Dodaj do ulubionych

Jest sobie piętnastolatka…

09.09.23, 14:20
Jej rodzice są po rozwodzie, ojciec ma nowa żonę. Pewnego dnia nagle umiera dziadek (ze strony ojca) nastolatki i rodzicie każą jej na tydzień przeprowadzić się do babci żeby podtrzymywać ja na duchu, towarzyszyć, żeby nie była sama. Ma w tym czasie dojeżdżać do szkoły od niej. Syn zmarłego (ojciec dziewczyny) w tym czasie nie ma obowiązków uniemożliwiających zajęcie się matka. Czy to jest ok? Normalne? Czy tylko mi wydaje sie dziwne?
Obserwuj wątek
    • geez_louise Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:23
      Nienormalne. Nastolatki nie służą do opiekowania się starszymi osobami, w żałobie zwłaszcza.
    • login.na.raz Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:24
      Nie tylko tobie. Matka dziewczyny też się na takie coś zgodziła?
      • pani_up Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:24
        Tak
        • nangaparbat3 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 17:30
          Trudno to pojąć. Matka ma nową rodzinę?
          • 7katipo Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 22:14
            Biedne dziecko 😒🤨
    • barbibarbi Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:26
      To nie jest normalne, to zbyt młoda dziewczyna aby pocieszać babcię po śmierci dziadka, bez sensu dla dziewczyny, która ma prawo nie udźwignąć tematu, bez sensu dla babci, która potrzebuje wsparcia osoby bardziej dojrzałej. Rodzice wyręczają się dzieckiem, a zwłaszcza ojciec, to on powinien zamieszkać u matki a nie nastolatka.
    • majenkirr Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:27
      Absurd!
    • primula.alpicola Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:43
      Chore!
      Dziewczyna się na to zgodziła?! ktoś ją w ogóle zapytał o zdanie?
      • pani_up Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:45
        W sumie niewiele miała do gadania. Zagrano jej mocno na sumieniu
        • primula.alpicola Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:48
          pani_up napisał(a):

          > W sumie niewiele miała do gadania. Zagrano jej mocno na sumieniu


          Coraz gorzejsad
        • healios Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:35
          To grube emocjonalne naduzycie wobec nastolatkisad
        • sabek81 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 16:12
          pani_up napisał(a):

          > W sumie niewiele miała do gadania. Zagrano jej mocno na sumieniu

          Szkoda dziewczynki , niestety to jest nagminne zachowanie starych, malo kto bierze po uwagę psychikę dzieci, ma byc tak jak starsi mowią, to się powoli zmienia ale w bardzo nielicznym procencie
    • mgla_jedwabna Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:43
      Sytuacja, w której dziecko ma robić za podpórkę dla dorosłego, nigdy nie jest ok. Niech się tatuś córką nie wyręcza. Jeszcze rozumiem okazjonalne zastąpienie tatusia w roli podpórki (np. przez jeden dzień, gdy tatuś ma ważną delegację), ale tylko w drodze wyjątku.
    • babcia47 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:48
      Myślę że przesadzacie. Stracilam kilka bliskich osob w ciągu ostatnich lat. Babci nir tyle jest potrzebne by ją pocieszać ile żeby nie byla sama. W samotności czlowiek zaczyna zanurzac się w żałobie, potrafi robicbrzeczy irracjonalne np ja wyjeżdżając do pracy owszem przekręcała klucz ale w otwartych drzwiach i jeszcze w nich te klucze zostawiałam. To było gdy byłam sama. Inaczej bylo gdy po śmierci mamy byl xe mną mąż bo uwaga rozkładała się na inne aktywności, zwykłą rozmowę zwykle zajęcia a przy okazji druga osoba jakoś mobilizowała i takich cudow jak po śmierci męża nie odstawiałam. Gdy moj mlodszy byl wlasnie w okresie nastoletnim w razie potrzeby, czesto ns pigrzeby jeździł z moja mama bo zadne z nas nie mogło dostać wolnego. Pomafal babci w podróży, czasem wysłuchiwał wspomnień ale właśnie to sobie cenił i to ze przy okazji poznał sporo osób z dalszej rodziny, od których tez dowiedział sporo ciekawych rzeczy. Zdziwilam sie bo po pierwszym takim wyjeździe sam chętnie zgłaszał gotowość do podróży z babcią
      • pani_up Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:54
        Tylko ze to był dziewczyny dziadek i ona sama była mocno zdruzgotana
        • babcia47 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:04
          W takim razie planując dzień, idąc na zakupy lub robiąc wspólnie śniadanie obie będą odrywac mysli od tragicznego zdarzenia
          • pani_up Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:07
            To już się wydarzyło. Babcia płakała cały czas. Dziewczyna nie wiedziała co ma robić, nie mogła spać, przesta jeść. Na szczęście po kilku dniach dorosła przyjacolka rodziny przyjechała i wprowadziła sie do babci.
          • iwles Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:21
            babcia47 napisała:

            > W takim razie planując dzień, idąc na zakupy lub robiąc wspólnie śniadanie obie
            > będą odrywac mysli od tragicznego zdarzenia
            >



            To tak nie działa na początku, po kilku miesiącach- już bardziej.
      • iwles Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:04

        Ale ty piszesz o pomocy wnuków OKAZJONALNEJ.
        Tutaj dziewczyna ma być codziennie przez tydzień i jak rozumiem, jest to krótko po śmierci dziadka
        • pani_up Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:40
          Tak, w zasadzie od razu po śmierci, w tym samym dniu
          • sabek81 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 16:16
            pani_up napisał(a):

            > Tak, w zasadzie od razu po śmierci, w tym samym dniu
            Porażka, babcia jakas rozlazła za bardzo, dorosla jest a wnuczka nie jest rękawem do wyplakiwania się, to jest nie do zniesienia emicjonalnie dla doroslych a co dopiero dla dziecka, wiem ze to malo popularne i nieemoatyczne ale tak jest i już, nikt za dlugo nie lubi byc pocieszycielem.
            • zona_glusia Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 19:58
              > babcia jakas rozlazła za bardzo,
              Kobieta nie jest rozlazła tylko pewnie w szoku po śmierci męża. Ojcu dziewczynki zmarł jego własny ojciec, więc może wpadł na dziwny pomysł, ale co na to matka dziewczynki. Dlaczego się na to zgodziła?
      • panna.nasturcja Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:14
        To jest dziecko! Dziecko nie służy do wspierania dorosłych, parentyfikacja jest jedną z najgorszych krzywd.
        • babcia47 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:22
          No tak, zapominam ze definicja dziecka przesunęła się o dobrev10 lat. Ja w tym wieku byłam mloda kobietą, wyjeżdżałam z koleżankami pod namioty, podobnie moje dzieci, obecnie ok 40tki. Teraz 16latka to bąbelek
          • magdallenac Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:27
            Byłaś zaniedbanym dzieckiem. 15 latka, to mentalnie dziecko i ani mnie nie puszczano samopas w tym wieku pod namioty, ani ja nie puściłabym swojego dziecka. Przypominam, mowa jest o 15 latce. W tym wieku, rok to przepaść.
          • iwles Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:29

            15 - latka.

            I owszem, nie ma jeszcze ukształtowanej psychiki tak, żeby lekkim twistem być rodzinnym psychoterapeutą, bez obciążeń na własnym organizmie.
            To nie jest wyjazd na wycieczkę.
          • kocynder Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:30
            A wszystko zależy od sytuacji. Jeśli idzie o coś czego dziecko (lub ematka) nie chce - to bombellinka lub bombelki, jeśli zaś coś, co dziecko (lub ematka) chce to młoda kobieta/młody mężczyzna.
            Jeśli idzie o np mocno niewłaściwy strój na egzaminie - "nie wychowuje się prawie dorosłych", "to już nie dziecko", "młody człowiek ma prawo strojem wyrażać swoją osobowość". Jeśli idzie o np ustępowanie miejsca w autobusie/tramwaju - "dwunastolatka to jeszcze dziecko!", "Jeszcze się w życiu nastii!", "Stanie jest niebezpieczne bo może upaść i się połamać, biedne dzieciątko!"... wink
            • ageman Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:35
              kocynder napisała:

              > A wszystko zależy od sytuacji. Jeśli idzie o coś czego dziecko (lub ematka) nie
              > chce - to bombellinka lub bombelki, jeśli zaś coś, co dziecko (lub ematka) chc
              > e to młoda kobieta/młody mężczyzna.
              > Jeśli idzie o np mocno niewłaściwy strój na egzaminie - "nie wychowuje się praw
              > ie dorosłych", "to już nie dziecko", "młody człowiek ma prawo strojem wyrażać s
              > woją osobowość". Jeśli idzie o np ustępowanie miejsca w autobusie/tramwaju - "d
              > wunastolatka to jeszcze dziecko!", "Jeszcze się w życiu nastii!", "Stanie jest
              > niebezpieczne bo może upaść i się połamać, biedne dzieciątko!"... wink
              >
              I jeszcze dodajmy seks - sypiać z chłopakiem już może, bo dorosła ale pobyć z babcią już nie, bo to za duże obciążenie psychiczne.
              • pani_up Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:39
                Omawiana w poście nastolatka seksu jeszcze nie uprawiała.
          • barbibarbi Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:33
            Młodą kobietą? Pod namioty to i ja wyjeżdżałam, co nie znaczy, że byłam dorosła! To jest zupełnie co innego, to jest niedojrzała emocjonalnie nastolatka, dzieciak mentalny. Takim postępowaniem można jej zrobić krzywdę, ona nie będzie wiedziała jak się zachować, babcia żadnego wsparcia mieć nie będzie, a dziewczyna tylko niepotrzebnie poczuje się bezradna i przytłoczona.
          • sanciasancia Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 16:22
            Dziecko nie jest od tego, żeby psychicznie wspierać rodziców i dziadków. Rodzice i dziadkowie są dorośli (nie piętnastolatka) i powinni mieć narzędzia, żeby się sobą zająć.
            To jest wyrządzanie dziecku ogromnej krzywdy.
            Podejrzewam, że rodzina jest dysfunkcyjna i to nie jest pierwszy raz. A potem się będzie ta parentyfikacja odbijała czkawką dziecku w dorosłości (niestety wiem, jak to jest).
          • nick_z_desperacji Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 18:22
            A męża i dziecko już miałaś? Bo Twoja babcia zapewne grubo przed 18-stką była już stateczną panią domu...
            • memphis90 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:20
              Nastolatek ponoć jeździł z babcią na pogrzeby…
          • zona_glusia Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 20:01
            >Ja w tym wieku byłam mloda kobietą,
            Nastolatkom często się wydaje, że są dorosłe, ale rozwoju fizycznego nie przeskoczysz. Mózg człowieka osiąga swoją dojrzałą strukturę około 20 roku życia.
            • nick_z_desperacji Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 22:05
              Ale dla niej o dorosłości świadczy spanie pod namiotem,, więc może jej mózg się już za dużo w rozwoju nie posunął smile
          • memphis90 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:18
            >Ja w tym wieku byłam mloda kobietą, >wyjeżdżałam z koleżankami pod namioty,
            No, namioty namiotami, ale już do żałoby potrzebny był Ci dorosły maz - sama zaloby nie udźwignęłas mimo wyśmienitej dojrzałości od 10rz, a dziecko własne również Ci nie wystarczyło…
            • babcia47 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 10:36
              Mąz mi nie byl potrzebny do pokonania żałoby, potrzebne mi było coś co odwracało mi od niej uwagę a z czego nawet nie zdawałam sobie sprawy. W pracy funkcjonowałam normalnie bo mysli mialam pochłonięte czym innym. A" propos wyjazdu pod namioty bez rodzicielskiego nadzoru to jednak wymaga to samokontroli, ogarniecia odpowiedzialnosci,vradzenia w sytuacji kryzysowych bo mi np pod koniec pobytu ukradziono resztę gotówki i musiałam sobie poradzić. Stn 16letni musial dotrzeć stopem ( pierwszy raz w zyciu) do domu gdy sepsul sie sqmochod ktorym wracal z kimś z rejsu po Bqltyku, ja jeździłam w młodszym wieku ale zazwyczaj w grupie. W tzw moich czasach wieksza wagę przywiązywało się sie do samodzielności i to od najmłodszych lat. Malzenstwa zawierane tuż po maturze byly standardem a nie wyjątkiem. Ja wyszłam za maz jako niespełna 22latka za 24latka i nie byłam najmłodsza. Bylam samodzielna finansowo po 2 latach mialam 2 dzieci i rozpoczętą budowę domu
              • memphis90 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 12:30
                Nadal - dlaczego nie wykorzystałas własnego nastoletniego dziecka, tylko używałaś męża jako dystraktora…?
                • babcia47 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 12:55
                  Umiesz czytać ze zrozumieniem? Nie posiadałam nastoletniego dziecka bo dziecko bylo dorosłe, mialo obowiązki zawodowebtym bardziej ze kierował firmą a jak udało mu się urwać to załatwiał sprawy związane z pochówkiem. Chociaz to dziwne ale spacvtez musial
              • nick_z_desperacji Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 12:41
                babcia47 napisała:

                >A" propos wyjazdu pod n
                > amioty bez rodzicielskiego nadzoru to jednak wymaga to samokontroli, ogarniecia
                > odpowiedzialnosci,vradzenia w sytuacji kryzysowych

                Mając 15 lat spakowałam plecak i pojechałam do szkoły do Warszawy z miasteczka 15 tys. prawie 290km dalej, w domu bywałam max. 2 razy w miesiącu. I ani przez chwilę nie przyszło mi do głowy, ze byłam wtedy emocjonalnie dorosła. Zejdź z wyobrażeń o sobie i swoich dzieciach na ziemię.
                • babcia47 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 12:52
                  To nic nowego moi rodzice mieli 14 lat bo konczyli 7 klasowa podstawowke jednak mieszkali w internacie vgdzie mieli spanie, wikt, byli pod opieką osob dorosłych i jednak pod ich kuratelą wiec jednak podobnie jak ty nie byli całkowicie skazani na własną zaradność i odpowiedzialność. Do domu mogli pojechać ba święta zimowe i na wakacje ze względów finansowych
      • kk345 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 17:05
        >Gdy moj mlodszy byl wlasnie w okresie nastoletnim w razie potrzeby, czesto ns pigrzeby jeździł z moja mama

        No ale to przecież wyjątkowo dojrzałe dziecko było, już jako trzylatek czytał płynnie, więc i jako nastolatek był na tyle dorosły, by udźwignąć cudzą żałobę.
        • babcia47 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 10:49
          kk345 napisała:

          > >Gdy moj mlodszy byl wlasnie w okresie nastoletnim w razie potrzeby, czesto
          > ns pigrzeby jeździł z moja mama
          >
          > No ale to przecież wyjątkowo dojrzałe dziecko było, już jako trzylatek czytał p
          > łynnie, więc i jako nastolatek był na tyle dorosły, by udźwignąć cudzą żałobę.

          Milo ze śledzisz moje wpisy ale nie do końca dokladnie. Pisze o młodszym synu ktory nauczył się czytać " dopiero" mając 5 lat również bez mojej pomocy i tak, idąc do podstawówki czytał plynnie i gdy byl nastolatkiem moglam miecvdo niego zaufanie a nawet w wielu sytuacjach polegać tak jak na starszym. Mialam naście lat by nad tym pracować i to bez bicia, krzykow i poniżania jak to sugeruje wiekszosc współczesnych mamuś. Ja się wychowywałam w stylu " ja siama" i tak wychowywałam dzieci. Nie przeszkadzałam im w rozwoju, nie wpychała w rolę bąbelka gdy chcieli cieszyć się tym ze " jestem duzi" i coś umiem
          • iwles Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 11:13

            Ale zauważyłaś, że wnuczka właśnie została wypchnięta w rolę podpory psychicznej babci.
            Nie, to nie była jej decyzją "ja siama".
            • babcia47 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 13:03
              Tak zauwazylam,vto znak naszych czasów ze do pelnoletnosci traktuje się potomstwo jak bąbelka. Nawet średnio mnie dziwi ze obecna nastolatka z wieloma sprawami nie ms szans sobie poradzić bo nie robi się takich rzeczy z marszu to jest cały proces ale to by wymagało od rodzicow wychowywania a che hodowania w domu roślinki. Dla mnie to , sorki vale lenistwo dorosłych i odkładanie na pozniej bo teraz to jeszcze malutkie. Nic dziwnego zebpotem juz praktycznie dorosłe dziecko zderza się z brutalnym światem i psychologowie mają co robić. Przypomibam, że owa 16latka gdyby zdqrzylo jej się w tym momencie urodzić dziecko i je zachować automatycznie by została uznana za pelnoletnią przez sąd
      • nangaparbat3 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 17:32
        W pełni się zgadzam, że babcia nie powinna być sama. Powinien się do niej na jakiś czas wprowadzić jej syn.
      • memphis90 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:15
        >było gdy byłam sama. Inaczej bylo gdy po >śmierci mamy byl xe mną mąż bo uwaga >rozkładała się na inne aktywności,
        Ale ze dzieci nie wystarczyły w tym towarzyszeniu w żałobie…? Jednak musiał być dorosły obok…?
        • babcia47 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 10:42
          Moje dzieci byly w tym czasie dorosle ale jednocześnie daleko a drugie mialo również obowiązki zawodowe, mieszkało osobno ale zajęło się większością formalności związanych z pochówkiem przez co nie byl ze mną cały czas. Dla mnie samej moja reakcja byla zaskoczeniem, nie rozpaczałam ale te irracjonalne zachowania? Hmm. Tym bardziej, że wczesniej takich nie mialam i właśnie wiazę to z tym ze nie mialam odskoczni
          • memphis90 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 12:33
            Czyli tak czy inaczej, nawet gdyby synowie porzucili te swoje niezwykle ważne odległe obowiązki i jednak przyjechali do towarzystwa, to byłby obok Ciebie jakiś dorosły człowiek, nie dziecko….? Dobrze zrozumiałam?
    • mikawi Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:48
      To dorośli są od wspierania dzieci, a nie na odwrót! Sytuacja mocno nienormalna.
    • tt-tka Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:48
      Skandal i zgroza. Rodzice spychaja na nastolatke to, czego sami nie chca robic.

      PS skojarzylo mi sie z McDusia (musierowicz), gdzie matka 17-latki wysyla corke do porzadkowania mieszkania po zmarlym, bo dla matki to "zbyt ciezkie", a inne dorosla osoba wychodzi z mieszkania zmarlego, bo j.w.
      dla 17-latki za ciezkie, a nawet tylko niechciane nie ma prawa byc
    • iwles Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 14:51

      Nie, to nie jest normalne w żadnym przypadku.
      Nie każdy dorosły umie znaleźć się w sytuacji bycia podporą osoby w żałobie, a zwalać to na dziecko?
      Niewyobrażalne.
    • sloneczna_paraolka1 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:01
      Mam nadzieje ze dziewczyna postawi się twardo i nie zgodzi się ,o ile sama nie czuje takiej potrzeby serca.
    • panna.nasturcja Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:12
      Oczywiście, ze nie jest normalne.
    • kocynder Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:19
      Jedyną sytuacja w której to nie jest chore to jeśli nastolatka była z babcią i dziadkiem zżyta znacznie bardziej niż z rodzicami i niż rodzice (ojciec). Nadal nie byłoby w porządku wobec nastolatki, ale nie jest świństwem.
      W każdym innym - to czysty egoizm i wygodnictwo rodziców.
    • draconessa Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 15:39
      To nie jest OK. Ojciec dziewczyny powienien jechac.
    • pani_tau Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 16:18
      To jest kompletnie nienormalne a rodzice nieodpowiedzialni. Może oni sami zostali w dzieciństwie przepuszczeni przez "ścieżkę zdrowia" i teraz fundują to własnej córce, bo nie wiem jak inaczej wytłumaczyć takie działania.
      • triss_merigold6 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 16:34
        Albo po prostu są leniwi.
        • 7katipo Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 22:18
          I egoistyczni.
    • ggrr.ruu Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 16:48
      To pięknie się wpisuje w ten wątek obok, jak to dzisiaj dzieci sa zadbane, traktowane cudownie, z czułością i nikt nie stawia przed nimi wyzwań big_grin
      Chyba kogoś porąbało, niech się syn matką zajmie.
      • zona_glusia Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 20:04
        O, tak hodowla płatków śniegu w praktyce.
    • alpepe Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 17:18
      To jest nienormalne.
    • 18lipcowa3 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 19:47
      Nienormalne i chore
    • volta2 Re: Jest sobie piętnastolatka… 09.09.23, 23:52
      To ja nie miałam żadnego problemu, by podsyłać dzieci dziadkowi w takiej sytuacji. Są starsze, robią to bardzo niechętnie ale rozumieją trudność sytuacji. Rozdzieliliśmy się dyżurami, co tydzień jechało jedno z nas na jeden dzień lub sobota wieczór/ niedziela do obiadu. Nikt dzieciom nie kazał być podporą, tylko miał po prostu z dziadkiem posiedzieć, pojechać na cmentarz i pójść do kościoła. Sprawdzić, czy daje sobie radę. W najtrudniejszych daniach czyli przed pogrzebem został tam starszy syn, ja nie mogłam i nie chciałam. Za dziadkiem nikt nie przepada, ale dzieci uczą się, że w życiu trzeba umieć zachować się przyzwoicie. 15 latka z babcią w takiej sytuacji jak najbardziej tak. I jak pięknie ktoś zauważył, 16 tutejsze to już na pigułkach jadą, na aborcję w razie fakapu wystarczająco dorosłe, a nagle pobyć z babcią za młode. Ojej, zaniedbanie rodzicielskie, ktoś wie, gdzie to zgłosić?
      • ichi51e Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 00:01
        Ty nie mogłaś i nie chcialas a dziecko musiało uczyć jak się zachować przyzwoicie? Zabawne.
        • volta2 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 00:23
          Moje dzieci są dorosłe, więc już tak nie jojaj. Jako jedyna w domu byłam od załatwiania spraw formalnych typu stypa na sto osób czy miejsca na cmentarzu, nikt za mnie tego by nie zrobił a posiedzieć z dziadkiem dzieci były w stanie. Kwestia bycia jedynaczką właśnie w takich problemach się objawiła. Zanim trysniesz jadem pomysł trochę, a nie... sorry nie jesteś w stanie
          • 152kk Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 08:41
            Twoj przyklad jest z du..dy. Skoro twoje dzieci były wtedy dorosle i " ogarnialy" dziadka na zmianę z innymi członkami rodziny, to to jest nieporownywalna sytuacja z opisywana w wątku startowym. Bo w tym wątku mamy do czynienia z osobą niedorosĺą ( 15 lat to nie 18 czy 20) I ta nastolatka ma sama "ogarniać" babcię. Pewnie, że wnuczka mogłaby posiedzieć z babcią parę godzin, czy nawet cały dzień, jeśli nie mainnego wyjścia, ale tu wygląda na to, że ojciec zrzucił na nią całość swoich obowiązków wobec starszej pani ( bo to dorosłe dziecko ma obowiązki, a nie małoletnia wnuczka).To jest patologia.
            • volta2 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:12
              Z jakimi innymi członkami, nie czytasz uważnie, jestem tylko ja i moje dzieci, nawet męża do pomocy nie miałam. I nie, nie jest z upy, gdyby miały wtedy 15 lat zrobiłyby to samo, pojechali do dziadka na zmianę, żeby nie był sam. Te 3 lata niewiele zmieniają. 16 latki mogą już pracować legalnie a x babcią nie posiedzą tiaaaa, chyba tylko ematkowe takie wydelikacone
              • iwles Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:26

                Ale tutaj jest inna sytuacja, są dorośli, którzy mogliby zamieszkać z babcią. I nie chodzi o 1 noc, ale cały tydzień.
              • memphis90 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 12:35
                To taka mała rodzina, jedynaczka, bez męża, bez pomocy, samiusienka - i 100 osób, które musza wbić na stypę…?
                • nick_z_desperacji Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 12:45
                  I za dziadkiem nikt nie przepada.
            • evening.vibes Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:28
              152kk napisała:
              > Twoj przyklad jest z du..dy. Skoro twoje dzieci były wtedy dorosle

              Oczywiście, że z dudy bo Volta w każdym wątku pisze o sobie niezlażnie od związku z tematem. Zwyczajna attention whore.

              • volta2 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:35
                A tobie co na psyche usiadło ostatnio że łazisz za moimi wpisami. Szukasz uwagi, tak? Czy to coś bardziej poważnego? Psychiatrę polecam, on takie nieskomplikowane przypadki rozwiązuje jedną receptą.
      • iwles Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 00:35

        Pytanie: dlaczego nie mogłaś, a raczej nie chciałaś, być z ojcem przed pogrzebem?
        • volta2 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 07:38
          Sporo rzeczy było tylko na mojej głowie, nie było nikogo kto by zajął się i ojcem i pogrzebem w tym samym czasie. Byłam tylko ja i ewentualnie nikt. Więc albo dzieci albo nikt. Dzieci pogrzebu by nie ogarnęły a dziadka i owszem.
          • memphis90 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:25
            Pogrzebem zajmuje się firma- jakoś nie wierze, żebyś samodzielnie kopała dół i układała wiązanki.
            • volta2 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:32
              Ale tę firmę i te wiązanki to jednak trzeba wybrać osobiście, co? Albo miejsce na stypę, menu, ceny, płatności? Ubrać się też jakoś na pogrzeb matki wypada( nie jestem 25 letnią bombelką, która ku uciesze głupiej jematki przyjdzie w trampkach) i matkę też. To zajmuje czas, myśli i w tym wszystkim jest się samą.
              • iwles Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:43

                I robiłaś to wszystko przez kilka całych dni i nocy?
                A synowie do szkoły nie chodzili?
                • volta2 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 11:51
                  Babcia zmarła dzień przed przerwą świąteczną, więc tak nie chodziły w tym czasie do szkoły, na studia , a ja do pracy. Więc te kilka dni i nocy byliśmy u dziadka ale potem już się nie dało, z czym masz rozminę. Tu dzieciak pójdzie do szkoły, nie będzie cały czas z babcią ale pewnie dłużej niż pracujący (mój stary pracuje 10 godzin dziennie, może ten też) syn.
              • memphis90 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 12:36
                I żadna ze 100 bliskich osób , które przyjechały na stypę pomoc nie mogła…?
                • volta2 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 12:43
                  Żadna, w czym miała pomóc? W szukaniu grabarza? W wyborze kiełki do trumny? Czy żeby z ojcem posiedzieć? Każdy pracuje, były święta wielkanocne, każdy miał pozapraszane dzieci, swoje rodziny więc nie, nie noianczyli ojca.wpadlli na pięć minut i tyle.Mama była osobą znaną i popularną w środowisku, więc na stypę przybyli licznie wszyscy, ale z moim ojcem to uwierz, nikt długo nie pobedzie . Nawet kot zwiał miesiąc po pogrzebie, jak się zorientował, że matki już tam nie ma. Przybiega czasem coś zjeść ale do domu ani na ręce nie da się złapać.
          • iwles Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:30

            No to są argumenty typu "nie mogłam",
            Teraz podaj argumenty "i nie chciałam".

            Bo widzę, że sobie, dorosłej, dajesz przyzwolenie na wybór, ale obcej 15-latce już byś narzuciła, bez możliwości odmowy.
            • volta2 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:44
              nie zamierzałam ojca nianczyc, wystarczy, że wzięłam na siebie pogrzeb. Zakładam, że wnuczka z wątku babcię lubi, moje dzieci lubią dziadka na odległość, w kontakcie bezpośrednim nie za bardzo, ale jak wyżej. Wysilili się. Ja też, zostałam tyle ile mogłam, ale nie więcej. Wnuczka nie będzie z babcią cały czas, normalnie będzie chodzić do szkóły, robić lekcje a babcia będzie musiała coś jej ugotować, co oderwie ją od ryczkow. Mój ojciec też jak miał moje dzieci to od razu brał się za gotowanie, musiał na chwilę wziąć się w garść. Gdybym była ja to by jęczał i oczekiwał, że to ja się nim zajmę. A to w zebraniu się do kupy nie pomaga.
              • iwles Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:48

                "Fajna" terapia w żałobie, kosztem dzieci, ale samej to najlepiej być z daleka.
                "Prezesowanie" w wytyczaniu zadań innym, masz we krwi.
                • volta2 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 11:46
                  To fakt, dzieci wychowałam na posłuszne i pomocne, zrobiłam coś, co nie udało się moim rodzicomsmile
      • memphis90 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:24
        >Janie chciałam. Za dziadkiem nikt nie przepada, >ale dzieci uczą się, że w życiu trzeba umieć >zachować się przyzwoicie.
        Nie no, teraz to nas trollujesz…
    • ichi51e Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 00:00
      Chyba zależy od stosunków między babcia a wnuczka. Ale dla mnie trochę makabryczne może dlatego ze dziecko moje jeszcze nie dawno było na etapie panicznego strachu przed smiercia - wysyłanie go w takiej sytuacji do babci to by było znęcanie się.
      • volta2 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:14
        A, czyli zaniedbujesz wychowanie, śmierć to element życia jak każdy inny, czego tu się dziecko może bac (nastoletnie)
        • memphis90 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:25
          Śmierci.
    • kachaa17 Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 08:47
      W ogóle nie rozumiem tego pomysłu. Przecież 15 latka to jeszcze niemal dziecko. To ona powinna być wspierana.
    • saszanasza Re: Jest sobie piętnastolatka… 10.09.23, 09:36
      Nie, to nie jest normalne

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka