Do której mogą hałasować bombelki pod blokiem?

[clara.burgund]

Mieszkam na I pietrze. Od trzech godzin dwójka chłopców ubliżając sobie wzajemnie hałasują mi pod oknem. Ujeżdżają deskorolki i co chwilę słysze " łup" "łup" " łup". Nie ruszą się gdzieś dalej, tylko centralnie skaczą mi pod oknem " łup" " łup" " łup". Mają ok. 8 i 9 lat. Czy o 22 wypada wyjść i im zwrócić uwagę, albo poprosić ochronę?

[sol_13]

W ogóle policję wezwij 🤦‍♀️
Po prostu im powiedz, żeby odeszli dalej.

[eriu]

To jest zakłócanie spokoju. Może wezwać policję i to przed 22. W Polsce nie obowiązuje przepis o ciszy nocnej od 22. Jest przepis o zakłócaniu spokoju, który się liczy także w dzień. Jeśli jej uporczywie hałasują i uderzają przez cały dzień i niszczą infrastrukturę deskorolkami to tak, wezwanie policji jest rozwiązaniem.

[little_fish]

Skąd wzięłaś niszczenie infrastruktury? Wystarczy że ćwiczą jakieś podskoki, zeskoki czy obroty deskorolką.

[jednoraz0w0]

Powiedz im żeby byli sprawiedliwi i hałasowali wszystkim rotacyjnie, a nie tylko tobie.

[clara.burgund]

jednoraz0w0 napisał(a):

> Powiedz im żeby byli sprawiedliwi i hałasowali wszystkim rotacyjnie, a nie tylk
> o tobie.

Sąsiadka co mieszka nade mną i ma małe dziecko poszła im zwrócić uwagę. Tatuś bombelków powiedział, że dzieci będą się bawić, gdzie chcą. Ale punkt 22 zabrał je do domu.

[ayelen40]

No to może niech zechcą tatusiowi w mieszkaniu (współczuję sąsiadom).

[jednoraz0w0]

Nie jest winą bombelków ani tatusia że deweloper nie przewidział miejsca do zabawy, w gruncie rzeczy.

[mid.week]

Jezeli rodzice bombelkow wybrali sobie mieszkanie na osiedlu bez infrasktruktury dla dzieci to troche ich winy jednak jest.

[mava1]

a przepraszam, jaka jest "infrastuktura" dla deskorolek?
Niestety ale rodzice to w wiekszości bezmózgowcy kiedy to "ich bombelek kwili".
Zmieni im sie po czasie kiedy ich bachor wyrosnie z deskorolki (inne wstaw) a "cudzy" bombelek zacznie im hałasowac pod oknem. Wtedy bedzie krzyk i narzekanie...
Trzeba mieć trochę wyobraźni oraz wzglad na sasiadów bo kiedys ci rodzice sami będą sąsiadami innych dorastających "bombelków".
Osobiscie to gonie dzieciaki, które np. właza na trawniki mimo tabliczek zakazujacych. Albo leja się wodą, dla zabawy, z węża zostawionego do podlewania trawników - w końcu za wode płaca wszyscy mieszkańcy, w tym ja. Ostatnio wezwałam ochronę do takich dzieciaków.
Jesli dzieciaki nadmiernie hałasują pod moim oknem to wstawiam głośnik od np. tv w okno, z odpowiednia głośnoscią tak, aby nie słyszeć dzieciaków. Za to rodzice słyszą to, czego aktualnie ja słucham. Oni maja mnie w dudzie? ja ich też. Chcemy sobie pohałasować? no to hałasujmy, demokratycznie wszyscy. Skuteczne.
Jednym słowem - ja zawsze odpłacam pieknym za nadobne. Sama nigdy nie inicjuje podobnych akcji, one zawsze sa odpowiedzią na działania innych. Nie daje wejść sobie na głowę.

[pursuedbyabear]

A pomyślałaś, że nie tylko rodzice tych bombelków słuchają twojej vendetty?...

[mava1]

mówisz jak mój syn...a ja mu odpowiadam to co niżej.
Jesli "nie tylko rodzicom" przeszkadzają hałasy to niech zainterweniują u źródła pierwotnego hałasu. Czyli owego "tatusia". Skoro tatus, za pomoca swojej dzieciarni, może hałasować, przy zgodzie tych innych sąsiadów, to ja chyba też? jesli tym innym sasiadom nie przeszkadzaja bombelki to ja chyba też? a jesli przeszkadza to dlaczego tylko niby mój hałas?
I tak, chodzi mi też żeby i inni wzięli sprawy w swoje ręce bo presja 10 osób, czy więcej, to nie to samo co samotna walka jednego sasiada, którego mozna olać. Co właśnie robi wspomniany tatuś. Jakby przyszło do niego kilkunastu sasiadów to moze zachowałby się inaczej.
Poza wszystkim to jednak bardziej cenię sobie swój spokój niz innych.

