Młynek do odpadów- zlew opinie

[truchtamsobie]

Macie? Polecacie? Sprawdzą się?
Czy wymysł i zbędny wydatek ?

[iza232]

Planowałam, ale zrezygnowałam. Szkoda pieniędzy, jeżeli segregujesz śmieci. I tak płacisz za bioodpady, bez względu na to czy wystawisz pół pojemnika czy cały. Wolę wrzucić do bio niż do młynka.

[barbaram1]

Sprawdź, czy na pewno nie zajmie ci za dużo miejsca pod zlewem, bo wbrew pozorom to jest bardzo duże urządzenie. Ja niestety z tego powodu zrezygnowałam, ale bardzo chciałam to mieć. Moja sąsiadka to ma i jest bardzo zadowolona. Wszystkie warzywa obiera do zlewu i potem tylko włącza i bzyk po kłopocie. Produkuje mniej śmieci dzięki temu.

[panna.nasturcja]

Nieprawda! Po prostu zamiast segregować śmieci wrzuca je do kanalizacji, co w wielu rozsądnych miejscach jest zakazane.

[panna.nasturcja]

W Polsce zabrania tego ustawa!

[jasnoklarowna]

Nie zabrania. Jeśli się upierasz napisz która.
Gospodarstwa domowe mogą bez żadnych warunków.

[bistian]

jasnoklarowna napisała:

> Nie zabrania. Jeśli się upierasz napisz która.
> Gospodarstwa domowe mogą bez żadnych warunków.

Zdajesz sobie sprawę, jak to funkcjonuje? Wylewasz tę swoją breję, powiedzmy, że to nie zatka bliskich rur, z czasem, jasna sprawa, nie w pierwszym tygodniu. Potem to idzie rurami i zatrzymuje się w odstojnikach. To takie głębsze miejsce w kanalizacji. Stamtąd trzeba to wybrać. Tam na dnie są takie pojemniki jak wiaderka, więc raczej kilkanaście litrów, niż więcej.
Czy masz jakiś pomysł, jak zorganizować obsługę tych śmieci? Czy prędzej myślisz jak mój znajomy ze wschodu? "A ch.. z tym, byle mi było dobrze"?

[jasnoklarowna]

A co twoim zdaniem dzieje się z innymi stałymi wpuszczanymi do kanalizacji rzeczami?
Przy nich to takie resztki zmielone są niczym. Zmielone odpady to są biologiczne odpadki, one się z czasem rozkładają.

[jasnoklarowna]

I nie pisz że nie wiem o czym mówię, pracowałam kilka lat w instytucji w której jeździłam na kontrole oczyszczalni.

[hanusinamama]

Nie powinno sie takich rzeczy wpuszczać do kanalizacji. To zaburza pracę oczyszczalni ścieków. Tak trudno obrać i wyrzucic do kosza na bioodopadki??

[majenkirr]

Poszukaj, już były o tym wàtki.

[panna.nasturcja]

A w jakim celu? Chcesz odpady wrzucać do ścieków zamiast segregować śmieci?

[truchtamsobie]

Śmieci segreguje, ale odpady które lądują w syfonie już dwa razy mi go uszkodziły. Nie ma problemu jeżeli na ten syf jest jakiś pojemnik i trzeba to zaś wrzucić di kosza bio.

[kk345]

Przecież nie ma, to, co zmielisz trafia do ścieków.

[laura.palmer]

Przecież to nie służy do mielenia odpadów (trzeba być dzbanem, żeby obierać warzywa do zlewu, bo ma się młynek), tylko do utylizacji resztek z talerzy. Ja uwielbiam młynek za to, że nie muszę kombinować co zrobić z resztką zupy, kilkoma łyżkami sosu z dna garnka czy rozpaćkanymi płatkami z mlekiem zostawionymi przez dziecko. Czyszczenie sitka w zlewie z wyżej wymienionych mnie obrzydza.
Suche resztki idą do kosza, a te mokre to niby gdzie, do kibla wylewasz?

[mysiulek08]

dokladnie, wreszcie nie musze czyscic sitka z takich rzeczy, niby drobnica ale zeby oczyscic sitko zuzywalam reczniki papierowe

warzywa obieram w sitku, po wyrzuceniu zawartosci czasami cos tam drobnego zostaje i po oplukaniu leci do mlynka, zeby sitko oczyscic na sucho, znowu, musialabym uzyc chocby recznika papierowego albo woreczka, ok, mozna dlonia ale zawsze zahacze paznokciem dziurke sitka

[panna.nasturcja]

Jeśli mieszkasz w Polsce to jest to zabronione.

[alpepe]

A sprzedawanie młynków też jest zabronione? Bo wobec tego też powinno być.

[panna.nasturcja]

Nie, nie jest.

[heca7]

alpepe napisała:

> A sprzedawanie młynków też jest zabronione? Bo wobec tego też powinno być.
>

Kupowanie nasion marihuany w Polsce też jest dozwolone. Tylko kiełkować nie można...

[paola.brunetti]

Nic podobnego, firma projektująca kuchnię wyśmiała ten argument (na początku byłam na nie).

[jasnoklarowna]

Absolutnie nie jest zabronione. Analizowałam przepisy, na użytek własny jak najbardziej można, zakaz dotyczy tylko przedsiębiorstw przerabiających mięso itp. Ze względów epidemiologicznych.

[paola.brunetti]

Mam, u mnie sprawdza się bardzo. Akurat u mnie płaci się dodatkowo za wywóz śmieci bio, mniej jeżeli masz kompostownik. Część śmieci wrzucam do kompostownika, ale np skórki od cytrusów, resztki kociej karmy itd idą do młynka. Nie muszę mieć dodatkowego kosza w kuchni i jest zdecydowanie wygodniej splukiwac wszystkie resztki ze zlewu.

[samaasma]

Nie ponieważ mam traume że przypadkiem ja albo ktoś z rodziny albo jakieś zwierzę wlozy tam niechcący palec i się skończy jak w horrorze

[triismegistos]

Nie skończy się, budowa młynka to uniemożliwia.

[samaasma]

W horrorach nie ma problemu

[jkl13]

Nie mam. W ogóle nie rozumiem idei wpuszczania tego typu odpadów do kanalizacji. Po co to robić?
I jak to wygląda technicznie? Kroje warzywa na desce, zostają resztki (obierki) i co, zamiast wrzucić je do kosza, wrzucam do zlewu? Jaki to ma sens?

[al_sahra]

jkl13 napisała:

> I jak to wygląda technicznie? Kroje warzywa na desce, zostają resztki (obierki)
> i co, zamiast wrzucić je do kosza, wrzucam do zlewu? Jaki to ma sens?

Cokolwiek obierasz pod strumieniem wody, np. oporne jajko ze skorupki, skrobanie młodych ziemniaków albo marchewki, albo obcinanie końcówek rzodkiewek (jednocześnie myjesz i obierasz).

I uprzedzając krytykę: nie potrzeba zużywać na to dużo wody, ale wygodniej jest na mokro niż na sucho.

[krwawy.lolo]

Pambuk, kto obiera cokolwiek pod bieżącą wodą?! W Ameryce nie płaci się za wodę, albo jest jakiś ryczałt?

[mysiulek08]

nie wiem jak w ameryce, tej gornej ale na naszym koncu swiata nie placi sie za wode, jest tylko jakas groszowa oplata za 'utrzymanie serwisu' chyba 15usd

mlynek mam, nie miele duzych odpadow typu obierki ale sprawdza sie w codziennym uzywaniu typu liscie od herbaty, jakies male warzywne scinki itp

[kk345]

Bo wy zdaje się problemów z wodą nie macie, natomiast Europa wysycha na wiór, więc montowanie młynków i obieranie rzodkiewek pod bieżącą wodą jest marnowaniem cennego zasobu. I nie, nie chodzi o koszt, tylko o to, ze niedługo woda będzie reglamentowana, jeśli nie nauczymy się jej szanować

