ixiq111
29.09.23, 14:05
Świetlica szkolna jest czynna od 7:00 do 16:30.
Pani o godzinie 16:45 wyszła, dzieci, które jeszcze były (kilkoro) zostawiła na parterze szkoły przy wejściu (taka portiernia, gdzie jeszcze był pan - pracownik szkoły). Próbowała się wcześniej dodzwonić do rodziców. NIKT nie odebrał telefonu.
Dzień wcześniej jeden tatuś ok. 17-tej bardzo brzydko potraktował Panią, po zwróceniu uwagi, że dziecko należy odbierać do 16:30. Nawrzeszczał na nią.
Dzisiaj od rana w.w. tatuś szaleje na klasowej grupie, szuka rodziców innych dzieci, chce pisać skargi, zgłaszać sprawę na policję.
Pani ze świetlicy wiadomo dlaczego tak postąpiła. Ma dość siedzenia za darmo po godzinach. Ciągle spóźniają się ci sami rodzice. Normą jest, że przychodzą po 17-tej.
Czy Pani miała prawo tak postąpić?
Zwłaszcza, że przy portierni często rodzice zostawiają dzieci, które przychodzą do szkoły przed 7:00.