Dodaj do ulubionych

"Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży"

20.11.08, 18:07
Nie, bynajmniej nie chodzi o alkohol wink

Tylko o lek dostępny w aptece bez recepty. Czy aptekarz ma formalne prawo
odmówić kobiecie sprzedaży leku dostępnego bez recepty (np. Apap),
argumentując to faktem, że "w ciąży ten lek można zażywać po konsultacji z
lekarzem"?

Spotkało mnie to dzisiaj, chciałam kupić preparat magnezu i potasu (Aspargin),
powszechnie zapisywany ciężarnym na skurcze łydek (które mnie dopadły w bardzo
nieprzyjemnej formie sad ) Facet w aptece stwierdził że mi nie sprzeda, bo w
ciąży to trzeba się skonsultować z lekarzem. Na moje stwierdzenie, skąd wie,
czy się konsultowałam z lekarzem, czy nie, powiedział, że nie wie - więc nie
sprzeda. Spytałam go, czy Apapu też by mi nie sprzedał - powiedział, że nie
sprzeda mi nic, nawet syropku prawoślazowego.

No więc ja się teraz was pytam, czy od strony formalnej on miał prawo tak
zrobić. A co w przypadku, jeśli ciężarna kupuje ten preparat dla męża lub
kogokolwiek innego? Czy brzuch jest wystarczającym wskazaniem do odmowy?

Mi się to wydaje być kompletną paranoją...

Aha - uprzejmie proszę nie koncentrować się na pouczaniu mnie, że w ciąży
zażywając cokolwiek trzeba się skonsultować z lekarzem. Jutro zresztą idę do
lekarza i zapewne dostanę odpowiednią receptę. Poczytałam to i owo,
porozmawiałam z doświadczonymi ciężarnymi i wiem, że jest to preparat masowo
przepisywany ciężarnym w takich przypadkach. Staram się kierować wiedzą i
zdrowym rozsądkiem... A łydka mnie cholernie przez cały dzień po tym nocnym
skurczu boli, ledwo dokuśtykałam się do pracy. I nie mogłam dziś nic zażyć sad
Zajadam banany i pomidory, tylko to mi pozostało.
Obserwuj wątek
    • moofka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:08
      zdarzylo mi sie pare razy
      odkad pani mi odmowila tabletek na gardlo
      cokolwiek kupowalam mowilam, ze dla meza smile
      • grogreg Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 12:35
        A nie przyszło Ci do głowy, że aptekarka wiedziała co robi gdy odmawiała
        sprzedaży leku?
        • jacek226315 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 13:24
          dziwne w Stanach potas i magnez mozna kupic w kazdyym supermarkiecie
          bez recepty-czy w dziedzinie medycyny przescignelismy USA?
          • anuszka_ha3.agh.edu.pl Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 21:45
            > dziwne w Stanach potas i magnez mozna kupic w kazdyym supermarkiecie

            Dziwne, w Niemczech też.
            A w Polsce nie?
            • sikorka68 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 02:20
              anuszka_ha3.agh.edu.pl napisała:

              > > dziwne w Stanach potas i magnez mozna kupic w kazdyym supermarkiecie
              >
              > Dziwne, w Niemczech też.
              > A w Polsce nie?

              Też, tylko, że w ciąży bierze się tylko i wyłącznie leki zalecone przez lekarza-
              nawet (i zwłaszcza) bez recepty. Ja osobiście nie miałabym odwagi sama się
              leczyć, chyba że ziołami.
              >
              • amus00 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 09:22
                W w rosji i w stanach chyba też antybiotyki można kupić bez recepty, to mamy
                ich ścigać?
                • adamo64 Widze, ze same idiotki Ci odpisuja, wiec spiesze 29.11.08, 14:22
                  z pomoca.
                  Otoz w przypadku odmowy sprzedazy towaru dostepnego bez ograniczen (
                  a wiec dotyczy to leku bez recepty) powinnas zadzwonic po policje,
                  spisac protokol i z tym protokolem udajesz sie do Inspekcji
                  handlowej i aptekarz dostaje odpowiednio wysoka kare pieniezna. Bo
                  Mówi o tym art. 135 Kodeksu wykroczeń: "Kto, zajmując się sprzedażą
                  towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w
                  przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar
                  przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny
                  odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny".
                  Zapamietaj sobie ten art. KW szybciutko zmiekla by dupka temu
                  aptekarzowi jakby wiedzial,ze ma do czynienia ze swiadoma swoich
                  praw klientka
                  • angazetka Re: Widze, ze same idiotki Ci odpisuja, wiec spie 29.11.08, 16:50
                    Ten przepis podano tu już kilkakrotnie, nie szafuj więc może
                    tymi "idiotkami".
                    • adamo64 Re: Widze, ze same idiotki Ci odpisuja, wiec spie 30.11.08, 12:20
                      Przeczytalem kilka odpowiedzi powyzej i nie zauwazylem zadnej
                      konkretnej, same brednie idiotek. JEzeli ktos gdzies napisal juz ten
                      przepis to zniknal on w gaszczu glupot tu wypisywanych. A kobieta
                      zadala konkretne pytanie. Mam nadzieje, ze zrozumialas co napisalem.
              • madami Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 19:29
                sikorka68 napisała:

                > anuszka_ha3.agh.edu.pl napisała:
                >
                > > > dziwne w Stanach potas i magnez mozna kupic w kazdyym supermarkieci
                > e
                > >
                > > Dziwne, w Niemczech też.
                > > A w Polsce nie?
                >
                > Też, tylko, że w ciąży bierze się tylko i wyłącznie leki zalecone przez lekarza
                > -
                > nawet (i zwłaszcza) bez recepty. Ja osobiście nie miałabym odwagi sama się
                > leczyć, chyba że ziołami.
                > >

                Zioła w ciąży mogą BARDZIEJ ZASZKODZIĆ NIŻ MAGNEZ wink
        • ironlord Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 19:35
          A nie przyszło Ci do głowy że to kobieta która kupuje leki ma prawo decydować co
          kupuje ? Nawet jeśli miałoby to jej zaszkodzic to aptekarzowi G do tego. Ma
          ostrzegać że to może być niebezpieczne, ale zabronić kupować nie ma prawa. A jak
          się nie podoba to niech zmieni prace. Do zamiatania ulic tez sa ludzie potrzebni.
          • oloros Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 22:21
            nie miał prawa
            mógł poinformować
            ale nie mógł odmówic sprzedaży
            sprawa nadaje sie do Izby
            • gringoss Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 08:43
              oloros napisał:

              > nie miał prawa
              > mógł poinformować
              > ale nie mógł odmówic sprzedaży
              > sprawa nadaje sie do Izby

              Do izby to się nadajesz ty, ale wytrzeźwień. Aptekarz miał prawo
              odmówić i odmówił. Niech babsko przyniesie receptę.
              • adamo64 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 14:24
                gringoss napisał:

                > oloros napisał:
                >
                > > nie miał prawa
                > > mógł poinformować
                > > ale nie mógł odmówic sprzedaży
                > > sprawa nadaje sie do Izby
                >
                > Do izby to się nadajesz ty, ale wytrzeźwień. Aptekarz miał prawo
                > odmówić i odmówił. Niech babsko przyniesie receptę.

                GRINGOSS ZAMIESC W NECIE SWOJE ZDJECIE, CHETNIE ZOABCZYLBYM GEBE
                TAKIEGO DEBILA JAK TY, BO JESZCZE TAK GLUPIEGO CZLOWIEKA NIE
                WIDZIALEM, GOTOW JESTEM NAWET ZAPLACIC ZA TAKI WIDOK, TO LEPSZE NIZ
                EZGOTYCZNE ZWIERZETA W ZOO
              • angazetka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 16:45
                > Niech babsko przyniesie receptę.

                Na lek bez recepty???
              • madami Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 19:31
                Magnez nie jest na receptę.
        • sikorka68 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 02:17
          grogreg napisał:

          > A nie przyszło Ci do głowy, że aptekarka wiedziała co robi gdy odmawiała
          > sprzedaży leku?

          Nie, nie wiedziała. W ciąży KAŻDY lek uzgadnia się z lekarzem. Aptekarz, moim
          zdaniem, nie ma prawa odmówić, nie ma prawa dążyć do tego, by klient "zwierzał
          się" dla kogo go kupuje. Jak ma obiekcje, dla kogo ten lek, to powinien
          zasugerować taką konsultację, bądź podać informację, że to nie dla ciężarnej.
          Lekarze też nie raz zalecają leki, które można kupić bez recepty.
        • szkla_na Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 09:27
          no sorry, ale możesz przecież kupować dla mamy/babci/męża/kochanka.
          jak coś jest bez recepty, to wara od tego aptekarze.
        • dybko2 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 15:52
          grogreg napisał:

          > A nie przyszło Ci do głowy, że aptekarka wiedziała co robi gdy
          odmawiała
          > sprzedaży leku?
          A nie przyszło Ci do głowy że mówisz bzdury .To zwyczajny zamach na
          prawa obywatelskie.Chciał być okej ,grzecznie udziela informacji i
          wszysko.
      • arius5 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 13:11
        Zglos do prokuratora sprawe o dyskryminacje kobiet w ciazy.
        • goodwater Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 21:05
          mam nadzieje ze to prowokacja, bo jak nie to ...
    • ib_k TROLL 20.11.08, 18:09
      • katia.seitz Re: TROLL 20.11.08, 18:11
        Że ja troll? A ten zarzut mnie jeszcze nie spotkał nigdy smile Ciekawe smile

        A to czemu niby?
        Pooglądaj sobie moją historię bytowania na forach gazety, a potem łaskawie
        zdementuj swój zarzut.
        • ib_k Re: TROLL 20.11.08, 19:06
          to że nigdy nie trollowałaś nie oznacza że nie zaczniesz smile ten wątek jest taką właśnie trollowską podpuchą, oczywiście w mojej opinii
          • katia.seitz Re: TROLL 20.11.08, 19:54
            Zdaje się, że nie rozumiesz pojęcia trollowania, więc ci wyjaśnię:

            Troll, wg netykiety obowiązującej na forach gazety, to "użytkownik, którego
            jedynym celem jest dokuczanie i krytykowanie".

            Polecam również wikipedię:
            "Trollowanie polega na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich
            ośmieszenia lub obrażenia (czego następstwem jest wywołanie kłótni) poprzez
            wysyłanie napastliwych, kontrowersyjnych, często nieprawdziwych przekazów czy
            też poprzez stosowanie różnego typu zabiegów erystycznych."
            za: pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie

            Nie wiem, co mój post miał z trollingiem wspólnego - już prędzej mają z nim coś
            wspólnego twoje uwagi czynione w moją stronę. Ale zostawmy to, bo najwyraźniej
            jesteś osamotniona w twoich odczuciach.
            • pinocchio Re: TROLL - owszem troll 28.11.08, 17:09
              Trollowanie to pojęcie znacznie szersze niż podałas.

              Trollowanie to takze serwowanie absurdalnych wymysłów własnej
              fantazji.

              Wiele osob nabierze sie i oburzy, odnoszac sie do falszywej
              historyjki z całą powagą.

              Na to że twoja historia jest wyssana z palca wskazuje kilka
              elementów.
              • 777newbetterfastersatan Re: TROLL - owszem troll 29.11.08, 00:22
                "Na to że twoja historia jest wyssana z palca wskazuje kilka
                elementów."

                Dawaj, Sherlocku.
                • protoplex Re: TROLL - owszem troll 29.11.08, 10:38
                  No cóż, ja nie wiem czy to TROLL czy NIETROLL, ale na początku miałem wrażenie, że to post o handlu żywym towarem smile Pozdro.
                • pinocchio Re: TROLL - szczypta wiedz i inteligencji 01.12.08, 15:51
                  777newbetterfastersatan napisał:

                  > "Na to że twoja historia jest wyssana z palca wskazuje kilka
                  > elementów."
                  >
                  > Dawaj, Sherlocku.

                  Cóz twoja ingorancja Watsonie poraża smile, a wystarczy szczypta wiedzy:

                  Wiekszosc kupujacych preparaty oparte o magnez takie jak
                  Aspargin MagneB6 Filomag to kobiety w ciąży
                  (i to nie tylko ze stawiajacym sie brzuchem)
                  Zalecają je wszyscy(sic!) ginekolodzy poloznicy prowadzacy ciąże,
                  dawki podwojne, potrojne.
                  Fakt ten jest tak powszechnie znany ze gdy kobieta cieżarna
                  wchodzi do apteki, aptekarz automatycznie sięga po (w kolejnosci
                  najczestszego zakupu)
                  1. Magne
                  2. Oeparol
                  3. Prenatal (od drugiego trymestru)
                  I żaden aptekarz by sie nie ośmieszał blokowaniem zakupu Magne czy
                  Asparginu.

                  To byla wiedza, teraz czas na szczyptę inteligencji Watsonie:

                  troll budzi sensacje a nie zalatwia sprawę,
                  gdyby to byla prawdziwa informacja kogos zbulwersowanego
                  napisalaby li tylko "w aptece ... tu adres apteki ... pan
                  wygladajacy tak a tak odmówił mi kobiecie ciezarnej sprzedazy
                  asparginu" .

                  Tu jednak mamy do czynienia z trolujacą histeryczką
                  która ma jescze ochotę podkręcić paru naiwniaków.



          • 4g63 Re: TROLL 28.11.08, 14:41
            masz rację, post śmierdzi z daleka
    • angazetka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:10
      >Czy aptekarz ma formalne prawo
      > odmówić kobiecie sprzedaży leku dostępnego bez recepty (np. Apap),
      > argumentując to faktem, że "w ciąży ten lek można zażywać po
      konsultacji z lekarzem"?

      Nie ma, bo w innym wypadku należałoby załozyć, że kobieta w ciąży
      nie jest w pełni swych władz umysłowych smile Poza tym mogłas kupować
      te leki dla kogokolwiek innego, więc co mu do tego? Widocznie nie
      chciał zarobić.

      > Facet w aptece stwierdził że mi nie sprzeda, bo w
      > ciąży to trzeba się skonsultować z lekarzem.

      Ideą leków bez recepty jest to, że się je kupuje bez recepty. Koniec
      kropka.
      • katia.seitz Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:14
        > Nie ma, bo w innym wypadku należałoby załozyć, że kobieta w ciąży
        > nie jest w pełni swych władz umysłowych smile Poza tym mogłas kupować
        > te leki dla kogokolwiek innego, więc co mu do tego? Widocznie nie
        > chciał zarobić.

        Taak, ale co się dziś nadenerwowałam, to moje - wykłócałam się jak głupia w tej
        aptece, ale wszystko na nic. Tak mnie ciekawi ta kwestia, czy ów facet miał ku
        temu jakieś formalne podstawy, czy to było jego (bardzo nieprzyjemne dla mnie)
        widzimisie.
        • angazetka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:18
          Facet był nadgorlwy, a w sumie chyba miał dobre intencje - ochronę
          ciąży itd. Niemniej jednak kompletnie nie miał racji. Mogłaś kupować
          potas mężowi, a apap sąsiadce na ból głowy i nikogo to nie powinno
          obchodzić.
          • pklimas Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 16:26
            To moze 10 letni chlopak tez moze kupic butelke wodki czy paczke
            papierosow - powie, ze dla wujka lub taty.
            • ironlord Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 19:39
              Czy dziesięcioletni chłopak jest pełnoletni ? NIE
              i sam może decydować o sobie ? NIE

              a więc zmień przykład bo ten jest beznadziejny
            • sikorka68 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 02:26
              pklimas napisał:

              > To moze 10 letni chlopak tez moze kupic butelke wodki czy paczke
              > papierosow - powie, ze dla wujka lub taty.

              Nie przeginaj.
          • czarna_zoska Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 16:28
            Tez mysle, ze aptekarz byl nadgorliwy. Moze mial zle doswiadczenia z kobietami w
            ciazy i na Tobie sie skumulowalo. Dlaczego nie poszlas do innej apteki? Mysle,
            ze bez problemu by Ci sprzedali. Jezeli juz tu jestem, to polecam Magne B6. Tez
            mialam skurcze, wiec rozumiem...
        • jodi20l Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:47
          farmaceuta ma prawo odmówić sprzedaży leku dziecku poniżej 15 r.ż. zdrowy
          rozsądek nakazuje nie sprzedawać pijanemu

          może facet miał jakieś nieprzyjemności po sprzedaniu leku ciężarnej
          • sir.vimes Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 23:03
            Nie mógł mieć nieprzyjemności jeżeli sprzedawał lek nie na receptę.
            Może poinformować o zagrożeniu lub zaproponować lek o podobnym działaniu
            bezpieczny dla ciąży . I tyle.
            • jodi20l Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 10:14
              naprawdę mógł mieć
              Ostatnio pacjent zrobił mi awanturę. Kupował magnez, poprosił o
              jakiś z promocji więc taki mu dałam. Przyszedł później i mówi, że to
              dla żony która jest w ciąży a na pudełku jest napisane, że w ciąży
              nie stosować.
              No i później słuchasz jak to chciałaś kobietę ciężarną otruć, a
              przecież klient nasz pan i sytuacja beznadziejna. Niestety takie
              akcje są dość powszechne.

              nie bronię tego gościa bo trochę przegiął no ale w jakimś procencie
              naprawdę go rozumiem
              • ally Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:37
                wiadomo, że świrów i pieniaczy nie brakuje, no ale cóż, taka praca. chamstwo
                klientów nie usprawiedliwia braku profesjonalizmu.
        • k.ama Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 14:39
          Ten facet nie miał żadnych podstaw żeby odmówić sprzedania leku.
          Poprzez odmowę spowodował u Ciebie stan zdenerwowania, który mógł
          skutkować np. przedwczesnymi skurczami. Moim zdaniem idż tam jeszcze
          raz i daj mu popalić smile)))
        • pioetrek Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 14:28
          W pierwszym poście napisałaś, że jest to lek powszechnie "zapisywany" kobietom w ciąży. Chyba sama sobie odpowiedziałaś co powinnaś zrobić przed wizytą w aptece...

          Pozdrawiam

          Piotrek
          • angazetka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 16:52
            Leki bez recepty lekarz też zapisuje. Na karteczce, żeby pacjent nie
            zapomniał nazwy, dawkowania itp. Nie jest to jednak recepta, tylko
            świstek do wiadomości pacjenta.
            Tak trudno zrozumieć, że lek BEZ RECEPTY nie wymaga (uwaga, uwaga!)
            recepty?
    • deela Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:11
      nigdy mi sie nie zdarzylo
    • renias75 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:19
      chyba to było jego widzimisię.Nigdy mnie to nie spotkało.Tylko przy
      niektórych lekach(poza paracetamolem,magnezem it.) aptekarze
      pytali,czy to dla mnie.przyjmowali to za normalne,że kobieta w ciąży
      kupuje dla kogoś.Bez zbędnych komentarzy.
    • moofka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:29
      katia.seitz napisała:

      > Nie, bynajmniej nie chodzi o alkohol wink

      no a to mnie w sumie zdziwilo
      ze niby alkoholu odmowic moga? smile
      • malila Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:33
        A Ciebie, Moofka, co tak dziwi? Kobieta ciężarna jest ostatnią
        osobą, która se o sobie może decydować.
        • madameblanka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 13:14
          10/10

          • aewm Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 09:43
            kobieta w ciąży dobrem publicznym wink
      • katia.seitz Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:37
        > no a to mnie w sumie zdziwilo
        > ze niby alkoholu odmowic moga? smile

        Niee, to takie porównanie smile - bo ostatni raz to się czułam tak potraktowana
        jak nie chciano mi sprzedać piwa jako siedemnastolatce wink
        • hellious Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:58
          Lo matko, ale nadgorliwy faciosmile Ciekawe, czy jak matka po butelke do niego przyjdzie, terror laktacyjny uruchamia?tongue_out
      • owocoskala Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 09:35
        > no a to mnie w sumie zdziwilo
        > ze niby alkoholu odmowic moga? smile
        Ja w czasie ciąży nie wypilam nawet łyka alkoholu, ale raz chciałam
        kupić pączki w których było po 1 łyżeczce ajerkoniaku i dostałam
        gadkę umoralniająca od babki w sklepie.
    • dazzle Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 18:58
      zdarzył mi się nawet i to, że w dużej aptece w centrum stolycy pani
      nagorliwa magister zakwestionowała receptę wypisaną przez
      internistę - najpierw upierała się, że mi nie wyda leku, a następnie
      próbowała mnie odesłać na konsultacje do ginekologa i, uwaga, uwaga,
      pediatry!! na moje grzeczne pytanie czy mam też przynieść kartkę od
      rodziców pani opamiętała się nieco i tylko zadzwoniła do internisty.
      internista ustawil ja w odpowiednim miejscu drabiny ewolucyjnej i
      lek mi wydano.
      • 1beata31 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 19:12
        Mi nie sprzedali glukozy dla małego bo na cycu! W drugiej aptece już
        nie tłumaczyłam na co mi to jest potrzebne>
      • katia.seitz Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 19:56
        Może to ta sama apteka - ta moja też w centrum stolicy...
      • ally Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 21:46
        > zdarzył mi się nawet i to, że w dużej aptece w centrum stolycy pani
        > nagorliwa magister zakwestionowała receptę wypisaną przez
        > internistę

        to akurat by mnie nie oburzało. farmaceuta odpowiada za to, co wydaje na
        podstawie recepty (inaczej w aptece mogłaby pracować osoba po zawodówce), a
        konowałów nie brakuje. choć oczywiście w tym przypadku to aptekarka mogła być
        niedouczona, nie wiem.

        natomiast gdyby mi nie sprzedano magnezu, urządziłabym dziką awanturę.

    • gacusia1 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 19:54
      Nawiedzony jakies!
    • hanalui Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 21:33
      A ja uwazam ze w koncu jakis normalny aptekarz. Nie oszukujmy sie
      ale magnez pomoze ci jak umarlemu kadzidlo...skurcze i tak bedziesz
      miec, a zarcie niepotrzebnie lekow bez recepty masowo zalecanych
      przez ginow ma jedynie nabijanie kasy koncernom farmaceutycznym. Mam
      nadzieje ze jesli juz zdecydujesz sie na nieszkodliwy magnezik to
      sobie sprawdzisz jego poziom wczesniej coby nie zaburzyc sobie
      gospodarki innymi pierwiastkami. No i tez nie oszukujmy sie...dzis
      magnezik dla mamusi, jutro problemy z gospodarka pierwiastkami u
      dziecka...nie wiem czemu coponiektorzy wierza ze alkohol i papierosy
      dostaja sie do plodu a juz taka nospa, hormony, magnez czy inne
      pierwiastki to omija szerokim lukiem ;0?

      U mnie rowniez kobietom w ciazy ciezko kupic jakikolwiek lek, nawet
      ten bez recepty, ba...nawet na przeziebienie i bez ciazy jest prawo
      ze za jednym zamachem nie mozna sobie kupic 2 lekow z tej samej
      grupy...a po to zeby ludzie sie nie truli niepotrzebnie.

      Swoja droga dobrze ze aptekarze pytaja i czasem maja
      watpliwosci...lekarze tez ludzie i moga sie mylic, ba...robia to
      dosyc czesto. Mojej kolezance w ciazy lekarka zapisala taki lek ze
      aptekarka zlapala sie za glowe jak w ogole mozna cos takiego
      ciezarnej zapisac, a to jej tato wykupywal...i lek taki silny ze od
      razu wzbudzil podejrzenia...i cale szczescie...
      • katia.seitz Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 23:00
        Wiesz, jakby te polskie ciężarne nie brały tego magnezu (na skurcze) i żelaza
        (na anemię) to spora część z nich nie mogłaby normalnie funkcjonować i np.
        chodzić do pracy. A przecież i tak wiadomo, że polskie ciężarne się lenią i
        wyłudzają zwolnienia z byle powodu. Więc i tak źle, i tak niedobrze smile
      • sir.vimes Normalny? 20.11.08, 23:07
        Ciekawy pogląd.

        > A ja uwazam ze w koncu jakis normalny aptekarz.
      • katia.seitz Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 23:09
        A co do ograniczenia możliwości sprzedaży leków z jednej grupy, to ma to pewien
        sens - ludzie często nie wiedzą, że Apap i Panadol to jedno i to samo, i łykną
        sobie tabletkę tego, tabletkę tamtego... Z tym, że w miejsce zakazów
        widziałabym tu raczej pole do informowania ludzi - mnie by nie oburzyło, jakby
        mi aptekarz wytłumaczył i pouczył.

        A tak w ogóle, to mieszkałam przez parę miesięcy w pewnym kraju, gdzie nie
        istnieje coś takiego jak recepta. Wszystkie leki są dostępne bez recepty.
        Kompletnym przypadkiem weszłam tam w posiadanie relanium - chciałam jakiś
        łagodny, ziołowy lek uspokajający, a sprzedano mi relanium właśnie wink Tak więc,
        różne mogą być regulacje...
      • mamabuly Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 23:58
        Jak to ciężko, ja też mieszkam za granicą. A magnes i żelazo miałam
        wypisane, na taka recepte co mi się przy "rozwiazaniu " kończyła. To
        znaczy chodziłam do apteki jak mi się mikroelementty kończyły i
        brałam nowe za całkowita darmoszkę. Tylko za kazdym razem pouczali
        mnie, ile tego brać.
      • azile.oli Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 08:16
        Ja się nie spotkałam z czymś takim i uważam,że postępowanie tego
        farmaceuty,to bzdura.A rozwalił mnie też,że aptekarz nie sprzedaje
        tej samej osobie dwóch leków na przeziębienie o podobnym
        działaniu.Ludzie,to przecież paranoja,jak zalega cała rodzina,to
        co,wszyscy mają ustawić się w kolejce,zamiast leżeć w łóżku.i jeśli
        dziecko bierze przy gorączce ibuprom,mąż aspirynę,a ja pyralgin to
        mam zasuwać po każdy z tych leków do innej apteki?Albo nawet ten sam
        lek,ale w innej postaci-dla dziecka rozpuszczalny efferalgan,dla
        mnie apap,bo tak wolimy i już.Aptekarz może najwyżej poinformować
        mnie,że to ta sama substancja,no bo ktoś może nie wiedzieć i kuoić
        niepotrzebnie.A co do ciężarnych...To sprawa kobiety,co zażywa,jak
        świadoma,zapyta ginekologa,czy może zażyć,przeczyta ulotkę,gdzie
        podane są ostrzeżenia,farmaceuta powinien ją poinformować,że lek nie
        jest przeznaczony dla kobiet w ciąży,jeśli rzeczywiście nie jest,ale
        nie ma prawa odmówić sprzedaży,bo lek może być dla
        babci,męża,sąsiadki itp.Jest też inna grupa farmaceutów,którzy
        uwielbiają dawać rady i polecają kobiecie w ciązy ziołowy syropek na
        przeczyszczenie,gdy ta pyta o radę,zamiast odesłać ją jednak wtedy
        po poradę do lekarza.Lek bez recepty powinien zostać wydany każdej
        dorosłej,pełnoletniej osobie,no może poza nietrzeźwym i tyle.To nie
        sprawa aptekarza dla kogo i w jakim celu go kupuję,może tylko
        udzielić dodatkowych informacji.A ,przypomniało mi się,raz jedyny
        pani w aptece nie chciała mi sprzedać witaminy B12,bo podobno raka
        wywołuje.Więc dlaczego wogóle jest w obrocie?I wypytuje mnie,po co
        mi ta witamina,czy mam jakieś specjalne wskazania itp.Spowiadać mam
        się obcej babie przy innych ludziach w kolejce z moich
        dolegliwości.Paranoja i tyle.
      • iluminacja256 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 20:37
        >A ja uwazam ze w koncu jakis normalny aptekarz...

        ciekawe czy za równie ciekawe uznalabyc, gdyby babka w sklepie
        spozywczym wtywaliła ci pól zakupów typu - Cola, ciastka,herbata,
        konserwy, banany, czekolada i zostawiła tylko biały ser i chleb
        ryzowy - bo cała reszta to "nie dla kobiety w ciązy"

        Uwazam, ze jak ktoś coś kupuje bez recepty , to gó... powinno
        obchodzic druga osobę po co i dla kogo - inaczej dojdziemy do
        momentu , ze nie kupisz butelki wina w sklepie w ciązy, bo jesteś w
        ciązy ...wie cnie mozesz samodzielnie mysleć i zapewne wychłepczesz
        tę butelke za rogiem...

    • osa551 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 22:41
      Jeśli mas skończone 18 lat i nie byłaś pijana powinien był Ci sprzedać żądany
      lek bez recepty.