[mysiulek08]

nie do konca jest tak, ze nie ma problemow z woda, im bardziej na polnoc tym problemy w wieksze, w santiago i okolicach woda jest juz racjonowana, miedzy innymi z powodu brakow wody sie przeprowadzilismy na poludnie, ale i tu sa problemy, np w pasie kordyliery nadbrzeznej i to jest paradoks, czesc regionu ma duze nadwyzki wody a czesc susze

odpowiadalam lolo, ze bywaja rejony swiata, gdzie jest tylko 'wodny ryczalt' z powodu zasobow

[hanusinamama]

W dzisiejszych czasach marnotrawienie wody gdziekolwiek to raczej nie powód do chwalenia się

[mysiulek08]

gdzie wyczytalas, ze marnotrawie wode i tym sie chwale? walisz na oslep hanusia, owszem, nie oszczedzam maniacko wody ale nie marnuje

mam ci wysylac w butelkach??

[paola.brunetti]

Ja nie obieram warzyw pod wodą,.obieram w zlewie i tylko splukuję resztki do młynka, a warzywa obmywam przez chwilę wodą.

[al_sahra]

krwawy.lolo napisał:

> Pambuk, kto obiera cokolwiek pod bieżącą wodą?! W Ameryce nie płaci się za wodę
> , albo jest jakiś ryczałt?

Płaci się niewiele (my płacimy ok $60 na miesiąc za dwie osoby), ale to nie znaczy, że marnujemy wodę i uwierz, płukanie rzodkiewek ma minimalny wpływ na całe zużycie. Poza tym jedzenie rzodkiewek pokrytych ziemią nie mieści się w moim krajobrazie wewnętrznym.

[jkl13]

To w takim razie u mnie by się nie sprawdziło, bo niczego nie obieram na mokro. Absolutnie niczego. Widocznie to produkt nie dla mnie.

[hanusinamama]

Nic nie obieram pod strumieniem wody. Marnujesz wodę. Poczytaj o tym, że Polska wysycha!!!

[al_sahra]

hanusinamama napisała:

> Nic nie obieram pod strumieniem wody. Marnujesz wodę. Poczytaj o tym, że Polska
> wysycha!!!

1. Nie mieszkam w Polsce
2. Nie zużywam dużo wody w kuchni.

[mysiulek08]

Polska wysycha od dawna, to nie jest problem z wczoraj

[jasnoklarowna]

Mam, polecam, mieszkam pod miastem i mam kompostownik, ale i tak nie żałuję. A już w bloku to na 100 % polecam.
Mój już zaczął 13 rok, jest bezawaryjny, marka Teka, kupiony na Allegro, wtedy kosztował jakieś 700. Były 3 wielkości/moce, ja mam środkowy. Nie wiem jak teraz z ofertą. Ale jak mi się popsuje to na pewno kupię kolejny.

[bistian]

jasnoklarowna napisała:

> Mam, polecam, mieszkam pod miastem i mam kompostownik, ale i tak nie żałuję. A
> już w bloku to na 100 % polecam.

Piszesz, jak znajomy Ukrainiec, dla niego ważna jest jego wygoda. Prostuję gościa, trochę się mnie boi, bo nie do końca rozumie, co mnie wkurzy Ale chłop się jednak uczy
Musi się nauczyć, że najważniejsze jest dobro wspólne i poprawne funkcjonowanie systemu i nierobienie innym na złość, a wtedy sam też z tego skorzysta. To musi trwać, takie dojrzewanie, to lata, nie miesiące.

[jasnoklarowna]

Przeanalizuj wszystkie za i przeciw, a być może wyjdzie że to wcale nie jest antyeko.
Ile wytrzymają ci w mieszkaniu w bloku odpadki organiczne w te upały? Po prostu śmierdzą i trzeba je natychmiast prawie wynosić. Za każdym razem w folii lub czymś szczelnym bo w gołych rękach nie wyniesiesz, nie wierzę że każdy kupuje drogie biodegradowalne wory na śmieci. Dzięki temu ograniczasz produkcję innych śmieci. Wcale nie trzeba ich tonami wody zalewać, jakieś resztki, skorupki, małe kostki drobiowe czy inne rzeczy których na kompost nie wolno (np skórki cytrusów) wystarczy lekko spłukać. Specjalnie nie marnujesz wody, po prostu płuczesz szklankę lub ręce po obieraniu warzyw i ta woda i z młynka wypłukuje resztki.

