Dodaj do ulubionych

Nie umiem w small talki

08.06.23, 21:36
Pracuje w korpo. Robie Bardzo-Wazna-Rzecz, wspolpracujac z zewnetrznym podwykonawca. Wspolpraca polega na TC raz na dwa tygodnie od okolo 2 lat i przesylaniu plikow, wiec znamy sie niezbyt blisko. Niespodziewanie dostalam od tegoz kontrahenta zaproszenie na impreze (jubileusz). Najchetniej bym sie wykrecila, ale nalegaja indywidualnie, a w sumie ich lubie. Poza tym nie moge cale zycie uciekac przed takimi sytuacjami. Chce sie z nia zmierzyc, ale paralizuje mnie mysl, ze nie wiem zupelnie, jak sie zachowac. Impreza sie jeszcze nie zaczela, a ja juz czuje lęk, wstyd i poczucie winy, ze tam jestem. Spolecznie jestem jakas niedorobiona sad wyklocac sie o bzdury w internecie umiem bardzo dobrze, ale z uprzejmym gadaniem politycznie poprawnym jest tragedia. Jak nabylyscie takie umiejetnosci? Jakie sa bezpieczne tematy do rozmowy w takiej sytuacji? Jak nalezy sie ogolnie zachowywac w kwestii inicjowania rozmowy, zeby wyszlo milo i naturalnie? Co zrobic, gdy inni przyjda w grupkach, a ja bede sama jak palec? Tak cholernie mi zal, ze nie nauczylam sie tego w szkole, ale wtedy najogolniej rzecz ujmujac nie mialam na to warunkow. Czuje sie niepelnosprawna spolecznie i nie wiem, jak sie wyrehabilitowac. Psychoterapie mialam i na to nie pomogla sad Nawet nie bardzo wiem, jak sie ubrac. Kazda kiecka, na jakiej oko zawiesze, wydaje mi sie niestosowna. Nawet nie wiem, czy da sie na to wszystko cos szybko poradzic. Ematka wie wszystko, wiec jest moja ostatnia nadzieja.
Obserwuj wątek
    • asiairma Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 21:48
      Z chęcią posłucham porad. Jakbyś mnie opisała. Prawie 20 lat się z tym meczę. Wiem jedno- mi pomaga odpowiedni, ładny ale wygodny ubiór, uśmiech i świadomość, że jak będzie bardzo źle, to mam prawo po angielsku wyjść po jakimś czasie.
      • laurielle Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 21:56
        Jak dobrze wiedziec, ze nie jestem jedyna z takim problemem smile
    • chococaffe Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 21:53
      imho tylko praktyka. Nie ma chyba sposobu, że sie jakoś przygotujesz i będzie super.
    • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:00
      mam tak samo, jak już muszę to lecę small talkiem sezonowym, na przykład nie dalej jak wczoraj widziałam reklamę targów "tylko pół roku do Bożego Narodzenia!" - no to te amerykańskie przygotowania do świąt to jest zaprawdę evergreen smalltalkowy. Teraz idą wakacje więc masz samograje w rodzaju paragonów grozy w smażalniach.
      • a_alizze_a Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:02
        jednoraz0w0 sprawdź proszę pocztę.
    • princesswhitewolf Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:02
      O pogodzie można długo. Korkach na drogach i robotach drogowych. <= To taki brytyjski standard na small talk.
      Jesli by cie naszla odwaga (acz to nie koniecznosc) to zapytac o plany wakacyjne i sama beblotac ciut o wlasnych.

      Duzo sie usmiechac, słuchać i kiwac głową ze zrozumieniem.

      Czarna kiecka zawsze bezpieczna ale ja bym szla w jakis braz czy grafit i jakis ladny wisior czy costam.
      • kaka-llina Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 20:53
        O ( raz się z princess zgodzę) W Anglii pogoda i korki zawsze dadza radę.. Wakacje tez ale już mniej bo nie kazdego stać teraz.
    • kanna Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:08
      To po prostu umiejętność, jak jazda na rowerze, czy prowadzenie samochodu.
      Jedni mają do tego większy dryg, inni mniejszy.

      Jak każdej umiejętności można się tego nauczyć, tylko trzeba ćwiczyć.

      Chcesz się nauczyć?
      • laurielle Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:21
        > Chcesz się nauczyć?

        Doskonałe pytanie! Wywołało nagły lęk, co naprowadziło mnie na nowy trop w kwestii tego, skąd się to wszystko wzięło. Nie tylko z braku treningu. W przeszłości nauczyłam się, że wszystko, co powiem, będzie wykorzystane przeciwko mnie, więc najlepiej w ogóle się nie odzywać. Chyba będzie trudniej niż myślałam...
        • extereso Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:25
          A gadanie w sklepie czy kinie ok? Jeśli nie to poćwicz na łatwiejszym najpierw
          • laurielle Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:44
            Nie mam problemow z powiedzeniem "poprosze bulki" w piekarni, jezeli o to pytasz. Jezeli sprzedawca sam zagada, to podejmuję rozmowe. Potrafie udawac osobe bardziej towarzyska, jesli wiem, w jakie oczekiwania mam sie wpisac, ale to tez sprawia, ze czuje sie zle, jak gdybym zdradzala siebie i oszukiwala innych. Ale jezeli sama mialabym cos skomentowac, wyjsc z inicjatywa, to zaplace za to wysoka cene. Bede potem godzinami czuc wstyd i roztrzasac, co powiedzialam, a co powinnam byla, co rozmowca o mnie mysli i dlaczego na pewno zle. Nawet jezeli nigdy wiecej tego rozmowcy w zyciu nie zobacze. Wiem, ze to znieksztalcenia poznawcze, wiem jak przeksztalcac te mysli na zdrowsze, ale walka z wlasnym umyslem kosztuje cholernie duzo energii, co wyczerpuje. Zazdroszcze ludziom, ktorym to przychodzi bez wysilku, a nawet z wdziekiem i ktorzy potrafia czerpac z relacji spolecznych przyjemnosc. Mi ich z jednej strony brakuje, a z drugiej mnie przerazaja.
            • pade Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 00:09
              Biorąc pod uwagę kilkadziesiąt Twoich postów, które przeczytałam, mam wrażenie, że za dużo analizujesz, a za mało czujesz. Jakbyś chciała mieć nad wszystkim kontrolę. To pewnie z lęku.
              Tak, walka z myślami jest wyczerpująca i sądzę (z doświadczenia), że nie tędy droga.
              Moje największe "przełomy" brały się z czucia, uwewnętrznienia a nie z "o, to jest właściwa myśl".
              Ja nie lubię small talków z innego powodu. Nie bardzo widzę w nich sens. A ja bardzo lubię mieć poczucie sensu w tym co robię. Small talki są dla mnie zwyczajnie płytkie, wolę głębię.
              Wracając do Ciebie. Wpasowywanie się w oczekiwania, oszukiwanie samej siebie, wstyd! lęk przed wykorzystaniem Twoich słów przeciwko Tobie - dużo tych schematów. Czy na pewno przepracowałaś je emocjonalnie? A nie tylko racjonalnie?
              Wiesz czemu pytam? Bo Twoje obawy to lęki stamtąd a nie stąd. A dzisiaj prawda wygląda tak, że po pierwsze: jesteś już inną osobą, może nie czującą się jeszcze bezpiecznie, nie mającą oparcia w sobie, ale zmierzającą ku temu, a dwa: przecież ludzie najbardziej uwielbiają słuchać samych siebie. Wystarczy, że będziesz słuchać z uwagą i od czasu do czasu wtrącać jakieś pytania i już masz gwarancję, że nie będziesz stała sama jak kołekbig_grin Wiem jak to brzmi, ale to prawda. Słuchających jest jak na lekarstwo, zapatrzonych w czubek własnego nosa - multum.
              Tak więc idź, wystrój się, na nic nie nastawiaj i niczego sobie nie wyobrażaj. Będzie dobrze.
              • laurielle Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 09:50
                > Biorąc pod uwagę kilkadziesiąt Twoich postów, które przeczytałam, mam wrażenie,
                > że za dużo analizujesz, a za mało czujesz.

                Czuje za duzo, dlatego sie odcinam od emocji.

                > Jakbyś chciała mieć nad wszystkim k
                > ontrolę. To pewnie z lęku.

                Tak, to tez. Nauczylam sie lek obnizac i odpuszczac kontrole w wielu sytuacjach zycia codziennego, tych najczestszych. Ale wielkie sluzbowe przyjecia sa na tyle rzadko, ze w nich wciaz wygrywa lęk.

                > Tak, walka z myślami jest wyczerpująca i sądzę (z doświadczenia), że nie tędy d
                > roga.

                Przeszlam psychoterapie poznawczo-behawioralna. Tak uczy ta szkola. Pewnie nie bez powodu taka sobie wybralam, jest najbardziej analityczna.

                > Moje największe "przełomy" brały się z czucia, uwewnętrznienia a nie z "o, to j
                > est właściwa myśl".

