sueellen
29.09.23, 17:45
Czy ematka śledzi te dramę?
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,30217042,jacek-bartosiak-moze-stracic-doktorat-za-plagiat-jest-oswiadczenie.html
Dla niewtajemniczonych, w skrócie: Bartosiak to nasz "naczelny polski geopolityk" 😉. Stał się bardzo popularny po wybuchu wojny w Ukrainie. Często bywał w Tv, cytowały go gazety, jego prace dotyczące rozwoju polskiej armii czytają politycy, między innymi Kaczyński.
Jednak w pewnym momencie sporo osób zaczęło zarzucac mu narcyzm i mitomanie. W 2016 r obronił doktorat i wydał swoją pracę w postaci bestsellera. Jego promotorem był profesor Góralczyk, guru w sprawach chińskich. Jest to ważne bo Bartosiak przede wszystkim interesuje się sprawami Pacyfiku. Tylko że dr Piegzik, historyk, też interesuje się Pacyfikiem, przeczytał pracę Bartosiaka i zaczął mu wytykać błędy . Między panami doszło do jatki na Twitterze. Wtedy Bartosiak nie wytrzymał i podał źródła z których czerpał informacje do pracy. To był raport amerykańskiego think tanku. Okazało się że Bartosiak zerznal z niej całe długie akapity, niektóre rozdziały były po prostu tłumaczeniem raportu z angielskiego na polski. Piegzik wytknął mu plagiat na Twitterze, na co Bartosiak zagroził mu pozwem. I tak od kilku miesięcy trwa wojna doktorów.
Jak to możliwe że coś takiego przeszło? Czy on w ogóle wcześniej nie podał źródła do tego raportu w pracy? Promotorzy nie czytają prac? Ewidentnie Góralczyk nie przeczytał albo nie zapoznał się z podanymi przez Bartosiaka źródłami. Zastanawiam się jakie są obecnie procedury ( nie chodzi mi o prace licencjackie czy magisterskie).