kalokabb
26.10.07, 14:28
Kiedy urodził się Kubuś (2m-ce temu) przeprowadziłam sie do rodzinnego domu
męża (Bielsko-Biała), bo on tak chciał,tłumacząc, że nie musi dojeżdżać do
pracy (ma służbowy samochód i nie płaci za paliwo), że wszędzie blisko itp...
Nie chciałam (już w ciąży mu to mówiłam) i cały czas proszę go aby przemyślał
możliwość przeprowadzki do mojego rodzinnego miasta (40km od Bielska), ale on
kategorycznie odmawia. W Bielsku nie znam nikogo, nie mam tu nawet jednej
koleżanki, tylko teściową, do porządnego sklepu trzeba dojechać samochodem, a
ja nawet prawka nie mam i dodatkowo mówi, że nie chce zostawiać w mieście
matki samej, bo ona nie ma już nikogo, a starszy brat też się wyprowadził. On
chyba nie wziął po uwagę, że ja musiałam zostawić dom, mamę (siostra mieszka w
tym samym mieście, jest już mężatką i ma dziecko, ale rzadko bywa u mamy, bo
dziecko ma małe i zaczęła pracę miesiąc temu), przyjaciół, pracę, dosłownie
wszystko na jego korzyść... Moje prośby i tłumaczenia go nie przekonują, może
Wy Panowie macie jakąś radę jak sobie z tym poradzić???