kabaret234
04.07.23, 22:56
Robię porządki w domu. Niestety nie potrafię tak po prostu wywalić tylko będę próbować to sprzedawać, co też idzie mi kulawo. Sama kupuję dużo rzeczy używanych, bo są tańsze niż nowe - ostatnio kupiłam tak ekspres do kawy, ale wiem, że w drugą stronę to wcale tak płynnie nie schodzi.
Jest na przykład taki second-hand on-line, do którego można wysłać rzeczy. Nie płacą tam wiele - za te które w ogóle przyjmują, ale i tak dwa razy zarobiłam tam ze 300 PLN. No i tak siedzę teraz i prasuję dwa pudła ciuchów do tego remixa i tak sobie myślę, że przy dobrych wiatrach to może ze 400 PLN mi wpadnie, ale to prasowanie zabierze mi z 5-6 godzin.
Potem wstawię na Allegro jakąś klatkę po świnkach - i albo się nią ktoś zainteresuje, albo nie. A już najgorzej cierpię przy jakichś nietrafionych zakupach. Że wydałam bez sensu pieniądze i żeby odzyskać chociaż trochę.
I tak się zastanawiam, czy to ma sens - czy te zyski rekompensują stracony czas i potykanie się o te graty w domu. Czy nie lepiej odżałować, rozdać i mieć wolną głowę do lepszych zadań, niż chodzenie koło ogłoszeń na olx lub allegro. Z drugiej strony właśnie z olx i allegro widzę, że ludzie potrafią wstawiać nie wiem - szklaną formę do zapiekania za 15 PLN, albo czajnik na gaz używany za 15 zł. No i tak, jak potrzebuję czajnika, to najpierw sprawdzam olx zanim pójdę do sklepu kupić czajnik za 60 PLN.
Raz byłam mile zaskoczona, jak ktoś znalazł moje ogłoszenie o monitorze sprzed ponad roku, moze 2 lat. Ja ten monitor i tak trzymałam jako rezerwowy, jakby się coś stało z tym, którego używam i się tak ucieszyłam, że się pozbyłam grata z domu. Inny pozytywny przykład, to jak mój syn posprzedawał swoje zabawki i kupił sobie za to rower, taki jaki chciał. Ale teraz myślę, że miał jednak szczęście, że mu te zabawki tak poschodziły szybko.
A jakie jest Wasze zdanie na temat prób odzyskania każdej wydanej złotówki do maksimum?