Dodaj do ulubionych

Przekonanie o wyższości dzieciatych

23.09.23, 16:36
Witam się na forum, dołączam z pytaniem. Czy odnosicie wrażenie, że większość kobiet mających dzieci, niezależnie od swojego statusy społeczno-ekonomicznego i kapitału kulturowego, patrzy - nawet mimowolnie - nieco z góry na te bezdzietne? Traktują je trochę protekcjonalnie, trochę na zasadzie "bardzo mi cię szkoda", trochę "nie masz pojęcia o prawdziwym życiu w jego dobrych i gorszych aspektach"? Mam dokładnie taką bliską koleżankę. Znamy się ponad 20 lat ze studiów jeszcze. Nasze losy potoczyły się całkowicie odmiennie. Ja po studiach zrobiłam tzw. karierę, umiarkowaną, ale zawsze (stanowisko kierownicze średniego szczebla w korpo), ale pozostałam bezdzietną singielką. Rozpadły mi się 3 związki (sama zakończyłam), teraz mam 42 lata i raczej pozostanę sama (o jakości facetów w tym przedziale wiekowym nawet nie chcę zaczynać dyskusji). Tymczasem koleżanka przed 30 wyszła za mąż i urodziła dwójkę dzieci. 5 lat temu się rozwiodła, mąż alkoholik i przemocowiec. Dzieci w wieku szkolnym, pracuje na stanowisku asystenckim w januszeksowym biurze. 5-krotna różnica zarobków między nami. Ja podróżuję, spędzam czas ze znajomymi po pracy, stać mnie na fajny styl życia, ona zapracowana, zasuwa też w domu, żyje na o wiele niższym poziomie. A mimo to jak się raz na 2-3 miesiące spotkamy na wino, to wychodzi z niej taka właśnie podszyta (fałszywym?) współczuciem protekcjonalna postawa wobec mnie tylko z tego powodu, że ona ma dzieci, a ja nie. Skonfrontowałam ją z tą postawą kilka razy i sama przyznaje, że tak to widzi, chociaż rozumie, że to irracjonalne. Czy też macie takie odczucie, że właśnie kobiety z dziećmi w ten sposób podchodzą do tych bezdzietnych? Na forum na pewno to niekiedy widać... Co ciekawe dla facetów i wśród facetów taka postawa w zasadzie nie istnieje.
Obserwuj wątek
    • damartyn Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 16:37
      kotbieta napisała:

      > Witam się na forum, dołączam z pytaniem. Czy odnosicie wrażenie, że większość k
      > obiet mających dzieci, niezależnie od swojego statusy społeczno-ekonomicznego i
      > kapitału kulturowego, patrzy - nawet mimowolnie - nieco z góry na te bezdzietn
      > e? Traktują je trochę protekcjonalnie,

      Nie odnosimy.
    • daniela34 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 16:40
      Nie. Jako bezdzietna nie mam takiego wrażenia.
      • chatgris01 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 19:47
        Ja też nie.
      • berdebul Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 20:37
        Nigdy nie spotkałyście kobiety sypiącej tekstami „bo Grażynko życia nie znasz, bo dzieci nie masz…” lub „jak urodzisz to pokochasz…”, ewentualnie „ co ty wiesz o życiu, jak nie założyłaś rodziny…”? Znałam takich całkiem sporo, większość wcześnie rozmnożona (na końcówce liceum/początku studiów), ale nie wiem czy to miało znaczenie. Reszta mojej bańki rozmnożyła się po 30 i ma zupełnie inne podejście.
        • chatgris01 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 20:43
          Nie spotkałam, może dlatego, że od zawsze dzieci mieć nie chciałam i nigdy tego nie ukrywałam. Może byłam tak stanowcza, że się powstrzymywały od takich uwag? big_grin
        • daniela34 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 20:44
          Spotkałam, również na forum, ale takie kobiety nie stanowią większości. A takie było pytanie "czy nie macie wrażenia, że większość kobiet mających dzieci..."
        • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 21:26
          Ba, kobiet. Jak bumerang wraca zarzut w stosunku do Kaczora, że co on tam wie o życiu skoro nie ma rodziny. Dzisiaj czy wczoraj nawet niby progresywny Trzaskowski wyskoczył z czymś takim. Jakby naprawdę nie było o co do tego pana (JK) się przy.jebać.
          • berdebul Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 21:43
            Kaczor się akurat wyjątkowo chętnie wypowiada o rozmnażaniu, wiec kto sieje wiatr…
          • trampki-w-kwiatki Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 21:51
            Nie żartuj, sam wystawia tyłek do bicia. Mało to razy wypowiadał się o bezdzietnosci kobiet w Polsce?
            • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 21:54
              Otóż
            • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:29
              I serio kontrargument, że Kaczor nie wie co to życie i rodzina bo nie ma dzieci, ma sens? To prawie jakby powiedzieć, że Kaczor nie wie co to życie i rodzina bo jest gejem, a na to jakoś nikt się nie odważy.
              • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:34
                Kaczor nie wie co to samodzielne życie. I tak nie wie, co to rodzina i wychowanie dzieci (gej jak ma dzieci to wie, jak nie ma tez nie wie, bo nie doświadcza) a siostrzenica mu zrozumienia nie ułatwia.
                • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:39
                  Ale że on nie wie co to wychowywanie dzieci, to racja, spoko. Mnie irytuje gadka, że co on tam wie o prawdziwym życiu, skoro nie ma dzieci ani rodziny.
                  Naprawdę, gdybym nie głosowała taktycznie, to po takim tekście Trzaskowskiego ch.ja by mieli, a nie mój głos.
                  • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 11:07
                    Nie dzieli doświadczenia odpowiedzialności za wychowanie człowieka z większością społeczeństwa. Zatem nie zna warunków prawdziwego życia tej większości. I to tej, co do której podejmuje wiele decyzji😡
                    Ktoś inny może mówić, ze nie zna (trudów) życia ten, kto będąc dziecięciem nie został sierotą albo ten, co nie przeszedł pieszo Azji, inny, że ów, który na nowotwór nie chorował lub nie przeżył wojny lub obozu koncentracyjnego. Ludzie w ten sposób gromadzą się wokół wspólnych doświadczeń, które ich kształtują a inni mają tylko wyobrażenie (często mylne), co się za tym kryje.
                    Mnie na ten przykład zagadał ostatnio pacjent w szpitalu, gdzie był mój syn, mówiąc, ze ma 20 lat starsze od mojego dziecko z podobną niepełnosprawnością i był mi wyjątkowo życzliwy. Połączyła nas wspólnota doświadczeń. Takie życie jest naszą prawdziwością.
                    Przy czym dzieciatość jako taka jest doświadczeniem powszechnym historycznie i geograficznie. Każdy dzieciaty był kiedyś niedzieciaty. W druga stronę to nie działa. Choć ja na ten przykład nie doświadczyłam niedzieciatości trwałej i z wyboru, więc nie mam przeżyć, jak wtedy wygląda prawdziwe życie. Znam tylko z obserwacji.
                    A każde prawdziwe życie ma swoje blaski i cienie.
                    Jakoś tak to próbuję zrozumieć.

                    • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 11:16
                      Nie, to jest zwyczajnie protekcjonalne uproszczenie.
                      Podobnie w czasie kampanii prezydenckiej Komorowski-Kaczyński przeciwstawiano ojca pięciorga wlascicielowi kota. Że niby to pierwsze takie fajne i w ogóle lepsze. Rzekomo liberalne środowisko tak robiło, nie Ordo czy Rydzyk.
                      Jak chce się uchodzić za liberałem, to wypadałoby też trochę myśleć. No ale KO na finiszu kampanii bardziej w stronę konserwy skręca (Giertych i Kołodziejczak in, Szostak out, itp.).
                  • la_mujer75 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 13:58
                    Bo goofno wie. Tak samo, jak żaden ksiądz (przynajmniej w teorii) nie wie na czym polega małżeństwo, rodzicielstwo, etc. I normalne życie, gdzie musisz na siebie zarobić, zadbać o rachunki, zakupy, naprawy, posprzątać, ugotować, etc.
                    • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 14:24
                      Piszę o stwierdzeniu z którego wynika, że jeśli się nie ma dzieci, to nie wie się czym jest "normalne zycie".
                      Co do zarabiania na siebie, to jakaś część ematek także tego nie robi, a jeszcze inne zarabiają bardziej na siebie i na waciki niż na rodzinę.
                      Co do sprzątania i gotowania, to spora część mężów i partnerów ematek tego nie robi, bo jakoś tak "naturalnie" wyszło, że robią to ich kobiety.

                      Naprawdę uważałabym z takimi na pozór chwytliwymi hasłami.
                      Ostatnio do pieca dorzucił kumpel Trzaska, znany z zapładniania młodszej o prawie 20 lat flei-ekshibicjonistki. Osoby które miały pecha urodzić się w niekochającej rodzinie też są zje.bane. No i bezdzietni znowu nie wiedzą co to życie:
                      www.plotek.pl/plotek/7,154063,30223677,michal-zebrowski-dywaguje-nad-zyciem-jaroslawa-kaczynskiego.html
                      Niech oni już przestaną wyrzucać z siebie te strumienie świadomości, bo ani to mądre, ani śmieszne.
              • ggrr.ruu Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 11:17
                Raczej chodzi o to, że na przykład zarzuca kobietom bezdzietnym pijaństwo.
          • gama2003 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 21:54
            Ale Kaczor nie sieje mądrościami dla singli i bezdzietnych. Tu może mieć pewną wiedzę, acz niszową, bo samodzielny być nie jest.

            Specjalizuje się w dopieszczaniu prawnym rodzin, szczególnie kobiety sobie upatrzył, w życie im ingerując.
            Więc zarzut braku zielonego pojęcia jest zasłużony.
            • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:30
              No przecież sypie (naszą) kasę na bombelki, ludzki pan.
          • irma223 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 12:16
            Akurat Kaczor nic nie wiem samodzielnym życiu i to nie tylko o brak rodziny chodzi. Nigdy nie pracował naprawdę, nie spotkał się z realnym życiem, nigdy na swoje rachunki nie tylko nie musiał zapracować sam, ale i sam ich nie płacił. Zakupy robią mu jego asystenci, a jeśli on im raz kiedyś towarzyszy, to tylko w kampanii wyborczej. Jeszcze z dziesięć czy piętnaście lat temu chwalił się, że nie ma konta bankowego ani komórki, bo jego zdaniem posiadanie jednego czy drugiego miało świadczyć o udziale w machlojkach. W czasach, gdy już nawet seniorzy rezygnowali że stacjonarnych na rzecz komórki, a przyjmowanie wynagrodzenia czy emerytury na konto było oczywistością! Facet, który nic nie umie, mówi ludziom, jak mają żyć. Niby żadna nowość, wzoruje się na biskupach...
        • hanusinamama Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 20:50
          Ja spotkałam. Jak ona miała męża a ja nie..."oj jak znajdziesz tego jedynego będziesz dopiero prawdziwie szczeliwa"
          Jak miała dzieci a ja jeszcze nie ."oj jak urodzisz dzieci będziesz dopiero prawdziwie szczeliwa"
          Jak się rozwiodła..."dopiero wolna kobieta jest prawdziwie szczęśliwa"
          Spływało po mnie jak po kaczce, aż nie zostawiła też dzieci i nie zaczeła łosić prawd ze ona teraz dopiero jest prawdziwie szczęsliwa. Mąz i dzieci ją unieszczęśliwały...
    • leanne_paul_piper Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 16:42
      Mi z kolei żal jest takich dzieciatych, uwiazanych do kaszojadow. Aczkolwiek muszę powiedzieć, że w mojej warszawskiej bańce niewiele jest takich z dzieciorami, dominują młodzi ambitni koszący po 10 k netto i korzystający z życia i uroków wielkomiejskiego życia.
      • arista80 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:09
        Mnie zal takich podstarzalych pan, ktorym w pewnym wieku pozostaje jedynie jezdzenie do Egiptu, ktorego mieszkancy poleca za wszystkim co oddycha i ma europejski paszport.
        • asiairma Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 21:40
          Hmmm ... żal Ci że trochę uciechy mają?
          I to chyba jakaś inna kategoria niż dzieciaci vs niedzieciaci? Bo wiesz, to nie tak, że niedzieciaci seksu nie mają, ani nie tak, że dzieciaci seksu nie potrzebują.

      • bazia_morska Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:53
        Koszących 10K? Oj Co za upadek.
      • pitupitt Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 20:56
        W Warszawce 10 k netto to jakieś ochłapy.
        • hanusinamama Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 20:51
          Miałaś właśnie pisac ze 15 lat temu to moze robiło wrażenie...
      • youngagain Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 14:16
        Leanne...Ile agresji biernej w Twoim poście. Ja mam dzieci i "kosze" więcej niż 10k netto i też mam fajne życie. Owszem , więcej ograniczeń pewnie bo wyjazd muszę mieć dopięty terminowo patrząc na kalendarz opieki nad dziećmi ale jak zawsze - są plusy i są minusy. Dlaczego wyzywasz dzieci? Nie chcesz to ich nie miej. Ale po co się polaryzujesz?
        Btw większość Twoich znajomych nie ma dzieci? Ile masz lat? Jeśli 25-30 to rozumiem, za chwilę się zacznie.
      • hanusinamama Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 20:51
        I serio nie masz w tej swojej bańce dzieciatych koszących 10 tysiecy lub więcej) ?
        Nie obraź się ale dzisiaj "koszenie 10 tysiecy" tym bardziej w stolicy to nie są jakieś nie wiem jakie kokosy...
      • taje Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 20:57
        Przykro się czyta Twoje posty. Ten jest chyba gorszy od postu o palcówce z randomem. Przebija nienawiść do samej siebie.
      • misiamama Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 08:58
        ciekawy wpis, dużo powiedziałaś o sobie. Aż sprawdziłam datę, czy to faktycznie wrzesień 2023 smile
        • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 09:00
          No nie? 10k robiło może wrażenie w 2010 xD
          • leanne_paul_piper Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 09:08
            Imho to jest dobra pensja dla osoby zaraz po studiach, albo jeszcze w trakcie magisterki. Ja tyle nie zarabiałam jako świeżo upieczona absolwentka.
            • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 10:06
              No to taka pensje mialam zaraz po studiach z 10 lat temu, a w zasadzie jeszcze w trakcie. Obecnie żaden szał, żeby o tym pisac jak o nie wiadomo czym, w dodatku w Warszawie to chyba kokosy nie były nawet wtedy.
              • kochamruskieileniwe Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 10:19
                wybacz, ale jednak mnie rozśmieszyłaś...
                zejdź na Ziemię smile

                dane z lipca br.
                Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w Warszawie to 8717,42 zł (brutto!)

                Myślę, że cała rzesza pracujących w handlu, oświacie, wszelkich instytucjach samorządowych (może oprócz wyższych stanowisk kierowniczych), ba,! kierowców MZA, sprzątaczy, itp itd, czyli praktycznie wiekszość ludzi zarabia jednak dużo mniej. I te 10 tys 10 lat temu - to tak, to były kokosy. Dka ww. grup i dzisiaj sa to kokosy...


                • leanne_paul_piper Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 11:09
                  No,dokładnie. Dla 25latka, jeszcze nieobciazonego rodziną, to jest bardzo dobra pensja. Nawet jak na Warszawę. Tylko ematka zakłamuje rzeczywistość, a jak przychodzi co do czego, to wychodzi, że bez małżonka to nie miałaby ani wlasnego mieszkania ani samochodu.
                • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 11:23
                  Ale to nie ja tu zaczęłam wątek młodych dynamicznych bezdzietnych z 10k, nie ja dzwonie przecież 🤷‍♀️
                • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 11:25
                  Ze tak dodam jeszcze, jeśli masz swoje własne mieszkanie w Warszawie to może, moze. Jak masz kredyt to nie jest różowo.
                  • leanne_paul_piper Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 11:59
                    Ja,mam dwa mieszkania, kotek. I kredyt na,jednym na 60 k, co przy obecnych cenach mieszkan w Wawie jest niczym.
                    • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 12:02
                      gratulacje wink
            • hanusinamama Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 10:45
              Ale nie są to kokosy w Stolicy. Wiem ze ludzie zarabiaja mniej i żyją...ale nadal, nie jest to coś wyjątkowego
              • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 11:26
                Zawsze znajdzie się ktoś kto zarabia mniej i więcej.
                • kochamruskieileniwe Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 11:44
                  Oczywiście. Tyle, że tych co zarabiają mniej jest przynajmniej połowa...

                  Mnie wiem. Jakieś dziwne przekonania co do zarobków poza ematkowego społeczeństwa. Zwłaszcza w Warszawie.
                  No, ale kiedyś się dowiedziałam, że sypialnia 35 m kw to żadna sypialnia. To taki schowek na miotły...
                  • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 12:00
                    Pytanie kogo te statystyki obejmują, jdg i mikroprzedsiebiorstwa tez? Wynagrodzenia w spółkach? Budowlankę i pokrewne robiąca na czarno? moim zdaniem są niedoszacowane.
                    • kochamruskieileniwe Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 12:38
                      polecam lekture rocznika statystycznego ( na marginesie - wiesz jakoe są zarobki w GUS na stanowisku np starszego/ głównego specjalisty? Grubo poniżej przecietnej...)

                      zatrudnionych 1129600 (bez mikrofirm)

                      samych pedagogów - ponad 30 tys.
                      warszawski ratusz z przyległościami - ponad 22 tys
                      dodaj wszystkie oddziały warszawskie ZUS, Urzedu Podatkowego, wszelkich inspektoratów
                      pracowników ministerstw
                      uczelnie wyższe
                      policja
                      straż miejska....
                      i milion innych państwowych/samorzadowych instytucji

                      Tam wyższe zarobki niż przecietna mają stanowiska kierownicze. A jak wiadomo, kierownikó jest zdecydowanie mniej niż szeregowych pracowników.
                      Oczywiście, sa jednostki (niektóre ministerstwa np z wyższymi płacami) jednak to mniejszość.

                      a jak dodasz ile osób pracuje w handlu i usługach... to jednak okaże sie, że ta podana przeze mnie średnia (rocznik statystyczny) jest całkiem prawdziwa.

    • sloneczna_paraolka1 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 16:50

      Mam takie samo wrażenie o bezdzietnych singielkach robiących karierę i jeżdżących po świecie że:
      Traktują dzieciate trochę protekcjonalnie, trochę na zasadzie "bardzo mi cię szkoda", trochę "nie masz pojęcia o prawdziwym życiu w jego dobrych i gorszych aspektach"?
      • princesswhitewolf Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 16:55
        niom ja jestem troche podlamana bo nie wiem jak sie wykrecic z kolejnego wyjazdu zawodowego. Pewno ze wole spedzic czas w domu z dzieckiem
    • princesswhitewolf Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 16:54
      a coz w tym zlego ze jesli kobieta chciala i jej nie wyszlo to szkoda mi tej osoby? Szkoda mi roznych ludzi ktorzy zasluguja na to czego pragneli

      aha, mozna osiagnac wiele zawodowo i miec dzieci. To nie jest zero jedynkowe albo to albo tamto
      • leanne_paul_piper Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 16:58
        A,dlaczego myślisz, że kobieta,chciała i jej nie wyszło? Ja akurat brzydzę się dzieciorami bardziej niż glistami.
        • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:02
          Obrzydliwie to napisałaś.
          • homohominilupus Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:16
            To pewnie w odp na dosrywanki aristy
        • princesswhitewolf Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:03
          ale ja nie o tobie mowie akurat. Co ty tak ksobnie wszystko.

          Wyraznie napisalam ze tych co chcialy ale im nie wyszlo to mi szkoda.
        • stephanie.plum Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:07
          hehe, od zawsze byłaś dorosła?
          • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:21
            Nie, wcześniej była glistą ludzką.
            • stephanie.plum Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 22:09
              no po takiej traumie to tylko lata terapii...

              na pewno ciężko przepracować, iż była "kaszojadem".

              choć po zastanowieniu, łączę się w bólu. też bym chciała znać siebie od zawsze kompletnie niezależną.
        • borsuczyca.klusek Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:56
          Jesoo leanne weź trochę na wstrzymanie 🙄
          • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 21:30
            A ja ją tutaj rozumiem. Np. dla mnie abstrakcją jest zachwycanie się niemowlętami - obłe, łyse, brzydkie, jedną strona się drze, a drugą sra i na tym koniec funkcji. Z kolei kilkulatki są głupkowate.
            • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 21:32
              A stare baby obrzydliwie chamskie😛
              • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 21:39
                Współczuję otoczenia.
                • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 21:41
                  Takie to tylko tutaj.
              • alewcale Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 12:45
                Przestańcie co?
                Wystarczy, że narcyzm wczesnodziecięcy ma się dobrze w społeczeństwie niezależnie od wieku 😁
            • ggrr.ruu Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 22:36
              Ale niemowlę to jest 12 miesięcy, po etapie pomarszczonego noworodka, który jest brzydalem robi się taki uśmiechnięty stworek, który wydaje śmieszne dźwięki
              • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:35
                Dla ciebie stworek który wydaje śmieszne dzwieki, dla mnie irytujący wrzaskun, głośny niestety też w przestrzeni publicznej, często ku uciesze rodziców.
                9-10 lat to wiek dziecka, od ktorego jestem w stanie z dzieckiem przebywać. Bo już jakoś bardziej kontroluje swoje zachowanie i nawet można z nim pogadać.
                • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:37
                  Ageizm w czystej postacitongue_out
                  • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:40
                    Taaak, bombelka szkalujo! 😆
                    • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:42
                      Szkalujo człowieka we wcześniejszych stadiach rozwoju. Każdy dorosły przez to przeszedł a ci, co teraz przechodzą będą nam na starość urządzać życie.
                      • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:43
                        Dzięki, będę używała namiętnie "człowiek we wcześniejszych stacjach rozwoju". Zamiennie z "osoba dziecięca".
                        • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 11:38
                          No i mamy consensus👍 😁
                      • alewcale Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 12:47
                        Ona tylko nie owija w bawełnę, a że trochę bez ogródek to.....
                        A czyż ematki mają zawsze litość nad osobami, które wynaturzenia bombelków znosić muszą i są egoistycznie torturowane przez bombleki wrzaskiem bombelkowym i uczynkiem niemiłosiernym w przestrzeni publicznej? Przecież bombelek bogiem jest i nawet wrócić uwagi, żeby paszczy nie darł nie można 🤦‍♀️
                    • zona_glusia Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 08:52
                      Czytam ten wątek zgodnie z drzewkiem dopiero teraz i oczy przecieram ze zdumienia, że ktoś, kto tak rozsądnie wypowiada się na temat zwrotu "Nie zna prawdziwego życia" może być tak nietolerancyjny i stosować ageizm w czystej postaci.
                      • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 12:58
                        Obecność dzieci poniżej pewnego wieku w przestrzeni publicznej to w zasadzie gwarancja wrzasku i hałasu, najczęściej tolerowanego przez ich rodziców. A ja nie znoszę hałasu. Rodzice malych dzieci nie ogarniaja, że ich dzieci mogą być uciążliwe dla osób przyzwyczajonych do jakiegoś komfortu życiowego. Żeby nie było - tak samo reaguję na dorosłych, którzy w komunikacji publicznej oglądają filmiki bez słuchawek. Tylko że taki, jeśli nie dresiarz czy menel, po grzecznym zwróceniu uwagi najczęściej wycisza dźwięk.
                        Nie rozumiem co jest nie halo w tym, że nie lubię niemowląt ani towarzystwa małych dzieci. Nie są to ludzie z którymi mogę wejść w jakąś interakcję, potrafią mnie co najwyżej zmęczyc, więc staram się unikać.
                        • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:12
                          Mam tak samo ze zrzędliwymi babami i dziadami, totalnie. Narzekają tylko na otaczający świat. Nie są to ludzie z którymi mogę wejść w jakąś interakcję, potrafią mnie co najwyżej zmęczyc, więc staram się unikać.
                          • chatgris01 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:16
                            Mnie męczą zarówno hałaśliwe małe dzieci, jak i zrzędliwe baby i dziady cool
                            Oraz hałaśliwi i zrzędliwi ludzie w każdym wieku, więc w sumie nie w wieku największy problem...
                            • ggrr.ruu Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:18
                              Starsi ludzie nie dosłyszą i strasznie się drą do telefonów
                            • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:21
                              No i panowie po spożyciu, w każdym wieku wink
                              • ggrr.ruu Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:22
                                Panie też, w sumie chyba że wszystkich hałasów najgorzej na mnie działają te pijackie
                                • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:31
                                  Tak, wiem, teraz będzie sto postów o tym, że hałasuja nie tylko dzieci, a wszyscy w takim samym stopniu. I że dzieci wcale nie są uciążliwe, tylko tak mi się wydaje. Na zdrowie. Dla was nie są bo macie to na co dzień, więc jesteście przyzwyczajone.
                                  • ggrr.ruu Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:34
                                    Bywają uciążliwe, a tych, które akurat nie są po prostu się nie odnotowuje. Pijaków też mam na co dzień i nadal irytują, więc to tak nie działa
                                    • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:39
                                      Przez ostatnie kilka tygodni miałam remont za oknem i nawet wiercenie nie było tak uciążliwe jak wrzask dziecka.
                                      Pijaków jednoznacznie postrzega się negatywnie, nikt nie mówi "to tylko pijak".
                                      Jeśli w zalewie drących sie i hałasujących dzieci nie dostrzegam tych cichych, to w Warszawie musi być bardzo dużo dzieci, nie wiem skąd narzekanie na niski przyrost naturalny.
                                      • ggrr.ruu Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:42
                                        W Warszawie jest dużo ludzi to i dzieci sporo nawet przy niskim przyroście, szczególnie w pewnych dzielnicach.
                                        Mnie jest kompletnie bez różnicy czy ktoś powie to tylko pijak czy powie coś innego, jak on drze mordę, szcza i rzyga pod siebie. No nienawidzę ochlejusów. Za to na drące ryja bydło głównie płci męskiej się mówi "kibice świętują zwycięstwo".
                                  • chatgris01 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:35
                                    No ja na pewno nie napiszę, że dzieci nie są uciążliwe, bo nie mam ich z wyboru właśnie dlatego (m. in.), że są big_grin
                                  • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:41
                                    Oczywiście ze są, ale nie wszystkie tylko konkretne wrzaskuny, w konkretnej sytuacji.
                                    Byłam niedawno w labie na badaniach, spora kolejka, w gabinecie dziecko, które bardzo płakało. No, jak to dziecko na badaniach, czytałam coś na telefonie i nie skupiałam się na tym. W kolejce jakaś pani 70+ zaczęła kur*ic, komentować, drzeć się na personel, ze kiedy skończą się te cyrki, bardzo wulgarnie i głośno. Jak myślisz, kto był bardziej wkurzający i uciążliwy dla otoczenia w tej sytuacji, dziecko czy baba?wink
                                    • ggrr.ruu Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:43
                                      W takiej sytuacji personel powinien wzywać policję, nikt nie musi wysłuchiwać wulgaryzmów w miejscu publicznym
                                      • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:46
                                        Babeczki były wyjątkowo opanowane, widać, ze nie pierwszy raz maja z czymś takim do czynienia. Oczywiście później ta baba była opryskliwa wobec pielęgniarki, zrobiła jej tyradę nt tego, ze nie zna na pamięć ceny każdego badania z 2000 dostepnych. Niestety wstrętne baby i dziady są u mnie wyżej na liście uciążliwości niż czyjeś wrzaskuny big_grin
                        • ggrr.ruu Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 25.09.23, 13:14
                          Zapewne dzieci, które są cicho po prostu nie zauważasz
                • ggrr.ruu Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 11:24
                  I spoko, ja te kilkumiesięczne zawsze lubiłam bo są trochę jak takie interaktywne zabawki
                  • leanne_paul_piper Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 11:47
                    O, a ja nigdy nie,znosiłam takich interaktywnych zabawek, wpienialy mnie niemiłosiernie tymi dźwiękami i kreceniem się w kółko. Człowiek miał ochotę sięgnąć po mlotek😉.
                    Ale nie wiem, czy nie zrujnuję swojej reputacji, kiedy przyznam się publicznie, że swoją bratanicę uwielbiam. Ale ona ma już 8 lat prawie, jest śliczna jak z obrazka, to ma po mnie akurat😉🙃, a do tego jest wielojęzyczna i tak formułuje swoje wnioski, że doprowadza mnie do śmiechu. Uwielbiam z nią rozmawiać.
                    • trampki-w-kwiatki Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 12:08
                      Szkoleniaki są super! 🩷
                      Uwielbiam dzieciaki w wieku wczesnoszkolnym (na nastolatkach się póki co nie znam, ale te które znam też są świetne i rozumne). Jejku, takich dziesięciolatków to ja mogłabym mieć nawet pięcioro! Niestety, etap wczesnego człowieka okazał się dla mnie wyzwaniem na granicznym, więc będę mieć tylko sztuk jeden, ale serio, mogłabym mieć całą klasę (córka mi powtarza, że powinnam być ich wychowawcą i że mam się zgłosić na wakat! 😂)
                      • trampki-w-kwiatki Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 12:09
                        *szkolniaki,
                        Jezu te głupie słowniki!
                      • alewcale Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 12:49
                        Spoko zaraz kogoś znajdą do 1 klasy, bo nie trzeba już dawac nagrody na dzien KENa ani talonu na balon -laptop.
            • princesswhitewolf Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 08:16
              Natomiast zachwycasz sie wystajacymi kosciami biodrowymi i obojczykowymi....
              • triss_merigold6 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 08:50
                To bardziej eleganckie niż nadwaga.
                • princesswhitewolf Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 11:19
                  >To bardziej eleganckie niż nadwaga.

                  Bo ja wiem, i otyłość i niedowaga nie sa zdrowe.
              • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:32
                Nie, zachwycam się zdrowymi, szczupłymi, wysportowanymi sylwetkami.
                • princesswhitewolf Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 11:17
                  >Nie, zachwycam się zdrowymi, szczupłymi, wysportowanymi sylwetkami.

                  A ja z twoich wypowiedzi wywnioskowalam ze wcale nie zdrowymi tylko anorektycznymi z niedowaga
            • borsuczyca.klusek Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 09:07
              No ok, ale jesteśmy na forum dla matek. To trochę tak jakby pójść w gości i nieproszonym o rady, zacięcie krytykować wystrój i kuchnię gospodarzy.
              • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:42
                Chyba tylko z nazwy, forum powinno zmienić nazwę na stepuje, gotuje, krawaty wiąże, usuwa ciążę.
                • borsuczyca.klusek Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:57
                  seeview napisała:

                  > Chyba tylko z nazwy, forum powinno zmienić nazwę na stepuje, gotuje, krawaty wi
                  > ąże, usuwa ciążę.

                  Nie powinno, forum ma swoją historię, stałe użytkowniczki, które piszą tu od dekad i to należało by jednak uszanować.
                  • seeview Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 11:01
                    Why so serious?
        • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 21:48
          Pamietam Twoje posty jak to z mężem się zastanawialiście czy robić dziecko w Twoim wieku 🤣
        • youngagain Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 14:17
          Wow...Musiałaś zaznać czegoś strasznego w domu skoro tak widzisz dzieci. Pozostaje przytulić co niniejszym czynię
    • veryvery Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:01
      Chyba chciałabyś żeby tak było
    • iwles Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:04

      Po jednej nutce mówię, że nie.
    • primula.alpicola Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:04
      Nie.
    • annaboleyn Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:04
      kotbieta napisała:

      > Czy odnosicie wrażenie, że większość k
      > obiet mających dzieci, niezależnie od swojego statusy społeczno-ekonomicznego i
      > kapitału kulturowego, patrzy - nawet mimowolnie - nieco z góry na te bezdzietn
      > e?

      Nie patrzę i nie zaobserwowałam takiego podejścia.
    • malaperspektywa Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:09
      Nie mam takiego wrażenia. To zależy tylko i wyłącznie od kultury i poziomu człowieka. Twoja koleżanka gdyby nie miałz dzieci traktowałaby cię w ten sposób z każdego innego powodu. Też miałam kiedyś taką koleżankę. Już się z nią nie koleguję. Tobie też polecam.
    • trampki-w-kwiatki Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:15
      Nie wiem co robi większość kobiet, ale te które ja znam, to nie. U mnie w robocie bezdzietnych i dzieciatych jest pół na pół i też nie ma tematu w ogóle. To jest jakiś problem między wami.
    • samanta1010 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:17
      znam duzo dzieciatych kobiet, ktore pracuja w korpo i kosza po te wspomniane w tym watku po 10k i wiecej
    • figa_z_makiem99 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:18
      Zachowują się tak ludzie, którzy czegoś zazdroszczą. Resentyment? Nie każda dzieciata kobieta będzie się tak zachowywała. Ktoś tu kiedyś napisał, że współczuje bogatym, bo tylko biedni wiedzą co znaczą więzi rodzinne i miłość. Trzeba sobie jakoś osłodzić życie.
      • figa_z_makiem99 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:51
        Często ludzie "dopisują" sobie jako zaslugi mityczne wartości, kiedy coś jest dla nich nieosiągalne, a tym którzy mają to co oni by chcieli współczują albo nimi gardzą, obrzydzają sobie tą rzecz. I zaczynają w to wierzyć, tak działa ludzki umysł.
      • borsuczyca.klusek Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:59
        figa_z_makiem99 napisała:

        > Ktoś tu kiedyś napisał, że współcz
        > uje bogatym, bo tylko biedni wiedzą co znaczą więzi rodzinne i miłość. Trzeba
        > sobie jakoś osłodzić życie.

        Dobre 😀
    • kropkaa Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:30
      > 5-krotna różnica zarobków między nami.

      Trochę popłynęłaś.
      Po jednej nutce 🎶, niestety.
    • lilia.z.doliny Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:41
      Nie mamy.
      Nie oceniam.nikogo przez pryzmat jego rozmnazalnosci/ stanu cywilnego/ preferencji seksualnych/ wyznania. Skąd pomysł.w ogóle? Jeśli utrzymuje z kimś relacje, to że względu te te osobę jako.osobe, jej poczucie humoru, osobowosc, ogolne pprozumienie, a nie zdolności rozrodcze.
      • stephanie.plum Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:06
        dobrze powiedziane.
      • auksencja15 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 20:42
        Serio?! Ja tylko z płodnymi się bratam.🤪
    • heca7 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 17:54
      Historia podejrzanie kliszowa suspicious Czyli bezdzietna szczęśliwa singielka, która nie dała się zaprząc w kierat z bachorami i jej koleżanka, która zrobiła sobie dwoje kaszojadów z przemocowcem i alkoholikiem (a jakże!) i pracuje gdzieś za marne grosze tongue_out
      • berdebul Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 20:32
        Przemocowiec i alkoholik to nic niezwykłego w Polsce, taki mamy klimat.
    • krolewska.asma Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:00
      Tak dokładnie jest potwierdzam a także mogę dać przykład

      Kiedyś byłam na jakimś spotkaniy integracyjnym i z koleżanką gadałyśmy coś o dzieciach
      podeszła inna koleżanka, która jest singielką i zapytała no co tam o czym rozmawiacie tak wiecie żeby zagadac,
      no to ta zaoferowana koleżanka powiedziała (bez żadnej złośliwości tylko to jak wyszła automatycznie)zgodnie z prawda że o dzieciach i machnęła ręką tak jakby od ganiając tą bezdzietna koleżankę (ale to podkreślam nie jakieś złośliwe gest tylko była zaoferowana rozmową i tu wyszła taka automatyczna mowa ciała. ).
      Tamta Biedna skuliła się wpół i odeszła.

      A więc tak to jest automatyczna wyższość przekazywana nawet mową ciała
      • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:08
        Elitarny Klub Wtajemniczonych w Dzieciatość😂
        Na mnie, gdy byłam bezdzietna nie machali, bo ja uwielbiałam gadać/słuchać o dzieciach, cudzych jak najbardziej. Najtrudniejsze jednak było to, że się mnie radzili a ja tylko teorię znałam i głupio im radziłam, co wiem dopiero z punktu widzenia praktyka😜
        • little_fish Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 08:44
          Nie machali, bo może mało zaoferowani byli 😉
          • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 09:09
            Może dlatego, ze to głównie faceci byli😆 Wiele prywatnych gadek kręciło się wokół żon i dzieci, na co wchodziłam ja - bezdzietna lambadziara i doradzałam na prośbęwink
        • alewcale Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 12:54
          Każdy prawie tak wtajemniczony i koszący po 10tysi minimum , że problemy od przedszkola zamiata się pod dywan i nauczycielki żeby dyrka miała spokój przemilczają to i owo. A potem w szkole jest tylko gorzej. A dzieci po 10godzin się kotłują w tłumie sobie podobnych podrzuconych jak kukułcze jajo.
          • youngagain Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 14:21
            Moje dzieci się nie kotłują. Zarabiam dobrze, nie pracuje na kasie więc bez problemu jestem w stanie w normalnych godzinach odebrać dzieci ze szkoły. Ale oczywiście boli Cię te 10k netto więc musisz sobie zrqcjonalizowac
            • alewcale Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 14:32
              Życie nauczyło mnie nikomu nie zazdrościć. Zwłaszcza tym, którzy są zadufani w sobie i pozbawieni pokory. Tu nie ma co racjonalizować, gdy się widzi to zdziczenie i egoizm po wielu dzieciach, które uczone są myśleć tylko o własnym tyłku i zgodnie z oczekiwaniami niektórych rodziców maja być wychwalane za wszystko, ale jak jest problem to obwinia się często nauczyciela zdejmując odpowiedzialność z dzieci. I rosną w wielu przypadkach mali tyrani uczeni bezkarności.
              Przytyk o 10tys.netto pewnie wynika stąd, że pokazałam, że znam trochę realia polskiej oświaty.
              Sorry, nie chce mi się prowadzić tej dyskusji.
          • ggrr.ruu Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 20:28
            Ty masz jakąś obsesję przedszkoli? W każdym wątku o nich piszesz
      • la_felicja Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 09:37
        krolewska.asma napisała:


        > Tamta Biedna skuliła się wpół i odeszła.
        >

        A uszedłszy zaledwie kroków parę, osunęła się na podłogę i jęła szlochać rozpaczliwie, szarpiąc palcami wykładzinę
        • imponderabilia22 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:36
          la_felicja napisała:

          > krolewska.asma napisała:
          >
          >
          > > Tamta Biedna skuliła się wpół i odeszła.
          > >
          >
          > A uszedłszy zaledwie kroków parę, osunęła się na podłogę i jęła szlochać rozpa
          > czliwie, szarpiąc palcami wykładzinę


          Kocham!💛
          To brzmi jak scenariusz 🤣
        • chatgris01 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:54
          la_felicja napisała:



          > szarpiąc palcami wykładzinę

          Pazami! Pazami szarpiąc! https://forum.miau.pl/images/smilies/2014-97.jpg
          • la_felicja Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 12:17
            Ach, oby jej te pazy odpadły, bezdzietnej lambadziarze, pomyślała z pogardą Asma
    • stephanie.plum Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:04
      do 38 roku życia byłam osobą bezdzietną. były dziwne teksty, owszem, na przykład: "ty cwaniaro, nie masz dzieci", ale traktowałam to jak pierdnięcie w towarzystwie, wypada udawać, że się nie słyszało.

      kiedy zaczęłam mieć dziecko, nie doznałam lobotomii, więc doskonale pamiętam, jak to jest być bezdzietną. i rozumiem, że moje dwie bezdzietne przyjaciółki się wkurzają, że nie jestem tak dyspozycyjna, jak one (jak ja kiedyś...)

      większość dzieciatych też to pamięta, o ile nie zostali rodzicami w wieku lat piętnastu.

      zupełnie nie rozumiem szczucia "wolnych od dzieci" na "dzieciorobów" i na odwrót. w ogóle nie lubię tego typu klimatów.
      • szeptucha.z.malucha Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:19
        Też nie lubię dzielenia i szczucia nawzajem na siebie. Osobiście sobie macierzyństwo cenię, wzbogaciło mnie tak, jak się nie spodziewałam. W pewnym sensie mi żal, ze wychowanie już mnie coraz mniej dotyczy, bo dzieci dorosłe/już niedługo dorosłe i ten etap minął. Ale to dotyczy mnie. Bliska mi osoba twierdzi, ze dała się wkręcić w rolę, namówić i ona żałuje. Bezdzietną mam kuzynkę, która lubi mentorować młodym, nastoletnim ludziom i tyle kontaktu z młodszym pokoleniem ją zadowala.
        Jeżeli się chce, to znajdzie się płaszczyznę porozumienia, jeżeli nie to gdzieś to wychodzi - może to być machnięcie ręką, bo ktoś nie wie, co to znaczy być rodzicem, albo nie wie, co to podróżować, albo nie ma życia seksualnego. Jak się chce uderzyć, to kij się zawsze znajdzie.
        Z drugiej strony takie sprawy ruszają tylko wtedy, gdy dotykają bolesnego miejsca...
    • gryzelda71 Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:09
      Daj spokój przecież masz karierę, 5x wiekszą wypłatę, jeździsz po świecie, stać na fajny styl życia, a jednak masz jakieś rozkminy. Hmmmmm

    • bastetbb Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:10
      Nie chcę Cię urazić, ale podzielę się swoją opinią. Kiedyś pewien mądry, stary człowiek na wysokim stanowisku mi poradził na łożu śmierci, żebym założyła rodzinę i urodziła dzieci. Z racji zawodu widział bowiem wiele kobiet, które bardzo dużo osiągnęły zawodowo i materialnie, ale przegrały macierzyństwo. I tym samy przegrały życie o czym boleśnie się przekonują na starość. Jak byłam młoda to byłam zafascynowana kobietami, które nie dały się wciągnąć w kierat dom, dzieci, zdobyły wykształcenie i podróżowały. Potem z racji tego, że też zdobyłam wykształcenie to znalazłam się w korporacji i spotkałam kilka takich właśnie wyzwolonych kobiet. I co było dalej? Mijały lata. Te, które nie nie wyszły za mąż straciły młodość i urodę i te, które wyszły za mąż i urodziły dzieci też straciły młodość i urodę. Tylko, że te pierwsze obudziły się na starość najczęściej w wynajmowanym mieszkaniu (czasem własnościowym) z masą zdjęć z przebytych podróży, które na dzień dzisiejszy mogą sobie wsadzić w D, stare, samotne, schorowane i nieobchodzące nikogo w pustym mieszkaniu. Natomiast te drugie obudziły się po latach w pięknych domach, na które pracowały całe życie spłacając kredyty bo nie podróżowały zasilając hotelarzy i restauratorów tylko inwestowały w domy, w których wychowały swoje dzieci. I dziś są bardzo ważne dla swoich dzieci, wnuków. Starsze, miłe Panie w statusie żona, matka, babka. Pokazują mi jakąś starą babę i mówią... to jest kochana mama, babcia, ciocia. To, czy zrobiłaś dobrze to się przekonasz kiedy zostaniesz sama, schorowana w pustym mieszkaniu i nie będzie do kogo zadzwonić żeby zrobił zakupy czy umówił do lekarza. Ta Twoja wolność od obowiązków, organizowanie sobie rozrywek i życie dla siebie będzie miało bowiem swoją cenę. I jeszcze jedno. Nie piszcie mi o oddawaniu starych ludzi do domu starców. Dzieci organizują i opłacają dom starców dla rodziców. Kto to załatwi bezdzietnym? Stale piszą, że mają pieniądze i sobie załatwią. Starość to nie tylko zniedołężnienie, to bardzo często choroby demencyjne. Obcy ludzie ukradną Wam Wasze pieniądze, kiedy będziecie mieli dysfunkcje poznawcze, będziecie starzy, nieporadni. Nie wiecie co to samotna starość bez dzieci, wnuków. Jest to kardynalny życiowy błąd o czym wielu z Was się przekona. Młodość się kończy, uroda się kończy, zdrowie się kończy, z podróży zostają tylko bezwartościowe zdjęcia a zostaje tylko uciułany majątek i dzieci. Kto zna życie ten przewiduje skutki swoich decyzji, analizuje. Moim zdaniem Twoja koleżanka wygrała życie wychowując swoje ukochane dzieci, a Ty je koncertowo przegrywasz na tych podróżach, w tych restauracjach, w czasie tych rozrywek. Puste życie, bo nie masz dla kogo żyć. Ona ma dla kogo żyć. Dziękuję za uwagę.
      • trampki-w-kwiatki Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:22
        Wzruszyła mnie twoja historia.
        Zaprawdę mało przykładów z życia przeczy jakże światłym tezom, które z niej emanują.

        Oh, wait...
        • bene_gesserit Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 10:44
          Całkiem serio, wydaje mi się, że to engine pisał. On się lubuje w takich księżowskich historiach.
          • alpepe Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 24.09.23, 20:26
            Podzielam to zdanie
      • cegehana Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych 23.09.23, 18:37
        Perspektywa starości, chorób i bezradności chyba dla nikogo nie jest miła, ale niestety nie wystarczy urodzić dzieci żeby jej uniknąc. Opisalas piękny scenariusz: dom, miłość, opieka. Fajno tylko niestety nie zawsze tak to zycie wygląda. Nie wygląda tak na pewno w przypadku kobiet niezamożnych, ze środowosk wykluczonych, z patologicznych rodzin itd. dla takich kobiet tzw. kariera moze być jedyną dostępną szansą na poprawę nieciekawego już na starcie losu. Nie wyglada tak w przypadku kobiet w przemocowych związkach, z niskimi zarobkami, z problemami zdrowotnymi. A takich jest mnóstwo.
        • bastetbb Re: Przekonanie o wyższości dzieciatych