Katolicka szkoła dla niekatolików

[patrzpada]

W nawiązaniu do Morawieckiego, Ukraińców w szkołach publicznych oraz w ogóle rozpoczęcia edukacji, co myślicie o koncepcji posyłania dzieci do elitarnych szkół katolickich przez rodziny ateistyczne lub tylko niepraktykujące? Czy posłałybyście swoje dzieci do takiej szkoły? Niektóre z takich szkół mocno selekcjonują uczniów (jednym z warunków przyjęcia jest rozmowa z dzieckiem i z rodzicami), czy gotowe byłybyście nakłamać w kwestii wiary, aby dziecko się w takie miejsce dostało?

[afro.ninja]

Tak jest za granicą, u nas to wymagają świadectwa chrztu i rozmawiają z rodzicami o wychowaniu w wierze. Byłam zainteresowana jedną szkołą, tam robili castingi na najbardziej wierzących, albo praktykujących. Szkoła miała świetne wyniki i długą listę rezerwową.

[laura.palmer]

Nie ma takiej opcji, nigdy.

[ivaz]

Już samo te wymagania, świadczą o tym, żeby uciekać jak najdalej od tego przybytku, wrrrr

[iberka]

Moje dziecię dostało się po rozmowie, w której na pytanie "jak spędzasz z mamą niedzielę?" odpowiedział, że bawimy się Hit Wheels'ami .

[bazia_morska]

Po moim trupie.

[abidja]

Po moim trupie!

[septembra]

Pisałam w wątku o Morawieckim i powtórzę: korki są tańsze niż terapia, więc nie, nie posłałabym dziecka do szkoły wyznaniowej

[taki-sobie-nick]

W tym samym tonie:

Ale wiesz, że nie każdy absolwent takiej szkoły potrzebuje terapii?

ps. terapia jest na NFZ, korki nie.

[koronka2012]

taki-sobie-nick napisała:

> ps. terapia jest na NFZ, korki nie.

Od kiedy? na NFZ jest dostępna wyłącznie dla alkoholików i narkomanów

[septembra]

Oczywiście że jest dostępna, ale terminy dla dziecka trzeba zaklepać jeszcze w ciąży

[memphis90]

A nie wejdzie poza kolejką na hasło „ocaleniec aborcyjny” albo cos w tym rodzaju…?

[karmelowa_nowa]

koronka2012 napisała:

> taki-sobie-nick napisałam
>
> > ps. terapia jest na NFZ, korki nie.
>
> Od kiedy? na NFZ jest dostępna wyłącznie dla alkoholików i narkomanów
Terapię na NFZ po wypadku miałam miesiąc od samego wypadku. Specjalista świetny. Pomógł konkretnie.

[koronka2012]

W Warszawie szukałam możliwości terapii na NFZ. Znalazłam JEDNĄ, słownie: jedną placówkę, która coś takiego oferowała dla osób które nie były uzależnione i miały tylko „zwykłe” problemy. W godzinach pracy rzecz jasna. Prowadzili ją dla mniej niż 10 osób

[maeve_binchy]

W życiu! Nawet mam w okolicy taką szkołę, dobre wyniki itp., ale konieczność uczestniczenia w zajęciach religii/msze (w tym spotkania w kk dla rodziców) są nie do przejścia. Moje dzieci są ateistami, nic nie wiedzą o kk (znaj podstawy kilku głownych nurtów religijnych, ale takie minimum), nie wyobrażam sobie, żeby miały w tym uczestniczyć. Dla nich to to samo, co np. zajęcia na serio o wróżkach, jednorożcach... Nawet nie mogliby podejść do tego poważnie

[login.na.raz]

Mieszkasz w Polsce? Jeśli tak, to brak podstawowej wiedzy kk jest bardzo dziwny, twoje dziecko nie przebywa z innymi, nigdy nie widział żadnych Jasełek, nawet przez przypadek nie obejrzal filmu o tematyce religijnej (typu, nie wiem, bajki o Arce Noego)?

[maeve_binchy]

Tak, w PL. Nie, nigdy nie obejrzaly filmu o tematyce religjnej, zadnej religii chyba. A nie - o mitologii tak Znaja podstawowe hasla biblijne - takie, ktore weszly do jezyka, pojawily sie w literaturze itp. Przypowiesci biblijne pojawiajace sie na j.polskim traktuja dokladnie tak, jak np. mitologie grecka, przy czym te ostatnia uwazaja za ciekawsza. Syn zostal nawet laureatem olimpiaty mitologicznej w SP. Jak widzisz, mozna sie wszystkiego nauczyc bez koniecznosci praktykowania tegoz. Jaselek nigdy nie bylo, w przedszkolach mieli przedstawienia o temtyce choinkowo-mikolajowo-zimowej, w szkolach tez nie maja oszolomow religijnych. Wiedza, rzecz jasna, czym jest BN dla chrzescijan, ale moi traktuja to jak w amerykanskich filmach - choinka, dekoracje, prezenty, spotkanie rodziny. Takie obrzedy. Wiedza tez, ze kk przejal wiele rodzimych swiat itp. Dzieci 12 i 15 lat, bo moze wiek istotny.
Zastanawia mnie, dlaczego uwazasz, ze wiedza o kk jest konieczna? Nalezy odseparowac od siebie biblie jako literature/zrodlo, jej wplyw na spoleczenstwo itp. a instytucje kk. Moje dzieci nie musza nic wiedziec o kk poza tym, ze jest to miejsce spotkan katolikow, religie generalnie to sposob na wyjasnienie swiata, kiedy innych wyjasnien jeszcze nie bylo i na kontrole spoleczenstwa a kk to instytucja majaca na celu zarabianie - i zeby to robic, daje ludziom jakies tam poczucie wspolnoty, rytualy itp.

Koscioly zwiedzaja, ale koncentrujemy sie na architekturze, malarstwie, ew. ciekawych historiach zwiazanych z danym miejscem. Lubia zwiedzac swiatynie buddyjskie, bo uwazaja, ze sa duzo ciekawsze/ladniejsze/kolorowe niz koscioly. Dla rownowagi ruiny swiatyn antycznych uwazaja za jeszcze mniej interesujace niz chrzescijanskie koscioly.

Nie bardzo wiem, co moge jeszcze napisac. Jestesmy ateistami, religia w naszej rodzinie nie istnieje, a raczej pojawia sie jako komentarz do obecnosci kk w polskiej rzeczywistosci. Bardzo mnie to meczy, bo gdyby nie jej wplyw na polityke, zycie spoleczne, to bylby dla mnie zupelnie nieistotny temat. A tak jestem zmuszona w tym - posrednio - uczestniczyc i co za tym idzie - wyjasniac dzieciom, zgodnie z moim swiatopogladem.

[maeve_binchy]

*olimpiaDy

[jowita771]

U mnie podobnie. Ja jestem agnostyczką, ale z wiekiem coraz bliżej mi do ateizmu i jak kiedyś powiedziałam córce, że Bóg może istnieje, a może nie, to myślała, że sobie z niej jaja robię. Równie dobrze mogłabym powiedzieć, że może smerfy istnieją.

[nutella_fan]

Skąd się tacy ludzie jak ty biorą.... Pod kamieniem się wychowałaś czy co?

[maeve_binchy]

Rozwiń. Bo ja też mogę się zapytać: skąd się biorą tacy ludzie, że wierzą, że istnieją niewidzialne stwory? I tak na serio o tym mówią, wmawiają to dzieciom. Kosmos po prostu.

[dwa_kubki_herbaty]

Koleżanki dzieci chodziły do żydowskiej przez podstawówkę czyli wówczas 1-6.

[dwa_kubki_herbaty]

Płacisz wymagasz, nikt je siłą nie wlekł do synagogi.

[snajper55]

dwa_kubki_herbaty napisała:

> Koleżanki dzieci chodziły do żydowskiej przez podstawówkę czyli wówczas 1-6.

Judaizm nie jest, w przeciwieństwie do religii chrześcijańskich, religią misyjną. Wyznawcy judaizmu nie zajmują się nawracaniem innych.

S.

[alicia033]

snajper55 napisał:

> Judaizm nie jest, w przeciwieństwie do religii chrześcijańskich, religią misyjn
> ą. Wyznawcy judaizmu nie zajmują się nawracaniem innych.
>
> S.

Ekhem, ekhem,... Wyłącznie z powodu przerostu motywowanego wyznaniem ego, znaczy goj jest z założenia gorszy i nie zasługuje na dostąpienie zostania członkiem "narodu wybranego"...
A co do reszty polecam samodzielne pogooglowanie po genealogii matołusza 🤣🤣🤣

[snajper55]

alicia033 napisała:

> Ekhem, ekhem,... Wyłącznie z powodu przerostu motywowanego wyznaniem ego, znacz
> y goj jest z założenia gorszy i nie zasługuje na dostąpienie zostania członkiem
> "narodu wybranego"...
> A co do reszty polecam samodzielne pogooglowanie po genealogii matołusza 🤣🤣🤣

Każdy wierzący uważa się za lepszego od innych, wierzacych w innyvh bogow czy niewierzacych. Uwaza sie za tego, który wierzy w jedynego prawdziwego boga i zna ścieżkę prowadząca do zbawienia i życia wiecznego. Niezależnie w którego z bogów wierzy.

S.

[alicia033]

snajper55 napisał:

> Każdy wierzący uważa się za lepszego od innych, wierzacych w innyvh bogow czy niewierzacych.

eee, nie.

[milva24]

Ja nie ale znam ludzi, którzy tak zrobili i posłali. Do tego byli bardzo zamożni więc brak ślubu kościelnego (oboje po rozwodzie) osłodzili solidnym datkiem i poszło.

[melikles]

xaviera.bar można do takiej szkoły posłać

[kropkaa]

Nie ma takiej opcji. Nie po to wyzwoliłam się z chorej ideologii wymyślonego świata bóstw, by fundować to dzieciom.
Nie rozumiem tłumaczenia "a bo matematyka jest na wysokim poziomie".
Zresztą ostatnio z koleżanką się ścięłam - sama ateistka (tak się oficjalnie przedstawia), a trójka dzieci w szkole katolickiej, bo właśnie matematyki dużo.
To tak, jakby mi ktoś kazał z pracować w firmie wyznaniowej i bić pokłony ich bogowi co jakiś czas.

[krulevna32]

Zastanawialam się nad tym przez chwile dla dobra dziecka ale uznałam ze byłaby to straszna hipokryzja .

[magda.z.bagien]

Chodziłam do takiej szkoły i nie polecam. Było to co prawda 20 lat temu, ale patrząc na ogólny regres w edukacji nie sądzę, żeby teraz było lepiej. Patrząc z perspektywy czasu, miałam nieźle sprany beret zaraz po maturze i trochę mi zajęło, żeby się ogarnąć.

[enigma81]

Nie.
I nie chodzi o samą wiarę czy też wychowanie w wierze, ale o trzymanie dziecka jak najdalej od instytucji kościoła.

[princesswhitewolf]

ta instytucja sie rozni miedzy poszczegolnymi krajami. W niektorych szkoly sa takie jak w Polsce gdzie koscil ma bardzo duzy wplyw na dzieci we wszystkich tych urszulankach itd. A w niektorych to jest patronage, ze gdyby nie krzyz to nikt by na to nie wpadl. np ukoczylam kiedys uniwersytet jezuicki. Studiowali na nim ludzie z wszystkich krajow. Jedyne co przypominalo o tym ze jest jezuicki to to ze rozpoczecie roku szkolnego bylo w katedrze ( msza) dla tych co chca przyjsc. I odbieranie dyplomu tez ze zdjeciem na tle flag i ..ambony lol. Poza tym nikt nie pamietal ze to ma cokolwiek wspolnego z kosciolem katolickim w ciagu roku

[malaperspektywa]

Nie. Robienie dziecku wody z mózgu poprzez dualizm sytuacyjny: w domu nie wierzę, w szkole wierzę, to bardzo zły pomysł. W całym procesie wychowawczym edukacja to tylko mała część. Są znacznie ważniejsze rzeczy np. przekonania, tożsamość, godność i prawda. To jacy jesteśmy jest najlepszym nauczycielem naszych dzieci, a ideałów się nie sprzedaje. Szkoła jest ważna, ale nie najważniejsza.

[nimaletko]

Świetnie napisane. W punkt.
Mam dokładnie takie samo podejście, dlatego szkoła wyznaniowa to opcja "po moim trupie".

[la_mujer75]

Gdyby mi dopłacali, nie wysłałłabym żadnego z moich synów do takiej szkoły.
Nienawidzę kk i aż mnie telepie, że moje dzieci miałyby w jakikolwiek sposób doświadczać tego bagna indokrynacji.
Nie, nie i jeszcze raz nie.
Moja szwagierka (wierząca i praktykująca) wysłąla swoje córki. I ona nie mogła zdzierżyć pewnych akcji, a co dopiero osoba niewierząca?
Starsza skończyła katolicką podstawówkę, ale młodszą zabrała.

[langsam]

To nie jest kwestia kłamania, bo są szkoły katolickie-nieformacyjne, czyli uczeń nie będzie nachalnie ewangelizowany (ale też nie będzie miał pełnej swobody ekspresji). Czyli np. w katolickiej z tej grupy szkole mógłby się nieźle czuć protestant a nawet jak sądzę żyd (czyli ktoś, kto jest wierzący i dość rygorystyczne zasady mu nie wadzą), a także ktoś kompletnie indyferentny religijnie (może być i ateista), ale oportunistyczny, komu nie przeszkadza łatwe wtapianie się w środowisko i kto woli więcej rygorów a mniej wolności.

W UK i USA takie szkoły są jeszcze mniej ewangelizujące, wiem, bo znajomi z Lądka mają dzieci w podobnym przybytku. Muzułmanie są przyjmowani jako muzułmanie, nie muszą sypać kwiatków na procesji, ale też nie mogą wyklinać na lekcji chrześcijańskich politeistów i bałwochwalców. Czyli po obu stronach ma być szacunek dla innowierców. Trudne do wyobrażenia we współczesnej Polsce.

Dla mnie osobiście nie do przyjęcia, szukałabym dla dzieci innych rozwiązań.

[septembra]

No właśnie, rozważałabym taką szkołę jako zamiennik kiepskiej publicznej, ale tylko w przypadku poszanowania innego światopoglądu.
W dwóch szkołach katolickich (ale publicznych) które znam z opowieści w rekrutacji biorą pod uwagę opinię proboszcza. Co w sumie jest sprzeczne z jakimikolwiek zasadami: bo skoro publiczna to powinna być dostępna niezależnie od religii.

[skumbrie]

Szkoła publiczna czy z uprawnieniami szkoły publicznej, bo to delikatna, acz znacząca, róznica.

[septembra]

Ma w nazwie "publiczna", ale pewnie tak tylko żartowali

[princesswhitewolf]

W UK tak jest ze do szkoly anglikanskiej chodza dzieci wszelakich denominacji religijnych

[heca7]

Z tego co wiem w Sterniku nie trzeba kłamać. Wystarczy powiedzieć, że nie jest się katolikiem lub w ogóle wierzącym. Uczą się tam też dzieci rodziców rozwiedzionych.
Nie posłałabym bo mam dobrą podstawówkę pod domem i nie będę dzieciaka woziła 5 km do katolickiej. Teraz to po ptakach bo dzieci za duże Ale wiem, że do tej placówki są zwożone dzieciaki z całego miasta "gimbusem". Niektóre muszą bardzo rano wstać żeby zdążyć.

[kropkaa]

Wysyłanie do szkoły na drugim końcu miasta również nie wchodzi w grę. Wstawać 8 lat i dojeżdżać dzień w dzień, nie ma takiej opcji.

[hanusinamama]

Jeszcze 5-10 lat i jak ktoś bedzie chciał posłać do szkoły gdzie uczą zostanie tylko prywatna katolicka. Cały rząd robi wszystko zeby tak zostało. Zobacz ile szkół prywatnych jest w rękach KK

[escott]

Po moim trupie.
Wyznaniowa edukacja to horror, chcę trzymać dziecko z dala i od miejsc powiązanych z kk i od ludzi, którzy posyłają tam swoje dzieci, czy to z przekonań, czy to z jakiegoś zaślepienia "prestiżem" i "punkcikami".

[skumbrie]

Nie, jak najdalej od KK.

[engine8t]

Bo KK zle wplywa na lewactowo i moze je przesunac na prawo albo sprawiczyc?

[skumbrie]

A wymysl sobie jakiś powód

[gaskama]

Trzeba być już totalnym życiem, żeby jako ateista wysłać dziecko do takiej szkoły. No aż takich kretynow nie znam.

[gaskama]

Nie totalny życiem ale zyebem!!!

[bi_scotti]

W mojej okolicy, w tzw. Catholic secondary schools jest mnostwo students, ktorzy definitely nie sa Roman-Catholic, pelno hijabi girls, Sikh boys w turbanach etc. Wielu rodzicow uwaza, ze Catholic schools maja lepsza dyscypline i podoba im sie to, ze Catholic secondary schools maja uniforms. Co kto lubi - to wciaz sa pszkoly finansowane z tzw. publicznych pieniedzy, curriculum jest takie samo jak w regular public schools - wybor jest. Cheers.

[taki-sobie-nick]

gotowe byłybyście nakłamać w kwestii wiary

Jak to, ematka wypiera się ateizmu?

Nb. to się nie da. Takie szkoły utrzymują częsty kontakt z rodzicami i prędzej czy później by się zorientowały.

[septembra]

taki-sobie-nick napisała:

> gotowe byłybyście nakłamać w kwestii wiary
>
> Jak to, ematka wypiera się ateizmu?
>

Wywnioskowałaś to z tych wszystkich odpowiedzi "po moim trupie"?

[taki-sobie-nick]

septembra napisała:

> taki-sobie-nick napisała:
>
> > gotowe byłybyście nakłamać w kwestii wiary
> >
> > Jak to, ematka wypiera się ateizmu?
> >
>
> Wywnioskowałaś to z tych wszystkich odpowiedzi "po moim trupie"?

Nie, po cytacie z wątku założycielskiego. Powtarzam, uwaga: "gotowe byłybyście nakłamać w kwestii wiary(...)?"

[septembra]

Kolektywna odpowiedź ematki brzmi: nie. Więc o jakim wyparciu ateizmu mówisz?

[taki-sobie-nick]

Dobra, uznaję.

[jahelena]

Dzieci chodziły do katolickiego przedszkola sióstr zakonnych. Idealnie. Opieka i zajęcia wspaniałe. Bez indoktrynacji, aczkolwiek niektórzy rodzice angażowali się mocno w jasełka i inne występy.

[dramatika]

taki-sobie-nick napisała:


> Nb. to się nie da. Takie szkoły utrzymują częsty kontakt z rodzicami i prędzej
> czy później by się zorientowały.

Da się, lauren to nieźle wyłożyła. Szkoły katolickie są różne, część z nich czy może większość odróżnia od świeckich jedynie to, że jest większa dyscyplina i to jak najbardziej może pasować co bardziej rozgarniętym ateuszom, którzy wolność obyczajową, liberalizm, antyklerykalizm itd to mają, ale głównie w ustnych deklaracjach, żeby się w robocie i na spotkaniach towarzyskich nie wyróżniać

[komorka25]

taki-sobie-nick napisała:

> gotowe byłybyście nakłamać w kwestii wiary

Nie odczuwałam potrzeby wysłania (teraz już dorosłego) dziecka do wyznaniowej szkoły, więc i nie miałam powodu w tej sprawie kłamać, ale gdyby z jakiejś przyczyny na konkretnej szkole mi zależało i trzeba było deklarować wiarę to myślę, że nie miałabym oporów - żaden bóg by gromem nie walnął.

> Nb. to się nie da. Takie szkoły utrzymują częsty kontakt z rodzicami i prędzej
> czy później by się zorientowały.

Wątpię. W czasach minionych uczyłam religioznawstwa i regularnie dyskutowałam z księżmi na tematy okołoreligijne, bo podpuszczali mi uczniów do zadawania złośliwych (choć w teorii podchwytliwych) pytań na tematy budzące pewne kontrowersje - przynajmniej u katolików. Teorię mam opanowaną w stopniu zbliżonym do doskonałości i przetrenowaną w rozmowach z zaangażowanymi ŚJ.

[jehanette]

Nigdy.

[mia_mia]

Nie, absolutnie nie, nawet jeśli byłaby to jedyna dobra szkoła w okolicy i przyjmowaliby nieochrzczone dzieci niewierzących rodziców żyjących bez ślubu.

[renia266]

Ja rozważyłabym szkoly typu Arka Samuel czy Dawid . To szkoly ekumeniczne chociaz powstaly w przeszlości jako protestanckie. Chodza do nich tez ateisci. Przegladalam ich www i facebooki i szczerze podobały mi się ich pomysly i programy nauczania.
Takie niepruskie nauczanie oparte na wartościach. Ale tam nikt mówi ze KK jest najlepszy bo to szkoly wielowyznaniowe i oparte na dyskusji a nie na jednym dogmacie . Poza tym jako katoliczka nie poslalabym dziecka do katolickiej szkoly.