domekjednorazowy
09.08.23, 16:21
Pomóż emamo! Aż nicka założyłam, żeby móc tu porady zasięgnąć - mam problem z zabraniem się za odnowienie domu. A nawet kilka. Problemów, nie domów
Dom ma ok 50 lat, typowa kostka-bliźniak z PRL. Utrzymywany w jako-takim stanie przez oryginalnych właścicieli, ale nic wielkiego nie było robione, bo 'poczekajcie z remontem, aż umrzemy'. Dużo tu takich łatanych napraw przez rodzinne złote rączki. Na stanie dwie starsze osoby wymagające opieki. Mieszkać się da, ale trzeba zrobić wszystko - w paru pomieszczeniach skuć tynki i zrobić na nowo, wymienić/zregenerować kaloryfery, wymienić instalację elektryczną, zregenerować parkiety, wyłożyć płytki na taras, przywrócić do użytku piwnicę (obecnie zagracona po brzegi). Marzy mi się fotowoltaika, pompa ciepła, wymiana okien (obecne mają z 20 lat), dołożyć rolety (imprezowi sąsiedzi), klimatyzacja choć w jednym pomieszczeniu, żeby współlokatorom się lepiej upały znosiło.
No i teraz w czym problem - nie mam kasy, żeby zrobić wszystko na raz, musi być po kawałku.
Macie pomysł, jak się za to zabrać? Jak przeżyć do czasu, aż będzie jako tako, jak będzie na etapie, jakie kwiatki na balkonie posadzić i jakiego koloru kocyk dokupić?
Co jest ważne, a co odpuścić?
Planować jakieś przenoszenie ścian, zmianę funkcji pomieszczeń czy jednak skupić się na dobiciu do punktu wyjścia z tym, co jest?
Jak sobie rozpisać harmonogram prac?
Czy robić jakieś małe rzeczy, które mogę w sumie sama już teraz - np powymieniać gniazdka i włączniki światła, czy już się przemęczyć, i poczekać aż będą robione ściany i wtedy zmienić raz, a dobrze.
Bawić się w zachowywanie obecnych drzwi czy innych klamek (czyt. czyścić, szlifować, itd.) czy wyrzucać, kupować nowe i nie dodawać sobie roboty?
Bardzo dziękuję!