andallthat_jazz
10.09.23, 23:14
Forumka z mojego pierwszego watku zainspirowala mnie do zadania pytania, co zrobilybyscie na moim miejscu? W czwartek juz na serio ostatnia sesja i zakonczenie regularnej terapii. Przeciagalismy juz do granic, ale szkola sama to przetnie. Kontakt ma sie niby nie skonczyc, ale jak czesto bedzie mozliwy, tego nie wie nikt. Do sedna.
Od czasu poruszenia tematu o przeniesieniu, mimo prob ze strony terapeuty, nie chcialam wiecej o tym rozmawiac. Jak temat rozmowy wchodzil w pobliskie rejony, nie komentowalam jego blednych zalozen (choc czasami wydawalo mi sie, ze prowokuje i chce, zebym go korygowala, bylby to przyczynek do dyskusji). Doszlo do przeklaman wielu sytuacji, bo juz tylko przytakiwalam na jego wersje i zmienialam temat na "wygodniejszy." I teraz mam ochote wypunktowac te sytuacje i je naprostowac, zeby odpowiadaly rzeczywistosci. Licze sie z tym, ze sesji juz spotkan po tej szczerosci nie bedzie. Licze sie tez z tym, ze przyjdzie szkola, nowy etap i to wszystko przestanie miec dla mnie znaczenie i samo sie zatrze.
Zostawiacie te niesprostowane sprawy, z mysleniem a co ma byc, to bedzie? Wywalacie kawe na lawe, zeby zamknac ten etap i co ma byc to bedzie? Czekacie do wywalenia, gdy pojawi sie juz po regularnej terapii spotkanie?
Jestem na emocjonalnej hustawce i bardziej sklaniam sie do wywalenia. Bo byly sytuacje podczas terapii, kiedy nie fair zinterpretowal moje zachowanie a ja to lykalam, byle nie drazyc. 🙄 Chcialabym na zimno to wypunktowac i "odlozyc na polke".