Dodaj do ulubionych

Uratowałam dzisiaj kota

30.08.23, 07:46
Przed własnym psem, we własnym ogrodzie.
Marzy mi się, że właściciele wezmą odpowiedzialność za swoje zwierzaki.

Wszyscy opiekunowie za wszystkie zwierzęta.

Ale zjawisko pt koty wychodzące ma się świetnie.
Free spirit, ich mać suspicious
Obserwuj wątek
    • frntta666 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 08:11
      A wez mi nawet nie mow uncertain Mnie z kolei dobija, ze co roku w okolicy dziesiatki ogloszen "oddam male kotki w dobre rece". Ze szczeniakami az tak zle nie jest, z kociakami jakas masakra. Ludzie to pie.rzone cwoki i tyle.
      • lilia.z.doliny Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 08:27
        To wiem. W uk nie ma takiego szalonego rozrodu, jest za to jakaś po.ebana wiara w siedem czy ile tam żyć. No jednak nie.
        Ten mój zdziś jest przepiękny, miziasty i słodki, ale nie jest to najostrzejsza kredka w piórniku jednak. Już raz się kręcił obok I dostał.wyrazny sygnał.psi- tu nie wchodzimy. Ale widocznie myślał, że pies tak " zartobliwie, ironicznie".
        Skręca mnie na myśl, jak to się mogło skończyć.
        Ludzie to debile sad
        • frntta666 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 08:32
          Ale uratowalas tepego kredka wink Moze juz zrozumie teraz, ze psie "nie" znaczy NIE.
        • yuka12 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 08:47
          Jeden z kotów znajomych został niedawno przejechany, właśnie planują wzięcie kolejnego. Ciekawe jak długo ten pożyje 🙄.
          • lilia.z.doliny Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:03
            właśnie planują wzięcie kolejnego.

            No.i o tym.mowie. kompletne bezmózgisad
          • azja_pl2 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:41
            pewnie wywolam jatke, ale moim zdaniem lepsze dla kota krotkie zycie na wolnosci niz trzymanie go latami w czterech scianach.
            • lilia.z.doliny Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:48
              To już kwestia systemu wartości.
              Ja jednakowoż mam takie życzenie, żeby to dobre i.krotkie życie nie dokonało się na mojej wycieraczce suspicious

              A kotek.cudenko
              • rosapulchra-0 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:32
                Kot faktycznie cudeńko, ale głupi jak but, jeśli nie posłuchał pierwszego ostrzeżenia Nessie.
                • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:34
                  To, że głupi, nie znaczy że zasługuje na śmierć w paszczy smoka. Nie jego wina.
            • cosmetic.wipes Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 10:31
              azja_pl2 napisała:

              > pewnie wywolam jatke, ale moim zdaniem lepsze dla kota krotkie zycie na wolnosc
              > i niz trzymanie go latami w czterech scianach.


              Poyebany pogląd, gdyż albowiem trzymanie kota w domu to nie jest znęcanie się. O czym świadczą setki tysięcy niewychodzacych kotów dozywających w szczęściu, spokoju i zdrowy sędziwego wieku.
              • snajper55 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:01
                cosmetic.wipes napisała:

                > Poyebany pogląd, gdyż albowiem trzymanie kota w domu to nie jest znęcanie się.
                > O czym świadczą setki tysięcy niewychodzacych kotów dozywających w szczęściu, s
                > pokoju i zdrowy sędziwego wieku.

                Czy kot, który chce a nie może wyjść jest szczęśliwy?

                S.
                • cosmetic.wipes Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 14:39
                  snajper55 napisał:

                  > Czy kot, który chce a nie może wyjść jest szczęśliwy?
                  >
                  > S.

                  Czy pies, który chce jeść czekoladę, a nie może jest szczęśliwy?
                  Czy 3-letnie dziecko, które chce biegać po ruchliwej ulicy między samochodami, a nie może jest szczęśliwe?
                  Czy nastolatek, który chce chlac wódę z kolegami, a nie może jest szczęśliwy?


                  Człowiek odpowiedzialny nie ulega wszystkim, a zwłaszcza niebezpiecznym zachciankom istot od niego zależnych
            • berdebul Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 11:34
              Mówisz, ze lepiej zginąć pod kołami/umierać w krzakach po potraceniu/zostać postrzelonym przez poyeba z wiatrówki, w imię wolnego wypróżniania w grządki sąsiadów? Fakt, ze to popularny pogląd w mojej okolicy. Rekordziści biorą kota co roku, bo eee szybko się zużywają.
              • reinadelafiesta Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 11:45
                Problem trzeba zacząć rozwiązywać od kwestii rozmnażania kotów (psów zresztą też).
                • turbinkamalinka Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 12:34
                  reinadelafiesta napisała:

                  > Problem trzeba zacząć rozwiązywać od kwestii rozmnażania kotów (psów zresztą te
                  > ż).
                  >
                  Nie od tego. To znaczy sterylizacja jest bardzo potrzebna i powinna być nakazana właścicielom. Ale to nie jest największy problem w tym wypadku. Tu potrzebny byłby nakaz trzymania zwierząt pod nadzorem. Nie wolno wypuszczać psów, krów, aligatorów czy węży. To samo powinno dotyczyć kotów.
                  • reinadelafiesta Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 12:56
                    To zgódźmy się, że trzeba to robić równolegle, plus edukować ludzi. Tak jak napisała Berdebul: ludzie co roku biorą kolejnego bezdomnego kota, wychodząc pewnie z założenia, że takiemu bezdomniakowi (który i tak prędzej czy później zamarznie/skończy pod kołami/w psiej paszczy) będzie lepiej u nich, choćby i krócej. Tego "towaru" jest pod dostatkiem, więc kto by się tym przejmował?
                    P.S. A ludzie są takimi debilami, że nawet węża czy krokodyla wypuszczą.
                  • snajper55 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:04
                    turbinkamalinka napisała:

                    > Nie od tego. To znaczy sterylizacja jest bardzo potrzebna i powinna być nakazan
                    > a właścicielom. Ale to nie jest największy problem w tym wypadku. Tu potrzebny
                    > byłby nakaz trzymania zwierząt pod nadzorem. Nie wolno wypuszczać psów, krów, a
                    > ligatorów czy węży. To samo powinno dotyczyć kotów.

                    I ptaków. Ptak szczęśliwy, to ptak w klatce.

                    S.
                    • turbinkamalinka Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:14
                      snajper55 napisał:


                      > I ptaków. Ptak szczęśliwy, to ptak w klatce.
                      >
                      > S.

                      A ile widziałeś puszczanych wolno (nie piszę o tych co uciekły przez zaniedbanie właściciela) gwarków, kanarków, kakadu, ar, nimf czy falistych. Bo wiesz ja mało.
                      • snajper55 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 14:23
                        turbinkamalinka napisała:

                        > snajper55 napisał:
                        >
                        >
                        > > I ptaków. Ptak szczęśliwy, to ptak w klatce.
                        > >
                        > > S.
                        >
                        > A ile widziałeś puszczanych wolno (nie piszę o tych co uciekły przez zaniedbani
                        > e właściciela) gwarków, kanarków, kakadu, ar, nimf czy falistych. Bo wiesz ja m
                        > ało.

                        Widziałem wiele ptaków na wolności. Każda istota woli żyć na wolności i z zamknięcia ucieka. Mimo iż człowiek się pociesza, że ta zamknięta jest szczęśliwa.

