32adam
05.05.09, 12:20
Odkąd mamy dziecko żona jest oschła, ciągle rozżalona, ma w stosunku do mnie same żale i negatywne emocje, a wszystkie pozytywne i czułość jest tylko dla dziecka. Myślałem ze to depresja, że minie, ale syn jest coraz większy, niedługo będzie miał 3,5 roku, a miedzy nami jest coraz gorzej. Już niechęcią myślę o powrotach do domu. Pracuje coraz więcej bo mamy problemy ze spłaceniem kredytów, biorę nadgodziny, a jak wracam wykończony, załatwiam urzędy, ciągnę sprawy mojej schorowanej samotnej matki i ciotki, wożę ją na leczenie, a potem jeszcze na dodatek żona rozżalona że nie pomagam jej przy dziecku, kiedy cały dzień siedzi w domu totalny bajzel i jeszcze tym muszę się zajmować. Ale najbardziej dołuje mnie brak jej uczuć, wsparcia, całkowity brak seksu miedzy nami jet katastrofą, na każda czułość dotkniecie reaguje złością albo obojętnością.
Ja już nie chcę być wcale ojcem, chcę kochająca wspierającą mnie zonę którą miałem kiedyś.
Czy ktoś tak miał?