                Odcielam sie od emocji, bo mnie niszczyly, a nie informowaly. Nawiazalam z nimi kontakt w najmniejszym stopniu, w jakim jest to niezbedne do lepszego funkcjonowania i chyba nie chce wiecej.

                > Ja nie lubię small talków z innego powodu. Nie bardzo widzę w nich sens. A ja b
                > ardzo lubię mieć poczucie sensu w tym co robię. Small talki są dla mnie zwyczaj
                > nie płytkie, wolę głębię.

                O to to! Ja tez. Zdecydowanie bardziej wole miec gleboka, bliska relacje z 1-2 osobami niz mnostwo plytkich. Ale to trudne, wiekszosc ludzi nie ma takiej potrzeby, a na niwie zawodowej tak sie nie da.

                > Wracając do Ciebie. Wpasowywanie się w oczekiwania, oszukiwanie samej siebie, w
                > styd! lęk przed wykorzystaniem Twoich słów przeciwko Tobie - dużo tych schemató
                > w. Czy na pewno przepracowałaś je emocjonalnie? A nie tylko racjonalnie?

                Jest ich o wiele wiecej, wymienilam tylko te istotne w tym kontekscie smile Terapia trwala 2 lata, jak na CBT to dosc dlugo. Wyryczalam kilka wiader łez, gdy wypadaly stare trupy z szafy, wiec chyba przepracowalam. W pewnym momencie przestala dawac zmiane czegokolwiek, wiec ta formula sie wyczerpala. Na pewno rozumiem znacznie lepiej siebie sama i innych ludzi, na pewno lepiej sobie radze w wiekszosci sytuacji - funkcjonuje o wiele bardziej komfortowo. Tym niemniej sytuacje zwiazane z tlumem to ciezka historia dla mnie, zwiazana z kilkunastoma latami doswiadczania regularnej krzywdy w zbiorowosci. Nie jest latwo nauczyc sie nowego sposobu myslenia, kiedy w praktycznie calym okresie rozwojowym mozg strukturalnie uksztaltowal sie, kojarzac spolecznosc z lękiem.

                > Wiesz czemu pytam? Bo Twoje obawy to lęki stamtąd a nie stąd.

                Nauczylam sie takiego dociekania na terapii. Poza tym wydaje mi sie to pomocne, kiedy obcych ludzi prosi sie o rady. To tak jak u lekarza - im wiecej okolicznosci podasz, tym wieksza szansa na prawidlowa diagnoze.

                > A dzisiaj prawda
                > wygląda tak, że po pierwsze: jesteś już inną osobą, może nie czującą się jeszcz
                > e bezpiecznie, nie mającą oparcia w sobie, ale zmierzającą ku temu, a dwa: prze
                > cież ludzie najbardziej uwielbiają słuchać samych siebie. Wystarczy, że będzies
                > z słuchać z uwagą i od czasu do czasu wtrącać jakieś pytania i już masz gwaranc
                > ję, że nie będziesz stała sama jak kołekbig_grin Wiem jak to brzmi, ale to prawda. Sł
                > uchających jest jak na lekarstwo, zapatrzonych w czubek własnego nosa - multum.

                Tak, na pewno wykorzystam te rade. I ogolnie wszystkie, ktore tutaj padly. Bardzo dziekuje kazdemu, kto sie wypowiedzial w tym watku.

                > Tak więc idź, wystrój się, na nic nie nastawiaj i niczego sobie nie wyobrażaj.
                > Będzie dobrze.

                Dzieki smile
                • aandzia43 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 14:38
                  O to to! Ja tez. Zdecydowanie bardziej wole miec gleboka, bliska relacje z 1-2 osobami niz mnostwo plytkich. Ale to trudne, wiekszosc ludzi nie ma takiej potrzeby, a na niwie zawodowej tak sie nie da

                  Bez przesady, większość ludzi, ta nienarcystyczna czy w inny sposób niezaburzona część społeczeństwa chce takiej więzi. I jest do niej zdolna. Nijak się też to ma do umiejętności smalltokowania, odrębna funkcja.
            • eriu Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 15:02
              To zadawaj pytania o osobę, z którą rozmawiasz. Ludzie lubią mówić o sobie, ucieszą się, że mogą o sobie mówić. Możesz pytać o hobby, rodzinę, zwierzaka.
              • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 00:33
                Po co ma zadawać tyle pytań jak po prostu może nie być ciekawa w takim stopniu tych ludzi. Nie o to chodzi, żeby udawac kogoś kim się nie jest wśród ludzi. Niech odkryje siebie i nie wstydzi się tego przy innych kim jest.
    • extereso Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:11
      Pogoda, jedzenie czy muzyka jeśli można pochwalić. wakacje, wtedy się nierzadko zdarza np że ktoś szuka miejsca dla dzieci czy z psem no to można lecieć. Albo miejsce że się chciałoby też zobaczyć albo anegdotę stamtąd. Uśmiechy, itd. ja jeszcze zawsze rzeczywiście słucham muzyki która leci lub patrzę na widoki i tak sobie odpoczywam w efekcie akcja nie jest tak męcząca. Wiadomo, to obowiązek a nie przyjemność, ale zawsze staram się trochę wziąć dla siebie. I nie siedzę długo jak nie chcę.
    • misiamama Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:37
      Ubranie zależy od tego o której godzinie impreza i co w programie. Jeżeli nie jesteś pewna, jak najbardziej wypada zadzwonić do kogoś kto organizuje (może być jakaś asystentka, ktoś do kontaktu, w ostateczności odezwij się do osoby którą najlepiej tam znasz). Jak najbardziej wypada zapytać o dress code.
      W kwestii inicjowania rozmowy, wypada pochwalić to co aktualnie masz przed oczami. Czyli, jesz sałatkę, ktoś podchodzi albo ty do kogoś, i zaczynasz że pyszne jedzenie, taką sałatkę to ostatnio miałaś okazję dostać itd. Albo aranżację sali, albo sukienkę rozmówczyni. Płynnie przechodzisz na modę, ogrodnictwo albo kino.
      Nie ma opcji żebyś była sama jak palec, przecież jesteś zaproszona. Na milion procent już jest wyznaczony ktoś, kto się Tobą zajmie, przywita, pozna z innymi gośćmi.
      Pomyśl, że oni ciebie lubią, cenią, chcą cię poznać, bo fajnie im się z tobą pracuje. Sama piszesz, że w sumie ich lubisz - tego typu relacje najczęściej są symetryczne.
      • m_incubo Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:45
        Ale fajny post smile
        I do tego rzeczywiście pomocny.
      • laurielle Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:51
        Na zaproszeniu widnieje info, ze dress cose to smart casual. Godzina wieczorna. Nie wiem, co bedzie w programie, chyba tylko kolacja.
        • sol_13 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 10:12
          laurielle napisał(a):

          > Na zaproszeniu widnieje info, ze dress cose to smart casual. Godzina wieczorna.
          > Nie wiem, co bedzie w programie, chyba tylko kolacja.

          No to niezbyt strojna sukienka/kombinezon, ew. wąskie spodnie koszula szpilki.
      • nenia1 Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 23:35
        misiamama napisała:


        > W kwestii inicjowania rozmowy, wypada pochwalić to co aktualnie masz przed ocza
        > mi. Czyli, jesz sałatkę, ktoś podchodzi albo ty do kogoś, i zaczynasz że pyszne
        > jedzenie, taką sałatkę to ostatnio miałaś okazję dostać itd. Albo aranżację sa
        > li, albo sukienkę rozmówczyni. Płynnie przechodzisz na modę, ogrodnictwo albo k
        > ino.

        dokładnie. Najczęściej tak właśnie robię. Wcale zresztą nie jest to nieszczere czy wyrachowane, naprawdę
        można dostrzec sporo fajnych rzeczy w innych ludziach, albo w tym czym się zajmują, co potrafią zrobić, czym co ich interesuje, czego są właścicielami itd. Ja bardzo lubię takie krótkie small talki, sprawiają mi przyjemność i dowiaduję się z nich różnych ciekawych często rzeczy. Wystarczy po prostu lekko naprowadzić rozmowę i najczęściej samo dalej się toczy. Często można wyłapać zwyczajnie z otoczenia co jest ważne dla drugiej osoby. Przykładowo - teraz jestem na wyjeździe, w posiadłości pewnego pana i jak się okazało ma on aż 8 hektarów terenu nad jeziorem. Wystarczyło napomknąć o spacerze wśród gęsto rosnących drzew wyciętymi w trawie alejkami, o ptakach jakie siedziały przy brzegu, o przygotowanym nad wodą ognisku, pochwalić pięknie zagospodarowany duży teren aby pan się rozpromienił i rozmowa dalej toczyła się sama.
        • simply_z Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 00:39
          a skad ma taki wielki teren? taki dziany czy jak?
          • arthwen Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 15:10
            Mój ojciec ma 5h, z czego 1h nad jeziorem wink Zapłacił za nie (w momencie jak je kupował) mniej niż ja za miejsce w garażu podziemnym 2 lata temu...
          • maslova Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 17:25
            To pewnie Obajtek.
    • simply_z Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:44
      A co to za nacja?
      • laurielle Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:45
        Polacy.
        • simply_z Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 23:51
          Eeeee to co za problem, jezu. My generalnie nie umiemy w small talki, zacznij jakies narzekanie coś i pójdzie z górki.
          • pade Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 00:10
            big_grinbig_grinbig_grin
            • sol_13 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 10:13
              Najlepiej na ceny w Lidlu i jedziesz🤣🤣
              Korki w długi weekend też będzie spoko.
          • lilia.z.doliny Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 16:49
            zacznij jakies narzekanie coś i pójdzie z górki.
            Święte slowa.
            Ile razy w Polsce zagadałam do psiarzy, że piekny/ interesujacy/ oryginalny pies, to w najlepszym razie po odburknieciu czegoś oddalał się pospiesznie. Więc w koncu- czysto wksperymentalnie- zmieniłam system. Podeszłam.np do chłopa z jakimś dogiem i mowie: piękny pies... Chłop mina i zero reakcji. No to ja: piękny i ogromny. Pewnie żre jak szalony. A skąd brać na to?
            No i już nie dało się zakończyć rozmowy. Po kwadransie jęczenia o cenach sama się ewakuowałam.
            • lauren6 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 18:10
              Drożyzna i rządy PIS to są piękne samograje. Szczególnie, że łączą się ze sobą i płynnie można przejść od narzekania na wysokie ceny, do kaczora złodzieja. Niedawno tak natchnęłam taksówkarza i tak się rozgadał, że myślałam, że mnie z taryfy nie wypuści big_grin
              • sol_13 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 18:14
                Akurat złotówy to zawsze byli mistrzowie narzekania.
              • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 19:28
                Gorzej jak się trafi na miłośnika tego rządu… a sama znam takich, bynajmniej nie z rubieży, wyksztalconych.
                • marta.graca Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 19:41
                  No to wtedy dopiero będzie gorąca dyskusja wink
                • sol_13 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 20:39
                  jednoraz0w0 napisał(a):

                  > Gorzej jak się trafi na miłośnika tego rządu… a sama znam takich, bynajmniej ni
                  > e z rubieży, wyksztalconych.

                  My na takich kiedyś trafiliśmy w Sylwestra u dalszych znajomych...myślałam, że chłopy się pobiją...to był najgorszy Sylwester ever
              • wapaha Re: Nie umiem w small talki 17.06.23, 09:38
                lauren6 napisała:

                > Drożyzna i rządy PIS to są piękne samograje. Szczególnie, że łączą się ze sobą
                > i płynnie można przejść od narzekania na wysokie ceny, do kaczora złodzieja. Ni
                > edawno tak natchnęłam taksówkarza i tak się rozgadał, że myślałam, że mnie z ta
                > ryfy nie wypuści big_grin


                a z mojego doświadczenia :
                - choroby wszelkie\
                -covid cudownie wręcz
                - pogoda i prognozy
            • znowu.to.samo Re: Nie umiem w small talki 11.06.23, 21:11
              😂😂😂
    • szaraiwka Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 22:58
      Tu masz przepis smile

      A serio to słuchaj, większość ludzi uwielbia gadać, wystarczy rzucić pytanie. Możesz zacząć jak Bridget - z jakiej okazji dany pacjent trafił na ten jubel… a potem powinno już jakoś pojsc. Jak nie pójdzie oddał się po drinka, kanapkę, do toalety i dołącz do innego zestawu. Wybierz kogoś kto tez stoi sam, możesz nawet zapytać czy jak ty ma trudność ze small talkiem czy może czeka na kogoś .. może przełamiesz lody …
    • sueellen Re: Nie umiem w small talki 08.06.23, 23:57
      To teraz się przyznam: moje zdanie mielizna. Nie mam pojęcia, co się mówi na przyjęciach 😅😜
    • sueellen Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 00:20
      Nie gadaj tylko pytaj i chwal. Wylap osobę wzrokiem, uśmiechnij się do niej. Jak odpowie uśmiechem, pochwal coś . Cokolwiek. Pamiętaj że Ludzie kochają mówić o sobie, wystarczy ich tylko leciutko podpytać. Pochwalić sukienkę, kolczyki. A jak jest to facet i boisz się chwalić bo pomyśli że flirtujesz to pochwał muzykę, jedzenie, organizatora imprezy. Jak przyzna że organizatorzy się postarali to zapytaj skąd ich zna? Czy często bywa na podobnych imprezach? Słuchaj i starań się zapamiętać co mówi. Jak czujesz że się czuje pewnie w temacie, zadawaj kolejne pytania. Jeśli wyczujesz że to ślepy zaułek, natychmiast się wycofuj. Nie komentuj, nie zgaduj, chyba że chwalisz. Chwalić można, krytykowac nigdy w życiu. Nie mów że sałatka za słona bo nie wiesz czy przypadkiem nie organizował kateringu. . Zapamiętuj też imiona . Jak się kończy ten small tak, to kończ miło cię było poznać Piotrze, Ewo , czy tam pani panie Kowalski. Będą wiedzieli że słuchasz i pamiętasz co powiedzieli i kim są . Od razu zyskujesz punkty i znajomych. Poza tym najlepsze small taki są z kobietami w łazienkach. Tam chwalenie innych jest wręcz obowiązkowe.
      • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 23:21
        sueellen napisała:

        > Nie gadaj tylko pytaj i chwal. Wylap osobę wzrokiem, uśmiechnij się do niej. Ja
        > k odpowie uśmiechem, pochwal coś . Cokolwiek. Pamiętaj że Ludzie kochają mówić
        > o sobie, wystarczy ich tylko leciutko podpytać. Pochwalić sukienkę, kolczyki.
        > A jak jest to facet i boisz się chwalić bo pomyśli że flirtujesz to pochwał muz
        > ykę, jedzenie, organizatora imprezy. Jak przyzna że organizatorzy się postarali
        > to zapytaj skąd ich zna? Czy często bywa na podobnych imprezach? Słuchaj i sta
        > rań się zapamiętać co mówi. Jak czujesz że się czuje pewnie w temacie, zadawaj
        > kolejne pytania. Jeśli wyczujesz że to ślepy zaułek, natychmiast się wycofuj.
        No ja nie przepadam za takimi wypytywaczami ale teraz widzę dlaczego niektórzy tak dużo pytają,właśnie wyczuwalam jakieś sztuczne zainteresowanie.
        • laurielle Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 00:36
          > No ja nie przepadam za takimi wypytywaczami ale teraz widzę dlaczego niektórzy
          > tak dużo pytają,właśnie wyczuwalam jakieś sztuczne zainteresowanie.


          No masz babo placek... Dobra, pojde w sukience empire i z pluszowa łasiczka pod pacha, niech sie ludzie 400 lat zastanawiaja, co oznacza moje milczenie i blakajacy sie w kacikach ust usmiech wink
          • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 01:01
            He he to lepiej już tak zrób, zresztą Twój wybór , ja piszę o swoich odczuciach, a ty możesz mieć inne.
          • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 14:12
            laurielle napisał(a):

            >
            > No masz babo placek... Dobra, pojde w sukience empire i z pluszowa łasiczka po
            > d pacha, niech sie ludzie 400 lat zastanawiaja, co oznacza moje milczenie i bla
            > kajacy sie w kacikach ust usmiech wink

            O, a to znakomity pomysł jest!
            Mam jeszcze jeden sposób, mas ludzi ma większy lub mniejszy problem z rozpoznawaniem i zapamiętywaniem twarzy, a jak na tym spotkanie będzie sporo nowych osób to się robi kocioł.
            Możesz zagadać do samotnie stojącej, sympatycznie wyglądającej osoby czy jest tym a tym (możesz kogoś znać przelotnie lub ze zdjęcia) i od razu mówić ze masz problemy z twarzami bo ty raczej muzyczna nie wzrokowa jesteś, jak osoba powie ze tak to możesz pytać kto jest kim i na zasadzie „a kim jest ten facet co wygląda jak młody Kobuszewski co przyszedł z laską któr wygląda jak Cher”, albo pytać kim jest twój rozmówca i sęk zastanawiać skąd go możesz znać albo gdzie mogłaś o nim czytać bo jego twarz kojarzysz. Wymaga jakiejś dozy improwizacji ale na ogół wciąga rozmówcę.
            • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 14:12
              No i daje ci pretekst do dowiedzenia się czegoś o innych uczestnikach i pogadania z nimi.
    • autumna Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 10:03
      A kto powiedział, że musisz inicjować rozmowę? Równie dobrze możesz poczekać, aż zacznie ktoś inny. Ja bym założyła, że idę tam zjeść coś innego niż w domu i pooglądać, w co się inni ubrali big_grin

      > Co zrobic, gdy inni przyjda w grupkach, a ja bede sama jak palec?

