triss_merigold6
31.08.23, 08:43
Przy okazji rozmowy na co małolat może sobie wydać zarobiona kasę <osobiście uważam, że na co sobie życzy, niech radośnie przebaluje, pierwsze lepsze hajsy są na fanaberie, koncerty, życie towarzyskie>
Taka sytuacja: tegoroczny maturzysta zaczął pracować dorywczo jeszcze przed maturą, po maturach pełnowymiarowo. Żeby nie było wątpliwości, maturę zdał, idzie na studia. Dochód jak na młodego człowieka bardzo ok, praca dość obciążajaca.
Mamunia rekietuje go z połowy kasy + sam musi zaopatrzyć się w jedzenie do pracy, w domu też ma bardzo konkretne obowiązki. Rodzice sytuowani ok, sporo rekreacyjnie wyjeżdżają, to nie jest sytuacja z gatunku "uboga szwaczka z siedmiorgiem drobiazgu mieszka w piwnicznej izbie i rodzina musi sprzedać naszą szkapę".
IMO demotywujace bardzo, bo w sumie małolat nie musi pracować, był uczniem, będzie studentem na dziennych, nie stwarza problemów etc., nie wiem co rodzice chcą w ten sposób osiągnąć.