A kto nie obchodzi Wszystkich Świętych?

[black.imak]

Tak w ogóle. Żadnego grobingu ani dziś, ani w weekend wcześniej czy później. Dziś w tv podawali, że 87% Polaków obchodzi i odwiedza groby. Ja nie obchodzę, ani moja rodzina, ani wielu znajomych i bardzo zdziwił mnie tak wysoki procent obchodzących.
A najbardziej w tym święcie śmieszy mnie szorowanie grobów tydzień wcześniej , szykowanie i strojenie żeby wszystko było gotowe najpóźniej raniutko 1 listopada żeby wszyscy przechodzący ludzie widzieli że grób zadbany i niezapomniany.

[kozica111]

nie znam, nie znam ani jednej osoby, chętnie poznam..

[triss_merigold6]

Konkretnie co Cię w tym śmieszy?

[beaucouptrop]

Też o to chciałam zapytać.

[black.imak]

To że jest to robione na pokaz, dla innych. Nie jako pamięć o zmarłym, tylko żeby sąsiedzi widzieli że grób zadbany. Przez cały rok grób zaniedbany i nieodwiedzany a z okazji świąt wielka pokazówka.

[triss_merigold6]

Skąd wiesz, że przez resztę roku grób jest zaniedbany?
Jeżdżę na cmentarz mniej więcej co dwa miesiące, widzę jak wyglądają groby w okolicy i nie ma radykalnego kontrastu między 1.11, a resztą roku.

[beaucouptrop]

A skąd to wiesz kto, który grób szoruje przed Wszystkim Świętymi skoro nie obchodzisz tego święta? Domyślam się, że jeśli nie obchodzisz to nie bywasz w tym okresie na cmentarzu.

[alicja.delicjassa]

smieszna to jestes ty. Nie chodzisz na cmentarz, ale wszystko wiesz. no i oczywiście wiesz, że na pokaz sprzątane są groby. co za glupi wpis!

[leosia-wspaniala]

A skąd wiesz? I skąd pomysł, że jak ktoś idzie na grob dziadka, to po drodze ocenia inne groby? Ludzie mają taką potrzebę, są tak nauczenia, taka jest tradycja. Tak jak choinkę też można ubrać e maju, ale jednak ludzie to robią w grudniu. Na pewno na pokaz.

[samanta1010]

w rodzinie sa oceny, no jak to tak grob xyz nie wystrojony od rana. a ta i tamta nie przyjechała na grób, zla kobieta

[pitupitt]

A skąd wiesz, że na pokaz dla sąsiadów? Kartkę przyczepiają na koniec do pomnika??? "Żeby x i y dostał bólu dudy z zazdrości?"

[asia_i_p]

A jaka częstotliwość byłaby szczera i nie na pokaz?

[laluna82]

triss_merigold6 napisała:

> Konkretnie co Cię w tym śmieszy?
Mnie to, że ludzie to naprawdę robią "na pokaz".
Dlaczego akurat przed świętem zmarłych szoruje się pomniki ? a nie wtedy, gdy są brudne ? To jak generalne szorowanie mieszkań przed Bożym Narodzeniem. Dla mnie to JEST komedia.

Choć mnie u nas bardziej bawi grabienie liści, cmentarz w moim mieście to piękny las liściasty i liści jest mnóstwo, nie rozumiem idei ich grabienia. Za godzinę znowu będzie ich pełno. no ale co kto lubi Jedna babka grabiła pas zieleni przed grobem swojej babci, obserwowali ją wszyscy z kolejki po wodę. Jeden facet jej zapytał dlaczego grabi trawnik, to odpowiedziała "żeby babcia miała ładniej" No dla mnie to jest powód do śmiechu.

[ireneo]

laluna82 napisała:

> triss_merigold6 napisała:
>
> > Konkretnie co Cię w tym śmieszy?
> Mnie to, że ludzie to naprawdę robią "na pokaz".
> Dlaczego akurat przed świętem zmarłych szoruje się pomniki ? a nie wtedy, gdy s
> ą brudne ?
++++++++
zwykle taka opinia jest gdy się widzi las nie widząc drzew. Nie sposób co dzień na grób latać by go odkurzać czy omiatać, tak jak.twoim zdaniem wygląda troska o mieszkanie. Zważ, że nie jest to święto dla żywych, a zmarłych - ich dzień. Jeśli nie byli za życia flejtuchami to zapewne sami posprzątaliby, jak wielu spodziewających się np. wizyty kurdupla czy innego, notorycznego łgarza. To także wiąże się z wiarą, iż są, mimo śmierci, obecni duchem. To z kolei mnie śmieszy, ale do czasu gdy nikt mnie tym na chama nie zaraża, to nic a nic mi nie przeszkadza. Szlafrok jest jakimś odzieniem, ale do kościoła raczej w nim się nie lata, choć można by. Nie jest ośmieszającym stosowanie się do ogólnie przyjętych zasad czy zachowań w zgodzie ze zwyczajami. Oddawanie ukłonów nie przynosi ujmy, jeśli wystarczy pochylenie głowy, bez żałobne solidarnego, opuszczania spodni czy spódnic do połowy. I tak wam dopomóż buk😃

[leanne_paul_piper]

No nareszcie wątek dla mnie.
Nie obchodzę takich pierdół.
Dopiero niedawno wstałam po nocnym maratonie horrorów, więc dopiero jestem po pierwszych dwóch kawach. Dziś celebrujemy urodziny mojej kotki, 11 urodziny, dodam. A wieczorem idę na kameralną imprezkę.
Więc to dzień bardzo radosny, święto życia.

[juzjesien1992]

leanne_paul_piper napisała:

> No nareszcie wątek dla mnie.
> Nie obchodzę takich pierdół.
> Dopiero niedawno wstałam po nocnym maratonie horrorów, więc dopiero jestem po p
> ierwszych dwóch kawach. Dziś celebrujemy urodziny mojej kotki
Jasne, lepiej celebrowac urodziny cholernego siersciucha niż pamięć o bliskich

[turbinkamalinka]

juzjesien1992 napisała:


> Jasne, lepiej celebrowac urodziny cholernego siersciucha niż pamięć o bliskich

Pamiętasz o swoich bliskich tylko w listopadzie? Bo ja np na 1 listopada na groby nie jeżdżę, za to bywam co kilka tygodni przez cały rok

[leanne_paul_piper]

Może ty masz cholernego sierściucha, dwu- albo czworonożnego, ale my mamy ukochanego kota.
Plus bliskich, którzy żyją, ale nawet, gdy przejdą do strefy cienia, na pewno nie będę urządzała pokazówki akurat na 1. listopada.

[gama2003]

Mam ukochane i rozpieszczone do wypęku psy. Myślę, że w ześwirowaniu na ich punkcie biegnę w czołówce forum.

I nie przeszkadza mi to w nieśmianiu się z odwiedzania grobów bliskich. Przez kogokolwiek i kiedykolwiek. Z ,, dziwacznego,, przeżywania żałoby też. Potrzeby symboliki, potrzeby obecności. Albo nieobecności, bo ktoś woli inaczej. Woli latem a dziś idzie potańczyć. Proszę bardzo. Popieram wszystko.

Wiesz, moja mama długi czas była na cmentarzu codziennie. Dluuuugi czas, mierzony w latach. Taka kabareciara.
A 1 listopada specjalnie się stara bardziej grób udekorować. I jest szczęśliwa, gdy inni bliscy i znajomi dokładają znicze. Poczucie humoru nią gna do tej pory. Odwiedza groby licznych znajomych, krewnych.
Wraca do domu i płacze.

Nic mnie bardziej nie wkurza u ludzi niż brak szacunku do wyborów ludzi. Zwłaszcza o pań , które swoją wolność wyboru wydrapałyby innym pazurami. Phi, wybieram inaczej. Znaczy lepsza jestem.
Jasne...

[septembra]

leanne_paul_piper napisała:

> Może ty masz cholernego sierściucha, dwu- albo czworonożnego, ale my mamy ukoch
> anego kota.
> Plus bliskich, którzy żyją, ale nawet, gdy przejdą do strefy cienia, na pewno n
> ie będę urządzała pokazówki akurat na 1. listopada.
>

A po co urządzasz pokazówkę kotu w urodziny, nie szanujesz go w pozostałe dni?

[natalia.nat]

juzjesien1992 napisała:

> Jasne, lepiej celebrowac urodziny cholernego siersciucha niż pamięć o bliskich

A to nie jest twoja sprawa. Bliskich zmarłych można mieć w sercu i pamięci bez konieczności odwiedzania cmentarza.

[iza232]

juzjesien1992 napisała:

> Jasne, lepiej celebrowac urodziny cholernego siersciucha niż pamięć o bliskich

Ale chamski komentarz! Pamięć o bliskich celebruje się przez cały rok a nie konkretnie 1 listopada, w dzikim tłumie cmentarnym i lataniem pomiędzy grobami z błędem w oczach.

[ireneo]

iza232 napisała:

> juzjesien1992 napisała:
>
> > Jasne, lepiej celebrowac urodziny cholernego siersciucha niż pamięć o bli
> skich
>
> Ale chamski komentarz! Pamięć o bliskich celebruje się przez cały rok a nie kon
> kretnie 1 listopada, w dzikim tłumie cmentarnym i lataniem pomiędzy grobami z
> błędem w oczach.
++++++
W tym dniu ta pamięć jest współdzielona najczęściej rodzinnie, a to ze względu na wolny dzień. Głopotą byłoby nie wykorzystać okazji aby razem powspominać tych najbliższych.
To wcale nie przeszkadza aby o nich pamiętać na codzień.

[chloe30]

leanne_paul_piper napisała:

> No nareszcie wątek dla mnie.
> Nie obchodzę takich pierdół.
> Dopiero niedawno wstałam po nocnym maratonie horrorów, więc dopiero jestem po p
> ierwszych dwóch kawach.

Och, jaka ty jesteś inna, ojej! Prawie jak piętnastolatka!
No i nie odpowiedziałaś jeszcze kto cię wyru*ał czy wypalcował, dajesz, bo ci poziom bajkopisarstwa spada.

[demono2004]

leanne_paul_piper napisała:

> No nareszcie wątek dla mnie.
> Nie obchodzę takich pierdół.
.
>



Dlatego osoby twojego pokroju, po śmierci powinny zostać zakopane gdzieś w lesie, albo na jakimś polu. Po co pogrzeb. Tobie i tak bedzie obojętne, co z tobą zrobią a rodzina pozbędzie sie problemu .

[leanne_paul_piper]

Moje prochy mają rozstać rozsypane nad oceanem indyjskim, zawrę taką klauzulę w testamencie🙂

[demono2004]

leanne_paul_piper napisała:

> Moje prochy mają rozstać rozsypane nad oceanem indyjskim, zawrę taką klauzulę w
> testamencie🙂
>



Bliscy niekoniecznie muszą chcieć się do twojej woli dostosować.

[beataj1]

tym bardziej jak nie będzie naprawdę bliskich osób - męża, dzieci które mogą mieć ochotę spełniać takie życzenia.
Jak by mnie jakaś ciotka uszczęśliwiła życzeniem o rozsypaniu nad oceanem indyjskim to jedyne na co mogłaby liczyć to najbliższy ciąg wodny w postaci okolicznej glinianki a resztę bym dołożyła do jakiegoś innego istniejącego już grobu, minimalizując koszty i wysiłek.

[leanne_paul_piper]

To nie,dostaną majątku😉. Zresztą, boziu dla mojego małżonka albo pasierba to 5 minut roboty, iść nad ocean, albo wynająć łódkę i wysyłać trochę popiołu😋.

[leanne_paul_piper]

Wysypać trochę popiołu

[beaucouptrop]

Jeśli zejdziesz z tego świata w Polsce to obawiam się, że jest duże prawdopodobieństwo, że ani małżonek ani pasierb nie będą sobie zawracać głowy przewiezieniem twoich prochów do Afryki. No chyba, że dla nich mieszkanie w Warszawie to majątek.

[mizantropka_20]

Taaak, szczególnie w sytuacji, w której zakup kilku butelek szampana z mocno średniej półki chłonie całe oszczędności 🤣🤣🤣

[beaucouptrop]

》Nie obchodzę takich pierdół.《
I masz rację. Maraton horrorów i urodziny kota to zdecydowanie powazniejsze zajęcia. Kiedy ci się kończą ferie i wracasz do szkoły?

[natalia.nat]

beaucouptrop napisała:

> 》Nie obchodzę takich pierdół.《
> I masz rację. Maraton horrorów i urodziny kota to zdecydowanie powazniejsze zaj
> ęcia. Kiedy ci się kończą ferie i wracasz do szkoły?

Wolno każdemu uważać, co jest dla niego pierdołą? Czy jednak musi mieć takie zdanie jak ty?

[septembra]

Skoro wolno się nabijać z ludzi którzy chodzą na cmentarze, pucują pomniki i grabią liście, to tym bardziej wolno nabijać się z urodzin kota.

[natalia.nat]

septembra napisała:

> Skoro wolno się nabijać z ludzi którzy chodzą na cmentarze, pucują pomniki i gr
> abią liście, to tym bardziej wolno nabijać się z urodzin kota.

Nie zauważyłam "nabijania się z ludzi którzy chodzą na cmentarze, pucują pomniki i grabią liście" w tym konkretnym komentarzu. Nazwanie pierdołą to jest powiedzenie, że mnie osobiście, w takiej formie, to święto nie interesuje, nie obchodzę go. Co nie znaczy, że nie pamiętam o bliskich zmarłych i ich nie wspominam.

[septembra]

natalia.nat napisała:

> septembra napisała:
>
> > Skoro wolno się nabijać z ludzi którzy chodzą na cmentarze, pucują pomnik
> i i gr
> > abią liście, to tym bardziej wolno nabijać się z urodzin kota.
>
> Nie zauważyłam "nabijania się z ludzi którzy chodzą na cmentarze, pucują pomnik
> i i grabią liście" w tym konkretnym komentarzu. Nazwanie pierdołą to jest powie
> dzenie, że mnie osobiście, w takiej formie, to święto nie interesuje, nie obcho
> dzę go. Co nie znaczy, że nie pamiętam o bliskich zmarłych i ich nie wspominam.
>

Można powiedzieć to wprost, pisząc: ja nie obchodzę. Ale jak się dorzuca komentarze o "pokazówkach" i "pierdołach" to się dostaje te same określenia na ważne dla siebie rytuały.

Zresztą pewnie chodziło jej o te oburzone komentarze, więc naprawdę nie musisz stawać w roli adwokata.

[natalia.nat]

septembra napisała:

> Ale jak się dorzuca koment
> arze o "pokazówkach" i "pierdołach" to się dostaje te same określenia na ważne
> dla siebie rytuały.

Nie dorzuca komentarza o "pokazówkach". I dostaje komentarz w stylu: "Nie znasz się. Jesteś niedojrzałym dzieckiem. Jak dorośniesz zrozumiesz, że od oglądania horrorów i obchodzenia urodzin kota ważniejsze jest odwiedzenie cmentarza 1 listopada. Bo ja tak robię i tak jest najwłaściwiej"
A że dla każdego pierdołą może być coś innego, chyba oczywiste. W niczym nie jest lepsze gremialne chodzenie na groby określonego dnia i udział w kiermaszu mydła i powidła od celebrowania święta zwierzaka.

> Zresztą pewnie chodziło jej o te oburzone komentarze, więc naprawdę nie musisz stawać w roli adwokata.

Odpowiadała na konkretny komentarz i wyraźnie do tej jednej osoby. Ty również stajesz w roli adwokata. Naprawdę nie musisz.

[septembra]

Oczywiście że dorzuca, przegapiłaś.

[natalia.nat]

septembra napisała:

> Oczywiście że dorzuca, przegapiłaś.

Ale dorzuca później, a nie w momencie kiedy pada komentarz. Sama również nie widzę powodu nadstawiać drugiego policzka, kiedy ktoś robi sobie na mnie używanie. Traktuję rozmówce tak, jak potraktował mnie.

[septembra]

Czyli jednak dorzuca, pani pełnomocnik.

[natalia.nat]

septembra napisała:

> Czyli jednak dorzuca, pani pełnomocnik.

Odpowiedz jest na konkretny wpis o pierdole, pani pełnomocnik. Przykro mi.

[beaucouptrop]

A wolno mi nie uważać, że Wszystkich Świętych nie jest pierdołą czy muszę mieć takie zdanie jak Leanne?

[natalia.nat]

beaucouptrop napisała:

> A wolno mi nie uważać, że Wszystkich Świętych nie jest pierdołą czy muszę mieć takie zdanie jak Leanne?

Wolno. Ale twój komentarz wyrażał coś innego.

[little_fish]

Bo ja wiem czy obchodzę? Kwiaty i znicze na grobie mamy oraz sam grób zadbany na bieżąco, ale bardzo lubię pójść 1 XI wieczorem na cmentarz - taki sentyment z dzieciństwa

[jehanette]

W zasadzie to ja. Duchowo nie ma dla mnie znaczenia grób, nie ma też dodatkowego sensu społecznego bo nie mam rodziny która spotykalabym tylko przy okazji grobingu. Pusty zwyczaj. Wolę dbać o kontakt z żywymi.

[malgosiagosia]

jehanette napisała:

Duchowo nie ma dla mnie znaczenia grób, nie ma też dodatkoweg
> o sensu społecznego bo nie mam rodziny która spotykalabym tylko przy okazji gro
> bingu. Pusty zwyczaj.


Nawet jak dla ciebie pusty, to nie znaczy, ze pusty w ogole.

[beaucouptrop]

A dlaczego cię tak boli, że ktoś groby czyści? Żyj jak chcesz i daj innym wolność wyboru. Skąd ta potrzeba oceniania?

[emma.sto]

A co w tym śmiesznego? Idę do Ojca zapalić mu świeczkę, czuję ze jestem bliżej Niego. Według weierzeń otwierają sie wrota i zmarli schodzą na ziemię...A ogień ich wspomaga i oczyszcza.

[nika_1985]

Dokladnie

[natalia.nat]

emma.sto napisała:

> A co w tym śmiesznego?

To doczytaj.

> Idę do Ojca zapalić mu świeczkę, czuję ze jestem bliżej Niego.

A ktoś może czuć się blisko zmarłego będąc w domu. Nie ma reguły.

> Według weierzeń otwierają sie wrota i zmarli schodzą na ziemię...A ogień ich wspomaga i oczyszcza.

Rozumiem potrzebę chodzenie na cmentarz i wspominanie, rozmawianie z bliskimi, dbanie o grób. Ale wiara w tego typu gusła, że otwierają się wrota i zmarli schodzą na ziemię, nie wnosi niczego dobrego. Przydałoby się trochę pokory. Takie dni pamięci i zadumy są potrzebne żywym a nie zmarłym.

[emma.sto]

Pokory? Przecież to sięga czasów prasłowiańskich, kiedy obchodzono tzw. Dziady. Według wierzeń, w nocy z 31 na 1 dusze zmarlych schodzą na ziemię, a ogień ma wskazywać im drogę do domu. Nie twierdzę że w to wierzę, ale to jest głęboko w naszej słowiańskiej tradycji. Ktoś może tego nie czuć, ale twierdzenie ze jest to śmieszne wymaga pokory.

[ireneo]

emma.sto napisała:

> Pokory? Przecież to sięga czasów prasłowiańskich, kiedy obchodzono tzw. Dziady.
> Według wierzeń, w nocy z 31 na 1 dusze zmarlych schodzą na ziemię, a ogień ma
> wskazywać im drogę do domu. Nie twierdzę że w to wierzę, ale to jest głęboko w
> naszej słowiańskiej tradycji. Ktoś może tego nie czuć, ale twierdzenie ze jest
> to śmieszne wymaga pokory.
------++++++++
no właśnie, ciekaw jestem czy ci rozbawieni przejdą pod zakonnicą z wiadrem na drabinie

[ageman]

ireneo napisał:


> przejdą pod zakonnicą z wiadrem na drabinie


Co oznacza ten zwrot ? Nigdy się z takim nie spotkałam.

Aga

[asia_i_p]

Sorry, ale pod takim układem to nie przejdzie nikt. Zakonnica przydeptuje habit i spada na ciebie, a przynajmniej upuszcza wiadro. To nie zabobon tylko zdrowy rozsądek.

[ireneo]

asia_i_p napisała:

> Sorry, ale pod takim układem to nie przejdzie nikt. Zakonnica przydeptuje habit
> i spada na ciebie, a przynajmniej upuszcza wiadro. To nie zabobon tylko zdrowy
> rozsądek.
,+++
przechodzę zawsze. Wcześniej trzeba sprawdzić czy drabina Jakubowa. Jeśli tak to śmiało

[ageman]

Masz na myśli drabinę z 1Mojż 28,12-13 ? Gdzie tu miejsce dla zakonnicy ?

[natalia.nat]

emma.sto napisała:

> Pokory? Przecież to sięga czasów prasłowiańskich, kiedy obchodzono tzw. Dziady.
> Według wierzeń, w nocy z 31 na 1 dusze zmarlych schodzą na ziemię, a ogień ma
> wskazywać im drogę do domu. Nie twierdzę że w to wierzę, ale to jest głęboko w
> naszej słowiańskiej tradycji. Ktoś może tego nie czuć, ale twierdzenie ze jest
> to śmieszne wymaga pokory.

Co z tego że sięga czasów prasłowiańskich i rytuału dziadów? Przynosisz swoim bliskim zmarłym jedzenie? To były zwykłe pogańskie zabobony, do których skłaniały ludzi strach i niewiedza. Przed chrześcijaństwem wierzono też w duszki domowe i bożki, które zamieszkiwały jeziora, rzeki i lasy, modlono się do Słońca, składano ofiary wielu bóstwom, tworzono talizmany chroniące przed złem i milion podobnych rzeczy. Ludzie tłumaczyli sobie w ten sposób zjawiska, których nie rozumieli. Jeżeli ktoś dzisiaj twierdzi, że "otwierają się wrota i zmarli schodzą na ziemię a ogień wskazuje im drogę", to ja zalecam im więcej pokory. I zdania nie zmienię. W ten sposób to każdy może twierdzić wszystko a innym zarzucać wyśmiewanie i niezrozumienie, na zasadzie "jesteś gorszy, bo tego nie czujesz". Robiąc to w zasadzie niczym nie różnisz się od tych, których krytykujesz.

[ireneo]

natalia.nat napisała:

> emma.sto napisała:
>
> > Pokory? Przecież to sięga czasów prasłowiańskich, kiedy obchodzono tzw. D
> ziady.
++++++
ogień jako przwwodnik, a i owszem. Dusza za nim ponoć podąża. Chrześcijaństwo to nie samorodek a religia która wyrosła na innych wierzeniach, czasem na ich zgliszczach, często je asymilując. Każda eeligia ewoluuje,, też chrześcijaństwo dlatwgo zrezygnowano z potraw, ale biskupa z pierścieniem grzebią

[natalia.nat]

Grzebanie i kultywowanie miejsca pochówku jest czymś innym niż twierdzenie, że umarli schodzą na ziemie, bo się wrota otworzyły. Jak rozumiem, innego dnia się nie otwierają, znaczy w zaświatach znają ziemski kalendarz. Tylko od nas zależy, czy będziemy wierzyć w baśnie. Krytykowanie że ktoś nie wierzy, bo nie czuje, albo nie czuje bo nie stracił bliskiego a może nie był z nim związany, jest tak samo słabe, a może nawet bardziej.

[emma.sto]

Wierzenia ewoluowały i teraz nazywamy je tradycją. Jedni obchodzą drudzy nie. Ale gdy kogoś to śmieszy, świadczy to o niedojrzałości.

[natalia.nat]

emma.sto napisała:

> Wierzenia ewoluowały i teraz nazywamy je tradycją. Jedni obchodzą drudzy nie. A
> le gdy kogoś to śmieszy, świadczy to o niedojrzałości.

Przede wszystkim w wątku założycielskim jest o śmianiu się z pucowania grobów tuz przed 1 listopada, często na pokaz, kiedy przez cały rok grób bywa zaniedbany. Dla mnie nie jest to stricte śmianie się z obchodzenia święta zmarłych.
A o niedojrzałości świadczy raczej to, że ktoś decyduje, co kogo ma śmieszyć.

Wierzenia (ang. beliefs) odnosimy do pojęć takich jak: przekonania, wyobrażenia zbiorowe, wiara, religia.
To zbiór twierdzeń lub wyobrażeń, często dotyczących zjawisk i bytów nadprzyrodzonych, niesprawdzalnych empirycznie (jak życie po śmierci, magia, antropogeneza, kosmogeneza czy teogonia).
Nie mają nic wspólnego z tradycją. Choc wierzący to zawsze tak tłumaczą.
pl.wikipedia.org/wiki/Wierzenia

[emma.sto]

Ale to nie ja krytykuję. Oczywiście, że można nie czuć świąt. Ja nie czuję wielkanocy. Ale już twierdzenie o śmieszności tych którzy obchodzą święta to gruby nietakt. Tak uważam.

[marzeka11]

Śmieszy? Serio?

[livia.kalina]

Ja. Nie mam poczucia, że w grobach są moi bliscy. Onimsą tylko w mojej pamięci i moim sercu.

[piszaca.zza.swiatow2]

Amen.

[kanna]

Mam podobnie.

[la_felicja]

Tu, gdzie mieszkam, nie mam żadnego grobu. Marzy mi się podroż do Polski na Wszystkich Świętych, ale to na razie niemożliwe.
Ale obchodzę, duchowo

[marzeka11]

I w sumie takie skojarzenie, gdy ktoś śmieje się z tego - Marian Hemar - "Zaduszki", 1 listopada 1942, Londyn

[sarah_black38]

marzeka11 napisała:

> Marian Hemar - "Zadus
> zki", 1 listopada 1942, Londyn

Piękny utwór!

[triss_merigold6]

Bilety za drogie czy urlopu Ci szkoda?

[budyniowatowe]

triss_merigold6 napisała:

> Bilety za drogie czy urlopu Ci szkoda?

A nie przyszło Ci do głowy, że może mieć dzieci w wieku szkolnym.

[panna.nasturcja]

Raczej jej nie przyszło, bo kojarzy stałe foremki a autorka wpisu, który komentuje dzieci nie ma.

[sasha_m]

Dlaczego Cię to tak śmieszy? Wielu świąt nie obchodzę, ale żeby mnie śmieszyły przygotowania tych, którzy obchodzą, to nie.
Choinkę też ludzie ubierają najpóźniej 24 grudnia rano, wydrwić ich.

[ophelia78]

Ja odchodzę faktycznie a nie mentalnie.
Nie mam poczucia ze w tym grobie jest mój tata Czu babcia. Ale idę na cmentarz z mamą
Bo dla niej to ważne. Wiec idę trochę jak na spacer z mamą.
Robię to dla żywej mamy a nie dla zmarlych

[ophelia78]

Faktycznie ale mentalnie już nie bardzo
Chcialam powiedzieć

[leosia-wspaniala]

Ale co konkretnie cię śmieszy? Jak ktoś do matki na Dzień Matki jedzie z kwiatami, to też śmieszne, bo można cały rok, bo pewnie robi to zeby ludzie widzieli? I nie, ja nie obchodzę, chociaż wybiorę się na spacer na stary cmentarz, jest piękny.

[slonko1335]

Idę wieczorem na cmentarzu na spacer, zapalę znicz na grobie rodziców i w kilku miejscach na cmentarzu. Nie szorowałam grobu tydzień wcześniej bo był czysty, sprzątam tam na bieżąco jak jestem. Nie nazwałabym tego jakimś szczególnym świętowaniem.

[gama2003]

Śmieszne to może być latanie w futrze przy dzisiejszej pogodzie. Z naftaliną w kieszeniach.


Odwiedzanie grobów, niechby i świeżo wypastowanych śmieszne nie jest. Odkąd odwiedzam najbliższą osobę, wracam chora.
Przez lata pamiętam tego dnia o okularach przeciwsłonecznych.
Blisko grobu ktoś tak śmiesznie gra na skrzypcach, że wracam na śmiesznie miękkich i gumowych nogach.
No boki zrywać z takiego święta.

[gorzkie.nic]

A umarł ci ktoś naprawdę bliski? Matka, ojciec, siostra, dziecko?
Jeśli nie, to zawrzyj otwór gębowy...

[malaperspektywa]

100/100. Jak my lubimy pochopnie oceniać innych nie znając ich historii..... ale dobrze, że jakoś większości nie śmieszy. Może niech każdy robi to co uznaje za słuszne zgodnie ze swoim sumieniem.

[35wcieniu]

Autorka wątku to tutejsze troliszcze z gatunku "pytam bo nie rozumiem", wiecznie dziwiace się światu i urodzone wczoraj.

[mia_mia]

Moim rodzicom poumierali ich rodzice, nie odwiedzają cmentarzy, mojemu mężowi ojciec, też nie jeździ, pamiętamy ich, wspominamy, ale nie jeździmy na cmentarze.

[panna.nasturcja]

Ale to nie ma związku przecież. Wpis autorki bez sensu, ale mnie, owszem, bliscy zmarli. Tylko ja nie przywiązuję żadnej wagi do grobów, dla mnie ludzie, którzy fizycznie zmarli istnieją tylko w pamięci żywych, nie w grobie, nie na cmentarzu. Cały ten rytuał jest mi doskonale zbędny. Tyle, że rozumiem że ludzie mogą mieć inaczej.

[wapaha]

panna.nasturcja napisała:

> Ale to nie ma związku przecież. Wpis autorki bez sensu, ale mnie, owszem, blisc
> y zmarli. Tylko ja nie przywiązuję żadnej wagi do grobów, dla mnie ludzie, któr
> zy fizycznie zmarli istnieją tylko w pamięci żywych, nie w grobie, nie na cment
> arzu. Cały ten rytuał jest mi doskonale zbędny. Tyle, że rozumiem że ludzie mog
> ą mieć inaczej.

Mam tak samo
Ale..lubię cmentarze -jak gdzieś wakacyjnie jesteśmy zawsze zwiedzam te lokalne ,czytam daty,oglądam zdjęcia,szukam pokrewieństwa itd

[natalia.nat]

gorzkie.nic napisała:

> A umarł ci ktoś naprawdę bliski? Matka, ojciec, siostra, dziecko?
> Jeśli nie, to zawrzyj otwór gębowy...

Ale durny komentarz. Myślisz że tylko szorując grób, odwiedzając go, zapalając na nim znicze i tłumnie odwiedzając go 1 listopada, można pamiętać o zmarłych? To niewiele wiesz.

[35wcieniu]

No ja, ale nie urodziłam się wczoraj żeby się dziwić "wysokim procentem obchodzacych".
Obchodzenie urodzin i imienin tez mnie nie dziwi, chociaż sama nie obchodzę.

[ireneo]

Przygotowanie grobu związane jest zazwyczaj właśnie że zwyczajem rodzinnego wspominania tych którzy zmarli. Jest przyjemniej oddać się refleksji przy zadbanym, choćby na tę chwilę, miejscu pochówku. I tak jest traktowany ten dzień. Tam, gdzie rodzinę łączy religia łączą ją wyznanie wiary, a u ześwieczconych najczęściej pamięć, zazwyczaj dobra. Bywa, że ten dzień jest jedyną, okazją rodzinnego spotkania spotkania (wyłączając pogrzeby ew. śluby).

[nika_1985]

Tak..dzień zadumy, kontemplacji nad kruchością naszego losu.
Można myśleć w każdy inny dzień,ale dzisiejszy dzień skłania nas ku większej refleksji.
Moja babcia umarła rok temu 1 listopada..myślę,że fajna data nawet na umieranie. Zaplanowała sobie to w sumie dobrze..zazwyczaj będą o niej pamiętać.

[juzjesien1992]

Na cmentarzu jestem dwa razy w miesiącu, czasem częściej. 1 listopada nie bywam nigdy, zwykle jest to dzień wcześniej i dzień później, przyjeżdżam po zmroku, bo uwielbiam ten klimat. Grobu jakoś specjalnie nie szoruję, bo jest zadbany, zabieram za to znicze do umycia i robię stroiki z roślin z ogrodu, nie kupuję plastikowych.

[grruu.u]

Nie obchodzę w znaczeniu jakiejś więzi ze zmarłymi, szczególnie że na szczęście na razie tylko jedna ważna dla mnie osoba zmarła. Ale ze pogoda była super to zabraliśmy dzieci na Powązki Wojskowe na spacer

[marianna211272]

tez nie rozumiem co Cie smieszy ja chodze bo ten dzien jest dla mnie wazny i przypomina mi sie dziecinstwo kiedy chodzilam z rodzicami.Teraz juz nikogo przy grobie z Mama nie spotykamy bo wiekszosc juz po tamtej stronie.Chodze rowniez dla Taty ,ktory lubil to swieto odwiedzal kogo mogl zeby chociaz swieczke zapalic .Ide wiec aby uczcic jego pamiec i kontynuowac tradycje

[figa_z_makiem99]

Najchętniej nie obchodziłabym, uważam, że ciała powinny być kremowane a urny w kolumbariach, cmentarze nie zajmowałyby tyle miejsca. Pamiętam o swoich bliskich zmarłych przez cały rok i tęsknię. Nie lubię tego cyrku z kupowaniem chryzantem, zniczy i sterczeniem w korkach.

[figa_z_makiem99]

Dla mnie zwyczaj targania ciała w trumnie i zakopywania go jest okropny. Pogrzeby z urnami są inne w odbiorze. Mam traumę z dzieciństwa, podobnie jak niektórzy nie lubią stomatologów.

[emma.sto]

Mnie przerażają urny. Prochy zamknięte na wieki. Jak dżin w butelce. W ziemi człowiek wraca do „obiegu„ jakim jest natura..

[zapozno23]

Mam podobne odczucia. Bardziej przemawia do mnie amerykański styl cmentarzy. U nas trochę przerost formy nad treścią, wolałabym spokojna zadumę i jeden znicz z serca, niż tony tych chryzantem i wielkich zniczy na pokaz.

[majenkirr]

zapozno23 napisała:
> Bardziej przemawia do mnie amerykański styl cmentarzy. pokaz.

Właśnie przejeżdżałam i mnie ten wątek natchnął do zatrzymania się. Bo nie obchodzę, w Polsce oczywiście poszłabym na cmentarz.

[ga-ti]

No pacz pani, chryzantemy stoją! O i niby tylko tablice, a cmentarz miejsca dużo zajmuje.
Też ładnie.

[figa_z_makiem99]

Znacznie mniej miejsca zajmuje niż w Polsce. Może nasz rodak postawił donicę?

[figa_z_makiem99]

Ta cała otoczka pogrzebów, upiększanie zmarłych, żeby dało się ich obejrzeć bez wstrętu, wypasione trumny, pomniki, naręcza kwiatów raz do roku to maszynka do zarabiania pieniędzy, biznes. Śmierć nie jest piękna, ale piękne są wspomnienia, które z nami zostają i tego się trzymam.

[zona_glusia]

>cmentarze nie zajmowałyby tyle miejsca.
Może dobrze, że zajmują. Są to tereny zielone blisko miast lub centrów miast.

[figa_z_makiem99]

W Remberowie wycinają las pod nowe groby, wiele starych i zapomnianych cmentarzy znajduje się pod dzisiejszymi apartamentami czy placami zabaw. Dziś ludzie już nie żyją w wielopokoleniowych rodzinach, dzieci rodzi się niewiele i rozjeżdżają się po świecie, groby będą zapomniane. Łatwiej ogarnąć miejsce z urnami.

[wapaha]

Ja nie obchodzę

[sueellen]

Ja. Z zasady nie odwiedzam cmentarzy.

[ireneo]

sueellen napisała:

> Ja. Z zasady nie odwiedzam cmentarzy.
++++
z zasady to chyba nikt nie chodzi odwiedzać cmentarzy a pamięć bliskich.
Jeśli są pochowanii w miejscach prawdopodobnej kaźni to spotykają się tam jak np. Jedwabne. Tam ofiary religijnego fanatyzmu i nienawiści radiowej nie mają cmentarza.

[sueellen]

Dla mnie nie ma po prostu znaczenia miejsce pochówku. Liczy się człowiek a nie to gdzie leżą jego kości. Ale ja ogólnie jestem z tego gatunku ludzi którzy nie żywią sentymentu ani do miejsc, ani do rzeczy martwych. Nie mam ani jednej rzeczy czy miejsca które mają dla mnie wartość sentymentalna. Cmentarze, groby i miejsca pamięci też nic dla mnie nie znaczą i nie mam potrzeby ich odwiedzać. Rozumiem jednak, że wiele osób ma inaczej.