      Savoir-vivre oraz zwykła przyzwoitość wymagają, żeby to osoby, które nalegają na twoją obecność, zadbały także o twoje dobre samopoczucie i nie zostawiły cię samej jak palec w kącie.
    • marta.graca Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 10:09
      Kiedyś koleżanka mi wspomniała, że temat- samograj do rozmowy z kobietami to dzieci, wystarczy wspomnieć i samo leci smile
      • sol_13 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 10:17
        No nie wiem.
        My na spotkaniach z firmami współpracującymi głównie jednak poruszamy tematy branżowe, nie przyszłoby mi do głowy pytać obcych kobiet o ich dzieci.
        • marta.graca Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 10:36
          Ale autorka pytała o temat, który pozwoli pociągnąć rozmowę, więc zaproponowałam sprawdzony. Nie raz rozmawiałam o tym z klientami i sami ten temat zaczynali. Jeśli u ciebie jest inaczej, to tego nie zastosujesz.
      • lauren6 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 18:05
        Świetny samograj. Szczególnie z bezdzietnymi lub niepłodnymi, którzy o dziecko walczą. No chyba, że lubisz słuchać o kolejnych nieudanych próbach in vitro.
        • marta.graca Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 21:18
          U nas zawsze się sprawdzał, nie trafił nam się nikt bezdzietny ani niepłodny. Ja jestem bezdzietna, a mam tylu znajomych z dziećmi, że zupełnie nie mam problemu z tym, by dyskutować na tematy okołodziecięce.
    • mava1 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 14:58
      ale ze co? jak chcesz ćwiczyc jezyk (w rozmowie) to wykupujesz lekcje konwersacji.
      jak chcesz w "small talki" to poćwicz z kims. Rozmowy o dupie maryni.
      I tu widze niszę do zarabiania pieniedzy. A moze juz są firmy oferujace takie ćwiczenia?
      • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 14:14
        Dwie zupełnie inne umiejętności, ja mogę prowadzić small talk 101 bez problemu ale w grupie też nie potrafię się odezwać.
        • mava1 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 17:27
          ale też moga być dwie zupełnie inne firmy tym sie zajmujace. Przeciez nie twierdzę, że to ma być to samo. Tylko założenie jest to samo - swobodna rozmowa. Moze być "swobodna rozmowa" ze współpracownikami albo z ciocią Elą na przyjęciu rodzinnym.
          Akurat ja nie mam problemu żeby rozmawiać "o pogodzie", dopóki nie zorientuje się w zainteresowaniach współrozmowcy. Wtedy prowadzimy rozmowę "w temacie" Albo ewakuuje się, jeśli temat jest mi całkowicie obcy. Akurat tu nie mam żadnych kłopotów.
          • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 22:24
            Nie, bo tu chodzi o grono obcych ludzi. Niby jak chcesz to wytrenować na sucho?
    • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 15:23
      Dlaczego tak się izolowałaś od ludzi?
      • georgia.guidestones Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 16:02
        Pisała coś o szkole, wiec postaraj sie sobie wyobrazic, że jednak nie każdy jest tam gwiazda towarzystwa i niektórym zostają traumy na lata.
        • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 17:19
          georgia.guidestones napisała:

          > Pisała coś o szkole, wiec postaraj sie sobie wyobrazic, że jednak nie każdy jes
          > t tam gwiazda towarzystwa i niektórym zostają traumy na lata.
          Jest wiele opcji pomiędzy wycofaniem towarzyskim a byciem gwiazda w szkole jak i w życiu.
      • laurielle Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 17:03
        Ech, dluga historia. W skrocie: bylam wysoko wrazliwym dzieckiem w czasach, kiedy o WWO nic nie wiedziano. Bardzo latwo przeciazalam sie sensorycznie i to juz od 2 roku zycia (wstret do chodzenia boso po trawie, piasku, nietolerancja halasu, blyskow, wiec odpadaly dyskoteki i koncerty). Wrodzona duza emocjonalnosc (np. empatia, ale i placzliwosc). Rodzice obydwoje niedojrzali, skupieni kazde na sobie. W rodzinie kult i dyktatura seniorow, dzieci traktowane jako dopust bozy. Ojciec dusza towarzystwa, matka gwiazda estrady. Przymuszano mnie do rodzinnych spedow (20 osob na 65 metrach z gleboko zaburzona babcia robiaca za kazdym razem show konczace sie placzem i wyjsciem z trzaskaniem drzwiami ktoregos z jej dzieci, aktualnie robiacego za upatrzona ofiare, ktora miala posluzyc jej do rozladowania napiecia). W zwiazku z tym cala impreza to bylo czekanie w narastajacym napieciu na eksplozje tykajacej bomby. Do tego przyzwolenie wszystkich doroslych na drwiny prostackiego wujaszka ze mnie (bo przeciez jak 40-latek kpi z 15-latki, ze ona mieszka na wsi albo ma tradzik, to nastolatka jest przewrazliwiona, a nie on durny i chamski). W rodzinie z drugiej strony nie lepiej, wiecej metrow, ale i wiecej ludzi (rodziny wielodzietne), w tym przypadku gwiazda wieczoru byl dziadek i jego połagrowe PTSD. Podstawowka w dzielnicy slumsow, dojezdzalam z matka jezdzaca do pracy, bo jej zdaniem rejonowa wiejska byla jeszcze gorsza. W SP wiekszosc dzieci z rodzin gleboko patologicznych (poprawczaki, wąchanie kleju, grozenie nozem nauczycielom, zycie z jumy etc.), wiec osoby normalne (kilka w klasie) byly izolowane i zyly w permanentnym leku przed mlodocianymi bandytami, z ktorymi system sobie nie radzil. W LO zapierdol z nauka (5 rozszerzonych przedmiotow i to te najciezsze: biol chem mat fiz ang). Czasy bezrobocia 21% i 20 osob na miejsce na studiach, wiec kolegow nie bylo, tylko konkurencja. Do tego szkola muzyczna z ciezko pierdolnietymi nauczycielami, ktorzy przelewali swoje niespelnione ambicje na uczniow, rywalizujac miedzy soba na ich sukcesy i wywierajac na uczniow presje nieadekwatna do planow zawodowych ucznia. Znow - brak kolegow, czysta rywalizacja, krzyki i bicie po rekach za pomylke, pretensje i ponizanie, gdy z egzaminu semestralnego byla tylko czworka. Na zajeciach grupowych lek, bo nauczycielka ksztalcenia sluchu i historii muzyki byla niezrownowazona emocjonalnie i bardzo przemocowa. Mozliwosci rezygnacji ze szkoly muzycznej brak - decyzja matki. Do tego chor, chyba najgorsza zmora w moim zyciu spolecznym. W chorze jedna prowodyrka rozdajaca przywileje i skupiony wokol niej dwor oraz obojetna, zastraszona wiekszosc, karana przez prowodyrke za kontakty ze mna. I ja, izolowana przez prowodyrke od chorzystek i od dyrygentki, ktora nie widziala problemu np. w fakcie, ze na drzwiach mojego pokoju na letnim wyjezdzie ktos wypisal wulgarne wyzwiska. A co w tym wszystkim najlepsze, dyrgentka byla moja matka, dlatego na probach bylam wszystkich (3 x w tygodniu), nie moglam nasciemniac, ze jestem chora czy wyjechalam z rodzicami do babci. Musialam przychodzic nawet jesli bylam chora. Czesc prob u mnie w domu, z moimi wrogami wlazacymi bez pytania do mojego pokoju i nasmiewajacymi sie z jego wystroju. Matka w reakcji na moje skargi winy zawsze doszukiwala sie we mnie - ze jestem dzika, inna, izoluje sie, uciekam w nauke i w ten sposob prowokuje takie zachowania. Marzylam o harcerstwie, ale matka stwierdzila, ze nie bedzie mnie wozic, poza tym kiedy, skoro mam chor i szkole muzyczna. Rezygnacja choru i muzycznej oczywiscie nie wchodzila w rachube, bo kto jej pociagnie soprany. Na studia udalo mi sie uciec daleko, ale za cene walki o utrzymanie. Studia dzienne, trudne, na renomowanym uniwersytecie. Do tego prowadzenie domu (mieszkalam sama w mieszkaniu) i praca zarobkowa. Zapierdol od 04:00 do 23:00, zeby to wszystko pogodzic. Czasu na zycie towarzyskie brak. Nie bylam na ani jednych juwenaliach, ani jednej imprezie, czy chocby raz w akademiku. Akademik mi nie przyslugiwal, ojciec mial dlugi, ale na papierze za wysokie przychody. Praca zdalna, potem w biurze, gdzie ludzie o 20-30 lat starsi, spedzajacy czas z rodzinami. Maz z biura matrymonialnego, slub, dzieci (jedno z problemami rozwojowymi), praca, wiecej pracy, jeszcze wiecej pracy, w kazdej pracy wykorzystywnanie ponad sily, bo moze zasluze na to, zeby ktos mnie zauwazyl i pochwalil, w niektorych mobbing, bo ofiara zawsze przyciagnie jakiegos kata. W koncu wypalenie, rozpoznane zaburzenia adaptacyjne zwiazane ze stresem (objawowo: depresja, ale jeszcze za malo nawrotow do diagnozy depresji), osobowosc lekowo-unikajaca i depresyjna, wdrozone SSRI i psychoterapia (po psychoterapii osobowosc juz prawidlowa, a przynajmniej ponizej progu rozpoznania zaburzen). Od psychoterapii lepiej w wielu obszarach (zwlaszcza w relacji z matka, ktora widzi swoje bledy z przeszlosci), duzy wzrost kompetencji, ale lęk przed ludzmi (tlumem) wciąż sie utrzymuje. W relacjach 1:1 albo spolecznosci online radze sobie zadowalajaco. Ale w grupie w realu jest tragedia, wiec unikam jak tylko moge.
        • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 17:21
          Oho dziękuję za tak wyczerpujący opis. Też miałam przez długi czas rodziców niedojrzałych i egocentrycznych. Wiem co to. Teraz chciałabyś więc do ludzi bardziej bo ci to się opłaca ale też czy czujesz taką potrzebę ?
          • laurielle Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 17:44
            Odpowiedz na oba pytania jest twierdzaca. Tak, chcialabym nauczyc sie nie bac ludzi, zeby nie tracic okazji na jakies znajomosci dajace profity zawodowe. Ale nie tylko o to chodzi. Chcialabym takze szerzej nauczyc sie nie bac ludzi i czerpac przyjemnosc z kontaktow z nimi. Pozornie bezinteresownym dawaczem, ratownikiem i zaglaskiwaczem juz bylam. Teraz przyznaje otwarcie: tak, motywacja do tego tez jest egoistyczna. Za 10-15 lat dzieci wyfruna z domu, a statystycznie rzecz biorac, czeka mnie co najmniej dekada wdowienstwa. Jesli nie naucze sie nawiazywac relacji i nie zadbam o nie teraz, to stane sie taka tesciowa jak ta z watku obok, ktora dwa razy dziennie umiera z powodu globusa.
            • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 18:20
              laurielle napisał(a):

