Jak zlikwidować incela

[tanebo001]

weekend.gazeta.pl/weekend/7,177344,30155425,tego-ze-jest-prawdziwym-przegrywem-nikt-nie-probuje-kwestionowac.html#s=BoxWeekSl-2-1 jak to czytam to widzę że problem leży w... kasie. Gdy córka idzie na studia nikt nie marudzi i płaci. Gdy syn - musi zarobić na to sam. Rozwiązaniem byłaby kasa. Jakieś stypendium skierowane tylko do mężczyzn ze wsi.

[vivi86]

W życiu nie widziałam różnego finansowania dzieci jadących na studia z uwagi na płeć. Synom wszyscy pomagali tak samo jak córkom.

[arthwen]

vivi86 napisał(a):

> W życiu nie widziałam różnego finansowania dzieci jadących na studia z uwagi na
> płeć. Synom wszyscy pomagali tak samo jak córkom.

A ja widziałam. Własnoocznie Tylko że niejako odwrotnie.
Mi rodzice dawali tyle kasy, że wystarczało mi na czynsz w wynajmowanym studenckim mieszkaniu (w 6 osób, akademik mi nie przysługiwał) i bilet miesięczny. Na jedzenie zostawało mi 50 zł na miesiąc. Jak potrzebowałam więcej, to musiałam sobie zarobić. Mojemu bratu matka dawala więcej, bo on biedaczek sobie nie poradzi sam jak mu zabraknie.

[memphis90]

Jesteś wyjątkiem potwierdzającym regule. Spoko, nie martw się, nas- wyjątków jest tu więcej niż tych bidnych chłopców tworzących reguły 👍

[koraleznasturcji]

Rzeczywiście istnieje takie zjawisko na wsi - tylko że ono wcale nie wynika z uprzywilejowania kobiet. A nawet wręcz przeciwnie.

Mam rodzinę na wsi, oni mają znajomych i sąsiadów i faktycznie rolnicy średniego i starszego pokolenia często automatycznie zakładają, że synowie mają się ożenić z cichymi, pokornymi, pracowitymi pannami i zostać na gospodarce przy rodzicach. Kiedy teściowie się zestarzeją, nowym panem zostanie od urodzenia przyuczany do tego syn, a synowa przyda się do prania, gotowania i podcierania tyłków schorowanych starców. Do tego bowiem służy synowa, nieprawdaż. Rzecz jasna własnych córek szkoda na żony podobnie wychowywanych synów innych gospodarzy, córkę wysyła się zatem do miasta, do szkoły, żeby miała lżejsze i przyjemniejsze życie. To jest jedna z przyczyn, dla których na wsiach brakuje młodych kobiet.

Więc wierzę, że systemowy problem istnieje, ale rozwiązaniem nie jest dodatkowe uprzywilejowanie mężczyzn, tylko bardziej partnerskie związki.

[tanebo001]

1000000000:1000000000

[panna.nasturcja]

Tak, tak, popieraj wyłącznie posty potwierdzające twoją tezę, będziesz sam do końca życia.

[tanebo001]

Czyli drogą do bycia z kobietą jest brak samodzielnego myślenia?

[tanebo001]

Tego nawet Roman Warszawski by nie wymyślił...

[panna.nasturcja]

Samodzielne myślenie nie jest Twoją cechą podstawową.

[langsam]

Ja bym powiedziała jeszcze inaczej. Za PRL troskliwy rodzic z prowincji albo z klasy ludowej starał sie tak kierować dziećmi, żeby chłopak miał fach - najlepiej kosztem wysiłku dający możliwości finansowe, stąd popularność mechaniki samochodowej, a dziewczyna - żeby miała maturę z lo lub technikum, pozwalającą na pracę w gminie, kadrach, na poczcie etc. Czyli żeby miała pracę lżejszą i czystszą, ale nie dającą siły finansowej ani prestiżu.
Tylko że zrobił się na świecie dowcip, taki sam, jak po wojnie trafił zarówno antysemitów jak syjonistów. Syjoniści uczyli się przed emigracją ogrodnictwa, rolnictwa, murarki etc., gardząc zawodami wymagającymi teorii, organizacji i tym podobnych. Chcieli odejść jako Izraelczycy jak najdalej od stereotypu zgarbionego Żyda.
A tu nagle okazało się, że żyjemy w świecie, w którym większość stała się Żydami, i to na Żydów jest zapotrzebowanie. Zamiast machać łopatą czy kosą, w naszym świecie większość liczy, zapisuje, organizuje, analizuje, wyciąga wnioski, tłumaczy, poszukuje etc.
Taki dokładnie dowcip zafundował rozwój tak wczesnym żydowskim pionierom, jak m.in. polskim facetom.

[panna.nasturcja]

To mało wodziałaś. Ja nie dostałam od rodziców nic, brat dostał wszystko.

[keep.sweet]

Kurde dlatego? Starałeś się coś odzyskać dla siebie?

[triss_merigold6]

I to pomoże na fiksację na punkcie 170 cm wzrostu?

[tanebo001]

Zawsze można stanąć na portfelu. CEO mają wypchane portfele.

[marta.graca]

Jak zwykle szowinistyczne teksty. Można być CEO i mieć kompleksy, w tym na punkcie wzrostu.

[tanebo001]

Wzrost nie jest fetyszem męskim.

[ggrr.ruu]

Jest. Nie znam ani jednego faceta, który z powodu wzrostu nie ma partnerki. Znam takich, którym wygodniej tak tłumaczyć niepowodzenia. Ty jesteś wysoki i co?

[memphis90]

Najbardziej obrotny w podrywaniu to był mój kolega mający 164cm wzrostu… Jego żona jest wyższa od niego, jest piękną blondynką, jest też sędzią (i jest super miła, wiec nawet nie można jej nie lubić za posiadanie absolutnie wszytskiego!) .

[arthwen]

Jak to abosolutnie wszystkiego? A męża o wzroście powyżej 180 ma? Nie ma! CBDU.

[memphis90]

A widzisz - może dlatego jest lubiana!

Ludzie patrzą na nią i myślą „biedaczka, niby piękna, niby mądra, niby zabawna i miła, no ale ten konus za męża! Musi mieć jakiś solidny feler, ze żaden prawdziwy mężczyzna jej nie chciał!”

I cyk- zamiast zawiści jest współczucie z odrobinką wyższości i ulgi, ze nas wybrał mężczyzna stosownego wzrostu, wiec i my musimy być lepsze! Ha!

[veryvery]

tanebo001 napisał:

> Wzrost nie jest fetyszem męskim.
>

Jest taki jeden żarcik wśród fanów tenisa odnośnie oficjalnych profili zawodników i zawodniczek, mianowicie wiele tenisistek kłamie na temat swojej wagi a tenisistów na temat swojego wzrostu

[tanebo001]

Czyli męskim fetyszem jest... waga kobiet.

[veryvery]

🤷‍♀️

[panna.nasturcja]

I właśnie dlatego jesteś sam! I będziesz.
Pojęcia nie mam jak wyglądasz, ale jesteś obleśny.

[waleria_bb]

Głównym problemem jest uzależnienie od internetu, przesiadywanie na wykopie i traktowanie wysrywów tam publikowanych tak, jakby to były prawdy objawione.

[memphis90]

Taaa, dopłacamy chłopcom z powodu braku równego dostępu do edukacji… 👍

[tanebo001]

Tak. Sytuacja z życia. Kumpela dostał na 18 - tkę prezent. Kilkaset tysięcy. I wskazano jej drogę. Może to wydać na wesele, mieszkanie lub studia. Co dostał jej brat? 0

[bistian]

tanebo001 napisał:

> Tak. Sytuacja z życia. Kumpela dostał na 18 - tkę prezent. Kilkaset tysięcy. I
> wskazano jej drogę. Może to wydać na wesele, mieszkanie lub studia. Co dostał j
> ej brat? 0

Jeżeli chodzi o studia i naukę, to się nie zgodzę. Według mnie, wspiera się jednakowo, nie patrząc na płeć.
Jeżeli chodzi o inne sprawy, to jest różnie, czasami jest na niekorzyść dziewcząt, ale jeżeli chodzi o pomoc finansową w zakupie mieszkania, to chyba jednak na korzyść córek, uważa się, że chłopak sobie poradzi, a dziewczynę trzeba wspierać. Nie jest to, według mnie tak bardzo różne poparcie, gdybym miał to jakoś oszacować zjawisko, to bym powiedział, że to jakieś 30% więcej, ale to tak z kapelusza albo z sufitu, tylko obserwacje.

[ggrr.ruu]

Wiesz co dostałam na osiemnastkę? Telewizor. Wiesz co usłyszałam, jak poprosiłam rodziców, żeby mi pożyczyli 20 tysięcy na zadatek na mieszkanie? Że musieliby wziąć pożyczkę w banku a oni się boją długów i muszę sobie poradzić bez tego. Powinnam zostać incelką?

[tanebo001]

Widocznie jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę

[ggrr.ruu]

A może nie ma reguły?

[panna.nasturcja]

Brednie. Nie ma żadnej reguły w tym zakresie.

[memphis90]

Mi nie chcieli podżyrowac kredytu, bo „mają zasady, by nie żyrowac nikomu kredytów” (nawet własnym dzieciom, jak się okazało). Książeczki mieszkaniowej, z której mogłabym troszkę wykończyć dom, który wreszcie kupiłam tez nie - nadal leży w jakiejś szafie i traci na wartości. No trudno, kilka lat dłużej żyłam w wynajętej klicie. Na osiemnastkę to już nie pamietam co dostałam - na pewno nie kilkaset tysięcy, w ogole żadnej forsy w gotowce, bardziej cos w stylu discman….

[tanebo001]

Widocznie jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę...

[memphis90]

Ile nas, tych wyjątków, ma być, żeby dotarło, ze nie ma takiej reguły, jak brak dostępu mężczyzn do edukacji…?

[ggrr.ruu]

Może taki jeszcze - mój kumple dostał dwa mieszkania na start, w jednym mieszkał, drugie wynajmował, w latach 90. rodzice zainwestowali w jego szkołę płatną, potem na studiach miał już biegłą znajomość języka i stać go było na to, żeby korzystać, zagranicznych staży - teraz zarabia bardzo dobrze oczywiście.

[tanebo001]

Może nie wszyscy są jak twój kumpel?

[ggrr.ruu]

I nie wszystkie kobiety są jak Twoja koleżanka?

[tanebo001]

Oczywiście

[trampki-w-kwiatki]

Cóż, ja musiałam zrezygnować tuż przed ukończeniem bardzo fajnego kursu językowego, bo bratu trzeba było wyprawić luksusowe wesele i te 2 tysiące to był akurat budżet na jego garnitur.

Ponadto rodzice całe życie go utrzymują (nazywa się to wspierają), bo on jest facetem i po jego stronie jest utrzymanie rodziny,a ja sobie przecież świetnie radzę, bo jestem dziewczynką, a dziewczynki są mądrzejsze.

[panna.nasturcja]

Same wyjątki tu siedzą, prawda? Wszystko przeciwko tanebo.
Ja na osiemnastkę nie dostałam dokładnie nic.
Mój brak dostał równowartość nowego mieszkania w Warszawie.

[langsam]

Udowodnij statystycznie istnienie tej reguły.

[veryvery]

No to łap kolejny wyjątek:
Moja mama, klasa maturalna, zaczeła przebąkiwać o studiach, "ależ wybij to sobie z głowy! Nie ma na to pieniędzy!" usłyszała (mieszkali w małej mieścinie).
Dwa lata później jej brat zdawał maturę, I to było oczywiste, rozumiało się samo że on na studia wyjedzie, jakieś tam plany organizacyjne zaczeto snuć itd ale na studia i tak nie pojechał bo się nie dostał

[memphis90]

Ojejciu, a u mojej przyjaciółki jeden wnuk dostał mieszkanie w miescie, drugi wnuk dostał działkę z domem pod miastem, a wnuczka… dostała pierścionek (nie, nie rodowa pamiątka od czasów Chrobrego warta miliony).

Tak, tak, wiemy, ze żyjesz w banieczce spracowanych kuni roboczych i leniwych larw, ale serio - to jest banieczka. Albo Twój cherry-picking…

[tanebo001]

To była bogata rodzina. Matka prawni ojciec lekarz. Wg nich syn ma wszystko zdobyć sam. Fakt że skończył studia ale nie tak dobre jak mógł.

[memphis90]

W sensie uprzywilejowane dziecko (biały, heteroseksualny mężczyzna) prawnika i lekarki, bogatych, chodzące do dobrych szkół, korzystające zapewne z dóbr kultury (teatr, opera, wystawy, warsztaty), jeżdżące po świecie, mające zajęcia z językow, korepetycje, szeroko pojęte wsparcie… to dziecko nie dostało się na dość dobre studia i skończyło bylejakie, bo nie dostało piniązkow w ilości „kilkaset tysięcy” na osiemnastkę…?

Przepraszam, ciąg dalszy wpisu nastąpi, jak już przestane tarzać się ze śmiechu - teraz nie dam rady…

[tanebo001]

Ale na wyjazd do innego miasta trzeba kasy. Nawet jeśli mieszkasz w akademiku. A takiej możliwości nie miał bo rodzice bogaci (wtedy liczyły się dochody rodziny bo miejsc w akademikach było mało).

[memphis90]

To tez było w latach 90? I te kilkaset tysięcy tez siostra dostała w latach 90? Narracja się sypie…

[tanebo001]

Ale co ci nie pasuje.

[semihora]

tanebo001 napisał:

> Ale co ci nie pasuje.
>


Kłamstwa twoje.

[tanebo001]

Może czas wyjść ze strefy komfortu woke?

[maslova]

tanebo001 napisał:

> Może czas wyjść ze strefy komfortu woke?
>
No to wyjdź wreszcie, zamiast jęczeć na forum.

[memphis90]

Ja mysle, ze koleżanka dostała te kilkaset tysięcy, ale przed denominacją…

[mizantropka_20]

W latach 90-tych to mogła i kilkadziesiąt milionów dostać, przynajmniej do 95 roku

[panna.nasturcja]

Pieniądze można zarobić.

[tanebo001]

Można. Co nie oznacza się się uda...

[panna.nasturcja]

Tobie się nic nie uda, definiujesz się z góry na przegranej pozycji.

[tanebo001]

Z innej beczki. To było w latach 90 tych. Brat kumpla był jakiś nie taki. Dziś pewnie zdiagnozowano by u niego autyzm. Kiepsko szło mu w szkole. Wtedy jeszcze szło się do wojska. Ojciec był radnym. Nie zgodził się na to żeby syn na komisji mówił o swojej chorobie bo to zepsułoby ojcu reputację. W wojsku sobie też nie poradził. Powiesił się na przepustce.

[memphis90]

A ja znam taką historie, ze dziewczyna wraca do rodzinnej wsi po egzaminie na studia. I tu czeka ją niespodzianka - rodzina bez jej wiedzy rozpoczęła przygotowania do zaręczyn z bogatym sąsiadem. Dziewczyna wpada w rozpacz, próbuje się sprzeciwić decyzji rodziców, ale zostaje zamknięta w swoim pokoju. W dniu wizyty narzeczonego ucieka przez okno i z poczty dzwoni na uczelnię. Otrzymuje mylną informację i jest przekonana, że nie została przyjęta na studia. Zrezygnowana wraca do domu i zgadza się na ślub.

[stasi1]

Ale to była komedia, a komedie nie zawsze mówią to co jest prawdziwe

[memphis90]

Taka sama komedia jak ten gościu w latach ’90 z niezdiagnozowanym autyzmem, mający zakaz mówienia o tym autyzmie, co to w ogole nie był zdiagnozowany…

[nick_z_desperacji]

Pod koniec l.80. z wojska "dziwnych" poborowych dyskretnie odsyłali, bo nikt nie chciał brać odpowiedzialności za połączenie "dziwny"+ broń. Mój ojciec osobiści jednego pod dom eskortował. Na jednostce się dopytywali, czy NA PEWNO go matce pod nos odstawili. Także ten, kłamać to trzeba umieć, tan.

[tanebo001]

Zależy jeszcze o czym mowa. Część kolegów wolała uciec od wojska nawet w żółte papiery. Ale to też problem bo wtedy mogło coś takiego zaszkodzić w życiu - choćby w szukaniu pracy. Część chłopaków nie nadawała się do wojska - nie wyrabiali psychicznie i fizycznie. Ale nie zawsze. Jak ktoś trafił na spokojniejszą służbę to mógł się uchować.

[taje]

Stara historia. Chyba był nawet ciąg dalszy?

[stasi1]

Tak, galimatias i jeszcze współczesny ciąg.

[premeda]

Mój brat dostał dom rodzinny i sprzęt na założenie firmy. Ja dostałam działkę, tylko że wcześniej równowartość działki włożyłam w budowę rodzinnego domu. Studia owszem mam zaoczne, rodzice pomogli opłacić mi pierwszy semestr i wozili mnie na pociąg. A jak najbardziej ze wsi jestem.

[ggrr.ruu]

Bzdura, przecież incele są też w miastach gdzie dostęp do studiów jest duży. I są incele z wyższym wykształceniem. To jest problem mentalny

[tanebo001]

W dużych miastach powyżej 100 tys. mieszka tylko 10 mln Polaków

[chatgris01]

Dziesięć milionów to "tylko"?

[tanebo001]

A co z pozostałymi 30?

[chatgris01]

Nic.
Ponad 25% społeczeństwa to niemało.

[marta.graca]

Chcesz powiedzieć, że oni wszyscy są incelami?

[tanebo001]

Nie

[waleria_bb]

O jakich studiach w ogóle mówić, jak incelom nie chce się pójść nawet do najprostszej pracy? Uprawiają za to neet i to ich sposób życia.
To jest problem mentalny, który nie jest związany z miejscem zamieszkania i dostępem do edukacji. Uważasz, że incel z uczelnią 5 minut od domu byłby w lepszej sytuacji? Moim zdaniem nie, bo tam jest do wykonania ciężka praca nad przekonaniami (pewnie z terapeutą), u części pewnie trzeba leczenia psychistrycznego (depresja, lęki).

[marta.graca]

I oczywiście wszyscy są winni tej sytuacji, cały świat przeciwko nim. Oni nie kiwną nawet palcem, by coś zmienić.

[tanebo001]

A jaką pracę znajdziesz na wsi? Wrzuć w pracuj dowolną małą wiochę.

[marta.graca]

Nie słyszałeś o takim wynalazku, jak dojazdy do pracy? Ja dojeżdżałam przez 9 lat 30 kilometrów, codziennie.

[tanebo001]

Jest. Ale co jeśli trzeba dojechać ponad 100 km?

[arista80]

Ja swego czasu dojezdzal.pociagiem 120 km z malego miasteczka do Rzymu. Codziennie wstawalam przed 6 rano. Jak corka byla malutka I Nie dostala sie do zlobka (tesciowie pracowali I Nie mogli pomoc) to podjelam prace zdalna. Jak sie chce to sie szuka rozwiazania, a Jak Nie chce to wymowki.

[marta.graca]

Mhm, w promieniu 100 km nie ma żadnej pracy, żadniutkiej. Wtedy zbierasz tyłek i się przenosisz za pracą. P.s. Mam znajomych, co dojeżdżali prawie 100 km do pracy.

[szara.myszka.555]

"Jest. Ale co jeśli trzeba dojechać ponad 100 km?"

Zdesperowana dziewczyna zrobi wszystko, by wyrwać się zapadłej dziury - będzie zbierać owoce, dorabiać gdziekolwiek, jeździć nawet 100 km do roboty. Wszystko, aby kupić bilet pks-u w jedną stronę do dużego miasta i nawet spać początkowo podłodze - byleby się wyrwać. Bo co ją we wiosce czeka? Poza tym równolatkiem-przegrywem z dziurawej chaty obok, gromadką dzieci i biedą?

W mieście dziewczyna ciężko tyra, może z czasem przyoszczędzi na lepszy pokój, pracując za barem przyoszczędzi na studia zaoczne. Powoli, powoli wyjdzie na prostą. Kto wie, może pozna w mieście koleżankę, czy chłopaka - zamieszkają razem i koszty życia spadną.

I tu jest właśnie ten zonk - panowie nie są aż tak zdesperowani, ani chętni do poświęceń. Wolą zostać u mamusi na wsi i kwękać, że do roboty mają 100 km, a dziewczyn brak.

[panna.nasturcja]

Myszka, w punkt!

[maslova]

tanebo001 napisał:

> Jest. Ale co jeśli trzeba dojechać ponad 100 km?
>
To oczywiste: wtedy siedzi się na forum dla ematek i płacze rzęsistymi łzami.

[runny.babbit]

marta.graca napisała:

> Nie słyszałeś o takim wynalazku, jak dojazdy do pracy? Ja dojeżdżałam przez 9 l
> at 30 kilometrów, codziennie.
>
Ale jakby był wyższy i bardziej męski to praca przyjeżdżałaby do niego 😂

[ggrr.ruu]

A jaką pracę znajdują kobiety z tych miejsc?

[tanebo001]

Pracę kury domowej. Im wolno siedzieć w domu i brać 500+

[ggrr.ruu]

A z kim robią dzieci żeby mieć to 500 plus jeśli faceci ze wsi są skazani na incelstwo?

[marta.graca]

Nie słyszałam, by pracą kury domowej dało się zapłacić rachunki.

[arthwen]

Przeciez mają 500+. Wielokrotne. 500+ starcza na wszystko

[memphis90]

>Pracę kury domowej.
Taką jak ma ta babcia, która najwyraźniej musi sama zaorać pola, posiać warzywa, zbierać owoce, karmić kury, kaczki oraz pozostałą żywiołę i wybierać gnój spod krów i świń…? Albowiem syn i wnuk wyjechali do miasta, a drugi wnuk żali się w necie, ze jest biedny i nie ma pracy…?

[memphis90]

No nie wiem- może we własnym gospodarstwie, które ma pola, warzywniki, sady, liczne zwierzęta…?

[memphis90]

Zgodnie z tą historią:
- ojciec uciekł od świętej, nieskończonej dobroci za granice i tam żyje
- brat wyprowadził się do miasta
- koledzy wyprowadzili się do miasta
- pozostali koledzy założyli rodziny
- bohater dostał się na studia, ale nie podołał i musiał wrócić na gospodarkę, gdzie bynajmniej nie gospodarzy, tylko zrzuca calą pracę na leciwą babkę, a sam chodzi na silke, wybiela ząbki, kupuje modne ciuszki i pierdzi w kanapę narzekając, ze ma medycynooporną nerwicę, a bóg nie jest sprawiedliwy bo mu poskąpił 14cm
- gdyby był kobietą, to byłoby inaczej - np poszedlby na studia… oh, wait….

[triss_merigold6]

Według spisu powszechnego liczba ludności spadła poniżej 38 mln i wciąż spada, więc nie, nie ma pozostalych 30 mln, tylko najwyżej 27.

[veryvery]

tanebo001 napisał:

> A co z pozostałymi 30?
>
Chyba 25

[tanebo001]

Jak widać ematka nie jest gotowa na wyjście ze strefy komfortu. A później się dziwi że konfa ma kilkanaście procent...

[ggrr.ruu]

W przeciwieństwie do inceli siedzących wygodnie na garnuszku rodziców i piszących na wykopie ja nie mam strefy komfortu, z której muszę wychodzić

[marta.graca]

W strefie komfortu to raczej ci incele siedzą, my zapieprzamy, by sobie poprawić los.

[memphis90]

W sensie mamy jechać na wies obrabiać gospodarkę gościowi pierdzacmu w fotel i narzekającemu, ze pracy nie ma…?

Chwila, moment - ja już mieszkam na wsi!

[panna.nasturcja]

Ematka jest w życiu szczęśliwa, ty nie.
Nadal nie czaisz?

[runny.babbit]

Tak, problem leży w kasie, a konkretnie w poglądzie ze pieniądze magicznie uleczą wszystkie kompleksy i że kobiety lecą na kasę i 1,80 wzwyż. Nie da się pomóc komuś, kto ma zabetonowany umysł i za wszystkie swoje niepowodzenia wini innych, a zwłaszcza kobiety.
Btw jakoś nie ma społeczności kobiet,które kwękaja, że mają małe cycki, a wszyscy wiedzą że faceci lecą na duże.

[tanebo001]

No tak. 500+ zwróciłaś?

[runny.babbit]

tanebo001 napisał:

> No tak. 500+ zwróciłaś?
>
Biedaczku, jak masz tylko taką ripostę ni z gruszki nie z pietruszki, to już byś lepiej siedział cicho 😂

[ggrr.ruu]

Zawsze mówię mojemu facetowi, że powinien prowadzić kursy dla inceli, jest żywym dowodem na to, że nawet wzrost poniżej 170 cm nie jest przeszkodą w relacjach z kobietami

[marta.graca]

Wyjątek od reguły 😂

[ggrr.ruu]

Ale czujesz ten potencjał? Kurs podrywu dla niskich, łysych i biednych

[marta.graca]

Dziwnie mi się to kojarzy z tymi specami od podrywu z YouTube...

[martishia7]

#wyjatkowasytuacja

[beataj1]

No wiesz nawet tu były wątki o tym jak to facet musi być wysoki, bo jak nie to kobieta nie czuje się jak malusia milusia dziewczyneczka przy swoim bohaterze. I kto, kto poda jej talerz z wysokiej półki i obroni przed atakiem Hunów. Tymczasem prawda jest taka że Hunów od dawna nie ma, do wysokiej półki są stoleczki. A kobietka wciąż chce być mamusią milusią księżniczką dużego bohatera.

[tanebo001]

Uciekaj zakosami, zjedzą cię.

[ggrr.ruu]

A jednak jest mnóstwo facetów poniżej 180 którzy mają partnerki

[beataj1]

Oczywiście że tak, bo to nie ma znaczenia. Ale deklaracje są takie (tu tez), że facet to musi sięgać ręką do drugiego piętra by być atrakcyjnym. No musi z tej wysokosci zadbać o swoją drobinkę

[memphis90]

To weź odśwież dowolny wątek z ematkowymi preferencjami celebryckimi. Miłośniczek Thora jest tyle, ile miłośniczek Lokiego plus dwanaście jeszcze innych opcji…

[taje]

Mówisz o aktorze grającego Lokiego w Ragnaroku??

[ggrr.ruu]

Zależy czuję deklaracje, przecież sporo kobiet pisze inaczej

[waleria_bb]

Młode dziewczyny są po prostu inne, nie będę kwękać na za małe cycki tylko zawezmą się, będą tyrać i odłożą sobie na wymarzoną operację. Widać jak na dłoni nawet po głupim wyglądzie, że dziewczyny są bardziej zdeterminowane i obrotne, jak coś im przeszkadza i można to operować. Incel będzie za to ryczał i kwiczał, że ma brzydką żuchwę i mało męską twarz, a za 20-30 tysięcy kupiłby sobie nowy wygląd. Tylko właśnie... To kosztuje i trzeba opuścić wykop i tyrać.

[bistian]

waleria_bb napisał(a):

> Młode dziewczyny są po prostu inne, nie będę kwękać na za małe cycki tylko zawe
> zmą się, będą tyrać i odłożą sobie na wymarzoną operację. Widać jak na dłoni na
> wet po głupim wyglądzie, że dziewczyny są bardziej zdeterminowane i obrotne, ja
> k coś im przeszkadza i można to operować.

Obrotne, to słowo klucz. Operacja na cyckach, to inwestycja, może dzięki temu, uda się złapać jakiegoś frajera?
Jak to mówią kobiety? Mężczyźni to łosie!

[geez_louise]

Incelstwo to wyhodowane przez kulturę sukcesu i internetową pornografię zaburzenie na tle osobowości anankastycznej. Im nie chodzi o to, aby coś mieć czy być w związku. Nie umieliby. Za to uwielbiają fantazjować, zwłaszcza na temat kobiet, które chcieliby aby byłyby zmuszone błagać o ich uwagę. A wtedy oni by je z obrzydzeniem odrzucali

[marta.graca]

Można też poszukać faceta, który patrzy na charakter, nie na cycki.

[runny.babbit]

marta.graca napisała:

> Można też poszukać faceta, który patrzy na charakter, nie na cycki.
>
Ich przecież nie ma, podobnie jak kobiet co są z mężczyznami poniżej 1,80. ( gruuu, siedź cicho)

[ggrr.ruu]

Ja nie mam cycków to się nie liczę jako prawdziwa kobieta

[maslova]

ggrr.ruu napisała:

> Ja nie mam cycków to się nie liczę jako prawdziwa kobieta

No i Twój facet ma poniżej 180 cm wzrostu 🙄 Wy to w ogóle nie jesteście prawdziwi...

[marta.graca]

Mnie też nie ma

[ggrr.ruu]

Albo na tyłek 😀

[chatgris01]

ggrr.ruu napisała:

> Albo na tyłek 😀

Gdzieś kiedyś przeczytałam, że Amerykanie bardziej patrzą na cycki (wręcz fetysz mają), a Europejczycy na tyłek.

[maslova]

No to mój facet jest Amerykaninem 😏

[jolie]

Uczciwie napiszę, że widzę drastyczną różnicę między operacją powiększenia piersi, obecnie w zasięgu nawet niezbyt dobrze zarabiających, a inwestowaniem w coś, co zapewni wyższy wzrost, większego penisa i muskulaturę. Tak właściwie nad tym ostatnim można coś pracować i to o wiele większym nakładem pracy niż uzbieranie na implanty...

[marta.graca]

Tyle, że operacja piersi nie zapewni ani zadowolenia z siebie, ani braku kompleksów, ani udanego związku.

[jolie]

Podano ją jako przykład na skuteczną walkę z kompleksem. Moim zdaniem niefortunnie, bo nie można tego porównać z kompleksem niskiego wzrostu. Nic ze wzrostem nie zrobisz', choćbyś składała pieniądze do śmierci. Z małym penisem również.

[langsam]

"W naszej klinice przeprowadzamy operację „wydłużania kończyn dolnych polem magnetycznym”.

Jest to możliwe dzięki zastosowaniu specjalnych, śródszpikowych gwoździ rosnących, które zmieniają swoją długość dzięki wewnętrznemu mechanizmowi, pobudzanemu polem magnetycznym. Jest to nowoczesna metoda, będąca alternatywną dla tradycyjnych technik wydłużania stosowanych w medycynie już od lat 50. XX wieku.

Wskazaniem do operacyjnego wydłużenia kończyn jest asymetria długości kości wrodzona lub jako następstwo urazu. Nierówna długość nóg często jest przyczyną utykania, bólu i dyskomfortu podczas codziennych aktywności. Niekorygowana szybko doprowadza do deformacji i zmian zwyrodnieniowych w stawach oraz kręgosłupie.

Szczególnym wskazaniem do wydłużenia obu kończyn jest niski wzrost, powodujący dyskomfort psychiczny pacjenta. Wydłużenie obu kończyn pozwala nie tylko uzyskać wyższy wzrost, ale także poprawić proporcje całej sylwetki, nabrać pewności siebie, zwiększyć samoocenę i polepszyć jakość życia.

Nawet 16 cm wydłużona kończyna
W zależności od zaplanowanej długości wydłużenia, zabieg zostaje przeprowadzany na jednym lub dwóch poziomach. Generalną zasadą jest wydłużenie skróconej kości ale w niektórych sytuacjach odstępujemy od tej zasady, szukając optymalnego sposobu wydłużenia całej kończyny. W przypadku wydłużenia do 5 cm operację przeprowadza się najczęściej na kości piszczelowej, w przypadku wydłużenia do 8 cm – na kości udowej.

„Maksymalnie możemy wydłużyć kończynę do 16 cm, wprowadzając gwoździe na dwóch poziomach tzn. do kości udowej oraz piszczelowej” – podkreśla dr Komor."

[jolie]

A jak to się ma do wystawienia implantów? Dla mnie nijak.

[langsam]

Ma się tak, że jeżeli ktoś uważa, że hamuje go brak cycków lub centymetrów, to może zrealizować sobie takie uzupełnienie.

Co prawda zgadzam się z wypowiedziami, że to nie wzrost uniemożliwia incelom życie społeczne, ale jak się któryś zaprze, to sobie ten wzrost załatwi.

[jolie]

I uważasz, że koszty czasowe, pieniężne oraz ryzyko zdrowotne są takie same przy wydłużaniu kości jak przy włożeniu implantów? Bo ja nie.

[langsam]

Uważam, że baba do cycków dokłada fryzjera, wypychane kwasem usta, szmaty, modę, kosmetyki - więc jeżeli chce spełniać konwencjonalne standardy atrakcyjności to i tak daje z siebie więcej niż facet. Nie mówię już, że dodatkowo zaprawia się antykoncepcją przez 20 plus lat, jest na cenzurowanym 100 x bardziej niż facet, musi się przebijać 3x silniej we wszystkim co nie jest niskopłatnymi funkcjami opiekuńczymi, a jeżeli zdecyduje się na dzieci, to obciążają one ją pod każdym względem 6x bardziej niż faceta. Więc nad biednymi chłopczykami, które zwyczajnie nagle znalazły się w świecie w jakim od zawsze są średnio i mało atrakcyjne baby, o które stada się nie zabijają - płakać nie będę.

[angazetka]

> Uważam, że baba do cycków dokłada fryzjera, wypychane kwasem usta, szmaty, modę, kosmetyki - więc jeżeli chce spełniać konwencjonalne standardy atrakcyjności

Potrzeba kwasu w ustach i implantów w cyckach, żeby spełniać konwencjonalne standardy atrakcyjności?

[marta.graca]

No jak, bez tego ani pracy, ani faceta, zostaniesz żeńską wersją incela.

[langsam]

>Potrzeba kwasu w ust<

Po ulicach sądząc - jest to pogląd dość popularny.

[jolie]

langsam napisała:

> Uważam, że baba do cycków dokłada fryzjera, wypychane kwasem usta, szmaty, modę
> , kosmetyki - więc jeżeli chce spełniać konwencjonalne standardy atrakcyjności
> to i tak daje z siebie więcej niż facet. Nie mówię już, że dodatkowo zaprawia
> się antykoncepcją przez 20 plus lat, jest na cenzurowanym 100 x bardziej niż f
> acet, musi się przebijać 3x silniej we wszystkim co nie jest niskopłatnymi funk
> cjami opiekuńczymi, a jeżeli zdecyduje się na dzieci, to obciążają one ją pod k
> ażdym względem 6x bardziej niż faceta. Więc nad biednymi chłopczykami, które zw
> yczajnie nagle znalazły się w świecie w jakim od zawsze są średnio i mało atrak
> cyjne baby, o które stada się nie zabijają - płakać nie będę.

Ale po co się tak zapędzać? Fakt jest taki, że niektóre kompleksy można stosunkowo szybko wyleczyć dzięki chirurgowi, a na niektóre nie ma rady. A to, czy jest sens robić sobie te operacje i czy one zmienią życie, to już zupełnie inna sprawa. I kto się niby lituje nad biednymi chłopczykami? Ja?

[marta.graca]

Chirurg nie wyleczy wg mnie żadnych kompleksów, bo one są w głowie.

[waleria_bb]

Słuchaj, ale to był tylko przykład. Chodzi o pewną regułę, że kobieta prędzej wynajdzie sobie chirurga, kosmetologa i zacznie działać z kompleksami na tle wyglądu.
Na wzrost nie ma się wpływu, ale już muskulaturę, wygląd twarzy i ogólne zadbanie tak. Nie urośnie się do upragnionych 180 i więcej cm, ale można nad sobą popracować i osiągnąć dobry wygląd, który mieści się w tzw. kanonach. Incele nie narzekają wyłącznie na sam wzrost, ale i zły zgryz, zakola. Czyli rzeczy, które dziś naprawdę z powodzeniem można naprawić i to nie za miliony. Weszłam kiedyś na wykop i ten ich tag przegryw to jakaś tragedia i dramatyczna bezradność. Stado dorosłych mężczyzn biadoli i wzajemnie utwierdza się w przekonaniu, że NIC nie da się zrobić i to w żadnym aspekcie życia. Ja tylko podałam przykład wyglądu i poprawek dla zobrazowania, że incele nie mają determinacji do zmian, wolą po prostu popłakiwać w swoim zamkniętym i toksycznym gronie.

[jolie]

Ok, ja się w incelowskie klimaty nie zagłębiam i owszem, oni mają problem mentalny, natomiast uważam, że czasami w tej fizycznej sferze wiele się nie da zrobić, choćby się bardzo starać. I jednak kobiety mają większe możliwości kamuflażu i poprawienia urody - już sam makijaż, fryzura, koloryzacja włosów sporo dają. Do tego pewne cechy u jednej płci są dużą wadą (np. niski wzrost w połączeniu z drobną posturą u faceta), a u drugiej mogą być zaletą (szczupłość i drobność kobiety). Po prostu ci nieatrakcyjni fizycznie faceci powinni znaleźć coś, w czym są dobrzy, iść za tym i wiele nie rozmyślać o tym, jak wyglądają.

[runny.babbit]

Są też wysokie kobiety które nóg sobie nie utną, są brzydkie tak że im nic nie pomoże, są te z krzywymi nogami, są łysiejące....jest mnóstwo defektów urody,z którymi kobieta dużo nie zrobi, a przecież stereotypowo uroda największym atutem naszej płci. Nie nadrobimy wysokim stanowiskiem, pieniędzmi i władzą. I mimo tego incelek tyle co kot napłakał.