julita165
19.09.23, 21:02
Tak się ostatnio ze znajomymi zastanawialiśmy ile mieliśmy godzin lekcyjnych w kl 5-6 SP w l. 80-tych i ile jest ich obecnie. I jak to się ma do utyskiwan że młodzież gruba, że tylko w komputerach siedzą itp.
Nam wyszło że mieliśmy...19 lub 20 tj 4xpolski, 2xmatematyka, 2xrosyjski,2xhistoria, 2x wf i po 1xgeografia, biologia, muzyka, plastyka, technika, godz.wych.+ nie pamiętamy czy fizyka była 1 czy 2x tydz ale na bank zaczynała się w 6 kl. Dziś 5-6 kl. ma standardowo 26 godzin, bez religii/etyki/wdz bo na to można nie chodzić, choć oczywiście jeśli te lekcje są w środku dnia, co absolutnie nie powinno mieć miejsca, zysk czasowy żaden. Jest więc co najmniej 5h tyg do przodu. Niby nic ale zawsze. Poza tym wiele nawet państwowych szkół jednak wprowadza drugi język od kl.4 lub 5 co już daje 28h/tydz. W szkołach prywatnych jeszcze więcej. Syn ma w 6 kl 35 lekcji. Niby wiedziałam na co się pisze ale codzienny pobyt w szkole 8-14.45 i powrót do domu ok.15.30 daje w kość, bo jednak to nie jest całkiem wolne. Zostają prace domowe i nauka do klasówek. Upchnięcie jakichkolwiek zajęć po lekcjach to w zasadzie równa się powrót do domu o 19. I do nauki. I o sporcie w tygodniu nie ma mowy! Jest zbyt wykończony, tylko w weekendy. Coś tu jest nie tak. Przez lata naprawdę dużo dołożono a nic nie odjęto, a dodatkowo sporo czasu w szkole jest mało efektywna. Choćby język. Niby tyle godzin a ta nauka jest strasznie mało efektywna. I tak wszyscy chodzą prywatnie. To może się nie oszukiwać i zrobić 2h. Byle się w podst zakresie dogadać. To samo wf. 4h! A połowa czasu schodzi na przebieranki i pogadanki. Lepiej żeby dzieciak miał czas po szkole choćby na rowerze pojeździć. Plastyka, muzyka i technika czyli rękodzieło i śpiew to nawet szkoda słów. 3h wycięte z życia. A godzina wychowawcza to jakby co tydzień wysiadywać na zebraniu z rodzicami.
Takie sobie rozkminy bo wszyscy w Polsce znają się na piłce, edukacji, medycynie, a od 1,5r również strategii wojennej😁