              > Odpowiedz na oba pytania jest twierdzaca. Tak, chcialabym nauczyc sie nie bac l
              > udzi,
              To fajnie, że chcesz iść do ludzi na tą imprezę. Jeśli chodzi o tzw. small talki to nie wiem nie potrafię dać jakiejś uniwersalnej rady jakie tematy, mimo że mi gadka mi się klei zazwyczaj z ludźmi. Choć może jednak potrafię,, że trzeba do tego podejść na luzie jeśli wodzie to oki, jeśli nie to dobrze w ciszy. P dozór nie robi mówić ale i słuchać trzeba umieć u starać się rozumieć. Pomaga poczucie humoru. I też jakie tematy lubisz, nie wysyłaj się jeśli temat cię nie interesuje, przejdź na ciekawszy. Ja np. nie lubię rozmów o pogodzie zbytnio, herbu zdanie i koniec więcej nie mówię. Natomiast kinie dzwonić się wrażeniami z wydarzeń, na których byłam i słuchać innych. Jeśli się bluz ludzi i masz takie emocje to może warto przed spotkaniem pocwiczyc intensywnie, żeby ten lek rozładować i pójść zmęczona fizyczne.
              • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 18:21
                Ojej się literówek przez telefon , który wepchał inne słowa
              • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 18:25
                Poprawie swój tekst:
                >
                Jeśli chodzi o tzw. small talk
                > i to nie wiem nie potrafię dać jakiejś uniwersalnej rady jakie tematy, mimo że
                > mi gadka się klei zazwyczaj z ludźmi. Choć może jednak potrafię,, że trzeba
                > do tego podejść na luzie jeśli wyjdzie to oki, jeśli nie to dobrze w ciszy. Poza tym
                > nie tylko mówić ale i słuchać warto umieć i starać się rozumieć. Pomaga poc
                > zucie humoru. I też jakie tematy lubisz, nie wysilaj się jeśli temat cię nie in
                > teresuje, przejdź na ciekawszy. Ja np. nie lubię rozmów o pogodzie zbytnio, hljedno zdanie i koniec więcej nie mówię. Natomiast lubię dzielić się wrażeniami z w
                > ydarzeń, na których byłam i słuchać innych. Jeśli się boisz kontaktu z ludźmi i masz takie e
                > mocje to może warto przed spotkaniem pocwiczyc intensywnie, żeby ten lek rozład
                > ować i pójść zmęczona fizyczne.
            • pade Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 21:16
              laurielle napisał(a):

              > Odpowiedz na oba pytania jest twierdzaca. Tak, chcialabym nauczyc sie nie bac l
              > udzi, zeby nie tracic okazji na jakies znajomosci dajace profity zawodowe. Ale
              > nie tylko o to chodzi. Chcialabym takze szerzej nauczyc sie nie bac ludzi i cze
              > rpac przyjemnosc z kontaktow z nimi. Pozornie bezinteresownym dawaczem, ratowni
              > kiem i zaglaskiwaczem juz bylam. Teraz przyznaje otwarcie: tak, motywacja do te
              > go tez jest egoistyczna. Za 10-15 lat dzieci wyfruna z domu, a statystycznie rz
              > ecz biorac, czeka mnie co najmniej dekada wdowienstwa. Jesli nie naucze sie naw
              > iazywac relacji i nie zadbam o nie teraz, to stane sie taka tesciowa jak ta z w
              > atku obok, ktora dwa razy dziennie umiera z powodu globusa.

              To ja się powtórzę.
              Piszesz w taki sposób jakby to było sprawozdanie. Rozumiem, że ten opis powyżej to były fakty, suche, żeby ból nie dotarł na powierzchnię. Masz za sobą koszmarne przeżycia. Nic dziwnego, że nie chcesz dopuszczać do siebie emocji.
              Tylko wiesz co? Ludzie, którzy się pod tym względem totalnie kontrolują są sztuczni. A tę sztuczność widać, słychać i czuć. Nie nabędziesz swobody w kontaktach, gdy będziesz się tak mocno kontrolować.
              Mam w otoczeniu osobę, która zawsze jest na maksa spięta i dodatkowo zdystansowana. To działa jak mur obronny, śmiałków chętnych na przeskoczenie go, czy rozbicie - brak.
              Dlaczego znowu o tym piszę? Bo w biskich relacjach bardzo ważna jest autentyczność. A na nią składa się spójność. Spójność w tym co się mówi, z tym co widać i czuć od danej osoby (nie, nie chodzi o zapachsmile tylko specyficzną energię). Nie dopuszczając do siebie emocji stajesz się sztywna i zwyczajnie nieszczera.
              Namawiam na pracę z emocjami, gorąco namawiam. Najlepiej poprzez ciało. Bo mimo, że komunikujemy się słowami, to tak naprawdę przede wszystkim docierają do nas komunikaty niewerbalne. Są istotniejsze od słów.
              Jak powolutku, kroczek po kroczku zaczniesz uwalniać emocje, które zgromadziłaś (w ciele) i wydaje Ci się, że masz nad nimi kontrolę, odzyskasz swobodę w zachowaniu i lekkość w ciele.
              • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 22:05
                To chyba fobia społeczna, pewnie też przydałaby się psychoterapia.
              • laurielle Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 22:22

                > Piszesz w taki sposób jakby to było sprawozdanie.

                Pisze zwiezle, bo to post na forum, a nie wywiad-rzeka ani psychoterapia. To nie jest dobre miejsce na calkowicie otwarte oplakiwanie swoich krzywd.


                > Rozumiem, że ten opis powyżej
                > to były fakty, suche, żeby ból nie dotarł na powierzchnię.

                Az tak zle nie jest, poplakalam sie, piszac o tym, wiec jakis tam kontakt z emocjami mam.


                > Masz za sobą koszma
                > rne przeżycia. Nic dziwnego, że nie chcesz dopuszczać do siebie emocji.

                Poruszylam tylko to, co bezposrednio wiaze sie z relacjami spolecznymi. Innych przezyc bylo z 10 x wiecej, ale patrz punkt 1.


                > Tylko wiesz co? Ludzie, którzy się pod tym względem totalnie kontrolują są sztu
                > czni. A tę sztuczność widać, słychać i czuć. Nie nabędziesz swobody w kontaktac
                > h, gdy będziesz się tak mocno kontrolować.

                Mam swiadomosc tego, ze osoby mocno kontrolujace sie sa postrzegane jako sztywne i nieszczere, wiec ludzie ich unikaja. Ale nauczylam sie tez, ze jeszcze bardziej unikaja tych, ktorzy swoje smutne emocje nosza na wierzchu i stwarzaja ryzyko, ze beda chcialy sie komus co najmniej wyplakac w rekaw albo, co gorsza, obarczyc go wlasnymi niezaspokojonymi potrzebami. Za luksus wyplakiwania sie komus w rekaw trzeba zaplacic 300 zl / 45 min, ale tak jest najbezpieczniej dla wszystkich, bo osoby, ktore chetnie posluzylyby za chusteczke wlasnie najbardziej ze wszystkich nie powinny tego robic. Paradoksalnie ja najlepiej sie czuje w roli ratownika osob indywidualnych. Wtedy nie mam zadnych problemow z komunikacja, wtedy jestem spokojna, kompetentna, nadskakujaca, a nawet czarujaca. Problem pojawia sie, gdy nie ma kogo ratowac lub nie ma do tego zewnetrznych warunkow. Wtedy pojawia sie panika i paraliz.


