slonko1335
04.09.23, 19:01
Budżetówka. Koleżanka ogarniająca mordor (sekretariat) od dłuższego czasu choruję co wiąże się z jej częstymi nieobecnościami. Dotychczas zastępować musiałam ją ja, tym razem zwolnienie ma być dłuższe i powiedziałam stop. Zatrudnimy osobę na zastępstwo. Problem polega tylko na tym, że nie ma kto tej osoby wprowadzić. Nie mam na to ani czasu ani siły ani ochoty bo niestety to najgorsza i najtrudniejsza fucha w naszej jednostce. Co robi emama?. Zbiera się jednak w sobie i próbuje przeszkolić nowa osoba mając świadomość tego że to jak krew w piach bo jak zdąży ogarnąć to pewnie ze zwolnienia wróci pracownik a za jakiś czas to samo od nowa.mam mega zaległości ze swojej działki, pracuje po godzinach zeby wyrobic swoje terminowe sprawy, padam na nos, mam spora odpowiedzialnosc i raczej nie ma szans zebym nie zrobila jakichs bledow pracujac tak jak pracuje ostatnio bo caly czas ktos mi orzeszkadza i przerywa, zawalam swoja robotę. .. Trwa to juz ponad miesiac. szkolenie nowego pracownika to kolejne zaleglosci i angazowanie sie w nie moja dzialke kosztem mojej pracy... nieprzeszkolony pracownik równa się masa błędów, często zwyczajnie nie będzie wiedział co robić i jak rozwiązać problem co zaszkodzi placowce i jej klientom. Odpowiadać za to jednak nie będę ją, zatem niech martwi się ten kto odpowiada? (dyrektor tak konkretnie) tyle że i on niespecjalnie wie co się robi w tum nieszczęsnym sekretariacie....