pade
05.08.23, 23:15
Może pamiętacie mój wątek o chorej suni?
Śpieszę donieść, że kciuki i czary podziałały, bo stał się cud, a właściwie dwa. Sunia wyszła i z zapalenia otrzewnej i nie ma już śladu po żółtaczce.
Morfologia - wszystko w normie oprócz neutrofili, wetka mówi, że trzeba poczekać trochę, z czasem spadną.
Biochemia i próby wątrobowe - jedynie ATP i AP nadal mocno podwyższone, reszta w normie. Tu też przykazana cierpliwość, leki i dieta.
Gdyby nie to, że mam wrażenie, że psina ma chyba coś ze słuchem (może się tak chyba zdarzyć po silnych antybiotykach?) powiedziałabym, że jest taka jak dawniej.
12 latka śmiga po schodach i truchta na spacerku, o traumie chyba zapomniała, bo jak byłyśmy w czwartek na pobraniu krwi to witała się z każdą wetką/techniczką/rejestratorką, polazła nawet na zaplecze, generalnie nie zwiewała z podkulonym ogonem, a szła jak do siebie. Wszystkie byłyśmy ogromnie wzruszone.
We mnie jednak trochę strachu zostało i chyba się jeszcze po tym wszystkim nie otrząsnęłam, może jak już wszystkie wyniki będą dobre to się całkowicie uspokoję.
W każdym bądź razie, sunia żyje, ma się dobrze a ja bardzo, bardzo dziękuję wszystkim tym, które mnie wspierały i trzymały za nas kciuki🧡🧡🧡