                > Namawiam na pracę z emocjami, gorąco namawiam. Najlepiej poprzez ciało. Bo mimo
                > , że komunikujemy się słowami, to tak naprawdę przede wszystkim docierają do na
                > s komunikaty niewerbalne. Są istotniejsze od słów.

                Wiem. Stary stres przeklada się u mnie na permanentnie wzmozone napiecie wszystkich grup miesni. Pracuje nad tym swiadomym rozluznianiem ich (nawykowe skanowanie ciala), relaksacja progresywna, czasami autohipnoza relaksacyjna, co jakis czas masazami. Tyle znalazlam sobie sama do tej pory. Jestem otwarta na sugestie, jak jeszcze mozna pracowac z cialem.


                > Jak powolutku, kroczek po kroczku zaczniesz uwalniać emocje, które zgromadziłaś
                > (w ciele) i wydaje Ci się, że masz nad nimi kontrolę, odzyskasz swobodę w zach
                > owaniu i lekkość w ciele.

                Gdzies mi mignelo tu na forum uwalnianie emocji przez trzesienie. Nic o tym nie wiem, ale zamierzam zglebic temat.
                • pade Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 22:42
                  TRE
                  no i w ogóle cały Lowen
                  na fejsie jest strona Psychoterapia poprzez ciało autorki książki nt bioenergoterapii Lowena.
                  Yoga na uwalnianie emocji też jest dobra

                  ps. czyli wszystko z Tobą ok, jak masz kontrolę nad sytuacją, jesteś stroną dominującą (pomagającą), problem w relacji równorzędnej
                  W jodze uczysz się zaufania. Budujesz oparcie w sobie, zaczynasz sobie ufać, a potem pomalutku światu. A inna sprawa, że rozciąganie też uwalnia emocje. Wartosmile
                  • pade Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 22:44
                    Aha, i jeszcze jedno. Ja w ogóle nie miałam na myśli tego, żebyś epatowała smutkiem. Przeżywamy cały kalejdoskop emocji, w różnym natężeniu, ale, jeśli nie dajemy dojść do głosu żalowi, a chyba przede wszystkim złości, to i pozytywne emocje nie wybrzmiewają zbyt często.
                    • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 22:59
                      pade napisała:

                      > Aha, i jeszcze jedno. Ja w ogóle nie miałam na myśli tego, żebyś epatowała smut
                      > kiem. Przeżywamy cały kalejdoskop emocji, w różnym natężeniu, ale, jeśli nie da
                      > jemy dojść do głosu żalowi, a chyba przede wszystkim złości, to i pozytywne emo
                      > cje nie wybrzmiewają zbyt często.
                      >
                      Pade ona ma lęki przed kontaktem z ludźmi więc co ma pokazywać ludziom, że się ich boi ? Po co to. Lepiej pójść do specjalisty z tym.
                      Autorki czego tak konkretnie się boisz w tym kontakcie z ludźmi ?
                      • laurielle Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 00:24
                        klaramara33 napisała:

                        > Autorki czego tak konkretnie się boisz w tym kontakcie z ludźmi ?

                        1) Niezrecznej ciszy zapadajacej nagle podczas rozmowy - bo bylam zawstydzana w dziecinstwie i karana cisza w mlodosci przez matke oraz przez bylego chlopaka. A takze zwiazanego z ta cisza poczucia wstydu, ze sie skompromitowalam tym, co powiedzialam, a trzeba bylo przemilczec, badz nie powiedzialam, a wlasnie nalezalo.

                        2) Osamotnienia w tlumie - bo doswiadczalam izolacji w grupie. Niezauwazenia - bo moja matka byla cudowna "druga mama" dla setek swoich chorzystow, a dla mnie nie umiala byc jedyną, jaką mialam.

                        3) Wykorzystania tego, co powiem, przeciwko mnie. Bo jesli juz ktos (rodzice, siostra, rowiesnicy) w nastolectwie zaszczycal mnie swoja uwaga, to tylko po to, zeby zdobyc informacje, ktorymi mogl mi pozniej publicznie przypierdolic.

                        4) Poczucia niedopasowania, wadliwosci, bycia oszustem, ktory w ogole nie powinien tam byc, bo na to nie zasluguje.

                        5) Ogolnie samej koniecznosci odzywania sie do obcych ludzi. Mialam z tym problem odkad pamietam. W 4 klasie podstawowki (wtedy nam zalozono telefon), dzwoniac do kolezanki z klasy, kazdorazowo pisalam sobie na kartce formulke: "Dzien dobry, mowi X, czy jest Y?" I teraz wyobraz sobie, ze do tego stopnia zalęknione dziecko musiało regularnie spiewac solo, wystepujac z chorem na konkursach i koncertach, zmuszane do tego przez matke, bo jej zdaniem spiewalam najlepiej, a poza tym bylam jedyna osoba, ktora zawsze byla na wystepie, chocby rzygajaca, goraczkujaca czy z noga w gipsie. Jesli chor wypadl ponizej oczekiwan, to zdaniem prowodyrki i jej dworu byla to moja wina, gdyz zostalam wytypowana wylacznie dlatego, ze bylam corka dyrygentki. Ale to nie byla zazdrosc tylko o wystepy; prowodyrka pisala liczne wiersze pochwalne, milosne nieomal, na czesc mojej matki, ktore w roznych okolicznosciach odczytywala publicznie (a matce bylo w to graj). Obiecalam sobie kiedys, ze gdy dorosne, to nigdy wiecej nie wystapie publicznie. To nie ulatwia zabierania glosu w towarzystwie. Paradoksalnie, wcale nie kloci sie to z punktem 2. Potrzebuje pewnej dawki uwagi, ale nie za duzej. Najlepiej 1 osoby i to nieoceniajacej. Jesli nie ma na to szansy, to sie wycofuje. A generalnie takiej szansy nie ma, poza psychoterapia lub bliska przyjaznia, ktora zdarzyla mi sie dwa razy w zyciu.

                        Ale to wszystko nie odbywa sie na plaszczyznie intelektualnej, tylko fizjologicznej. Teraz po raz pierwszy zwerbalizowalam to, bo sprowokowalo mnie do tego Twoje pytanie. W praktyce mam po prostu pełną paletę somatyzacji stresu: biegunka, nudności, parcie na pecherz co chwile, tachykardia, duszności, drżenia mieśni, poczucie zimna, pocenie, pustka w głowie.
                        • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 00:48
                          laurielle napisał(a):

                          > klaramara33 napisała:
                          >
                          > > Autorki czego tak konkretnie się boisz w tym kontakcie z ludźmi ?
                          >
                          > 1) Niezrecznej ciszy zapadajacej nagle podczas rozmowy - bo bylam zawstydzana w
                          > dziecinstwie i karana cisza w mlodosci przez matke oraz przez bylego chlopaka.
                          > A takze zwiazanego z ta cisza poczucia wstydu, ze sie skompromitowalam tym, co
                          > powiedzialam, a trzeba bylo przemilczec, badz nie powiedzialam, a wlasnie nale
                          > zalo.
                          >
                          > 2) Osamotnienia w tlumie - bo doswiadczalam izolacji w grupie. Niezauwazenia -
                          > bo moja matka byla cudowna "druga mama" dla setek swoich chorzystow, a dla mnie
                          > nie umiala byc jedyną, jaką mialam.
                          >
                          > 3) Wykorzystania tego, co powiem, przeciwko mnie. Bo jesli juz ktos (rodzice, s
                          > iostra, rowiesnicy) w nastolectwie zaszczycal mnie

                          Współczuję ci wszystkich tych przeżyć. Miałaś ciężko i nic dziwnego, że się wycofujesz. Warto, żebyś wiedziała, że większość ludzi jest pozytywnie nastawiona do innych, i malo kto czepia się za słówka, za drobne potyczki jak twoja mama. Ludzie to nie tylko twoja rodzina, twoja toksyczna rodzina to tylko malutki procent całości. VWażne, żebyś poznala pozytywnych ludzi, tak jak piszesz wystarczy niewieluv ale wartosciiwych i umiała ich wyłapywać z towarzystwa i wejść w głębszy kontakt ale to pewnie w przyszłości . Na razie to raczej małymi krokami budowanie zaufania do kontaktów z ludźmi trzeba podjąć. Jakas dobra psychoterapeutka znająca się na fobiach społecznych ci potrzebna.
                        • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 14:01
                          No to tak fizjologicznie to może napij się banię dla kurażu i zacznij śpiewać „hej, sokoły” albo „Bohemia rhapsody”? Reszta na ogół dłącza jak słyszy jedno lub drugie
                          • ponis1990 Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 19:46
                            ,,Mamaaaaa" a cała sala ,,uuuuuu"... ;p Też Ci autorko współczuję i rozumiem cię, mam podobne problemy i walczę z tym. ja staję koło znanej grupki i słucham i sie śmieję z nimi, czasem coś wtrącę w grupie ale rzadko, raczej szukam kogoś kto stoi w pojedynkę albo w dwojkę. Dobrze dziewczyny radza, można pochwalić catering, wystrój, zapytać gdzie ktoś kupił kiecke jeśli ci sie podoba, w najgorszym wypadku można ulotnić sie po drinka a potem do domu po angielsku, ale najcześciej po drinku to juz wogole z górki smile
                  • laurielle Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 23:15
                    pade napisała:

                    > TRE
                    > no i w ogóle cały Lowen
                    > na fejsie jest strona Psychoterapia poprzez ciało autorki książki nt bioenergot
                    > erapii Lowena.
                    > Yoga na uwalnianie emocji też jest dobra

                    Ooo, wlasnie, TRE. Dzieki za namiary na kolejne narzedzia do wyprobowania.

