Zaręczyny i ślub czy to za wcześnie?

[qwuen]

Chłopak prawie 20 lat, pracuje, zarabia można powiedzieć dobrze jak na tak młodego pracownika (5 tys / msc, mała miejscowość). Od dwóch lat w związku. Oświadczył się dziewczynie, która teraz skończyła liceum i poszła do pracy. Datę ślubu wyznaczyli na wrzesień 2025 rok, czyli za dwa lata. W dniu ślubu ona będzie miała lekko ponad 20 lat, a on 22. Mają mieszkanie ( dwa pokoje po prababcii). Młodzi poważnie podchodzą do tych planów, zamierzają odłożyć na remont mieszkania i część kosztów wesela ( część dołożą im rodzice). Zaręczyny były przemyślane i pierścionek nie byle jaki (za 2tys). Dziadek chłopaka i ktoś jeszcze z dalszej rodziny sugeruje, by odwołać te plany, że to zbyt młody wiek. Co na to ematka? Czy znacie ludzi, którzy w takim wieku wzięli ślub? Co odpowiadać dziadkowi?

[alpepe]

Dziadek ma rację.

[profes79]

Bardzo ciekawe podejście jak na pokolenie gdzie ślub brało się często gęsto w wieku 18-20 lat. (Mówię o dziadku, nie o Tobie )

[alpepe]

Zaznał, miodu, zrozumiał błąd.

[hanusinamama]

NO ześ ty źle trafiła...nie znaczy ze inni tak trafią.

[alpepe]

Normalnie riposta roku.

[hanusinamama]

Nie miała taka być.

[memphis90]

To niech się dziadek nie żeni…

[borsuczyca.klusek]

Nawet jeżeli ma rację to życia za nikogo nie przeżyje.

[hanusinamama]

NIkt się dziadkowi żenić nie nakazuje

[berdebul]

Porządny pierścionek to 3 pensje to ich życie, dla mnie za wcześnie to był czas na studia, wyjazdy, zabawę, a nie dom i rodzinę.

[qwuen]

Na studia żadne nie idzie. Oboje pracują. Twierdzą że po ślubie też można korzystać z życia ( zabawa, wyjazdy).

[waleria_bb]

Z ciekawości- czym zajmuje się dziewczyna tylko po szkole średniej w małym miasteczku?

[leosia-wspaniala]

Może być fryzjerką, barmanką, sekretarką, kosmetyczką, może pracować w firmie rodziców/krewnych, może być ekspedientką, kucharką, recepcjonistką, cukierniczką, krawcową - ogólnie wiesz, sporo jest zawodów, w których nie trzeba studiów.

[berdebul]

Po liceum? Technikum/zawodówka ok, ale liceum nie daje żadnych kwalfikacji do wymienionych zawodów typu kosmetyczka/fryzjerka.

[alex_vause35]

A czym się zajmuje dziewczyna po studiach w małym miasteczku?

[triss_merigold6]

Pracuje w urzędzie gminy, oddziale którejś z agencji albo inspektoracie, w spółce skarbu państwa, szkole, przedszkolu etc.

[alex_vause35]

Czyli nadal nie jest to nic aż tak porywającego, żeby np. odkładać życie rodzinne i macierzyństwo.

[gryzelda71]

Może otworzyć gabinet stomatologiczny, weterynaryjny, zależy jakie studia skończy......

[lauren6]

> Pracuje w urzędzie gminy, oddziale którejś z agencji albo inspektoracie, szkole, przedszkolu

Czyli robiąc pazy lub pracując jako fryzjerka zarobi więcej.

[triss_merigold6]

Niekoniecznie w małym miasteczku, bo tam ludzie generalnie mniej zarabiają (pomijam np. Płock z Orlenem czy ultraturystyczne i sanatoryjne miejscowości jak Krynica-Zdrój).

[palacinka2020]

Myslisz ze w malych miasteczkach nie ma nauczycieli, lekarzy, pedagogow, geodetow, radcow prawnych, urzednikow, inspektorow sanitarnych itd? Jest mnostwo zawodow wymagajacych studiow.

[droch]

Może być adwokatem, geodetką, księgową... wymieniać dalej?

[hanusinamama]

Ale oni nie idą na studia...idą do pracy.

[piataziuta]

berdebul napisała:

> Porządny pierścionek to 3 pensje

3 pensje netto czy brutto?

Ostatnio tłumaczyłam Mieciowi, że dzięki temu, że ma taką rozsądną, nonkonformistyczną partnerkę, oszczędził kupę kasy - nie dość, że 3 pensje mu zostały w kieszeni to jeszcze oszczędził dodatkowe 12% tej kwoty, bo jest coś takiego jak podatek od pierścionka zaręczynowego (nie wiedziałam wtedy jeszcze, że ten podatek płaci obdarowana, ale łorewer).
Zaproponowałam, żeby oddał mi połowę tej kwoty, bo i tak przecież będzie dzięki temu kupę kasy do przodu.
No i zapytał mnie, czy netto czy brutto.
Netto czy brutto?

[hanusinamama]

I czyje te pensje? Bo to może być i 60 tysięcy

[piataziuta]

Trzy pensje obdarowującego przecież!

[hanusinamama]

Nadal może być to bardzo różna kwota

[berdebul]

I jest, 3 pensje pana który się oświadcza. Netto.

[mamkotanagoracymdachu]

hanusinamama napisała:

> Nadal może być to bardzo różna kwota
>

No jest różna, wiadomo, że inny pierścionek od milionera, a inny od magazyniera. Duh.

[panna.nasturcja]

[qwuen]

No dziadek akurat sam brał ślub w wieku 22 lat 😁 ale mówi że czasy się zmieniły. No ale znowu babcia mówi gorzej wg niej by było żyć na ,,kocią łape,, i wcale nie garnąć się do ślubu

[panna.nasturcja]

Ludzie, dla których ważne są opnie dziadków o ich ślubie, cena pierścionka i pieniądze od rodziców na wesele nie dorośli do dojrzałych decyzji i małżeństwa. Po prostu.

[alpepe]

w punkt

[hanusinamama]

alpepe jak zwykle nie doczytała...kochana to nie młodzi mają z tym problem a matka jednego z nich.

[alpepe]

hanusina jak zwykle się dopi.ala. Gdyby młodzi byli samodzielni, to matce nie przyszłoby do głowy tworzyć wątku na ten temat, dali by jej to do zrozumienia. Hanusina, doczytaj sobie, że rodzice młodych się dołożą. Mnie się nikt nie dokładał. Owszem, inba była, że obraziłam wyimaginowaną "rodzinę" nie robiąc wesela.

[gryzelda71]

Tez dołożę córce jak będzie ślub brać, a od dawna jest samodzielna.

[aqua48]

Kompletnie nie rozumiem dlaczego nie można dołożyć się dorosłemu i samodzielnemu dziecku do czegokolwiek? A rodzicowi można?

[hanusinamama]

Nie, bo alpepe nie dostała nic wiec nie wolno.
Kazdy kto ma odłożoną kasę albo kupione mieszkanie dla dziecka teraz powinien oddać...komuś

[hanusinamama]

Ależ są. Oboje mają prace, za któą spokojnie mogą się utrzymać mając mieszkanie.
Tobie się nie dokładali, innym mogą. Nie twoja sprawa.
Na życie sami zarobią

[gryzelda71]

Yyy to ematka kwestionuje cenę pierścionka.

[homohominilupus]

Tylko jedna ematka kwestionuje cenę pierścionka a jest to wyjątkowo specyficzna ematka powiedziałabym.

[alpepe]

w życiu bym o niej nie pomyślała, że jest wyjątkowo specyficzna.

[hanusinamama]

Ale przecież to nie ci młodzi mają problem z dziadka opinią, ceną pierściona tylko jakaś pociotka- forumka.

[qwuen]

Akurat młodych nie interesuje opinią innych, nigdzie nie napisałam że się przejmują bo nawet nie wiedzą że dziadek po cichu kręci nosem ( dziadka kręcił nosem do rodzica młodego chłopaka, a nie bezpośrednio do niego) Od rodziców pieniędzy nie chcą, to rodzice zaproponowali że trochę im dołącza a trochę młodzi mają sami odkładać. Cenę pierścionka sama napisałam by nie było że kupił najtańszy pierścionek i ,,odbębnił,, byle jakie zaręczyny skoro ma tylko 20 lat.
Dziewczyna pracuje w hurtowni ( częściowo w biurze, częściowo w magazynie).

[memphis90]

Są pełnoletni, pracują, zarabiają - co tu jest do mówienia, a już szczególnie - dziadkowi…? Dwa lata to dużo czasu - się im odwidzi, to odwołają.

[summerland]

O to to, czas narzeczeństwa jest po to żeby się lepiej poznać i zdecydowac czy to będzie odpowiednia osoba do ślubu. Tak drzewiej bywało

[kamin]

W małych miejscowościach tak się czasem ludzie pobierają. Skoro oboje pracują, aspiracji edukacyjnych ani zawodowych nie mają, to w sumie mogą się brać za zakładanie rodziny.

[qwuen]

Mówią że chcą być młodymi rodzicami. Że najlepiej dziecko tak do jej maks 23 lat. Chłopak ma już trochę oszczędności i chcieliby kupić ziemię pod budowę domu ( budowa to na razie odległy plan ale kupno działki jest realne)

[alexa0011]

Pytanie, na ile "oboje" tak mówią.

[waleria_bb]

Właśnie. Dziewczyna jest pewna decyzji? Przemyślała wszystkie scenariusze i co, gdy zostanie młodą i samotną mamą? Bez wykształcenia, bez dobrej pracy będzie skazana na powrót do rodziców i kiszenie się w małym miasteczku. Życie przejdzie jej koło nosa, jak wielka miłość nie wypali. Sama jestem z pipidówki i widziałam pełno takich dziewczyn i to nie jest miód.

[panna.nasturcja]

Dokładnie, ona nie ma wykształcenia, zawodu, będzie miała tylko coraz gorszą pracę. Niech najpierw w tym kierunku coś zrobi, a mieszkać z chłopakiem sobie może, ślub i dzieci nie są do tego potrzebne, wesele też nie.

[gryzelda71]

Małe miasteczko, pani bez wykształcenia, po lichej zawodowce ma 3 sklepy z odzieżą używana. Także nie bądź taka czarnowidzka.

[hanusinamama]

BO te po studiach to maja taaaaaaaaaaaaakie możliwości.

[kachaa17]

Dlaczego ma mieć coraz gorszą pracę? Jak nabędzie doświadczenia to może mieć nawet lepszą.

[qwuen]

Dziewczyna nie chce się dalej uczyć. Pewna jest decyzji. Do ślubu zostały dwa lata a dziecka nie musi mieć od razu po ślubie ale nie wyklucza tego bo tak mniej więcej ok 22-23 lat mówi że mogłaby urodzić by być młodą mamą.
To samorna matka można zostać tylko w młodym wieku? To że ktoś wyjdzie za mąż w wieku 25-28 lat gwarantuje brak rozwodu?

[alexa0011]

Nie gwarantuje. Ale dziewczyna pakuje się w kupę gówna, spoko, dołączy do innych..

[princy-mincy]

W jaka kupe gowna?

[hanusinamama]

Zaskoczę cię. W dużych też, Nie każdy musi i chce iść na studia. Małżeństwo też w studiach nie przeszkadza.

[kamin]

Nie zaskoczyłaś mnie.

[panna.nasturcja]

Studia nie, ale ona nie ma żadnego zawodu przecież.

[hanusinamama]

Ale nie musi mieć. Moze chce np. pracować w sklepie. Moze do LO wysłali ją rodzice...a dziewczyna sama nie chciała na studia. Jej życie.
Rónie dobrze może iśc na studia na socjologię lub coś podobnego...i i tak wylądować do Lidlu na kasie.

[panna.nasturcja]

Przestań walić w chochoła, ja nie piszę o studiach.
Serio życzysz dziewczynie następnych czterdziestu lat na kasie w biedronce?
Po co ona ma sobie życie zamykać w wieku 18 lat?

[waleria_bb]

Wiele też zależy od rodziców dziewczyny, czy ona dostanie coś na start, czy ewentualnie pomogą jej finansowo w razie chęci dalszego kształcenia się. Jak rodzice wspierający i nie wyjdzie z domu całkiem goła, nie jest to jeszcze tragedia.

[qwuen]

Wspierający. Nie wyjdzie gola. Matka namawia ją by poszła do szkoły policealnej by zdobyła jakiś zawód i dziewczyna rozważa zapisanie się do szkoły zaocznej, dwuletniej technik administracji bo przyda jej się to do pracy w hurtowni. Chłopak myślący, ma już jakieś oszczędności ( nie od rodziców) bo mało który w takim wieku myśli by odkładać na kupno ziemi.
Nie wiem co dziwnego w tym że rodzice chcą dołożyć do wesela. Ja sama wyszłam za mąż na studiach dziennych ( nie z powodu ciąży) i nie pracowałam. Utrzymywał mnie mąż i coś dorzucali moi rodzice. Nie dołożyłam do wesela i nie pracowałam to znaczy że nie mogłam wyjść za mąż?

[pyza-wedrowniczka]

Ja podobnie. Wyszłam za mąż mając 23 lata, na studiach, pracowałam wtedy mocno dorywczo, raczej utrzymywał nas mąż, który jest starszy. Na wesele dużo dali nasi rodzice. Dziecko urodziło się kilka lat później, ślub mnie w żaden sposób nie ograniczył, mogłam tak samo podróżować, szaleć, rozwijać się itp. jako żona, jak i dziewczyna. I na szczęście przy moim mężu jako matka też mogę to wszystko robić.
Więc ja bym nie wybijała im tego z głowy, dwa lata to kupa czasu i jak wtedy będą tak samo przekonani do siebie, to niech się żenią

[hanusinamama]

Bardzo rozsądni ludzie. I dośc samodzielni...bardziej niż wielu absolwentów studiów żyjących u rodziców do 30...

[lumeria]

>Po co ona ma sobie życie zamykać w wieku 18 lat?

Co?

To, ze Ciocia Nasturcja uważa ślub w wieku 20 lat za katastrofę życiową nie znaczy, ze nia faktycznie jest.

Młodzi myślą, planują. Tak jak im pasuje. Nie są pogubionymi nastolatkami, którzy idą na studia z braku laku i innego pomysłu na życie. Tu jest myślenie i dobre warunki wyjściowe (np. własne mieszkanie, wsparcie rodziców). To dobrze świadczy o pozytywnych prospektach na dobre życie.

Jeśli będzie potrzeba, to młodzi sie dokształcą będąc w związku i z dobrym zapleczem.

[hanusinamama]

Ciocia Nasturcja chyba pracuje z trudną młodzieżą, nie wiem czy to wypalenie czy co ale ostatnio w tematach dotyczących młodych ludzi odjeżdża

[hanusinamama]

Ale jeżeli sama tego chce? NO są osoby które jakby więcej od życia zwodowego nie chcą. I co. Na siłę ją pchać? Bardzo możliwe, że do tego LO ją wypchnęli na siłę...i teraz jest jak jest. Jakby poszła do branżówki miałaby zawód.

[memphis90]

Dlatego, ze to jej życie i jej decyzje.

[gryzelda71]

Coz w małych miejscowościach czas biegnie inaczej.
A co do dziadka i kogoś z dalszej rodziny, to niewiele ma do gadania. No chyba, że weselicho opłaca, to może się postawić i nie dać.

[qwuen]

Nic dziadek nie opłaca.

[lumeria]

Wszystko brzmi sensownie, plany rozsądne, ślub za dwa lata a nie pojutrze. Przez ten czas wiele może się stać i albo wzmocnić związek, albo go rozwalić.

Młodzi niech sami kombinują co mówić dziadkowi.

[panna.nasturcja]

Sensownie? Osiemnastolatka w obecnych czasach zaręczona i zbierająca pieniądze na wesele zamiast się kształcić, żyć, podróżować, zdobywać doświadczenie to jest jakaś aberracja.
Przecież skoro oba skończyła liceum to nie ma żadnego zawodu, będzie miała problemy z pracą, niech się kształci a nie rodzi dzieci.

[gryzelda71]

Daj spokój ani wyksztalcenie, ani zwiedzenie obu półkul nie daje gwarancji fajnego związku.

[hanusinamama]

Ale ona się nie chce krztałcić. Idzie do pracy po LO. Ma prawo.
Mamy nadprodukcję magistrów a potem płacz "mam studia i zarabiam mniej niż fryzjerka"...

[panna.nasturcja]

Ja nie mówię, ze ma iść na studia, ale na bogów, ona nie ma żadnego zawodu i o tym warto pomyśleć póki jest młoda.
Ja wiem, że ty zawsze musisz być przeciwko dla zasady, ale zastanów się czy byś chciała takiego losu dla którejś z córek.

[hanusinamama]

Ale na boga po studiach nadal możę=e mieć okrągłe zero. Mało to osób z mgr pracujących w Lidlu na kasie?

[panna.nasturcja]

Czy ty nie umiesz czytać? Piszę dziesiąty raz, że nie mówię o studiach tylko o zawodzie, ona nie ma żadnego ZAWODU?

[barbaram1]

Ale zdobycie zawodu też niczego nie gwarantuje. Osobiście znam trzy osoby po studiach medycznych i żadna nie jest lekarzem, znam też osobę po studiach muzycznych (ukończonych z wyróżnieniem) i pracuje teraz w administracji. Mój osobisty brat cioteczny jest mechanikiem samochodowym, a skończył psychologię Także nie rozumiem, czemu czepiasz się tego wyuczenia ZAWODU. W życiu różnie się układa i nie koniecznie nauka gwarantuje szczęście.
Dziewczyna przecież pracuje w hurtowni, pracę ma. Jaki tam niby wyuczony w szkole ZAWÓD jest potrzebny?
Ja uważam, że młodzi dobrze kombinują, oświadczyny to jeszcze nie ślub. Rozumiem, że mają jeszcze dwa lata na ostateczną decyzję. Można w tym czasie wzajemnie się poznawać i jeśli nadal nie będą mieli wątpliwości to na co to odkładać? Szczęścia życzę!
Ja wyszłam za mąż w wieku 23 lat i z perspektywy czasu uważam, że to był najlepszy moment - szczęśliwy związek od 25 lat. Czasami to się po prostu wie i czuje.

[enigma81]

barbaram1 napisała:

> Dziewczyna przecież pracuje w hurtowni, pracę ma. Jaki tam niby wyuczony w szko
> le ZAWÓD jest potrzebny?

Odpowiem - żaden.
Pracuję w hurtowni, wszystkiego (dotyczącego branży) nauczyłam się sama, prowadzę biuro i doradzam technicznie. Zarabiam średnią krajową, wykształcenie średnie - studia zaczęłam, ale nie skończyłam.
Nie narzekam, praca ma mnóstwo innych plusów, niewymiernych.

[gryzelda71]

Sub nie kończy możliwości kształcenia.

[turbinkamalinka]

To tylko zaręczyny nic zobowiązującego. Przez dwa lata to dziewczyna może skończyć jakąś szkołę pomaturalną albo zdecydować się na studia.
A jeśli chce zostać kasjerką na kasie to odwlekany ślub ani rodzicielstwo tego nie zmienią. Tak samo jak te dwie rzeczy nie przekreślają możliwości studiowania.

[m_incubo]

hanusinamama napisała:

> Ale ona się nie chce krztałcić. Idzie do pracy po LO. Ma prawo.
> Mamy nadprodukcję magistrów a potem płacz "mam studia i zarabiam mniej niż fryz
> jerka"...

Doktorów też mamy takich sobie...
>

[hanusinamama]

Napisz jeszcze czy zwiedziłaś obie półkule...oraz jak w tym zwiedzaniu przeszkadza ślub?
Mase miejsc zobaczyłam po raz pierwszy z mężem...a potem z dziećmi,

[panna.nasturcja]

To był przykład, hanusina, PRZYKŁAD. Bo osiemnastolatka bez żadnego zawodu i wykształcenia, żadnego doświadczenia życiowego, naprawdę nie powinna marnować sobie życia ślubem, dziećmi i rozwodem zanim jej rówieśniczki skończą studia.

[hanusinamama]

Ale może ona chce być żoną i matką. Nie kazda musi iść w karierę, Nie każda musi mieć wyższe wykształcenie i być uważana za kobietę sukcesu zawodowego. Są osoby, którym życie matki, żony, praca w sklepie zwyczajnie wystarcza...do szczęścia.
Rozwiodą się albo i nie.

[hrabina_niczyja]

Znam taką jedną, która gdyby nie ślub osiągnęłaby zwyczajnie nic. Gdyby nie mąż urządzałaby się w dupie. Tymczasem przy mężu zyskała zawód, podróże, troje dzieci, które dziś są dorosłe i własny biznes, z którego ciągnie duża kasę.

[waleria_bb]

Problemów z pracą mieć nie będzie, ale wybór ograniczony na maxa. Niech popracuje te 2-3 lata jako sklepowa i na innych takich niskich stanowiskach i decyduje, czy warto rodzić dziecko w takich warunkach.

[gryzelda71]

W małym.miasteczku zawsze jest ograniczenie na maksa. Ale ludzie jakoś żyją.

[hanusinamama]

Ale ona chyba nie rodzi już dziecka??
Przypominam, ze w Lidku moze zarobić wiecej niż np będąc nauczycielką po studiach

[aqua48]

Aberracją to jest układać komuś życie według swojego planu. Nie ma żadnego obowiązku kształcenia się, podróżowania czy zdobywania doświadczeń (jakich?) przed ślubem.
Mam w bliskim otoczeniu dziewczynę którą tak właśnie pchano na siłę na studia "bo wypada". Była potwornie nieszczęśliwa na nich, przerwała po pierwszym semestrze, poszła do pracy, ukończyła kurs zawodowy, ma zawód, pracuje, zarabia niezłe pieniądze i jest wreszcie szczęśliwa, spełniona i zadowolona. Po prostu odżyła.

[igge]

Wg mnie nie ma reguły. Można wpaść w sytuację czarno opisywaną przez nasturcję, można być szczęśliwym całe życie biorąc ślub w wieku 22 lat. To jest nie do przewidzenia.
Ja akurat, nie tylko sama doświadczyłam samych dobrych rzeczy układając sobie życie w tak młodym wieku ale i moja przyjaciółka i kilkoro znajomych młodziaków.
Tzn, co do młodziaków to trwa to od kilku lat dopiero, mniej niż 10. Starsze pary, w tym ja i moi przyjaciele mają dobre doświadczenia kilkudziesięcioletnie i niczego nie żałują.
Autorce radzę odpuścić i pozwolić młodym decydować o ich życiu.
A kasę zawsze można czy inne dobra dać w prezencie i nie oczekiwać posłuszeństwa i słuchania dobrych rad w zamian. Dar to dar, musi być bezinteresowny, nie formą manipulacji i zarządzania cudzymi decyzjami.
Zresztą, kasę młodzi niech wezmą, a zrobią i tak swoje i to , co im serce i własne myślenie dyktuje.

[barbaram1]

A co przeszkadza podróżować z narzeczonym lub mężem? Wg mnie to nawet lepiej niż samemu. Całe moje doświadczenie zawodowe zdobyłam będąc mężatką. Także nie rozumiem, o co ci chodzi.

[misiamama]

Znam ludzi, którzy wzięli ślub w wieku 19 lat. Super para, obecnie oboje 50+, oczywiście nadal razem. Dziadkowi i innym żywotnie zainteresowanym odpowiedziałabym, że dziękuję za ich dobre rady, na pewno poproszę o kolejne w razie potrzeby.

[1.wetta.1]

A ja znam parę, która pobrała się w wieku 19 lat, bo dziecko było w drodze. Jak my braliśmy ślub na 5. roku studiów oni już zdążyli się rozwieść. To o niczym nie świadczy.

[misiamama]

Różnica: dziecko w drodze. W przypadku opisywanym w wątku żadnego dziecka w drodze nie ma. Jedynym czynnikiem potencjalnego ryzyka jedt wiek.

[triss_merigold6]

Skoro nie mają innych planów i perspektyw, to szczęść Boże, pasują do siebie (przynajmniej w tej chwili).

[droch]

W przypadku opisywanym w wątku żadnego dziecka w drodze nie ma

Do 2025 jeszcze trochę czasu zostało...

[snakelilith]

A co za różnica? Najwyżej się rozwiodą. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem się rozwiodą.

[anilorak174]

Nie bardziej prawdopodobne niż statystycznie.

[gaskama]

E tam. Jestem z moim od 18tki. Jesteśmy po 50tce.

[is-laura]

Ale bez ślubu 😉

[mebloscianka_dziadka_franka]

Dzięki temu mają gwarancję, że nigdy się nie rozwiodą ;P

[vasaria]

gaskama napisała:

> E tam. Jestem z moim od 18tki. Jesteśmy po 50tce.

A ja z moim od 17 roku życia, jest równolatkiem . Obecnie 30 lat razem, 25 po ślubie . Rozwodu nie planujemy.

[zielonazaba9999]

Skoro nie uczą się dalej i są samodzielni finansowo to nie widzę przeciwwskazań.

[ga-ti]

Hm, cena pierścionka, nawet niebylejakiego, nie świadczy o niczym. Ani o dojrzałości zaręczonych, ani o ich wspólnych planach, ani tymbardziej o przyszłości.
Ślub za dwa lata, mają czas na wszystko.

[igge]

Ten ślub za dwa lata świadczy o tym, chyba, że są poukładani i zorganizowani i mają plan na życie.
Oraz trochę cierpliwości.

My z przyszłym mężem ( wcześniej wyprowadziliśmy się od rodziców i mieszkaliśmy już razem z rok czy dwa) podjęliśmy decyzję o ślubie spontanicznie i w ciągu mniej więcej około miesiąca ją szybko zrealizowaliśmy ( pierwszy wolny termin w USC, miesięc bez " r")
Szybko bo tak chcieliśmy, żadnego dziecka w drodze nie było choć mój ówczesny szef w pracy to podejrzewał i chalera nie chciał dać aż miesiąca urlopu na tzw miesiąc miodowy.

[volta2]

Dla mnie wcześnie i nie wiem czy bym tego synowi życzyła, ale jego rówieśnik, kolega ze studiów już od paru miesięcy jest zaręczony z rownolatką że i w przyszłe wakacje ślub. Chłopak już pracuje w big five na part time i raczej ma świetne perspektywy. Dziewczyna chce być w domu ale też studiuje póki co. Mój syn też mu mówi, że za wcześnie, ale on odpowiada, że nie ma na co czekać, znają się 5 lat. Z drugiej strony zazdroszczę chłopakowi takiego ogarnięcia i parcia do realizacji celów życiowych.

[aqua48]

qwuen napisała:

>Czy znacie ludzi, którzy w takim wieku wzięli ślub?

Tak, wielu, w tym moi Rodzice.

> Co odpowiadać dziadkowi?

Że szanuje się jego zdanie ale to decyzja młodych i wyłącznie im należy ją pozostawić.

[hanusinamama]

Nie mam pojęcia ile moj pierścionek kosztował. Nie noszę go od 7 lat (ani obrączki, a te akurat były tanie)....po ślubie 15 lat i jakoś aktualnie się nie rozwodzę.
Kto mierzy jakość związku ceną pierścionka?

[piataziuta]

jak możesz nie wiedzieć ile pierścionek kosztował???
to jak nie wiedzieć, po wielu latach związku, ile cm ma partner

[kaki11]

Ja też nie wiem, pojęcia bladego nie mam. I ani wtedy ani teraz mnie to specjalnie nie interesowało.

[igge]

To chyba nie chodzi o mierzenie jakości związku ceną pierścionka tylko o podanie takich zwyczajowych widełek. Żeby wiedzieć w jaki pierścionek celować.

Sama miałam jakiś niedrogi pierścionek zaręczynowy z cyrkonią, zgubiłam. Potem dostałam drugi pierścionek zaręczynowy i też zgubiłam .

W zeszłym roku dostałam na 29 rocznicę ślubu dwa pierścionki bo dwa podobały mi się i nie umiałam zdecydować się. I one jeszcze nie są zgubione ( i oby nigdy nie były), ale nie umiem chwilowo powiedzieć gdzie je zatuchliłam.

[memphis90]

Przecież widełki „pierścionek za 3 pensje” to 100% produkt marketingowy…

[ggrr.ruu]

W jaki celować? W taki jaki się spodoba kobiecie i na jaki stać mężczyznę.

[jkl13]

Ematka sądzi, że skoro młodzi pracują, skończyli naukę, mają mieszkanie - czyli są samodzielni finansowo, to jest to tylko i wyłącznie ich decyzja i nikomu nic do tego. Ja nie potępiam ani nie twierdzę,że za wcześnie. Z postu startowego wynika,że to raczej para rozsądnych młodych ludzi, którzy chcą w tym wieku zakładać rodzinę i są do tego przygotowani , więc na zdrowie.

[piataziuta]

>Co odpowiadać dziadkowi?

Żeby pospieszył się z przepisywaniem wszystkiego na wnuczka jeszcze zanim dojdzie do ślubu, bo dzięki temu, po rozwodzie nie będzie się trzeba włościami z eks małżonką dzielić.

[igge]

Darowizna czy jakieś odziedziczone testamentem włości- raczej wchodzą do majątku odrębnego i tak?. Tak mi się przynajmniej wydaje.

[piataziuta]

Nie wiem tak naprawdę nic na ten temat - piszę co mi się wydaje.

[irma223]

Skoro młodzi chcą, to żaden dziadek im nie zabroni. Emama zna ludzi, którzy w takim wieku wzięli ślub i w rok byli po rozwodzie, ale też zna ludzi, którzy w takim wieku wzięli ślub i są razem już ...dzieści lat.
Więc niech mamcia się na dziadka nie powołuje, tylko niech zbiera na wesele i na wiano.

[bona.sforza]

Co odpowiadać dziadkowi?
"Spokojnie, 2 lata to w tym wieku oceany czasu, zdążą się jeszcze trzy razy rozmyślić".
W sensie, że ani nie ma co panikować i drzeć szat, ani zaczynać haftować wyprawy.
Z drugiej strony - są dorośli, pracują, więc nie bardzo rozumiem co dziadek ma do tego?
A sorro rodzice boja sie dziadka, to moga zrezygnowaćz dolozenia się do slubu.

Poza tym nawet jeżeli dojdzie do slubu, to pewnie się rozwiodą.

[igge]

Co Wy z tym rozwodem?

[bona.sforza]

W dzisiejszych czasach decyzję o rozwodzie podejmuje się dużo łatwiej niż kiedyś.
Wspołcześnie mlodzi ludzie, postawieni przed "prozą życia" w związku po kilku latach raczej nie będą chcieli się męczyć, starać, poświęcać. Tutaj jeszcze dochodzi czynnik pt. tak niewiele przeżyłam/przeżyłem.

I dobrze, znam kilka małżeństw, które "pielegnowaly" nierokujące małżeństwo , zamiast rozwieść się wcześniej i obecnie albo trwają nienawidząc się w imię "dobra dzieci", albo jedno zdradza i rozwodzą się z hukiem.

[alexa0011]

U nich w ogóle nie czuć powiewu wiosny, tylko smród. Sama proza. Ale co komu pasuje..To poukładanie życia, biorąc pod uwagę, że ona ma 18?!at, pachnie nieświeżo. Kolejma do wątku na ematce .

[bona.sforza]

No, dla mnie to "poukładanie" plus brak chęci rozwoju (sama matura? Ja nie mówię o studiach, ale są chyba jakieś szkoły pomaturalne?) świadczy o tym braku innego pomysłu na siebie.

Ale to nie zmienia faktu, że to ich życie, są dorośli i dziadkowi nic do tego.

[awf-33]

Miałam 20 lat, mój mąż trochę więcej (6 lat) i nie jesteśmy z rocznika dziadka 😉
Wszyscy wokół uważali, ze to za szybko, albo sugerowali ciążę. Tak mnie to wkurzało…

Czy szybko, to zależy od wielu czynników. Jeśli upupią się w domu, w pieluchach i będą żyć jak stare, dobre małżeństwo, to tak - za szybko.

[gulcia77]

Uważam, że każdy człowiek na świecie ma święte prawo żyć po swojemu. Ślub ma być za dwa lata, więc wszystko się może zdarzyć. A nasze dzieci to jednak osobne istoty. Mój młody otwarcie mówi, że studia tylko dlatego, że na platformach lepszą kasę ma inżynier niż spawacz. Ale robi je zaocznie, a poza tym praca i wszystkie uprawnienia spawalnicze po drodze. Czy nam się to podoba, czy nie - to jego życie.

[kafana]

Ze każdy ma swoje zycie, uczy się na własnych błędach

[te_de_ka]

Znam ludzi, którzy wzięli ślub tak mlodo.

1
Moja sąsiadka z dzieciństwa. Rok młodsza ode mnie. Ja szykowalam się do matury, ona odczekała, aź skończy 18 lat, w dniu swoich urodzin walizki już miała spakowane, wyprowadziła się do swojego przyszlego męża przy głośnym lamencie matki, że to za wcześnie. Szybko ślub i dzieci, kontakt mi się urwał, gdy poszłam na studia ale wiem od ludzi, ze żyje z mężem, dzieci wychowali i wyjechali z rodxinnego miasta.

2
Byłam na początku studiów, gdy przypadkowo spotkałam kokegę z klasy z podstawówki. Czyli mielismy wtedy jakieś 19 - 20 lat. On skończył zawodówkę w naszym mieście, pracował i pochwalił mi się, że jest świeżo po ślubie. Biła od niego taka radość, był po prostu w siódmym niebie, gdy mi opowiadał, jak ślub wszystko zmienia w zyciu, że teraz wie, kim jest, że to jest jego życiowa misja, kochać żonę i być z nią na dobre i na złe. Też od ludzi wiem, że długo zyli w małżenstwie, dawno temu kontakt mi się urwał, bo nie byłam na żadnych naszych klasach. W sumie mogłabym dopytać wspólnych znajomych, czy ich małżenstwo trwa.

3
Dwoje dzieci znajomych i jeden sąsiad , pokolenie urodzone już po roku 2000. Sxybki ślub jeszcze przed 20 r.z. kazde (dwie pary ze względu na ciąże, (mieszkania od rodziców). Na razie nie słyszę, żeby któraś z tych par miała się rozwodzić.

4
Dziewczyna z rodziny, piąta woda po kisielu. Małżeństwo w wieku 19 lat, zaraz po maturze. Chlopsk.po zawodówce. Pierwsze dziecko zaraz po ślubie i drugie niebawem. Bardzo zgodne stadło, cieszą się, ze będą ledwo czterdziestolatkami, gdy ich dzieci oiagną pełnoletność.

Szczęścia bym zyczyła młodym!

[m_incubo]

Po co plany odwoływać? Bo dziadek ma życzenie?
Mogą się tak czy tak zmienić, nawet bez odwoływania.
Również uważam, że to zdecydowanie za wcześnie i to ostatnia głupota żenić się w tym wieku. Swojemu dziecku zdecydowanie bym odradzała, ale bez darcia szat i zakazów, bez przesady.

[leosia-wspaniala]

Znam jedną parę, są dalej razem, ale powiedzmy, że to dość specyficzni ludzie, dojrzali jak na swój wiek. Ale ogólnie znam sporo par, które poznały się młodo i są razem. Skoro chcą brać ślub, są samodzielni, to w czym problem właściwie? Ślub nie oznacza od razu ładowania się w pieluchy - para, o której napisałam na początku, po ślubie pojechała w roczną podróż dookoła świata... Dziadkowi mówić, że nikt go o zdanie nie pyta.