Dodaj do ulubionych

savoir vivre naszych rodziców, teściów i in.

05.11.23, 09:02
Na fali wątków o atencyjnych seniorkach chciałam Was zapytać o 'prywatny savoir vivre' seniorów w Waszym otoczeniu. W celach humorystycznych podaję kilka przykładów:
1. Należy obchodzić urodziny i imieniny i zapraszać gości
2. Uroczystość trwa w godzinach 13-18 i składa się z obiadu, kawy i ciast oraz z kolacji
3. W trakcie można wyjść zbiorczo na papierosa, ale poza tym trzeba siedzieć przy stole
4. Oprócz ciast z cukierni wszystko musi być przygotowane własnoręcznie, nawet jeśli wszystko boli i trwa do 2 dni
5. Zaprasza się gości, których się nie lubi (szwagierka, kuzyn) bo oni przecież też zaprosili.
6. Zabranie gościowi brudnego talerza i podanie czystego oznacza, że gość ma już iść do domu (!)
7. Stukanie palcem w stół 'wszystko ma być zjedzone' a po wyjściu gości narzekanie, że jakis gość dużo zjadł (!)
8. Narzekanie na otrzymane prezenty (kupiłam teściowej książkę o kobietach PRL i stwierdziła, że książka nie warta swojej ceny bo ja w szkole uczyli inaczej)

Podajcie Wasze przykłady wink
Obserwuj wątek
    • alina460 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:04
      Dziwne te godziny, bo u moich krewnych w 1900 imprezy trwały od wieczora to grubo po północy i nikomu nie przeszkadzał dymek w pokoju. Poza tym, jakie ciasta z cukierni? Weź! Piekło się ten serniczek i skubaniec w domu.
    • leosia-wspaniala Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:25
      Nie mam, na szczęście nie żyje w takim mentalnym skansenie, nawet moja babcia nie ma żadnych jazd na tym punkcie.
    • trampki-w-kwiatki Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:29
      Moje seniorki nie mają już siły na to, by tego typu savoir vivre utrzymywać, ale pamiętam, że faktycznie były jego strażniczkami, gdy miały tak 50 czy 60 lat i wciąż jeszcze pracowały, biegały z wywieszonym językiem a jednocześnie wszystko samodzielnie szykowały. Pamiętam, że "kupne ciasto" uchodziło wśród pań z tych roczników za coś w rodzaju uhybiebia, więc mama oszukiwała system i zlecała przyrządzenie ciasta sąsiadce (za opłatą), bo nie wyrabiała na zakrętach.
      Dziś te same panie bez oporu zamawiają catering lub rezerwują stolik w restauracji i mają zacytowany savoir vivre w tyle. Kupują ciasta w cukierni, zapraszają wyłącznie najbliższych. Zmieniło im się, na szczęście.
      • mgla_jedwabna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:07
        Często ten przymus "samodzielnego robienia" kończył się chodzeniem na skróty i używaniem gotowych sklepowych półproduktów. Efekt niezbyt smaczny.

        Babcia męża robi jedno takie fantastyczne ciasto - z kategorii suchych, które można kroić w plastry i jeść trzymając w ręku jak kromki razowca. I zawsze musi do niego zrobić taką paskudną sztuczną polewę z torebki, żeby lepiej wyglądało. W związku z tym każdy kęs dobrego ciasta z górnej części tego "plastra" czuć tanią chemią i jeszcze jest czym palce ubrudzić przy jedzeniu. Ale polewa musi być, bez niej ciasto nie byłoby "na bogato", a przecież święta są.

        A ja mam zakodowane, że zostawianie kawałka, który mi nie smakuje, to "wydziwianie", więc tej górnej skórki z polewą nie zostawiam.
        • laura.palmer Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:11
          Moja babcia umiała zrobić fantastyczny jabłecznik - zwykły biszkopt przełożony musem ze świeżych jabłek, coś pysznego. Niestety nie chciała go robić, bo jej zdaniem to było zbyt "zwykłe" ciasto ma okoliczność podjęcia gości i ona by się wstydziła podać takie byle co. 🙄 Zamiast jabłecznika na stół wjeżdżały jakieś dziwaczne, ciężkie torty poprzekładane właśnie tymi kupnymi kremami oraz dekorowane sztucznymi polewami i posypkami. Jak już udało się jakimś cudem namówić babcię na upieczenie jabłecznika, to też go psuła lukrem z paczki i taką wstrętną, kolorową posypką. 🤢 A on idealnie smakował posypany tylko cukrem pudrem z cynamonem.
          • trampki-w-kwiatki Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 12:03
            O, znam to! Uwielbiałam pączki babci, ale najlepiej takie "na biednie" czyli bez nadzienia i bez polewy. Niestety, gdy przychodziły święta czy inna ważna okazja babcia pączki faszerowała "na bogato", wsadzając do środka kilo marmolady i polewając pączki ogromem lukru cytrynowego z mnóstwem skórki z pomarańczy. Paskudztwo.

            Sama robię totalnie proste ciasta, o ile w ogóle cokolwiek robię. Uwielbiam najprostsze możliwe desery.
          • loganberry Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 06.11.23, 13:46
            Chyba już tu kiedyś pisałam o popisowym cieście, które w pewnym znanym mi domu uświetnia wszystkie uroczystości. Ciasto ma wysokość Empire State Building, gdyż składa się z warstw (kolejność losowa) kruchego, marmolady, bezy, dżemu, biszkoptu, kajmaku, piernika, powideł i innych. Smak tego wszystkiego jest oczywiście kompletnie niewyczuwalny w towarzystwie reszty, ale wszystko i tak ginie pod warstwą polewy z margaryny i kakao oraz kolorowej posypki.
            Osoba, która to ciasto robi, robi też absolutnie genialną drożdżówkę, ale podjąć gości zwykłą drożdżówką wszak nie wypada wink
            • mgla_jedwabna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 16:08
              Jeszcze jedną fascynującą kwestią przy tych ciastach seniorek jest to, że nie żałują pieniędzy na posypki, sztuczne dodatki itp., ale zawsze używają margaryny, nigdy masła. Bo "za drogo".
              • bene_gesserit Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 16:12
                To konsekwencja życia w czasach niedoboru. Oszczędzać na maśle, bo oszczędzać trzeba, ale zrujnować się na posypki, bo takich za ich czasow nie było i kuszą.
                • chatgris01 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 19:19
                  Ha, to w mojej rodzinie wręcz punktem honoru było pieczenie na maśle big_grin (nawet za PRL).
                  Na margarynie się zdarzało, ale rzadko (a masy/kremy nigdy).
                  • waleria_bb Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 11.11.23, 05:30
                    U mnie babcia piekła na margarynie, niestety. Dopiero jako dorosła zaczęłam kupować takie naprawdę dobre wypieki na maśle i różnica kolosalna.
                    Nie sądzę, że motywem była oszczędność. Jak pytałam babcię o margarynę w ciastach, tłumaczyła to przepisem i tym, że nie chce zepsuć sprawdzonego x razy wypieku. Coś w tym jest, bo faktycznie w starszych gazetach, poradnikach wiele przepisów było z margaryną. Dalej kwestia przyzwyczajenia, skoro tak piekło się całe życie, trudno to zmienić na stare lata.
      • jolie Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 14:11
        Cóż, dla mnie prawie każde domowe ciasto (wyjątek - ciasta z proszku upieczone w domu oraz ciasta z kremami z margaryny) smakują jednak lepiej niż te z cukierni. Problemem znanych mi seniorek "wszystko ma być domowe" było to, że wymyślały tych ciast za dużo, gdy wystarczyłoby gościom jedno.
    • anilorak174 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:29
      1. Zapraszanie na ślub musi byc indywidualnie u kazdego w domu. Jesli jeżdżąc z zaproszeniami zastanie się panstwa A goszczacych u panstwa B to wreczenie zaproszeń także im podczas tej wizyty to ciężka obraza.
      2. To dorosłe dziecko ma dzwonić do rodzica. Jak nie dzwoni np dwa dni to rodzic się obraża. Rodzic do dziecka ma dzwonić? Niedopuszczalne!
      • niemcyy Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:32
        1a. Kolejnosc zapraszania swiadczy o randze gosci wink
      • trampki-w-kwiatki Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 12:05
        Dobrze, że nie znałam tych zasad z zapraszaniem osobistym gości na ślub, bo bym chyba zwariowała. Zaproszenia wstaliśmy pocztą, nawet nie dzwoniliśmy z osobistą zachętą. Na szczęście goście przybyli 😜
        • sol_13 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 16:38
          Też pierwsze słyszę.
          Wydawało mi się, że kolejnosc zapraszania jest uzależniona od tego, kto gdzie mieszka (żeby po kolei objechać), ale widzę, że to bardziej skomplikowane 😁
        • beataj1 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 06.11.23, 14:50
          Rany, pamiętam te kilometrowe wątki o tym jakim uchybieniem jest brak osobistego zaproszenia. A już zaproszenie wysłane mailem to była hekatomba.

          No i szczegółowe analizy kiedy zaproszenie przyszło. Bo jak istniało cień szansy że zaproszenie jest z "listy rezerwowej" po odmówieniu kogoś innego to był koniec i kaplica. Absolutnie nie można było iść.
          • ayelen40 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 06.11.23, 17:14
            Ludzie to chyba mają za dużo czasu i za wysokie/niskie mniemanie o sobie.
        • anilorak174 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 10:18
          Ja tez nie znałam, dopóki takiej "wtopy" nie popełnilismy. Bo zastaliśmy wuja i ciotkę u innej ciotki, do której przyjechalismy z zaproszeniem więc wreczylismy zaproszenie także im.
          Później się dowiedzieliśmy, ze bardzo się obrazili...
      • 1maja1 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 11.11.23, 03:08
        anilorak174 napisała:


        > 2. To dorosłe dziecko ma dzwonić do rodzica. Jak nie dzwoni np dwa dni to rodzi
        > c się obraża. Rodzic do dziecka ma dzwonić? Niedopuszczalne!

        Moja tesciowa! Nie zadzwoni do mojego meza, no chyba ze sie pali! Ale tak, po prostu spytac sie co slychac, absolutnie. Bo to do niej trzeba wydzwaniac, a najlepiej jak sa jacys goscie akurat w tym czasie, to mozna sie pochwalic, jak to syn ukochany do mamusi wydzwania i pyk, skierowanie kamery telefonu na kazda osobe, coby synus mogl do kazdego z osobna pomachac i pozdrowic. Cyrk!
    • daniela34 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:31
      Zupełnie nie.

      Oraz jakie ciasto z cukierni???
      • chatgris01 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:32
        daniela34 napisała:

        > Zupełnie nie.
        >
        > Oraz jakie ciasto z cukierni???


        U mnie identycznie big_grin
      • furiatka_wariatka Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:34
        No właśnie, moja babcia już nie żyje, ale ciasto z cukierni, czyli tak zwane ciasto kupne, to jej się w głowie nie mieściło smile
        • chatgris01 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:39
          Jak byłam dzieckiem, to moja Mam o kupnym cieście na święta mówiła szeptem pełnym zgrozy big_grin
          Teraz jej się odmieniło na tyle, że czasami kupuje (trzeba jednakowoż zauważyć, że dzisiejsze kupne ciasta a kupne ciasta z PRL na margarynie i starych jajkach to niebo a ziemia), ale na większą okazję jak święta czy imieniny musi być własnoręcznie upieczone.
          • ayelen40 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 18:11
            Aż dziwne, że cukiernie w tych dawnych czasach funkcjonowały.
            • chatgris01 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 18:37
              Za PRL cukiernie w moim miasteczku zarabiały głównie na lodach i ciastkach dla (bardzo licznych) turystów, gotowych całych ciast czy tortów i tak nie było (pojawiły się dopiero w latach 90).
              • kokosowy15 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 21:35
                To ciekawe. W biednej, zapyzialej Łodzi były trzy państwowe wytwórnie cukiernicze (Łódzkie Zaklady Gastronomiczne), sieć państwowych cukierni i kawiarni których było więcej niż obecnie i trochę prywatnych, z najbardziej znanymi Gostomskich, Granowskiej, Honoratki.
                • chatgris01 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 21:45
                  W moim dwudziestotysięcznym miasteczku państwowej cukierni nie było żadnej, były trzy prywatne (istnieją zresztą do dziś, prowadzą je dorosłe dzieci poprzednich właścicieli), coctajl-bar z deserami i mlecznymi koktajlami (też prywatny), a z państwowych kawiarnie w MDK i Empiku. Mieszkańcy miasta też oczywiście korzystali, zwłaszcza z lodów na kultowy niedzielny spacer po parku, ale nastawione były głównie na turystów (turystów było mrowie a mrowie, zwłaszcza w lecie).
                • suki-z-godzin Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 06.11.23, 13:19
                  kokosowy15 napisał(a):

                  > To ciekawe. W biednej, zapyzialej Łodzi były trzy państwowe wytwórnie cukiernic
                  > ze (Łódzkie Zaklady Gastronomiczne), sieć państwowych cukierni i kawiarni który
                  > ch było więcej niż obecnie i trochę prywatnych, z najbardziej znanymi Gostomski
                  > ch, Granowskiej, Honoratki.

                  😂😂😂😂 "Biedne i zapyziale" czwarte co do liczby mieszkancow miasto w kraju...
                  A slyszales kiedys o takim Zamosciu? Tam tez zyja i zyli ludzie.