                    > ps. czyli wszystko z Tobą ok, jak masz kontrolę nad sytuacją, jesteś stroną dom
                    > inującą (pomagającą), problem w relacji równorzędnej

                    Nie patrzylam na to nigdy w ten sposob, ale moze masz racje - wszak kontrola obniza lek. Wydawalo mi sie wczesniej, ze jest to kwestia podobienstwa. Ludzie zmasakrowani emocjonalnie sa bardziej podobni do mnie, a podobnych bardziej lubimy. Jakos tak to dziala, ze ciagnie swoj do swego; zawsze gdy zwroce ma kogos uwage, okazuje sie DDA/DDD. Ludzie zdrowi emocjonalnie wydaja sie mniej interesujacy, bo co oni moga wiedziec o zyciu? I wracamy do tematu glownego - o czym mam w zwiazku z tym z nimi rozmawiac, skoro plotki i popkultura mnie nie interesuja, wiec nic o tym nie wiem. Mowie oczywiscie o tym, skad to sie wszystko wzielo, a nie o tym, co mysle w tej chwili. Dzieki radom, ktore padly w watku jestem juz spokojniejsza, bo czuje, ze sobie poradze. Chyba mialam zbyt wysokie oczekiwania wzgledem takich niezobowiazujacych rozmow i to byla kolejna przyczyna problemu.

                    > W jodze uczysz się zaufania. Budujesz oparcie w sobie, zaczynasz sobie ufać, a
                    > potem pomalutku światu. A inna sprawa, że rozciąganie też uwalnia emocje. Warto
                    > smile

                    Joge cwiczylam na studiach. Jeszcze mam ksiazke, z ktorej sie uczylam. Wyciagne ja jutro, bo dzis juz za pozno smile
                    • pade Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 23:20
                      Strasznie mi przypominasz mnie samąbig_grin
                      Narzędzia, ćwiczenia, nauczyć się, przeanalizować...
                      A masz też tak, że w danym temacie musisz wiedzieć wszystko? Od a do zet i broń boże po łebkach?
                      • pade Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 23:22
                        oprócz tego "przyciągania"
                        problemy wyczuwam z kilometra i spierniczam aż się kurzy, wolę bezpiecznych ludzi, czuję się przy nich spokojniejsza
                      • laurielle Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 00:29
                        Jesli cos mnie wciagnie, to tak. Dlatego chociaz pracuję w korpo, to na stanowisku bardzo akadmickim. Jak widac dociekliwosc ma swoje zalety.
        • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 17:23
          > W relacjach 1:1 albo spolecznosci online radze sobie zadowalajaco. Ale w grupie w realu jest tragedia, wiec unikam jak tylko moge.

          A jest szansa, żebyś przed tym spotkaniem nawiązała jakiś small talk albo zagapiła służbowo na jakis temat który można pociągnąć póżniej z kimś, kto tam będzie? Tak, żeby nie wyczerpać tego tematu online tylko żeby móc w którymś momencie napisać, ze masz nadzieje pociągnąć ten temat na imprezie. I tak zagraj z różnymi rzeczami do paru osób a potem jej odszukaj i juz masz gadkę jakby zaczętą.
          • laurielle Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 17:45
            Dobry pomysl, pomysle nad tym.
    • mail-na-gazecie Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 16:26
      Z tego co co piszesz, wynika, że jesteś osobą inteligentną, więc w mig podłapiesz konwencję kłapania dziobem bez sensu. Robienie z tego nie wiem jakiej umiejętności społecznej, to gruba przesada. Są ludzie, którzy głównie zajmują się relacjami, bieganiem po spotkaniach i mają więcej wprawy, co nie znaczy że mają cokolwiek ciekawego do powiedzenia. Uwierz więc w siebie, a w razie czego gadaj odkrywczo, że zimą jest zimno a w lecie ciepło, teraz to wszyscy dojeżdzają długo do pracy bla.. bla.. Dużo taaak! i uśmiech i będzie ok smile
      • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 17:17
        To nie ma nic wspólnego z inteligencją.
        • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 17:29
          Zależy jaką, z analityczną raczej nie ale z emocjonalną według mnie na związek umiejętne prowadzenie konwersacji.
          • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 17:32
            Nie. Inteligencja emocjonalna może ci pozwolić zrozumienie kogoś tam ale nie przełamać blokady jeśli ją masz.
            • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 18:27
              Nad złamaniem blokady to trzeba popracować jeśli się chce jej pozbyć.
              • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 18:40
                Ale to nie jest to samo co „w mig podłapiesz konwencję i dajesz”.
                • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 18:57
                  To nie jest to samo ale nie rozumiem do czego zmierzasz do końca? To, że ktoś ma wiedzę i rozumie wiele ale nie umie przekazać? No bo jeśli tak to się zgodzę, ludzie są różni. Nie każdy umie się wysłowić jednak myślę, że można to wypracować.
                  • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 19:20
                    Że rada „w mig podlapiesz, duży uśmiech i dajesz” jest zupełnie bez sensu dla osoby która przy obcych jest zamknięta w sobie, bo nawet, jeśli to można wypracować, to nie „w mig”.
    • emateczka Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 18:36
      Prooooossssszzz....!
    • mika_p Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 21:07
      Poobserwuj tego piekarza, u którego kupujesz bułki - jak inicjuje konwersację. Posłuchaj, jak wygląda rozmowa z inną osobą - jak ta osoba odpowiada, że konwersacja się toczy, a nie urywa po jednej wymianie zdań.

      Generalnie chodzi o to, żeby dać rozmówcy punkt zaczepienia.
      Na otwarcie typu "piękną mamy pogodę" nie odpowiadasz "w rzeczy samej", ale dodajesz "w czwartek takie tłumy ruszyły nad morze, że aż się bramki na A1 zapchały i trzeba było stać w korku".
      I teraz, jak rozmówca stał w tym korku, to pewnie się wypowie na ten temat, jak nie stał, to może jechał gdzie indziej, może nigdzie nie wyjeżdżał. Jak też stałas, to juz macie coś wspólnego. Jak jechałaś gdzie indziej, to może coś ładnego tam widziałaś - powiedz. Jak nie wyjeżdżałaś, bo pracowałaś, to westchnij, że pracowałaś.

      Z otwarcia "pogoda" można przejsć dalej na rożne sposoby:
      - susza - las - pożary w Kanadzie - widziałas zdjęcia zadymionego Nowego Jorku (a jak nie widziałas, to ze dwa dni temu był wątek, idź zobaczyć big_grin )
      - teraz ładnie, a dzieci w szkołach, ciekawe jak będzie w wakacje
      - przyjemne ciepełko, fajnie, jakby nie było latem takich upałów jak rok temu
      - ale chyba społeczeństwo już się nasyciło wiatrakami, bo w tym tygodniu w Biedronce stały sobie normalnie do sprzedaży, nikt się nie rzucał jak na karpie w Lidlu na Wigilię
      - jeszcze za zimno, żeby się kąpać w jeziorze.

      Jest dużo ludzi, którzy nie najlepiej sobie radzą z konwersacją z obcymi ludźmi, tylko dobrze to ukrywają. A w duchu są wdzięczni, że nie muszą całej gadki brać na siebie, bo jest jakiś punkt zaczepienia w odpowiedzi rozmówcy.
    • bergamotka77 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 21:29
      Nie doradzę bo nie sprawia mi problemu small talkowanie wink Mam to we krwi, nikt mnie nie uczył i trudno mi doradzić jak to robić. Lubię ludzi i jestem ich ciekawa i jakoś to samo przychodzi. Przygotuj sobie listę miłych i bezpiecznych tematów - niekoniecznie marsz 4 czerwca z pisowcami wink
    • aniani7 Re: Nie umiem w small talki 09.06.23, 22:30
      Przede wszystkim pozwól ludziom gadać i przytakuj, większość kocha sluchac samego siebie i uzna, że jesteś uroczą rozmówczynią. Możesz odrobinę o pracy, możesz, że teraz tak drogo, ten drugi temat każdy podchwyci i wystarczy dać się rozmówcy wypowiedzieć.
    • mail-na-gazecie Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 12:42
      Mój sposób na takie spotkania, których również nie cierpię jest taki, że kupuję na te okoliczność dla siebie cos extra. W nagrodę za "wysiłek i poświęcenie" są to kolczyki Svarowski albo złoto coś takiego co mi zostanie i bardzo poprawi humor tak, że wręcz będę czekała żeby to założyć smile
      • laurielle Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 15:37
        Ide w to! Od dawna marza mi sie rzucajace sie w oczy, artystyczne kolczyki kwiatowe (takie do ramion) albo cos pomiedzy barokiem a boho, ale szkoda mi bylo kasy, skoro nie mam zadnej okazji. Duze, nietypowe kolczyki to dobry patent, ze skromnej sukienki zrobia ekskluzywna stylowe, moze ktos o nich zagai, a jak bede czula sie jak choinka w zestawieniu z innymi, to sciagne w toalecie i po problemie.
        • mika_p Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 16:07
          Nie ściągaj!
    • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 14:16
      O! Mam! Weź ze sobą telefon i dyskretnie opisuj sytuacje na ematce a my cię zdalnie pokierujemy.
      • laurielle Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 15:26
        Ciekawa opcja, tylko bedzie przypal, jak sie okaze, ze jakas ematka tez tam siedzi big_grin
        • jednoraz0w0 Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 15:31
          Dlaczego przypala? Będziecie relacjonować razem big_grin
    • lilia.z.doliny Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 16:57
      Czytałam.kiedys wspomnienia kobity, która pracowała naukowo. Raz oddelegowano ja do USA na jakieś ważne sympozjum. Ona swiezynka, przestraszona, nie bardzo ogarnięta w klimacie rozmow po oficjalkach i wykładach. I jakaś zaorzyjazniona psycholożka mowi jej, że aktualnie jest trend, że porusza się osobiste tematy. Bardzo osobiste. Bo to jest cool aktualnie. I że w dobrym tonie jest swobodna pogawędka o preferencjach seksualnyxh czy samozspokajaniu nawet.
      Baba pisała, że po sympozjum odwoził ja do hotelu są profesor. Więc ona chciala błysnąć i być w dodatku en voque, więc po dłuższym milczeniu przejęła inicjatywę i swobodnym tonem.zagaila do orofesora: a jak pan najbardziej lubi się onanizowac?
      Podobno nie poszli na czołówkę z jadącym.samochodem tylko dlatego, że profesor miał doskonały refleks. I zdążył wrócić na właściwy pas, z którego po pytaniu gwałtownie zjechał
      O babka już nie zagajala pogaduch.
      • laurielle Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 17:51
        😆😆😆

        I to jest sposob na to, zeby profesor zapamietal swiezynke do konca swych dni. Malo ze zapamietal, jeszcze na kazdym grillu rozslawial. Ciekawe, czy historia wrocila do niej w postaci anegdoty, ze znajomy znajomego jest profesorem i wiozl kiedys na konferencji swiezynke...Albo czy czytala te ksiazke. Cudowna historia. Tej gafy chyba nigdy niczym nie przebiję big_grin
        • laurielle Re: Nie umiem w small talki 10.06.23, 17:55
          Dżizzzz, dopiero za drugim razem zauwazylam, ze to ona napisala ksiazke 🙈
          • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 12:27
            No i jak, byłaś na tej imprze firmowej?
            • laurielle Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 13:12
              Byłam! Dzieki Waszym radom było super! ❤️ Wyciagnelam kolczyki slubne dla dodania sobie otuchy ,(pierwszy raz od slubu), bo zamowione artystyczne jeszcze nie przyszly. Przyjecie bylo w pieknym ogrodzie, oszalamiajaco pachnialy lipy i jasmin, muzyka byla niemeczaca, jedzenie pycha. Na poczatku siedzialam sama jak ta sierotka, ale nastawilam sie pozytywnie, nie balam sie, mimo tlumu obcych ludzi z samej smietanki warszawskiego biznesu. Liczbowo tak ze trzy duze wesela. Ale poniewaz sie nie balam, tylko cieszylam piekna pogoda i przyroda, to nie myslalam "i co ja robie tu", nie przyjmowalam pozycji obronnej i szybko dosiadla sie do mnie jakas pani, starsza o pokolenie. Przywitala sie, przedstawila branza (wlascicielka kancelarii rzecznika patentowego), wiec usmiechnelam sie przepraszajaco, ze niestety nie jestem partnerem do dyskusji, bo nie jestem prawnikiem. Ona na to, ze ona tez nie, bo jest po politechnice, no i tak zeszlo po kolei na łaczenie dziwnych dziedzin w pracy, jej prace, moja prace, studia i prace jej meza, prace mojego meza, edukacje jej wnuczki, edukacje mojego syna, potem przyszedl jej syn, wiec gadalismy o jego corce maturzystce i o liceach, o reformie edukacji, o mojej siostrzenicy, i zupelnie nie wiem, kiedy minelo 1,5 godziny smile Na koniec dostalam małą, ale przepiekna roslinke w doniczce. Dzis wyslalam do organizatora maila z podziekowaniem, peanami na czesc wszystkiego i zdjeciem tej roslinki u mnie w domu, bo doniczka jest w kolorze farby na scianie w moim home office bardzo i w stylu calego pomieszczenia, wiec calosc wyglada jak gdyby byla dobrana przez projektanta. Az mam ochote na kolejna impreze, ale na zadna sie nie zanosi 😀

              Dzieki, dziewczyny! Bez tego watku bym spanikowala i nie poszla.
              • klaramara33 Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 15:24
                To super! Fajnie, że się nie bałaś i miło spędziłaś czas.
              • mika_p Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 17:17
                Super smile
              • niemcyy Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 17:31
                Fajnie! smile

                Nie czytalam wszystkich postow, ale chyba nawet nie bylo jatki w tym watku? Wyjatkowo pozytywny ci sie udal smile
                • laurielle Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 18:16
                  niemcyy napisał(a):

                  > Fajnie! smile
                  >
                  > Nie czytalam wszystkich postow, ale chyba nawet nie bylo jatki w tym watku? Wyj
                  > atkowo pozytywny ci sie udal smile


                  Nie bylo 😀 Drugi taki pozytywny byl z 1 czerwca o obciachach, ktore robia nam dzieci. Zajrzyj koniecznie, bo historie takie, ze splakac sie mozna 😂
                  • niemcyy Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 19:52
                    laurielle napisał(a):

                    > Drugi taki pozytywny byl z 1 czerwca o obciachach, ktore robia nam
                    > dzieci. Zajrzyj koniecznie, bo historie takie, ze splakac sie mozna 😂

                    Bylam w nim troche na poczatku czerwca, pamietam dzieci zmartwione marnowaniem pieniedzy na tace w kosciele big_grin
              • ponis1990 Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 22:20
                Ale fajnie się to czyta smile)
                • laurielle Re: Nie umiem w small talki 17.06.23, 08:48
                  ponis1990 napisała:

                  > Ale fajnie się to czyta smile)
                  >

                  Dzięki! Jak miło usłyszeć dobre słowo! ❤️
              • rzepicha-piastowa Re: Nie umiem w small talki 17.06.23, 08:15
                Wspaniala historia! Bardzo sie ciesze, ze ci sie udalo po pierwsze pojsc, po drugie dobrze spedzic czas. Wydajesz sie naprawde inteligentna i swietna babka. Wspolczuje bardzo dziecinstwa i naprawde podziwiam, ze przeszlas taka droge do samoswiadomosci i spokoju. Jeszcze pewnie wiele przed toba (i przed nami wszystkimi), ale rewelacyjnie sobie radzisz.
                • laurielle Re: Nie umiem w small talki 17.06.23, 08:46
                  rzepicha-piastowa napisała:

                  > Wspaniala historia! Bardzo sie ciesze, ze ci sie udalo po pierwsze pojsc, po dr
                  > ugie dobrze spedzic czas. Wydajesz sie naprawde inteligentna i swietna babka. W
                  > spolczuje bardzo dziecinstwa i naprawde podziwiam, ze przeszlas taka droge do s
                  > amoswiadomosci i spokoju. Jeszcze pewnie wiele przed toba (i przed nami wszystk
                  > imi), ale rewelacyjnie sobie radzisz.


                  Dzieki! 😍 Chyba wydrukuje to sobie i powiesze na scianie, bo ostatni raz komplementy od kobiety dostalam chyba w niemowlectwie i to tylko domniemywane na podstawie faktu, ze w niemowlectwie wszyscy dostaja komplementy od kobiet 😉
    • zosia.marianna Re: Nie umiem w small talki 13.06.23, 14:36
      Ja tez tak miałam. Byłam na terapii i jest dużo lepiej
      • zosia.marianna Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 08:52
        Masz do polecenia jakiegoś terapeutę?
        • szara.myszka.555 Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 13:25
          "Masz do polecenia jakiegoś terapeutę?"

          Odpowiadasz sama sobie? Marketing szeptany się zbliża...
          • ponis1990 Re: Nie umiem w small talki 16.06.23, 22:21
            Zapomniała się przelogowac, no jeju, zdarza się ;p

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka