piabodensteinweinsberg
03.10.23, 21:07
Taka sytuacja. Na swoim FB bliska mi znajoma zamieszcza entuzjastyczną recenzję Zielonej Granicy. Trwa dyskusja, ale na poziomie, na ogół zwolennicy się wypowiadają. Wbija się nagle pewien pan z wykształcenia prawnik z zamiłowania pisior i zaczyna atakować " A czy prawdą jest, że SG była brutalna?" A czy prawdą jest, że Holland to coś tam" " Możecie mnie shejtować". i tak w kółko, dyskutanci grzecznie odpowiadają po czym jeden z przeciwników (adwokat) PIS zadaje znane tendencyjne pytanie- a czy prawdą jest, że bił pan swoją żonę ( ćwiczenie z logiki na I roku). Pan prawnik pisior chyba powinna wiedzieć, że to się przerabia na logice. Pan pisior się obraża, twierdzi, że jest obrażany, ogólnie to jest chamstwo i zwraca się do właścicielki walla o interwencję. Właścicielka walla odpisuje, że takie pytanie- to przykład pytania tendencyjnego i chyba nie uważał na logice, a nie widzi tu agresji i chamstwa. Inni w tym ja ją popierają. Pan prawnik się obraża, wrzeszczy na wszystkich i na nią i na mnie, że jesteśmy żenujący, broni się tu chamstwa i on wywala włascicielkę walla ze znajomych i kończy znajomość.
No i kto tu powinien być urażony?