[mava1]

dodam tylko, ze nie reaguję na normalne zabawy tp. Zresztą na moim osiedlu sa 2 place zabaw oraz jedno małe boisko, i nie są one pod moim oknem ale z boku osiedla. Dzieciaki nie musza wrzeszczeć, jeździć na deskorolkach, pod moim oknem.
Reaguje tylko na długotrwały uciążliwy hałas jak np w opisywanym przypadku.

[pursuedbyabear]

Ale ty nie interweniujesz, tylko stosujesz pasywną agresję. Nie ma się czym chwalić.

[mava1]

>Ale ty nie interweniujesz, tylko stosujesz pasywną agresję.

nie pasywna ale "wychowawczą", wg mnie. Nie mam zamiaru uzerac się z "bombelkami" i ich rodzicami (bo niby dlaczego mam sie użerać?). Stosuje odwieczna zasadę (wychowawczą i skuteczną) pt. jak kuba bogu tak bóg kubie.

[pursuedbyabear]

Nie, tak kuba wszystkim wokół.
To nie jest metoda wychowawcza, raczej prostacka mściwość.

[angazetka]

Zero zaskoczenia, Mava, zero zaskoczenia.

[mava1]

>Zero zaskoczenia, Mava, zero zaskoczenia

jestem miła dla miłych.
Wredna dla wrednych.
Nie mam zamiaru dawać jeździć sobie po głowie.

[ritual2019]

mava1 napisał(a):

> Osobiscie to gonie dzieciaki, które np. właza na trawniki mimo tabliczek zakazu
> jacych.

Z jakiego powodu jest zakaz wchodzenia na trawniki?


> Jesli dzieciaki nadmiernie hałasują pod moim oknem to wstawiam głośnik od np. t
> v w okno, z odpowiednia głośnoscią tak, aby nie słyszeć dzieciaków.

OJP

[mava1]

>Z jakiego powodu jest zakaz wchodzenia na trawniki?

bo jest tabliczka pt. "nie deptac trawnikow"? A za zieleń na osiedlu płaca wszyscy jego mieszkańcy, nie tylko rodzice owych bombelków, które ja niszczą. Płacimy także za bezmyslnie niszczone krzaki przez te bombelki np., urywane gałezie itp, co czesto obserwuję ze swojego balkonu.

[ritual2019]

mava1 napisał(a):

> >Z jakiego powodu jest zakaz wchodzenia na trawniki?
>
> bo jest tabliczka pt. "nie deptac trawnikow"? A za zieleń na osiedlu płaca wszy
> scy jego mieszkańcy, nie tylko rodzice owych bombelków, które ja niszczą.

Trawniki sa od tego zeby z nich korzystac. Po co trawnik na ktory nie mozna wejsc? To mnie zawsze dziwilo w Polsce, zakaz wchodzenia na trawniki. 😀

[wkswks]

Też tego nigdy nie zrozumiem. Po co trawnik, skoro nie można się na nim położyć

[alewcale]

o 22ej wchodzi nocna zmiana z piwkiem i kosą, więc sie bał, że mu bombelki skosi

[vivi86]

#bezstresowewychowanie

[iwles]

A jest inne miejsce, czy uważasz, że powinni iść do domu pograć na komputerze?

[sueellen]

Mnie bardziej zastanawia ile te dzieci śpią. Przecież w szkole będą dziś nieprzytomne.

[milva24]

W Polsce długi weekend mamy, szkoły zamknięte. A nawet jeśli byłyby otwarte niektórzy mają na późniejsze godziny, niekoniecznie na 8 rano.

[sueellen]

Aaa. Chyba że tak.
Jeszcze nie rozwiązali problemu przepełnienia szkół? W latach 90tych było na zmiany i dziś dalej na zmiany?

[sol_13]

Tak, dalej klasy 1-3 mają na zmiany.
Czego minusów osobiście nie widzę, bo moje bombelki nie przepadają za wstawaniem na 8 i fajnie mieć 2x w tygodniu np na 10.

[sueellen]

Moim skromnym zdaniem dzieci powinny mieć rutynę i trochę mnie dziwi ze tyle lat i nadal nie ma ciśnienia by problem zmian rozwiązać. Pamiętam ze jako dziecko oglądałam filmy amerykankie i tam każdy poranek w rodzinie był taki sam. Wstawano o tej samej porze, pies czekał nad pusta miska bo każdy zabiegany, ojciec zawsze musiał sobie krawat kawa ufajdac. Autobus podjeżdżał o tej samej godzinie. A u nas codziennie inaczej. Zazdrościłam im trochę tego.

[angazetka]

A u nas czasem mozna się było wyspać, a nie lecieć na ósmą.

[sueellen]

ale u nas nikt na ósma nie leci

[mid.week]

sueellen napisała:

> Moim skromnym zdaniem dzieci powinny mieć rutynę i trochę mnie dziwi ze tyle la
> t i nadal nie ma ciśnienia by problem zmian rozwiązać.

Nikt ci nie broni budzic dzieci o dzień w dzień o 6 rano z weekendami i świętami włacznie, nasza ty wielbicielko rutyny

[angazetka]

Ale wiesz, że "nie na ósmą" to nie to samo co "na zmiany"?

[sueellen]

No ale na zmiany czy nie na ósma? W podstawówce pamiętam ze miałam jednego dnia na 7:30, drugiego na 11:00, trzeciego na 10:00 itd... Jeśli codziennie jest na 10:00 i tak wam pasuje to ok.

[angazetka]

Yyy, co? To ty wymyśliłaś, że zdanie "niektórzy mają na późniejsze godziny" oznacza zmiany, nie ja.

[ritual2019]

sueellen w Polsce to juz oceny wystawione, nikt sie szkola zbytnio nie przejmuje.

[iwles]

Raczej dziś nie poszły do szkoły, mają wolne.

[milva24]

Dla mnie osobiście póki jasno więc latem dłuuugo Mam okna pod placem zabaw, odgłosy zgodnej zabawy mnie nie wkurzają, już szybciej bym wyjrzała i powiedziała im parę słów na temat tego ubliżania sobie.

[ninanos]

Jak mieszkałam w bloku to dzieciaki latały na dworze długo, minimum do 22. Nie przeszkadzało mi to szczególnie, może dlatego że mój osobisty bąbelek też z nimi bawił się.

[mid.week]

Bo latajace dzieciaki nie przeszkadzaja, ale kiedy nie lataja po osiedlu tylko tluka sie dokladnie pod twoim oknem to zaczyna byc męczące

[woman_in_love]

to zależy czy ich stary jest silniejszy od twojego

bo jak jest, to mu nie podskoczycie i mogą się bawić do 1 jak zechcą

[alewcale]

Tak.

[beata985]

Właśnie mam taką sytuację codziennie w piękny cudowny dzień
Bombelki postanowiły zostać Jordanem
Boisko pomiędzy dwoma blokami...takie mini boisko ale kosze są....I 5 piłek
Napierdalają ile wlezie...dzisiaj sobota, nie sądzę żeby skończyli do 22...
Możecie sobie wyobrazić jaki jest odgłos 5 piłek które odbijają się od betonowej nawierzchni i do tego krzyki 20 dzieciaków 🙄🫣

[s12345s]

beata985 napisała:

>...
> Możecie sobie wyobrazić jaki jest odgłos 5 piłek które odbijają się od betonow j nawierzchni i do tego krzyki 20 dzieciaków 🙄🫣
> 😮‍💨😟

[alewcale]

a ludzie się dziwią, że nauczyciele bywają nienormalni od tych wrzasków, jakie mają ciągiem w pracy. Dziecko nawet jak rozmawia to wrzeszczy stoją 40cm od kolegi. I nic nie można powiedzieć. Z dziećmi się nie rozmawia, więc one rozmawiać uczą się drąc się w głośnej sali.
Co do gry w piłkę to nikt sie nie przejmuje wyznaczeniem odpowiedniego terenu, bo po pierwsze rodzice przecież sami oczekiwali "infrastruktury" od deweloperów kupując mieszkania a takie mankamenty, że 20 bombelków im się będzie drzeć i walić piłką pod blokiem nikomu nie przyszły do głowy. ....przecież to koszykówka a nie nożna to w okno nie strzelo...

[little_fish]

Ale w sumie co możesz zrobić? Grają w miejscu do tego przeznaczonym 😐

[beata985]

little_fish napisała:

> Ale w sumie co możesz zrobić? Grają w miejscu do tego przeznaczonym 😐

W sumie chyba nic...
Miejsce to powstalo dziesci lat temu i nikt tego nie zlikwidował...dzisiaj nikt nie wpadłby na tak genialny pomysł...jeszcze 2 lata temu nikt tu w piłkę nie grał,
I z jednej strony fajnie że się ruszają, no ale..właśnie...jakie są granice?
Jutro..a w sumie już dzisiaj o 8 się zacznie i tak będzie non stop do nocy...🙄🫣

[alewcale]

Gorzej by było jak by na dworze łomotali piłką a na górze latali jeżdżąc na hulajnodze przez całe mieszkanie w tym samym czasie (i we wszystkie święta)

[beata985]

alewcale napisała:

> Gorzej by było jak by na dworze łomotali piłką a na górze latali jeżdżąc na hul
> ajnodze przez całe mieszkanie w tym samym czasie (i we wszystkie święta)

Ależ tak dokładnie jest..z tą różnicą ze nademną już nikt nie mieszka tylko pode mną...trafiłaś w punt.
Dzisiaj bombelki wyszły z pilkami o 9 i z małymi przerwami do teraz napierdala....ją, nie masz pojęcia jaki tu jest wrzask...
Myślę że ktoś wkrótce wybuchnie, bo tak naprawdę to jest gruba przesada

[engine8t]

wogole nie powinny