      Ja nie zapomnę jak kiedyś o mało co przeze mnie nie odjechała farmaceutka w
      aptece okulistycznej. Kupowałam krople do oczu, które nie wiem dlaczego
      dawkowało się na kg masy ciała. Miałam 2 recepty po 2 opakowania, pani zapytała
      dlaczego tak dużo, skoro kilka kropli leku dziennie wystarczy. Odpowiedziałam,
      że pacjent waży ok pół tony (kupowałam krople dla konia a recepta była od
      weterynarza).
      • bsl Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 10:02
        osa551 napisała:

        > Jeśli mas skończone 18 lat i nie byłaś pijana powinien był Ci
        sprzedać żądany
        > lek bez recepty.
        >
        > Ja nie zapomnę jak kiedyś o mało co przeze mnie nie odjechała
        farmaceutka w
        > aptece okulistycznej. Kupowałam krople do oczu, które nie wiem
        dlaczego
        > dawkowało się na kg masy ciała. Miałam 2 recepty po 2 opakowania,
        pani zapytała
        > dlaczego tak dużo, skoro kilka kropli leku dziennie wystarczy.
        Odpowiedziałam,
        > że pacjent waży ok pół tony (kupowałam krople dla konia a recepta
        była od
        > weterynarza).


        big_grinDDDDDDDDDDDDDD
    • sir.vimes Nie ma prawa. Pana trza zgłosić. 20.11.08, 23:01
    • mamabuly Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 20.11.08, 23:53
      Facet nie miał prawa traktować Ciebie jak nieodpowiedzialnej
      małolaty. Jakiekolwiej miał wczesniej doświadczenia z lekomankami w
      ciąży. Może zamiast odmówic sprzedaży mógłby po prostu dokładnie
      poinformować o szkodliwości przeparatu?smile

      Ale chylę czoło przed dbałością o zdrowie społeczeństwa, tylko może
      zamiast w aptece mógłby się poudzielać np w hospicjum?wink
    • zebra12 Nie dałabym się! 21.11.08, 06:23
      Raz, ze dziwne, ze ktokolwiek zobaczył ciążę spod płaszcza, gdy lada w aptece
      jest wysoka. Dwa, że nie wdawałabym się w dyskusję. "Poproszę leki" i tyle. Trzy
      gdyby jednak cudem boskim tak się zdarzyło, ze ktoś by mnie zagadnął o tę ciążę,
      to bym powiedziała, że nie ma pewnosci czy to dla mnie i już.
      Mam aptekę, w której kupuję leki na receptę, bez recepty np antybiotyki, sterydy
      na astmę i inne. Zawsze mi sprzedadzą, a receptę donoszę do tygodnia.
      Nie rozumiem problemu. A innej apteki nie ma????
      Nie zdarzyło mi się NIE KUPIĆ leku!
      • katia.seitz Re: Nie dałabym się! 21.11.08, 10:54
        > Raz, ze dziwne, ze ktokolwiek zobaczył ciążę spod płaszcza, gdy lada w aptece
        > jest wysoka.

        To była taka apteka z częścią samoobsługową - najpierw kręciłam się po tej
        części, bo myślałam, że tam znajdę lek bez recepty, a potem dopiero podeszłam do
        aptekarza.
        • pos3gacz Czy ktoś robi durni z internautów. 29.11.08, 00:30
          katia.seitz napisała:
          >
          > To była taka apteka z częścią samoobsługową - najpierw kręciłam
          się po tej
          > części, bo myślałam, że tam znajdę lek bez recepty, a potem
          >dopiero podeszłam do aptekarza.
          xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

          A gdzie ta apteka samoobsługowa się znajduje. Kobieto !!! zastanów
          się i nie rób z siebie idiotki.
          • gryzelda71 Re: Czy ktoś robi durni z internautów. 29.11.08, 08:51
            pos3gacz napisał:
            A gdzie ta apteka samoobsługowa się znajduje. Kobieto !!! zastanów
            > się i nie rób z siebie idiotki.

            Podać adresy?
          • angazetka Re: Czy ktoś robi durni z internautów. 29.11.08, 13:25
            > A gdzie ta apteka samoobsługowa się znajduje. Kobieto !!! zastanów
            > się i nie rób z siebie idiotki.

            ??? Apteki samoobsługowe są w każdym większym mieście, bardzo je
            zresztą lubię, bo można samodzielnie poczytać etykietki na
            opakowaniach parafarmaceutyków.
            • deodyma Re: Czy ktoś robi durni z internautów. 29.11.08, 15:49
              ja mieszkam obecnie w malym miescie i nawet tutaj sa takie apteki,
              samoobslugowesmile wiec w wiekszym sa tym bardziejsmile
      • pomysl.po.wypiciu ciekawe 28.11.08, 13:06
        zebra12 napisała:
        > Mam aptekę, w której kupuję leki na receptę, bez recepty np antybiotyki,
        sterydy na astmę i inne. Zawsze mi sprzedadzą, a receptę donoszę do tygodnia.
        Nie rozumiem problemu.

        a gdzie jest ta apteka co to łamie prawo byleby tylko zarobić?
    • wieczna-gosia Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 07:49
      poprosilabym o rozmowe z kierownikiem. A jesli to byl kierownik- zlozylabym
      skarge na apteke- do kierownictwa sieci jesli to apteka sieciowa, do jakiegos
      organiu kontrolingu jesli to apteka prywatna. facet oczywiscie nie mial prawa
      jestes w ciazy ale zachowujesz pelnie praw obywatelskich, mozesz kupowac co
      chcesz, zwlaszcza ze moglabys kupowac nie dla siebie, no nie?
    • koza_w_rajtuzach Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 08:32
      Raczej nie miał prawa, ale ja go nie skrytykuję. Ogólnie uważam, że kobiety w
      ciąży przesadzają z ilością zażywanych leków, które przeważnie są zupełnie
      niepotrzebne.

      Sama miałam z miesiąc temu taką sytuację, że kupowałam dla męża środek
      przeciwbólowy. Pani w aptece spytała się mnie czy to dla mnie. Odpowiedziałam
      zgodnie z prawdą, że dla męża. W pierwszej ciąży miałam podobną sytuację z
      kroplami do nosa, które kupowałam dla mamy. Aptekarka pierw się upewniła czy nie
      są one przypadkiem dla mnie, a dopiero potem mi je sprzedała.
      • gryzelda71 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 09:24
        koza_w_rajtuzach napisała:
        Aptekarka pierw się upewniła czy nie
        > są one przypadkiem dla mnie, a dopiero potem mi je sprzedała.

        Rozumiem,że podłączyła ciebie do wykrywacza kłamstw,że nabrała pewnościwink
        Załuje,że nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją...
        • koza_w_rajtuzach Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 22.11.08, 05:01
          > Rozumiem,że podłączyła ciebie do wykrywacza kłamstw,że nabrała pewnościwink

          Dokładnie tak zrobiła smile
    • betty261 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 09:51
      Autorka pytała czy ma aptekarz formalne prawo, czyli co np mówi jakiś kodeks czy przepisy dotyczące farmaceutów. Bo rzeczywiście, prawda jest taka, że żeby sprzedawać w aptece trzeba miec skończone studia w tym kierunku.
      Można sie tu burzyć i bulwersować, ze nadgorliwy, nienormalny itp ale z drugiej strony dziś leki mozna kupić nawet w hipermarketach na stacjach benzynowych, nie ma nad nimi żadnej kontroli. Dla nas to tylko APAP a są kraje zachodnie, gdzie tego tylko APAPu już nie kupi się wszędzie.
      Prawda jest taka, że faszerujemy się witaminami i lekami na wszystko,a farmaceuci biją na alarm, że np witaminy w kapsułkach, w misach żelowych, w pysznych syropkach które mamusie tak chętnie dzieciom podają zwłaszcza w okresach zachorowalności (bo w reklamei powiedziano ze świetnie działają) robią więcej szkody niż pozytku. Masło kto dziś tak naprawdę robi i wierzy w surop z cebuli, cytrynę, czosnek, herbatę malinową. A dlaczego? Bo żeczywiście jak ma zadziałąć natura skoro faszerujemy się chemią...

      Taka ciężarna jak zwymiotuje to zaraz leci po tabletki przeciwko wymiotom, brzuch zaboli to od razu nospa, skurcz złapie to preparat na skurcze bo na forum napisali ze działa, problemy z zsąnięciem to delikatny lek ziołowy na zaśnięcie itp itd. Niestety nie wszystko co dostępne bez recepty jest nieszkodliwe. Przeciez witaminy dla ciężarnych zawierają dawki wystarczające dla organizmu.Są oczywiście wjątkowe sytuasje bo każdy organizm jest inny, ale w dzisiejszych czasach przy tak łatwej dostęności do leków każdy szuka sam na własną rękę pomocy przy najmniejszych dolegliwościach w lekach.
    • nombrilek Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 10:16
      Oczywiscie ze mial prawa, przeciez moglas kupowac mamie, mezowi czy
      komukolwiek innemu, leki bez recepty trzeba sprzedawac kazdemu, a
      apap to kobiety w ciazy moga zazywac
    • lila1974 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:05
      Tak sobie myślę ... aptekarz nie dureń i zapewne domyślił się na co
      pacjentce ten lek, a może nawet się zapytał i nasza autorka
      potwierdziła - skoro nabrał pewności, że lek ma łyknąłć ciężarna to
      odmówił sprzedania go bez recepty.

      Dla mnie postawa aptekarza nie jest oburzająca.

      Lekarz ma prawo odmówić wypisania np. postinoru, kierująć się swoim
      sumieniem, dlaczego aptekarz nie ma prawa z tego samego powodu
      odmówić wydania leku? Moim zdaniem ma.

      Jesli ciężarna kupuje apap i jeszcze mói, że dla męża to już insza
      inszość tongue_out
      • gryzelda71 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:07
        lila1974 napisała:
        > Lekarz ma prawo odmówić wypisania np. postinoru, kierująć się swoim
        > sumieniem, dlaczego aptekarz nie ma prawa z tego samego powodu
        > odmówić wydania leku? Moim zdaniem ma.

        Tak samo jak ekspedientka czekolady bu uzna,że jej jeść nie powinnam?
        • lila1974 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:10
          Czekolada nie jest powszechnie uznana za truciznę - leki tak.
          Jesli pan był jednocześnie właścicielem apteki, to już wogóle mu się
          nie dziwię.
          Gdybym kiedykolwiek otworzylą sklep spożywczy, to z całą pewnością
          nie sprzedawałąbym w nim papierosów, bo moije sumienie mi na to nie
          pozwala.
          • gryzelda71 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:12
            Ale nie sprzedawałabyś,czy nie miała w asortymencie?
            • lila1974 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:14
              Tak, nie miałabym w asortymencie, bo uważam, że są wielkim G.
              Gdybym byla na miejscu tego aptekarza, myślę, że mogłabym się
              zachować podobnie.
              • gryzelda71 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:16
                Trudno sprzedac coś czego sie nie ma na stanie.A jak jest w aptece i to bez
                recepty pan nie ma prawa decydować czy mi sprzeda czy nie.
                • lila1974 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:21
                  A kto mu zabroni?

                  Jesli jest to apteka czyjaś, to się ewentualnie możesz poskarżyć
                  właścicielowi, że pan ci gitarę zawraca.

                  Jesli jest to jego apteka to może sobie w niej robić co chce - jeśli
                  ma widzimisię nie sprzedawania leków ciężarnej bez recepty, to jego
                  sprawa.
                  • gryzelda71 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:23
                    Nie żartuj.Idziesz na zakupy i nie mozesz kupić towaru z półki bo sprzedawca ma
                    taki kaprys?
                    • madameblanka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 13:23
                      może nie sprzedawca, tylko właściciel. To jest jego biznes i on decyduje co
                      sprzedaje i komu.

                      • prezzzes Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 14:14
                        www.konsument.net4.pl/kw.htm
                        Art. 135.
                        Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub
                        w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do
                        sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego
                        towaru, podlega karze grzywny.
                  • ally Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:25
                    nie, bo w tym kraju obowiązuje prawo zakazujące dyskryminacji, choć może
                    rzeczywiście trudno to dostrzec.

                    jeśli ktoś ma zakład fryzjerski i odmówi obcięcia włosów czarnoskórej
                    dziewczynie, bo nie ma ochoty obsługiwać czarnych, to dziewczyna może go pozwać
                    i ma wygraną w kieszeni.
                  • katia.seitz Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:42
                    Znalazłam wreszcie coś na temat - lila74, to w szczególności może być przydatne
                    w kontekście twoich wypowiedzi:

                    Art. 135 kodeksu wykroczeń:
                    "Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub
                    w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do
                    sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży tego towaru,
                    podlega karze grzywny".

                    Dalej w pkt. 5 omawiana jest kwestia owej uzasadnionej przyczyny i podawany jest
                    przykład dotyczący aptek: (gdy)"farmaceutka w aptece odmawia sprzedaży leku
                    wydawanego wyłącznie na receptę osobie, która takiej recepty nie posiada".

                    za:
                    http://books.google.pl/books?id=tNUBhltB_VkC&pg=PA458&lpg=PA458&dq=odmowa+sprzeda%C5%BCy+leku+bez+recepty&source=web&ots=leQ31tsoEV&sig=upQrwWSg9UQUGHPLRE0UTK0kl5Y&hl=pl&sa=X&oi=book_result&resnum=5&ct=result#PPA457,M1

                    Słowem, wygląda na to, że aptekarz postąpił wbrew prawu. Cieszę się, że polskie
                    prawo chroni nas przed samowolą cudzego sumienia oraz innym widzimisię.

                    Jeszcze wracając do kwestii postinoru: jeśli chodzi o aptekarzy, to środowiska
                    katolickie ostro walczą o to, żeby mieli oni prawo odmawiać jego sprzedaży,
                    powołując się na klauzulę sumienia. Tak więc, oni tego prawa (póki co) nie mają.
                    Nie wiem, jak ma się sprawa z lekarzami.
                    • lila1974 Przepisu nie znałam 21.11.08, 13:18
                      i w jego świetle, sprawa wygląda już inaczej
                    • justy1 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 09:41
                      mógł odmówić. choć w tym przypadku należało sprawę zalatwić inaczej.

                      ustawa prawo farmaceutyczne
                      art. 96
                      4. "Farmaceuta i technik farmaceutyczny mogą odmówić wydania produktu
                      leczniczego, jeżeli jego wydanie może zagrażać życiu lub zdrowiu
                      pacjenta."
                  • angazetka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 13:42
                    > Jesli jest to jego apteka to może sobie w niej robić co chce -
                    jeśli ma widzimisię nie sprzedawania leków ciężarnej bez recepty, to
                    jego sprawa.

                    Pomijając przepis prawny, cytowany niżej - jesli ma takie
                    widzimisię, to może nie sprzedawać leków ciężarnym, łysym i z
                    aparatem na zębach - tylko sam sobie wtedy wystawia świadectwo i
                    traci klientów, a mam wrażenie, że klient w sklepie jest raczej
                    pożądany.
                  • bambussi Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 13:15
                    lila1974 napisała:

                    > A kto mu zabroni?

                    nieuzasadniona odmowa sprzedaży towaru jest wykroczeniem - wystarczy
                    zerknąć do KW

                    > Jesli jest to jego apteka to może sobie w niej robić co chce -
                    jeśli
                    > ma widzimisię nie sprzedawania leków ciężarnej bez recepty, to
                    jego
                    > sprawa.

                    nie, nie jest to jego sprawa - to nie on ma prawo decydować - jesli
                    lek jest dopuszczony do obrotu bez recepty to nie ma prawa odmówić
                    sprzedaży - oj już nadzór farmaceutyczny by z nim "zatańczył"

                    zapamiętaj raz na zawsze - to że prowadzisz biznes nie czyni z
                    ciebie boga i władcy - jako sprzedawca podlegasz również stosownym
                    regułom, tak jak klient
          • angazetka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 13:40
            > Czekolada nie jest powszechnie uznana za truciznę - leki tak.

            A jak klient ma cukrzycę, to czekolada trucizną jest. I co?
          • croyance Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 24.11.08, 12:47
            A co, jesli sprzedawczyni-wegetarianka odmowi sprzedania nam parowek?
            Lub jesli uwaza, ze czekolada to szatanski produkt, a cukier
            uzaleznia?
            • mariolka55 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 24.11.08, 13:09
              nie miał prawa, ale co mu zrobisz?
              ale intencje mial dobre według mniesmile
              nie zawracałabym sobie tym głowy,cieszyłabym sie ze sa ludzie którzy
              nie myslą TYLKO o zarobku.
              • bambussi Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 13:18
                mariolka55 napisała:

                > nie miał prawa, ale co mu zrobisz?

                e, wbrew pozorom sporo można - od rozmowy z właścicielem apteki po
                skargę do Izby Aptekarskiej

                > ale intencje mial dobre według mniesmile

                raczej chciał pokazac kto tu rządzi...

                > nie zawracałabym sobie tym głowy,cieszyłabym sie ze sa ludzie
                którzy
                > nie myslą TYLKO o zarobku.

                już wolę jak myślą o zarobku niż o zrobieniu komuś na złość...
                facet ewidentnie się czepiał (szczególnie że chodziło o aspargin)
          • titta Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 16:32
            Czekolada i wiele produktow sporzywczych zawiera substancje czynne,
            czasem w porownywalnych stezeniach jak niektore "leki". Preparat
            magnezowy nie jest tak do konca lekiem i nie jest trujacy.
            wyobraz sobie, ze ciezarnej nie sprzedadza herbaty, kawy lub koli.
            albo peklowanej szynki. Znacznie wieksza szkode moga wyrzadzic.
        • owocoskala Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 09:57
          > Tak samo jak ekspedientka czekolady bu uzna,że jej jeść nie
          powinnam?
          Właśnie, ja bym wolała żeby ekspedientka odmówiła sprzedaży
          półkilogramowego kawała słoniny facetowi który na oko ważył 150 iklo
          i opierał brzuszysko na ladzie w czasie kupowania.
          Co do kurczów to faktem jest że najpierw założycielka wątku powinna
          zrobić badania Mg i K, kosztuje to po kilka zł. I o tym aptekarz
          powinien ją uprzedzić, ale lek sprzedać. Z takich na pewno bardzo
          szkodliwych witamin w czsie ciąży to wit A powoduje rozszczep
          kończyn i zwłaszcza we pierwszym okresie trzeba o tym pamiętać!
          • angazetka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 10:25
            > Właśnie, ja bym wolała żeby ekspedientka odmówiła sprzedaży
            > półkilogramowego kawała słoniny facetowi który na oko ważył 150
            iklo i opierał brzuszysko na ladzie w czasie kupowania.

            A, przepraszam, dlaczego byś wolała? Twoja słonina? Twój brzuch?
            Każdy sam decyduje o sobie, nawet jak waży 150 kg.
            • owocoskala Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 14:18
              > A, przepraszam, dlaczego byś wolała? Twoja słonina? Twój brzuch?
              > Każdy sam decyduje o sobie, nawet jak waży 150 kg.
              A jasne, że decydują, nawet są tacy co myśla że schudną i będą zyli
              zdrowiej jedząc sam tłuszcz. Tyle że nie każdy lubi patrzec jak ktoś
              się powoli zabija na jego oczach. Nigdy w życiu bym tego oczywiście
              nie skomentowała przy takiej osobie. Swoją drogą tak nie do końca
              każdy o sobie decyduje bo narkotyków legalnie nie kupisz.
        • tetsujin Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 10:35
          > > Lekarz ma prawo odmówić wypisania np. postinoru, kierująć się swoim
          > > sumieniem, dlaczego aptekarz nie ma prawa z tego samego powodu
          > > odmówić wydania leku? Moim zdaniem ma.

          Czyli np. Jehowita ma prawo odmówić sprzedaży preparatów krwiopochodnych, Żyd
          sprzedaży kobiecie podczas okresu, Obrońca zwierząt preparatu na nich
          testowanego itd. i itp.
          Przekonania i wierzenia zastawić w domu i profesjonalnie wykonywać robotę. Tak
          jak księża.
      • katia.seitz Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:17
        > Lekarz ma prawo odmówić wypisania np. postinoru, kierująć się swoim
        > sumieniem, dlaczego aptekarz nie ma prawa z tego samego powodu
        > odmówić wydania leku? Moim zdaniem ma.

        No ja wiem, że zdaniem forumowiczek aptekarz albo ma prawo odmówić - albo nie
        ma. Ciekawiło mnie, czy jest to jakoś ujęte formalnie w przepisach dotyczących
        obrotu farmaceutycznego (w googlu przy pobieżnym szukaniu tego rodzaju
        informacji nie znalazłam).

        Niektóre z nas wyznają taki pogląd, że ciężarną trzeba chronić przed nią samą,
        bo ona z pewnością nie wie, co jej wolno, a czego nie. No i nie wystarczy
        poinformować czy pouczyć - trzeba zabronić. Zwracam uwagę, że według tej logiki
        podobnie ma mnie prawo potraktować sprzedawczyni w sklepie, gdy pójdę kupić piwo
        ("To dla pani? To ja pani nie sprzedam".) Inna pani może mi nie sprzedać sera
        pleśniowego - w końcu będzie "kierować się własnym sumieniem" i nie pozwoli
        ciężarnej sobie zaszkodzić. Jasne, że mogę kłamać, że to dla męża - zupełnie jak
        nastolatek, który próbując kupić alkohol, ściemnia, że to dla tatusia...

        Ja osobiście strasznie nie lubię, kiedy traktuje się dorosłych ludzi jak dzieci,
        które są niczego nieświadome, nie są w stanie samodzielnie wyciągać wniosków z
        dostępnych im informacji i należy je ciągle nadzorować i karać.
      • ally Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 11:17
        > Lekarz ma prawo odmówić wypisania np. postinoru, kierująć się swoim
        > sumieniem,


        że niby co?
      • angazetka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 13:39
        > Lekarz ma prawo odmówić wypisania np. postinoru, kierująć się
        swoim sumieniem, dlaczego aptekarz nie ma prawa z tego samego
        powodu odmówić wydania leku? Moim zdaniem ma.

        Nie wiem, jak jest z postinorem, o prawie odmowy slyszałam tylko w
        przypadku aborcji. Ale postinor z całą pewnością jest na receptę,
        więc lekarz może go nie przepisać, jeśli nie widzi potrzeby. W
        przypadku preparatu nie na receptę nie powinno byc w ogóle dyskusji,
        klient chce, to kupuje.
      • aewm Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 09:46
        farmaceuta nie ma jakiegokolwiek prawa aby odmówić sprzedaży leku bez recepty
        kobiecie w ciąży, postępując w ten sposób w jaskrawy i ewidentny sposób naruszył
        prawa konsumenta - którym bez wątpienia jest kobieta i to nawet w ciąży
      • villianna Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 29.11.08, 00:26
        lila1974 napisała:

        > Tak sobie myślę ... aptekarz nie dureń i zapewne domyślił się na co
        > pacjentce ten lek, a może nawet się zapytał i nasza autorka
        > potwierdziła - skoro nabrał pewności, że lek ma łyknąłć ciężarna to
        > odmówił sprzedania go bez recepty.
        >
        > Dla mnie postawa aptekarza nie jest oburzająca.
        >
        > Lekarz ma prawo odmówić wypisania np. postinoru, kierująć się swoim
        > sumieniem, dlaczego aptekarz nie ma prawa z tego samego powodu
        > odmówić wydania leku? Moim zdaniem ma.
        >

        Droga lilo przeczytaj ze 2 razy to co napisałaś powyżej a następnie pierwszego
        posta autorki topiku.

        W którym miejscu autorka topiku napisała, że chciała kupić w aptece środek
        poronny (postinor)? Może jestem ślepa i czegoś nie doczytałam. Może to jednak
        nie ja mam problem z czytaniem ze zrozumieniem?

        Kobieta cierpiała na skurcze łydek, co oznacza, że w jej organizmie brakuje
        magnezu. Co jest całkowicie naturalne w czasie ciąży. Chciała wyrównać poziom
        magnezu w swoim organizmie, by nie cierpieć bólu, co pewnie odbija się również
        negatywnie na jej nienarodzonym dziecku. W którym momencie wg Ciebie chciała
        dokonać aborcji lub trwale uszkodzić swoje dziecko?

        Jak uważasz, na jakiej podstawie lekarz uznał za słuszne, by publicznie oskarżyć
        tę kobietę o próbę zaszkodzenia własnemu dziecku?

        Wybacz mój ostry ton, ale dla mnie nie tyle oburzająca jest reakcja aptekarza -
        małego człowieczka, który postanowił wyładować stres i zły humor na kimś
        słabszym, kto nie odda (padło na kobietę w ciąży), ale oburza mnie reakcja
        kobiet-matek, które bronią tego człowieka. Człowieka, którym swoim zachowaniem,
        poniżeniem kobiety w ciąży, pewnie bardziej jej zaszkodził niż tabletka witamin.
        Oburza mnie mylenie kata z ofiarą.


        Chyba, że jesteś z tych, które uważają, że kobiety w ciąży powinny być
        rejestrowane, poddawane przymusowym badaniom itd. Wtedy... po prostu jest mi
        Ciebie żal.
    • liwilla1 ach,gdyby tak w mojej lokalnej cukierni mowili... 21.11.08, 11:11
      nie dobijalabym wlasnie do 68 kg smile "nie sprzedam pani tego pysznego rozowego
      ptysia ani wysmienitej eklerki, bo jest pani w ciazy i roztyje sie pani jak
      prosiak" smile to by na pewno ostudzilo moj zapal tongue_out

      Liwia
    • ciociacesia niech ci małzon porzadnie rozmasuje 21.11.08, 11:32
      ja swego czasu hodziłam tydzien kustykajac po nocnym ataku - dopiero porzadne
      rozgniecenie miesnia przez faceta pomoglo - sama robiłam to za lekko bo bolało a
      małozon nie mial oporów bo akurat sie pokłóciliśmy smile
      • katia.seitz Re: niech ci małzon porzadnie rozmasuje 21.11.08, 11:44
        Muszę spróbować - wczoraj łydkę rozmasowywała mi szefowa w pracy (serio, nie
        trolluję big_grinDD), ale chyba za lekko...
    • lee_a Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 12:53
      ale bezsens - to syrop przeciwbólowy i czopki do dziecka też byłyby pewnie
      wątpliwe, bo przecież ciężarna może je użyć sama. No bzdura totalna jak dla mnie.
    • smerfetka8801 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 22:21
      nie zawsze w ciąż ma się czas latać ze wszystkim co 2 dni do lekarza-
      spektrum mozliwych dolegliwości zupelnie w ciąży normalnych i nie
      dających powodu do niepokoju jest spoooore.włąsnie dla tego
      farmaceuta w aptece powinien pomagać!!!!!!!!!!
      ja nie raz byłam w aptece po poradę-bo musiałam gdzieś jechac a
      wymiotowałam jak kot bo miałam właśnie skurcze itp itd
      karmiąc piersią i mając np poblem z powiem brutlnie zatwardzeniem też
      nie biegłam do lekarza tylko wąłśnie do farmaceuty!!!!!!trafiłas na
      jakiegoś dupka i tyle
    • madami Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 21.11.08, 23:02
      Chwilunia, wystawienie towaru do sprzedaży to rodzaj umowy cywilno prawnej
      finalizowanej w momencie tranzakcji, sklep nie ma prawa odmówić sprzedaży
      oferowanego towaru. Wiele produktów może nam zaszkodzić np. czekolada
      diabetykowi - ciekawe co byście powiedziały gdyby sklepikarz odmówił wydania
      klientowi słodyczy bo ten ma wygląd cukrzyka albo jest otyły, gdyby odmówiono
      alkoholu zwykłemu trzeźwemu człowiekowi bo sprzedawca ma podejrzenia że ów jest
      alkoholikiem, gdyby odmówiono sprzedaży noży bo można się skaleczyć albo nawet
      kogoś zabić, gdyby odmówiono sprzedaży foliowej torby bo można wsadzić ją sobie
      na głowę i się udusić...........
      • hanalui Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 22.11.08, 00:13
        madami napisała:
        > Wiele produktów może nam zaszkodzić np. czekolada
        > diabetykowi - ciekawe co byście powiedziały gdyby sklepikarz
        odmówił wydania
        > klientowi słodyczy bo ten ma wygląd cukrzyka albo jest otyły,
        gdyby odmówiono
        > alkoholu zwykłemu trzeźwemu człowiekowi bo sprzedawca ma
        podejrzenia że ów jest
        > alkoholikiem, gdyby odmówiono sprzedaży noży bo można się
        skaleczyć albo nawet
        > kogoś zabić, gdyby odmówiono sprzedaży foliowej torby bo można
        wsadzić ją sobie
        > na głowę i się udusić...........

        Ale towary ktore wymienilas rzadza sie inymi prawami niz leki...i
        procz alkoholu na ktory licencja jest wymagana by go sprzedawac
        pozostala reszte moze sprzedawac kto chce.
        Natomiast by obracac lekami musisz miec do tego spoecjalne
        uprawnienia i ukonczone szkoly. Jak sadze nawet alkohol moze
        sprzedawac pani pracujaca wczesniej na miesnym, natomiast ta pani z
        miesnego juz lekow sprzedawac nie moze.

        I nie macie sie kobietki co tak burzyc bo aptekarz mial do tego
        prawo by keku nie wydac wedle jego widzimisie. Mowi o tym Prawo
        farmaceutyczne (Dz. U. 01.126.1381 z dnia 31 października 2001 r.)
        roz 7. art.96, pkt 4. "4. Farmaceuta i technik farmaceutyczny mogą
        odmówić wydania produktu leczniczego, jeżeli jego wydanie może
        zagrażać życiu lub zdrowiu pacjenta."
        www.abc.com.pl/serwis/du/2001/1381.htm
        • katia.seitz Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 22.11.08, 00:22
          > Ale towary ktore wymienilas rzadza sie inymi prawami niz leki...i
          > procz alkoholu na ktory licencja jest wymagana by go sprzedawac
          > pozostala reszte moze sprzedawac kto chce.
          > Natomiast by obracac lekami musisz miec do tego spoecjalne
          > uprawnienia i ukonczone szkoly. Jak sadze nawet alkohol moze
          > sprzedawac pani pracujaca wczesniej na miesnym, natomiast ta pani z
          > miesnego juz lekow sprzedawac nie moze.

          Niezupełnie. Otóż leki bez recepty (głównie przeciwbólowe i
          przeciwprzeziębieniowe, ale też różne witaminy) można kupić także w zwykłym
          spożywczaku lub kiosku. Najwyraźniej sprzedawać może je nawet pani z mięsnego.

          >>Farmaceuta i technik farmaceutyczny mogą
          > odmówić wydania produktu leczniczego, jeżeli jego wydanie może
          > zagrażać życiu lub zdrowiu pacjenta

          Taak, ale według tej logiki to w zasadzie farmaceuta mógłby odmówić sprzedaży
          wszystkiego. No bo takie opakowanie ibupromu na przykład - jak ktoś zje całe
          naraz, to niewątpliwie jego zdrowiu to zaszkodzi. Cytowany wcześniej przepis z
          kodeksu wykroczeń stara się bronić klienta przed tego rodzaju samowolką.
          Ciekawe, jak mają się do siebie te dwa przepisy: kodeks wykroczeń i prawo
          farmaceutyczne.
          • hanalui Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 22.11.08, 00:46
            katia.seitz napisała:
            > Niezupełnie. Otóż leki bez recepty (głównie przeciwbólowe i
            > przeciwprzeziębieniowe, ale też różne witaminy) można kupić także
            w zwykłym
            > spożywczaku lub kiosku. Najwyraźniej sprzedawać może je nawet pani
            z mięsnego.

            Ale jak slusznie zauwazylas tylko niektore leki moze
            sprzedawac "pani z miesnego" i jak wczytasz sie w ustawe ktora ci
            podalam to zobaczysz ze i ta sprawa jest uregulowana przepisami...co
            i kto.

            >
            > >>Farmaceuta i technik farmaceutyczny mogą
            > > odmówić wydania produktu leczniczego, jeżeli jego wydanie może
            > > zagrażać życiu lub zdrowiu pacjenta
            >
            > Taak, ale według tej logiki to w zasadzie farmaceuta mógłby
            odmówić sprzedaży
            > wszystkiego.


            No coz...mozesz sobie wymyslac co tylko chcesz....skoro sa takie
            przepisy i taki zapis to widocznie farmaceuta wiedzial co robi.

            > No bo takie opakowanie ibupromu na przykład - jak ktoś zje całe
            > naraz, to niewątpliwie jego zdrowiu to zaszkodzi. Cytowany
            wcześniej przepis z
            > kodeksu wykroczeń stara się bronić klienta przed tego rodzaju
            samowolką.
            > Ciekawe, jak mają się do siebie te dwa przepisy: kodeks wykroczeń
            i prawo
            > farmaceutyczne.

            No moze niekoniecznie...bo skoro sa odrebne przepisy dla farmaceutow
            to chyba ich one dotycza i w nich wszelkoe sprawy sa regulowane.
            Tu znalazlam cos jeszcze...co na temat
            ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA
            z dnia 18 października 2002 r.
            w sprawie wydawania z apteki produktów leczniczych i wyrobów
            medycznych

            § 5. Odmowa wydania produktu leczniczego lub wyrobu medycznego może
            nastąpić, jeżeli:

            1) zachodzi uzasadnione podejrzenie co do autentyczności recepty lub
            zapotrzebowania;

            2) konieczne jest dokonanie zmian, o których mowa w § 3 ust. 3, oraz
            określonych w odrębnych przepisach, przy braku możliwości
            porozumienia się z osobą, która jest uprawniona do wystawiania
            recept;

            3) od dnia sporządzenia leku upłynęło co najmniej 6 dni - w
            przypadku leku recepturowego lub leku sporządzonego na podstawie
            etykiety aptecznej;

            4) osoba, która przedstawiła receptę do realizacji, nie ukończyła 13
            roku życia;

            5) zachodzi uzasadnione podejrzenie co do wieku osoby, dla której
            została wystawiona recepta.

            (zwroc uwage na "zachodzi uzasadnione podejrzenie co do
            autentyczności recepty lub zapotrzebowania" - widocznie aptekarz
            stwierdzil ze tej pani magnez jak umarlemu kadzidlo potrzebny... i
            niech podrepce do miesnego" po magnez big_grin)


            • angazetka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 22.11.08, 01:09
              > Ale jak slusznie zauwazylas tylko niektore leki moze
              > sprzedawac "pani z miesnego"

              Ale w tym wątku właśnie chodzi o leki, które może sprzedawać i pani
              z mięsnego. Apap i minerały można kupić w kiosku, spożywczaku,
              drogerii...

              > (zwroc uwage na "zachodzi uzasadnione podejrzenie co do
              > autentyczności recepty lub zapotrzebowania" - widocznie aptekarz
              > stwierdzil ze tej pani magnez jak umarlemu kadzidlo potrzebny... i
              > niech podrepce do miesnego" po magnez big_grin)

              Rewelacyjnie to o nim świadczy, doprawdy uncertain
              • hanalui Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 22.11.08, 02:16
                angazetka napisała:

                > > Ale jak slusznie zauwazylas tylko niektore leki moze
                > > sprzedawac "pani z miesnego"
                >
                > Ale w tym wątku właśnie chodzi o leki, które może sprzedawać i
                pani
                > z mięsnego. Apap i minerały można kupić w kiosku, spożywczaku,
                > drogerii...

                Ale autorka z jakis wzgledow poszla nie do spozywczaka tylko do
                apteki. A apteka ma inne obowiazki regulowane odrebnymi przepisami i
                rozporzedzeniami min. zdrowia niz spozywczaki. Osoby pracujace w
                aptece tez sa zoboawiazane do czego innego niz tylko wydanie i
                skasowanie za towar.

                > > (zwroc uwage na "zachodzi uzasadnione podejrzenie co do
                > > autentyczności recepty lub zapotrzebowania" - widocznie aptekarz
                > > stwierdzil ze tej pani magnez jak umarlemu kadzidlo potrzebny...
                i
                > > niech podrepce do miesnego" po magnez big_grin)
                >
                > Rewelacyjnie to o nim świadczy, doprawdy uncertain

                Tak...to swiadczy tylko ze aptekarz pomyslal i ocenil sytuacje oraz
                okreslil czy tej pani potrzebny towar czy nie. "Pani z miesnego"
                sprzedajaca leki bez recepty akurat takich obowiazkow jak aptekarz
                narzuconych przez prawo i przepisy nie ma, odmowic tez nie moze, a
                aptekarza moze.

                Widzisz...mozesz isc do fachowca po lekarstwo...niech to bedzie
                lekarz lub farmaceuta, ale mozesz tez poszukac leku ktorego chcesz
                wsrod znajomych, na czarnym rynku czy u "pan z miesnego". Kwestia
                tego czy chcesz fachowej porady i potrzeby tego leku w twojej
                sytuacji czy kupic produkt bo tak chcesz i juz.

                A autorka zadala pytanie czy aptekarz mial prawo odmowic...wiec
                odpowiedz brzmi ze TAK..mial prawo.
                • wiola_wd Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 22.11.08, 03:36
                  na pewno masz rację, że wiele leków bierzemy zupełnie niepotrzebnie, szczególnie
                  różne preparaty witamin i minerałów wierząc w reklamę o pięknej skórze i
                  włosach... wiele można zdziałać odpowiednią dietą, bez potrzeby brania preparatów.
                  Niestety w ciąży, mimo naprawdę przemyślanej diety często łapały mnie skurcze i
                  brałam Aspargin (pomijam leki przciwskurczowe, podtrzymujące ciążę, na receptę).

                  (...)
                  Tak...to swiadczy tylko ze aptekarz pomyslal i ocenil sytuacje oraz
                  okreslil czy tej pani potrzebny towar czy nie. "Pani z miesnego"
                  sprzedajaca leki bez recepty akurat takich obowiazkow jak aptekarz
                  narzuconych przez prawo i przepisy nie ma, odmowic tez nie moze, a
                  aptekarza moze. (...)

                  A skąd ten aptekarz takie rzeczy wiedział? Dlaczego uznał, że leki są
                  niepotrzebne? Po wyglądzie?, po zachowaniu?
                  Według mnie kobieta w ciąży kupując lek naprawdę kilka razy się zastanawia czy
                  na pewno jest on jej niezbędny.
                  A jeśli bez tego leku kobietę złapie silny skurcz na środku skrzyżowania i
                  upadnie? albo będzie prowadziła akurat samochód?
                  A może z bólu głowy zasłabnie i się przewróci (mnie się zdarzyło, nie w ciązy,
                  ale kręgosłup miałam nastawiany i miałam problem z chodzeniem przez półtora
                  miesiąca - upadłam na plecy, na podłogę z płytek).
                  Może jednak warto pomyśleć również o takich następstwach niewydania leku bez
                  recepty?
                  • hanalui Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 22.11.08, 14:33
                    wiola_wd napisała:
                    > Według mnie kobieta w ciąży kupując lek naprawdę kilka razy się
                    zastanawia czy
                    > na pewno jest on jej niezbędny.

                    Serio..naprawde wierzysz ze te zakupy sa przemyslane? Ja mysle ze
                    raczej leki sa kupowane bo siostra, kolezanka, pociotki radza i
                    panie z forum to biora wiec zeby nie byc gorszym i zeby przypadkiem
                    cos nie umklo wiekszosc dlatego je kupuje, a nie ze zdrowego
                    rozsadku.

                    > A jeśli bez tego leku kobietę złapie silny skurcz na środku
                    skrzyżowania i
                    > upadnie? albo będzie prowadziła akurat samochód?

                    Silny skurcz moze ja zlapac czy bedzie brac magnez czy nie...taki
                    urok ciazy...ze nie wiesz kiedy ten urok moze ci sie przytrafic i
                    magnez nie pomoze.

                    > A może z bólu głowy zasłabnie i się przewróci (mnie się zdarzyło,
                    nie w ciązy,
                    > ale kręgosłup miałam nastawiany i miałam problem z chodzeniem
                    przez półtora
                    > miesiąca - upadłam na plecy, na podłogę z płytek).

                    I rozumiem ze to wina tego magnezu ktorego nie bralas smile?

                    > Może jednak warto pomyśleć również o takich następstwach
                    niewydania leku bez
                    > recepty?

                    A zastanowilas sie jakie moga byc nastepstwa nieprzemyslanego brania
                    tego leku? Podpowiem ci...problemy z napieciem miesniowym u dziecka.
                    Chcesz ryzykowac?
                    • angazetka Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 22.11.08, 14:43
                      > A zastanowilas sie jakie moga byc nastepstwa nieprzemyslanego
                      brania tego leku?

                      A skąd pewność, że to miało być nieprzemyslanie branie leku? Pewność
                      Twoja i pewność aptekarza - który chyba nie jest Duchem Świętym.
                      • hanalui Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 22.11.08, 14:57
                        angazetka napisała:

                        > > A zastanowilas sie jakie moga byc nastepstwa nieprzemyslanego
                        > brania tego leku?
                        >
                        > A skąd pewność, że to miało być nieprzemyslanie branie leku?
                        Pewność
                        > Twoja i pewność aptekarza - który chyba nie jest Duchem Świętym.

                        No przeciez autorka powiedzial ze chce kupic i juz...nawet tego nie
                        konsultowala wczesniej z lekarzem. Zalozyla ze jej to zaleci...bo
                        wszyscy tak zalecaja, bo warto nabijac koncernom kabze, bo ktos ma z
                        tego profity. smile

                        Zrob sobie ankiete tutaj ile nie bralo magnezu...to bedziesz
                        wiedziec dlaczego autorka tez to chciala big_grin ... bo skoro inni to ona
                        tez bo inni na kurcze to brali...i niech jeszcze ci powiedza ilu
                        pomoglo i przestaly miec owe skurcze big_grin
                    • kra123snal Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 22.11.08, 15:07
                      Twoje tłumaczenia może miałyby sens, gdyby chodziło o osobę
                      niedorozwiniętą. Skoro coś jest bez recepty, tzn., że mój stan
                      odmienny nie może wpływać na możliwość zakupu. Na tym forum czytałam
                      o "świętych krowach", o "wyłudzaczkach", ale jak przychodzi do kupna
                      leków, to nagle są jednak specjalną kategorią ludzi?
                      Najwięcej krzywdy mogą zrobić leki we wczesnej ciąży, której nie
                      widać a, o zgrozo! nawet sama matka jeszcze o niej nie wie. Poza tym
                      pachnie tu dyskryminacją małych, niskich kobiet, bo u nich wcześniej
                      i bardziej widać brzuch ciążowy...
                      Dla mnie takie działanie jest niedopuszczalne. Mogę lek kupować dla
                      siebie, dla matki, dla kota nawet i nikt nie ma prawa mi tego
                      zabronić a ja nie powinnam się z tego tłumaczyć.
                      W końcu ciąża to nie choroba a kobieta ciężarna niczym nie różni się
                      od pozostałych ludzi tongue_out

                      A co do nadużywania leków... Nie Twoja sprawa, nie jest to sprawa
                      aptekarza a należy tylko i wyłącznie do kompetencji lekarza
                      prowadzącego. I chociaż dyżurny argument, to nasza narodowość (chyba
                      jak się mieszka na Wyspach, to wydaje się, że oddzielenie od
                      kontynentu sprawia wrażenie mieszkania w centrum świata), Amerykanie
                      królują pod względem zażywania lekarstw... To nie jest nasza polska
                      specjalność.
                      Zresztą jak ktoś ma skurcze i się tym przejmuje, to stres jest
                      gorszy od brania magnezu. Nawet przy prawidłowym jego poziomie może
                      zadziałać jak placebo.
                      Embrion dobrem narodowym!
                    • ally Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 23.11.08, 20:07
                      > Serio..naprawde wierzysz ze te zakupy sa przemyslane? Ja mysle ze
                      > raczej leki sa kupowane bo siostra, kolezanka, pociotki radza i
                      > panie z forum to biora wiec zeby nie byc gorszym i zeby przypadkiem
                      > cos nie umklo wiekszosc dlatego je kupuje, a nie ze zdrowego
                      > rozsadku.


                      nie no oczywiście, wiadomo że baba jest gupia z natury i z pewnością kieruje się
                      w życiu opiniami ciotki klotki, która jak to baba też jest gupia. hanalui,
                      trochę szacunku dla ludzi.
                      • hanalui Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 24.11.08, 20:40
                        ally napisała:
                        > nie no oczywiście, wiadomo że baba jest gupia z natury i z
                        pewnością kieruje si
                        > ę
                        > w życiu opiniami ciotki klotki, która jak to baba też jest gupia.

                        A tak nie jest? Zapewniam cie ze wieszosc bab tym sie wlasnie
                        kieruje smile I tak...baby sa glupie...nie wszystkie ale zdecydowana
                        wiekszosc. A baby w ciazy to podwojnie ...nie dosc ze hormony na
                        glowe wala to jeszcze panika i histeria coponiektorych dbajacych o
                        fasolinke, dzidzie przeslania trzezwe i logiczne myslenie. Wejdz
                        sobie na CIPy i poczytaj jakie debilne pytania potrafia wymyslec
                        baby - podnoszenie rak w ciazy, serki plesniowe, malowanie paznokci,
                        farbowanie wlosow, jedzenie tunczyka, ryb z puszki, mycie pod
                        prysznicem, uprawianie sexu, masturbacja itd, itd...moznaby
                        wymieniac i wymieniac. Z roku na rok zwieksza sie liczna osob z
                        srednim i wyzszym wyszktalceniem. Prawie nie ma juz analfabetyzmu w
                        naszym kraju...za to rodzi sie tepota umyslowa niektorych, ktorzy
                        sugeruja sie wlasnie reklamami, sasiadkiami, szmatlawcami z
                        obrazkami czy telenowelami i tym co wszyscy....ba...nawet
                        zalozycielka tego watku tez ma nie rowno...miast zapytac jakie
                        przepisy i czym sie kieruje aptekarz leci na forum robic afere
                        zamiast wyjasnic sprawe u zrodla czyli u tego konkretnego aptekarza.
                        Juz nigdy nie dowiemy sie tak naprawde co zaszlo w tej aptece, jakie
                        pytania zadal aptekarz, jakie byly odpowiedzi, jakie doswiadczenia
                        mial owy aptekarz z babami w ciazy przychodzacymi po
                        magnezik "powszechnie" stosowany. Cala sytuacje znamy niestety z
                        opowiesci zalozycielki, a dla mnie to zbyt malo...podszyte jeszcze
                        pewnie emocjami, troche podkoloryzowane zeby wyszlo ze aptekarz
                        swina babie w ciazy nie sprzedal.
                        • deodyma Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 24.11.08, 21:36
                          e tam.przesadzaszsmile znam babki, ktore nie sa w ciazy a wali im na mozg tak, ze
                          rece opadaja. u mnie na osiedlu jest taka jedna, ktora jak zaszla w ciaze, to
                          jej niezle odbilo. teraz ma 2 letniego syna i jest coraz gorzej. drugiego
                          takiego dziwolaga na prozno ze swieca szukac. a to mloda, zaledwie 30 letnia
                          kobieta. jej chlop jest taki sam. strach pomyslec, co bedzie pozniejsmile
                        • ichi51e Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 16:38
                          Ty t moze glupia nie jestes ale histeryczka jestes napewno.
                          podnoszenie rak w ciazy? serek plesniowy? tunczyk z puszeczki?
                          MASTURBACJA? ha ha ha
                    • delfina77 Re: "Nie sprzedam pani, bo jest pani w ciąży" 28.11.08, 21:46
                      Nie mial prawa tak postapic - mogl cie jedynie poinformowac, ze taki a taki lek
                      MOZE byc szkodliwy dla ciezarnych i ze zalecana jest konsultacja lekarska. Skoro
                      jednak lek sprzedawany jest bez recepty a ty wciaz jestes gotowa go kupic to na
                      tym jego rola sie konczy - poinformowal i z czystym sumieniem moze pracowac dalej.