                        S.
                        • turbinkamalinka Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 14:34
                          Ale do czego ty dążysz?
                          Chcesz mieć kota, myszy, papugę krowę. Ok Ale trzymaj zwierzę w obrębie swojego domu a nie sąsiadów. Od zapewnienia szczęścia zwierzęciu jest właściciel a nie obcy ludzie. Czy jak pies sąsiadów stwierdzi że jest najszczęśliwszym psem w momencie wypróżniania na twojej wycieraczce to też należy mu pozwalać?
        • mayaalex Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 11:44
          tak jest wlasnie u naszych znajomych z UK - dwa koty juz stracili ale trzeci tez jest wychodzacy (a jest z nimi od dosc malego kociaka). I na przyklad jak jada na wakacje to organizuja mu hotel ale jak sa na miejscu to kot jest albo go nie ma i nikogo to nie rusza.
      • babcia47 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:24
        Nie wpieniaj się tak bardzo. Moj syn czesto zamieszcza takie ogłoszenia gdy z pracownikami znajdą bezdomniaki na terenie sąsiednich hurtowni. Opiekujs sie nimi, zaopatruja medycznir gdy trzeba i szukają domow
    • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 08:51
      A mnie się wszyscy sąsiedzi dziwią, że nie chce wypuszczać kota. To chyba jedyny niewychodzacy ( przynajmniej w 98% czasu, bo czasem uda mu się uciec pod nogami) kot w okolicy.
      • lilia.z.doliny Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:31
        Nie uginaj się przed tym zdziwieniem
      • frntta666 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:35
        Ty mu jeszcze jaja urznij i juz bedzie koci ideal- ksiaze z bajki wink
        • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:40
          Będzie rżniety 20 września, już jest umówiony wink
          • frntta666 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:41
            ❤ jestes kocia pancia na medal!
          • kot_filemon88 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:41
            Kot bez jąder nie będzie umiał się obronić na zewnątrz, wtedy na pewno nie będziesz mogła już wypuścić bo przyjdzie pobity.
            • gryzelda71 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:43
              Bzdura.
              • frntta666 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:46
                Ano bzdura. Koty i psy nie traca "mentalnych jajec" po sterylizacji. Znam kwestie i z teorii i z praktyki.
                • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:47
                  Poza tym on i tak będzie siedział w chałupie, to mu nawet te mentalne zbędne:p bo psa już dawno zdominował 🤣
            • heca7 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 10:07
              Ale bzdura... Mój nie ma jajek i jak dotąd żaden inny, również bezjajeczny go nie napadł tongue_out W okolicy nie ma kotów niewysterylizowanych.
              Córka dowiadywała się w NL o wzięcie kota ze schroniska czy czegoś podobnego i wszędzie kręcili głową na kota w bloku. Mimo, że mieszkanie ma 60 metrów i duży balkon, który zostanie dla niego osiatkowany. Więc przywiezie kota z Polski z fundacji, która współpracuje z lecznicą siostry.
              • kot_filemon88 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 10:14
                Ja mam takie info od prezeski tozu i tylko jej zdanie się dla mnie liczy.
                • heca7 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 10:19
                  A ja mam doświadczenie i żaden kot bez jajek nie wracał obity.
                • ardzuna Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 20:52
                  kot_filemon88 napisał(a):

                  > Ja mam takie info od prezeski tozu i tylko jej zdanie się dla mnie liczy.

                  Która to tak bredzi?
      • triss_merigold6 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 10:12
        Moje są niewychodzace, mają duży osiatkowany balkon.
        Niestety sąsiedzi wypuszczają koty i te przychodzą na taras pod balkonem, bo już zauważyły, że moje to wpienia.
      • andace Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 12:55
        U mnie na osiedlu wszystkie koty są wychodzące, zupełnie tego nie rozumiem. Musiałam kupić jakiś płyn w sklepie ogrodniczym i polać cześć ogródka bo dwa koty sąsiadów uznały że znalazły świetną kuwetę.
        Dodatkowo cześć tych kotów wyglada na rasowe i regularnie ktoś szuka swojego kota na grupie sąsiedzkiej bo giną - mamy nagrania jak koty są łapane i wywożone.
        Na osiedlu same spore domy wiec nie rozumiem po co wypuszczać kota który ma wystarczająco miejsca żeby poszaleć w środku.
        • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:06
          U mnie też wszystkie wychodzące a sąsiedzi którzy kotów nie mają i mieć nie chcą pomontowali jakieś czujki wydające odstraszające dźwięki, które zdają się nie działać:p a przynajmniej nie na koty, bo ostatnio widziałam jak jeden srał w hosty przy akompaniamencie tego okropnego pisku :p
          I też często widuje na grupach i na słupach ogłoszenia o zgubionym/znalezionym kocie a bywa, że na drodze pod lasem zdarzy się rozjechany kociak sad
          • andace Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:15
            U mnie robiły w begonie 😂😂 szukałam czegoś co je zniechęci ale im nie zaszkodzi, dwa razy polałam wodą i odpukać na razie wizytują ale nie zostawiają prezentów 🙄
            W poprzednim mieszkaniu kot jednego z sąsiadów właził nam zawsze do domu i ciężko go było wypędzić, ale był pożytek bo wcześniej na balkonie bywały myszy, a odkąd pojawił się kot, myszy zniknęły.

            U mnie na szczęście wokół osiedla nie ma blisko drogi, tylko wjazd do podziemnego garażu, wiec jak koty trzymają się w obrębie osiedla to tylko są kradzione 🙄
            • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:30
              Ja miałam jednego co mi sral w pomidory. Ale że był w tym bardzo regularny to było dość łatwo czekać na gada z wężem:p
      • snajper55 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:05
        szarmszejk123 napisał(a):

        > A mnie się wszyscy sąsiedzi dziwią, że nie chce wypuszczać kota. To chyba jedyn
        > y niewychodzacy ( przynajmniej w 98% czasu, bo czasem uda mu się uciec pod noga
        > mi) kot w okolicy.

        Ucieka od szczęścia?

        S.
        • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:07
          Goofno mnie obchodzą jego mottwacje.
          • snajper55 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:13
            szarmszejk123 napisał(a):

            > Goofno mnie obchodzą jego mottwacje.

            Niektórych obchodzą uczucia kotów i piszą, jakie to szczęśliwe są trzymane w zamknięciu kotki.

            S.
            • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:21
              Uznaj zatem, że mnie nie obchodzą w minimalnym stopniu uczucia mojego kota związane ze światem poza domem.
              Poza tym nie życzę sobie żeby moje zwierzę, za które jestem odpowiedzialna, wchodziło w szkodę innym ludziom. Sranie w ogrodzie sąsiada się do tego zalicza.
              • snajper55 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 14:25
                szarmszejk123 napisał(a):

                > Uznaj zatem, że mnie nie obchodzą w minimalnym stopniu uczucia mojego kota zwią
                > zane ze światem poza domem.
                > Poza tym nie życzę sobie żeby moje zwierzę, za które jestem odpowiedzialna, wch
                > odziło w szkodę innym ludziom. Sranie w ogrodzie sąsiada się do tego zalicza.

                OK. Uznaję zatem, że nie obchodzą cie nawet w minimalnym stopniu uczucia twojego kota.

                S.
                • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 14:27
                  I tu możemy zamknąć temat.
    • turbinkamalinka Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:31
      Jak sie sprowadziłam do aktualnego domu do przychodziło kilka kotów. Nikt tu nie mieszkał kilka miesięcy więc one miały tu "swoje miejsce spotkań" Nie wiem dlaczego ale moja psica nie znosi kotów. Wszystkie koty przegoniła. Czasami przychodzi jeden odważny. Z dorosłym kotem raczej moja suka sobie nie poradzi ale jakby przyszedł kociak mogłoby być różnie.
      Najbardziej wkurza mnie jedna babka. Mieszkamy na końcu ślepej ulicy. do tego 10m tej uliczki od bramy to jeszcze jest nasza działka. Przychodzi taka kobieta z kotem chodzi pod tą bramą a mój pies dostaje amoku. Prośby aby z tym kotem tu nie chodziła nie działają. Raz doszło do tego że dostalismy od niej ochrzan jak znajomy przyjechał busem bo ona nie za bardzo miała miejsce aby z tym kotkiem spokojnie spacerować. Żeby było śmieszniej ode mnie jest jakieś 50m do koszonej łąki należącej do gminy. Taki nieużytek wykorzystywany na jakieś imprezy, dzieciaki ze szkoły tam ćwiczą ze strażakami. Mogłaby tam pójść. Ale nie.
      • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:39
        Jakaś wariatka. Też mi fajny spacer dla kota, pod bramą za którą pies dostaje szału. To nie podpada pod znęcanie się nad zwierzętami?
        • turbinkamalinka Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 10:04
          Nie wiem czy wariatka. Ale ona broni się tym że przed nami nie było tego problemutongue_out Fakt ten dom był wynajmowany przez lata ekipom budowlanym. Pies był okazjonalnie (pies właściciela) ale ona raczej by przygarnęła kociaka i wykarmiła niż zjadła.
      • lilia.z.doliny Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:44
        Nie wiem, jaki to pies, ale na adrenalinie mógłby sobie poradzić. Moj jest gigaterytorialnym owczarkiem po ojcu - klawiszu więziennym. Ona się nie zgadza, żeby liście tańczyły po JEJ ogrodzie, nie mówiąc o przyrodzie bardziej ożywionej.
        Reszta kotów z okolicy jest już wytresowana i wie, że ten trawnik omijamy pod rygorem utraty ogona lub życia. Ten śliczny puchatek chyba nowy.
        • turbinkamalinka Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:55
          Moja to jakaś mieszanka spaniela+ przegląd genetyczny całej wsi. Ale ona skubana gania wszystko co przed nią ucieka. Generalnie wystarczy że kot się zatrzyma to ona zdziwiona robi to samo. Ją wychował sobie królik na tyle że moja wskakuje mu do klatki i potrafi się położyć a królik w tym czasie spokojnie je. Ale to było 2 tygodnie przyzwyczajania. Żeby było śmieszniej drugiego królika nadal próbuje zaganiać do nory.
          Ten jeden kot co czasami się u nas pojawia zauważył że wystarczy nie uciekać i nasza szału dostaje ale kilka metrów od niego albo za szybą.
          Ale jakby wszedł młody kociak to nie wiem co mogłoby się stać. Szczególnie że jak młode kurki sąsiada do nas przeszły to je zadusiła. To było dosłownie kilka sekund. Łapała szczury i myszy. Na szczęście jakoś nam się udało (pewnie z jej pomocą) wysiudać całe towarzystwo gryzoniowe.
        • elinborg Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 11:18
          Ja mam terytorialnego goldena. Nie ma, że jakieś zwierze obojętnie jakiej wielkości będzie mu chodziło po ogródku lub przed płotem. Koty i jeże to wróg naczelny, wpada w szał na choćby najmniejszy ślad intruza. Jeże przez długi czas tylko oszczekiwał, teraz bierze do pyska i szarpie. Z tego względu w nocy już nie wychodzi, bo spać nie było można. Trudno mu zdobycz odebrać, taki wściekły jest. Dla ludzi oczywiście łagodniutki jak owieczka..
      • babcia47 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 12:24
        Powiedz babie, ze opryskałas teren jakimś zajzajerem przeciw kleszczom i zamierzasz robic to regularnie, nawet mozna chwilowo popryskać trawę płynem z odatkiem odrobiny kredy by było widać biale kropki. Może zmieni przyzwyczajenia
    • b-b1 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:47
      Do mnie pies przychodził- przez oczka siatki sie przeciskał i buszował po ogrodzie. Zanim swoje na sikoo wypuszczałam, musiałam zrobić obchód terenu, co by z niego futro nie zostało🤣. Najgorzej zimą, bo o 5 rano ciemno jak ....Odnosiłam 6 razy do właścicieli-ostatni raz ze swoją największą -dopiero wtedy poskutkowało.
      • lilia.z.doliny Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:50
        O tym mowie- oludxiach debilach.
        Pies, kot, iguana- tak samo może skonczyc
        • b-b1 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 09:59
          Inni dbają🤣. Mieliśmy na osiedlu niewidomego psa -też puszczany samopas. Dopóki słyszał problem był mniejszy, bo trzymał sie z dala od drogi, jak przestał słyszeć- wszyscy sąsiedzi zachowywali czujność , aby go nie przejechać. Dożył chyba z 18 lat-tak się staraliśmy 👍
        • elinborg Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 11:25
          Ludzie są skrajnie bezmyślni.
          Mnie strasznie wpieniało to, że ja muszę cudzego kota pilnować (teraz nie włażą, ale był taki jeden, co lubił przypływ adrenaliny). Bo będe mieć wyrzuty sumienia. Właściciel ma gdzieś swojego kota, moje nerwy, mój czas.
          • lilia.z.doliny Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 11:46
            Bo będe mieć wyrzuty sumienia.
            Otóż. ja tez, zamiast się chociaż chwilę zrelaksować w ogrodzie, to nerwowo patrze czy jakiś tuman znowu nie poczul się Bogiemuncertain
    • thea19 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 11:50
      od kiedy sąsiad nabył dwa owczarki niemieckie, skończyły się kocie tranzyty również przez moją działkę, koniec z zasikanymi krzakami. Trochę zwłok słyszałam, że było, raz widziana była kocia katapulta. Tak kończą "szczęśliwe" kotecki.
      • lilia.z.doliny Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 12:20
        raz widziana była kocia katapulta.
        Ta moja kula, jak się dzisiaj okazało, umie wchodzić po gładkiej ścianie jak pająk
      • snajper55 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:10
        thea19 napisała:

        > od kiedy sąsiad nabył dwa owczarki niemieckie, skończyły się kocie tranzyty rów
        > nież przez moją działkę, koniec z zasikanymi krzakami. Trochę zwłok słyszałam,
        > że było, raz widziana była kocia katapulta. Tak kończą "szczęśliwe" kotecki.

        Tak kończą niektóre szczęśliwe koteczki. Wiesz jak kończą niektóre wychodzące dzieci?

        S.
        • thea19 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 14:43
          absolutnie mnie to nie obchodzi. Każdy odpowiada sam za swoich podopiecznych gatunków różnych.
        • ardzuna Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 20:54
          snajper55 napisał:

          > Tak kończą niektóre szczęśliwe koteczki. Wiesz jak kończą niektóre wychodzące d
          > zieci?

          W pogotowiu opiekuńczym, a rodzice z odebranymi prawami rodzicielskimi, jeśli wypuszczają dzieci zanim się nauczą samodzielności. W tym przechodzenia przez ulicę na zielonym świetle.
      • bulzemba Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:25
        Co to "kocia katapulta"?
        • snajper55 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 14:26
          bulzemba napisała:

          > Co to "kocia katapulta"?

          Zapewne kot latający. Początek trajektorii lotu to pysk psa.

          S.
        • princesswhitewolf Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 22:39
          Kocia katapulta to zjawisko z SpareCat, jednym z moich kotow. Idziesz po schodach a nagle przelatuje futrzasta kula. Kula laduje na 4 lapy. Nie pytaj jak ona/on ( Tom Boy) to robi
    • kachaa17 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 12:50
      Wyobrazasz sobie polską wieś bez kotów wychodzących? Wydaje mi się, że na wsi jest mniejsze ryzyko zginięcia pod kołami samochodu.
      • bulzemba Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:24
        Dawno nie byłaś na wsi. Przecież taki nie zwolni "bo kotek"
        • kachaa17 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 15:24
          Jestem często na wsi
          • ardzuna Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 20:55
            Mało która wieś jest aż tak oddalona od wszelkich dróg. I ryzyko postrzelenia śrutem albo zagryzienia nadal spore.
      • turbinkamalinka Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 13:25
        kachaa17 napisała:

        > Wyobrazasz sobie polską wieś bez kotów wychodzących? Wydaje mi się, że na wsi j
        > est mniejsze ryzyko zginięcia pod kołami samochodu.

        Ale co ty porównujesz. Koty na wsi to są raczej bezpańskie. Mieszkają po stodołach czy innych budynkach gospodarczych. Mało który jest zaprowadzany do weta. Jest to a jak nie ma to przyniesie się od sąsiada nowego. Koty wolno żyjące są trochę inną kategorią.
        • kachaa17 Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 15:27
          Nie są to bezpańskie koty tylko koty w gospodarstwie i trudno by było, żeby były niewychodzace.
          • turbinkamalinka Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 15:37
            kachaa17 napisała:

            > Nie są to bezpańskie koty tylko koty w gospodarstwie i trudno by było, żeby był
            > y niewychodzace

            Ale też nie są to koty domowe w "miejskim" znaczeniu. Mało który kot ma swoją kuwetę, poduszkę czy może skakać po stole w kuchni. Te koty są wolno żyjące. Nie domowe. Mało kto je szczepi, sterylizuje czy jakoś specjalnie dokarmia. Nikogo nie interesuje ich dobrostan. Tak samo jak z psami. Na wsi (wśród rolników) rola tych zwierząt jest zupełnie inna. Na wsi śmierć czy okaleczenie zwierzęcia jest wpisane raczej w świadomość ludzi. To nie krowa czy koń o które się dba i weterynarza widzą jak tylko piardnąsmile
            My tu nie piszemy o takiem przypadku. Raczej piszemy o kotach zadbanych, śpiących na kanapach dla których ważne jest jaki mają żwirek.
            • princesswhitewolf Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 22:37
              >Mało który kot ma swoją kuwetę

              Koty wychodzace nis maja kuwet z zalozenia
    • princesswhitewolf Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 20:55
      Regularnie ratuje mojego psa przed moimi kotami. Najgorzej jak maja zmowe i naraz go atakuja, a to jeden od ogona drugi po oczach a trzeci sie czai. A ten glupol piszczy cieniutkim glosikiem zamiast zaszczekac barytonem jak potrafi na obce koty na ulicy.
      • turbinkamalinka Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 22:17
        princesswhitewolf napisała:

        > Regularnie ratuje mojego psa przed moimi kotami. Najgorzej jak maja zmowe i nar
        > az go atakuja, a to jeden od ogona drugi po oczach a trzeci sie czai. A ten glu
        > pol piszczy cieniutkim glosikiem zamiast zaszczekac barytonem jak potrafi na ob
        > ce koty na ulicy.

        Nie do końca. Mieszkam na wsi (administracyjnie). Ta część wsi ma świetne połączenie z Warszawą, domy są blisko siebie, zwierzęta zadbane, jeśli są zwierzęta użytkowe to jest to ptactwo. 2 km dalej, wieś o tej samej nazwie (ta sama) są krowy, konie, stodóły. I tam właśnie można podjechać jak ci kota brakuje, mleko chcesz od krowy, albo wynająć wóz z końmi na kulig. Dwa światy. U mnie zwierzęta "domowe" a tam zwierzęta użytkowe. Kot ma łapać myszy, jeśli wpadł pod samochód to znaczy że mało bystry. Pies pilnuje podwórka (nie musi być w boksie) i zna swoje miejsce.
        • princesswhitewolf Re: Uratowałam dzisiaj kota 30.08.23, 22:35
          I ten biedny pies nigdy nie idzie na spacer 😮. Myslalam ze czasy takie juz minely kiedy to psa sie nie zabieralo na spacer
          • turbinkamalinka Re: Uratowałam dzisiaj kota 31.08.23, 09:36
            princesswhitewolf napisała:

            > I ten biedny pies nigdy nie idzie na spacer 😮. Myslalam ze czasy takie juz min
            > ely kiedy to psa sie nie zabieralo na spacer

            Ale jaki pies. Nie wszyscy wyprowadzają psy. Jedni wyprowadzają bo trzeba psu zapewnić rozrywkę inni twierdzą że wystarczy otworzyć drzwi.
            • princesswhitewolf Re: Uratowałam dzisiaj kota 31.08.23, 11:49
              No dobre i to z otwieraniem drzwi ale z opcja otworzyc drzwi to jest tak ze jesli pies sam chodzi To jest ryzyko ze uzre i czlowiek wyladuje w sadzie
              • thea19 Re: Uratowałam dzisiaj kota 31.08.23, 13:13
                Otworzyć drzwi domu. Podwórka są ogrodzone i pies nikogo nie ugryzie.
                • princesswhitewolf Re: Uratowałam dzisiaj kota 31.08.23, 13:28
                  No ale co to za zycie na podworku. Psy potrzebuja przestrzeni nowych zapachow itd
                  • thea19 Re: Uratowałam dzisiaj kota 31.08.23, 14:16
                    Wyjaśniłam ci tylko, że pies po otwarciu drzwi nie zagraża innym.
              • turbinkamalinka Re: Uratowałam dzisiaj kota 31.08.23, 15:01
                princesswhitewolf napisała:

                > No dobre i to z otwieraniem drzwi ale z opcja otworzyc drzwi to jest tak ze jes
                > li pies sam chodzi To jest ryzyko ze uzre i czlowiek wyladuje w sadzie

                Ale ja nie mam pojęcia czy "moi" rolnicy wychodzą z psem. Jedni pewnie tak inni nie. Za to koty są w dużej częśći nie mają wstępu do domu. Są jakoś dokarmiane, ale nikt im karmy nie kupuje, do weta nie weźmie, sterylki nie z zrobi. Też nie jest to łatka dla wszytkich. Co gospodarstwo to inni ludzie.
                Podam ci przykład. Chętnie kupuję od pewnego młodego człowieka warzywa. Do niego można przyjechać tylko po umówieniu się. Na podwórku ma pięknego, zadbanego Akite, łazi kot, ma też dwie uratowane kozy. Dobrostan tych zwierzaków jest dla tego ważny. Wiem że z tym psem wychodzi bo czasami tego faceta spotykam z tym psem. Ale skąd mam wiedzieć co robi reszta wsi? Jedni wychodzą a inni wychodzą z złożenia że psu wystarczy podwórko.
    • default Re: Uratowałam dzisiaj kota 31.08.23, 16:52
      Dwa domy od nas wprowadzili się nowi sąsiedzi. Z kotem wychodzącym. Nasze psy lubiły nasze koty (poki mieliśmy), ale obce koty gonią. No i ten nowy kot sąsiadów wlazł na naszą działkę, co okazało się w bardzo pechowym momencie: mąż wchodził przez furtkę, ja otworzyłam drzwi, psy wybiegły witać pana, a spod samochodu stojącego na podwórku wyskoczył kot. Pogoniły za nim - przez furtkę, na drogę i przez także otwartą furtkę do sąsiadów (właścicieli kota). Poleciałam za nimi i odwołałam je - ale dostałam opierdziel od sąsiadki, że ona "sobie nie życzy, żeby te psy tu wbiegały". Odpowiedziałam, że ja z kolei sobie nie życzę żeby jej kot spacerował po moim podwórku. I poszłam sobie, chociaż ona jeszcze coś tam burczała.
      Kot dalej sobie spaceruje po wszystkich działkach na naszej ulicy. A ja mam stracha jak psy są na zewnątrz.
      • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 31.08.23, 16:57
        I jeszcze się płyta, kretynka. Ciekawe, jaką by miała minę gdybyś jej tylko futerko oddała.
        • szarmszejk123 Re: Uratowałam dzisiaj kota 31.08.23, 16:58
          Pulta*

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka