Dodaj do ulubionych

Codzienność pod ruską okupacją.

15.09.23, 22:52
Na przejściu dla pieszych w Ługańsku wojskowa ciężarówka rozjechała człowieka. Dziesiątki ludzi na ulicy, NIKT się nie zatrzymał. Każdy udawał że nie widział.

Link do wideo mam i wkleje jeśli ktoś bardzo musi zobaczyć, ale nie o tym ten post. Ile czasu po tak okrutnej wojnie zajmie ludziom odzyskanie wrażliwości? Zakładamy że w Ukrainie zostanie zachowana normalna demokracja i prawa człowieka. Polska raczej nie jest dobrym przykładem z uwagi na lata równie bezwzględnej komuny po ostatniej wojnie. Czy są jakieś ciekawe książki czy pracę albo dokumenty o tym ile i jak trwa powrót do normalności narodu który przeszedł traumę wojenną?
Obserwuj wątek
    • taki-sobie-nick Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 22:57
      równie bezwzględnej komuny po ostatniej wojnie

      W `56 nastąpiła odwilż, a pod koniec to już ta komuna była zupełnie rozlazła - tak gwoli ścisłości.
      • sueellen Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 23:08
        Nawet gdyby podzielić twarda krecha rok 56 to i tak mówimy o 17 latach terroru..
        • taki-sobie-nick Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 23:13
          To prawda, ale od tego czasu minęło 57 lat.
          • marta.graca Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 23:20
            Wyobraź sobie, że moja babcia wciąż pamięta wojnę, mimo że była małym dzieckiem, a teraz ma prawie 90 lat.
            • sueellen Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 23:34
              Mój dziadek był w AK i ukrywał się w lasach. Do końca życia nosił chleb w kieszeni (nigdy z domu nie wyszedł bez kawałka chleba)..
              • okruchlodu Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:33
                Moja babcia w czasie wojny bardzo dużo przeżyła (była w obozie w Oświęcimiu jako dziecko). Do końca życia miała w piwnicy zapas cukru i mydla bo tego jej najbardziej brakowało. Za punkt honoru postawiła sobie, żeby nikt w rodzinie nie chodził głodny.

                Nigdy też nie utraciła wrażliwości, wręcz przeciwnie. Np. gdy odkryła, że córka sąsiadów ukradła jej pieniądze (rodzice z problemem alkoholowym), żeby kupić zeszyty do szkoły, zaczęła co roku robić jej szkolną wyprawkę. Przy czym babcia nie była bogata i żyli z dziadkiem bardzo oszczędnie.
                • zla.m Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 12:50
                  okruchlodu napisała:

                  >
                  > Nigdy też nie utraciła wrażliwości, wręcz przeciwnie. Np. gdy odkryła, że córka
                  > sąsiadów ukradła jej pieniądze (rodzice z problemem alkoholowym), żeby kupić z
                  > eszyty do szkoły, zaczęła co roku robić jej szkolną wyprawkę. Przy czym babcia
                  > nie była bogata i żyli z dziadkiem bardzo oszczędnie.

                  Cudowna osoba
                • szorstkawelna Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:13
                  Zrobiłam kiedyś coś w stylu Twojej babci. Gdy zorientowałam się, że opiekunka babci kradnie wędliny, ugotowane obiady i inną żywność, zaczęłam ją wspomagać choć sama ledwo wtedy przędlam. Pomyślałam, że mi jest ciężko, ale ona to już naprawdę musi być w tragicznej sytuacji.
                  Miałam wtedy zwyczaj kupować mięso w dużej promocji i mrozić poporcjowane. Dałam więc jej parę porcji ze slowami, że udało mi się kupić w dobrej cenie i się podzielę,a teraz wiadomo, że czasy takie, że każdy dwa razy złotówkę ogląda zanim wyda...
                  Skończyło się to tak, że opiekunka oprócz plądrowania lodówki, zaczęła kraść mrożone mięso w ilościach hurtowych. Ja byłam wtedy zadłużona pop kokardę, bez pracy, z małymi dziećmi i mężem, który miał niestabilne wynagrodzenie. Do tego opieka nad babcią...
                  W tym przypadku "zło dobrem zwyciężaj", nie zadziałało. Albo zadziała z opóźnionym zapłonem... (i tego się trzymam).
              • mid.week Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:45
                sueellen napisała:

                > Mój dziadek był w AK i ukrywał się w lasach. Do końca życia nosił chleb w kiesz
                > eni (nigdy z domu nie wyszedł bez kawałka chleba)..


                ale wymieniał te kawałki czy ciągle ten sam nosił?
                • szorstkawelna Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 18:03
                  mid.week napisała:

                  > sueellen napisała:
                  >
                  > > Mój dziadek był w AK i ukrywał się w lasach. Do końca życia nosił chleb w
                  > kiesz
                  > > eni (nigdy z domu nie wyszedł bez kawałka chleba)..
                  >
                  >
                  > ale wymieniał te kawałki czy ciągle ten sam nosił?

                  Dlaczego z tego szydzisz?
                  Z Warlama Szałamowa tez szydzisz?
                  Czy poeta/intelektualna elita to już co innego?
                  On do końca życia ukrywał chleb pod materacem...
                  • mid.week Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 18:47
                    I tez caly czas ten sam?
                    • szorstkawelna Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 19:20
                      Módl się aby nikt z Twojej rodziny nie musiał nosić tego samego.
        • mamtrzykotyidwato5 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:06
          sueellen napisała:

          > Nawet gdyby podzielić twarda krecha rok 56 to i tak mówimy o 17 latach terroru.
          > .

          Nie porównuj terroru komuny do wojny, bo to zupełnie co innego.
          Gdybyś porównywała z okupacją niemiecką, to tak, ale nie z komuną.
    • taki-sobie-nick Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 23:00
      Bo ja wiem... a jakie znasz wojny?
    • marta.graca Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 23:03
      Tochmana "Jakbyś kamień jadła", Ivana Sajko "Rio Bar.
      • sueellen Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 23:06
        Dzięki, popatrzę.
        • marta.graca Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 23:24
          Zobacz jeszcze Aleksijewicz "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety".
          • sueellen Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 23:32
            Ok. Dzięki.
            • y_y Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 22:46
              ta książka jest straszna. do tej pory jeden obraz mam przed oczami, a czytalam ze 2 dekady temu
      • biala_ladecka Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 10:01
        Nie wiem, czy Tochman to dobry przykład, on opisywał akurat dość swieże sprawy. Inna rzecz, że chyba nikt nie robi sobie nadziei, że pod tym kotłem ogień wygasł. Nie ma klimatu do zabliźniania ran.
    • bistian Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 23:21
      Tak to jest, każda wojna jest okrutna już po roku trwania, a tu doszło kilka różnych czynników, raz, że przyjechała bieda gdzieś z dalekich stron i zazdrości bogactwa, do tego, przyjechali ludzie okrutnie zmanipulowani przez telewizję rosyjską z rejonów, gdzie się nie ceni życia, tylko bohaterską śmierć.

      Dojdą po wojnie samobójstwa żołnierzy, u Amerykanów to było około 10%, to związku ze stresem. Tutaj, 4 razy więcej jest rannych, niż zabitych, część z tych rannych też będzie miała duże problemy, więc raczej samobójstw będzie więcej przez 10 lat po wojnie co najmniej.

      A co do tamtej sytuacji, to każdy chce się uratować. Tamtej przejechanej osobie, nic już nie pomoże, wszyscy są tego świadomi, więc wolą nawet nie patrzeć, bo zaraz ktoś się przyczepi: a co się gapisz?
      Podobno wódka w sensownej ilości, pozwala rozładować stres żołnierzom, ale ruskie, jeśli mają, to piją do końca i im odwala okrutnie albo im w ogóle nie wolno, tak się dowództwo boi konsekwencji i to też nie jest dobre.
      • sueellen Re: Codzienność pod ruską okupacją. 15.09.23, 23:32
        Tak, to prawda, że to rosyjska ciężarówka przejechała człowieka, ale miało to miejsce w środku miasta w biały dzień na ruchliwym skrzyżowaniu. Inne samochody ( cywilne) omijały zabitego i jechały dalej. Piesi którzy umknęli sprzed ciężarówki, odeszli spokojnie nawet się nie oglądając. Zupełnie jakby nic się nie stało, a na jezdni leżała stara opona a nie człowiek. Całość dość nierealna z uwagi na zachowanie świadków, ich całkowita obojętność.
        • mamtrzykotyidwato5 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 08:51
          Nie obojętność, a strach. Strach o własne życie.
          Jak się zainteresujesz, zareagujesz w jakiś sposób, to mogą cię zgarnąć.
          Trzeba nic nie widzieć i zniknąć, żeby się tobą nie zainteresowali.
        • iwoniaw Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 08:53
          Ty co bys zrobila na ich miejscu? Śmiało.
          • chatgris01 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:59
            iwoniaw napisała:

            > Ty co bys zrobila na ich miejscu? Śmiało.

            Pewnie by pogroziła paluszkiem...
            • marta.graca Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 10:07
              Wezwałaby sarny na posiłki!
            • panna.nasturcja Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:20
              Wzruszyłaby się.
          • sueellen Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:18
            iwoniaw napisała:

            > Ty co bys zrobila na ich miejscu? Śmiało.


            Aż tak zły dzień?
            • iwoniaw Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 20:07
              sueellen napisała:

              > iwoniaw napisała:
              >
              > > Ty co bys zrobila na ich miejscu? Śmiało.
              >
              >
              > Aż tak zły dzień?

              Dzień miałam doskonały. Twój tak zły, ze na proste pytanie nie odpowiesz?
              • sueellen Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 22:33
                I dlatego w poważnym i dość smutnym watki musisz wywoływać gownoburze? Sama widzisz że od razu nadciągały ratlerki. Wstydzilabys się.
                • iwoniaw Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 23:04
                  Czym jest twój wątek w założeniu? Wstydzić się powinnaś ty - ocenianie reakcji ludzi żyjących w warunkach okupacyjnego terroru i de facto ciągłego zagrożenia zycia na wielu poziomach, gdy samej siedzi się w bezpiecznym miejscu przed kompem jest po prostu nieprzyzwoite. Ale watpię, czy zrozumiesz.
                  • sueellen Re: Codzienność pod ruską okupacją. 17.09.23, 08:05
                    Doskonale wiesz że nie chodziło o ocenianie poszczególnych ludzi.
        • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:04
          >Piesi którzy umknęli sprzed ciężarówki, odeszli spokojnie nawet się nie oglądając. Zupełnie jakby nic się nie stało, a na jezdni leżała stara opona a nie człowiek.

          Ja cos takiego widzialam nagrane z kamery w Chinach. Na dlugo przed ta wojna
          • triss_merigold6 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:06
            Może to?
            fotoblogia.pl/tank-man-czlowiek-ktory-zatrzymal-kolumne-czolgow-dzien-po-masakrze-na-placu-tian-anmen,6793613857384065a
            • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:35
              Nie to, inne. Tam byla ruchliwa ulica po prostu
        • leosia-wspaniala Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:08
          Sue znowu dziwi się światu.
          • taniarada Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 11:45
            Może nie dziwi tylko nie może się z tym pogodzić .
    • laurielle Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 08:31
      Gdzies czytalam, ze psychologiczne konsekwencje wojny naznaczaja trzy pokolenia: tych ktorzy ja pamietaja, ich dzieci i wnuki. I to jest zasada uniwersalna. Ale nie pamietam zrodla. W moim przypadku to sie potwierdzilo, dopiero moje dzieci sa wolne od mielenia w kolko wojennych historii i od nienawisci.
      • mamtrzykotyidwato5 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 08:55
        A w mojej rodzinie się to nie potwierdziło. Ci, którzy przeżyli wojnę niczego nie milili, nie przenieśli na swoje dzieci wojennych traum, ani żadnej nienawiści, tym bardziej na wnuki.
        • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:06
          >Ci, którzy przeżyli wojnę niczego nie milili,

          Taa.to sie objawia w przerozny sposob
          • mamtrzykotyidwato5 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:13
            No oczywiście masz rację, ty przecież lepiej wiesz, co się działo w mojej rodzinie.
            • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:16
              Tzn pod kloszem byli? kazdy w jakims sposob uczestniczyl w wojnie. Jak przechodzili zajmujac teren Rosjanie czy Niemcy to wszyscy drzeli.
        • leosia-wspaniala Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:16
          No to pogratulować. A mój dziadek palił i żył 100 lat, wiec u niego się nie sprawdziła teza o szkodliwości palenia.
          • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:25
            I jak Niemcy i Ruski wchodzili to nie zauwazyl i sie nie przejmowal? Nie wpadali po bydlo i zywnosc do domow na wsiach?
            • sueellen Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 14:09
              Przespali jak Kaczyński stan wojenny
              • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:02
                No chyba ze...
            • panna.nasturcja Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:23
              Ty nie rozumiesz co Leosia napisała?
              • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:38
                Nie to ty nie wiesz co ja napisalam. Nie laz za mna
        • laurielle Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 12:25
          mamtrzykotyidwato5 napisała:

          > A w mojej rodzinie się to nie potwierdziło. Ci, którzy przeżyli wojnę niczego n
          > ie milili, nie przenieśli na swoje dzieci wojennych traum, ani żadnej nienawiśc
          > i, tym bardziej na wnuki.


          A jak wyglądały ich wojenne losy? Moi dziadkowie ze strony ojca byli w AK, dziadek dwa lata przesiedzial w łagrze na Syberii. Przeszedl tam tyfus, cudem przezyl. Gdy wrócił i stanal w drzwiach, to rodzona matka go nie poznala, wziela go za zebraka. Wazyl 40 kg. Dla odmiany moi dziadkowie ze strony mamy tez przezyli wojne, ale jako dzieci i pamietali biede, ale nic wiecej. Ale dziadek-partyzant mial pelnoobjawowy zespol KL, tj. typowy dla jencow obozowych wariant PTSD. A moglo byc jeszcze gorzej. Pewna kobiete wywieziono na Sybir z niemowleciem i zapedzono do rabania tajgi jak wszystkich. Jej dziecko musialo zostac w obozie. Gdy wrocila, znalazla szczura zjadajacego jej dziecko i popadla w obled. Robila sobie kukielki ze szmat, ktore tulila i pokazywala wszystkim, twierdzac, ze to jej dziecko. Z czasem rowniez zmarla z glodu - nie karmiono jej, bo nie pracowala. Trudno nie popasc w nienawisc, gdy jestes tego swiadkiem i trudno jej nie czuc, gdy sluchasz tego, bedac kilkuletnim dzieckiem.
          • szorstkawelna Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:59
            Dokładnie. Kiedy dowiadujesz się, se Niemcy eksmitowali na bruk Twoją babcię kiedy miała 14 lat, razem z z siedmiorgiem rodzeństwa i matką w ciąży... Czy chcesz czy nie to pozostawia ślad. Rodzina w Stutthoffie, Później gwałty, klamstwa i demoralizacja ruskich...
            Trzeba naprawdę żyć pod kamieniem w Polsce żeby nie być mimowolnym chociażby świadkiem historii...
          • niemcyy Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:59
            Straszne historie, laurielle uncertain
            • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:40
              Dodam od siebie ze babcia z synkiem i corka u cyca w dziurze w lesie sie schowala jak ruscy przechodzili. I dobrze bo 9 miesiecy pozniej urodzilo sie sporo dzieci niepodobnych do swych ojcow.

              Pozniej koze w piwnicy trzymała by wykarmic dzieci i by nie mialy krzywicy.
              Dziadek byl w obozie, a drugi zginal walczac.
      • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:13
        >dopiero moje dzieci sa wolne od mielenia w kolko wojennych

        To znak ze ich pokolenie przezyje wojne. Bo tak dziala historia jak sie przyjrzec
        • taniarada Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 12:24
          Radziecki batalion czołgów majora Chochriakowa który wyzwolił moje miasto brawurowym atakiem ,wzbudził euforię .Ludzie się cieszyli ,ale nie na długo .Wraz z wyzwolicielami , przyszło NKWD i zaczęły się represje .Zaczęła się druga okupacja .
      • katriel Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 11:21
        > psychologiczne konsekwencje wojny naznaczaja trzy pokolenia: tych ktorzy ja pamietaja, ich dzieci i wnuki

        Pokolenia bywają długie.
        Moja mama urodziła się w 1939, początków II wojny światowej nie pamięta, ale końcówkę już tak.
        Ojciec w 1935 - nie był świadkiem działań zbrojnych, ale pamięta wywózkę na Sybir, tułaczkę i głód.
        Drugim potencjalnie naznaczonym pokoleniem jestem ja. Żadnego "mielenia w kółko wojennych historii" z domu nie pamiętam, jeśli już, to ze szkoły - oficjalna propaganda PRL miała wątek antywojenny, w którym odpowiedzialność za okrucieństwa wojny ciążyła na RFN i USA. Jeśli czymkolwiek jestem naznaczona, to PRL-em właśnie, poczuciem powszechnej bylejakości i programową nieufnością wobec władzy i administracji państwowej.
        Wnuki pamiętających wojnę to są moje dzieci, urodzone w XXI wieku. Gdzie im do II wojny światowej?! Ich lęki to jest kryzys klimatyczny, pandemiczne lockdowny, Putin za miedzą, ewentualnie wyrafinowane narzędzia nowoczesnej propagandy z użyciem AI, z którymi coraz trudniej wygrać własnym zdrowym rozsądkiem. Historię lubią, o wojnie chętnie czytają, ale czy ona była 80 lat temu, czy 800, jest tak samo zamkniętą historią.
        • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 12:53
          Kartiel masz madre dzieci. Wiekszosc rowiesnikow twoich dzieci nawet o tym nie mysli
          • panna.nasturcja Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:25
            Co za brednia, Ty jakąś młodzież widujesz? Strajk dla klimatu przyciągnął tysiące młodych ludzi, tak samo pomoc dla Ukrainy.
        • rozwiane_marzenie Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:49
          Moim zdaniem Twoi rodzice to jest drugie pokolenie. Co prawda żyli już podczas II wojny światowej, ale jako małe dzieci, więc nie czuli i nie rozumieli tego wszystkiego, co się działo. Owszem, mogli odczuwać głód, strach w danych sytuacjach, ale nie znali innej rzeczywistości, nie musieli obawiać się o dzieci, rodzinę.
          Mam rodziców w podobnym wieku i to oni są tym drugim pokoleniem, które jak już dorosło, to dopiero wtedy zrozumiało, co to naprawdę była "ta wojna". Ja jestem już tym trzecim pokoleniem, jak byłam dzieckiem ciągle słyszałam wspomnienia z wojny. A moje dorosłe dziecko jest już całkiem wolne od tego.
      • langsam Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 12:43
        Myślę, że wojna jest tylko jednym ze zjawisk wpływającym na kolejne generacje. Czy ktoś poważyłby się powiedzieć, że np. długaśny okres prosperity nie wpływa na potomków, nawet jeżeli go nie zaznali? Klęska żywiołowa? Zmiany klimatyczne (aborygeni mają opowieści o czasie, kiedy kończyło się ostatnie zlodowacenie. Naukowcy mówią, że to przekazywane z pokolenia na pokolenie prawdziwe relacje, różniące się wyraźnie w zależności od tego, w jakim otoczeniu dana grupa wówczas żyła). A kryzys gospodarczy, bezrobocie? Wszystko to wpływa na to, jak zmieniają się w trakcie ludzie, jak wychowują dzieci, co im opowiadają.
      • zerlinda Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:29
        To by się zgadzało. Moja blisko stuletnia babcia mieli o wojnie do dzisiaj. Wiem że przeżyła dużo złych rzeczy, ale ile można. Milczę i wysłuchuje tych samych opowieści.
        • szeptucha.z.malucha Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:34
          Można tyle, ile potrzeba, żeby z tum sobie poradzić.
        • ga-ti Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:50
          Czasem się mówi, czasem milczy - całe życie.
          Moi dziadkowie jedni milczeli, trochę żałuję, bo mogliby dużo opowiadać, ale taką obronę przyjęli.
          Druga babcia opowiadała, ale z racji wieku i miejsca zamieszkania dla niej był to głód, brak szkoły, ale też ukrywanie Żyda, podskórny lęk choć przeżywany przez mało świadome dziecko, emigracja wewnątrz kraju. Ale opowiadała do samej śmierci.
      • furiatka_wariatka Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:47
        Tak właśnie jest, ja gdzieś czytałam, że musi minąć sto lat, więc to się niejako pokrywa. Prawnuki już rzadko kiedy słyszą opowieści wojenne z pierwszej ręki, i powoli staje się to wydarzeniem historycznym, coś jak powstanie styczniowe, czy 1 wojna światowa.
        • szeptucha.z.malucha Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:52
          Dokładnie.
          W międzywojniu jeszcze żywa była pamięć powstania styczniowego. Po wojnie dla pokolenia dorastającego w latach 60- tych to właśnie była "prehistoria".
      • danaide2.0 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:02
        Ja tam nadal mam traumę. No dobra, "traumę". Nawet dziś o tym z kimś rozmawiałam. Wystarczyła mi telewizja z lat 70./80, dołożyła się edukacja, literatura obozowa. W mojej rodzinie o wojnie się nie rozmawiało, dziadków i babć praktycznie nie miałam. Jedyny dziadek, z którym miałam kontakt, a który zmarł gdy miałam ok. 7 lat opowiadał, że "bohatersko walczył", ale moja matka skwitowała, że przesiedział całą wojnę schowany w jakiejś wsi. Od takich opowieści nie nabawiasz się traum.
    • triss_merigold6 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:04
      Znaczy, mieli też rzucić się pod ciężarówkę?

    • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:12
      Ale co rozumiesz przez normalnosc, suellen?

      Kiedy to czlowiek zyl normalnie? Przez tysiaclecia drzal przed napadami, podpalaniem wiosek,gwaltami, zgonami na kazda drobna chorobe- tak wygladalo codzienne zycie.

      Jak pomyslisz o tym ile bylo wojen chocby w ostatnich kilkuset latach w Europie to wlos sie jezy. Caly poprzedni wiek to konsekwencje dwoch wojen. W zasadzie wojna jest wpisana w los czlowieka i tego dotychczas nie dalo sie ptzeskoczyc. Ostatnie 50 lat w spoleczenstwach zachodnich ( z wyjątkami np wojny na Balkanach) to byl fenomen wzglednego spokoju na skale swiatowa, acz tez widnialo i widnieje grozba konfliktu nuklearnego.

      Ja jeszcze uwazam, ze dobrze ze wnuki czyli my pamietaja z opowiadan. Pewna pamiec wojny jest potrzebna by nie bylo kolejnej.
      Mlodsze niz my pokolenia zyja z postawa roszczeniowa o kazda glupote nie ogarniajac zagrozenia w jakim zyjemy
      • szeptucha.z.malucha Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:29
        Niech żyją beztrosko póki mogą. Kto wie jakie pokoleniowe traumy ich czekają...
        • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 10:19
          Masz racje. Tylko, ze w przeszlosci ludzie wiedzieli ze pandemia to nie jest dziwem a wojny tez maja miejsce. A teraz jakby spoleczenstwo zupelnie bylo odklejone od realu. Mozna bylo to widziec po tym jak zareagowali na pandemie- ilu uwazalo ze to byl spisek i pandemia to kit.
          Oczywiscie co inteligentniejsi zdaja sobie sprawe, ale kiedys jakby cale spolecznosci byly lepiej przygotowane psychicznie- bo nie bylo tylu lat dobrobytu
      • sueellen Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 14:12
        Nie wiem czy widziałaś ten filmik o którym pisze. Miasto, kamera monitoringu obserwuje ruchliwe skrzyżowanie. Samochody jeżdżą, ludzie chodzą, światła się zmieniają a tu nagle wojskowa ciężarówka przejeżdża człowieka i jedzie dalej. Nikt nie zauważa, każdy idzie/ jedzie w swoją stronę jakby nigdy nic. Taka "normalność" opisuje.
        • szeptucha.z.malucha Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:12
          Takie zdarzenia miały miejsce też No. w getcie warszawskim. I to regularnie.
    • leosia-wspaniala Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:14
      "Nie zaczęło się od ciebie" Wolynn
    • sol_13 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 09:55
      W Ługańsku akurat to trwa przecież od 2015.
      Ciężko przypuszczać, ile czasu zajmie ludziom powrót do normalności, skoro nie wiemy kiedy to się skonczy i czy Ługansk i Donieck w ogóle wrócą do UA.
    • ga-ti Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 14:34
      Strach, nauczenie się, że niewidzenie, niesłyszenie, niepamiętanie pomaga przetrwać.
      Czytałam ostatnio serię Owoc granatu Paszyńskiej, traumy wojny, zsyłki, tułaczki trzymały bohaterów ponad 60 lat, nie pozwalały na normalne życie, wolne od lęku.

      Ja patrzę na znajome dzieci, wojennych emigrantów i się zastanawiam, czy i na ile sobie poradzą, bo niby żyją normalnie, nauczyli się funkcjonować w nowej rzeczywistości, ale co siedzi w ich głowach, w podświadomości, co pamiętają?
    • muszebosieudusze Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 14:50
      Pod rosyjską nie pod ruską.
      • szeptucha.z.malucha Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:14
        Skoro русский мир to pod ruską😐
        • muszebosieudusze Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:18
          Po polsku jednak rosyjską. Tak, jak russkij jazyk w kartinkach nie tłumaczy się jako ruski język w obrazkach, tylko rosyjski język w obrazkach.
          • szeptucha.z.malucha Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:21
            Ale rozumiesz, ze powiedzieć "rosyjski" to obdarzyć szacunkiem a "ruski" ma znaczenie pejoratywne? Czy też tych niuansów nie łapiesz?
            • panna.nasturcja Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:27
              A ty nie łapesz, że ruski jest od Rusi, a rosyjski od Rosji?
              • szeptucha.z.malucha Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:31
                Wyobraź sobie, ze łapię ale zauważ historie użycia słowa "ruski" przez ostatnie 100 lat.
                Ruś jaki taka to ujęcie historyczne. Natomiast przez cały PRL używaliśmy określenia jak w tym dialogu:
                "Kto zamawiał ruskie? Nikt, same przyszły". Zwłaszcza moje pokolenie z 8 - letnim kursem rosyjskiego w szkole.
                Sposób w jaki trzymasz się literalnie określeń wskazuje, ze nie rozumiesz tych niuansów.
                • szeptucha.z.malucha Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:37
                  Jezeli wolisz, możesz też używać moskiewska, skoro i taka Rus była.
                  Mam wrażenie, ze obie jesteście oderwane od praktycznego używania potocznego języka.
                  • panna.nasturcja Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:52
                    Nie, nie jesteśmy. Rosyjski miałam 9 lat, bo i na studiach był, jestem od Ciebie starsza.
                    Dziś, gdy jednoczymy się z Ukrainą, właściwe użycie słowa Ruś jest jednak znacznie istotniejsze, niż gdy Ukraina byla częścią Związku Radzieckiego.
                    Ale ewidentnie nie rozumiesz tych niuansów i tego, że język jest żywy i zmienny i nie mówimy dziś na Ukrainie tylko w Ukrainie, choć „na” uczono nas całe lata jako formy poprawnej.
                • muszebosieudusze Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:35
                  PRL trwał kilka dekad i skończył się kilka dekad temu, wybacz, nie widzę najmniejszego powodu żeby traktować slang z tamtych czasów jako obowiązujące normy.
                  Też miałam rosyjski przez 8 lat i pamietam jak nasza nauczycielka tępiła wszelkie „ruski” w odniesieniu do rosyjskiego i zwracała uwagę, ze rosyjski, ruski i radziecki to różne pojęcia o różnych znaczeniach.
              • furiatka_wariatka Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:02
                panna.nasturcja napisała:

                > A ty nie łapesz, że ruski jest od Rusi, a rosyjski od Rosji?

                No więc w języku polskim słowo ruski, oprócz znaczenia z Rusi, oznacza również pogardliwie "rosyjski". I dużo częściej jest używany w tym drugim znaczeniu.

                sjp.pwn.pl/slowniki/ruski.html
                • muszebosieudusze Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:13
                  No bo przez jakiś czas tereny dawnej Rusi były wchłonięte przez wrogie imperium. Ale już nie są. Ja rozumiem źródło tego, „rosyjski” to jest bardzo melodyjne słowo” a „ruski” brzmi jak zgrubienie, a w tradycji i literaturze język i nazwy jakoś sugerują po czyjej stronie należy stać (i te zgubione to wróg) i gdyby pojawiła się powieść w której dobra strona nosi nazwiska typu Harkonnen, Voldermort i Vilgefortz a źli by się nazywali Gladiola czy Cirilla to by ludzie mieli zgrzyt, no ale życie, historia i geografia to niejebajka.
                • bananananas Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 19:10
                  furiatka_wariatka napisał(a):

                  > panna.nasturcja napisała:
                  >
                  > > A ty nie łapesz, że ruski jest od Rusi, a rosyjski od Rosji?
                  >
                  > No więc w języku polskim słowo ruski, oprócz znaczenia z Rusi, oznacza również
                  > pogardliwie "rosyjski". I dużo częściej jest używany w tym drugim znaczeniu.
                  >
                  > sjp.pwn.pl/slowniki/ruski.html

                  No ja się bardzo dziwię, że ktoś może o tym nie wiedzieć, nawet mieszkając poza Polską. Już myślałam, że tu jakiś postulat poprawności politycznej wchodzi w rachubę, ale chyba Ukraińcy nie deklarują, że sprawiamy im przykrość używając tego słowa w stosunku do Rosjan ?
                  Pejoratywne znaczenie słowa "ruski" w takim użyciu utarło się po II wojnie i jakoś niestety nie nastąpił powód, żeby przestało być potrzebne.
              • mid.week Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:53
                panna.nasturcja napisała:

                > A ty nie łapesz, że ruski jest od Rusi, a rosyjski od Rosji?


                czyli Rusek z dowcipów o Polaku, Rusku i Niemcu dotyczył mieszkańca Rusi a nie Rosji....?
                • muszebosieudusze Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 18:32
                  Ale łapiesz, że te dowcipy powstały w czasach PRL/powojennych i z deka cechy bohaterów straciły na aktualności? Czy dziś nadal Niemiec byłby utożsamiany z tym którego się najbardziej nienawidzi i chce zgnębić, jak się nie da w realu to przynajmniej w kawale? To znaczy dowcipy pewnie nadal będą krążyć, ale już z innymi narodowościami, coś jak z tzw. Polish jokes, które w Stanach zmieniały bohaterów w zależności od tego z jakiego kraju akurat była fala imigracji a Polsce były opowiadane jako kawały o milicjantach
                  • mid.week Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 18:48
                    Dzis nadal Niemiec jest Niemcem z Niemiec a Rusek jest Ruskiem z Rosji.
            • muszebosieudusze Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:38
              szeptucha.z.malucha napisała:

              > Ale rozumiesz, ze powiedzieć "rosyjski" to obdarzyć szacunkiem a "ruski" ma zna
              > czenie pejoratywne? Czy też tych niuansów nie łapiesz?

              Co? big_grin
              • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:43
                Ruski nie ma znaczenia pejoratywnego. Rus czerwona (Ukraina), Rus Biala ( Bialorus). Kiedys Ruskimi nazywano dzisiejszych Białorusinów i Ukranicow.

                Pejoratywne jest: Moskale
                • szeptucha.z.malucha Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:50
                  Od czasów powojennych Rosjan pogardliwie nazywano ruskimi lub ruskami.
                  A mieszkańców Rusi nazywano Rusinami.
                  • muszebosieudusze Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:53
                    W czasach powojennych geografia regionu była jakby nieco inna. Czy nadal mówisz na Czechy „Czechosłowacja”?
                • muszebosieudusze Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:51
                  Parę tygodni temu chyba NYT czy inna szanowana amerykańska gazeta w dziale kulinarnym wrzuciła polski przepis na ruskie pierogi (i tytuł zawierał polską nazwę). Przez kilka dni trwała międzynarodowa inba na fejsie że gazeta okazała się piątą kolumną Putina która odbiera Ukrainie dziedzictwo kulturowe i przypisuje je Rosjanom. Ale parę osób cierpliwie tłumaczyło źródłosłów, geografię i tradycje kulinarne regionu (po angielsku przynajmniej w USA „ruski” to faktycznie slur na Rosjan więc gazeta mogła to wyjaśnić a nie zrobiła tego) i jakoś większość była w stanie to przyjąć do wiadomości i rozejść się w zgodzie. Że tak polecę klasykiem: Można? Można.
                  • sol_13 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 17.09.23, 04:21
                    Ja w połowie cukierni i garmazerek widzę nazwe zmienioną na ukraińskie pierogi, więc jednak większość tego nie rozumie.
                • niemcyy Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:53
                  Princesko, uwierz w koncu, ze twoja znajomosc polskiego nie wystarcza do wypowiadania sie na temat niuansow jezykowych.

                  Ruscy/ruski jak najbardziej ma wydzwiek pejoratywny/pogardliwy, jesli jest uzywane w odniesieniu do Rosji (co wynika z kontekstu, jak w tytule tego watku).
                  • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:43
                    Rusek to nie byl rosjanin.
                    • mid.week Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:58
                      princesswhitewolf napisała:

                      > Rusek to nie byl rosjanin.


                      jakoś do 1240
                      • princesswhitewolf Re: Codzienność pod ruską okupacją. 17.09.23, 11:56
                        >jakoś do 1240

                        Wcale nie, znacznie dluzej. Moze nie kompromituj sie
                • pursuedbyabear Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 19:45
                  W Polsce jak najbardziej ruski ma znaczenie pejoratywne, specjalistko od wszystkiego siedząca za morzem.
                  • danaide2.0 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 17.09.23, 08:09
                    Jakby się głębiej zastanowić to pejoratywne znaczenie słowa "ruski" nigdy nie dotyczyło pierogów. Ruskie to z serem na ostro, a nie ohydne, zakłamane, spieprzone, okupujące (talerz) czy w inny sposób wybrakowane. Ot, byli "ruscy" i były "ruskie". Co do zmian nazwy: widzę ukraińskie, NIEruskie, ale widuję też ruskie i to np. w barku prowadzonym przez Ukrainkę, która jak najbardziej wspierała wolontariuszy w czasie działań na rzecz uchodźców.
                    • szeptucha.z.malucha Re: Codzienność pod ruską okupacją. 17.09.23, 08:20
                      Bo tu wychodzi ta dwoistość znaczenia: ruskie z Rusi (Białej, Czerwonej, Kijowskiej, Modkiewskiej), ruscy z Rosji.
                      Mamy też rusycystykę a nie rosyjcystykę.
    • muszebosieudusze Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 15:36
      sueellen napisała:

      > Dziesiątki ludzi na ulicy, NIKT się nie zatrzymał. Każdy udawał że nie widział.

      Moja babcia w czasie wojny przez pewien okres mieszkała w Oświęcimiu (mieście, nie obozie). Mówiła, że kiedy pracowały krematoria, specyficzny i trudny do wytrzymania swąd roznosił się w całym mieście, ale nie wolno było pokazać że się to zauważa, można było dostać wpierdol od nazistów za zasłonięcie nosa chusteczką.

      >
      > Link do wideo mam i wkleje jeśli ktoś bardzo musi zobaczyć,

      Z całą pewnością.

      >Ile czasu po tak okrutnej wojnie zajmie ludziom odzyskanie wrażliwości?

      Ostatnio na amerykańskich forach były wyrzuty typu „nie mogę uwierzyć, że 11 września było tylko 15 reakcji na post o 9/11 a z pięćdziesiąt na post o tym, że komuś właśnie zmarł pies, co ten Biden zrobił z tym narodem, hańba”. No nie dogodzisz.
      • sueellen Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 18:47
        muszebosieudusze napisała:


        >
        > Moja babcia w czasie wojny przez pewien okres mieszkała w Oświęcimiu (mieście,
        > nie obozie).


        Tylko że tu nie było pieców tylko zwykły uliczny wypadek ( z winy wojskowych oczywiście), ale to nie było żadne celowe morderstwo, więc analogia z babcią w Oświęcimiu nie trafiona.


        > > Link do wideo mam i wkleje jeśli ktoś bardzo musi zobaczyć,
        >
        > Z całą pewnością.

        No z jednak nie. Dzień minął a nikt się nie domagał. Wystarczył opis.
        >
        > >Ile czasu po tak okrutnej wojnie zajmie ludziom odzyskanie wrażliwości?
        >
        > Ostatnio na amerykańskich forach były wyrzuty typu „nie mogę uwierzyć, że 11 wr
        > ześnia było tylko 15 reakcji na post o 9/11 a z pięćdziesiąt na post o tym, że
        > komuś właśnie zmarł pies, co ten Biden zrobił z tym narodem, hańba”. No nie dog
        > odzisz.


        A ma się to do wypadku na ulicy jak ?
        • muszebosieudusze Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 19:23
          Tam był okupant i tu jest okupant. Tam byli zabijani ludzie i tu zginął człowiek. Tam można było oberwać od okupanta jeśli się jakoś reagowało, choćby zauważając co się dzieje, tu BYĆ MOŻE też. Wiesz na pewno, ze nie?
        • ga-ti Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 22:51
          Analogia jest, nie możesz widzieć i zareagować, bo możesz sam stracić życie.
          Brutalne, ale często w historii spotykane. Zresztą nie trzeba okupanta. Mało to przypadków bójek ulicznych i całkowitego braku reakcji przechodniów? Też chronią swoje zdrowie albo i życie.
    • bywalec.hoteli Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 16:18
      Masakra sad Było sporo książek polskiej literatury XX wieku o tym jakie spustoszenie w głowie ludzi wywołuje wojna i co się dzieje już w trakcie pokoju. Może sięgnij po to?
      • marzeka11 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:17
        Wojna wszędzie i zawsze jest niestety podobna do siebie, zmienia się strój: wojsk, ludzi, ale mechanizm niszczenia taki sam sad
        Do dzis pamiętam, a tyle przecież lat minęło już- reportaż w GW z wojny w byłej Jugosławii i to, co robiono ludziom. Koszmar gwałtów, pamiętam ten szczegół w opisie, że zgwałcono młodą kobietę z małym dzieckiem- po gwałcie dziecku obcięto główkę i rzucono jak rzecz.
        A to, co zrobili Serbowie w Srebrenicy- odwrócona historia z"Medalionów" Nałkowskiej- u niej do gazu szły dzieci poniżej 150 cm ; tam- zwolniono kobiety, z dziećmi, które pod taką miarą się zmieściły- wyżsi chłopcy z mężczyznami zostali rozstrzelani.
        No i tak ksiązka Sary Novic "Dziecko wojny"
    • danaide2.0 Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 17:08
      Polecam książki Jeana Hatzfelda wydane w Czarne o Rwadzie. Nie, nie dałam rady przeczytać.
    • gaskama Re: Codzienność pod ruską okupacją. 16.09.23, 18:44
      IMO musi umrzeć pokolenie, które jej doznało. 25 lat? 50?

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka