edzieci studiujące w mieście zamieszkania

[swiezynka77]

mieszkają dalej z rodzicami? wyprowadziły się? jeśli to drugie to czy dorabiają, pracują, czy są na utrzymaniu rodziców?

[ekstereso]

Moje mieszkały w domu, nie ukrywam, że to pozwoliło nam oszczędzić na małe mieszkania dla nich na koniec studiów. Utrzymanie miały pełne ale zarabiały na wyjazdy, ciuchy, koncerty, prowadziły bardzo bogate życie studenckie, które same finansowały.

[ekstereso]

Acha, nie pozwoliło a raczej pomogło i zmobilizowało ( na zasadzie skoro nie musimy wynajmować na studia to można odłożyć więcej w tym celu).

[vivi86]

Zaraz cię tu zjedzą

[pogodzona_1234]

A ja Ci powiem że zazdroszczę. Gdybyśmy mieszkali w duzym ośrodku akademickim, dokładnie bym to starała się rozegrać tak jak ekstereso. Może nie udało by się oszczędzić tyle żeby każdemu mieszkanie kupić, ale na wkład własny każde z dzieci by pewnie dostało. A tak, trzeba było najpierw utrzymać jedno w jednym mieście, a zaraz potem drugie - w innym. Akurat jesteśmy w takim miejscu i sytuacji finansowej że udaje się coś jeszcze odłożyć, ale nie w takiej skali żeby utrzymać dwoje studiujących dzieci płacąc im za wynajem pokoi + jeszcze odłożyć na mieszkania dla nich. Dodatkowo, gdyby dzieci mieszkały w domu rodzinnym w trakcie studiów odpadłyby weekendy na dojazd do domu, mogłyby częściowo pracować w weekendy właśnie. Jedyny plus jaki widzę to to, że się bardzo wcześnie usamodzielniły.

[em_em71]

pogodzona_1234 napisał(a):

> A ja Ci powiem że zazdroszczę. Gdybyśmy mieszkali w duzym ośrodku akademickim,
> dokładnie bym to starała się rozegrać tak jak ekstereso.

My mieszkamy w dużym ośrodku akademickim, ale bombelek umyślił sobie studiowanie kierunku, którego jak raz u nas nie ma. Mam nadzieję, że chociaż kasa po studiach będzie mu się zgadzała i nie będzie się oglądał na starych w kwestii kupna mieszkania 😉

[ekstereso]

Wszystko wiadomo ma plusy i minusy. Ja się cieszę z tego czasu kiedy mieszkały z nami, już dorosłe a stale cudowne oczywiście. Wiadomo, że nocowały nierzadko u przyjaciół, oni u nas, był ruch w interesie. Spacery, seriale, no pełna chata. Teraz jestem w okresie przystosowawczym mieszkania z jednym synem, na szczęście też łatwym we współpracy.Też ma to plusy, ale cieszę się że mieliśmy taki szalony czas.

[szeptucha.z.malucha]

2. rok - mieszka w domu rodzinnym.

[cosmetic.wipes]

Jedno się wyprowadziło po maturze, od trzeciego roku dorabiało, od czwartego na pełny etat w zawodzie. Drugie mieszka z nami, zaczyna drugi rok, dorabia na swoje zachcianki jak się jej chce.
Starszemu do końca studiów przelewalismy kasę na pełne utrzymanie, młodej też tak zamierzamy.

[koko8]

Mieszka w domu rodzinnym, nikt nie ma potrzeby zmiany. No swoje zachcianki, głownie życie towarzyskie, dobrabia sobie okazjonalnymi zleceniami.

[heca7]

Syn dziś zaczął studia. Mieszka w domu. I nie zapowiada się aby w najbliższej pięciolatce się wyprowadził
Na wydział ma 35 minut rowerem elektrycznym.

[gryzelda71]

Mieszka z nami. Czyli wiktor i opiekunek ma. Dostaje jakąś tam kasę na drobiazgi. Pracuje na jakis procent etatu. Tankuje, wakacje we własnym zakresie.
Z naciskami za cjiuchvczasen zapłacę. W sensie ja naciska, nie syn.Mieszkanie w ktorym moglby samodzielnie zamieszkac wynajmujemy.

[nostalgia81]

"Czyli wiktor i opiekunek ma" fajna auto Musiałam sie przez chwile zastanowić czy to imiona dzieci

[gryzelda71]

Moja wina moja wina, że za szybko wysyłam.

[szeptucha.z.malucha]

A ja się ucieszyłam, ze Wiktor ma opiekunka😁

[ginger.ale]

Wiktor ma kilka opiekunek ) żyć nie umierać

[gryzelda71]

Nie wiktor, ale opiekunki są hehe

[szeptucha.z.malucha]

Jak nie Wiktor, jak Wiktor

[szeptucha.z.malucha]

No, tak, tam zabrakło słowa "kilka"😁

[la_mujer75]

Moje dzieciątko włąsnie dziś (po zajęciach) nie wraca do domu, tylko do innego mieszkania.
Zobaczymy, jak mu wyjdzie samodzielne mieszkanie. I studiowanie, bo to różnie może być.
I ile nas to będzie kosztowało.
To spore mieszkanie- 66 metrów. Dwie sypialnie i osobny salon. Mamy w planach, że weźmie sobie współlokatora, abysmy nie byli stratni. Chcemy wynając jeden pokój, aby czynsz nam się zwracał.

[majenkirr]

la_mujer75 napisała:
> Moje dzieciątko włąsnie dziś (po zajęciach) nie wraca do domu, tylko do innego
> mieszkania.


Bedzie pusto w domu? 🥲

[la_mujer75]

Zostaje Młodszy, ale on pewno za trzy lata dołączy do brata.
Teraz to nie wie, czy się cieszyć, że ma status jedynaka, czy się martwic
Boże, kiedy to zleciało???
Ja tak dobrze pamiętam, jak 19 lat temu toczyłam się (byłam na końcówce ciąży) i nie mogłam sobie wyobrazić, jak to jest urodzic dziecko, jak to jest wychowywać dziecko... A tu NAGLE - on się wyprowadza!

[ginger.ale]

Bądź dzielna

[la_mujer75]

Staram się, ale to nie jest łatwe...
Dobrze, że tuz przed wyprowadzką był na wyjeździe integracyjnym, wieć jakoś tak łatwiej, bo mam wrażenie, że po prostu nadal tam jest!

[cosmetic.wipes]

Tylko nie zachoruj na telefonozę 😉

[la_mujer75]

Mąż pilnuje

[feniks_z_popiolu]

Mieszka z nami, nie dokłada się do wydatków domowych. Swoje mieszkanie wynajmuje znajomym (tak wyszło w pandemii). Pracuje w firmie w swojej branży z bardzo elastycznym czasem pracy i sporym socjalem. Opłaca wszystkie swoje wydatki. Czasami kupujemy coś ekstra czy próbujemy coś opłacić ale na ogól przyjmuje nasz wkład z oporami

[aguar]

Mam takie obeserwacje, że jak mieszkasz w mieście akademickim od pokoleń i sama mieszkałaś jeszcze z rodzicami na studiach podobnie jak twoje rodzeństwo, kuzynostwo, kumple z liceum, to jest naturalne, że z twoim dzieckiem będzie tak samo, o ile nie zechce wyjechać. A jak ktoś do miasta akademickiego przyjechał na studia, a potem tu został, to jakoś mu dziwnie, że jego dziecko ma mieć inaczej.

[makurokurosek]

"A jak ktoś do miasta akademickiego przyjechał na studia, a potem tu został, to jakoś mu dziwnie, że jego dziecko ma mieć inaczej."

Jestem przyjezdna i dziwi mnie odwrotna sytuacja czyli to ile studentów mimo, że mieszka w mieście w którym studiuje woli/ tudzież zostaje zmuszona wynajmować niż mieszkać z rodzicami.

[ggrr.ruu]

Co w tym dziwnego? Człowiek dorasta i chce iść na swoje. Już pomijając tak prozaiczne czynniki jak mieszkanie w odległej dzielnicy i konieczność dojeżdżania daleko na zajęcia czy do pracy, albo niezbyt duże mieszkanie.

[princy-mincy]

To chyba wszystko zależy od finansów.
Ja na studiach nie miałam możliwości zamieszkania poza domem rodzinnym, zwyczajnie nie dostałabym pieniędzy na wynajem. Gdybym poszła do pracy wieczorowo i w weekendy to nie miałabym się kiedy uczyć (studia wymagające i zależało mi na stypendium naukowym).

[triss_merigold6]

Przecież do szkoły średniej młody człowiek również dojeżdżał z owej odległej dzielnicy.

[ggrr.ruu]

Niekoniecznie. Bo liceów jest więcej niż uczelni. Poza tym w liceum nie mi wyjścia, a jako dorosły ma i może mieć tego dość.

[hanusinamama]

Zmuszona!!Tam było zmuszona.

[waleria_bb]

Myślę, że intensywne życie studenckie może też kolidować z życiem rodzinnym. Nie każdy rodzic będzie miał tolerancję na nocne powroty itp. Wszystko moim zdaniem zależy od trybu życia i potrzeb. Imprezującego studenta nie widzę przy mamusi i tatusiu, bo wykończy to obie strony.

[little_fish]

O tak. Ja nie mieszkam w mieście akademickim i całe szczęście. Naturalnym było że potomek na studia wyprowadza się z domu. On ma swobodę, ja się nie denerwuję. Nikt nikomu nie przeszkadza.

[szeptucha.z.malucha]

No, chyba, ze intensywne życie studenckie, to koła naukowe🤪

[little_fish]

Wczoraj właśnie rozmawiałam ze studentem - koło naukowe intensywnie przygotowuje się do jakiejś międzynarodowej rywalizacji. Do akademika wrócił o 3 nad ranem - przynajmniej nas nie obudził 😁

[szeptucha.z.malucha]

Dobrze macie z tym mieszkaniem dla niego.
Mój student wraca najpóźniej przed północą, ale zwykle do 21.00. Największy problem to dojazd 1,5 h do uczelni. Natomiast przy zaangażowaniu na studiach nie ma opcji zarobkowania więcej niż na drobiazgi.

[little_fish]

Bombelek załapał się na akademik i to jest cudowna rzecz - na uczelnię pieszo 4 minuty 😊

[szeptucha.z.malucha]

Ale to chyba z innego miasta jest niż uczelnia? Bo jak inaczej?

[little_fish]

No tak, z innego. Napisałam to w pierwszym wpisie - że wg mnie tak jest łatwiej, bo nie ma wyjścia 😁

[sol_13]

Ja mieszkalam do końca studiów (i jeszcze chwilę po) z rodzicami. Nie przypominam sobie jakiegoś szczególnego imprezowania w trakcie studiów, tzn ilość wyjść była podobna jak w liceum. Wynajmowanie mieszkania z tego powodu byłoby aberracją.

[simply_z]

A ja zaluje, ze nie wynajmowalam...jednak takie studia to inna jakosc. Inna kwestia, ze moi znajomi tez mieszkali i po prostu dojezdzali codziennie na uczelnie. Nie myslalam o przeprowadzce to innego miasta, bo jednak Krakow zawsze mial dobre uczelnie.

[ekstereso]

Moje imprezowały według temperamentu: jedna stale, druga z rzadka. Ta pierwsza po imprezach raczej nocowała na mieście, bo jej najbliższy przyjaciel wynajmował mieszkanie w samym rynku. Czekać budzić się czy denerwować przestałam już w liceum.

[la_mujer75]

Mnie by do głowy nie przyszło, aby syn się wyprowadził, ale jakieś dwa lata temu rozmawiałam z bratem, który mieszka w Stanach. Jego starsza poszła do college i amerykanskim zwyczajem wyprowadziła się.
Brat chwalił, jak pozytywnie to na nia wpłynęło i że my powinniśmy cos takiego rozważyć, tym bardziej, że ja mam tendencje do bycia nadopiekuńczą matką.
Stąd narodził się ten pomysł, aby Starszy sie wyprowadził.
Nie wiemy, jak mu to będzie szło. Zobaczymy, czy da sobie radę. Jest bardzo zmotywowany. To widać, słychać i czuć

[dwa_kubki_herbaty]

Mieszkałam z rodzicami, co zarobilam to było moje, sponsorowali mnie rodzice i dziadkowie i jeszcze stypendium miałam.

[szeptucha.z.malucha]

Miałam bardzo podobnie.

[majenkirr]

Moi mieszkali trochę w akademiku, trochę w domu. Cokolwiek zarobili, mięli dla siebie. Syn miał godzinę drogi do szkoły, córka pół.

[princy-mincy]

Ja mieszkalam w domu rodzinnym, bylam na studiach dziennych, opcji samodzielnego mieszkania nie bylo (w sensie ze dostalam w spadku jakies mieszkanie itp).
Zeby sie wyprowadzic w czasie studiow, musialabym isc do pracy wieczorami i w weekendy (studia dzienne, zaocznych na tym kierunku nie bylo), wiec wolalam mieszkac w domu, korzystac z zycia studenckiego i zarabiac dorywczo na swoje przyjemnosci.

[wena-suela]

Mieszka z nami, kończy studia, jest na naszym utrzymaniu. Pracuje, swoje pieniądze wydaje na swoje potrzeby, dużo i ciekawie podróżuje.

[bi_scotti]

Sredni studiowal w naszym miescie, na 2 roku zamieszkali z girlfriend i inna para w wynajetym 2 bdm; zaplacilismy za studia calej trojki, Najstarszej i Najmlodszemu oplacalismy accommodations, na reszte (food, books, travels etc.) zarabiali sami. Ergo, Sredni tez dostal $$$ na rent. Moglismy sobie na to pozwolic wylacznie dlatego, ze tylko Najstarsza i Sredni zazebili sie na studiach przez 1 rok - gdyby byly inne roznice wieku miedzy dziecmi i studiowaliby in the same time, nie dalibysmy rady byc tak generous. Life.

[volta2]

Moi studenci mieszkają w domu rodzinnym i nie chcieli się wyprowadzić, żeby mieszkać z sublokatorem, woleli z nami. My woleliśmy, by się usamodzielniły i to my się wyprowadziliśmy, dostają opłacone mieszkanie i resztę utrzymania, jak zabraknie na rozrywkę to już we własnym zakresie muszą dorobić. Z tego co wiem, nie marzą o naszym powrocie, ale też żałują że rodzina jest rozdzielona. I to akurat jest piękne.

[pepsi.only]

Mieszkają
i pracują, aktualnie umowa na 1/2etatu +nadgodziny

[liliawodna222]

Mieszka z nami, bo odrzucają ją ceny wynajmu. Nie dziwię się. Pracuje na etacie i kasę póki co ma na własne wydatki.

[szeptucha.z.malucha]

Pracując na etacie Pewnie nie studiuje dziennie?

[liliawodna222]

Nie, zaocznie.

[hanusinamama]

To zalezy od wielu rzeczy. Moj mąz na 4 roku pracował na pół etatu. Informatyk wiec częsciowo zdalnie juz wtedy cześciowo dojezdzał. Na 5 trochę więcej. Ja dorabiałąm zleceniami. Oboje na polibudzie, godzin na uczelni sporo

[panna.nasturcja]

Ja pracowałam na etacie (ale nie pełnym), studiowalam dziennie, bo w innej postaci mój kierunek nie istniał.

[andaba]

Mieszkały w domu, na utrzymaniu rodziców o tyle, że nie płaciły za media i dostawały obiady i lodówkę do dyspozycji, wszystko inne gwarantowały sobie same ze stypendiów i dorabiania.

[asia_i_p]

Córka na razie u nas w domu i na naszym utrzymaniu, ale zarabia, stara się znaleźć jeszcze więcej pracy i marzy o wyprowadzce. Ja trochę jestem ucieszona pędem do samodzielności, trochę przestraszona, bo psychicznie się na to tak szybko nie przygotowywałam.

[bazia_morska]

Moja podobnie, ale jeszcze zostala nam 4 klasa LO.
Dziwnie mi z tym, bo dopiero za rok skończy 18 lat.

[mysiaapysia]

Moje starsze dziecko właśnie zaczęło studia, a dodatkowo ma jeszcze 2 lata do końca szkoły muzycznej II stopnia. Studia i szkoła w jednym mieście, naszym rodzinnym. Kilka lat temu kupiliśmy mieszkanie niedaleko. Kasy było na styk na cenę. Przez te lata w miarę środków o czasu robiliśmy wykończeniówkę i wyposażaliśmy. Rozważaliśmy wynajęcie, ale w międzyczasie córka zdecydowała się zamieszkać osobno no i od miesiąca tam mieszka. W naszym mieszkaniu trochę się zluzowalo, został syn, który zaczął liceum. Wszyscy zadowoleni. Córka ma do nas 10 minut na piechotę. Komunikacja na studia i do szkoły muzycznej dla córki tak samo dobra, jak z rodzinnego mieszkania.

[kanna]

Mieszkają w domu, jedno pracuje całe wakacje, żeby opłacić połowę swoich studiów - druga połowę dokładamy my.
Drugie pilnuje zwierząt po domach , więc trochę mieszka z nami, trochę nie.

[kropkacom]

W domu, bo uczelnia blisko. Miał dorywczą pracę przez lato. Jak zwykle zresztą od trzech lat. Dostaje od nas kasę, ale utrzymuje się głownie z oszczędności. Ma hobby, życie towarzyskie... Oczywiście wikt i opierunek ma opłacony No zobaczymy, co będzie jak skończą się oszczędności. Głównie to musi zaliczyć rok.

Co ciekawe, jeszcze na początku roku zdawało się, że syn i córka wyfruną z od nas. Plany jednak się zmieniły.

[kropkacom]

Co do "życia studenckiego" to myślę, że mieszkanie z rodzicami je jednak ogranicza a nie sprzyja.

[kropkacom]

Kolejna myśl, że jeśli młodzież nie dorabia lub nie ma jakieś kasy z dorabiania z wakacji, to tez ogranicza. Bo w w końcu ile są w stanie dać rodzice? Zawsze mniej niż potrzeba

[gaskama]

Mieszka z nami. Dopiero skończył 2 rok wymagających studiów na PW. Nie pracuje.

[millli40]

Mój zaczyna studia w piątek, mieszkamy w mieście akademickim, więc mieszka z nami, wszystkim nam się to na razie podobaale od miesiąca pracuje, na swoje zachcianki i jak chce jeździć autem tankuje za swoje.Nie stać mnie na tankowanie trzech aut, a z tego co widzę rower poszedł w zupełna odstawkę, taki wygodny się zrobił.