pogodzona_1234
23.06.23, 09:24
Są tu psiary? Wiem że są. Nie wiem co robić z psem. Od ubiegłego roku ma napady paniki podczas burz (w sylwestra to wiadomo). Byłam oczywiście już u weterynarza, pies dostał leki. Problem w tym, że lek się rozkręca około 1-1.5 godziny po podaniu. W tym czasie: po pierwszym podaniu (dwa dni temu) burza przeszła bokiem więc pies niepotrzebnie "otępiony", dzisiaj ( burza była około 6.30), podałam około 6.00, zanim się lek rozkręcił było już po wszystkim. Teraz dopiero pies śpi, atak miał jak zwykle, znowu lek bez sensu podany.
Mam wrażenie, że im pies starszy tym to gorzej przechodzi. Dyszy, dostaje drżenia całego ciała, drapie podłoże jakby dziurę chciał wydrapać. Nie wiadomo jak mu pomóc. Dochodzi już do sytuacji, że wystarczy że w jakiś dzień wiatr lekko zawieje a pies już ma stres, takiej fobii dostał. Próbowałam już chyba wszystkiego. Puszczanie muzyki głośnej, zasłanianie okien, wchodzenie z psem do schowka (łazienke mamy z oknem), bandażowanie psa, kupiłam specjalny uciskający kubraczek "Thunder dog" -nic nie działa, uspokaja ją tylko lek wydany na receptę. Po ostatniej burzy 2 tygodnie temu poddałam się i poszłam do weta po leki. Ale nie da się przewidzieć o której dokładnie ten lek podać, żeby nie walić nim "w ciemno". Ten lek się podaje doraźnie. Piesek 12 lat.
Może ktoś jeszcze czegoś próbował i podziałało?