[al_sahra]

Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. Do tego w moim poprzednim domu kompostowanie w workach biodegradowalnych to był dramat, bo te worki były obliczone na bardzo krótki czas i potrafiły się rozpaść po 2-3 dniach pod wpływem wilgoci. Zawsze używałam kilku warstw worka na raz, a i tak nie uniknęłam nieprzyjemnych przygód.

[kk345]

Chcesz powiedzieć, że trzymałaś odpady bio w domu powyżej 2-3 dni? nie wyobrażam sobie tej inwazji owocówek...

[al_sahra]

kk345 napisała:

> Chcesz powiedzieć, że trzymałaś odpady bio w domu powyżej 2-3 dni? nie wyobraża
> m sobie tej inwazji owocówek...

W domu miałam mały pojemnik po zlewem, z którego następnie woreczki (po zawiązaniu) wędrowały do większego pojemnika w garażu. Oba pojemniki specjalnie zaprojektowane do tego celu, zamykane, z filtrem węglowym, rozprowadzane przez miasto. Służby miejskie zabierały te odpady z większego pojemnika raz na tydzień, razem ze śmieciami.

To działało bardzo dobrze, żadnych owocówek, żadnego zapachu, dopóki worki były całe. Worki miały na opakowaniu napisane, że wytrzymują parę tygodni, a zdarzało się, że rozpuszczały się po 2 dniach.

[kk345]

>drogie biodegradowalne wory na śmieci
Że co??? To ile miałby kosztować, zeby ematce nie było żal kasy, skoro te za kilka złotych sa drogie?

Marnowania wody na spłukanie resztek nie skomentuję.

[jasnoklarowna]

Nie marnowałam, myłam wtedy ręce albo coś płukałam np obrane wcześniej warzywa.
Właśnie o to chodzi. Mój młynek nie uruchamia się automatycznie jak cokolwiek wpadnie tylko na klik przyciskiem.

[bistian]

Pomysł bez sensu, wpuszcza się odpady do kanalizacji i przez to, trzeba tam wpuścić masę wody, żeby rury były drożne, zazwyczaj będzie to woda pitna albo bliska niej. Ludzie oszczędzają wodę i tak trzeba dolewać wodę do kanalizy, żeby jakoś to funkcjonowało, przy młynkach, będzie tej dolewanej wody jeszcze więcej. Jeżeli ktoś ma kompostownik, to też jest bez sensu, odpadki w formie stałej są łatwiejsze do obsługi, niż zmiksowane.

[hanusinamama]

Do tego zaburza to pracę oczyszczalni ścieków.

[al_sahra]

Na tym forum raczej dowiesz się, że to wynalazek zbędny, a wręcz szkodliwy.

Ja mam młynek od zawsze, w każdym mieszkaniu (standard w USA). Nawet kiedy mogłam kompostować odpadki, młynek w dalszym ciągu był bardzo przydatny, po prostu żeby można było spokojnie usuwać np. jakieś drobne ścinki przy obieraniu warzyw i nie zastanawiać się, czy nie zapchają mi zlewu. Teraz mieszkam w miejscu, gdzie miasto nie zbiera odpadów na kompost, a sama nie mam jak tego robić (ogród mam dość mały i wymanikiurowany przez wynajętą firmę). Większe kawałki wyrzucam do śmieci, ale drobne skrawki do młynka, wygodnie jest też płukać sitko po herbacie albo fusach od kawy. Do młynka też wrzucam odpadki, które mogą zacząć śmierdzieć zanim wyrzucę śmieci (np. wilgotną nać od rzodkiewek, która gnije w błyskawicznym tempie).

[bistian]

al_sahra napisał(a):

> Teraz mieszkam w miejscu, gdzie miasto nie zbiera odpadów na kompost, a sama nie mam jak tego robić (ogród
> mam dość mały i wymanikiurowany przez wynajętą firmę).

Nie masz wiedzy. Można zrobić kolumnę do przerabiania kompostu, jeżeli to się zrobi z głową, wszystko ładnie funkcjonuje i nie śmierdzi

[al_sahra]

bistian napisał:

> Nie masz wiedzy. Można zrobić kolumnę do przerabiania kompostu, jeżeli to się z
> robi z głową, wszystko ładnie funkcjonuje i nie śmierdzi

Nie masz pojęcia, jaką mam wiedzę. Nie masz pojęcia, jak wygląda miejsce, w którym mieszkam.

Nie mam ochoty robić kolumny do przerabiania kompostu i nie mam zbytu na kompost.

[bistian]

al_sahra napisał(a):

> Nie masz pojęcia, jaką mam wiedzę. Nie masz pojęcia, jak wygląda miejsce, w któ
> rym mieszkam.

Już wierzę, jasne, że łatwiej jest przejechać pieszego na przejściu, po co kogoś przepuszczać?

> Nie mam ochoty robić kolumny do przerabiania kompostu i nie mam zbytu na kompos
> t.

Ludzie mają kompostowniki nawet w piwnicy, to działa.
Ja wiem, łatwiej jest zostawić ten problem innym, ale to powinno kosztować konkretne pieniądze.

[al_sahra]

Powtarzam, nie mam zbytu/zastosowania dla kompostu. Poza tym produkujemy mało odpadków, bo często jemy na mieście.

Nie masz pojęcia, komu i jakie "konkretne pieniądze" płacę za zajmowanie się generowanymi przeze mnie problemami.

Proszę, nie pouczaj mnie już, jak powinnam żyć.

[taki-sobie-nick]

Do młynka też wrzucam odpadki, które mogą zacząć śmi
> erdzieć zanim wyrzucę śmieci

No to zaczną [wzrusza ramionami]. Na środku chałupy ta nać u ciebie stoi czy co? Problem I świata.

[al_sahra]

taki-sobie-nick napisała:

> No to zaczną [wzrusza ramionami]. Na środku chałupy ta nać u ciebie stoi czy co
> ? Problem I świata.

Miałam odpowiedzieć... ale nie, odpuszczę sobie .

[taki-sobie-nick]

Wiesz, też miewam nać pietruszki w śmieciach, leży i nie śmierdzi jakoś od razu.

No ale może masz węch jak chart.

[hanusinamama]

BO jest szkodliwy. U was się nie oczyszcza ścieków? Bo to rozwala pracę oczyszczalni.Ścieki leća pewnie do jakiejś rzeki...pięknie zaśmiecacie dodatkowo. Plus dodatkowa ilość wody pitnej do udrażniania rur.

[al_sahra]

hanusinamama napisała:

> BO jest szkodliwy. U was się nie oczyszcza ścieków? Bo to rozwala pracę oczyszc
> zalni.Ścieki leća pewnie do jakiejś rzeki...pięknie zaśmiecacie dodatkowo. Plus
> dodatkowa ilość wody pitnej do udrażniania rur.

Ja Ci powiem coś jeszcze, co Cię zupełnie zszokuje: my do kanalizacji wpuszczamy całą zawartość toalety po tzw. dwójce. To dopiero robi szkody w środowisku.

[mamtrzykotyidwato5]

W Polsce usuwanie odpadów do kanalizacji jest zabronione, więc posiadanie młynka jest nielegalne i jak się wyda, to można zabulić karę.

[bistian]

mamtrzykotyidwato5 napisała:

> W Polsce usuwanie odpadów do kanalizacji jest zabronione, więc posiadanie młynk
> a jest nielegalne i jak się wyda, to można zabulić karę.

W Niemczech również jest nielegalne i pod groźbą kary

[jasnoklarowna]

Podaj konkretną podstawę, bo ile bym szukała to nie znalazłam..
Młynki są legalne w prywatnych mieszkaniach.
Korzystanie z nich też.
Oświecę cię. Jak ktoś zamiast do młynka wlewał fusy herbaciane do sedesu to czym to się różniło? Aaaa tym że z młynka jeszcze drobniejsze wychodzą....
A zakazu fusów w toalecie w życiu nie było.

[hanusinamama]

Moze byś doceniła, ze żyjesz w kraju w którym jeszcze (ale juz bardzo mało) jest woda pitna oraz że spora część ścieków jest oczyszczana.

[myelegans1]

Mam od 20 lat, nie moge zyc bez mlynka