puella_174
18.07.23, 22:27
Na fali ostatnich wątków o gospodarowaniu czasem i obowiązkach domowych.
Czego w domu nie robicie lub robicie dużo rzadziej niż się "powinno"? Nie tylko Wy, ale żaden z domowników tego nie robi, po prostu olewacie.
Nie mówimy o czasie z niemowlęciem czy roczniakiem na pokładzie ani o pięciu kotach w domu, bo to generuje ponadnormatywne nakłady pracy.
Moje typy:
1) podłogę myje stanowczo za rzadko. Po fazach typu pucowanie wszystkich listew i fug co sobotę - odpuściłam. Machnę mopem kuchnię i łazienkę, a reszta niech stoi i czeka na swój czas.
2) odkurzanie - absolutnie kocham moją roombę. Poza nią mąż jedzie z odkurzaczem z raz na dwa tygodnie przez całe mieszkanie, tzn. wszystkie kąty i inne zakamarki. Wystarcza. Ja odkurzam może 2 razy w roku.
3) Nie prasuję pościeli, choć miałam fazę na te czynnosc. Skarpetek i majtek nigdy nie prasowalam.
4) okna myję ze 4 razy w roku, firanki i zasłonki ogarnia mąż.
Za to co robię z rzeczy zajmujących czas:
1) dużo gotuję. Również czasochłonnych potraw
2) lubię duże imprezy domowe, bywa, że na urodziny przychodzi 12-14 gości - co wiąże się z gotowaniem cały dzień. Wtedy też odbywa się większe sprzątanie
3) kilka razy w roku zrobię jakieś przetwory, że 3 rodzaje dżemów, maliny w syropie, że 2 rodzaje ogórków, buraczki
4) prasuję mimo wszystko sporo rzeczy - większość ubrań. Oboje z mężem mamy pracę wymagające dość "wyjściowych" ubrań, poza tym prasowanie całkiem lubię. Zdarza się, że 3-4h ciągiem stoję przy żelazku. Ale odpalam serial czy film i traktuje to jako relaks.
5) mam taki zawód, że jest "przydatny" rodzinie i znajomym, więc czasem wieczory spędzam na przygotowywaniu czegoś dla nich.