                  Odklejenie od reala zaiste godne ematki.
                  • mgla_jedwabna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 16:12
                    Duże też może być i biedne, i zapyziałe. Zwłaszcza po upadku wielkich zakładów przemysłowych.
                  • danaide2.0 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 16:27
                    Przecież on jest z Łodzi. Kokietuje, bo pewnie ktoś mu tę Łódź wypomniał.
                    • kokosowy15 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 16:38
                      Łodzią nie da się "kokietować". Popatrz na średnie place, mediane zarobków, przeciętne warunki mieszkaniowe, liczbę mieszkań bez bieżącej wody itp. Oczywiście, rewolucja kapitalistyczna podniosła poziom życia, bo już kaczki i porządki nie musiały pracować na trzy zmiany, a nawet nie musiały pracować wcale, bo nie miały gdzie. A wtedy było to drugie, nie czwarte miasto w Polsce.
                • little_fish Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 10:02
                  Ale przecież nikt nie twierdzi że nie było cukierni. Raczej nie było zwyczaju kupowania w nich dużej ilości ciasta na rodzinne imprezy czy święta. Ciasto spożywano na miejscu, ewentualnie kupowano porcję czy dwie do zjedzenia w domu, ale nie hurtem na przyjęcia.
                  • kokosowy15 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 15:09
                    Ciasto (drożdżowe, babki, piaskowe) robiło się często w domu i nosiło na blasze do najbliższej piekarni, która je piekła. Małych piekarni było dużo, przemysłowa produkcja jeszcze się nie rozwinęła. Oczywiście, nie wszyscy potrafili robić ciasta więc je kupowane, na rodzinne przyjęcia także. Trochę dziwne, że urodzeni w 1980 najlepiej pamiętają lata 50 - 60, zarówno jeśli chodzi o zaopatrzenie, smak wędlin i lodów jak i mode.
                    • chatgris01 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 19:21
                      To chyba zależy od regionu, w Galicji większość kobiet potrafiła piec w domu ciasta (a nawet torty) i to dobre. Taka tradycja (może po Austrii?).
          • kochamruskieileniwe Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 06.11.23, 14:43
            Torty z cukierni Camargo były... straszne. Wyczuwalna podła margaryna oraz dekoracja z obowiązkową anżeliką. Ugh...
            Prewatnych cukierni nie było aż tak wiele...W Warszawie owszem było kilka, ale nie wszystkie robiły np torty na zamówienie.
            Piszę o zamierzchłych czasach, wtedy obecni seniorzy byli młodzi🤪
          • kochamruskieileniwe Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 06.11.23, 14:44
            Starych jajkach? Nie... to były jajka tzw chłodnicze (czysta zgroza)
            • chatgris01 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 06.11.23, 19:36
              Tak, te chłodnicze miałam na myśli, śmierdoliły okrutnie.
    • ekstereso Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:38
      Również, co to jest cukiernia.
      A mniej więcej od 80rz imprezy z pełnym składem ( ja i brat z rodzinami to 20 osób) odbywają się w restauracji.
    • pepsi.only Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:44
      Z mojego podwórka:

      Należy obchodzić urodziny, dzień dziecka (nie ważne że się od kilku dekad nie jest się dzieckiem) i wszelkie inne dni i durnowate święta, nawet jeśli ma się inne plany na ten dzień, np wyjazd na urlop, albo w drugą stronę w robocie armagedon i jest się zapracowanym, albo chorym, zmęczonym, czy prozaicznie- ma się wywalone na to, że dziś imieniny, czy np wczoraj był Dzień Taniego Wina.

      Trzeba cieszyć sie z prezentu (= być WDZIECZNYM)
      a i tak trzeba mieć świadomość, że ów prezent zostaje wypomniany, zwłaszcza że: wszyscy tylko oczekują prezentów. Ja nie mam siły łazić i kupować prezenty. I stały tekst, powtarzany ni z gruszki, ni pietruszki, i totalnie bez okazji: "wymyślanie prezentów mnie męczy"

      Lub odwrotnie- w dobrym tonie jest narzekanie na otrzymane prezenty: co ta szwagierka kupiła, no masakra, nie ma zupełnie gustu.
      I taki prezent to spokojnie można podać dalej, na imieniny ciotki Wieśki bedzie jak znalazł tongue_out

      Zaproszenie na ślub, komunia, itd nie liczy się, jeśli nie jest osobiste zaproszenie. Trzeba przyjechać, choćby z drugiego końca kraju.
    • lilia-anna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 09:52
      Z życzeniami należy zadzwonić RANO, inaczej nie liczy się, bo to tak, jakby się nie pamiętało (zdanie seniorek rodu). Hmmm...
      • daniela34 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:02
        U mnie zawsze do ciotki - seniorki dzwoni się wieczorem i ona zawsze dzwoni wieczorem. Optymalna pora - po "Kropce nad i" którą namiętnie ogląda 😄
        • lilia-anna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:05
          A tutaj musi być rano i nieważne, że dorośli w pracy a dzieci w szkole wink
          • novembre Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:18
            Moja mama robi listę i odhacza, kto już dzwonił, a kto nie smilesmilesmile
            • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:43
              Koszmar. Coś jak lista poweselna "kto ile dał".
              • taje Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 06.11.23, 14:39
                No koszmar. Przy czym lista poweselna wcale nie jest specjalnością polską. Bardzo się zdziwiłam, kiedy koleżanka z pracy, Chinka z Hongkongu, opowiadała, jak to noc poślubną spędziła z mężem otwierając koperty i odnotowując kto ile dał... Ponoć to powszechne w kulturze chińskiej - trzeba wiedzieć kto ile, żeby móc zrewanżować się jego rodzinie taką samą kwotą przy innej okazji.
                • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 09:49
                  U nas też już niektórzy tak robią.
            • mamamisi2005 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 12:58
              Przypomniałam sobie, że babcia miała listę dot. kartek świątecznych wysyłanych pocztą. Służyła uporządkowaniu adresatów oraz odhaczania, od kogo przyszły życzenia. Ale jakoś nie miałam poczucia, że chodzi o rozliczanie, bo babcia faktycznie cieszyła się z tych kartek.
      • asia.sthm Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:04
        > Z życzeniami należy zadzwonić RANO

        O tak, moja jedna seniorka miała tak całe życie i nadal trzyma.
        Kiedyś mnie to wkurzało ale teraz ścigamy się kto jaki medal otrzyma i czy uplasujemy się w pierwszej dziesiàtce tej swoistej dyscypliny sportowej w Igrzyskach rodziny i przyjaciół.
        Parę razy zajęłam ostatnie miejsce więc się spiełam i w październiku mam bràzowy medal.
        Zawsze co podium to podium
        • primula.alpicola Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:38
          Dzwoń o północy, jest szansa że będziesz pierwszabig_grin
          • asia.sthm Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 18:13
            primula.alpicola napisała:

            > Dzwoń o północy, jest szansa że będziesz pierwszabig_grin

            Owszem, przyszlo mi to glowy wiele razy ale jednak zawsze stchorzylam. Do tego jedna z atrakcji jest zaraz po zlozeniu zyczen, wysluchanie ktora jestes na tegorocznej liscie, kto zajal pierwsza lokate co mowil, kto z zeszlorocznej czolowki jeszcze nie zadzwonil, komu z poprzednikow kot uciekl, kto sie przeziebil i chrypil itd.
            Wlasciwie cala rodzine i pol znajomych mozna zaktualizowac w rejestrze im pozniej sie zadzwoni. W drugiej dziesiatce dopiero robi sie nieprzyjemnie, bo ten telefon dzwoni i dzwoni caly dzien, nie mam juz sily a TY dopiero teraz. Wtedy ma sie niesmiertelna odzywke: Dzwonilam, dzwonilam juz sto razy, ale ciagle zajete big_grin
            Obcykane juz to mam.
        • kachaa17 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 06.11.23, 20:51
          Też hołduję tej zasadzie choć nie aż tak rygorystyczne. U mnie w domu też życzenia składało się rano.
          • summerland Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 11.11.23, 03:43
            U mnie tez i jest to w zasadzie przyjemne dla solenizanta, dzień zaczyna się miło, a nie tak że cały dzień przeleci i solenizant się zastanawia czy wogole ktoś pamięta o jego urodzinach/imieninach
      • lilia-anna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:10
        O, i jeszcze: gospodyni przyjęcia obowiązkowo musi narzekać "Nic a nic mi się w tym roku sernik nie udał, pieczeń zbyt sucha, pierożki zwykle ładniej odsmażam!" i nie przyjmować żadnych protestów ze strony gości, że "A skąd, Halinko, no wspaniała pieczeń!" W dobrym tonie jest także narzekanie: "Nic nie zjedliście, no jedzcie... Co, może nie smakuje?"
        • primula.alpicola Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:39
          lilia-anna napisała:

          > O, i jeszcze: gospodyni przyjęcia obowiązkowo musi narzekać "Nic a nic mi się w
          > tym roku sernik nie udał, pieczeń zbyt sucha, pierożki zwykle ładniej odsmażam
          > !" i nie przyjmować żadnych protestów ze strony gości, że "A skąd, Halinko, no
          > wspaniała pieczeń!" W dobrym tonie jest także narzekanie: "Nic nie zjedliście,
          > no jedzcie... Co, może nie smakuje?"

          "No nie zjedliśmy, Halinko, bo ta pieczen sucha a pierożki nierównomiernie obsmażone" wink
          • lilia-anna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:42
            Nawet nie chcę sobie wyobrażać reakcji big_grin
            • primula.alpicola Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:45
              lilia-anna napisała:

              > Nawet nie chcę sobie wyobrażać reakcji big_grin


              Błagam zrób to i napisz potembig_grin
              • lilia-anna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:48
                Boję się wink
          • daniela34 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:43
            Hmm...Jako trzylatka, zapytana przez ciocię, czy mi dołożyć mięska, odpowiedziałam "A dołóż, ciociu, dołóż, bo ten kotlecik był jakiś taki DROBNY." 😄😄😄
            • ayelen40 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 18:14
              Ja przyjaciółce mojej mamy palnęłam, że jedzenie było dość dobre. Ale był foch i zgroza (naprawdę gotuje dużo, uważa się za kulinarne guru, ale obiektywnie to niesmacznie u niej jest).
          • annaboleyn Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 13:19
            primula.alpicola napisała:


            >
            > "No nie zjedliśmy, Halinko, bo ta pieczen sucha a pierożki nierównomiernie obsm
            > ażone" wink


            O Boże, ujrzałam tę scenę i się uradowałam!
        • quilte Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:10
          "O, i jeszcze: gospodyni przyjęcia obowiązkowo musi narzekać "Nic a nic mi się w tym roku sernik nie udał, pieczeń zbyt sucha, pierożki zwykle ładniej odsmażam!"

          Jezu, tak! big_grin Skąd im się to bierze?
        • pepsi.only Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:30
          lilia-anna napisała:

          > O, i jeszcze: gospodyni przyjęcia obowiązkowo musi narzekać "Nic a nic mi się w
          > tym roku sernik nie udał, pieczeń zbyt sucha, pierożki zwykle ładniej odsmażam
          > !" i nie przyjmować żadnych protestów ze strony gości, że "A skąd, Halinko, no
          > wspaniała pieczeń!" W dobrym tonie jest także narzekanie: "Nic nie zjedliście,
          > no jedzcie... Co, może nie smakuje?"

          TAK! Moja mama i siostra. Tragedia.
          Nauczyliśmy się odpowiadać: a to nie, to idziemy, skoro sernik niesmaczny, pieczeń i pierożki nieudane, to nic tu po nas.
          • gama2003 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 11:37
            Moja mama ma jeszcze - i co ? dało się zjeść ?

            Używa też dopytując o jedzonko na wynos. Gotuje genialnie. Kuchnia polska w jej wykonaniu to majstersztyk legendarny.
            Ale zawsze - eeeee, nie ! te rolady okropne mi wyszły, mięso bylo twarde i pewnie wszystko niesłone !
            • paszczakowna1 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 08.11.23, 10:29
              > Moja mama ma jeszcze - i co ? dało się zjeść ?

              Też tak mam, ale to z powodu autentycznego braku pewności w kwestii gotowania. Nie przepadam za tą czynnością i często coś nie tak robię z przyprawami.
        • jeste_m_sobie Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 18:48
          To o mojej śp. babci!
      • anilorak174 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:11
        O tak. Tez koniecznie trzeba rano. Telefon po 10 to już za późno i słychać foch i obrazę w głosie solenizanta.
        • lilia-anna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:35
          Babcia (ze łzami słyszanymi w głosie): "Ja wiem, wy jesteście zajęci, ja wszystko rozumiem..."
          • anilorak174 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:38
            "no w końcu sobie przypomniałaś"
            Dzwoniłam około 11...
            • primula.alpicola Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:40
              anilorak174 napisała:

              > "no w końcu sobie przypomniałaś"
              > Dzwoniłam około 11...


              OJP, boże nie pozwól żebym kiedykolwiek stała się kimś takim.
              • little_fish Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 10:09
                U mnie w rodzinie (w sensie od naszego pokolenia) jesteśmy nienachalnie przywiązani do wszelkich świąt i rocznic. Absolutnie nie dziwi brak życzeń właściwego dnia, więc mam nadzieję że mi się nie poprzestawia 😁
                • primula.alpicola Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 10:24
                  U mnie to samo, little_fish 😄
      • mamamisi2005 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:39
        Ehh moja teściowa tak miała i to od czasów, kiedy bynajmniej nie była seniorką. Trwało to do czasu, gdy kiedyś przegapiła z teściem imieniny mojego męża, a swojego syna. Zadzwonili kolejnego dnia z życzeniami i usprawiedliwieniem, ale mój mąż zawodził, jak bardzo czekał i jak bardzo było mu smutno, i że już nic tego nie zmieni. To było bardzo piękne i terapeutyczne, teściowa się wyleczyła 😉
        • lilia-anna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:41
          Piękne! big_grin
        • primula.alpicola Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:46
          Widzę to zawodzenie i dramatyzowaniebig_grin
      • ayelen40 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 21:46
        I broń Boże pierwsza nie może zadzwonić kobieta!
    • mgla_jedwabna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:00
      W dobrym tonie jest zabawianie towarzystwa cudzymi gafami, wpadkami itp. Szczególnie dotyczy to dzieci (tzn. opowiadania o dzieciach, choć jeśli dziecko wypaple o maminej gafie, to wujkowie też chętnie się pośmieją).

      Telewizor musi być włączony przez cały czas spotkania. Co jakiś czas (około kwadransa) należy skakać po kanałach i finalnie zostawić inny niż poprzednio. Jeśli leciał film, który jednym okiem oglądaliśmy i zdążyliśmy zacząć rozumieć fabułę (choć oglądamy od środka) albo wiemy, że zbliża się nasza ulubiona scena (dotyczy evergreenów w rodzaju "Potopu"), to jest ten moment, by przełączyć na końcówkę "Familiady".

      Resztki jedzenia ze stołu należy zapakować gościom nawet, jeśli otwarcie protestują.
      • pepsi.only Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:33
        Nienawidzę spakowanych resztek ze stołu. Odmawiam, to są sceny prawie jak z Kingą ze Ślubu od pierwszego wejrzenia. big_grin
        • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:44
          Nie wiem jakie są sceny z Kingą ale też bym nie wzięła.
        • black_magic_women Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 21:04
          pepsi.only napisała:
          Odmawiam, to są sceny prawie jak z Kin
          > gą ze Ślubu od pierwszego wejrzenia. big_grin
          >
          Wszyscy po niej jechali w internecie, a u nas też to wygląda podobnie. Mama/teściowa pakuje nam słoiki, pudełka, napoczęte serki i ogórki, a my z mężem wyjmujemy. Różnica tylko taka, że nie ma przy tym kamer i jednak jesteśmy sympatyczniejsi niż Kinga 😉
    • anilorak174 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:10
      A i jeszcze :
      Osoby niepelnoletnie nie mają prawa decydować co i ile zjedzą. Jesli mówią, że czegos nie lubią to "wydziwiają".
      • anilorak174 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:15
        I należy skrytykować publicznie ubiór /fryzurę /kolor włosów nastolatka. A następnie dziwić się, że tak rzadko owe nastolatki przychodzą w odwiedziny.
        • lilia-anna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:40
          A nie, to muszę przyznać, że tutaj starsze pokolenie prezentuje postawę "dzieci zawsze mądre, ładne, ślicznie ubrane, no i ach, jakie grzeczne!" Złego słowa nie można powiedzieć, bo jest "Ale to tylko dzieci!" (8-latka i 11-latek wink). Tu jest pełne zrozumienie, jeśli czegoś nie lubią, nie jedzą itd. W czasach mojego dzieciństwa było tak samo i akurat to dobrze wspominam - samo chwalenie, żadnego ganienia za stopnie, zacohwanie, fryzurę itp.
          • anilorak174 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:48
            Pełne zrozumienie było tylko jak były kilkulatkami. Od kiedy są nastolatkami i ośmielaja się mieć swoje zdanie, decydować o ubiorze, włosach czy wyborze szkoły to już podlegają krytyce.
            Na szczęście krytyka plynie z ust tylko jednej części rodziny a następnie żale, że do innych czesciej przychodzą nawet bez okazji.
      • mgla_jedwabna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:51
        W wielu rodzinach to i pełnoletnim się wpycha/dokłada nie przyjmując odmowy do wiadomości lub demonstrując niezadowolenie z odmowy.
    • kura17 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:26
      moja babcia nigdy nie obchodzila "publicznie" urodzin (mozna byla jej zlozyc zyczenia i odwiedzic), za to na imieniny zawsze byla huczna impreza, duzo gosci, swietna wyzerka - i dobra zabawa.
    • hanusinamama Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:52
      Nie chce mi się komentować całości...natomiast nie wiem jaki jest sens kupować ksiązkę o PRLu osobie..ktora go przeżyła i dobrze pamięta. Moja mama np. nie lubi filmów któe się dzieją w tych czasach, książek...przeżyła to, nie uważa, że to były fajne czasy. Ja chętnie oglądam, czytam ale dla mnie to taka "ciekawostka".
      Książka jest dobrym prezentem...o ile znasz dobrze gust osoby, której ksiązkę dajesz. Bardzo łatwo można wtopić.
      • keep.sweet Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:00
        Sama byłam w szoku, bo teściówka lubi książki Jaruzelskiej i o Annie Dymnej - takie biograficzne. Myślałam, że się wstrzelę z taką książka a jubilatka poczyta sobie o ciekawostkach, których nie znała. Żartuję sobie, że widocznie propaganda PRL-u nadal trzyma 😜
        • bei Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 18:52
          Ja lubię książki i filmy o PRLu, mimo, ze żyłam w tamtych czasach 😉, dziękuję, za polecajkę.
          Zwyczaje, o których napisałaś nie są u nas praktykowane, ani u dalszej rodziny czy u znajomych. Ciasta pieczone w domu, i niekoniecznie w ramach deserów ciasta, bo przyjęły się lekkie sałatki, lub musy i koktajle.
      • koronka2012 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 21:55
        A ja np. bardzo lubię wszelkie książki o PRL-u. choć doskonale go pamiętam
        • hanusinamama Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 09:39
          Nie pisałam, ze nikt wtedy żyjący i pamietający tych książek czytał nie będzie...pisałam, że trzeba znać dobrze gust osoby obdarowywanej. Ludzie myślą ze ksiązka to świetny prezent...no jak nie trafisz w gust to raczej nie
          • leosia-wspaniala Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 15:28
            Pisałaś ogólnie o "osobie żyjącej w PRL", a nie ogólnie o gustach.
    • alterego72 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 10:58
      Urodziny są nieprzekładalne wink - imprezę urodzinową należy organizować w dzień urodzin.
      • nogazmatmy111 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:10
        O tak, i choćbyś miała pracę w swoje urodziny do 20, to i tak przyjdę na twoje urodziny. Oczywiście musi też być kolacja i ciasto własnoręcznie robione.
    • aqua48 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:00
      Pierwsze słyszę o takich "zasadach".
      Kupne ciasto nie wchodziło nigdy w grę na żadnym przyjęciu rodzinnym!
    • szmytka1 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:11
      Ciasto z cukierni to nie wypadaaaaa
    • aqua48 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:11
      U na gdy ciocia dzwoni z życzeniami w jakiś powszedni dzień tygodnia, stałym punktem programu jest pytanie - to co pewnie macie gości? Na co równie stała odpowiedź brzmi - nie ciociu, impreza była/będzie w sobotę/niedzielę po czym następuje riposta cioci z kompletnym niezrozumieniem w głosie, no tak, rozumiem, dzisiaj wszyscy PRACUJĄ.
      • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:30
        I co w tym dziwnego? Kiedyś było dość normalne wpadanie do kogoś z życzeniami ale dniu urodzin.
        • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:30
          w dniu*
        • aqua48 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:34
          35wcieniu napisał(a):

          > I co w tym dziwnego? Kiedyś było dość normalne wpadanie do kogoś z życzeniami a
          > le dniu urodzin.

          W moim otoczeniu ZAWSZE się zapraszało na konkretny dzień i godzinę i nikt nie przychodził spontanicznie na urodziny.
          • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:41
            No ale u ciotki pewnie nie, jak u chyba większości w PRLu.
            Nawet jak się robiło imprezę na dany dzień to sąsiadki z bloku/sąsiedzi ze wsi itp. wpadali z życzeniami w tygodniu. Nie zapowiadając się z przyczyn oczywistych.
            • aqua48 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:48
              35wcieniu napisał(a):

              > No ale u ciotki pewnie nie, jak u chyba większości w PRLu.

              Ciocia męża, więc jakby nie z mojego dawnego otoczenia. Dlatego mnie to dziwi. Jak i to że sytuacja powtarza się od lat co roku i co rok jest taki sam dialog.

              > Nawet jak się robiło imprezę na dany dzień to sąsiadki z bloku/sąsiedzi ze wsi
              > itp. wpadali z życzeniami w tygodniu.

              Nie znam tego.
              • mgla_jedwabna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 14:30
                W niektórych środowiskach, w czasach, gdy nie każdy miał w domu telefon, osoby mieszkające tuż obok wpadały z KRÓTKĄ wizytą - tyle, aby złożyć życzenia i EWENTUALNIE wypić małą kawkę z kawałkiem ciasta. To miało sens - jeśli miał do solenizanta trzy minuty, mógł "zajść na chwilę", a taka wizyta, trwająca kwadrans, góra dwa, nie wymagała od solenizanta wielkich przygotowań ani nie odrywała go zbytnio od zaplanowanych zajęć. Natomiast głupio by było wpadać z krótkimi życzeniami trzy dni przed imieninami albo trzy dni po nich. "The day of" jest jedynie słuszny.

                Co innego małe przyjęcia imieninowe, urodzinowe itp. - na to nie wybiera się bez zaproszenia na konkretny dzień i godzinę wyznaczone przez gospodarza, nie wypada wychodzić po dwudziestu minutach, a gospodarzowi nie wypada nie przygotować solidnego poczęstunku.

                Tymczasem mam wrażenie, że niektórym starym ciotkom te dwa tryby się pomieszały: oczekują "the day of" przygotowania gospodarza jak w tym drugim typie. A już oczekiwanie, że w dzień swych imienin/urodzin solenizant/jubilat nie będzie miał nic lepszego do roboty, niż przyjmowanie życzeń to post-szlachetczyzna. Podobnie post-szlachetczyzną wonieje w drugą stronę - zachowywanie się, jak gdyby inni nie mieli obowiązków poza towarzyskimi, ergo: oczekiwanie życzeń od rana. Tu zresztą znowu mamy wybiórcze traktowanie dawnego s-v, kiedy to poranki nie były porą na spełnianie obowiązków towarzyskich.
                • hanusinamama Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 09:41
                  MOja mama ma tak teraz. A dobrze pamietam jak ją krew zalewała jak jej rodzice robili jej takiej naloty z okazji urodzin, imienin. MIała dzieci, pracę i nie miałą na to ochoty...chyba wyparła bo sama takie naloty urządza
                • little_fish Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 10:47
                  "taka wizyta, trwająca kwadrans, góra dwa, nie wymagała od solenizanta wielkich przygotowań ani nie odrywała go zbytnio od zaplanowanych zajęć." - no faktycznie. Zwłaszcza jeśli przyszło z pięć różnych osób, każda o innej godzinie. To zupełnie nie psuło planów 😁
                  • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 10:59
                    No ale tak dokładnie było. Tzn. w miejscach gdzie się to praktykowało nie odrywało to nikogo od planów, bo to był plan - tzn. było wiadomo że sąsiedzi wpadną, nikt się nie umawiał ale zaskoczenia nie było bo taki zwyczaj. W moim bloku to funkcjonowało, do mamy przychodziły sąsiadki, ona chodziła do nich, czasami się zdarzyło że przyszły 2 czy 3 o tej samej godzinie, no to się robiła dłuższa "impreza", ale wszystko to było w konwencji zwykłego "wpadnięcia" na kawę a nie przyjęcia. Pamiętam że wszystkie one zawsze miały na takie okazje upieczone ciasta "jakby ktoś przyszedł". big_grin
                    • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 11:01
                      W sumie nie wiem dlaczego mówię o tym w czasie przeszłym, nie mieszkam tam już, pewnie dlatego, ale mama i jej sąsiadki to dalej praktykują. Mama mi zawsze oświadcza telefonicznie coś w rodzaju: "Piekę ciasto bo może kogoś jutro przyniesie" big_grin
                    • little_fish Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 11:21
                      No tak, jak ktoś planuje przyjmować gości, to przyjście gości mu planów nie rujnuje. Ale chyba nie o to chodziło mgle jedwabnej 😉
                      • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 11:45
                        Myślę że o to, bo opisała to samo, tylko nie zaznaczyła że gospodarza te wizyty nie dziwią.
                      • mgla_jedwabna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 16:19
                        Jak ktoś planuje przyjmować krótkie wizyty, to będzie tego - bo ja wiem? - pięć osób, z czego trzy po dwadzieścia minut, jedna na pół godziny, a ostatnia też na pół godziny, ale w czasie, który się pokrywa z tą pierwszą dwudziestominutową. Łącznie półtorej godziny wyjęte z życia między 16 a 21. Da się w międzyczasie rozstawić prasowanie w drugim pokoju, obejrzeć program w telewizji, zmyć naczynia i poczytać "Przyjaciółkę", czyli z grubsza "dzień jak co dzień".
    • figa_z_makiem99 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:14
      Moja teściowa tak ma, niewolnica Isaura. Towarzystwo się wykrusza bo stare i zaprasza nowych. A potem płacze jaka urobiona i nikt jej nie pomaga.
      • turbinkamalinka Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 20:11
        figa_z_makiem99 napisała:

        > Moja teściowa tak ma, niewolnica Isaura. Towarzystwo się wykrusza bo stare i za
        > prasza nowych. A potem płacze jaka urobiona i nikt jej nie pomaga.

        A to moja babcia podobnie tylko że ona lubiła gości. Jak już przestała wychodzić z domu (ale w domu jeszcze sama wszystko ogarniała z małą pomocą rodziny) to zapraszała gości (urodziny, imieniny, dzień matki, dzień babci). Tylko że ona miała system że zapraszała każdą rodzinę z osobna. Powiedzmy jedną córkę z mężem w poniedziałek, Innego dnia syna tej córki z żoną i dzieciakami, w jeszcze inny córka tej ciotki z mężem i synem... Dzie ci miała 3, dorosłych wnuków z rodzinami 5. Więc to było 8 dni wizytacji gości. Ja wiem że ona tak robiła bo była samotna i ten sposób zapewniała sobie towarzystwo. Ona miała lekką obsesję że o niej zapomnimy. Ale te wszystkie uroczystości rozciągały się na cały miesiąc smile. Przy czym uważam że córki odwiedzały ją dośc często bo każda przynajmniej raz w tygodniu, dorosłe wnuku też wpadały. Mój tata z nią mieszkał ale ze dwa tygodnie w miesiącu go nie było bo pracował jako kierowca. Od 15 roku zycia ja z nią mieszkałam. Miała dwie sąsiadki które wpadały ze 2 razy w tygodniu. Więc nie było dnia aby ktoś u niej nie był.
        No ale babcia miała też misję nas dokarmiać i ten system zaproszeń miał gwarantować że każdy dostanie co lubi (przynajmniej według niej) bo Kazio lubi sałatkę śledziową i makowca, a krysia szarlotkę i sałatkę jarzynową. Karol z żoną i dzieciakami to pewnie zjedzą bitki i ciato ze sliwkami, a mateuszkowi (kawaler) zje pomidorówkę i zrazy no i trzeba mu ugotowac na tydzień bo on dużo pracuje zresztą co to za gotowanie dla jednej osobysmile
    • bene_gesserit Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:16
      Żaden z opisanych przez ciebie punktów nie ma zastosowania w mojej rodzinie, a moi rodzice są starsi od najstarszych grzybów (poza tym pkt 8 nie ma nic wspólnego z s-v, przeciwnie).

      Najświętsze przekonania, które wyniosłam z domu, to
      - że trzeba jeść furę warzyw, a jak się ma ochotę na coś słodkiego, to przecież są jabłka.
      - że trzeba czytać książki.

      Jeśli chodzi o gości, to tylko tyle, zeby ich ugościć jak najlepiej, a dom ma przed ich przybyciem być wylizany, łącznie z oknami i pod szafkami.

      Goszczę, ale okna myję wtedy, jak mi się zachce.
      • nellamari Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:58
        Najświętsze przekonania, które wyniosłam z domu, to
        - że trzeba jeść furę warzyw, a jak się ma ochotę na coś słodkiego, to przecież są jabłka.
        - że trzeba czytać książki.


        Jesteś najwidoczniej moim dzieckiem.
        • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 12:03
          "Fura warzyw" to domena ematki. Jak kiedyś spytałam co to w sumie jest ta codziennie jedzona fura warzyw to mi któraś odpisała czy nie wiem że istnieją np. buraki i marchew? big_grin No wiem, ale jak to w tej furze wygląda to nadal nie mam wyobrażenia.
          • panna.nasturcja Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 06.11.23, 03:01
            Mo u nas na śniadanie był dziś twarożek ze szczypiorem, rzodkiewka, kolorową papryką, suszonym pomidorem plus dla każdego cały pomidor malinowy. Mąż zjadł jeszcze kanapkę z pasztetem i do niej ogórka małosolnego.
            Na obiad była zupa krem z dyni, batata, marchwi, cebuli plus ziemniaki, ryba w sosie porowo cukiniowym surówka z pora i marchewki, surówka z kiszonej kapusty, surówka z białej.
            Na kolację tarta z warzywami (cukinia, cebula, papryka, pieczarki, bakłazan) plus sałata z mieszanych zielonych liści, ogórka zielonego, pomidorków koktailowych, oliwek.
            Dla mnie to jest sporo warzyw.
            • mgla_jedwabna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 16:41
              Podziwiam, że chcialo ci się robić trzy różne surówki do obiadu i kolację na ciepło!
    • quilte Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:16
      Wigilia się nie liczy, jeśli gospodyni nie jest śmiertelnie uchetana. To zmęczenie gospodyni nadaje jej ważność. Od kilku lat robimy Wigilię u siebie, zapraszamy rodziców i teściów. Dzielimy się potrawami do przygotowania, pierogi i uszka robimy z dużym wyprzedzeniem i zamrażamy. No, robimy wszystko, żeby było fajnie - i żeby gospodyni nie padła na nos - i czuć w powietrzu, że "to nie to, nie jest tak, jak być powinno" big_grin
    • kamin Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:22
      Gości, którzy chcą wyjść trzeba namawiać do zostania, niemalże siłą przytrzymując na krześle, zawracając od drzwi na "strzemiennego" itp.
      Nawet gdy jest już naprawdę późno i samemu się ma dosyć imprezy.
      • mamkotanagoracymdachu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:36
        kamin napisał(a):

        > Gości, którzy chcą wyjść trzeba namawiać do zostania, niemalże siłą przytrzymu
        > jąc na krześle, zawracając od drzwi na "strzemiennego" itp.
        > Nawet gdy jest już naprawdę późno i samemu się ma dosyć imprezy.


        Ooo, nienawidzę tego. I do dokładki.
        Ja nie namawiam, co moja osobista matka odbiera jako obrazę, praktycznie jakbym ją wyrzuciła z domu 😂
        • qwirkle Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 14:29
          mamkotanagoracymdachu napisała:

          > kamin napisał(a):
          >
          > > Gości, którzy chcą wyjść trzeba namawiać do zostania, niemalże siłą przy
          > trzymu
          > > jąc na krześle, zawracając od drzwi na "strzemiennego" itp.
          > > Nawet gdy jest już naprawdę późno i samemu się ma dosyć imprezy.
          >
          >
          > Ooo, nienawidzę tego. I do dokładki.
          > Ja nie namawiam, co moja osobista matka odbiera jako obrazę, praktycznie jakbym
          > ją wyrzuciła z domu 😂


          I to to. To namawianie do dokladek, wciskanie 'na wynos'...
          Ale zacznijmy od zapraszania... Osobiście należy zapraszać i przekonywać, że tak, na pewno w danym terminie, czy ciocia zechciałaby, tak, wtedy a wtedy, tak tak, koniecznie, oczywiście zapraszam Ciocię... Adresu nie pamięta? Jest on taki a taki... Daleko strasznie, a jaki dojazd? Ojej, daleko. Ktoś pojedzie po Ciocię i odwiezie. Ojej, a po co tyle kłopotu...
          • konsta-is-me Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 06.11.23, 07:03
            No ale to brzmi jakby ciocia usiłowała się wymigać a to wy ja przymuszacie 😃
            • qwirkle Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 07.11.23, 17:33
              Dla mnie też to tak brzmi, jak przymuszanie smile
              Oburz zebrałam, gdy kiedyś tam ponownie zaprosiłam i uslyszawszy listę przeciwności i utrudnień dojazdu nie kontynuowałam przekonywania, że może jednak.

              Moja Mama oburzona moim zachowaniem przekazała mi potem przy okazji, że obraziłam Ciocię.
              Nie zapraszam już do siebie nikogo z rodziny, bo nie mam siły na przekonywanie 'że może jednak'.
              • konsta-is-me Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 11.11.23, 01:38
                Ja ogólnie czytając cały ten wątek, doszłam do wniosku ,że żyje na innej planecie a moja rodzina to kosmici 🤪
                Nikt się nie obraża ,nikt nie certoli ani nawet nie dzwoni z życzeniami, jakoś wszyscy są dość bezpośredni i konkretni i mało sentymentalni raczej.Nie mówię czy to lepiej czy gorzej, po prostu wszystko to dla mnie egzotyczne jest.
    • laura.palmer Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:25
      Dla mojej matki czymś niedopuszczalnym jest nieodebranie telefonu, kiedy się widzi lub słyszy że dzwoni. Dzwoniący telefon ma zawsze absolutny priorytet. Czyli na przykład przyjeżdżam do niej na godzinę omówić istotną sprawę, w trakcie zadzwoni do niej znajoma, to przerwie rozmowę ze mną w pół słowa, odbierze i będzie gadać pół godziny o d.pie maryny (matka nigdy nie umie sama zakończyć rozmowy, kończy zawsze rozmówca). Albo siadamy do kolacji wigilijnej, ciepłe potrawy już na stole, a tu nagle dzwoni jej telefon, widzi że to jakaś ciotka, ale no musi odebrać zaraz natychmiast, bo jej zdaniem nie wypada nie odebrać gdy ktoś dzwoni z życzeniami. Gada i gada, a jedzenie stygnie. Jeśli naprawdę nie może rozmawiać, bo jest w pracy albo jest w trakcie załatwiania sprawy w urzędzie czy płaci za zakupy, i tak odbierze i przeprasza, że nie może rozmawiać. Nie mieści jej się w głowie, że można po prostu nie odebrać telefonu i oddzwonić później jak robi chyba każdy normalny człowiek. Nie wiem o co tu chodzi, pewnie przyzwyczajenie z czasów telefonów stacjonarnych, kiedy jak człowiek nie odebrał to przepadło. Ojciec zachowuje się podobnie, ale nie aż na taką skalę.
      • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:32
        Dużo starych ludzi tak ma, jakoś nie mogą ogarnąć że im się wyświetli kto dzwonił i będą mogli oddzwonić. Chyba dalej mają nawyki ze stacjonarnych.
        • maslova Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:48
          Taką przypadłość ma moja 46-letnia koleżanka z pracy. Odbiera telefon zawsze, chyba że wyjątkowo z jakiegoś powodu nie ma go przy sobie. W niektórych sytuacjach jest to niezwykle irytujące.
          • laura.palmer Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:53
            Moja matka identycznie, dodam że ona pracuje w szkole. Dzwonię do niej pewna, że już skonczyła pracę, a ona odbiera mówiąc "oj przepraszam, nie mogę teraz rozmawiać, mam tutaj mamę ucznia". 🤦‍♀️
      • mamkotanagoracymdachu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:35
        O kurde, chyba bym jednak tylko mamusi porcji dała ostygnąć, z resztą gości normalnie usiadłabym do stołu wigilijnego.
      • mgla_jedwabna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 14:35
        Ja moją matkę próbowałam przyuczyć tymi słowy: to jest TWÓJ telefon, więc ma służyć TOBIE, a nie tym, którzy dzwonią. Jeżeli jest ci to nie na rękę, nie odbieraj. To nie jest smycz, którą każdy może szarpnąć i cię przyciągnąć do siebie.
        • qwirkle Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 17:50
          I udało się? 🤔
          • mgla_jedwabna Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 18:51
            Częściowo. Nadal ma odruch zrywania się na dźwięk telefonu, czasem zreflektuje się w porę, że "przecież mogę potem oddzwonić", czasem leci odebrać i tak "bo a nuż to coś ważnego?". Czasem odbiera, mówi "nie mogę teraz rozmawiać" i natychmiast się rozłącza, nie dawszy dzwoniącemu dojść do głosu. Mówiłam - to już lepiej rozłącz bez odbierania, przynajmniej rachunku komuś nie nabijesz. "Ale to by było niegrzeczne."
    • default Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:30
      Z tego co tu opisane, to tylko dzwonienie rano z życzeniami kojarzę - moja mama bardzo tego przestrzegała i mnie również rozliczała w tym zakresie.
      Natomiast uświadomiłam sobie, że w sumie bardzo mało bywałam na tego rodzaju przyjęciach, jak tu opisane. Moi rodzice imieniny wyprawiali do lat 80-tych mniej więcej. Potem już nie, najwyżej ktoś (kuzynka, sąsiadka, znajomy) wpadał na kawę i ciasto (domowe). A i te dawne "przyjęcia" nie były aż tak wystawne, raczej w formie kolacji, jedno nieduże ciepłe danie, jakieś przystawki, ciasto. I nie zapraszali nielubianych osób, zresztą przeważnie byli to raczej przyjaciele, znajomi, a nie rodzina - bo z rodziny to na miejscu były tylko dwie kuzynki. Byłam dzieckiem, ale te imprezy fajnie mi się kojarzą - luz i miła atmosfera.
      Takie jak opisujecie spędy, to przeżyłam dosłownie kilka razy w życiu - w wykonaniu sióstr mojego męża, bywaliśmy w początkach naszego związku, potem już nie. Okropnie męczące.
      • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:34
        Ja też nigdy nie bywałam na czymś takim ale w wielu rodzinach to jest popularne. Miałam koleżankę, z którą się nie dalo umówić na weekend bo miała liczną rodzinę i non stop urodziny/imieniny/rocznicę ślubu/chrzciny itd. Słuchałam opowieści o tym jak o najgorszym koszmarze.
        • 35wcieniu Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:37
          I w ogóle zawsze jak słyszę jak to wspaniale mieć dużą rodzinę i znać przodków to mi sie ta umęczona koleżanka przypomina big_grin
          • chatgris01 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 13:07
            Ja mam BARDZO dużą rodzinę, ale takich stałych przyjęć nie było (za PRL też nie).
      • aqua48 Re: savoir vivre naszych rodziców, teściów i in. 05.11.23, 11:45