mmoni
18.09.23, 00:32
Mam martwy ząb leczony kanałowo gdzieś za prezydentury Kwaśniewskiego. Ząb nie doskwiera w żaden sposób, niemniej moja dentystka przy ostatnim i przedostatnim dorocznym spotkaniu namawiała mnie na rozwiercenie go i zrobienie leczenia pod mikroskopem (pierwsze było bez). Ja raczej niechętna, nie tylko ze względu na koszty, ale tez wyznaję zasadę, że lepsze jest wrogiem dobrego, więc po co go ruszać. Ona mi na to, że nigdy nie wiadomo, co tam się kluje i "w każdej chwili może pani spuchnąć". Z dobrego serca radzi czy może liczy na spłacenie kolejnej raty za nowy samochód?