wisniowy_sad
09.07.23, 20:07
Opowiadała mi znajoma, ze poszła na ślub swojej najlepszej sąsiadki. Zna ją od urodzenia. Wykosztowała się na piękny bukiecik, ładnie się ubrała, po czym poszla do kościoła i złożyła życzenia. Na weselu oczywiście nie była, bo niezaproszona (choć owa sąsiadka jak najbardziej byla na weselu jej syna, kiedy się żenił). I co? Nie dostała od sąsiadki w rewanżu nawet głupiego kawałka tortu weselnego. Choć po weselu zostało tyyyle wszystkiego, ze gdy sąsiadka niosła to wszystko do domu, myślała, że się przewidziała.
Uwagi oczywiście nie zwróciła, bo dla głupiego kawałka ciasta nie będzie nadwyrężać relacji z najlepszą sąsiadką w okolicy. Ale mnie to zmroziło, jak opowiadała. Ludzie to jednak teraz świnie są. 20 lat temu nawet jak z sąsiadami żyło się nie najlepiej, jeśli sąsiad był na ślubie, wypadało coś dać. A teraz, to panie.... ludzie żyją chyba wedle przeświadczenia że "nie wypada to plomba jak dobrze zrobiona" 😞