matijas77
15.10.08, 00:22
No właśnie. Moja córeczka ma prawie roczek i tak to wygląda, że tatę toleruje,
potrafimy się świetnie bawić, spędzamy razem mnóstwo czasu. Ale mama to mama;
kiedy mama wróci z pracy, dzidzia nie odstępuje jej dosłownie nawet na krok.
To mama może umyć dzidziusiowi zęby, mama musi być, przytulać albo po prostu i
dosłownie być. A zamiast taty mogłaby być babcia albo ktoś tam. No i po co
dzieciom ojce, a? Nie to, że zazdroszczę, bo to jasna sprawa, dzidzia się w
mamie kołysała tyle czasu przecież. Może ojce są do wożenia autem i chodzenia
na spacery???