Związki - kiedy najczęściej dochodzi do zdrady?

[carry.2]

1. Szczęśliwy związek i wszystko układa się super
2. Jest dobrze ale wkradła się nuda
3. Zaczyna się sypać, są żale i nieporozumienia
4. W związku na odległość

[ggrr.ruu]

5. Jest chętny osobnik płci odpowiedniej o odpowiednim poziomie atrakcyjności i osobnik zainteresowany skorzystaniem z tej opcji.
Ludzie zdradzają bo chcą - a chcą w różnych okolicznościach

[kot_filemon88]

O dokładnie. Nie trzeba do tego żadnej filozofii dorabiać.

[carry.2]

A ci szczęśliwi w związkach też zdradzają?

[ggrr.ruu]

Tak, bo nie każdy utożsamia szczęśliwy związek z wyłącznością seksualną

[borsuczyca.klusek]

Zależy jeszcze ile mogą stracić i jakie jest prawdopodobieństwo wykrycia zdrady.

[iwles]

borsuczyca.klusek napisała:

>jakie jest prawdopodobieństwo wykrycia zdrady
> .


Każdy zdradzający ma nadzieję, że zerowe.

[gama2003]

Pewność ma a nie nadzieję.
Feromonowy zgnilec mózgu.

[borsuczyca.klusek]

A to zależy. Gdy ktoś bzyka na delegacji panią z zupełnie innego miasta, której nawet nie poda prawdziwych personaliów to tak. Ale przecież cała masa zdradzaczy szuka miodu w bliskiej okolicy, gdzie o wsype niezwykle łatwo.

[trampki-w-kwiatki]

borsuczyca.klusek napisała:

> Zależy jeszcze ile mogą stracić i jakie jest prawdopodobieństwo wykrycia zdrady
> .

Z rozmów ze zdradzającymi wiem, że myślą hormonami i zawsze zakładają, że im się upiecze.

[triss_merigold6]

Tak, bo czym innym jest potrzeba bycia w trwałym udanym związku, który zaspokaja większość potrzeb, a czym innym chwilowa rozrywka.

[m_incubo]

Oczywiście, że tak.

[azalee]

Dokladnie tak, zdrada moze wystapic na kazdym etapie zwiazku.

[primula.alpicola]

Obstawiam, że 4.

[kot_filemon88]

Wtedy, kiedy mężczyzna ma okazję.

[bistian]

kot_filemon88 napisał(a):

> Wtedy, kiedy mężczyzna ma okazję.

Trochę za słaby warunek. Jeżeli ma satysfakcjonujący związek, to nie będzie zdrady bez tabletki gwałtu.
Jasne, że są tacy, co to lubią naraz kilka kwiatków, ale to są wyjątki.

[ggrr.ruu]

Poza tym w dobie tindera każdy może mieć okazję w 15 minut

[majenkirr]

*każda kobieta

[ggrr.ruu]

Facet też *
*sprawdzić, czy nie Tanebo

[okruchlodu]

Żonaci mają bardzo pod górkę na Tinderze. Nawet wolny nie ma lekko a co dopiero żonaty bez zdjęcia lub z fejkowym. Większość lasek od razu daje takich panów na lewo.

[maleficent6]

Biedni żonaci. Wykluczeni z ruchania na lewo 😥

[okruchlodu]

Jakaś tam mała grupka zdesperowanych lub pan szukających klienta pewnie na Tinderze jest, jednak podaż nie jest równa popytowi.

[maleficent6]

To straszne 😱

[okruchlodu]

No niestety, strasznie wyrachowanie te baby się zrobiły😁.

[ggrr.ruu]

Dlaczego zdesperowanych? To raczej kwestia jasnych oczekiwań. Jakbym chciała szukać kochanka to właśnie w takich bym celowała - wiadomo, że mi będzie zależało na dyskrecji, nie będzie chciał za wiele, ma swoje życie.

[okruchlodu]

ggrr.ruu napisała:

> Dlaczego zdesperowanych? To raczej kwestia jasnych oczekiwań. Jakbym chciała sz
> ukać kochanka to właśnie w takich bym celowała - wiadomo, że mi będzie zależało
> na dyskrecji, nie będzie chciał za wiele, ma swoje życie.

Rozmawiając z kolegami wyciągam wnioski, że na Tinderze raczej o takie laski trudno. Nawet te, które chcą seksu i dyskrecji wola wolnych. Wolny nie oznacza braku dyskrecji. W dodatku ma więcej czasu, nie trzeba się dostosować do jego zobowiązań rodzinnych. A jeśli pani zmieni zdanie i będzie chciała coś więcej niż seksu (co się zdarzyć może, gdy w grę wchodzi seks i emocje) to z wolnym jest łatwiej niż żonatym i dzieciatym. Kolejna sprawa wiele kobiet nie znosi tej świadomości, że są drugiej kategorii.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze kwestia praktyczna- wolny ma zdjęcie, od razu widać czy warto.

