Dodaj do ulubionych

Pierwszy raz jestem ojcem...

25.09.08, 23:16
A jakie są wasze uczucia, panowie? Ja zostałem ojcem po raz pierwszy i
chciałbym z kimś o tym pogadać. Jak się czujecie jako przyszli ojcowie?
Dla mnie bycie ojcem zaczęło się wtedy, gdy moja żona po 40 dniach cyklu nie
dostała okresu. Wtedy zdecydowaliśmy się na wizytę u lekarza, ale on nas
naprowadził na wykonanie testu. Dwie kreski były dla mnie wielkim przeżyciem,
chociaż czułem, że już jesteśmy rodzicami. A potem USG - to był moment
przełomowy. Ostatnio jednak dopadła mnie myśl: jaki będzie ze mnie ojciec? Co
ja temu dziecku przekażę? I wówczas zrozumiałem, że muszę o tym z kimś pogadać
- koniecznie z facetem.
Obserwuj wątek
    • egon26 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 25.09.08, 23:55
      > Dla mnie bycie ojcem zaczęło się wtedy, gdy moja żona po 40 dniach cyklu nie
      > dostała okresu.

      Czy tylko ja z żoną w tym kraju planujemy dzieci ?! ;DDD
      To tak tytułem wstępu. To jakim będziesz ojcem dużo zależy od tego jak bardzo
      kochasz swoją żonę, zależy też od tego jak bardzo jesteś uparty i czy potrafisz
      prowadzić długie "inwestycje" które przynoszą zysk na samym końcu- nie w sensie
      finansowym oczywiście. Dużo też zależy od cierpliwości, odporności na stres itd.
      Łatwo pewnie nie będzie pierwsze miesiące z małym dzieckiem nie mają nic
      wspólnego z pięknem rodzicielstwa które poznajemy w filmachwink Zmęczenie może też
      czasem znudzenie dają się nieźle w kość, stres spowodowany niewiedzą powoduje
      spięcia. I bywa ciężko, ale trzeba to wszystko przeżyć po męsku. Warto jest
      pomagać żonie, odciążać ją, zabierać dzieciaka na spacer, dać jej wolne by
      odpoczęła od tego wszystkiego- ona poczuje się lepiej ty szybciej i mocniej
      zżyjesz się z dzieckiem. Wydaje mi się że wychowanie dziecka warto zacząć od
      wychowania samego siebie - dziecko to podstępny obserwator który powiela nasze
      zachowani.
      Jako rodzice musicie teraz trochę zapomnieć o sobie, potem musicie też trochę o
      sobie pamiętaćwink By wasze dziecko wychowywało się szczęśliwie wy musicie być ze
      sobą szczęśliwi. I jakoś trzeba to wszystko pogodzićwink
      A tak poza tym to po prostu nas pytaj jak nie będziesz coś wiedział, niektórzy z
      nas już mają drugi stopień w tej specjalizacji, inni jak ja dopiero do niego
      dochodzą. W który miesiącu jest żona?? Nam nikt nie poradził by iść na usg 3D
      przy tym dziecku na pewno pójdziemy, polecam powinna to być świetna pamiątka.
      • thorper Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 26.09.08, 00:09
        Egon, dziękuję ogromnie za twoją odpowiedź... W telewizji, gazetach, czy
        książkach ojcom poświęca się bardzo niewiele czasu, jakby dzieci poczęły się na
        skutek partenogenezy, jak w "Seksmisji". A my przecież też czujemy, też
        przeżywamy. Moja matka niedawno powiedziała, że JA chyba jestem w ciąży, a nie
        moja żona, bo wiem o dziewięciu miesiącach i porodzie więcej od niej. big_grin
        Nasze pierwsze dziecko planowaliśmy, ale sama wiadomość zaskoczyła nas
        niezmiernie: po 14 miesiącach starań nagle się udało! Oczywiście pragnęliśmy
        dziecka, ale nie przyszło nam do głowy, że to nastąpi teraz... A doszliśmy do
        tego dzięki metodzie objawowo-termicznej (tzw. metoda Roetzera). Zadziwiające
        jest, że dzięki niej określiliśmy w przybliżeniu termin poczęcia - różni się on
        od lekarskiego o 7 dni(wypada nam 7 dni później).
        • egon26 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 26.09.08, 00:24
          Pokolenie naszych mam trochę dziwi się na widok ojca zajmującego się dzieckiem,
          czasem też zdarza się że są przerażone tym widokiem- moja teściowa próbowała mi
          kiedyś wyrwać dziecko z rąk gdy zacząłem je przewijaćwink To też jest kłopot-
          babcie, podpierając się zbytnio nimi idzie się na łatwiznę a to w wypadku
          wychowania dziecka fatalnie skutkuje wink Choć pewnie same będą się wtrącać, choć
          to zależy od ludzi akurat. Ważne byście to wy żoną mieli ostatnie słowo.
          Gratulacje długo się staraliście, u nas szło to błyskawicznie i mam wrażenie że
          dokładnie w dniu w którym się zdecydowaliśmy doszło do zapłodnienia w obu
          przypadkachwink Kiedy macie termin porodu??
          • thorper Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 26.09.08, 06:18
            Lekarz - 11 kwietnia 2009, my - 18 kwietnia.
            Dzięki, że zwróciłeś uwagę na babcie, będę musiał uważać na moją teściową, bo
            zostanie babcią po raz pierwszy... Moja mamuśka też pewnie będzie się wtrącać,
            chociaż ma już trójkę wnucząt.
      • lambert77 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 26.09.08, 06:59
        nie no egon ja ze swoją szanowną małżonką tez mamy dziecko tak zwane
        planowane big_grin to tak na marginesie
        • egon26 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 26.09.08, 22:29
          lambert77 napisał:
          > nie no egon ja ze swoją szanowną małżonką tez mamy dziecko tak zwane
          > planowane big_grin to tak na marginesie

          wink))
      • bacha1979 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 26.09.08, 08:52
        egon jak zwykle fajnie piszesz...

        I jak zwykle się z Tobą zgadzam.wink

        Mało jest takich zaangażowanych ojców. Ja mam to szczęście, że mam wspaniałego
        tatę a moje dziecko tez trafiło na super ojca (przynajmniej do tej pory się
        spisuje znakomiciewink)
        • egon26 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 27.09.08, 22:57
          bacha1979 napisała:
          > Ja mam to szczęście, że mam wspaniałego tatę

          Jeśli możesz napisz mi coś więcej, fajnie słyszeć że ktoś miał fajnego rodzica,
          już się bałem że tacy nie istniejąwink Ja bardzo długo myślałem że miałem bardzo
          fajną mamę, teraz przy wychowaniu swojego dziecka trochę przeżywam dzieciństwo
          na nowo i widzę że nie do końca tak było. Choć mama wychowywała nas w ciężkich
          warunkach więc też trochę trudno mi ją winić za błędy.
          • bacha1979 Ano znaczy to mniej więcej to 28.09.08, 19:32
            że ZAWSZE mogłam i do dziś mogę liczyć na pomoc i wsparcie moich OBOJGA
            rodziców. W każdym tego słowa znaczeniu, choć staram się nie nadużywać, bo
            przecież mam męża i własna rodzinę.

            Ale ja zawsze miałam i mam świetny kontakt z ojcem, zawsze wiedziałam i wiem, że
            jest ze mnie dumny i bezwzględnie mnie akceptuje, dużo mnie przytulał i NIGDY
            nie brakło mu dla mnie czasu, mimo, że oboje moi rodzice ciężko pracowali- są
            rolnikami (choć ojciec od jakiegoś czasu robi z powodzeniem karierę polityczną.wink

            A wierz mi, że ta akceptacja to ważny posag na życie.


            I powiem Ci, że serce mi rośnie jak widzę , że mój mąż nie ociąga się tylko
            chętnie wszytko robi przy Młodej, spędzają sporo czasu razem - sam na sam. I
            widzę, że ją całuje, głaszcze, przytula... Mam nadzieje, że nasza córa za naście
            lat będzie mogła powiedzieć o swoich rodzicach tak jak ja wyżej...
            • egon26 Re: Ano znaczy to mniej więcej to 29.09.08, 23:54
              Dzięki za to co napisałaśwink "Trochę" ci zazdroszczę. A z drugiej strony miło że
              jako dziecko swoich rodziców doceniasz to jak cię wychowywali, ostatnio miałem
              nawał dyskusji o rodzicach, ukrytych żali i konfliktów z rodzicami. Powoli
              zaczynałem wierzyć że jakby człowiek się nie starał z wychowaniem swojego
              dziecka i tak czegoś nie dopilnuje i jakiś ten żal w dziecku pozostanie. Dzięki
              przywracasz mi nadzieje że jednak się da wink
      • tomek.sawyer Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 27.09.08, 08:36
        Czy tylko ja z żoną w tym kraju planujemy dzieci ?! ;DDD

        Nie tylko wy ;o)
        • egon26 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 27.09.08, 22:45
          tomek.sawyer napisał:
          > Czy tylko ja z żoną w tym kraju planujemy dzieci ?! ;DDD
          >
          > Nie tylko wy ;o)

          Cieszy mnie to bo ostatnio rozmawiała z kilkoma znajomymi i wychodziło że
          wszyscy "planowali" wink
          • thorper Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 28.09.08, 00:00
            My również planowaliśmy, ale i tak spotkało nas zaskoczenie, że "tym razem się
            udało".
            • tomek.sawyer Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 28.09.08, 19:15
              Plan planem, ale zaskoczenie i radość i tak jest.
              Testu nie przechowujemy, ale zdjęcie "kresek" owszem.
    • lambert77 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 26.09.08, 07:02
      na temat ojcostwa powiem jedno smile wyśpij się chłopie już teraz na
      zapas. Bo inaczej dupa blada smile od dwóch lat z hakiem nie spałem
      dobrze a to dopiero początek big_grin. Co do babć egon ma rację. Często to
      zło konieczne ale nie pozwól żeby wlazły Ci na głowę.
      • thorper Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 26.09.08, 07:11
        O kurczę...
        Miło wiedzieć, że mogę się wysypiać.
        Na razie z nas dwojga, to śpi tylko moja żona. Mnie się od czasu do czasu zdarza
        zdrzemnąć. smile
        • lambert77 Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 26.09.08, 07:30
          drzemka to nie to samo smile drzemki będziesz miał później big_grin
          • thorper Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 26.09.08, 09:53
            W sumie masz rację, ale z wysypianiem się u mnie różnie wygląda. Generalnie jest
            tak, że nie narzekam na niewyspanie, a podrzemać lubię od czasu do czasu.
            Zresztą przygotowuję się na nieprzespane noce, więc nie ma problemu. Na razie
            zacząłem się gimnastykować, żeby na porodówce wytrzymać ile trzeba.
            • miacasa Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 26.09.08, 10:46
              thorper napisał:
              > Zresztą przygotowuję się na nieprzespane noce, więc nie ma problemu.

              Do tego nie da się przygotować, brak snu to prawdziwa tortura, od 6 lat
              przespałam może 7 nocy bez wstawania do dzieci. Życzę Wam by Wasze młode było
              śpiochem od urodzenia.
            • lambert77 Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 26.09.08, 10:47
              uuuuuuuuuuu poród rodzinny sobie fundujesz smile??? No no jesteś pewny,
              że dasz radę??? Mojej małży na szczęście usuwali naszego kochanego
              pasożyta przez cesarkę więc oszczędzono mi sprawdzenia się w roli
              pomocy akuszerki big_grin... ale czekając pod salą niejedno widziałem i
              powiem Ci że ogólnie nie zazdroszczę smile gdyby przyszło co do czego i
              pojawić by się miało drugie dziecko to nie wiem czy bym się
              zdecydował na takie atrakcje.
              • thorper Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 26.09.08, 11:41
                Przyznaję, ze też miałem trochę obaw co do porodu rodzinnego, ale myślę w ten
                sposób: lekarze zajmą się dzieckiem i dolną połową ciała mojej żony, a kto zadba
                o górną? Zresztą byłem przy poczęciu, to co, przy narodzinach ma mnie zabraknąć?
                Owszem, poród rodzinny to nie jest łatwa kwestia, ale nastawiam się psychicznie,
                że będę tam choćby nie wiem co - zresztą z tego, co wyczytałem na forach,
                okazuje się, że nie każdy mężczyzna musi mdleć, a wspólne narodziny cementują
                małżeństwo. Nie chcę zostawić żony w takiej chwili.
                • lambert77 Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 26.09.08, 12:13
                  To nie jest tylko kwestia mdlenia. Wbrew pozorom można to
                  wytrzymać smile aż tak słabi nie jesteśmy. Raczej chodzi o twoją
                  odporność na przeżywanie cierpienia twojej kobiety smile no ale
                  powodzenia smile przyda Ci się big_grin dużo jeszcze przed Tobą.
                  Najgorszym dla mnie momentem było kiedy moja małża nagle wpadła w
                  szał moszczenia naszego gniazdka. Mówię Ci jak coś takiego się
                  wydarzy zejdź jej z drogi daj wolny dostęp do konta i kart
                  kredytowych i się nie wtrącaj big_grin
                  • thorper Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 26.09.08, 12:25
                    Tutaj masz sporo racji. Jestem dość czułym facetem, jak moja żona cierpi, trudno
                    mi na to patrzeć, ale jakoś to przeżywam. Zawsze wtedy jestem przy niej i staram
                    się jej dodawać ducha.
                    Co do gniazda... No, to jeszcze przede mną. A może tak sam się do tego włączę?
                    • lambert77 Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 26.09.08, 12:56
                      Nie radzę big_grin nie znasz się nie wiesz o co chodzi nie rozróżniasz
                      kolorów a kobieta wie jak powinno być najlepiej smile poprostu potakuj
                      i patrz cały czas w oczy może przeżyjesz wink
                      • thorper Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 26.09.08, 13:39
                        Dzięki za pomoc. Jestem jeszcze żółtodziób, więc muszę się trochę pouczyć, jak
                        być ojcem...
                • frisky2 Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 26.09.08, 17:52
                  Jasne, polecam rodzinny porod. Nie tylko cementuja malzenstwo, ale i buduja wiez
                  z dzieckiem. Niesamowite przezycie widziec, jak sie dziecko wlasne rodzi.
                  A co do przyszlosci - pamietaj, ze dziecko to nie tylko pielegnacja. Dziecko
                  wychowuje sie od urodzenia. Czulosc, milosc, cierpliwosc i konsekwencja - te
                  cechy beda Ci potrzebne.
          • tomek.sawyer Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 27.09.08, 21:38
            Nie straszcie go tak brakiem snu, bo się chłopak przelęknie. Najgorsze to będą
            jakieś 3 miesiące, a potem będzie spać całą noc - przynajmniej nasz model tak ma
            i na co, jak na co, ale na brak snu to na szczęście nie musimy narzekać.
            • thorper Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 27.09.08, 22:03
              Nie ma sprawy, brak snu nie jest najgorszy, chociaż nie jest to dla mnie
              najweselsza perspektywa. Zresztą - jak napisałem - nastawiam się na tę możliwość.
              • egon26 Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 27.09.08, 22:50
                thorper napisał:
                > Nie ma sprawy, brak snu nie jest najgorszy, chociaż nie jest to dla mnie
                > najweselsza perspektywa. Zresztą - jak napisałem - nastawiam się na tę możliwoś
                > ć.
                Uwierz mi ty jeszcze nie wiesz co to znaczy brak snu, ja swojego czasu przez
                ponad miesiąc spałem spałem 6 dni w tygodniu po 3-4 godziny. Przy naszym modelu
                dziecka tamten okres to był pryszczwink I nie do końca jest to prawda że pierwsze
                3 miesiące. Ale to też zależy od dziecka, jedna nie chcą jeść inne spać- nasz
                jest żarłokiemwink Wychodzi na to że zostaniesz tatą trochę później niż ja
                podwójnym wink To się będziemy wspierać;D Ja będę miał trochę prościej bo już
                swoją wiedzę mam wink
                • thorper Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 27.09.08, 23:59
                  Jestem ci bardzo wdzięczny, w końcu napisałem, że jestem żółtodziobem i
                  potrzebne mi informacje, co się stanie po dziewięciu miesiącach...
                  • tomek.sawyer Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 28.09.08, 19:24
                    A propos dowiadywanie się różnych rzeczy o dzieciach i byciu ojcem, to oprócz
                    forum ja sobie czytywałem książkę "Pierwszy rok z życia dziecka". Napisana przez
                    Amerykanów, ale całkiem fajnie przystosowana do naszych realiów. Książka jest
                    napisana trochę w stylu "Poradnik do Excela", ale może właśnie dlatego mi się
                    spodobała - odpowiedzi na konkretne pytania. Przejrzyj sobie w księgarni, czy
                    będzie tobie odpowiadała. Aha - jest jeszcze "prequel" - pierwsze 9 miesięcy -
                    czyli jak się można z tytułu domyślić chodzi o ciążę ;o)
                    No i pozycja, którą polecam wszystkim od momentu, kiedy rady z tej książki
                    pomogły NAM (!) w przesypianiu zdecydowanie większych części nocy: "Każde
                    dziecko może nauczyć się spać".
                    • thorper Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 28.09.08, 21:44
                      Mam tę książkę o ciąży "W oczekiwaniu na dziecko", a brat zapowiedział, że potem
                      nam może pożyczyć "Pierwszy rok życia dziecka".
                      Rzeczywiście, fajnie zrobiona, dobrze, że zawiera również wskazówki dla ojców.
                      • johnnysixcannons Re: Pierwszy raz jestem ęojcem... 30.09.08, 22:45
                        Pozwól Troper,że Wam pogratuluję.Nie przywiązuj się zbytnio do
                        terminu porodu.Będzie w najmniej odpowiednim momencie.Poza tym nie
                        wyśpisz się na zapas.Będziesz miewła chwile zwątpienia poczynjąc od
                        chwili,kiedy Twojej zonie uderzą hormony.Poza tym cała ciąż jeszcze
                        przed Wami.Ale co tam cieszę się Twoim szczęściem,choć nie masz
                        bladego pojecia w co się pakujesz.Pisząc tą odpowiedź 2 razy
                        odrywałem się od klawiatury, bo jedna chciał się wcisnąc nam do
                        łuzka,a druga jest głodna i trzeba zrobić mleko.Wspieraj żonę,Ciebie
                        nikt nie będzie wspierał$wink
                        • johnnysixcannons łóżka n/t 30.09.08, 22:48

                        • thorper Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 30.09.08, 23:44
                          Dzięki wielkie. Dzisiaj gadałem na ten temat z kumplem, który ma dwie córki. Nie
                          owijał w bawełnę, kiedy opowiadał, co nas czeka. Ale teraz nie mam już odwrotu.
                          I nie mam zamiaru dezerterować z tej wojny. Razem z żoną jesteśmy bardzo
                          szczęśliwi, bo o dziecko staraliśmy się dość długo (jak na nasze odczucie).
                          • egon26 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 01.10.08, 09:07
                            Nie słuchaj johnn'egowink My cię będziemy wspierać.
                            A co do kumpla to faktycznie początki są ciężkie i zderzają się super fantazje z
                            trudną rzeczywistością. Ale potem gdy już się to wszystko rozwinie daje
                            niesamowitą frajdę. Ja uwielbiam trzymać małą dłoń w mojej dłoni gdy idziemy na
                            spacer, uwielbiam jak mały łapie mnie za szyje i ściska najmocniej jak tylko
                            umie. Niby takie drobnostki a są niesamowite. Fajnie też jest obserwować jak
                            dziecko się rozwija, obserwować efekty wychowania- bo to jest praca rodziców i
                            niesamowita frajda gdy widać jej efekty. By łatwiej było wychowywać dziecko
                            wydaje mi się że trzeba zacząć wychowywanie od najmłodszych lat- wtedy jest
                            najłatwiej. Programy typu super niania pokazują w jaki koszmar można się
                            wpakować gdy nie zacznie się tego wychowania od samego początku. Niektórzy
                            ludzie uważają że my trzymamy naszego syna krótko, ale z drugiej strony wszyscy
                            go lubią bo jest wesołym bezproblemowym dzieckiem, nigdy nie dostał od nas nawet
                            klapsa i to nie dlatego że jesteśmy super cierpliwi ale dlatego że on od małego
                            był już wychowywany i nie doprowadza nas do takiego stanu w którym
                            potrafilibyśmy go uderzyć. Szczerze powiem że nie wiem jak się nam to udałowink
                            Może udało nam się pokazać że nie wszystko musi mieć od razu, że rodzice czasem
                            też muszą mieć czas dla siebie (choćby by zjeść, wypić kawę), poznał też
                            znaczenie słowa "nie wolno" choć trwało to prawie miesiącwink Wychowując dziecko
                            trzeba też uważać by nie przegiąć w drugą stronę, wychowując musisz zabraniać,
                            karcić, nakazywać. Więc w innych sytuacjach trzeba też chwalić doceniać i dać
                            trochę swobody by dziecko miało równowagę. Tak mi się przynajmniej wydaje.
                            Fajnie też jest spędzać z dzieckiem czas sam na sam- większa więź się wtedy
                            nawiązuje, no i żona też to bardziej doceni. Jak po pracy weźmiesz dziecko na
                            spacer by ona odpoczęła, bo wierz mi z małym dzieckiem to większa harówa niż
                            praca w kopalni (choć niby tam nie pracowałemwink)

                            ps.
                            Jak się urodzi nie noście go zbyt dużo bo jak się przyzwyczai to będziecie mieć
                            Sajgon- wiem to trudna rada mnie korciło strasznie by go nosić, ale jakoś
                            znalazłem złoty środek i było spoko. Teściowa nie znalazła i miała przechlapane
                            prawie przez 2 lata wink
                            • thorper Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 01.10.08, 11:08
                              Egon, jesteście wspaniali. Supernianię oglądam i, muszę przyznać, nie chciałbym
                              być na pozycji tamtych rodziców. Zauważyłem też, że jeśli coś w małżeństwie jest
                              nie tak, to i z dziećmi są duże kłopoty. Słowem: jeżeli z dziećmi ma być dobrze,
                              trzeba dbać również o małżeństwo.
                              • tomek.sawyer Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 01.10.08, 21:30
                                A wiesz, co będzie najfajniejsze? Jak już zacznie choć trochę wydawać dźwięki
                                zbliżone do gadania i jak przyjdziesz do domu z "tyrki", to Młody przybiegnie do
                                drzwi z uśmiechem na brudnej mordce, krzycząc: Tata, tata, tata! I odda ci
                                chrupka, którego od minuty miał w swojej paszczy.
                                • thorper Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 01.10.08, 21:48
                                  Im częściej to słyszę, tym więcej mam siły. Dzięki, mam nadzieję, że nie zapomnę
                                  o tym.
                                • egon26 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 01.10.08, 23:37
                                  tomek.sawyer napisał:

                                  > Tata, tata, tata! I odda ci
                                  > chrupka, którego od minuty miał w swojej paszczy.

                                  albo... po dyskusji w łóżku czyją żoną jest jego mama: moja czy jego, powie ci:
                                  "Tato idź spać w biuze" ;DD ... No i śpię....
                                  Nasz też czasem zgrywa super dziecko i o wszystko się pyta czy mu wolno, czy
                                  może itd. Kiedyś żona pyta go czy ją kocha on odwrócił się do mnie: "Tato kocham
                                  mamusię??" wink A dziś jak tłumaczyłem mu że niewolno kapać lodem na fotel to
                                  oczywiście zaczął dyskutować ze mną, walczyłem ze sobą by nie parsknąć śmiechem
                                  ale jak po moim wywodzie walną z uśmiechem: "Powazna sprawa!!" i żona zaczęła
                                  się chować za gazetę by nie widział jak się zanosi śmiechem to już nie
                                  wytrzymałem i zacząłem ryć ze śmiechuwink Ale ostrzegłem małego że jeszcze raz
                                  kapnie to idziemy do kuchni jeść przy stole i po 2 minutach byliśmy już w
                                  kuchniwink Trzeba być konsekwentnym- nawet nie protestował, ale musi wiedzieć że
                                  rodzice nie rzucają słów na wiatr. I to jest też ważne nie "gdakać" nad
                                  dzieckiem by nie przyzwyczaiło się do tego że nasze zakazy nie są ważne. Używać
                                  ich rzadko ale wymagać absolutnego posłuszeństwa.
    • goldi24 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 03.10.08, 10:25
      Witam , u Mnie bylo podobnie ... Moja Narzeczona pojechala na Wycieczke do
      Zakopanego w roli opiekunki. Przewaznie na poczatku miesiaca dostawala okres ale
      nie tym razem smile po 2 tygodniach ja czulem ze bedzie w ciazy a Ja zostane mlodym
      Tatusiem ... Niektorzy pytaja czy to wpadka czy planowane , i tak szczerze
      mowieac to ciezko okreslic ... kochajac sie bez zabezpieczen wiedzielismy ze
      moze nam sie to przydazyc dlatego uwazam ze bylismy swiadomi podjetej decyzji ...
      Jak zobaczylem na tescie 2 kreski , zabardzo sie nie przejalem a nawet jakbym
      sie ucieszyl ... Moja Narzeczona troche sie zasmucial , ale to trwalo kilka
      godzin i juz nastepnego dnia jakos to doniej dochodzilo ...pozniej mialem maly
      klopot bo trzeba powiedziec Tesciom big_grin hehe a to nie takie latwe big_grin ...ale jakos
      poszlo ... teraz jestesmy w 4-5 msc ciazy , Moje kochanie potrafi mnie obudzic o
      5 reano i powiedziec " patrz tu jest nasze malenstwo" ... i powiem wam ze coraz
      bardziej sie ciesze ze bede mial dziecko , co prawda w tym kraju ciezko czasami
      z dobra praca i srodkami na dziecko ,ale zawsze jakos mozna dac rade ,... tym
      bardziej podkrecal mnie moj kolega ktoremu sie urodzila sie 6 msc temu coreczka ...
      Teraz mam maly klopot bo duzo pracuje , a malo czasu poswiecam Narzeczonej ,
      choc ostatnio coraz wiecej ,staram sie ... tylko nasuwaja sie pytania jak sie
      urodzi dzidzia , to ile razy karmic , co i jak podawac , tego musze sie gdzies
      dowiedziec i prosze o rade starszych tatusiow
      • thorper Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 03.10.08, 14:51
        Witaj w klubie.
        • thorper Coś się dzieje 07.10.08, 12:51
          Zaczynam się niepokoić. Moja żona dostała wymiotów i to po raz kolejny. Wczoraj
          pierwszy raz zrobiło się jej słabo, a teraz znowu. Mam nadzieje, ze to nic
          poważnego.
          • babcia47 Re: Coś się dzieje 07.10.08, 13:19
            normalka..rano najlepiej by zjadła np. kawałek skórki od chleba na
            leżąco i poleżała jeszcze..niech nie zrywa sie z łóżka zaraz po
            obudzeniu, tylko polezy i wtaje powoli. Dobrze, zeby juz na nią
            czekało sniadanie, bo przygotowywanie jedzienia przy mdłościach
            tylko nasila złe samopoczucie (soki zołądkowe robią swoje), ja nawet
            przygotowujac kolejne posiłki latałam w miedzyczasie na rozmowy z
            kibelkiem, ale miałam wymioty uporczywe, patologiczne i do piątego
            miesiaca (skonczyły sie pobytem w szpitalu). Nie powinna jeść potraw
            zbyt zimnych i za goracych, wiecej posiłków a mniejszych
            objetosciowo..w miare mozliwości nie popijać w trakcie posiłku a
            dopiero w jakiś czas po i w małych porcjach jednorazowo. Na mdłości
            dobrze robią imbirowe specyfiki dostepne w aptece (zapytaj) lub
            podgryzanie migdałów. Sensacje żoładkowe powinny przejść w trzecim
            miesiącu, jeżeli będą uciązliwe trzeba poradzic się lekarza
            prowadzącego ciążę. Mdłosci, wymioty, chwilowe osłabienie to nic
            niezwykłego, ale bardzo źle wpływaja na samopoczucie kobiety..jak
            każdego zresztą..musisz uzbroić sie w cierpliwość i pomóc jej to
            przejść
            • goldi24 Re: Coś się dzieje 08.10.08, 13:18
              Czy jak moja Narzeczona ma zgage to moze brać jakies leki ? meczy ja przez cale
              5 miesiecy big_grin ale czasami jak tak ja zlapie wieczorami to az mi Jej zal i
              chcialbym jej jakos pomoc ,... tylko neiwiem czy jest cos co mozna brac zeby
              niezaszkodzilo dziecku ?ogolnie tez prosze o porady co juz powoli mozna kupowac
              ,jakie srodki higieniczne itd, narazie nie wiemy czy to chlopczyk czy
              dziewczynka ,ale pewnie sa jakies rzeczy ktore juz powoli moge kupowac ???i
              czego uzywac a co olewac i niewydawac poieniedzy bezsensownie ?? pozdrawiam...
              Denis
              • thorper Re: Coś się dzieje 08.10.08, 16:38
                Bez konsultacji z lekarzem nie wolno brać żadnych leków. Zapytajcie się lekarza,
                KONIECZNIE!
                • babcia47 Re: Coś się dzieje 09.10.08, 16:04
                  leków nie..ale są metody tradycyjne tzw. "babci"..zresztą większość,
                  które opisałam powyżej nie są opierane na srodkach medycznych..ale
                  zalecane przez lekarzy!! Przy zgadze nie powinno sie jeść potraw
                  mlecznych..bo nasilaja objawy, pozatym pić kawy, jeśc ostrych
                  potraw, cytrusów..kwasnych, choc kapusta kiszona i ogórki zalecane
                  ze wzgledu na zawartość witamin i enzymów..tyle, ze nie w
                  nadmiarze..za to świetnie robią na nią surowe jabłka..sama
                  sprawdziłam!
              • babcia47 Re: Coś się dzieje 09.10.08, 16:19
                są przesadni ludzie, którzy uważaja, ze nie nalezy nic kupowac dla
                dziecka wczesniej..ale ja do nich nie należę. Uważam, ze zakupy dla
                dziecka rozłozone na cały okres ciąży mniej bija po kieszeni niż
                jednorazowe, duze zakupy pod koniec..no i wtedy akurat niekoniecznie
                mozna trafic na takie rzeczy, które ma sie ochote kupić. Pomalutku
                mozecie gromadzic wyprawkę dla malucha..płeć nie powinna grac roli a
                raczej przywiazanie do ubierania w kolorki różowo-
                niebieskie..zreszta zawsze mozna wybrac cos w kolorach neutralnych
                jeżeli np. mama chciałaby jednak sie stosować. Powoli mozna kupowac
                pieluchy jednorazowe..bo to się nie zepsuje..a zawsze sie przyda,
                małe ciuszki, kocyki, rożki, pieluchy terowe (jako szmatki i
                zabezpieczenie ramienia przy "odbijaniu" malucha po jedzeniu),
                posciek do łóżeczka itp. najlepiej po konsultacji z mamą, która ma
                juz malucha i może doradzic co się przyda i w jakich ilościach..np.
                moja synowa wolała bodziaki zapinane na ramionku a nie z
                zachodzacymi na siebie kawałkami materiału, bo z czasem sie rozłażą
                po kilku praniach. Powoli mozna rozglądać sie za wiekszymi zakupami
                (wózek, łóżeczko, mebelki: przewijak, komoda) chocby po to by mieć
                rozeznanie w cenach i funkcjonalnosci..a potem kupic, zamówić cos co
                Wam bedzie pasowało do mieszkania. Kosmetyki i srodki służące do
                codziennej pielegnacji (chusteczki, patyczki itp.) lepiej kupic tuz
                przed planowanym terminem porodu (termin wazności)ale można juz
                kupić np. urzadzenie do nawilzania powietrza (wam też poprawi
                samopoczucie w zimie) termowentylator, dobra suszarke (przyda się
                przy kolkach)miski i naczynia przydatne do przemywania
                dziecka..zreszta, jeżeli bierzecie udział w zajeciach w szkole
                rodzenia powinniscie dostać rozpiske, co jest potrzebne dla małego
                dziecka i co trzeba zabrac do szpitala np. pampersy, dla mamy majtki
                jednorazowe, bielizne, ciuchy dla dziecka itd.
                • babcia47 Re: Coś się dzieje 09.10.08, 16:40
                  ps. na forum niemowlaki albo małe dziecko był kiedys watek co
                  najbardziej się przydało przy dziecku a co było niepotrzebnym
                  zakupem (poszukaj w archiwum)..niektóre rzeczy mozna pożyczyć od
                  zaprzyjaźnionych rodziców lub od rodziny, jeżeli ich dziecko wyrosło
                  a planuja nastepne..tak moja synowa pożyczyła łózeczko, leżaczek,
                  matę edukacyjną, najmniejszy fotelik samochodowy, sciagacz do
                  pokarmu (nie zawsze sie przydaje) a teraz oddała komuś w użytkowanie
                  karuzelkę i przewijak..tak tez można sobie zawczasu zapewnic
                  niektóre urzadzenia, które bedą potrzebne tylko przez krótki czas..a
                  niekoniecznie musza byc nowe, bo nie niszcza się przez krótki czas
                  uzytkowania..za to czasem kosztuja krocie..teraz jest czas by
                  rozejrzec sie wsród znajomych i sobie "zaklepać"..a w ramach
                  rekompensaty kupić pożyczającym rodzicom póżniej jakiś przydatny
                  drobiazg dla ich dziecka
    • miulek Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 01.11.08, 13:21
      Przepraszam ze się wtrącam drodzy tatusiowie, ale potrzebuje pomocy w
      wypełnieniu ankiety na temat placów zabaw wykorzystujących wodę jako element
      zabowowy. Może kiedyś wpadlibyście na taki plac ze swoim maluchem.
      Bedę bardzo wdzięczna za pomoc

      a tu ankietka, mało pytańwinkbig_grin

      www.ankiety.sitehosting.pl/ankieta/536

      z gory dziękuje slicznie za pomoc
      • ju8 Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 04.11.08, 01:06
        Po pierwsze gratulujęsmile

        Po drugie jest jeszcze jedna kwestia. Musisz pamiętać, że nie tylko zostaniesz
        ojcem ale także mężem młodej mamy, a my kobiety po porodzie nie jesteśmy już
        takie same jak przed. Czasami dodatkowe kilogramy zostają na dłużej, czujemy sie
        mniej atrakcyjne a co najgorsze często zbyt mocno angażujemy się w
        macierzyństwo. Dlatego pamiętaj aby okazywać żonie że jest nadal dla Ciebie
        super atrakcyjna jako kobieta i nie pozwolić przejąć całej opieki nad dzieckiem
        bo potem trudno się dopchaćsmile Od pierwszych dni staraj się kąpać, przewijać,
        przebierać, wstawać w nocy na zmianę z żoną itd. Musicie dbać o to aby spełniać
        się jako rodzice razem i nie zapomnieć, że oprócz bycia rodzicami nadal
        jesteście małżeństwem.
        • tomek.sawyer Re: Pierwszy raz jestem ojcem... 04.11.08, 21:16
          Co nowego słychać? Kopie już?
          BTW polecam wzięcie (zaplanowanie) urlopu po urodzeniu się dziecka. Ja byłem w
          sumie 3 pierwsze tygodnie w domu (pracowałem ile się dało, ale w domu) i bardzo
          sobie cenię te dni. Przy następnym też tak zrobię.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka