Dodaj do ulubionych

dziecko i świadkowie Jehowy

05.09.23, 10:38
W czasach liceum mój kolega został świadkiem Jehowy. Było to dla naszej paczki spore przeżycie. Dla jego rodziców również, usiłowali go od tego odwieść. Ale miał osiemnaście lat, mógł sam zdecydować. Wczoraj wysłuchałam podcastu pana, który też to zrobił, ale nie był dorosły. Miał czternaście lat, kiedy go dorwali. Nie załapałam, czy w chwili chrztu miał osiemnaście. To zresztą nie jest takie ważne. Rodzice robili wszystko, żeby go wyciągnąć, wyrzucali tzw. literaturę, ale chodzić na zebrania pozwalali. Rzecz działa się jakieś dwadzieścia lat temu.

Czy ematka pozwoliłaby swojemu dziecku?
Danielo, czy ematka miałaby prawo zabronić?

Nie jest to wiedza, która się na nas rzuca, jak tylko zajrzymy do mediów, więc dodam, że poza tym, że to sekta, pranie mózgu i wykorzystywanie dla swoich celów, to jeszcze tysiące przypadków pedofilii.

Obserwuj wątek
    • barbibarbi Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 10:44
      To chyba też kwestia osobowości, są osoby które dobrze się czują w takiej konwencji. Moja koleżanka została świadkiem w liceum, za sprawą mocnych nacisków swojego chłopaka, chłopak już dawno się wymiksowal a ona trwa do tej pory.
      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 10:52
        Pewnie, są ludzie, którzy potrzebują autorytetu, zasad itd. Ale na początku, przed chrztem, nie dowiadują się wszystkiego. Nie wiedzą, że tak naprawdę będą darmowymi pracownikami korporacji ani że jeśli odejdą, to czekają ich represje.
        • 35wcieniu Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 10:55
          Jak to dobrze że w innych wyznaniach człowiek jest przed chrztem w pełni świadomy wszystkiego...
          • konsta-is-me Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:06
            Ale w innych wyznaniach chrzest cię do niczego nie zobowiązuje 🤪
            • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:09
              Ot co. Inne wyznania opuszcza się bez szkody. Pomijam oczywiście gderanie czy inną obrazę boską rodziny.
              • evening.vibes Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 08:05
                atoness napisała:
                > Ot co. Inne wyznania opuszcza się bez szkody. Pomijam oczywiście gderanie czy i
                > nną obrazę boską rodziny.

                Sprany mózg to nie szkoda?
                • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 10:25
                  Sprany mózg jest skutkiem przystąpienia. Oczywiście, że odchodząc, zabiera się ze sobą cały bagaż.
        • ophelia78 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 15:31
          A jakoe są represje jak soe opuszcza zbór?
          • yuka12 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 16:21
            Np. zakaz kontaktu innych członków zboru z ex-wyznawcą. Mniejszy problem gdy się było w zborze krótko i większość rodziny jest poza. Ogromny koszt społeczny, gdy wszyscy - rodzina, znajomi, przyjaciele - w tym zgromadzeniu zostali. Do tego dochodzi pustka, bo ŚJ zagospodarowują większość czasu wolnego swoich członków. Oraz przestawiony system wartości - nauczanie polega m. in. na przedstawieniu organizacji jako najlepszej, wyjątkowej i jedynej w zależności od kontekstu), a potem trzeba żyć w tym plugawym, potępianym świecie (sarkazm). Do tego dochodzi zniechęcanie do kształcenia (typowe dla sekt), więc taki były członek może mieć problem ze znalezieniem lepszej/innej pracy po np. przeprowadzce w inne miejsce.
            Wymieniać dalej? 😀
            Bo jeszcze jest nepotyzm, despotyzm, seksizm, przemoc ekonomiczna oprócz wymienionych wcześniej prania mózgu i molestowania.
            • banicazarbuzem Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 17:39
              Piszesz o tym z własnego doświadczenia? Czy z zasłyszanych plotek?
              • k.messi Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 00:17
                Niestety to nie plotki.
                Bliska mi znajoma była mocno potępiana w zborze za studia. Po rozpoczęciu drugiego kierunku ostracyzm był bardzo dotkliwy. Na tyle, że dziewczyna się podłamała i omal nie porzuciła edukacji...
              • yuka12 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 02:33
                Część mojej rodziny jest w organizacji i bliska mi osoba jest byłym członkiem. Wiele lat temu uczestniczyłam w spotkaniach, do dzisiaj mam w domu broszury. Ba, jeszcze więcej broszur ma moja mama, którą (bez powodzenia) namawiano do uczestnictwa. Wystarczy?😀
              • panna.nasturcja Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 21:45
                Banica na ten temat był parę lat temu wielki wątek na ematce, pisało tak kilka forumek, które same odeszły, w tym foremka, której rodzina była w te) religii od kilku pokoleń. Sporo tam napisano bardzo ciekawych rzeczy.
                Nie, to nie są plotki.
    • alpepe Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 10:45
      Gdyby mojemu dziecku tak się zrobiło, nastawałabym tylko na dokładne przebadanie neurologiczne, bo prawdopodobieństwo jest równe jeden promil, że moje dziecko aż tak straciłoby rozum, by się przyłączyć do jakiejkolwiek religii, skoro nie było wychowywane religijnie. I gdyby się okazało, że jednak ja jestem zarozumiałą babą, a ze zdrowiem wszystko ok, pozwoliłabym oczywiście, choć pod warunkiem, że nikt by mnie nie próbował przekonać do swoich wierzeń.
      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:25
        >> Gdyby mojemu dziecku tak się zrobiło, nastawałabym tylko na dokładne przebadanie neurologiczne, bo prawdopodobieństwo jest równe jeden promil, że moje dziecko aż tak straciłoby rozum, by się przyłączyć do jakiejkolwiek religii, skoro nie było wychowywane religijnie.

        Rozumiem, też bym tak zrobiła.

        >> I gdyby się okazało, że jednak ja jestem zarozumiałą babą, a ze zdrowiem wszystko ok, pozwoliłabym oczywiście, choć pod warunkiem, że nikt by mnie nie próbował przekonać do swoich wierzeń.

        Twoje dziecko musiałoby cię przekonywać. Inaczej skazywałoby cię na śmierć podczas Armagedonu. Musiałoby porzucić znajomych, przyjaciół, hobby, plany związane z wykształceniem. Spędzałoby dużo czasu z obcymi dorosłymi.
      • mamkotanagoracymdachu Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 20:24
        alpepe napisała:

        > pozwoliłabym oczywiście,

        Oczywiście?
        Osobiście byłabym w stanie zrobić dużo, łącznie z wyprowadzka z miasta, żeby oderwać dziecko od sekty. A Ty byś pozwoliła „oczywiście”?
        • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 20:36
          Ja też byłabym gotowa na przeprowadzkę. Ale dodam, że rodzice pana z podcastu widzieli szansę na oderwanie go w zmianie szkoły na taką z internatem. Wyprowadził się i znalazł zbór świadków w nowym miejscu. Więc jeśli przeprowadzka, to ze mną, ale najpierw porządny research i pokazanie dziecku, z czym ma do czynienia.
    • 35wcieniu Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 10:48
      Nie załapałam, czy w chwili chrztu miał osiemnaście. To zresztą nie jest takie ważne.

      Kluczowe.
      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 10:55
        Nie, to nie jest ważniejsze od całej reszty. Taki człowiek nie dostaje dokumentu potwierdzającego chrzest, nie wstępuje oficjalnie do organizacji, bo według ich statutu świadkami Jehowy są tylko pracownicy biura. Ci, którzy chodzą po domach i których nazywamy świadkami Jehowy, oficjalnie nimi nie są.
        • 35wcieniu Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:02
          Jest wazniejsze, bo w przypadku pełnoletniego człowieka cała rozkmina "czy byście pozwoliły" nie ma sensu. Ani prawnie, ani nijak. Chyba że rozważamy zamknięcie dorosłego dziecka w domu, wyrzucenie go z niego jak nie będzie postępował wg naszych wytycznych itd., wtedy jasne, można o tym podyskutowac.
          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:16
            Och, o tym mówisz. To, że w przypadku dorosłego nic nie można zrobić, jest oczywiste, napisałam o tym od razu na początku. Pytam tylko o dzieci.
        • banicazarbuzem Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 13:31
          Co to za brednie?
          • yuka12 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 02:44
            Niestety nie. Też chciałabym, żeby w różnych kościołach ludzie rzeczywiście wierzyli i praktykowali to, co głoszą albo dali sobie spokój całkowicie, i żeby był pokój i miłość, i jednorożce, ale żyjemy na TYM świecie. Na którym szeregowym wyznawcom wciska się kit, a śmietankę zbiera góra z pieniędzy wierzących. A wszelkie dyrektywy i instrukcje często są po to, aby plebs był tak zajęty szerzeniem nauczania i walką i przetrwanie, że nie ma czasu i sił zauważyć, że coś się w tym nauczaniu nie spina. Np. niemal całkowite pomijanie kobiet w decyzjach. Lub utrudnianie kształcenia. Problem z seksualnością czy pochodzeniem. Itd. itp.
        • taki-sobie-nick Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 21:57
          Gdzieś to wyczytała?

          Aha - a to o pedofilii gdzie?
          • yuka12 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 02:27
            www.abc.net.au/news/2021-09-13/jehovah-witnesses-child-abuse-four-corners-investigations/100444320
            news.sky.com/story/there-was-no-reprimand-nothing-changed-survivors-criticise-jehovahs-witness-elders-for-failing-to-act-over-child-sexual-abuse-claims-12396672
            edition.cnn.com/2023/07/09/us/jehovahs-witness-child-sex-abuse-pennsylvania/index.html
            jordanssolicitors.co.uk/2017/11/jehovahs-witness-victims-told-not-to-report-abuse/
            www.zalkin.com/news/2021/november/how-common-is-jehovah-s-witness-child-sexual-abu/
            Linki dotyczą spraw z Australii, USA i UK, ale samo zagadnienie dotyka całej organizacji, bo wynika z jej praktyki i wewnętrznych instrukcji.
            • taki-sobie-nick Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 02:33
              Strony - poza CNN - nie są mi znane, więc nie mogę uznać, czy są wiarygodne, czy nie.
              • yuka12 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 04:01
                Sky news i abc też nie? 😁 To strony telewizji jak cnn.
                Jordan solicitors i zalkin to strony prawnicze (kancelarii) - na ich stronach są fragmenty wniosków do sądów.
                Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę "jehowas witness abuse cases" i wyskakuje sporo informacji łącznie z wikipedią.
        • rosapulchra-0 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 04:52
          atoness napisała:

          > Nie, to nie jest ważniejsze od całej reszty. Taki człowiek nie dostaje dokument
          > u potwierdzającego chrzest, nie wstępuje oficjalnie do organizacji, bo według i
          > ch statutu świadkami Jehowy są tylko pracownicy biura. Ci, którzy chodzą po dom
          > ach i których nazywamy świadkami Jehowy, oficjalnie nimi nie są.

          Nieprawda. Każda ochrzczona osoba jest ŚJ i nie musi być pracownikiem jakiegoś biura. Pomyliło Ci z 144 000 wybranych, na których spłynęła tajemna wiedza, dzięki której są właśnie wybrańcami. Reszta to zwykli ŚJ. Po domach chodzą również kandydaci na ŚJ. Głoszenie po domach jest również bowiązkiem wybrańców.
          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 10:29
            Nie nie, nic mi się nie pomyliło.
            144 000 pójdą do nieba, w odróżnieniu od reszty, która będzie żyć w raju na ziemi. Statut organizacji mówi, że świadkami Jehowy są pracownicy biura, ludzie zatrudnieni w organizacji. Reszta się tylko utożsamia.
            • rosapulchra-0 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 12:52
              Byłam ŚJ i nigdy nie słyszałam większej bzdury.
              • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 13:13
                To, że nie wiedziałaś, nie jest dziwne. Szeregowym świadkom nikt tego nie mówi. Nikt też nie zachęca do czytania statutu. Ani nie podsuwa do podpisania żadnych dokumentów: nie ma takiej potrzeby, bo nie wstępują do organizacji.
                • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 13:15
                  Swoją drogą: jakie pytania zadano ci przed chrztem? Wiem, że się zmieniały.
                  • rosapulchra-0 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 19:07
                    Mnóstwo pytań mi zadano, ale nie pamiętam, bo to było dawno temu.
    • daniela34 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 10:48
      A pytasz teoretycznie czy praktycznie?
      Teoria: Art. 48 Konstytucji: "Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania."

      Czyli tak: decydują rodzice, ale ta decyzja winna uwzględniać dojrzałość i wolnosc sumienia/wyznania dziecka. Czyli w teorii kiedy rodzice naruszają tę wolność to powinien wkroczyć sąd rodzinny. W praktyce takie sytuacje, by sąd ograniczył władzę rodzicielską rodzica w sprawach religii maja miejsce wtedy, kiedy rodzice żyją osobno i to między nimi jest konflikt religijny (jedno chce posyłać na religię, drugie nie). Sytuacje, w których rodzice są po jednej stronie, a dziecko po drugiej, nie trafiają do sądu. Dlaczego? No bo dziecko na ogół nie wie, do kogo się z tym zwrócić i jak uzyskać reprezentację w sądzie.

      Piszę to abstrahując w tym momencie od konkretnego wyznania, o którym piszesz.

      Czyli: w teorii jeśli jest to dojrzała decyzja (ocenia się stopień dojrzałości dziecka) a rodzice nie biorą jej pod uwagę, to dziecko powinno otrzymać sadową ochronę.
      W praktyce to się nie dzieje, zabranianie ma miejsce w 4 ścianach i świat zewnętrzny albo się o tym nie dowiaduje, albo nawet jeśli to nie reaguje.
      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:08
        Dziękuję, Danielo.
        Załóżmy, że dziecko wie, do kogo się zwrócić, bo świadkowie mu powiedzieli.
        Wynika z tego, że jeśli rodzice zabronią, to zrobią to bezprawnie. Mimo że oznacza to, że dziecko będzie spędzać czas z obcymi dorosłymi i za darmo pracować na rzecz organizacji, której przedstawiciele dopuszczają się pedofilii.
        Załóżmy, że dziecko wie, do kogo się zwrócić, bo świadkowie mu powiedzieli. Rodzice musieliby udowodnić w sądzie, że dziecku to zaszkodzi?
        • daniela34 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:12
          atoness napisała:


          > Załóżmy, że dziecko wie, do kogo się zwrócić, bo świadkowie mu powiedzieli. Rod
          > zice musieliby udowodnić w sądzie, że dziecku to zaszkodzi?


          Tak. Musieliby udowodnić, że decyzja dziecka nie jest dojrzała i świadome lub że jest sprzeczna z jego dobrem.
          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 12:29
            Dziękuję smile
        • srebrnarybka Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 17:31
          Świadkowie Jehowy uważają państwo i jego instytucje za dzieło diabła. Dlatego np. nie głosują w wyborach niezależnie od ustroju (nie głosowali w PRL i obecnie). Wobec tego nie poradzą dziecko, by zwracało się do sądu przeciw rodzicom, bo sąd też uważają za dzieło diabelskie.
          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 17:37
            Tak. Unikają kontaktu z instytucjami państwowymi, nie wytaczają procesów. Jeśli ktoś wytacza proces im, próbują się dogadać poza sądem. Ale mogą powiedzieć czternastolatkowi, że rodzice nie mają prawa im zabronić, a czternastolatek może spróbować pójść do sądu.
    • abidja Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:11
      Jaka jest roznica pomiedzy KK a SJ? Żadna.
      Kazda sekta opiera sie na nienaruszalnych dogmatach, wiary w niewidzialnego itp.
      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:18
        Różnica jest ogromna.
        • abidja Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:24
          atoness napisała:

          > Różnica jest ogromna.

          No tak, Watykan i jego bogactwa.
          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:28
            Oni mają swoje Warwick i swoje bogactwa. W skrócie: różnica polega na stopniu ingerowania w życie wyznawców i na tym, co się dzieje, kiedy wyznawca odchodzi.
            • angazetka Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 14:07
              A co się dzieje? Serio pytam.
              • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 14:15
                Ostracyzm. Świadkowie zrywają z kimś takim wszelkie kontakty. Rodzice wyrzucają osiemnastolatków z domu, przyjaciele i znajomi przestają mówić dzień dobry. Dla kogoś, kto się wychował jako świadek, całe życie spędził wśród świadków (w szkole i w pracy nie należy się zaprzyjaźniać) i nie ma żadnych znajomych ani rodziny poza ŚJ to koniec świata.
                • gulcia77 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 14:57
                  Bez przesady. To nie jest tak, że dzieci ŚJ są tak izolowane od świata, że nie mają żadnych znajomych, a i ten "ostracyzm" różni się w różnych rodzinach. Sama odeszłam że zboru, a z rodziną żyłam nieźle. To często jest kwestia charakteru.
                  U nas ja zaczęłam odpływ, po mnie odeszło mnóstwo mądrych dziewczyn, które fundamentalnie nie zgadzały się z przypisaną rolą kobiety. Żyją, mają się dobrze. Niekoniecznie okupiły to jakimiś traumami.
                  • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 15:02
                    Oczywiście, bywa różnie. Wspaniale, że tobie się udało w miarę bezboleśnie. Ale są i tacy, którzy po odejściu albo wyrzuceniu popełniają samobójstwo. Czy przed odejściem zdążyłaś się ochrzcić?
                    • gulcia77 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 15:19
                      Oczywiście, że tak. Byłam wychowana w rodzinie będącej ŚJ przez cztery pokolenia.
                      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 15:26
                        I jak jest? Wszyscy ci, którzy zostali, się do ciebie odzywają? Rodzice zostali?
                        • gulcia77 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 20:00
                          Rodzice i dziadkowie (wtedy jeszcze żyli) - oczywiście, że tak. Dalsza rodzina różnie. Ale wszystkie kuzynki i jeden kuzyn tak. Podobnie, jak rodzina ze strony dziadka. Resztą sobie głowy nie zawracam.
                          • hippolina Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 07:57
                            gulcia77 napisała:

                            > Rodzice i dziadkowie (wtedy jeszcze żyli) - oczywiście, że tak. Dalsza rodzina
                            > różnie. Ale wszystkie kuzynki i jeden kuzyn tak. Podobnie, jak rodzina ze stron
                            > y dziadka. Resztą sobie głowy nie zawracam.
                            >
                            Widzisz, to świetnie, że tak ci się udało. Ja znam jednak osoby, które za swoje przebudzenie zapłaciły olbrzymią cenę. Znam dziewczynę, której rodzice kazali się wyprowadzić w ciągu tygodnia. Znam mężczyznę (jedynego żywiciela rodziny) który z dnia na dzień stracił pracę - pracował bowiem u współwyznawcy. Znam kobietę, którą mąż i własne dzieci doprowadziły do dwóch prób samobójczych. Przykłady można mnożyć. To wstrętna, szkodliwa sekta, którą należy tępić a już w szczególności chronić przed nią dzieci. Nie mówię, że wszyscy Świadkowie są źli, mają po prostu w sposób perfekcyjny wyprane mózgi i głęboko wierzą w te wszystkie dyrdymały, które wciska im Niewolnik Niewierny i Kłamliwy.
                            • gulcia77 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 08:52
                              Ależ ja się zgadzam z tym, że to zła i szkodliwa sekta. Co więcej, popierająca przemoc wobec kobiet (w tym psychiczną i ekonomiczną). I też znam osoby, które przeszły piekło na ziemi dzięki "współwyznawcom". Piszę jednak o swoich doświadczeniach, które wcale nie są specjalnie dramatyczne i o kilu znanych mi przypadkach, zwłaszcza dziewczyn.
                              • rosapulchra-0 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 08:57
                                Wobec kobiet i dzieci.
                            • rosapulchra-0 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 08:54
                              Hippolina, oczywiście takie sytuacje się zdarzają, ale zapewniam cię, że nie są one regułą.
                    • rosapulchra-0 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 08:50
                      Piszesz nieprawdę albo stosujesz dramatyczne uogólnienia. Może, zanim je zaczniesz głosić (nomen omen), to powinnaś zweryfikować ?
                      • rosapulchra-0 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 08:55
                        To wyżej to do atoness.
                        • yuka12 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 12:43
                          Rosa, to co opisuje atoness widziałam i doświadczyłam we własnej rodzinie.
                          Ale organizacja może się różnić w zależności od kraju, bo w UK np. nigdy mnie nie nachodzili w domu (mormoni za to tak), alw również samych świadków. Krewna męża pomimo regularnego uczestnictwa i członkostwa nie przejmuje się zakazami kontaktu z byłymi świadkami.
                          Poza tym być może po raz kolejny pozmieniani zasady, skoro starsi członkowie umierają, a Armagedonu wciąż jak nie było, tak nie ma.
                          Jednak nie zmienia to faktu, że takie zasady jeszcze niedawno obowiązywały. Skądś się wzięły międzynarodowe oskarżenia o molestowanie dzieci 🤷‍♀️.
                          • rosapulchra-0 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 13:00
                            Atoness opisuje to jako normę. A to nie do końca tak jest. Szczególnie mnie rozbawiła tym, kto jest ŚJ, bo pracuje w biurze (jakim biurze?), a kto nie jest, bo w tym biurze nie pracuje.
                            • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 13:29
                              Nie opisuję niczego jako normy. Piszę o zaleceniach władz organizacji. Jedni się do nich stosują, inni nie.
                              W Polsce w biurze w Nadarzynie. Nie wymieniłam nazwy miejscowości, bo miałam na myśli również inne kraje. Biuro Oddziału Świadków Jehowy w Polsce - to oficjalna nazwa. Są pewnie jeszcze jakieś mniejsze, terenowe.
                      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 10:34
                        Zweryfikowałam. Wysłuchałam panów z ciała kierowniczego i innych wysoko postawionych świadków. To wiedza z pierwszej ręki. Zalecenia są jasne, nie pozostawiają wątpliwości. To, że są świadkowie, którzy nie doświadczyli tego, o czym piszę, jest oczywiste.
                        • gulcia77 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 10:56
                          Atoness, kilka lat temu odbyła się duża dyskusja na emamie, w której brały udział osoby, które odeszły. Wiele spraw tam się pojawiło. Wyjaśnionych w bardzo zrównoważony sposób.
                          Nie bronię tu ŚJ, bo moja decyzja o odejściu była przemyślana i konsekwentna. Ale też są gorsze sekty.
                          Po prostu istnieje na świecie odsetek ludzi, którzy nie potrafią żyć bez trzymania za gardło. Przyjmuję to do wiadomości i nie walczę z wiatrakami. Natomiast uważam,.że każdy, kto potrzebuje pomocy w wyrwaniu się z religijnego obłędu (jakiegokolwiek), powinien tę pomoc otrzymać. Tylko tyle i aż tyle.
                          • heca7 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 11:05
                            Pamiętam tą dyskusję smile Naprawdę bardzo ciekawa i chyba bez jatki. Wypowiedziało się tam kilka forumek, które odeszły albo mają tam bliską rodzinę. Pamiętam jednak z niej tylko Twój nick wink
                            • gulcia77 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 11:18
                              Może dlatego, że ja jestem już emerytką na emamie. 😉 I nigdy nie zmieniłam nicka. 😁
                          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 11:25
                            Dyskusję pamiętam i zgadzam się z tobą w całości.
                            Wydaje mi się, że zarzucasz mi, że ja wypowiadam się na ten temat w sposób niezrównoważony. To, że przedstawiam zagrożenia wynikające z przystąpienia do świadków, wynika z tego, o co w tym wątku pytam. Ci, którzy z ich istnienia nie zdają sobie sprawy, mogliby odpowiedzieć po prostu: pewnie, że pozwoliłabym dziecku się modlić z miłymi ludźmi.
                            • gulcia77 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 11:41
                              O zagrożeniach sekciarskich jest cała masa informacji i nie dotyczą one tylko ŚJ. Przypominam, że sekty istnieją również wewnątrz dużych systemów religijnych. Myślę, że żaden rodzic nie potraktuje zainteresowań religijnych dziecka z lekceważeniem. A jednak wiele osób pada ofiarą sekt wszelakich. Upatrywałabym tu problemu wewnątrz rodzin. Ewentualnie zaburzeń psychicznych, odreagowywania traum, etc. Sinead O'Connor jako przykład nasuwa się sama. Przeżyła koszmar, prawidłowo wskazała zło, a sama popłynęła. Tak się zdarza i niewiele można z tym zrobić, poza dawaniem młodemu pokoleniu bezwarunkowej miłości, czasu,.zainteresowania i poczucia bezpieczeństwa. Zresztą myślę, że to brak tego ostatniego najczęściej leży u podłoża sukcesów wszystkich opresyjnych systemów. Popularność brunatnych ideologii wśród chłopców i młodych mężczyzn, według wszelkich badań, wynika z poczucia zagrożenia i braku przynależności.
                              • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 11:46
                                Znów się zgadzam, absolutnie masz rację. Pytam konkretnie o świadków, bo pan z podcastu był byłym świadkiem.

                                gulcia77 napisała:

                                > Myślę, że żaden rodzic nie potraktuje zainteresowań religijnych dziecka z lekc
                                > eważeniem.

                                No właśnie rodzice tego pana moim zdaniem tak właśnie je potraktowali.
      • aandzia43 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:38
        Wszystkie odłamy chrześciajństwa opierają się na Testamentach, przede wszystkim Nowym. W mniejszym lub większym stopniu w różnych okresach w poszczególnych odłamach ma miejsce ferment duchowy i intelektualny - część wiernych i przywódców krzyczy "herezja!", część tworzy nowe odłamy. Czasem jest krwawo i schizmatycznie, najczęściej twórczo. Sekta Ś.J. natomiast opiera się nie tyle na Piśmie Świętym i pracy z nim, co na ścisłym, detalicznym, niepodważalnym trzymaniu się interpretacji poczynionej przez jakąś "górę". Więcej hierarchii (kompletnie nieprzejrzystej) niż duchowości, niegdysiejsza nazwa Badacze Pisma Św. to śmiech na sali big_grin Ponadto sekciarskie metody prowadzenia wiernych - powolne odcinanie od ludzi spoza Ś.J., zniechęcanie do kształcenia się (zwłaszcza kobiet), organizowanie każdej wolnej chwili działalnością na rzecz wspólnowty, wykluczanie z grona znajomych i rodziny w razie odejścia.
        • aandzia43 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:42
          Innymi słowy - trzeba mieć bardzo specyficzne potrzeby, niezdrowe, żeby w dorosłym wieku przystać do czegoś takiego. Dzieci, wczesna młodzież to inna bajka.
          Jeszcze inną bajką są dorośli, którzy spędzili w tym bagnie całe życie i uwaga! całe ich życie - rodzina i wszyscy znajomi- to Ś.J.. Często rzygać im się chce na ten burdel, ale gdyby jasno postawili sprawę zostaliby sami jak palec. Więc milczą.
          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 12:07
            Właśnie tak jest. Nie chciałabym tego dla swojego dziecka.
      • yuka12 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 16:38
        Zasadnicza - nikt cię nie prześladuje za odejście od kk z wyjątkiem wyjątkowo zdewociałej części rodziny/znajomych. Odejście od ŚJ to formalnie i w większości praktycznie zerwanie kontaktu ze wszystkimi czynnymi członkami organizacji. I, z całym szacunkiem dla nauczania kk, Strażnica jest zdecydowanie bardziej zcentralizowana, inkluzywna i przymusowa (dla członków).
      • taki-sobie-nick Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 21:58
        Ty serio, czy ironicznie? Nie wierzę, żeby byli ludzie tak [...], żeby pisać to serio.
    • mama-ola Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:19
      Mnie jest ich żal. W mojej miejscowości stoją na baczność przy stojaku z gazetkami i niczego nie robią, nawet w komórkę się nie pogapią. To musi być bardzo nudne i wyjaławiające. W niedzielę była cudna pogoda, a oni tracili czas, tak stojąc sobie przy stojaku. Nikt do nich nie podchodził.
      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:29
        Mnie też, bardzo.
      • klaramara33 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:43
        U nas rozmawiają ze sobą i też nikt nie podchodzi ale mi żak ich nie jest, przecież to dorośli ludzie sami wybrali.
        • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 12:09
          Jeśli sami wybrali, to nie do końca świadomie. Wielu wychowało się w rodzinach świadków, nie mieli wielkiego wyboru.
      • snajper55 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:52
        mama-ola napisała:

        > Mnie jest ich żal. W mojej miejscowości stoją na baczność przy stojaku z gazetk
        > ami i niczego nie robią, nawet w komórkę się nie pogapią. To musi być bardzo nu
        > dne i wyjaławiające. W niedzielę była cudna pogoda, a oni tracili czas, tak sto
        > jąc sobie przy stojaku. Nikt do nich nie podchodził.

        Nie tracili czasu, tylko pracowali na zbawienie, na życie wieczne. Jedni stoją przy stelażach, inni odmawiają różaniec, kolejni biczują się.

        S.
      • wapaha Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 15:39
        mama-ola napisała:

        > Mnie jest ich żal. W mojej miejscowości stoją na baczność przy stojaku z gazetk
        > ami i niczego nie robią, nawet w komórkę się nie pogapią. To musi być bardzo nu
        > dne i wyjaławiające. W niedzielę była cudna pogoda, a oni tracili czas, tak sto
        > jąc sobie przy stojaku. Nikt do nich nie podchodził.


        dlaczego ci żal?
        są szczęsliwi i maja poczucie że robią coś ważnego
        • mama-ola Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 16:42
          > są szczęsliwi i maja poczucie że robią coś ważnego

          Poczucie to by może mieli, gdyby z kimś rozmawiali i głosili swoje prawdy, ale tylko stoją.
    • aandzia43 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:25
      Włos by mi się zjeżył na głowie a potem popełniłabym sepuku ze wstydu, że poniosłam tak sromotną klęskę wychowawczą. Religijne potrzebami religijnymi potrzebami, czysta fizjologia, większość ludzi jakieś ma, ale pchanie się do sekty to objaw feleru umysłowego.
      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 12:10
        Zgadzam się. Ja też zaczęłabym od seppuku.
        • angazetka Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 14:08
          Jasne, już to widzę.
          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 14:10
            Wiesz, to był żart. Od mentalnego seppuku.
    • snajper55 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 11:53
      atoness napisała:

      > Nie jest to wiedza, która się na nas rzuca, jak tylko zajrzymy do mediów, więc
      > dodam, że poza tym, że to sekta, pranie mózgu i wykorzystywanie dla swoich celó
      > w, to jeszcze tysiące przypadków pedofilii.

      Czyli to samo co u katolików.

      S.
      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 12:41
        Niby to samo, jedno i drugie jest korporacją, która musi zarabiać.
        Ale nie do końca. Katoliccy hierarchowie - z tego co wiem - nie namawiają wyznawców, żeby szpiegowali innych wyznawców i na nich donosili. Nie organizują procesów "sądowych", podczas których dorośli mężczyźni wypytują młodych ludzi (w tym dzieci) o to, z kim co robili, gdzie dotykali i czy było przyjemnie (wiem, niektórzy księża robią to w konfesjonale). Nie nakazują zerwania wszelkich relacji z tymi, którzy odeszli (również relacji polegających na mówieniu dzień dobry). Nie namawiają do budowania obiektów, które od początku będą własnością amerykańskiej centrali, a za jakiś czas zostaną sprzedane. Zbierają datki na remonty i tak dalej, wiem, ale nie skłaniają ludzi do pełnoetatowej pracy na rzecz organizacji.
        • matacznik Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 14:04
          atoness napisała:

          > Nie namawiają do budowania obiektów, które od początku będą własnością
          > amerykańskiej centrali,
          >
          No fakt, centrala KK nie jest amerykańska.
        • awf-33 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 14:45
          A te informacje to skąd masz?
          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 14:59
            Od tych, którzy odeszli od świadków. Obejrzałam też kilka filmów propagandowych. Mocna rzecz.
            • awf-33 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 15:07
              atoness napisała:

              > Od tych, którzy odeszli od świadków. Obejrzałam też kilka filmów propagandowych
              > . Mocna rzecz.

              Tak myślałam. Dla mnie to podobna wiarygodność jak opinie byłych pracownikowi o danej firmie. Zazwyczaj będą złe. Pracuję z kilkoma osobami i jakoś tak patrząc na nich, kłóci mi się ten wizerunek z przedstawianym. Normalni ludzie. Jedynie biorą urlop na Wigilie pracową, chodzą na kręgle w ramach intregencji, nawet byłam u jednej dziewczyny na działce, a u drugiej na paznokciach. Nie zauważyłam jakichś odchyłów.
              • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 15:20
                To całkiem inna wiarygodność. Jeśli ktoś w wyprodukowanym przez siebie filmie instruuje, żeby z tymi, którzy odchodzą, zerwać kontakty, to wiarygodność jest stuprocentowa. Jeśli jeden były wyznawca opowiada o swojej dawnej religii dziwne rzeczy, to można mieć wątpliwości. Jeśli jest ich bardzo wielu, to już raczej nie.

                >> Pracuję z kilkoma osobami i jakoś tak patrząc na nich, kłóci mi się ten wizerunek z przedstawianym. Normalni ludzie.

                To oczywiste. Mają się nie wychylać, więc widzisz tylko tyle. Zapytaj o ostracyzm, pozycję kobiet, komisję australijską, nowe światło i o obecne aresztowania w Pensylwanii. I o ich relacje z niebędącymi świadkami członkami rodziny. Powiedzą to, co każe w takiej sytuacji mówić organizacja. Na każdym zebraniu są do tego szkoleni. I wiesz, zapiszą to sobie jako czas poświęcony na głoszenie. Bo jeśli są przykładnymi świadkami, to co miesiąc składają raport. Znajdziesz się w tym raporcie.
              • snajper55 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 15:47
                awf-33 napisała:

                > Pracuję z kilkoma osobami i jakoś tak patrzą
                > c na nich, kłóci mi się ten wizerunek z przedstawianym. Normalni ludzie. Jedyni
                > e biorą urlop na Wigilie pracową, chodzą na kręgle w ramach intregencji, nawet
                > byłam u jednej dziewczyny na działce, a u drugiej na paznokciach. Nie zauważyła
                > m jakichś odchyłów.

                Spędzaliśmy urlop ze znajomymi w gospodarstwie agroturystycznym w małej wiosce niedaleko Białowieży. Po kilku dniach dowiedzieliśmy się, że to SJ. Otwarci, gościnni, serdeczni, żadnego nawracania czy choćby rozmow na TE tematy.
                Znajoma chora na sm znalazła u nich oparcie. I psychiczne, i materialne - czyli na przykład sprowadzano dla niej leki zza granicy (to było za czasów komuny). Nie zrywała kontaktów z innymi znajomymi nie będącymi SJ, nie zamykała się jedynie kręgu SJ.
                Rozmawiałem z ludźmi wynajmującymi obiekty na uroczystości SJ. Byli zachwyceni stanem, w jakim je SJ oddawali. Czyste, wysprzątane, gotowe do wynajęcia kolejnym klientom.
                Tak więc mnie SJ kojarzą się bardzo pozytywnie.

                S.
                • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 17:48
                  Ja też spotkałam przeuroczych świadków. Podczas wyprawy rowerowej. Mama i syn, siedzieli nad jeziorem i coś pisali. Ona na kartkach, on na tablecie. Ja i mój syn zatrzymaliśmy się obok, popływaliśmy, pani nas zagadnęła i pogadałyśmy sobie jak dwie stare psiapsióły. Coś zgrzytnęło, kiedy wspomniała o "naszym stwórcy", ale ja nie pociągnęłam, a ona się wycofała. Pani wyraziła żal, że mają nad tym jeziorem tylko kawalerkę, bo zabraliby nas na noc. Na pożegnanie wręczyła mi jedną z tych kartek. Poprosiła, żebym przeczytała, jak dojedziemy do celu. Był to list - podczas pandemii świadkowie przestali chodzić po domach i zaczęli pisać listy. W liście, wiadomo, stek bzdur. Ale pani była śliczna, urocza, uśmiechnięta, w pięknej sukience. Założę się, że na innych też robiła wspaniałe wrażenie.

                  To jasne, że świadkowie, jak wszyscy, są różni. Nie chodzi tu o to, że wszyscy są potworami, tylko o to, że potworem jest organizacja.
                  • snajper55 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 01:08
                    atoness napisała:

                    > Ja też spotkałam przeuroczych świadków. Podczas wyprawy rowerowej. Mama i syn,
                    > siedzieli nad jeziorem i coś pisali. Ona na kartkach, on na tablecie. Ja i mój
                    > syn zatrzymaliśmy się obok, popływaliśmy, pani nas zagadnęła i pogadałyśmy sobi
                    > e jak dwie stare psiapsióły. Coś zgrzytnęło, kiedy wspomniała o "naszym stwórcy
                    > ", ale ja nie pociągnęłam, a ona się wycofała. Pani wyraziła żal, że mają nad t
                    > ym jeziorem tylko kawalerkę, bo zabraliby nas na noc. Na pożegnanie wręczyła mi
                    > jedną z tych kartek. Poprosiła, żebym przeczytała, jak dojedziemy do celu. Był
                    > to list - podczas pandemii świadkowie przestali chodzić po domach i zaczęli pi
                    > sać listy. W liście, wiadomo, stek bzdur. Ale pani była śliczna, urocza, uśmiec
                    > hnięta, w pięknej sukience. Założę się, że na innych też robiła wspaniałe wraże
                    > nie.
                    >
                    > To jasne, że świadkowie, jak wszyscy, są różni. Nie chodzi tu o to, że wszyscy
                    > są potworami, tylko o to, że potworem jest organizacja.

                    Nie zauważyłem w swym długim życiu żadnej potworności tej organizacji. Wprost przeciwnie, poznałem ich dobre strony.

                    S.
                    • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 10:36
                      >> Nie zauważyłem w swym długim życiu żadnej potworności tej organizacji. Wprost przeciwnie, poznałem ich dobre strony.

                      Dawaj.
                      • snajper55 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 18:05
                        atoness napisała:

                        > >> Nie zauważyłem w swym długim życiu żadnej potworności tej organizacj
                        > i. Wprost przeciwnie, poznałem ich dobre strony.
                        >
                        > Dawaj.

                        Już dawałem przykłady:

                        forum.gazeta.pl/forum/w,567,176606258,176606258,dziecko_i_swiadkowie_Jehowy.html?p=176607732

                        S.
                        • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 18:09
                          To są dobre strony świadków, których spotkałeś. Miałeś podać przykłady dobrych stron organizacji.
              • koraleznasturcji Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 17:50
                awf-33 napisała:

                > Pracuję z kilkoma osobami i jakoś tak patrzą
                > c na nich, kłóci mi się ten wizerunek z przedstawianym. Normalni ludzie. Jedyni
                > e biorą urlop na Wigilie pracową, chodzą na kręgle w ramach intregencji, nawet
                > byłam u jednej dziewczyny na działce, a u drugiej na paznokciach. Nie zauważyła
                > m jakichś odchyłów.

                No to są dwie możliwości. Pierwsza, pewnie bardziej prawdopodobna, jest taka, że pracujesz z drugim pokoleniem Świadków. Ludźmi wychowanymi w tym środowisku, obecnie niezbyt wierzącymi, ale zachowującymi wystarczająco dużo pozorów, żeby nie dać się wyrzucić z organizacji (bo to wiąże się z przykrymi następstwami, a w modelu zalecanym, nawet pełnym ostracyzmem ze strony Świadków, w tym również najbliższej rodziny odstępcy). Taki letni Świadek nie będzie obchodził urodzin i Wigilii, nie będzie przysięgał i jadł kaszanki, ale nie będzie też nawracał i zbyt mocno izolował od ludzi spoza zboru.

                Druga możliwość jest taka, że jesteś na celowniku i Świadkowie celowo tworzą pozór doskonałej i troskliwej wspólnoty, do której warto należeć.

          • yuka12 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 17:08
            Mam w najbliższym otoczeniu byłego świadka, część dalszej rodziny dalej jest w organizacji, sama kiedyś chodziłam na spotkania i czytałam publikacje i do dzisiaj niektóre mam w domu (łącznie z ich tłumaczeniem Biblii). Do tego rozmawiałam z kilkoma byłymi świadkami z różnych krajów, czytałam publikacje byłych członków Ciała Kierowniczego, słuchałam parę wywiadów i podkastów na yt oraz obejrzałam filmy dokumentalne nt. molestowania dzieci w Australii, USA i UK (potwierdzone, są sprawy sądowe, a mechanizm ten sam).
            Szeregowi członkowie wielu kościół i sekt - ŚJ, mormoni, oazowcy, Hare Krishna, Dzieci Boga i in. - często wydają się w porządku, pracowici, uśmiechnięci i szczęśliwi, bo tego wymaga się od nich bez względu na ich wewnętrzny stan jako część misji i szerzenia kultu 😁.
        • alicia033 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 17:51
          atoness napisała:

          > Katoliccy hierarchowie - z tego co wiem - nie namawiają wyznawców, żeby szpiegowali innych wyznawców i na nich donosili. Nie organizują procesów "sądowych", podczas których dorośli mężczyźni wypytują młodych ludzi (w ty m dzieci) o to, z kim co robili, gdzie dotykali i czy było przyjemnie (wiem, niektórzy księża robią to w konfesjonale). Nie nakazują zerwania wszelkich relacji z tymi, którzy odeszli (również relacji polegających na mówieniu dzień dobry). Nie namawiają do budowania obiektów, które od początku będą własnością ameryk
          > ańskiej centrali, a za jakiś czas zostaną sprzedane. Zbierają datki na remonty
          > i tak dalej, wiem, ale nie skłaniają ludzi do pełnoetatowej pracy na rzecz orga
          > nizacji.

          🤣🤣🤣🤣🤣
          czestochowa.wyborcza.pl/czestochowa/7,48725,30020206,charyzmatyczny-egzorcysta-usuniety-ze-wspolnoty-mamre-w-czestochowie.html?_gl=1*oyo2i7*_gcl_au*MTMwNDY0ODcwLjE2OTM5MDcyODg.
          czestochowa.wyborcza.pl/czestochowa/7,48725,29534895,zalozyciel-katolickiej-wspolnoty-mamre-w-czestochowie-nadal.html?_gl=1*lb6lot*_gcl_au*MTMwNDY0ODcwLjE2OTM5MDcyODg.
          a to tylko jedna z setek takich organizacji w kk...
          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 18:39
            Czytam to forum już tak długo, że pisząc to, miałam pewność, że ktoś odpowie w ten sposób smile
            Już na początku twojego linka jest napisane: katolicki tropiciel sekt. Ten tropiciel tropi założycieli sekt powstających w łonie kościoła katolickiego. Uważaj: sam jest katolikiem. Bo kościół katolicki jest zbyt duży, żeby nie dochodziło w nim do rozłamów, żeby nie powstawały sekty. Każda organizacja, która przekracza pewien próg, jest na to narażona.
            A teraz wróć do początku mojej wypowiedzi: katoliccy hierarchowie. Nie mówię o tym, jakie pomysły na wiarę/religię/doktrynę/ceremoniał mają katolicy. Mówię o tym, jaki mają ci, którzy kościołem katolickim zarządzają.
            • alicia033 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 18:03
              atoness napisała:

              > Mówię o tym, jaki mają ci, którzy kościołem katolickim zarządzają.

              ależ mają dokładnie takie same pomysły: masz być posłuszną owieczką, ślepo ich słuchającą.
              Bardzo hołubią te wszystkie odnowy w duchu świętym czy inne neokatechumenaty, które króciutko trzymają swoich członków i odcinają się oficjalnie od nich w bólu dopiero jak za dużo smrodu z nich na zewnątrz wypłynie.
              Ani trochę nie są lepsi, niż SJ czy inne sekty.
              • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 18:18
                Ja jednak wolę wersję katolicką. Pomysł na posłuszne owieczki mają, ale narzędzi, żeby to posłuszeństwo egzekwować, już nie. Nie mają też na to za wiele pary, ochoty, energii. Ograniczają się do grożenia palcem, co tym, którzy odeszli, nie szkodzi. Ze świadkami jest bardzo mocno inaczej.
                • abidja Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 19:06
                  atoness napisała:

                  > Ja jednak wolę wersję katolicką. Pomysł na posłuszne owieczki mają, ale narzędz
                  > i, żeby to posłuszeństwo egzekwować, już nie. Nie mają też na to za wiele pary,
                  > ochoty, energii. Ograniczają się do grożenia palcem, co tym, którzy odeszli, n
                  > ie szkodzi. Ze świadkami jest bardzo mocno inaczej.

                  Ustawa o dopuszczalnosci in vitro
                  Ustawa o swiadczeniach emerytalnych ksiezy
                  Orzeczenia TK dotyczace aborcji z przyczyn socjalnych
                  Ustawa o nabyciu gruntow przez KK
                  Ustawa wprowadzajaca religie do szkol publicznych
                  Zapis w Kk dotyczacy obrazy uczuc religijnych
                  Ustawy wprowadzajace swieta katolickie jako dni wolne od pracy
                  Ustawy o podatkach dochodowych i od nieruchomosci dot. Kk
                  Ustawy o przekazywanie majatku innych zw wyznaniowych w posiadanie kk


                  To tylko malutka czesc ustawodastwa gdzie KK wprowadzal swoje wytyczne i to co chcial.
                  Wiec SJ ze swoim wykluczaniem moga sie cmoknac w porownaniu z lobbistami z KK.
                  • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 20:10
                    Mówisz o czymś innym niż ja. Kościół katolicki stara się mieć jak największy wpływ na państwo, kontrolować je i ciągnąć jak najwięcej pieniędzy, oczywiście. Cierpimy na tym wszyscy. Ale to, czy jakaś tam Atoness przychodzi na mszę, nie ma większego znaczenia. Ważne, żeby się dało jak najwięcej urwać państwu.
                    Ja mówię o tym, jaki wpływ ma kościół katolicki, a jaki organizacja świadków na codziennie życie szeregowego wyznawcy. Świadek ma całe życie podporządkować organizacji, ma nie myśleć o niczym innym. Świadkiem jest się 24 godziny na dobę. Świadek ma nie jeździć na wakacje, ma je spędzać na głoszeniu, w miejscu, które wskaże organizacja. Kościół katolicki chce, żeby katolik wrzucił na tacę, zapłacił za ślub i inne ceremonie, głosował po jego myśli. I to właściwie tyle.
                    • abidja Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 21:27
                      Te ustawy to nasza codziennosc.
                      Rozumiem o jakiej roznicy mowisz ale kladziesz zly nacisk. Ukazujesz SJ i ich dzialalnosc jako NAJ szkodliwa , jednoczesnie "bagetelizujac" wplyw KK na nasze zycie.
                      Wszystko czego doswiadczamy na codzien, teraz to efekt dlugotrwalej dzialalnosci KK spolecznej, kulturowej, prawnej, mentalnej i ekonomicznej.
                      Przesladowania SJ sa wyraziste, widoczne, dotycza jednostki. I okrutne.
                      Okrucienstwa KK nie zauwazamy bo jestesmy ugotowana zaba jak i historia i dzialalnosc kosciola zostala zrelatywizowana.
                      KK ma wplyw na przekaz historyczny. Przyklad 1.z brzegu: to co nazywaja szerzenie wiary i chrystianizacja w Europie - to bylo zdobywanie wladzy, majatkow i wplywo a dla jednostek morderstwa, niewolnictwo, przymusowe nawracanie, smierc, bieda.
                      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 22:01
                        Zgadzam się z tobą i robię, co mogę, żeby wpływy kościoła katolickiego ograniczać.
                        Ten mój nacisk nie jest zły. On zwyczajnie wynika z tematu wątku. Nie bagatelizuję tego, co nam robi kościół, nie próbuję dowieść, że świadkowie szkodzą najbardziej. Mówię o tym, że organizacja świadków niszczy psychikę swoich wyznawców. Wielu z nich żyje w nieustannym strachu: boją się Armagedonu, siebie nawzajem, tego, że nie robią dla organizacji wystarczająco dużo. Są zmęczeni bieganiem w kołowrotku. Chodzą po domach dwójkami nie po to, żeby im było raźniej, tylko po to, żeby się nawzajem pilnować. Tego kościół katolicki nie robi.
                        Jeśli chodzi o wpływ na całość społeczeństwa czy w ogóle ludzkości, to oczywiście nie ma między tymi instytucjami porównania.
                        • abidja Re: dziecko i świadkowie Jehowy 08.09.23, 17:32
                          Atones, dzieki ze wyjasnilas 🙂
                          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 08.09.23, 18:34
                            Dzięki, że mogłyśmy sobie wyjaśnić smile
    • wapaha Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 15:30
      wracałam wczoraj ze sklepu z młodym, stali ŚJ. Młody spytał dlaczego mężczyzna jest ubrany jak pośrednik nieruchomości.pogadaliśmy chwile nt wiary, zasad, wymagań itd . puenta młodego : bo to człowiek sobie stworzył boga, a nie bóg człowieka
    • szczera.wiera Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 16:57
      A co za różnica Jehowi czy KK? Wsio ryba
      • taki-sobie-nick Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 22:00
        Następna.

        Wymień główne wyznania świata.
        • abidja Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 22:54
          taki-sobie-nick napisała:

          > Następna.
          >
          > Wymień główne wyznania świata.

          Wskaz niewidzialne bostwo ktore istnieje?
    • koraleznasturcji Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 17:33
      Nie wiem, czy to w ogóle ciągle jest realne zagrożenie. Dzisiaj Świadkowie są już ewidentnie w odwrocie, więc ryzyko nagłego i spektakularnego nawrócenia nastolatka wychowywanego poza tym środowiskiem jest naprawdę znacznie mniejsze niż dwadzieścia lat temu. Na szczęście, bo to wyjątkowo perfidna sekta.

      Ale gdyby jednak się zdarzyło, pewnie najlepiej byłoby zachować spokój. Po cichu zastanawiać się, jakie braki dziecko rekompensuje sobie udziałem w tak kontrolującej i fanatycznej grupie, ale wobec samego młodocianego neofity zachowywać względną neutralność. Chodzi o to, żeby zbuntowany nastolatek z przekory nie trzymał się zakazanego owocu. W przypadku spraw grubszego kalibru, na które rodzice absolutnie nie mogą się zgodzić (rzucenie szkoły, bo po co edukacja, skoro zaraz będzie koniec świata czy ślub osiemnastoletniej dziewczyny) można zastosować metodę typu "klina klinem" i powołać się na biblijny obowiązek posłuszeństwa wobec rodziców.

      Paradoksalnie też, jeżeli nastolatek ma całą rodzinę i wielu znajomych poza organizacją, dobrze by było wspierać jego szybki chrzest. Świadkowie jak większość sekt kończą miesiąc miodowy z nową zdobyczą w chwili, w której uważają, że wbili już zęby w ofiarę i czas jest zacząć ją drenować. To zwiększa szanse albo na otrzeźwienie. Na szczęście wobec młodej osoby, która ma gdzie wrócić po odrzuceniu przez Świadków, większość sekciarskich metod nacisku i wymuszania powrotu nie działa.
      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 05.09.23, 18:03
        To ma sens. Widzę, że wiesz, o czym mówisz. Oczywiście, ryzyko jest teraz znacznie mniejsze. Czytałam, że Polska jest na pierwszym miejscu na świecie pod względem liczby odejść. I oczywiście ryzyko, że postanowi zostać świadkiem dziecko wychowane przez ludzi myślących racjonalnie, jest minimalne. Ale większość dzieci nie ma tyle szczęścia.
        Bardziej mnie ciekawi, jak rodzice czternastolatka mogą pozwalać, żeby ich dziecko spędzało czas z obcymi dorosłymi. Jak mogą się nie zainteresować, i to tak dogłębnie, o co tym dorosłym chodzi. Sami oddajemy dzieci pod opiekę innych dorosłych, ale jednak wiemy, że ta pani będzie je wtedy uczyć matmy, ta gry na fortepianie, a ta oprowadzi po zamku.
        • koraleznasturcji Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 10:20
          Teoretycznie rodzice mogą zabraniac chodzenia na spotkania Świadków (tak jak mogą zabraniac chodzenia na mecze, imprezy i koncerty), ale zupełnie inną rzeczą jest egzekwowanie tych zakazów i wpływ, jaki wojny religijne w domu mają na relacje nastolatka z rodzicami.

          Na dodatek Świadkowie, z formalnego punktu widzenia, są legalną grupą wyznaniową, a nastolatek ma konstytucyjną wolność sumienia i wyznania. Teoretycznie mógłby ją egzekwować na drodze prawnej.
          • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 11:01
            Zgadzam się w całości. Ale jednak jako matka zainteresowałabym się tym, co robi z innymi dorosłymi ludźmi moje dziecko. Zapytałabym u źródła, jakie mają wobec mojego dziecka zamiary (okłamaliby mnie, bo takie mają zalecenia), jakie obowiązki będzie miało moje dziecko, jakie ograniczenia itd.
    • heca7 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 10:51
      Koleżanka córki z klasy licealnej była ŚJ. Jej rodzice i rodzina oczywiście też. Jakoś tak w trakcie liceum wyznała koleżankom z klasy, że myślała iż ludzie przed ślubem mieszkają ze sobą i uprawiają seks wyłącznie w filmach i serialach. W rzeczywistości nie. Jak tylko dotarło do niej, że to nieprawda rzuciła się w wir uciech cielesnych tongue_out I o tak naprawdę ostro. Z organizacji się wypisała, z rodzicami kontaktu nie utrzymuje. Za to ma kontakt z różnymi szemranymi typami, jest utrzymanką różnych starszych facetów i na ich koszt robi sobie kolejne tatuaże. Nie uczy się (studia rzuciła), nie pracuje. Z jednego bagna wskoczyła z rozpędem w drugie.
      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 11:08
        To też może być koszt dorastania w toksycznym środowisku. Niektórzy z takich ludzi mimo wszystko umieją działać rozsądnie, inni nie. Słuchałam na YouTube dziewczyny, która na skutek indoktrynacji od trzynastego roku życia miała myśli samobójcze, a kiedy wypadł jej pierwszy ząb, zalewając się łzami, pluła do umywalki, dopóki mama nie wróciła z pracy. Była przerażona tym, że mogłaby połknąć odrobinę krwi. Nie wszystkim udaje się wyjść z czegoś takiego bez szwanku.
      • waleria_bb Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 11:31
        Szkoda dziewczyny, ale to jest wpływ prania mózgu (przez ŚJ) i surowych zasad w młodych latach. Potem jest bardzo trudno poukładać sobie w głowie, jakie zasady są faktycznie moimi zasadami, jakie mam wartości. Prościej jest z automatu zanegować wszystkie zasady, które były narzucone i postępować skrajnie odmiennie niż zgodnie z wyniesionym z domu (i obrzydłym) schematem.
        • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 11:37
          Tak, to prawda.
      • gulcia77 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 12:02
        Wiele opresyjnych systemów religijnych nie daje nawet najmniejszego pola do buntu i budowy własnego ja. Przypadek tej dziewczyny mógł się zdarzyć w każdej autorytarnej rodzinie. Nawet tej ateistycznej. 😉
    • szmytka1 Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 17:03
      Dziecko nr 1 jest do bólu racjonalne, w żadne bozie nie wierzy, pelnoletnosxi bliżej, jak dalej, więc wiele mieć do gadania i tak nie będę niedlugo mieć. Dziecko nr 2 jest przedszkolakiem, również wychowywane w duchu laickim a jak.podrosnie to i antyklerykalnym
      • atoness Re: dziecko i świadkowie Jehowy 06.09.23, 17:17
        U mnie to samo. Nauczyłam dorosłego już syna zadawać pytania, oglądać z różnych stron, wyciągać wnioski, myśleć racjonalnie.
        Ale co by było, gdyby kiedyś twój przedszkolak wpadł na taki pomysł? Obstawiam, że nie zostawiłabyś go z tym samego, tylko sprawdziła, z kim zamierza się zadawać.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka