pani_pelagia78
18.09.23, 09:34
Przepraszam, że w nowym wątku, ale uwaga - pani mnie przeprosiła i grzecznie prosi o niedodawanie negatywnej opinii o niej, bo zdaje sobie sprawę z tego, że błąd leży po jej stronie.
Wyjaśnienia mają się tak:
1.wczoraj (niedziela) okazało się, że nie ma ciasta i tortu dla klientek, które zjawiły się u niej o 8.00 ( ostatnią wiadomość z pretensjami otrzymałam tuż po 7.00).
2.pani zbiły się w jedno dwa zamówienia - moje z soboty i pań z niedzieli; różniły się jedynie wielkością tortu.
3.dla utrudnienia pani ma opisane swoje produkty jako "porzeczkowa chmurka", "sułtańskie duża blaszka", więc w zamówieniach prosi by wpisywać tylko liczbę porcje/ wielkość. Miałyśmy to samo - czyli i tort I ciasto, które u pani piekącej cieszą się największą popularnością.
4.Pań "konkurentek" było 2 - zamawiała córka, ale uaktywniła się też matka tej córki zamawiającej i pani już miała 3 telefony, które traktowała rotacyjnie jak do jednego zamówienia.
5.Wyszła z twarzą tylko dlatego, że ja nie odebrałam zamówienia - deklaruje rekompensatę.
6. Pani rzadko odbiera/oddzwania, bo nie odrywa się od pracy, preferuje smsy. Wpisuje też zamówienia do kalendarza nie od razu, stąd pomyłka sobotnio - niedzielna.
Czy to co wyżej ma sens czy to tylko wybieg, bo ktoś jej uświadomił, że ma więcej do stracenia w momencie wojny z klientką?