Co to jest za auto „panek”?

[shellyanna]

www.pudelek.pl/zirytowana-edyta-gorniak-grzmi-ze-nie-zostala-wpuszczona-na-parking-do-studia-egurroli-tylko-dlatego-ze-jestesmy-gorszym-samochodem-6945399616461568a
Bo nie wiem, a w komentarzach tez nie widzę.

[oldrena1]

System car sharing

[septembra]

Wypożyczalnia samochodów na aplikację. Ale cała opowieść absurdalna

[majenkirr]

Ktoś tam napisał: Samochody na godziny nie mogą parkować na takich parkingach., bo ktoś może zamknąć aplikacje i zostawić auto a potem parkingowy co ma zrobic? Wypchać auto z parkingu? i to by miało nawet sens.

[jak_zwykle_wszystko_zajete]

Nie do końca. Parkować możesz gdzie chcesz, ale gdzie chcesz nie możesz zakończyć wynajmu. Więc można wjechać na parking prywatny, ale w tym czasie samochód masz nadal wynajęty i płacisz za niego.

[panna.nasturcja]

Ale właściciel parkingu nie ma zielonego pojęcia czy masz wynajęty i czy płacisz i dlatego może z zasady takich samochodów nie wpuszczać.

[kocynder]

No, problem z autem "na godziny" jest tego rodzaju: osoba X wykupuje sobie, dajmy na to, dwie godziny. Jeździ po mieście godzinę i 45minut, po czym wjeżdża na parking prywatny. Idzie do sklepu, do banku, dokądkolwiek, załatwia coś tam przez 40 minut, po czym dochodzi do wniosku, że do domu wróci autobusem/metrem/pieszo. Auto "panek" zostaje na parkingu prywatnym. Mija godzina, dwie, trzy (przypomnę - za ten czas już NIKT nie płaci!), właściciel parkingu co może? Ano jedyne co to zadzwonić do "Panka" i zacząć się wykłócać, żeby zabrali swój złom, bo na to, że uregulują opłatę za parkowanie nie ma co liczyć... Czyli właściciel parkingu jest "w plecy" o kwotę, która nie została uiszczona za parkowanie, plus nerwy i załatwianie. Stąd jednak rozumiem, że właściciele prywatnych parkingów mówią "Nie" pankom i temu podobnym firmom.

[ayelen40]

A powinien zapłacić ten, kto tam zaparkował. Tak samo jeśli ktoś się przewróci o źle zaparkowaną hulajnogę na środku chodnika - odpowiadać powinien po rzucający.

[kocynder]

A tak być powinno, jak najbardziej. Ale nie jest. A nawet jeśli jest "według papierów" to ściągnięcie z takiego gamonia okazuje się być niewykonalne - firma wynajmująca zrzuca odpowiedzialność na wynajmującego, a wówczas właściciel parkingu musiałby wytaczać sprawę (chyba z powództwa prywatnego) i kopać się w sądzie. O kwotę np 250,-. Nie warto?A jeśli by takich "zapominalskich" miał dajmy na to 20 w tygodniu? To już daje 5000. Sporo. Ale sęk w tym, ze nie może założyć sprawy firmie Panek o te pięć tysi, a musi każdemu wynajmującemu "panka" o konkretne kwoty: pan Tomek 250,-, pani Edytka 200,- pan Szymek 45,- pani Zosia 80, pan Kuba 170,-, pani Julcia 400,- i tak aż do wyczerpania.
Zasadniczo powinno być tak, że "licznik najmu" bije aż do odstawienia auta/hulajnogi w, ujmijmy to, miejscu wyznaczonym. I wówczas szybciutko skończyłoby się parkowanie hulajnóg pod wejściem na klatkę schodową, pirzganie ich gdzie popadnie, zostawianie aut w losowo wybranych miejscach (kilka razy widziałam "panki"* zaparkowane np na wjeździe na posesję, przystanku autobusów, na zakazie)...
* "panki" - nie chodzi o auta konkretnie firmy Panek, a ogólnie auta na godziny.

[ayelen40]

Firma wynajmując powinna móc obciążać bezpośrednio najemcę pojazdu i już.

[kocynder]

Ba, zapewne nawet jest taka możliwość prawnie, tylko firma wynajmująca nie ma ochoty walczyć z wiatrakami. Ma to po prostu ww nosie, może tylko zabrać zawalidrogę (= przysłać kierowcę, który auto zabierze z prywatnego parkingu), ale opłat nie wniesie, bo nie i co im zrobisz? W końcu nie oni zostawili auto, c'nie? Więc jak być powinno - to jedno, a realnie jest jak jest: czyli firma ma w nosie, a właściciel musi sam dochodzić swoich należności. I w tych warunkach to mnie nie dziwi, że po prostu woli "panków" nie wpuszczać, niż się szarpać. I fajnie, że Edzia się przekonała, że nie jest boginią, i obowiązują ja te same zasady co zwykłych śmiertelników. Bo łeb dam, że nie została wpuszczona nie dlatego, że auto nie było limuzyną rollsa, a tylko dlatego, że było "na godziny". I skoro autek "na godziny" nie wpuszczamy - to nie ma znaczenia, że kierowca jest Edzia Górniak, urzędujący polityk czy wręcz zmartwychwstały Enzo Ferrari...

[mia_mia]

Panek to w praktyce wypożyczalnia samochodów, tylko wygodniejsza, nigdy nie korzystałam, ale oni chyba muszą mieć podpisane jakieś specjalne umowy z miastami, bo by opłaty za parking ich zjadły, samochody są czasem porzucane w dość przypadkowych miejscach, a na prywatny teren trochę strach ich wpuścić.

[panna.nasturcja]

Wypożyczany na godziny. I na wiele parkingów nie mogą wjeżdżać, bo jak są tam porzucane to z wypożyczalni trudno ściągnąć pieniądze za kilka dni parkowania. Więc powód jej niewpuszczenia nie mial nic wspólnego z tym, że to nie była limuzyna lub inny super samochód tylko, że był wypożyczany na godziny.

[ayelen40]

Czyli taki samochodowy odpowiednik hulajnogi elektrycznej. Te są też wszędzie porzucane.

[heca7]

No nie do końca Auta nie możesz porzucić w poprzek chodnika albo na trawniku i to bokiem na leżąco Poza tym są strefy gdzie można go zostawić. Np na moim osiedlu już nie.
Klasycznym białym Pankiem nie jeździłam ale jak miałam wypadek to z Panka dostałam samochód zastępczy. Czarnego Tuarega (ale bydlę!). Nie miał żadnych oznaczeń firmowych oprócz ramki pod rejestracją prawie niewidocznej. Koszt wynajmu poszedł na konto ubezpieczyciela sprawcy. Ponieważ naprawa, ściąganie części (covid!) trwało dwa i pół miesiąca prawie to koszt wynajęcia wyniósł 14 tys...Szok, dobrze, że to nie ja byłam sprawcą

[filutek.von.glutek]

Jakiś mądry inaczej porzucił samochód na parkingu pod naszym biurowcem. Nie skorzystał z miejsca parkingowego, auto stało na środku przejazdu. Zgłosiliśmy, samochód został usunięty, ciekawi mnie tylko czy w takich przypadkach są jakieś konsekwencje dla najemców? Sama nie korzystałam, nie znam regulaminu.

[trampki-w-kwiatki]

Niestety, często jacyś inteligentni poprzecznie zostawiają te auta gdziekolwiek. Na przykład blokując przejazdy.

[szeptucha.z.malucha]

Na moim prywatnym miejscu parkingowym na osiedlu ktoś zostawił auto innej sieci wypożyczalni. Gdy dzwoniliśmy do właściciela, ten drań powiedział, skąd mam wiedzieć, że to wasze miejsce?😡 Dopiero jak się włączył alarm🙄, to zabrali.

[sol_13]

Nie wpuścił, bo skąd miał wiedzieć, czy ona go nie zostawi na tym parkingu i kto go potem stamtąd odbierze.
A swoją drogą coś tych panków od jakiegoś czasu nie widzę. Chyba zatrzęsienie uberow ich wyparło.

[la_felicja]

Ale o co chodzi z tym pankiem?
Mnie się tylko kojarzy z Panem Tadeuszem - Właśnie dwukonną bryką wjechał młody panek

[ayelen40]

Nazwisko właściciela pewnie.

[lauren6]

W pierwszym komentarzu masz wyjaśnienie.

[mandre_polo]

Panek to też salon medycyny kosmetycznej