Szkoła średnia- od której lekcje u Was?

[karmelowa_nowa]

Moja zaczyna lekcje od godz 7 rano.
Czyli musi wstać o 5 rano bo dojeżdża do szkoły (tak, mieszkam na wsi).
Czy u Was też tak jest?

[anilorak174]

4 razy o 8.10, raz o 9.00.

[anilorak174]

A w technikum 4 x na 8, jeden raz na 9.55

[little_fish]

To tak jak u młodego, też technikum. 4 razy 8, raz 9.40

[slonko1335]

Podobno na razie tymczasowy plan. Raz ma na 8, trzy razy na 8.50 i raz na 10.40.

[karmelowa_nowa]

No to super macie.
W innych szkołach w moim rejonie, dzieciaki idą na godz 12.

[berdebul]

W liceum?

[slonko1335]

To zależy jak patrzeć. Gdyby miał na 7 mogłabym go podrzucać po drodze do oracy, gdy ma na 8 mógłby podrzucać mąż po drodze do pracy, tak musi jeździć sam i później będzie wracać.

[ophelia78]

Słonko byłaś na zebraniu?
Bo próbowałam zgadać która mama to Ty
Jedna nawet zaczepiłam ale ... pudlo !

[slonko1335]

He, he ja też próbowałam ale nic nie wywnioskowałam. Masz gazetowego lub innego maila ktorego możesz tu podać? To się zgadamy na 13.

[ophelia78]

Pisz na gazetowego

[slonko1335]

poszło

[taki-sobie-nick]

tak musi jeździć sam i p
> óźniej będzie wracać.

Oj dajże spokój. Lepiej się wyspać niż być podwożonym. Chyba że syn skowronek radykalny.

[kropkaa]

Od 7 rano? To chore! Przecież wiadomo, że część uczniów dojeżdża spoza miasta.

[hanusinamama]

Oraz ze w tym wieku o tej godzinie mózg nastolatka zwyczajnie śpi.

[livia.kalina]

Dokładnie to miała napisać

[berdebul]

Na to nie ma dobrego rozwiązania, bo zaczynanie lekcji o 10 to dramat reszty dnia - lekcje do 17-18, zero zajęć dodatkowych, problem z lekarzem itd.

[hanusinamama]

Może mają tych lekcji zwyczajnie za dużo....Dzieciaki siedzą całymi dniami w szkole, potem nad lekcjami a i tak mało z tego potem pamiętają.\

[triss_merigold6]

Hm... znasz siatki godzin z poszczególnych przedmiotów do realizacji w liceach/technikach?

[berdebul]

Jak fantazjujemy to proponuję napisać spójna podstawę programową, bez 3xZ, nastawioną na umiejętności, współpracę i pracę w grupie. Przy małej licznie przedmiotów obowiązkowych: J polski (język z wydzieleniem literatury i umiejętności pisania), 1x język obcy, matma, science (skorelowana z matmą), social studies, sport. Pozostałe zajęcia do wyboru. Brak stałej klasy, ale wychowawcy przyporządkowani do rocznika - liczba zależnie od liczby dzieci. Na poziomie podstawówek podobnie, tam jeszcze obowiązkowo arts&crafts i muzyka.

[triss_merigold6]

#nikogo
szkoła nie jest z gumy, najwyraźniej musi dostosować plan do liczby oddziałów
U syna na 7 rano są etyka i religia czyli przedmioty nieobowiązkowe.

[karmelowa_nowa]

triss_merigold6 napisała:

> #nikogo
> szkoła nie jest z gumy, najwyraźniej musi dostosować plan do liczby oddziałów
> U syna na 7 rano są etyka i religia czyli przedmioty nieobowiązkowe.
I to jest super rozwiązanie

[triss_merigold6]

Oczywiście, funkcjonuje od lat. Dyrektor słusznie uważa, że godziny w środku dnia są dla ważnych przedmiotów.

[karmelowa_nowa]

triss_merigold6 napisała:

> Oczywiście, funkcjonuje od lat. Dyrektor słusznie uważa, że godziny w środku dn
> ia są dla ważnych przedmiotów.
Jakiś normalny dyrektor.
U nas od 3 lat o to rodzice walczą (info od koleżanki, której córka tam chodzi)

[nangaparbat3]

To chore, jeśli możesz, przenieś córkę do szkoły w pobliżu.

[karmelowa_nowa]

nangaparbat3 napisała:

> To chore, jeśli możesz, przenieś córkę do szkoły w pobliżu.
>
Nie mogę, bo nie ma miejsc, a córce szkoła się podoba.
Ja jestem zdołowana

[rosie]

Może to tylko w tym roku z powodu kumulacji roczników? Jak było w poprzednich latach?

[nangaparbat3]

Dzieci wysiadają po paru miesiącach takiego życia. Może mogłaby jakimś cudem mieszkać w tygodniu bliżej szkoły?

[triss_merigold6]

Żartujesz, prawda?

[semihora]

O internacie słyszała? Dziw, że jeszcze kilkanaście lat temu licealiści mogli mieszkać w internatach albo na stancjach, a teraz sobie nie radzą.

I tak, moje koleżanki i koledzy z wiosek właśnie w ten sposób przetrwali liceum, zwłaszcza w miesiącach zimowych. Miało to więcej sensu niż codzienne dojeżdżanie, niedosypianie i tracenie czasu.

[triss_merigold6]

I mieszkali w tak niewielkiej odległości czy jednak mieli dalej do szkoły?
Do internatów i burs są zapisy, miejsc jest zbyt mało w stosunku do uczniów spoza miast. To nie PRL.

[z_lasu]

Wszyscy, z którymi miałam do czynienia, wspominali internat jako horror (były to różne placówki, nie jedna). Ci, którzy mogli, rezygnowali najpóźniej po pierwszej klasie.

[karmelowa_nowa]

semihora napisała:

> O internacie słyszała? Dziw, że jeszcze kilkanaście lat temu licealiści mogli m
> ieszkać w internatach albo na stancjach, a teraz sobie nie radzą.
>
> I tak, moje koleżanki i koledzy z wiosek właśnie w ten sposób przetrwali liceum
> , zwłaszcza w miesiącach zimowych. Miało to więcej sensu niż codzienne dojeżdża
> nie, niedosypianie i tracenie czasu.
>
A rozumiesz, że na internat się nie łapie?
Do tego 3 x w tyg wożę ją na rehabilitację w przeciwnym kierunku, codziennie rehabilituję sama, do tego lekarze i szpitale. Musiałabym z nią tam mieszkać.

[waleria_bb]

Poroniony pomysł, połowa mojej klasy w liceum tak funkcjonowała. Coś za coś, jak wybiera się szkołę inną niż ta bylejaka (u mnie opcją na miejscu był tylko zespół szkół technikum/branżówka) na wsi.

[triss_merigold6]

U syna wielu uczniów dojeżdża, on zresztą też ma daleko. Ci spoza Warszawy po prostu robią prawko najszybciej jak się da i dojeżdżaja samochodami.

[little_fish]

Jak dziecko ma lat 14, to "najszybciej jak się da" będzie za 4 lata...

[z_lasu]

Za 2, prawo jazdy B1. Tzn. ja się nie odważę znając moje dziecko, ale możliwość jest.

[little_fish]

No tak, zafiksowałam się na "zwykłym". No ale to i tak dwa lata w plecy...

[35wcieniu]

Technicznie rzecz biorąc nie. Najszybciej jak się da na samochód jest od 16 roku życia, kat B1. Tylko wybór samochodów w tej kategorii jest mały.

[princy-mincy]

Moze zrobic prawo jazdy typu AM i jezdzic autem do 450 cm3 lub skuterem

[shellyanna]

Od 8

[aguar]

U nas też.

[18lipcowa3]

Pon 9.10-16.20- religia w środku!!!
Wt 10.05-14.40
Sr 8.15-15.30
Czw 9.15-14.40
Pt 9.15-15.30

[skumbrie]

>Pon 9.10-16.20- religia w środku!!!

I jeszcze nic z tym nie zrobiłaś?!

[18lipcowa3]

Wczoraj ok 12 podali plan.
Oczywiście że zrobię

[zielonazaba9999]

Pierwsza lekcja na 7.40

[mama-ola]

U mojego bombelka 3 x w tygodniu na 7:45, co jest po prostu idealnie, bo będziemy go podrzucać do dworca w drodze do pracy. Niestety 2 x na 8.40 i wtedy istnieje ryzyko, że się będzie spóźniał, bo on taki bardziej guzdrający z rana jest.
Twojej córce serdecznie współczuję. Może coś wymyślicie, żeby jej życie ułatwić? Własny skuter czy coś...

[heca7]

U nas prywatne liceum. Jutro na 8.50. Do szkoły ma 15 minut rowerem.

[ekstereso]

7 30. Ponieważ dotąd było o8 też boli. Wstać musi 6 40, czyli będzie wstawał 6 50 🥴

[ekstereso]

Acha, w tym układzie mąż będzie jeździł do pracy na 7 45 ( czy tam na którą dojedzie, on nie ma godzin)i wozil go, wyjazd 7 10. Ale u Was naparze masakra.

[sandy_cheeks]

Moja córka będzie mieć zawsze na 8.00 i 7-8 lekcji dziennie. LO w Warszawie, 5 pierwszych klas.

[ludborka]

2x 7, 2x9, 1x 8. Mogło być gorzej, przywyknie

[rosie]

U nas od ósmej, raz od 10. I raz od 11.30. Najpóźniej kończy o 15.45. Najgorszy jest ten dzień na 11.30 bo rano ma najpóźniejszy autobus o 8.20. Jak ktoś będzie mógł go podrzucić samochodem to super. Jak nie to ponad 2,5 godziny będzie czekał.

[ekstereso]

Ale to w sumie mało lekcji. Chyba że czwarta klasa, to rozumiem.

[em_em71]

Od 7.45 codzinnie. Jak starszy chodził do lo, lekcje zaczynały się o 8.15, w 4 kl miał raz na 7.20.

[z_lasu]

7.10 (raz w tygodniu). Kończy najpóźniej o 17.35 (w zeszłym roku kończył o 18.15).

[pade]

z_lasu napisała:

> 7.10 (raz w tygodniu). Kończy najpóźniej o 17.35 (w zeszłym roku kończył o 18.1
> 5).

O matko, dlaczego tak późno?

[z_lasu]

Bo nie da się upchnąć wszystkich klas w godzinach 8-15. Przypominam, że mamy obecnie dwa skumulowane roczniki. A w zeszłym roku były jeszcze "niedobitki" skumulowanego rocznika pogimnazjalnego (ostatnia klasa technikum).

[triss_merigold6]

Były, były. Z tego co słyszę od znajomych, w warszawskich szkołach średnich logistyczny horror, dopychaja kolanem w schowkach na szczotki, do tego plany są modyfikowane pod konkretnych nauczycieli (matematyki, fizyki).

[jkl13]

Codziennie na 7.45.
Też mieszkam na wsi, ale szczęśliwie do granicy miasta mam 200 metrów, a do tej konkretnej szkoły mam 10 min.samochodem. Ja zaczynam pracę o 8.00, więc codziennie mogę zawieźć synusia do szkoły.

[jkl13]

Aha, 1x8 lekcji, 3x10 lekcji (do 17.00), 1x6 lekcji. Syn załamany ilością godzin...

[taki-sobie-nick]

Co wasze bomble robią w szkole?!

[jkl13]

Po prostu są. Taki rodzaj przechowalni. Wiesz, budzisz bombla rano, zawodzisz do szkoły, wyrzucasz pod drzwiami i masz cały dzień luz. Co więcej, w drugą stronę już go nie zabierasz do domu, musi sam się dostać, a komunikacją publiczną to godzina drogi. Wraca więc do domu taki bąbel skonany, coś zje i idzie do swojego pokoju. Nie ma czasu ani siły na kłótnie, głupoty czy bąblowanie z innymi bomblami na dzielni. Same plusy.

[taki-sobie-nick]

Nie, ale ja serio, więc nie wiem, czemu się czepiasz. Pytanie w wersji precyzyjnej brzmiałoby "dlaczego mają tyle lekcji?"

Więc czepiasz się całkowicie bezpodstawnie. Zdumiała mnie ogromna ilość lekcji.

[grey_delphinum]

Dwa razy 7.30, trzy razy 8.20.
Dojazd jest ok, choć dwoma autobusami.

[karmelowa_nowa]

Córka ma 25 km do szkoły. Żaden skuter nie wchodzi w grę. W życiu się na to w tym wieku nie zgodzę.
Córka zaparła się jak osioł i szkoły zmieniać nie chce.
Mąż do pracy jeździ w przeciwnym kierunku.
No mam doła, martwi mnie to, że może się to odbić na jej zdrowiu i możecie mnie za to kopnąć w dupsko.

[makurokurosek]

Nie wierzę w to, że w mieście nie ma żadnego internatu. Mieliście dwa miesiące na przeanalizowanie sytuacji i znalezienie albo stancji, albo internatu.
Zgrywanie teraz męczennicy jest żałosne.

[karmelowa_nowa]

makurokurosek napisała:

> Nie wierzę w to, że w mieście nie ma żadnego internatu. Mieliście dwa miesiące
> na przeanalizowanie sytuacji i znalezienie albo stancji, albo internatu.
> Zgrywanie teraz męczennicy jest żałosne.
🤣🤣🤣🤣

[berdebul]

25 km to znaczy ze dziecko mieszkające na Chomiczowce ma liceum w Wawrze, albo na Ursynowie. O jakim internacie mówisz w obrębie jednego miasta?

[slonko1335]

Dokładnie tak. Na garstke miejsc w internatach w moim mieście nie miały szansy dzieci mieszkające w takiej odległości z jakąkolwiek możliwością dojazdu. Po rekrutacji był wysyp błagalnych postów o pokój przy rodzinie dla dziecka które dostało się do wymarzonej szkile ale nue ma miejsca w internacie a mieszka nie 25 km tylko 100 od szkoly.

[makurokurosek]

Szkołę wybiera się uwzględniając dojazd. Jaki jest sens wyboru LO do którego nastolatek traci dziennie 3h na dojazd, kiedy ten uczeń będzie miał czas na odpoczynek czy odrobienie lekcji, w zapchanym autobusie czy o 20 jak do domu wróci.
Niektórym słowo " prestiż" na mózg padło, nic się nie liczy byle tylko móc pochwalić się, " prestiżowym LO"

[gorzka.gorycz]

makurokurosek napisała:

> Nie wierzę w to, że w mieście nie ma żadnego internatu. Mieliście dwa miesiące
> na przeanalizowanie sytuacji i znalezienie albo stancji, albo internatu.
> Zgrywanie teraz męczennicy jest żałosne.

Ale wiesz, że plan jest podawany we wrześniu, nie w czerwcu. I nie każde dziecko chce mieszkać w internacie?

Żałosne to jest pisanie takich bzdur, jakie Ty tu wypisujesz.

[z_lasu]

To troll, mam toto wygaszone. Celuje w dokopywaniu matkom.

[little_fish]

Plan owszem, podawany jest w czerwcu, ale pytanie, czy to pierwszy rok kiedy lekcje zaczynają się tak wcześnie? Bo jeśli już pod kilku lat tak było, to można się było tego spodziewać, niestety.

[little_fish]

Tfu, we wrześniu oczywiście

[nutella_fan]

Dokładnie, opisałam to powyżej. Można było zadzwonić do dyrekcji i dowiedzieć się, jakie są plany układania planu na nadchodzący rok szkolny.

[ekstereso]

Ja pamiętam, że Twoja córka miała problemy zdrowotne i w ogóle mnie Twoje zmartwienie nie dziwi

[nutella_fan]

No bo może odbić się i ja cię rozumiem. Moja córka chciała iść do szkoły sportowej, mistrzów sportu. Pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam tam i zapytałam, o której lekcje starują. Od 7:10. Ale... Są jeszcze treningi pływackie jak się trafią na 6:00 Czyli pobudka o 4, żeby dojechać. Od razu wiedziałam, że to odpada i nie pozwoliłam córce tam iść. Internatu ona stanowczo nie chciała.

[taki-sobie-nick]

nutella_fan napisała:

> No bo może odbić się i ja cię rozumiem. Moja córka chciała iść do szkoły sporto
> wej, mistrzów sportu. Pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam tam i zapytałam, o kt
> órej lekcje starują. Od 7:10. Ale... Są jeszcze treningi pływackie jak się traf
> ią na 6:00 Czyli pobudka o 4, żeby dojechać.

Yyyy. Sama przyjemność.

[szczera.wiera]

8.10, szkoła w centrum, właśnie ze względu na młodzież dojeżdżającą

[passiflora78]

Technikum, klasa maturalna
2 x na 7
2 x na 10:45
1 × na 8:50
Ma jeden taki dzień kiedy kończy o 17:30

[makurokurosek]

Dlaczego nie złożyliście podania o internat. Niezależnie o której by zaczynała lekcje to i tak na dojazd traci 4h.
Przy tak beznadziejnych dojazdach ten nastolatek nie będzie miał szans na odpoczynek i spokojną naukę.

[szczera.wiera]

Bo się kupuje dom bez normalnego dojazdu, na przedziwnych osiedlach pośrodku niczego "żeby pić kawkę na tarasie" w ogóle nie myśląc, co bedzie za 10 lat. Wozi się bombelka do przedszkola, a potem zonk, dziecko idzie do liceum, ma zajęcia w mieście, chce spotykać się ze znajomymi. Zawsze się zastanawiałam jak to rozwiąże Pedantula Chincz, ale póki co po prostu przenieśli się całą rodziną do Wloch

[karmelowa_nowa]

Mieszkamy w bloku, nie mam tarasu. Nie woziłam dziecka do szkoły. W zeszłym roku rozkład jazdy autobusów i plan lekcji były super. W tym jest taka kumulacja roczników, że inaczej się nie dało.

[nutella_fan]

To zmieńcie szkołę na taką bliżej jak jest. A jak córka nie chce to trudno, pojeździ trochę i przekona się jaki to miód. Wtedy w środku roku ją przeniesiesz.

[makurokurosek]

Nie rozumiem jaki jest sens wybierania LO daleko od domu i z kiepskim dojazdem. Choćby nie wiem jak zaje... była szkoła, w chwili gdy na dojazd traci się 1,5h w jedną stronę to mija się to całkowicie z celem.
Nie pomyśleliście o sytuacji w zimę, o staniu i czekaniu na przystankach autobusowych w zimne czy deszczowe dni.
Dla mnie wasz wybór to szczyt głupoty.

[enigma81]

Co dzień na 8.00.
Pominąwszy perełki jak 4 x polski w poniedziałek to nie jest źle. Rewalidację ma w czasie okienek, tylko dodatkowa matma na 9 godzinie we wtorki - raczej będziemy próbować to zmienić.

[droch]

Pominąwszy perełki jak 4 x polski w poniedziałek(…)

Mocne! Może jeszcze przedzielone WF?

[enigma81]

Jedynie historią i geografią
Ale jednego dnia ma dwie chemie przedzielone właśnie wf. Przerwy pomiędzy lekcjami - 5min.

[ciri_77]

3 razy w tygodniu na 7.30, wychodzi z domu o 6.20 bo ojciec podrzuca ją na przystanek przesiadkowy, od pierwszej klasy tak ma. Druga podobnie, trzy zaczyna dwa razy 7.30.
W tym roku mają mniej godzin, klasy maturalne - to przynajmniej skończą normalnie. W zeszłym było tak że córka miała na 7.30, dwie lekcje, cztery okienka, dwie lekcje, dojazd na zajęcia dodatkowe i znowu 2h. Była w domu o 19, wychodząc o 6.20

[berdebul]

Żadna siła nie zmusiłaby mnie do powrotu po 4 okienkach. No way.

[szmytka1]

Jak będzie plan, to powiem. Jutro na 7.50 a dalszych dni nie znam

[zwyczajnamatka]

3 x 7.30
2 x 11.00
3 klasa LO, w poprzednich latach też tak było, bo to mała szkoła, a klas za dużo.
Przystanek pod blokiem i pod szkołą, autobus jedzie 20-25 minut.

[hosta_73]

Moja w 3 klasie. 3 x na 7.10 (ale raz ma 2 religie na początku a ona nie chodzi). Poprzednie lata było podobnie, natomiast niektóre pierwsze klasy zaczynają o 11 lub, uwaga, o 13. Pierwszy raz od lat uruchomiono naukę na dwie zmiany.

[ga-ti]

Cholerne podwójne roczniki. Dzieciaki miały przes.ane od pierwszej klasy podstawówki. Przynajmniej moje. Wszędzie tłok, chyba z 9 klas pierwszych, w szatniach tłok, na stołówce tłok, w świetlicy tłok, na przerwach tłok, w salach na wf tłok, i tak przez osiem lat. I dalej wcale nie jest lepiej, bo wspaniała reforma upadła i nie było w sumie sensu dopasowywać do niej szkół, no jakoś się przemęczymy. Wrrr.

[antykaa]

Corka jest w klasie maturalnej, rano ma pare razy na 8, ale raz na 4-ta godzine lekcyjna. Nie jest złe, nie narzekamy