anvalley
07.09.23, 12:17
Pisałam już sporo na temat mojej mamy więc żeby nie przedłużać: ponieważ córka (13 lat) nie bardzo chce utrzymywać kontakt z moją mamą, a ja na pewno nie będę jej do tego zmuszać i sama też za bardzo się nie palę do tego, moja mama rzuciła, że w takim razie ona wystąpi do sądu o kontakt z wnuczką. Sytuacja wygląda następująco: do 12 roku życia córki miała z nią kontakt bardzo sporadyczny, jak mieszkaliśmy w tym samym mieście przychodziła do nas góra 1-2 razy w miesiącu i przy okazji świąt. Do niej nie chodziliśmy ponieważ mieszkała z ojcem alkoholikiem. Kiedy się wyprowadziliśmy na drugi koniec Polski, spotykała się z córką 1-2 w roku i gdy córka jeździła w odwiedziny na kilka dni do teściowej (obie babcie mieszkają w tym samym mieście). Rzadko dzwoniła, nie chciała rozmawiać z wnuczką na Skype, bo alkoholik w domu (która wtedy jeszcze to uwielbiała i z drugą babcią potrafiła przez kilka godzin bawić się przez Skype'a). Kiedy córka była w odwiedzinach u teściowej matka wpadała góra na 1-2 godzinki się z nią spotkać na mieście "bo ona się musi opiekować chorym (na marskość) mężem, a nie odejdzie od niego bo on nikogo nie ma" (takie teksty słyszała teściowa i córka). Ojciec w zeszłym roku zmarł a ona poczuła w sobie rodzinne instynkty i zapragnęła kontaktu z nami.
I teraz pytanie czy sąd może nakazać córce kontakty z nią? I czy może nakazać żeby córka jeździła te 300 km do niej w odwiedziny? Córka tego nie chce, uprzejmie rozmawia z nią przez telefon przy okazji typu Dzień Babci i tyle i to też tylko wtedy gdy jej powiem.