neszawesza
10.06.23, 11:36
Córka przeżywa właśnie porzucenie. W bardzo niefajny sposób potraktował ją facet. Wynajmowali przez rok razem mieszkanie. Umowa była na nią, on oczywiście dokładał połowę dając jej co miesiąc w gotówce. Rachunki, media też na pół. 2 tygodnie temu powiedział jej bez żadnych wcześniejszych oznak, że to koniec, jest ktoś inny i w ciągu godziny się wyniósł. A noc wcześniej jeszcze uprawiali seks, tak córka mi się zwierzyła ze wszystkiego. Zostawił ją zdruzgotaną a w dodatku na koniec miesiąca, czyli za czerwiec czynsz zapłać sobie sama. Oczywiście powiedziałam, że finansowo pomogę. Tydzień u mnie mieszkała, płakała, w pracy wzięla urlop bo nie była w stanie się ruszyć z domu. Teraz jest lepiej, ale ciągle źle. Na szczęście długi weekend więc może jeszcze ochłonąć. Zastanawiam się co ma takiego porąbanego we łbie 30-latek, który w ten sposób zrywa z 3 lata młodszą dziewczyną? Oczywiście można się rozstać, ale porzucać kogoś w ten sposób? Czy naprawdę pokolenia teraz są takie bez serca, takie chamskie? No mnie się to w głowie nie mieści, sama dochodzę do siebie i muszę się wygadać. Czy córka ma pecha, że na taką mendę trafiła, czy to powszechne zjawisko? A do wyprowadzki złoty chłopak, zaradny, przystojny, kulturalny, a tu okazało się, że podwójne życie prowadził. Nie pojmuję, po prostu nie pojmuję. Przepraszam za niepoukładaną wypowiedź, znowu córka do mnie zadzwoniła, znowu rozmawiałyśmy 2 godziny i znowu będę miała zepsuty humor cały dzień...