Napisałam zdesperowane ale jest to opinia mojego znajomego. Lata doświadczenia nauczyły go, że desperatki (w jego odczuciu to te biedne, niepewne siebie i bardzo samotne) są najłatwiejszym łupem dla żonatego.

[ggrr.ruu]

Można wrzucić sylwetkę i napisać jasno, czego się szuka to w prawo dadzą panie zainteresowane taką właśnie relacją.

[okruchlodu]

ggrr.ruu napisała:

> Można wrzucić sylwetkę i napisać jasno, czego się szuka to w prawo dadzą panie
> zainteresowane taką właśnie relacją.

Polecam przetestować praktycznie. Załóż konto jako mężatką szukająca kochanka i drugie, jako żonaty szukający kochanki. Porównaj wyniki, ile będzie maczy mieć kobieta a ile facet (i od kogo).

[m_incubo]

Zdziwiłbyś się.

[simply_z]

nie kazdy chce korzystac z apek, wiec tak zgadzam sie. Jak sie trafi

[shellyanna]

Inaczej jest celowo szukać okazji - do tego trzeba chęci. Inaczej jak okazja namolnie krąży i osacza i się tej okazji niejako poddajemy w chwili słabości.

[ggrr.ruu]

To pewnei ci sami ludzie co ich na diecie pączki osaczają Nie rozumiem koncepcji "chwili słabości" u dorosłego człowieka.

[shellyanna]

Ja rozumiem.

[trampki-w-kwiatki]

Ej, to z pączkami to o mnie 😜😂😂

[ggrr.ruu]

Albo jak kobieta ma okazję.

[kot_filemon88]

O wiele rzadziej, przynajmniej tak wynika z moich obserwacji. Mężczyźni w ogóle zachowują się kompletnie inaczej, kiedy ich partnerka znika z zasięgu wzroku. Znam taka parkę, co zakochani od lat, wpatrzeni w siebie, a jak byłam z nim i moim ówczesnym mężem na obiedzie w restauracji, to tak chamsko flirtował z kelnerką i w tak obślizgły sposób, że do dzisiaj o tym pamietam, a był to rok 2011. P.S kelnerka była przeciętna i profesjonalna .

[midge_m]

Ale chyba z badań wynika że nie tak rzadko.

[ggrr.ruu]

Z moich wynika, że kobiety są bardziej dyskretne po prostu. Ale jak najbardziej zdradzają. Zresztą przecież ci faceci nie zdradzają tylko z singielkami.

[trampki-w-kwiatki]

Z moich też. Znane mi zdradzające kobiety ukrywały temat nawet przed najbliższą przyjaciółką. Romanse się rozpadły, mąż nie wie do dziś.

[okruchlodu]

U moich znajomych podobnie i co mnie bardzo bawi wśród zdradzajacych przeważnie są właśnie te wielkie strażniczki przyzwoitości, które to robiły innym kobietom wykłady na temat szeroko rozumianego 'prowadzenia się'.

[escott]

Mam wrażenie, że to jakiś strasznie toksyczny mit, że o zdradzie decyduje wyłącznie stan związku…

[beataj1]

Wtedy gdy osoba w związku jest gotowa i chce poruchać na boku.
Decyzje o zdradzie zawsze podejmuje osoba zdradzająca. I żadne okazje, kłótnie, atrakcyjności nie mają znaczenia.
Jak, ktoś chce poruchać na boku to znajdzie okazję i uzasadnienie.

[la_mujer75]

Kiedy facet ma okazję - czyli najłatwiej zdradzac będąc na odległość, potem gdy jest źle i nudno, bo ma jeszcze wymówkę i usprawiedliwienie.

[kropkacom]

Nie, nie związki. Ludzie. Jak jest ktoś chce to zdradzi. Nie musi nawet wykonywać rachunku strat Są po prostu ludzie, którzy zdradzają.

[joana012]

Gdy spotkają się dwie zmienne czyli chętny/a do zdrady oraz okazja.
Jest typ ludzi którzy nie zdradzą nawet jak im się w związku sypie oraz taki gdy zdradzi ot tak dla podbicia swojego ego nawet jak w związku się układa.
Tacy są ludzie, trudno ich sklasyfikować wg jednego klucza

[m_incubo]

Tacy są ludzie, trudno ich sklasyfikować wg jednego klucza

Ale właśnie to zrobiłaś
Nie, nie jest tak, że są w jednej grupie ludzie, którzy nigdy nie zdadzą, niezależnie od okoliczności, a w drugiej ci, dla których to betka.
Nie ma żadnych grup, wszystko zależy od okoliczności.
Ludzi, którzy absolutnie nigdy i za żadne skarby, w przyrodzie nie ma.

[kropkacom]

Co to są za okoliczności?

[m_incubo]

To są dla różnych ludzi różne okoliczności.
Dla jednego wystarczy małe ryzyko, że się wyda, dla drugiego kryzys w związku, dla trzeciego zwykła nuda, dla kogoś jeszcze innego zdrada partnera (wtedy oni sobie też dają prawo), dla kogoś mocne zauroczenie nową osobą itp.

[kropkacom]

Czyli zależy od człowieka a nie od okoliczności, bo okolicznością może być i jest wszystko.

[m_incubo]

No niezupełnie, ale nie mam potrzeby cię przekonywać.

[kropkacom]

Mam czas akurat. Możesz.

[taniax]

ale wiesz nie brakuje np kobiet które pracują w jakiś gej firmach tzn zdominowanych przez homoseksualnych facetów albo inne kobiety, generalnie życia poza zawodowym i rodzinnym nie mają, jedna przyjaciółka z czasów studiów i to głównie na whatsappie, nie wyjeżdzają nigdzie bez dzieci i męża i one się szczycą że są wierne bo mają zasady

[m_incubo]

Tak, wtedy zdecydowanie łatwiej mieć zasady

[kropkacom]

Jakby chciały to i chętny by się znalazł. Wystarczy smartfon. I to akurat potwierdzone.

[primula.alpicola]

m_incubo napisała:

> Tak, wtedy zdecydowanie łatwiej mieć zasady
>

Brak okazji, nie ochoty, przyczyną niejednej cnoty.

[kropkacom]

Jak bardzo nie sexy.

[dreg13]

To też kwestia podejścia do samego seksu. Są faceci, którzy dadzą radę całą ciążę, połóg i jeszcze trochę bez, a są tacy jak riki, dla których tydzień bez seksu to koszmar największy i co jej szkodzi się wypiąć.

[taniax]

A nie zawsze chodzi o sex, seksoholicy to jest odrębna grupa, może też człowiek być niedojrzały emocjonalnie, mieć problemy z samooceną może potrzebować potwierdzeń tego typu itd

[taniax]

tzn to są te przypadki które będą szukać, tak seksoholicy należą do tej grupy.

[joana012]

m_incubo napisała:

> Tacy są ludzie, trudno ich sklasyfikować wg jednego klucza
>
> Ale właśnie to zrobiłaś
> Nie, nie jest tak, że są w jednej grupie ludzie, którzy nigdy nie zdadzą, nieza
> leżnie od okoliczności, a w drugiej ci, dla których to betka.
> Nie ma żadnych grup, wszystko zależy od okoliczności.
> Ludzi, którzy absolutnie nigdy i za żadne skarby, w przyrodzie nie ma.
>
>
Nie zgadzam się. Jestem tego przykładem. Będąc w związku nie zdradzę. Byłam w nieudanym związku i zdrada była ostatnią sprawą na liście spraw istotnych a pewnie okazja znalazłaby się. Pamiętam jak wtedy funkcjonowałam, skupiona na ogarnianiu codzienności i sensownym ułożeniu spraw życiowych a trwało to trochę. Dopiero po rozwodzie byłam w stanie pomyśleć o bliskości.

[m_incubo]

Myślę, że będziesz to mogła powiedzieć z całą pewnością dopiero na łożu śmierci, bo zakładamy, że trochę życia jeszcze przed tobą.

[kropkacom]

No a jak powie to co? Będziesz udowadniać, że nie było okoliczności?

[m_incubo]

Nie, kompletnie mi koło dudy lata życiowy bilans cudzych zdrad i prowadzących do nich okoliczności.
Unikałabym natomiast słów "nigdy", "zawsze", "na pewno", bo to aż się prosi o to, by powiedzieć "sprawdzam".

[kropkacom]

No oczywiscie, ze w tej dyskusji fajniej jest być po stronie okoliczności. Raz, jak człowiek ma udowodnić, że nie potrzebuje zdrad lub nie jest zdradzany? No jak? Dwa, to bardzo sexy dla wielu jak się zdradziło (i nie z deską), bo oznacza, że ktoś był chętny.

[joana012]

m_incubo napisała:

> Myślę, że będziesz to mogła powiedzieć z całą pewnością dopiero na łożu śmierci
> , bo zakładamy, że trochę życia jeszcze przed tobą.
>

Akurat pod tym względem wiem o sobie dużo, nastolatką byłam dawno temu. Tarzanie się po po pościeli z obcym mi gościem gdy w domu czeka partner to nic co mnie kręci, dodaje życiu smaku albo powoduje wyższą pewność siebie. Takie emocje znajduję gdzie indziej.
A czy ktoś mi obcy w to wierzy czy nie.. Jest mi to obojętne

[m_incubo]

Skoro tak twierdzisz 🤷🏻‍♀️

[chatgris01]

Ja też nigdy i za żadne skarby, bo jestem na to zbyt leniwa

[bi_scotti]

Leniwa moze nie az tak, ale definitely too busy & nie az tak sprytna w zacieraniu sladow zeby cokolwiek "na boku" organizowac
Choc w sumie zgadzam sie z M_incubo, ze przy sprzyjajacych okolicznosciach, when all stars align, things can happen Never say never, correct?
Przy okazji, KIG powiedzial wierszem to, co ja mysle proza:
Gdybyś mnie kiedyś miała przestać kochać,
nie mów mi tego. Bóg tego także nie czyni.
Gdy ma zesłać zarazę i głód, On ciągle się śmieje z wysoka,
choć dobrze wie, że oazy przemieni w pustynię.
Milczenie JEST zlotem Life.

[dreg13]

Żaden z powyższych. Są po prostu ci, którzy zdradzą oraz ci, którzy nie zdradzą, w danym momencie.

Ja jestem z tych, które nie zdradzą, na razie przynajmniej. Nie dlatego, że mam zasady moralne, bo nie mam. Sumienia nie posiadam, wiec nie boje się wyrzutów. Nie z braku chętnych, bo łatwo bym znalazła (praca czasem wyjazdowa, wieczorne imprezy). Nie zdradziłabym teraz, gdyż nie wierzę w to, że to nie wyjdzie. A największą wartością w moim życiu jest moja rodzina. Pełna rodzina. Absolutnie żadne porywy serca czy gorąco między nogami nie byłyby w stanie tego aktualnie pokonać. Powiedzmy, że sprawdziłam siebie, dawno temu i mimo wielkich chęci powiedziałam nie. I odtąd łatwo mi stawiać granicę i do chęci nawet się nie zbliżać. Żeby przypadkiem nawet ktoś nie pomyślał, że hoho, a może oni…

Dlaczego mówię, że teraz? Bo może jak kiedyś dzieci wyfruną z gniazda, to przestanie mi aż tak bardzo zależeć. Nie wiem, więc się nie zarzekam. Wiem też, że podobny pogląd ma mój mąż, który ma sporo zdradzających wokół siebie i widzi sam, jak łatwo to wychodzi na jaw. Jednym słowem, jednym gestem, jednym ujęciem na zdjęciach.

[taniax]

Jak jest okazja ,ktoś się pojawi to raczej okoliczności życiowe mają największy wpływ bo każdy człowiek jest do zdolny do zdrady a z siłami natury walczy się najtrudniej.

[furiatka_wariatka]

Również uważam, że zdradzają osoby, które ogólnie mają wysokie libido i seks jest dla nich ważny w życiu, czyli jak to obrazowo określiłaś mają gorąco między nogami. Jeśli dla kogoś ważniejszy jest święty spokój i pełna rodzina to wrażeń szukać nie będzie.

[aandzia43]

Wysokie libido to tylko jeden z warunków luźnej gumki w majtkach, sam w sobie nie wystarczy, nawet niekoniecznie musi mieć miejsce. W drugą stronę - nie każdy wysokolibidowiec zdradza.

[azalee]

Pozwolisz ze podpisze sie pod wszystkim co napisalas.
Rowniez nie zdradzilam nigdy i nie planuje tego zrobic, ale nie moge sie zarzekac ze "ja to nigdy", bo tego po prostu nie wiem.

[kafana]

W zasadzie mogę się podpisać

[maleficent6]

5. Najczęściej do zdrady dochodzi, kiedy penis partnera znajdzie się w obcej pochwie lub obcy penis zagości w twojej.
Stan związku nie gwarantuje ani zdrady ani jej braku, jest to po prostu autonomiczna, zupełnie świadoma decyzja jednego z partnerów.

[kropkacom]

Nie wiesz? Przecież można wpaść w pochwę penisem Taka okoliczność

[taniax]

No nie ale jak cię pier...ną strzały dopaminowe bo się pojawi ktoś bardzo w typie, kto cię chce i jeszcze jest to osoba z którą spędzasz dużo czasu ( udowodnione) niekoniecznie z własnej woli ale np przy wspólnym projekcie to trudno się z tym walczy.

[kropkacom]

No oczywiście

[taniax]

W każdym związku są też takie trudne kryzysogenne etapy więc jak ci się wstrzeli delikwent w takie okienko, to ty bardziej gładko pójdzie.

[maleficent6]

Ojejku i nie masz wpływu na to, kogo gościsz w kroku?

[taniax]

Ile razy mam powtarzać że z siłami natury bardzo trudno się walczy, kolejna chojraczka która nie musiała bo akurat nie pojawił się w jej życiu piorun sycylijski?

[maleficent6]

Nie rozśmieszaj mnie.
Gdzie napisałam, że nigdy nie zdradziłam? Możesz mi wskazać?

Zdradzałam. Co prawda nie obecnego partnera, ale poprzednich jak najbardziej. I miałam na to wpływ. Nie żadna natura, siła wyższa etc. Ja i tylko ja. Mam wpływ na swoje zachowania, myślę i potrafię przewidywać, biorę odpowiedzialność za swoje zachowania, nie tłumaczę się siłami natury. (Kochanie, to nie ja, to natura mi kazała? 😂).
Jeśli mam ochotę w danej chwili zdradzić to to zrobię, jeśli nie mam bądź uznam, że nie warto(z dowolnych powodów), to tego po prostu nie zrobię.

[taniax]

aha zrobię nie zrobię zobaczę a myślisz że ten luźny stosunek do wierności i związków to tak z sufitu ci się wziął? możliwe że sobie coś po prostu kompensujesz.

[maleficent6]

taniax napisała:

> aha zrobię nie zrobię zobaczę a myślisz że ten luźny stosunek do wierności i z
> wiązków to tak z sufitu ci się wziął? możliwe że sobie coś po prostu kompensuje
> sz.

Niewątpliwie, czekam na diagnozę. Zacznij od patologicznego domu, nie krępuj się.
Niestety nie mam luźnego stosunku do związków 🙄

[dreg13]

No trudno się walczy i co w związku z tym?
Ze 2 razy w roku mam tak sprzyjające warunki, że naprawdę trudno o lepsze. A raz na jakiś czas własnie okazje do piorunów. I raz, dawno temu, taki piorun mnie strzelił. I w decydującym momencie, kiedy mogłam już tylko przesunąć głowę o centymetr, uznałam, ze się nie opłaca. Po prostu. A kosztowało mnie to bardzo dużo.

Są ci, którzy odsuną o kieliszek za dużo i nigdy się nie upiją. Są tacy, którzy rzucą papierosy z dnia na dzien. Tu na forum są te, które latami nawet nie spojrzą w stronę jedzenia po godzinie 18 czy w jakimś tam okienku niejedzeniowym. I nigdy nie skuszą się na coś, na co mają straszną ochotę, jak weganie, którzy kochali jeść mięso. I ludzie, którzy pójdą do kasyna i nigdy ich nie porwie hazard. Są więc i ci, którzy w najbardziej sprzyjających warunkach i mimo olbrzymich chęci powiedzą „nie”. I może dla nich będzie to bardziej satysfakcjonujące niż byłaby właśnie zdrada.

[bi_scotti]

dreg13 napisała:

> raz, dawno temu, taki piorun mni
> e strzelił. I w decydującym momencie, kiedy mogłam już tylko przesunąć głowę o
> centymetr, uznałam, ze się nie opłaca. Po prostu. A kosztowało mnie to bardzo dużo.

Just for you

• The Bridges of Madison County | "Standing In The Rain" Clip | Warner Bros. Entertainment

Cheers.

[okruchlodu]

Piorun sycylijski trafił mnie kilka razy, raz spędzałam z panem bardzo dużo czasu (praca + częste wyjazdy integracyjne, imprezy- wspólni znajomi). Z jego strony też była chemia a do zdrady nigdy nie doszło. Wystarczy być szczerym samemu ze sobą, znać swoją granicę (każdy ma ja w innym miejscu) i chcieć się jej trzymać.

[18lipcowa3]

To w takim razie nie był to piorun .

[okruchlodu]

18lipcowa3 napisała:

> To w takim razie nie był to piorun .
>

Tak sobie to tłumacz.

[maleficent6]

kropkacom napisała:

> Nie wiesz? Przecież można wpaść w pochwę penisem Taka okoliczność
>

Wiem, wiem. Zassanie przez wrogą pochwę.
Lodzik z zaskoczenia, te sprawy.

[bistian]

maleficent6 napisała:

> Stan związku nie gwarantuje ani zdrady ani jej braku, jest to po prostu autonom
> iczna, zupełnie świadoma decyzja jednego z partnerów.

Po co facet ma siedzieć w barze z obcą babą, jeżeli w domu ma swoją fajniejszą, z którą lubi przebywać?

[maleficent6]

A co to ma do rzeczy?

[taniax]

Fajniejszą? Ty sobie jaja robisz?

[bistian]

taniax napisała:

> Fajniejszą? Ty sobie jaja robisz?

Czemu mam sobie robić jaja? Są takie związki, gdzie partnerzy lubią się nawzajem cały czas, mimo upływu lat, lubią ze sobą spędzać czas, coś razem robić, wyjeżdżać, cieszyć się ze wspólnych dzieci itd.
Co najmniej kilka osób na tym forum, tak określało swoje związki.

[maleficent6]

Oczywiście, że są. I to w dalszym ciągu nie gwarantuje, że żadna ze stron nigdy nie zdradzi/ła. Tak samo, jak kryzys w związku nie gwarantuje, że któreś na pewno zdradzi.

[dni_minione]

To przecież zależy. Pan z punktów 2-4 może chciałby zdradzić, ale np. sam jest mało atrakcyjny dla płci przeciwnej (wygląd, status) i jakoś mu na drodze nie staje otwarta na propozycje piękność, więc zostaje "wierny". Natomiast panu 1, mimo braku rozglądania się, może się ktoś taki napatoczyć i tak długo zachęcać, aż zachęci.
Ergo: częściej zdradzają się piękni i bogaci niż statystyczni, wymęczeni obowiązkami, ludzie w średnim wieku z nadwagą i długami.

[ggrr.ruu]

A to jest mit. Po prostu zdradami przeciętniaków nie interesuje się Pudelek

[dni_minione]

Nie, po prostu piękni i bogaci mają multum okazji i któraś z kolei w końcu ich ogłupia, a taki brzuchaty Janusz raczej nie ma w czym przebierać, więc z braku laku pozostaje wierny.

[ggrr.ruu]

Jak ma wymagania jak DiCaprio to tak. Ale jak jest chętny na seks z równie brzuchatymi i w podobnym wieku to spokojnie w pracy ogarnie, z sąsiadką zdradzi. Brzydcy ludzie uprawiają seks, choć to na forum temat tabu

[dni_minione]

Może i tak, choć nie zaprzeczaj, że kolejka się do nich nie ustawia jak do tych pięknych. A im dłuższa i ciekawsza kolejka, tym większe ryzyko, że nawet ktoś dotychczas przyzwoity na coś się skusi.

[bi_scotti]

ggrr.ruu napisała:

> Brzydcy ludzie uprawiają seks, choć to na forum temat tabu

As always - podklad muzyczny na zawolanie Cheers.

[okruchlodu]

Myślałam, że będzie to:

• Grażyna Łobaszewska - Brzydcy

[m_incubo]

O święta naiwności

[samaasma]

Pierwszy i jedyny powód:

- związek w okolicach matury kiedy ludzie jeszcze się nie wy szaleli i to jest

[ggrr.ruu]

Jak wiadomo w później zawieranych związkach zdrad nie ma

[m_incubo]

Przecież ona się natrząsa...

[waleria_bb]

Patrzebę szaleństwa potrafią poczuć też ludzie, którzy mieli bardzo bujną młodość i dużo partnerów.

[anorektycznazdzira]

Ale ty głupia jesteś

[carry.2]

anorektycznazdzira napisała:

> Ale ty głupia jesteś

Odniosłam wrażenie, że temu nickowi i w tej konkretnej wypowiedzi, chodzi o pewną forumkę ... mogę się mylić.

[ichi51e]

Gdy zdarzy się okazja. Pieknie ktoś tu napisał kiedyś - jak się stoi pod prysznicem to nawet płaszcz deszczowy przemoknie 🤷🏻‍♀️

[figa_z_makiem99]

Nie każdy zdradzi gdy się zdaży okazja, na przykład ja. Od dawna wiem, że gorąco między nogami mi nie wystarczy do szczęścia. Zdradzacze mnie brzydzą, są słabi, ale mogłabym zakochać się i zakończyć związek na przykład.

[figa_z_makiem99]

"Zdarzy"

[bi_scotti]

figa_z_makiem99 napisała:

> Od dawna wiem, że gorąco między nogami mi nie wystarczy do szczęścia.

Ale kto tu mowi o "szczesciu"? Ludzie zdradzaja z tak wielu powodow - kto wie, na ktorym miejscu mogloby byc szczescie? To be honest, wszelkie deklaracje doroslych (!!!) ludzi "I would never" albo "I always" budza we mnie ogromne podejrzenia, ze osoba deklarujaca cos jednak chce przede mna (albo i przed soba) ukryc.
Sure, nalezy sie starac (i jak opisuje powyzej Dreg, zrobic wszystko, co mozliwe) zeby stick to the values etc. ale warto miec swiadomosc, ze czlowiek ulomny jest i zmienny, i niedoskonaly, i kaprysny ... no i zdarzaja sie okolicznosci Life.

[figa_z_makiem99]

Tak, piszę tylko, że nie wszyscy i trzeba się wtedy postarać.

[m_incubo]

O to, to

[waleria_bb]

To nie zawsze zależy od okazji. Jak ktoś ma zerowe libido, na żadne okazje się raczej nie połasi.

[anorektycznazdzira]

Nie ma czegoś takiego, jak zerowe libido.
Jest zerowe libido z daną osobą, i to jest czasem "oficjalny" partner oczywiście. Ma to ZEROWE przełożenie na libido przy kimś, kto odpali chemię.

[ggrr.ruu]

Są ludzie aseksualni. Są spadki libido na tle hormonalnym/pod wpływem leków.

[anorektycznazdzira]

Nie mówię o chorobach
mówię o sytuacji, kiedy facet uważa, że żona go na bank nigdy nie zdradzi "bo ona i tak nie lubi się bzykac".
Czasem ona sama w to wierzy,
aż spotka Zenka/Heńka/Krzyśka i jest ogień w gaciach

[simply_z]

Ano wlasnie. Wykluczajac przypadki aseksualnosci, chorob itd. to takie cos sie moze zdarzyc.

[jolie]

anorektycznazdzira napisała:

> Nie mówię o chorobach
> mówię o sytuacji, kiedy facet uważa, że żona go na bank nigdy nie zdradzi "bo o
> na i tak nie lubi się bzykac".
> Czasem ona sama w to wierzy,
> aż spotka Zenka/Heńka/Krzyśka i jest ogień w gaciach
>

Przyznam, że absolutnie zawsze zastanawia mnie ten przykład - tzn. braku potrzeb seksualnych u kobiety aż do momentu, gdy nie pojawi się jakiś tak Zdzisiek. Czyli taka kobieta nie odczuwa np. zwiększonej ochoty na seks w środku cyklu? Oczywiście może dotyczy to tych, które latami lecą na tabletkach, które wykasowały im libido do zera, to wyjaśnienie przyjmuję. Ale w innych ogólnych statystycznie przypadkach jest to dla mnie dziwne, bo trochę wbrew naturze.

[maleficent6]

Oczywiście, że odczuwa potrzeby seksualne tylko jak patrzy na swojego męża, to woli iść do łazienki i się sama zaspokoić.
Ludzie są razem z różnych powodów, często tkwią w takim związku, bo kredyt, dzieci, wypada, ale tak naprawdę niewiele ich łączy.

Bywa i tak, że kobieta wychodzi za mąż bardzo młodo i z biegiem lat rozkwita, zmieniają się jej potrzeby seksualne, dojrzewa i wie czego pragnie, a mąż jest takim Ricardo...

[jolie]

Wiązanie się z facetem, który nie kręci to przepis na coś takiego. Ale sorry, uważam, że to nie jest wina faceta, że związała się z nim kobieta, której on nie kręci.

[ggrr.ruu]

Może kręcił na początku, a potem zaczął ograniczać seks do beznamiętnego spuszczania napięcia dwa razy w tygodniu.

[jolie]

No nie wiem, wydaje mi się, że o wiele częstsze jest to, że gość nie kręcił od początku, ale kobieta mu nie podziękowała, a wręcz przeciwnie - związała się np. dzieckiem.

[maleficent6]

To nie jest tak, że nie kręci. I nigdzie nie napisałam, że to musi być wina faceta. Przecież są różne sytuacje.
Jeśli wychodzę za mąż w wieku 20 lat, to jak najbardziej z miłości i jak najbardziej mnie mój mąż kręci. Ale dojrzewam, zmieniają się moje potrzeby seksualne, a mąż dalej potrafi tylko włożyć i wyciągnąć. Lodzik? Chętnie. Minetka? No nie...
Mąż jest odporny na wszeeeeelkie sugestie, dalej tylko wkłada i wyciąga i czuje się przy tym samcem alfa, co to potrafi że ho...ho, tylko żona seksu nie lubi. W tej sytuacji rzeczywiście pozostaje mi pingwinek bądź Zenek spod 5.
Oczywiście, najrozsądniej byłoby się rozwieść, ale kredyt, dom, dzieci....

Absolutnie nie twierdzę, że tak jest zawsze, ale niestety i tak bywa, dlatego też podaję ci przykład wyżej, dlaczego są kobiety "bez potrzeb" póki nie nawinie się Zdzisiek.

[bi_scotti]

Leo Grande Cheers.

[jolie]

W tym przypadku, o którym piszesz zawodzi komunikacja. Jeżeli facet dalej kręci to imo nie jest jeszcze tak źle, to rokuje na pozytywną zmianę, jeżeli jest chęć współpracy z jego strony. Przypadek, że nigdy nie kręcił, ale został moim mężem jest w mojej opinii beznadziejny...

[maleficent6]

Nie, nie zawodzi komunikacja. Jeśli pan miał coś sto razy sugerowane/mówione/pokazywane a dalej się nie stara o zaspokojenie żony, to nie jest to problem komunikacji. Są mężczyźni, którzy mają totalnie w dupie to czy tobie będzie dobrze, wydaje im się, że jak ci wsadzą penisa to jest to szczyt twoich marzeń. Jeśli coś ci nie pasuje/ nie masz orgazmu/ zasnęłaś w trakcie z nudów/ tzn. że to ty nie lubisz seksu, bo przecież on jest jego bogiem i powinnaś ściągać majtki przez głowę.
Wiesz, że dla niektórych seks wygląda tak: zdejmuje ubrania, ugniecie dwa razy cycka z wpycha, wyciąga, wpycha....po kilku minutach beznamiętnego tarcia pada na plecy i dziękuję. Za każdym razem, przez ile lat wytrzymasz? 🤔 Ten sam, jeden jedyny schemat?


Po prostu nie każdy jest dobrym kochankiem, nie każda para dopasuje się seksualnie, z czasem oczekiwania się rozjeżdżają.
Kręcił kiedy zawierali małżeństwo, teraz już nie kręci - o to mi chodziło.
A nie kręci, bo potrafi robić dobrze tylko sobie i po latach prób kobiecie się odechciewa, kiedy tylko widzi pana męża, bo wie że dla niego seks = tylko nudne tarcie, aż się spuści. Dlatego ona nie lubi seksu z mężem, a z panem Zdzisiem spod 5 owszem.

[shellyanna]

To był jeden z 3 głównych powodów dla których się rozwiodłam. I chyba był tym najgłówniejszym.

[maleficent6]

Też nie potrafiłaś docenić skarbu, który masz w domu? 😉

[anorektycznazdzira]

Racja, zawsze mnie rozpiepszali na łopatki bogowie seksu co to mieli partnerkę "oziębłą" albowiem ona "nie chciała się bzykać".
Jak coś jest przyjemnie, to chce się to robić, jak nie jest przyjemne, to się nie chce, za trudne dla niektórych panów, co poza włożył-wyjął we własnym rymie mają zerową inicjatywę.

[trampki-w-kwiatki]

O to, to.
Byłam w takim związku. Facet po prostu przestał się "starać", bo uważał, że jak się kogoś kocha to bezwarunkowo. Mogłam powtarzać, że te jego farmazony o bezwarunkowej miłości są uja warte jak się ma szczupłą, zadbaną i pachnącą dziewczynę, która zawsze wygląda dobrze, ale uważał, że stosuję wymówki. Sam chodził jak dziad i w domu po prostu często zwyczajnie śmierdział, bo mycia zażywał dopiero przed wyjściem "do ludzi". Nie chciało mu się też golić, chodzić do fryzjera, dbać o to by mieć czyste i wyglądające normalnie ubranie. Generalnie po okresie randkowania wszedł w tryb "jestem jaki jestem" a ja miałam się tym zachwycać. No ale mi się włączył tryb obrzydzenia, w którym genitalia po prostu umierają.

On do dziś twierdzi, że jestem oziębła seksualnie a nasze szalone seksy z początku związku były tylko "wersją demo" dla zmylenia przeciwnika 😂

[anorektycznazdzira]

Dobre pytanie.
Chyba najczęściej to słodko-miodowo-kolorowo w narzeczeństwie, a potem panu zaczyna się żona mylić z mopem, ona nie wyrabia na zakrętach, jest niewyspana, wykończona i vqrviona na niego. Są już wtedy oczywiście dzieci, więc rozwód nie dla każdego jest jak splunięcie. Bzykałabyś się z kimś, kto Cię vqrvia? Większość kobiet nie chce. Mąż uważa, że o co chodzi a jej jest głupio powiedzieć, że w sumie to o to, że znowu to ona musiała zmywać, czy cokolwiek tam.
Myślę, że to najczęściej.
Jak już nie lubi typa, ale jeszcze ma nadzieję, że "kiedyś będzie lepiej" - potencjalny Zenek ma pełne możliwości. Jej już hormony nie pracują przy mężu, ale przecież kobieta nie ma defektu przysadki, zareaguje sobie na jakiegoś kolegę, który będzie "fajny".

[ichi51e]

Jak ktoś ma zerowe libido to jakim cudem miałaby mu się trafić okazja?

[bulzemba]

Nie zgodzę się. Są tacy którzy nawet na pustyni znajdą oazę i inny (wyobraź sobie że istnieją tacy) wyjdą suchą nogą z ocenu.

[bywalec.hoteli]

Jak słabł z seksem?

[carry.2]

Nie słabł

[kozica111]

Można kochać i zdradzić? Przywiązanie i chęć bycia z konkretna osoba i nawet brak sensu życia bez niej nie jest miłością..

[carry.2]

kozica111 napisała:

> Można kochać i zdradzić?

Nie wiem.
A można?