Gość: zdziwiony IP: *.adsl.inetia.pl 11.05.13, 08:10 To ten sam tekst co kilka lat temu czy po prostu taki sam? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
Gość: jan byl jasiem Cała Polska na talerzu, czyli Aksamit podaje na... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 08:23 tandetne lanie wody, bardzo cienki pismak . instrukcja konsumentom , ze napiwki należą się 15- 20% od rachunku . Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: katabas mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy napiwek? IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 12:08 czy tylko kelnerom? qrwa usluga jest usluga i to nachalne domaganie się tylko zniechęca a moze urzedniczce tez ? to sie nazywa lapowka w takim przypadku Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: qwerty Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.retsat1.com.pl 11.05.13, 12:13 Dokładnie, przecież za swoją pracę dostaje wynagrodzenie ( a jak nie to po co idzie tam pracować?) Czyli wprowadzamy nowy zwyczajjestem kelner wiec macie mi płacić dodatkowo? A dlateczego pani w warzywniaku ma nie dostać napiwku? W końcu też podaje jedzenie Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ekh Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.dip0.t-ipconnect.de 11.05.13, 12:29 Problem polega na tym, ze w Polsce (i nie tylko) kelnerom placi najnizsza pensje, bo reszte dostaja z tzw. tipow. W niektorych restauracjach do rachunku dolicza sie najczesciej 10% za obsluge i wtedy sie nie daje tipow. Dajac napiwek biore to zawsze pod uwage - sama za granica pracowalam jako kenlnerka i tak to jest wszedzie. W niektorych "knajpach" napiwki ida do wspolnego podzialu pomiedzy wszystkimi pracownikami np. kucharzami, barmanami, sprzataczkami, bo ci nie dostaja bezposrednio od gosci napiwkow. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: qwerty Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.retsat1.com.pl 11.05.13, 12:59 Jakoś w innych zawodach ludzie dużo więcej nie zarabiają a o napiwkach to mogą tylko pomarzyć. Sam daję napiwki w restauracji ale problem jest w tym, że dawanie napiwków to nie jest obowiązek klienta tylko jego dobra wola, a tutaj przedstawiona każdego który da mały bądź nie da napiwku jako chama czy skąpca. Co z tego, że dostaje niską pensję, nikt mu nie zmusza do tej pracy. Może poszukać innej. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: JCK Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.biol.us.edu.pl 11.05.13, 13:09 Co to jest w ogóle napiwek? Coś co się zostawia za dobrze wykonaną pracę, powinien być wielkości ceny piwa jak sama nazwa wskazuje. Dlaczego panuje wielkie oburzenie jak daję lekarzowi napiwek (po odbyciu leczenia, a lekarz na żadnym etapie nie wykazywał chęci dostania czegoś więcej niż własna pensja), jako chęć pokazania mojego zadowolenia z jego pracy.W takim przypadku to się nazywa łapówka, a u kelnera, fryzjera napiwek. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gregory dokładnie... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 13:42 ...o to samo chciałem zapytać. Co to jest ten NAPIWEK? Może autor artykułu się wypowie, a może kelnerzy lub kelnerki? Żebranie o napiwek jest niesmaczne. Czy zadowolony klient MUSI dać napiwek i czy MOŻE przy tym być chamski i grubiański? Przecież da napiwek. Odpowiedz Link Zgłoś
tim7 Re: dokładnie... 11.05.13, 14:38 Oho, jak widać warszawka dorwała się do klawiatury... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: skupek Re: dokładnie... IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 15:00 Też to miałem napisać :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiek Re: dokładnie... IP: *.class96.petrotel.pl 11.05.13, 15:18 jak wyżej:) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: student medycyny Kelner sie urodzil zeby mi uslugiwac IP: 149.241.159.* 11.05.13, 15:40 A napiwek to niech sobie sam da. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: prowokacyjka Re: Kelner sie urodzil zeby mi uslugiwac IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 15:47 Słabiutko, oj słabiutko.... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: obserwator Włosi IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.05.13, 09:59 "Francuzi i Włosi nie są rozrzutni. Hiszpanie też prawie nic nie zostawiają. Może dlatego, że dla nich wcale nie jest tu tanio?" Włosi nie zostawiają napiwków ponieważ z tym kraju jest normalnie - napiwków (servizio) w restauracjach nie daje się zbyt często, jest natomiast coperto jest zwykle wliczane do rachunku (i w konsekwencji jest na fakturze itd.) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mm Re: Włosi IP: *.free.aero2.net.pl 15.05.13, 18:56 We Francji tez NIE daje sie napiwkow "z obowiazku", mozemy dac jesli chcemy i jestesmy zadowoleni. Obsluga zawsze jest wliczona w cene posilku. Nikt tez nad Sekwana nie pozwala sobie na fiku-miku z klientem w postaci doliczania na koncu OBOWIAZKOWEGO(!!!) napiwku w wysokosci np. 10% , co w Polsce czesto jest napisane malym drukiem gdzies na dole karty, np. u Gesslerowej. Ja nie wracam do takich restauracji. Nigdy! Jesli knajpa chce NARZUCIC klierntowi 10% napiwku, to niech go od razu poda w cenie dan i napojow! W Belgii, we Francji, w Niemczech, w Szwecji, w Danii dajemy napiwek jesli jestesmy zadowoleni z obslugi. W Japonii w ogole nie daje sie napiwkow, to uwlacza godnosci kelnera. Odpowiedz Link Zgłoś
allerune Główne grzechy kelnerów 16.05.13, 11:12 Na dobrą obsługę w polskiej restauracji można liczyć albo w drogich knajpach, albo ... w niektórych sieciówkach, gdzie ludzie są rygorystycznie gnębieni (pizza hut). Mam pewne doświadczenia w pracy za barem/kelnerowania w UK i w porównaniu z tym co od nas było wymagane, obsługa w PL to żenada. Zawsze gdy wchodzę do lokalu jestem miły i uśmiechnięty, czasem niestety tego nastroju nie da się utrzymać, najczęściej z winy obsługi właśnie... Oto główne grzechy kelnerów w PL: 1. Zabieranie swoich nastrojów do pracy - nie można liczyć że kelner/barman, który ma zły nastrój będzie dla nas miły, 2. Spoufalanie - jako że raczej szybko nawiązuję kontakt, często obsługa zaczyna mi się żalić jaki to poprzedni klient był zły, że szef jest do bani... itd. na prawdę mnie to nie obchodzi, jestem miły bo szanuję ludzi, to nie znaczy że chcę wysłuchiwać czyichś żali, 3. Olewanie - gdy przychodzimy do baru, nie ma kolejki, kto pierwszy ten lepszy, barman wlepia wzrok w szklanki, a gdy skończy nalewać jednego drinka, wybiera następnego klienta na chybił trafił. W miejscu gdzie ja pracowałem miałem nakaz nawiązania kontaktu wzrokowego z każdym klientem i pamiętania kto jest następny (i informowania ich o tym) 4. Ocenianie - czasem przychodzę do restauracji bo jestem głodny, a nie po to żeby się lansować, nie mam garnituru, koszuli itd., wtedy często kelner patrzy na mnie podejrzliwie, często też obsługuje mnie w drugiej kolejności (tuż po mnie siada jakaś wypachniona para - ich zamówienie ma priorytet) 5. Wolna obsługa - siedzę z kartą, mam pytanie do kelnera o jakąś potrawę, widzę że dziewczyny właśnie ucinają sobie pogawędkę... a ja czekam... 6. "czy wszystko w porządku" - ostatnio zauważyłem zmianę, część kelnerów nauczyła się, że warto podejść do klienta i zapytać czy mu smakuje... szkoda że robią to gdy zjadłem 3/4 potrawy, zwykle jak mam pełną buzię, wyczucie czasu jest tragiczne 7. Oczy w podłodze - uśmiech pojawił się na mojej twarzy czytając artykuł, kelnerzy nie lubią jak się do nich woła, klaska, cmoka. Ja tego nie robię, ale czasem należałoby się, jeśli czekam dając do wyraźnie do zrozumienia postawą ciała, lekko unosząc rękę gdy mam nadzieję, że kelner mnie dostrzeże, tymczasem on/ona biegnie z tacą z oczami wlepionymi w podłogę Napiwki zostawiam w 90% przypadków. Dobra obsługa zawsze zostaje wynagrodzona ponad 10%, przeciętna równe 10%. Czasem uda mi się "przekonać" do siebie kelnera uśmiechem i zagadując go, ale widzę że osoby obok nie są obsługiwane tak dobrze jak ja, takie sytuacje nie powinny mieć miejsca Odpowiedz Link Zgłoś
allerune Re: Główne grzechy kelnerów 16.05.13, 11:17 nie rozumiem, dlaczego kelnerów bawi, jeśli klient zamówi "expresso", tak się mówi we wszystkich krajach anglojęzycznych, ja też tak mówię, wiem że Włoch powiedziałby inaczej, ale to nie jest jedyna na świecie poprawna forma Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: wrg Re: Główne grzechy kelnerów IP: *.dynamic.chello.pl 16.05.13, 16:15 Za wiki: "Expresso is a common misspelling of the word espresso." Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kelner Re: Kelner sie urodzil zeby mi uslugiwac IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 20:20 ale z ciebie burak,słoma z butów,.aż żal Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: chcwd Re: dokładnie... IP: *.dynamic.chello.pl 12.05.13, 21:29 Ciule z wiochy mają akurat przerwę w kelnerowaniu? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kulturalny A co jest warszawka? IP: *.warszawa.vectranet.pl 11.05.13, 15:33 Jestem przekonany ze nie chciałeś nikogo obrazić używając wyrazu warszawa. To byłoby trochę chamskie a przecież według waszej opnii chamscy mogą być tylko warszawiacy. Wy jesteście przeciwnością chamskich warszawiaków nieprawdaż? A więc rozumiem ze słowo warszawka to drobny błąd jezykowy popełniony przez kulturalnego mieszkańca pomorza Odpowiedz Link Zgłoś
wutang4eva Re: A co jest warszawka? 11.05.13, 16:20 Niestety jako Warszawiak muszę z przykrością potwierdzić, że jest w tym wiele prawdy. Po prostu większość tych "Warszawiaków" to przyjezdni z wiosek, którzy porobili tu kariery, woda sodowa uderzyła im do głowy i na każdym kroku muszą potwierdzać, że przyjechali z Warszawy i pokazać się, że to celebryci. Ich zachowanie przekracza granice smaku i kultury. Tyle, że niestety normalni Warszawiacy przez to mają złą opinię. Najlepszą bronią na takich osobników jest szydera z nich:) Pozdrawiam Pomorzan. Odpowiedz Link Zgłoś
ogionek Re: A co jest warszawka? 11.05.13, 22:07 Nie znam dobrze Warszawiaków. Pracowałem w tym mieście tylko rok na kontrakcie i raczej miło wspominam ludzi. Jedno co mnie mocno trafiło, to strasznie niska kultura za kierownicą. U mnie, często ktoś się zatrzyma lub zwolni, żeby zrobić dziurę do wjazdu. W Warszawie? Zapomnij... A jeśli robi dziurę, to uważaj bo prawdopodobnie chce sobie wyremontować samochód Twoim kosztem ;) Odpowiedz Link Zgłoś
klemens1 Re: A co jest warszawka? 13.05.13, 15:06 > U mnie, często ktoś się zatrzyma lub zwolni, żeby zrobić > dziurę do wjazdu. W Warszawie? Zapomnij... A jeśli robi dziurę, to uważaj bo p > rawdopodobnie chce sobie wyremontować samochód Twoim kosztem ;) Też miałem takie wrażenie, ale tylko przez pierwszy tydzień. Później się nauczyłem, że chcą mnie wpuścić, tylko że trzeba się orientować. Poza W-wą poznałem ten zwyczaj z drugiej strony - ileż się trzeba było naczekać i namachać rękami, żeby gostek pojął że go wpuszczam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mm Re: A co jest warszawka? IP: *.free.aero2.net.pl 15.05.13, 19:00 Ludzie, liosci: warszawiak, krakowiak czy paryzanin pisze sie mala litera. Pora znowu do gimnazium? Szczegolnie zachecam tego "prawdziwego warszawiaka", bo tylko obciach sobie robi. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Boddoxx O moje byłe szefostwo było z Wybrzeża, tzn. IP: 194.8.120.* 15.05.13, 13:52 on był z Suwałk, a ona z Katowic, czyli z bardzo szeroko rozumianego Wybrzeża, choć mieszkali przez parę lat w Gdyni. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zuza Re: dokładnie... IP: *.dynamic.chello.pl 12.05.13, 08:56 nie warszawka tylko "nowi warszawianie" (nie mylić z warszawiakami). W Warszawie akurat napiwki zawsze się dawało, teraz dopiero to się zmienia, jak widać Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: cool2860 Re: dokładnie... IP: 146.90.110.* 15.05.13, 21:39 Tips - to insure proper service (zapewnic prawidlowy serwis). System ten wumyslili amerykanscy zydzi, wlasciciele restauracji chyba w latach 20-stych XX wieku. Przestali placic kelnerom pensje. Kelnerzy natomiast, aby zarobic, dobrze zarobic musza od tamtego czasu sie niezle narobic. Przynajmniej w USA. Amerykanscy turysci sa przyzwyczajeni do tego systemu i dlatego zostawiaja napiwki wszedzie gdzie jadaja, nawet w Polsce (to odnosi sie do ktorejs z powyzszych wypowiedzi), Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: koko Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.68.73.141.debica73.tnp.pl 11.05.13, 17:56 ale macie problem. masz ochotę to dajesz napiwek, nie chcesz nie dajesz i tyle. rozważanie za i przeciw leży w gesti każdego z osobna. problem jest wtedy gdy osoba, której w wręczamy ,,napiwek" w ordynarny sposób się tego domaga. sam nie daje napiwków bo uważam, że tak jest słusznie i jest mi z tym dobrze. szczerze mówiąc nawet się nad takimi pierdołami nie zastanawiam - czy wypada czy nie.... poruszony temat lekarzy i innych zawodów. owszem i lekarzowi można dać ,,napiwek'' ale często jest tak, że lekarz sam dopomina się w sposób nachalny zapłaty zanim wogóle zacznie z tobą rozmiawiać i poważnie zainteresuje się tematem z którym się do niego udaliśmy a to już jest lekko mówiąc niesmaczne...pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gfry Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: 93.154.136.* 15.05.13, 23:58 Pracownicy siedzacy "na kasie" w kazdym supermarkecie zarabiaja malo tak jak kelnerzy. Tez powinnismy im dawac napiwki? Przeciez tez podaja jedzenie i malo zarabiaja. Omijam restauracje gdzie maja obowiazkowy napiwek doliczany do rachunku, przeciez to sztuczne zanizanie cen i robienie z klienta idioty. Daje napiwki gdy jestem zadowolony z obslugi. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gość Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.retsat1.com.pl 11.05.13, 13:22 Wiesz dlaczego dostają najniższą pensję? Bo tyle jest warta ich praca. Żadnych super wymagań nie potrzeba do tej pracy. To ile mają dostawać? Niech mają pensję jak lekarze w końcu to takie trudne zapisać na kartce zamówienie i je zanieść do stolika. Praca stresująca a lekarza to nie? I pensja 3-5 tys w pierwszym miesiącu pracy? Tyle to niektórzy inżynierowie po ciężkich studiach dostają ale po 2-3 latach praktyki zawodowej. Więc czemu ma każdy im dawać napiwek? Za to, że łaskawie wykona swoją pracę? Napiwek to daję jak obsługa jest miła i kulturalna a nie dlatego, że w miarę poprawnie wykonał swoją pracę. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: antekpurna Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 13:30 jakbys tak jeden z drugim pozapi*rdalał po 12 godzin bez żadnych przerw zreszta na żadne lunche czy inne takie, nosząc na jednym ramieniu po 7 talerzy i pukali, nasłuchał się różnych chamskich odzywek czy prób wyłudzenia tego czy tamtego, do tego z chamskim wyzyskującym menagerem nad głową to bys szybko pobiegł do tych 'innych zawodów' gdzie też ludzie zarabiają najniższe pensje. jeden i drugi pajac nie zdaje sobie sprawy, że kelnerstwo to gruba w pocie czoła charówa z wiecznie przyklejonym uśmiechem i szarmancja którą trzeba po prostu mieć w każdej chwili choćby nie wiem co. popracuj tak choćby tydzień kasztanie to będziesz wiedział może co to znaczy i za co są tipy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: klientela Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 13:49 biedni kelnerzy... moze im trzeba ustawowo zapewnic pensje w wysokosci 2-3 srednich krajowych? tak biedacy ciezko pracuja, moze 18godzinny tydzien pracy by chcieli jak pewna uprzywielejowana kasta nierobow? a moze emeryturke sektorowa im dac po 25 latach? po 15 moze? pasowaloby? nie przesadzajcie ludzie, kelner pracuje ciezko, ale zarabia bardzo dobrze jak na warunki tego kraju, tutaj wiekszosc ludzi moze pomarzyc o pensji 3-5 tys zl BEZ ZADNYCH wymagan, zadnej szkoly, kusow, uprawnien, praca nie jest grozna dla zycia i zdrowia, nie ma chorob zawodowych... powtorze - bez przesady! kelnerzy maja naprawde dobrze, ale widac udzielilo im sie marudzenie od innych uprzywilejowanych... zalosne jednym slowem - ciezka praca i dobra placa czego wam jeszcze brakuje? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kiki89 Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 14:13 Te 3-5 tys. to jest z dobrymi napiwkami. Jak pracowalam w Gdyni przy alei topolowej w jednym z barów to jako kelnerka zarabiałam poniżej 2 tys./miesiac za min. 12h/dobę (w trakcie openera bywało i 15h na dobę) pracy po 5 dni w tygodniu. Napiwki były słabe, bo był kiepski system rozliczania po każdy zamówieniu (nie mozna było otwierać rachunków), do tego dzielilismy sie miedzy wszystkich pracownikow po rowno. Bywały dni, że dostawałam W SUMIE 20 zł tipów po dniu pracy (gdybym sie nie dzielila to moze daloby wyciagnac 100zl). O tym, że nie jest to lekka praca już ktoś tu pisał. Także radzę jeszcze raz przemyśleć t co tu piszecie w komentarzach. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: 109.232.31.* 11.05.13, 14:24 Czyli gdyby pomocnik kucharza nie dostawał części napiwku, to byś miała więcej? Bo przecież pomocnik kucharza to burak któremu się nic nie należy, nie? A wielka pani kelnerka to dama :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: janisko Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.man.tk-internet.pl 16.05.13, 20:16 żenujące czytanie między wierszami... wybitnie żenujące. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kelner Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 20:42 Ja pracuję już kilka lat w tym zawodzie i nie mogę się pochwalić taką pensją jaka jest tu przedstawiona,ale wcale bym się nie obraziła,gdyby tak było... a jeżeli komuś przeszkadzają zarobki kelnerów,niech sami wezmą tacę w dłoń i do roboty!!! wtedy pogadamy,pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: n Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 22:19 Gość portalu: klientela napisał(a): jaka to kasta nierobów? jeśli masz na myśli nauczycieli to się mylisz chamie, bo ani to 18 godzin ani to nieroby, ale trzeba o tym coś wiedzieć aby się wypowiadać, popracuj sobie jako kelner, górnik czy nauczyciel a dopiero potem pyszcz na forum, cwaniaczku Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: 109.232.31.* 11.05.13, 14:26 Jednej rzeczy nie rozumiesz. Praca kelnera jest ciężka, ale nie wymaga nic szczególnego. Nie musisz znać tysiąca chorób i ich objawów, nie musisz umieć całkować w pamięci, nie musisz rozróżniać zapisów chemicznych. Kelnera z powodzeniem zastąpi lekarz, chemik czy informatyk. W drugą stronę (pomimo, że kelner haruje jak wół) nie da rady. Odpowiedz Link Zgłoś
tomek854 Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap 11.05.13, 23:19 Gość portalu: Tomek napisał(a): > Jednej rzeczy nie rozumiesz. Praca kelnera jest ciężka, ale nie wymaga nic szcz > ególnego. Nie musisz znać tysiąca chorób i ich objawów, nie musisz umieć całkow > ać w pamięci, nie musisz rozróżniać zapisów chemicznych. Kelnera z powodzeniem > zastąpi lekarz, chemik czy informatyk. W drugą stronę (pomimo, że kelner haruje > jak wół) nie da rady. Do tego jest wiele innych zawodów gdzie zarabia się grosze a harówka jest nieziemska - na przykład taki kurier rozwożący paczki. Zróbcie sobie 100 dostaw w centrum miasta, próbując znaleźć miejsce do zatrzymania vana, latając po schodach, użerając się z klientami dokładnie tak samo jak kelner... Tu jeszcze w odróżnieniu od kelnerowania trzeba znać miasto i mieć prawo jazdy... Ciekawe, ile napiwków tacy kelnerzy dają takim kurierom... Bo ja kiedyś tak pracowałem przez kilka miesiecy i niewielki napiwek dostałem raz, bo się pani tak ucieszyła, ze zajechałem z jej prezentem światecznym późno w wigilię... Odpowiedz Link Zgłoś
tomek854 Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap 11.05.13, 23:15 Gość portalu: antekpurna napisał(a): > jakbys tak jeden z drugim pozapi*rdalał po 12 godzin bez żadnych przerw zreszta > na żadne lunche czy inne takie, nosząc na jednym ramieniu po 7 talerzy i pukal > i, nasłuchał się różnych chamskich odzywek czy prób wyłudzenia tego czy tamtego > , do tego z chamskim wyzyskującym menagerem nad głową to bys szybko pobiegł do > tych 'innych zawodów' gdzie też ludzie zarabiają najniższe pensje. jeden i drug > i pajac nie zdaje sobie sprawy, że kelnerstwo to gruba w pocie czoła charówa z > wiecznie przyklejonym uśmiechem i szarmancja którą trzeba po prostu mieć w każd > ej chwili choćby nie wiem co. popracuj tak choćby tydzień kasztanie to będziesz > wiedział może co to znaczy i za co są tipy. No to dlaczego ci kelnerzy nie uciekną gdzie pieprz rośnie skoro im tak jest źle? Wtedy by restauratorzy musieli płacić więcej żeby kogoś znaleźć do pracy i problem sam by się rozwiązał. Nie byliby zdani na łaskę klientów, tylko by byli opłacani tyle, ile ich praca jest warta - jak większość innych zawodów. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiek Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.internet.szczecin.pl 11.05.13, 15:35 > Problem polega na tym, ze w Polsce (i nie tylko) kelnerom placi najnizsza pensj > e, bo reszte dostaja z tzw. tipow. Wynagrdzenie za pracę wypłaca PRACODAWACA. Jeżeli mi pracodawca mówi, ze zapłaci mi grosze, bo resztę dostane od gosci, to mówie mu, żeby sie odp.... Kazdy NORMALNY człowiek takiej propozycji nie przyjmuje. Ale jest grupa przygłupich ludzi, którzy wierzą, że z napiwki to jet wynagrodzenie. Od napiwków nie odprowadzaja składek , podatków itp. Nie mają zatem świadczeń w odpowiedniej wysokości. Gdyby wszyscy potraktowali właścicieli restauracji w odpowiedni sposób, to nie byłoby problemów z właściwym wynagrodzeniem. Obok mnie jest lokal w którym kelnerki zmieniają się co miesiąc, góra dwa. Im właśnie właściciel płaci grosze, tłumacząc, że resztę dostaną z napiwków. A ponieważ tych napiwków jest tyle co kot napłakał, to po pierwszej wypłcie rezygnują. Ale właściciel zatrudnia nastepne głupie liczące na napiwki. On zarabia duże pieniądze kosztem naiwnego personelu. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kelner Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 20:54 A może wcale nie są głupie,tylko nie mają wyjścia,bo są rejony,że bezrobocie jest bardzo wysokie i ludzie niestety zgadzają się na takie warunki pracy i płacy bo nie mają innej możliwości zarobkowania.Dlatego nie ubliżaj nikomu,bo sam jeszcze nie wiesz,co Cię w życiu czeka. Odpowiedz Link Zgłoś
tomek854 Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap 11.05.13, 23:28 Gość portalu: kelner napisał(a): > A może wcale nie są głupie,tylko nie mają wyjścia,bo są rejony,że bezrobocie je > st bardzo wysokie i ludzie niestety zgadzają się na takie warunki pracy i płacy > bo nie mają innej możliwości zarobkowania.Dlatego nie ubliżaj nikomu,bo sam je > szcze nie wiesz,co Cię w życiu czeka. Owszem zdarza się. Jest mnóstwo ludzi, którzy zasuwają ciężko za grosze. Magazynierzy, pomocnicy kierowców rozładowujący ciężarówki (been there, done that, got t-shirt, 12 ton dziennie na wózeczku do piwnicy pod sklepem...), kurierzy rozwożący paczki, kasjerki na stacjach benzynowych, pracownicy fabryk, sprzątaczki, śmieciarze, sprzęgowi na kolei, mogę wymieniać i wymieniać... Sam wykonywałem niektore z tych zawodów, bo różnie w życiu bywało... Do nich wszystkich pasują dokładnie te same czynniki co do kelnerów - powinniśmy im dawać napiwki? Następnym razem jak stoisz na stacji w pociągu do którego dołączyli jakieś wagony albo zmienili lokomotywę, wychyl się i daj temu panu, co wylazł z pomiędzy wagonów (ten w odblaskowej umazanej smarem kamizelce i kasku, co idzie wzdłuż pociągu i opukuje klocki hamulcowe młotkiem) 20% ceny biletu jako napiwek, co? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mtt Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.dynamic.chello.pl 12.05.13, 00:53 Polska... zawiść i jad. Owszem kelner zarabia w dobrej restauracji te 3-5 tys w bardzo dobrej nawet więcej. Tylko po pierwsze to nie jest praca na 1 etat tylko co najmniej 1,5... Nie uważam, że wymaga Bóg wie jakich umiejętności bo wykonywałem ją w trakcie studiów, jednak zaręczam Ci że pierwszy z brzegu śmieciarz czy sprzedawca na orlenie nie koniecznie będzie dobrym kelnerem. Żeby nim być trzeba coś wiedzieć o jedzeniu i winach które się podaje, dobrze też umieć porozmawiać o czymś innym niż żarcie albo pogoda, wypadałoby znać chociaż trochę jakiś język obcy. W restauracji w której pracowałem, dniówka to było 5% utargu więc nawet gość który nie zostawiał napiwku był dla mnie mile widziany... chyba że gość miał wymagania ponad standard, kazał skakać wokół siebie albo siedział 3 godziny po zamknięciu kuchni z portfela wylewały się pieniądze rachunek np. 1,5 tysiąca a napiwku 3 złote, to też się skomentowało takiego gościa na zapleczu ;) lepiej w ogóle napiwku nie dawać niż zostawiać przy takiej sumie 3 złote. Odpowiedz Link Zgłoś
tomek854 Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap 12.05.13, 02:29 Gość portalu: mtt napisał(a): > jednak zaręczam Ci że pierwszy z brzegu śmieciarz > czy sprzedawca na orlenie nie koniecznie będzie dobrym kelnerem. A nie każdy kelner będzie dobrym śmieciarzem, magazynierem, kurierem czy choćby pomocnikiem kierowcy itd itd. Każda praca ma swoje tajemnice żeby być kelnerem to trzeba > coś wiedzieć o jedzeniu i winach które się podaje, dobrze też umieć poroz > mawiać o czymś innym niż żarcie albo pogoda, wypadałoby znać chociaż trochę jak > iś język obcy. Żeby być śmieciarzem należy znać się na obsłudze maszyny, wiedziec gdzie i kiedy podjechać żeby nie blokować drogi, mieć pojecie o jeździe ciężarowką żeby umieć sprawnie naprowadzić kierowcę który np. cofa pod wiatę z koszami. Żeby być magazynierem trzeba znać oprogramowanie i choc troche produkty które się obsługuje, jeździć wózkiem widłowym, umieć używać bindownicy czy zgrabnie pakować pudełka. Żeby być kurierem trzeba znać miasto, umieć jeździć dostawczakiem na grubosć lakieru, no i mieć prawo jazdy, do tego kontakt z klientami. Pomocnik kierowcy - to też sztuka, zabezpieczyć ładunek na ciężarówce, albo choćby taka sprawa jak znajomosć tego jak pakowane są poszczególne produkty aby w odpowiedni sposób ułożyć je na wózku przy rozładunku... Każdą z powyższych prac (oprócz śmieciarza, ale jeździłem śmieciarką jako kierowca) wykonywałem, epizod kelnerski też mi się w życiu zdarzył i nie uważam, żeby praca kelnera była cięższa niż ktorakolwiek z nich, choć oczywiście każda z nich jest inna... Więc wciaż czekam na argument dlaczego kelnerzy to przykład specjalny? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gość Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: 212.180.234.* 20.05.13, 10:35 "Problem polega na tym, ze w Polsce (i nie tylko) kelnerom placi najnizsza pensje, bo reszte dostaja z tzw. tipow" a moim zdaniem problem polega na tym, dlaczego właściciele restauracji płacą kelnerom najniższą pensję i oczekują, że resztę dopłacą klienci, ci przecież płacą już za usługę restauracji. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kelner Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 20:16 a kto ci broni dać napiwek komu tylko masz życzenie! jest to tylko Twoja dobra wola!! i nie czepiaj się kelnerów,patrz na siebie Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misio1942 Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.phnx.qwest.net 12.05.13, 01:45 jestes pajac, nie pracowales jako kelner to nie zabieraj glosu. Odpowiedz Link Zgłoś
misio1942 Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap 12.05.13, 01:49 jestes pajac i nie powinienes zabierac glosu, nigdy nie pracowales jako kelner, spruboj?! Odpowiedz Link Zgłoś
klemens1 Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap 13.05.13, 15:10 > jestes pajac i nie powinienes zabierac glosu, nigdy nie pracowales jako kelner, > spruboj?! Spróbuj poczytać słownik ortograficzny. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gdy w krajach tipów - TAK!!! IP: *.range81-155.btcentralplus.com 11.05.13, 12:56 w USa czy Kanadzie (mniej) zwykło sie nawet dopisywac TIP płacac kartą kredytową oczywiscie, że to patologia - ale wymyslona tam, gdzie omija sie prawo, chce sie oszukać społeczeństwo (na podatkach), i nie płacu sie 'godziwie' (cokolwiek to miałoby oznaczać w USA (i czesciowo w Kanadzie) innym 'mykiem' jest nie podawanie w cenie podatku VAT, czyli widzisz jedna cene, a w kasie płacisz wiecej - ale raczej nigdy nie wiesz o ile więcej bardzo dogodne nie :))) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: p Re: w krajach tipów - TAK!!! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 13:09 W Stanach nie ma VAT. Jest Sales Tax, który jest dużo niższy od naszego VAT i którego z reguły się nie podaje w cennikach. Trzeba się przyzwyczaić i doliczać, nawet przy drobnych zakupach. Poza tym tam doliczają w restauracjach 15% za obsługę i nikt się nie pyta, czy wolno. Tak że danie za 10$ w karcie kosztuje jakieś 13$ z podatkiem, obsługą i "dobrowolnym" tipem. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gdy nizszy ale zalezy od stanu i od produktu IP: *.range81-155.btcentralplus.com 11.05.13, 13:11 a to czy nazywa sie tak czy inaczej... a czemu u nas nazywa sie VAT??? przeciez to nie jest polska nazwa podatku... :)) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: jan Różne podatki to i nazywają się inaczej IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 13:17 Nie tylko stawki są inne, ale cała konstrukcja. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gdy konsument chce wiedzieć ile płaci w kasie IP: *.range81-155.btcentralplus.com 12.05.13, 00:47 a uzywanie wybiegu, by podawac cene bez podatku, tak jakby tego podatku nie było, jest nieuczciwe tak samo nieuczciwym jest podawanie (to akurat w Kanadzie) metrażu w stopach kwadratowych - w Kanadzie obowiazuje system metryczny, gdyby ktos nie wiedział - i inne tego typu cwaniactwa a poza tym: Value added tax avoids the cascade effect of sales tax by taxing only the value added at each stage of production. For this reason, throughout the world, VAT has been gaining favor over traditional sales taxes. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Koval Re: w krajach tipów - TAK!!! IP: *.pool.mediaWays.net 11.05.13, 13:49 Jak taki światowiec jesteś to powinieneś wiedzieć, że w USA kelnerzy płacą podatek od TIPów, naliczany jest im on od utargu knajpy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kajtek Re: w krajach tipów - TAK!!! IP: *.hsd1.mi.comcast.net 11.05.13, 13:52 Ale głupi ci Amerykanie, godzą się na to, żeby ich oszukiwać i to gremialnie, wszyscy, bo praktycznie wszyscy dają napiwki. Co za kraj... Tak na poważnie: w USA obciachem jest nie dawanie napiwków. Ich fiskus nie ma z tym problemu. Kelnerzy zarabiają w tym kraju mało, ponieważ z zasady będą dostawać napiwki i to one mają stanowić główną część wynagrodzenia, ponieważ są powiązane z jakością pracy i stanowią motywację. Dlatego nie pisz, że to patologia - to jest element amerykańskiej kultury. Niezależnie od tego, co na ten temat myślisz, to jednak USA są bogatym krajem, a nie Polska. Widać jednak potrafią sobie to wszystko jakoś rozsądnie poustawiać. O różnicy między VAT i sale tax ktoś już poniżej napisał - to też nie patologia, tylko stały element ich życia, ponieważ patrzą się na to w ten sposób: zapłaciłem za obiad (czy cokolwiek innego) określoną kwotę i tyle to naprawdę kosztowało (np. 10$). To jest coś między mną a właścicielem lokalu. Dodatkowe pieniądze to podatek i jest różny w różnych stanach, dlatego żeby porównać rzeczywiste ceny, a nie ceny + różny podatek, to zawsze dostajesz cenę netto. Możesz uważać to za głupie, ale oni prawdopodobnie dziwią się z kolei, dlaczego u nas podatek jest zawarty w cenie. Na marginesie: to, co przebija z całego tekstu - ludzie szczęśliwi i mili wobec siebie nawzajem (w rodzinie, w pracy, między znajomymi) dają też napiwki. Największy problem mają malkontenci. Dla nich zawsze jest źle, więc jeśli nie mogą zbudować normalnych relacji w gronie znajomych, to jak wymagać, żeby byli mili dla kelnera? Odpowiedz Link Zgłoś
calli Re: w krajach tipów - TAK!!! 11.05.13, 17:37 Święta prawda, zawsze najbardziej upierdliwi i pyskaci są dorobkiewicze i cebulaki, które wyrwały się ze swojej wioski 'na wczasy, na bogato' i zamiast dobrze bawić się na wakacjach i uprzyjemniać czas sobie i innym, to zawracają gitarę najdurniejszymi duperelami, bo oni przecież 'płaco i wymagajo' obsługi przynajmniej jak brytyjska królowa. Nie przyjdzie im jednak nigdy do głowy, że taka królowa jest zawsze bezwzględnie uprzejma w stosunku do innych, uśmiechnięta i życzliwa w każdym calu, a do tego po wizycie kogokolwiek z jej otoczenia obsłudze odpalany jest suty napiwek (wiem, bo miałem okazję jeszcze na studiach robić koktajle np. dla księżnej Małgorzaty ze świtą w UK;) Noblesse oblige :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mtt Re: w krajach tipów - TAK!!! IP: *.dynamic.chello.pl 12.05.13, 01:10 celny komentarz, dlatego praca kelnera w miejscach turystycznych jest wyjątkowo niewdzięczna... fakt, że nie powinno się śmiać z ludzi mówiących ekspresso... ale ci potrafią być właśnie najbardziej bezczelni, pouczać i udawać znawców, bo jedzą w restauracji z okazji chrzcin albo wakacji są nie obyci za to roszczeniowi i chamscy, do tego jako, ze są w danym miejscu jednorazowo nie mają potrzeby "kupić sobie kelnera". Ludzie jęczący, że kelner otrzymuje pensje i oni nie będą mu dokładać to cebulaki właśnie, dla których restauracja to sphinx czy inny mcdonald a praca kelnera polega na przyniesieniu michy wybranego z listy żarcia i łyżki. Nie rozumieją, że doceniając kelnera mogą liczyć na obsługę poza kolejnością lub nieco szybszą, że mogą liczyć na udekorowanie ciasta, wsadzenie pierścionka w tort czy co im fantazja podpowie... zmodyfikować danie, dostać coś spoza karty. Poprosić o przechowanie kwiatów, zamówienie taksówki etc. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bleble Re: w krajach tipów - TAK!!! IP: 193.169.150.* 13.05.13, 12:43 Ludzie jęczący, że kelner otrzymuje pensje i oni nie będą mu dokładać to cebulaki właśnie... BRAWO!! Za takie własnie podejście do sprawy ludzie Was nie lubią. Upominanie sie o pieniądze to zwyczajnie żerbranie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tadek niejadek Re: w krajach tipów - TAK!!! IP: *.dip0.t-ipconnect.de 12.05.13, 13:28 Sales Tax x 2 = Tip i nie ma "Sprawy" w calych Stanach! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc Re: w krajach tipów - TAK!!! IP: *.lsanca.fios.verizon.net 12.05.13, 07:56 napiwek w USA to jest 15 % jest niepisana umowa obowiazujaca 100% klientow restauracji chyba ze ktos jest cudzoziemcem i nie nie zna tego prawa obyczajowego. Nikt nie narzuca napiwku i nie dopisuje , ty sam dopisujesz te 15% do ceny po podatku. Restauracje wUSA sa stosunkwo tanie i prawie kazdy raz w tygodniu jet obiad w restauracji. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zuza Re: mechanikowi albo fryzjerce tez sie należy nap IP: *.dynamic.chello.pl 12.05.13, 08:53 tak, fryzjerce, kosmetyczce, taksówkarzowi, dostarczycielowi pizzy, kurierowi itp należy się napiwek. Oczywiście, jeśli ktoś jest skrajnie nieprofesjonalny (np. taksówkarz próbuje mnie orżnąć) lub niemiły to napiwku nie daję lub daję bardzo mały, ale to się rzadko zdarza Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gość 10% rachunku IP: *.ip.netia.com.pl 14.05.13, 09:50 ciekawe jak w polskich restauracjach bedzie doliczone 10% do rachunku. Przestaniecie wtedy chodzić do restauracji bo szkoda wam pieniedzy? To jest aż śmieszne. Każdy powinien popracować na tym stanowisku chociaz jeden dzien zeby naprawde wiedzieć o co chodzi i jak jest po drugiej stronie. Idziesz do restauracji zeby zjeść w miłej atmosferze i być dobrze obsłuzonym to niestety licz sie z tym ze wypada zostawić napiwek , jak szkoda ci pieniedzy do zapraszam do MacDonalda , Kfc , Subwaya i tych innych fastfoodów :) A jeżeli chodzi o ludzi ktorzy rzadko daja napiwki to nie Warszawka tylko Kobiety. Niestety ale taka jest prawda. Reszta sie w pełni zgadza. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiek Re: Cała Polska na talerzu, czyli Aksamit podaje IP: *.internet.szczecin.pl 11.05.13, 15:17 goście gwiżdżą i cmokają wówczas gdy kelner nie reaguje na normalne gesty i prośby o obsługę. Pracodawcą kelnera jest właściel restauracji. Jak ktoś chce płacić wysokie napiwki to jego sprawa. Ja natomiast płacę na tyle wysoki rachunek, że z niego również powinna być opacona pensj kelnera. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: jl65 Re: Cała Polska na talerzu, czyli Aksamit podaje IP: *.internetia.net.pl 11.05.13, 18:17 płacem i wymogom! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gt Cała Polska na talerzu, czyli Aksamit podaje na... IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.05.13, 09:21 Z takim poziomem dziennikarstwa niestety niedługo zostanie tylko kelnerowanie ... . Warto pójść na basen i trochę poćwiczyć plecy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: peb Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie. ... IP: *.toya.net.pl 11.05.13, 10:06 W końcu robiła coś pożytecznego. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: abc Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie. ... IP: *.play-internet.pl 11.05.13, 10:40 Rodowici Warszawiacy nie tylko w sezonie mają tłumy, muszą żyć z tysiącami przyjezdnych przez cały rok i jakoś dają radę. Odpowiedz Link Zgłoś
jalat Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie 11.05.13, 11:46 Gość portalu: abc napisał(a): > Rodowici Warszawiacy nie tylko w sezonie mają tłumy, muszą żyć z tysiącami prz > yjezdnych przez cały rok i jakoś dają radę. Nie rozumiem? Nie przecież wielu "rodowitych" Warszawiaków, a to całe chamstwo rozlewające się po Polsce, to słoiki z Kelc, Radomia, Siedlec i innych wiosek. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: xixi Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 12:29 jalat napisał >przecież wielu "rodowitych" Warszawiaków, a to całe chamstwo rozlewające się po Polsce, to słoiki z Kelc, Radomia, Siedlec i innych wiosek. Pojadą do Sopotu i dają 1-zlotowy napiwek :) Bardzo możliwe, a takiego 'warszawiaka' łatwo rozpoznać nawet w warszawskiej restauracji... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: G Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.play-internet.pl 11.05.13, 12:46 jalat weż sie odczep od przyjezdnych, jakby nie oni to ta twoja warszawa byla by wioską. a może sprawdz od ktorego pokolenia Ty jestes Warszawiakiem? bo moze po wojnie dopiero jakis "sloiczek" przyjechal i teraz jestes wielkiem warszawiakiem? jak na razie to Ty jestes chamem i pokazujesz niski poziom...warszawiacy akurat nigdzie nie sa lubiani dzieki takim jak Ty Odpowiedz Link Zgłoś
olias Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie 11.05.13, 12:33 rodowici warszawiacy leżą na Brudnie. Zresztą - ca za różnica od ilu pokoleń, lat, godzin jest Warszawiakiem? Cham jest chamem, a człowiek kulturalny potrafi urodzić się i w Warszawie i w Krzaczkach Małych. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Vlad Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.dynamic.gprs.plus.pl 12.05.13, 11:59 Mój pradziadek z prababcią, ciotki itd. leżą na Cmentarzu Bródnowskim, na Bródnie... reszta się zgadza. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gdy Amerykanie mają zakodowane 15% napiwku IP: *.range81-155.btcentralplus.com 11.05.13, 10:49 to nie jest ich 'dobra wola', oni inaczej nie potrafią, dziwi mnie opinia o Włochach, bo w jakimkolwiek kraju byłem, zawsze zostawiali dobre napiwki (choćby przewdnikom turystycznym), a ze bałaganią? bo np. nie maja zwyczaju jeść chleba w 'kromkach', ale go łamia jak 'chrystus' ogólnie to dziwi mnie wydźwięk tego artykułu - straszna praca? czy zwykła praca? o co tu chodzi? a do tego, jak widze za niezłe pieniadze - ps. tyle mniej wiecej zarabiaja emigranci w UK Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: tete Re: Amerykanie mają zakodowane 15% napiwku IP: 95.83.253.* 11.05.13, 11:26 nie wiem o jakich emigrantach piszesz,ale po te kilka tys pln nikt by sie tam tak nie pchal,a juz na pewno nie do kelnerowania. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: informacja Drogie dziecko, do UK nie jedzie sie zarabiać duży IP: *.ssp.dialog.net.pl 11.05.13, 12:02 ch pieniedzy, bo po prostu tam ciezko o prace i raczej dużo nie płacą-standardem jest Ł12K-Ł15K rocznie-mało kto zarabia wiecej, za to za mieszkanie płaci sie fortune. Nawet znam Anglików którzy pracują i zarabiają Ł750 netto za 4 tyg, albo inni na cześć etatu mają tylko prace za Ł350 netto i musi im starczyć. Zarabiają lekarze, bankowcy ale tylko na szczycie, budowlańcy i elektrycy czy inni poszukiwani fachowcy. Do UK jedzie sie żeby żyć w normalnym kraju i na wyższym poziomie niż w Polsce. W Polsce Ł1,- nie znaczy nic-w UK to juz jest pieniądz. Taka jest prawda. Nikt nikogo do niczego nie zmusza, sam jestem ciekawy czy gdziekolwiek indziej w Polsce mają z napiwków pensje 3-5 tys. zł miesiecznie. W UK przeważnie nie zostawia sie napiwków, chyba że w niektórych resturacjach, bo wszyscy mają za prace zapłacone, a nie pracują na tipy jak w Polsce czy w USA. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc Re: Drogie dziecko, do UK nie jedzie sie zarabiać IP: *.18.125.91.dyn.plus.net 11.05.13, 12:07 Z wiekszoscia sie zgadzam, ale napiwki w UK zostawia sie w restauracjach. Byc moze zasugerowales(as) sie lepszymi pub'ami ktore serwuja rowniez posilki, i w ktorych nie ma regoly zostawiania napiwkow, ale w normalnych restauracjach jak najbardziej. Odpowiedz Link Zgłoś
czemublokujecie_mikonto Re: Drogie dziecko, do UK nie jedzie sie zarabiać 11.05.13, 13:16 W restauracjach bywa róznie-sa fajne indyjskie knajpki gdzie mozna dać napiwek, ale nie widziałem aby turyści dawali. W dobrych pubach z kuchnia też sie nie daje, za zamówienie płaci sie przy barze, podaje numer stolika a kelner przychodzi i przynosi, jak sprząta to pyta czy smakowało, wcale nie oczekując napiwku, ma płacone tyle samo co wszyscy pracownicy i goście za swoją prace. Cześciej dają napiwki w drozszych resturacjach albo np. wieczorami w weekendy w resturacjach typu Harvester gdzie idą sie zabawić i zjeść,pogadać ze znajomymi. Jest róznie pod tym wzgledem, ale nikt nie wymaga napiwków. W USA czy w Polsce napiwki sie daje bo tak ustawiony jest rynek, że rpacujacy nie zarabia tylko wiekszosć ma z napiwków. W Polsce to w ogóle wszedzie powinni dostawać napiwki, nie tylko fryzjerzy/np. w UK nie dają napiwków fryzjerom a salony są rózne plus prywatne usługi/, ale i panie w sklepach, kasjerki, konsultancji itd. Jedynie w Polsce napiwków nie powini dostawać managerowie i kadra kierownicza w korporacjach:P Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gdy według ciebie napiwek to zapłata za prace bylejaka IP: *.range81-155.btcentralplus.com 12.05.13, 01:32 a napiwek powinien byc odzwiercedleniem zadowolenia klienta, czyli zaplatą za dobra prace jesli uwazasz, że kasjerki/kasjerzy powinni otzrymywac napiwki, zwłaszcza w Polsce, to masz kompletnie pomieszane w głowie Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gdy też bym sie zgodził... ale.. IP: *.range81-155.btcentralplus.com 11.05.13, 12:52 pojecie normalnosci jest wzgledne ja po krótkim pobycie mogę jednoznacznie stwierdzić (ale to potwierdzają ci, którzy tu są od dawna), że to nie jest wcale 'normalny' kraj - bo jest i strasznie biurokratyczny i praktycznie socjalistyczny (słynne benefity - chyba, ze uwaza się ta patologie za normalność) zycie na wyższym poziomie - zgadza sie, choc ten poziom jest róznie definiowalny np. sam przyznajesz, ze mieszkania są drogie, ale do tego małe - w Polsce raczej wiekszość uznałaby pokój (standard) 9m2 za klitkę, a mieszkania, chocby cały domek, porównywalne z powierzchnia mieszkania w Polsce, to nic lepszego niektóre rzeczy sa tańsze niz w Polsce, to oznacza ze mozna czuć się lepiej, ale niektóre są drozsze - tak to bywa wszedzie i nie demonizujmy - w sumie Polska staje sie normalnym krajem, a w wielu aspektach przegoniła UK cywilizacyjnie czy technologicznie ale wszystko zalezy od punktu widzenia Odpowiedz Link Zgłoś
czemublokujecie_mikonto Widocznie albo krótko mieszkasz 11.05.13, 13:31 w UK/pół roku, rok/ albo mózg ci sie nie przestawił na normalność. W Polsce taniej są ziemniaki i truskawki w sezonie, tańsze są usługi-chociaz tez nie są zawsze takie jakich bym oczekiwał. Ale w UK ludzie są normalniejsi. Co do benefitów to zgoda-tak samo uważają zwykli Anglicy-to sie porobiła paranoja, że niepracujacy lewus ma lepiej i zyje za darmo i na zasiłkach z naszych podatków-ciągle jest nadzieja, ze reformy Camerona przyjdą i sie za to wezmą. Jest jednak cywilizacyjne "ale". W UK nie ma takiej homofobii i rasizmu jak w Polsce/chociaz przypadki też sie zdarzają/. Urzednik wie że żyje z podatków i stara sie obywatelowi pomóc najlepiej jak potrafi, grzecznie i z uśmiechem. Państwo cie tak nie okrada jak w Polsce/nie ma ZUSu/, składki na bieda emeryture są groszowe/w porównaniu do Polski gdzie głodową emeryture dostaniesz za składki rzedu 50% dochodu brutto/ i zdrowotne też,a system jest przyjaźniejszy-wiem bo korzystałem, także ze szpitala jak trzeba było/. Zupełnie inaczej wygląda obsługa klienta, w Polsce jest siermieznie a jak człowiek o coś zapyta to patrza na niego jak na ufoka. Poza tym Polske koncerny traktują nadal jak kolonie-minimum konieczne inwestycji, wyciskanie rynku na maksa:P Już sie cieszyłem że np. Cussons wprowadził na Polsce żel pod prysznic Original source-moja siostra zawsze miała go ode mnie. Okazuje sie że jest w Polsce, w przyzwoitej cenie. Byłem u siostry w odwiedzinach używam go i dziwnie jakoś, nie myje jak zwykle, zapachu mniej-gdzie sie podziały olejki eteryczne-patrze a to polska produkcja. To dlaczego nie produkują w Polsce gdzie siła robocza tańsza idealnie tak samo dobrego jak tam jest-czemu wszystko jeśli jest produkowane w Polsce trzeba zepsuć?Żeby szybciej i wiecej zarobić? Brak odpowiedniego dbania o klientów-niestety. Mobbing w pracy, gdy w UK pracuje sie na luzie, a manager rzadko jest nienormalny jak w Polsce. Mieliśmy takigo jednego managera zatrudnionego z Polski, który na wszystko narzekał łacznie z jedzeniem a nie umiał sam sobie ugotować/bo jemu gotuje żona a ona jest w Polsce/. Zachowywał sie skandalicznie i usiłował mówić do mnie po polsku w pracy przy ludziach. Wyjaśniłem mu że tu nie jest Polska i są inne standardy a jeśli nie zmieni nastawienia do mnie to niech sie zwolni najszybciej-na szczeście szybko zrezygnowął i poleciał do Polski. Dyrektor nam powiedział, że teraz w nagrode jako ze dobrze sami pracujemy to nie bedziemy mieli managera:)bo widział jakie kłopoty nam robił i jak sie do nas odnosił:)) Po prostu jest inny poziom życia, zaopatrzenia. Brak profesjonalnej i MIŁEJ obsługi w sklepach i wszedzie. W Polsce nie masz Morrisonsa i świezych scallops codziennie, nie masz wyboru Tropicany ani Innocent Smoothies nie zapominając o najlepszych kawach Taylors of Harrogate czy Yorkshire Tea /uwielbiam Gold/. Pozdro:) Odpowiedz Link Zgłoś
mitochondrium Re: Widocznie albo krótko mieszkasz 11.05.13, 15:49 Jezus, ale bełkot, no dosłownie intelektualne rozwolnienie :( Odpowiedz Link Zgłoś
calli Re: Widocznie albo krótko mieszkasz 11.05.13, 17:43 Racja, czytać się tego słowotoku nie da. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: wawiak Re: Widocznie albo krótko mieszkasz IP: *.dynamic.chello.pl 12.05.13, 14:38 i jeszcze pyta "czemu" blokują mu konto... :-D Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Wrocławiak Re: Widocznie albo krótko mieszkasz IP: *.ssp.dialog.net.pl 12.05.13, 22:56 Wszyscy trzej koledzy powyżej może udajcie sie już do ubikacji-gdzie tak wam śpieszno-a tam możecie nauczyć sie czytać przedmówców ze zrozumieniem. Nie miałem złych myśli o warszawiakach, ale po waszych wypowiedziach i biedocie intelektualnej wnosze, iż macie poważne problemy:P Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: wawiak Re: Widocznie albo krótko mieszkasz IP: *.dynamic.chello.pl 13.05.13, 17:26 wrocławiak, ty nie bądź taki uraburaszymura, bo i tobie zablokują konto. :-D Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gdy niezbyt rozumiem twój atak IP: *.range81-155.btcentralplus.com 12.05.13, 00:35 jak ktos jest wystarczajaco inteligentny, to nie musi czekac pół roku by dostrzec pewne zjawiska (no i jak oczywiscie zna jezyk angielski, co w przypadku polskiej emigracji jest dosyć trudne) co jest 'normalniejszego' w zachowaniu automatu, który stwierdza - nie mozesz mieć konta w banku, bo nie masz rachunku od tv kablowej lub telefonu stacjonarnego (oczywiscie komórki w XXI wieku odpadaja), co jest normalnego w stwierdzeniu, ze karta debetowa to kredyt, albo w umawianiu sie na spotanie z managerem banku, by załozyć głupie, prymitywne konto rozliczeniowe, na 10-14 dni do przodu, co jest normalnego w tym, ze przy zakładaniu konta wypytuja cie o przysłowiowy rozmiar gaci, następnie decyduja czy mozesz łaskawie takie konto założyć, a potem jeszxcze wysyłaja 10 listów, zanim będziesz miał do tego konta dostęp... co jest normalnego w odrzuceniu mozliwosci wynajmu człowiekowi, któremu już wynajmowalo sie mieszkanie przez lata (wtedy był zatrudniony na umowie), płacił rachunki ragularnie, ale teraz ma własna firmę, która bardzo dobrze zarabia, tyle ze nie jest na rynku zbyt długo... pomijam normalnośc takich pierdół jak dwa kurki/krany, włacznie wywietrznika na wysokosci 2 metrów, budowanie nowych domów w taki sposób, ze wszystko skrzypi podejrzanie, wstawianie okien otwierających sie do połowy, itd... co normalnego jest w tym, ze kierowcy nie przestrzegają przepisów i rozjezdzaja przechodniów, co normalnego jest w brudnych zaniedbanych sklepach, bankach, urzedach...? mozna by pisać o tym długo, ale oczywiscie trzeba być otwartym na prawdę i fakty, a nie 'nawiedzonym', jak wielu emigrantów, którzy musza uzasadniac swoja emigracje w UK prawdopodobnie czarny rynek jest o wiele bardziej rozbudowany niz w Polsce, a to oznacza, ze nie nalezy cieszyć sie ze nie ma ZUS, tylko ze trzeba marwic się skad za x lat Anglia będzie brała pieniadze na emerytury, chyba ze dadza po 100 funtów miesiecznie co do 'chemii' to trafiłes jak kulą w płot - to nie 'Polacy' produkuja ja w Polsce, tylko własciciel (z UK), i to oni decyduja czy proszek do prania w Niemczech i w Polsce sa czy nie sa identyczne - wiec żale i skargi prosze kierowac do producenta, a nie Polaków co do Morrissona... wybacz ale jak dla mnie to nie ten standard - wiele produktów nie ma składu, na wielu nie ma nawet gramatury, brak czytników do kodów (a jakoś myla im sie ceny na pólkach)... no ale ja jestem przyzwyczajony do hipermarketów, ktore jako wymysł Francuzów, jeśli nie sa spieprzone przez Niemców czy Anglików, funkcjonuja o niebo lepiej niz taki Morrisson, w kórym WCALE nie ma az takiego wyboru (radze sie tam przejść i popatrzec po pólkach - ale nie na typowo angielskie produkty, których oczywiscie w innych krajach nie ma, ale 'ogólnie') nieco wiecej obiektywizmu, chyba ze niczego nie dostrzegasz wokól siebie - ale moze masz małe wymagania i pewnie mało widziałes swiata a juz z urzednikami, to mnie nieźle rozbawiłes - według mnie przypominaja w efektach pracy (i to obojetne czy państwowi czy prywatni), naszych za socjalizmu - i co z tego, ze potrafia sie uśmiechac, chyba ważniejsze jest co mozna u nich załatwić, a nie to czy sie usmiechaja... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gdy widać że w UK nie byłeś - Polacy zarabiaja średnią IP: *.range81-155.btcentralplus.com 11.05.13, 12:45 krajowa (Polska), czyli własnie parę tysiecy 4-5 konkretnie, no chyba ze masz na mysli tych którzy zapierniczaja TYLKO na nocnej zmianie pewnie tez nie słyszałes o tych polakach, którzy nie maja pracy i znaleźli się na ulicy? widzę, że emigracja w UK upodabnia sie do tej w USA - nie mozna niczego OBIEKTYWNIE napisać, no bo przeciez wyemigrowaliscie do raju... :))) Odpowiedz Link Zgłoś
czemublokujecie_mikonto I beg you pardon. 11.05.13, 13:35 Nikt nie wyemigrował do UK do raju tylko do normalnego kraju w recesji. Trzeba mieć tego świadomość. Ale fakt, że żyje sie w UK milej, fajniej, łatwiej i ludzie pogodniejsi, uśmiechnieci i przyjaźni. Wbrew temu co sie mówi w Polsce i wbrew temu co sie widzi w Polsce:P W UK zarabia sie mało, ale jest miło i można szcześliwie żyć. Jak ktoś chce zarabiać dużo to jedzie do Norwegii, Lichtensztajnu czy Luxembourga, albo i do Szwecji, Francji. W UK jest bieda ale fajni są ludzie i fajnie sie mieszka. Wszystko zalezy czy komus sie mózg przestawi czy nie. Jak ktoś jest niedostosowany to wszedzie mu źle. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ??? a tobie wszedzie źle? IP: *.range81-155.btcentralplus.com 12.05.13, 00:01 Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: jess Re: I beg you pardon. IP: *.range86-155.btcentralplus.com 12.05.13, 21:02 Anglicy mili i przyjazni ? Owszem sa mili jak maja w tym interes lub tak wypada . Chyba dopiero przyjechales do UK bo ja jestem tu juz 10 lat i nigdzie nie widzialam takiej agresji jak wlasnie w UK Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: PolishEnglishman Re: I beg you pardon. IP: *.ssp.dialog.net.pl 12.05.13, 22:53 Sorry, ale agresje to sie ma na co dzień w Polsce. W UK ma sie róznych ludzi, ale grzecznych a także przyjaznych jest wiecej niż w PolscE:) Może obracasz sie w jakims marginesie społecznym?:P Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: fd Re: Amerykanie mają zakodowane 15% napiwku IP: *.dynamic.gprs.plus.pl 11.05.13, 14:04 Imigranci Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: mk72 Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie. ... IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 10:56 Nie przesadzajmy. Jest to ciężka praca, ale w końcu nikt nikogo nie zmusza do niej. Nie wymaga jakiś szczególnych kwalifikacji i z reguły jest to praca dorywcza. Pieniądze mogą być z tego niezłe, ale też nikt nie daje gwarancji, że tak będzie zawsze. Uważam, że przyzwoitością jest zostawić napiwek w wysokości 5-10% wartości rachunku, ale to indywidualna sprawa. Odpowiedz Link Zgłoś
olias Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie 11.05.13, 12:36 to chyba z Poznania jesteś? 5% to lepiej nie dawaj, obciach. poziom 15%, nawet zrównany w dół wydaje się być przyzwoity. 20% - jak kogoś na to stać, to niech nie będzie żyła. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ereer Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.scansafe.net 13.05.13, 11:30 a ty z której wiochy się urwałeś ??? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: czytelnik żal redakcji IP: *.dynamic.gprs.plus.pl 11.05.13, 11:06 Ciekawe, żeby cokolwiek napisać pani redaktor Aksamit musi uciekać się do podstępu. W efekcie poziom artykułu jest niestety brukowy. Niskie pobudki autorki, niski styl. Dziwne, że redakcja gazety decyduje się na publikację tekstów o charakterze prawie rynsztokowym. To pokazuje jak dramatyczna jest sytuacja w redakcji gazety wyborczej trójmiasto. Brak dobrych dziennikarzy, brak dobrych tematów. Może nie jest to sytuacja typu Tonący brzytwy się chwyta, ale jak tak dalej pójdzie można sobie wyobrazić że, na potrzeby kolejnego artykułu pani redaktor Aksamit zatrudni się w innych "rozrywkowych" miejscach. Oto upadek dziennikarstwa. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ewa Re: żal redakcji IP: *.205.82.180.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl 11.05.13, 11:23 zgadzam się z tą opinią Odpowiedz Link Zgłoś
calli Re: żal redakcji 11.05.13, 17:51 A ja się nie zgadzam, bo ta opinia nie dość, że malkontencka, to w dodatku głupia jest - zaczyna się sezon turystyczny i taki reportaż z kurortu i restauracyjnej roboty jest jak najbardziej na miejscu. W dodatku jest napisany poprawną polszczyzną i z humorem - życzyłbym sobie więcej takich reportaży i dziennikarek, które wiedzą o czym piszą. :) Odpowiedz Link Zgłoś
dzielanski Garść stereotypów i co poza tym? 11.05.13, 11:12 Niestety, nie doczytałem do końca. Z rzekomego reportażu o pracy kelnerek dowiedziałem się, że Włosi bałaganią, Anglicy są wyniośli, a Warszawiaka od razu da się poznać - po czym? Nie wiem, nie doczytałem i doczytywać nie zamierzam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: trzeba BYĆ "Trzeźwi na urlopach się męczą" IP: *.leon.com.pl 11.05.13, 11:48 Męczą się, bo nie jadą by wypoczywać, by aktywnie spędzić czas, tylko po to, by "być". Być trzeba, być wypada, ponieważ tak jest trendy. Ten wyścig "z byciem" nakręcają między innymi portale społecznościowe, gdzie wklejana jest masa zdjęć ze wspomnianej bytności. Znajomi byli, więc my też MUSIMY być, by nie odstawać. Podobnie jest np z sobotnim wyjściem, czyli pseudo imprezowaniem. Wyjście dla wyjścia, a nie dla zabawy. Znudzone, zachlane mordy siedzą przy stolikach, dupy na parkiet nie ruszą, ale na Fejsuniu będą mogli napisać, że byli... :)))) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Robak Re: Garść stereotypów i co poza tym? IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 11:58 Jak to po czym? Po arogancji, bucie i głupocie. Norma. Odpowiedz Link Zgłoś
dzielanski Rzadko bywam we wschodniej Polsce 11.05.13, 14:00 Rzadko bywam na wschodzie Polski, więc warszawiaków widuję niezbyt często.Mogę zatem się mylić, ale mam wrażenie, że pod względem arogancji, buty i głupoty mieszkańcy Warszawy jakoś szczególnie nie odbiegają od średniej krajowej. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: anvill Re: Rzadko bywam we wschodniej Polsce IP: *.tktelekom.pl 20.05.13, 14:14 A wiesz dlaczego nie odbiegają od średniej krajowej? Bo są właśnie mieszkanką Polaków z całej Polski. Taki prawdziwych warszawiaków to jest garstka, która się ostała po powstaniu a cała reszta to idealna mieszanka polska. Ja np. jestem warszawiakiem z Krakowa obok mnie siedzi warszawianka z Opola :-))) ale są też warszawiacy z pipidowa i o nich rzeczywiście można na pierwszy rzut oka powiedzieć że są warszawiakami tyle że zapominają dodać że z pipidowa... Odpowiedz Link Zgłoś
hominem_te_memento Re: Garść stereotypów i co poza tym? 11.05.13, 12:26 To po co marnujesz swój czas i innych pisząc taki bzdurny komentarz? Napisałeś, że nie czytałeś i nie masz zamiaru a mimo to wypowiadasz się na ten temat. Nie dostrzegasz idiotyzmu tego co wypociłeś? Odpowiedz Link Zgłoś
dzielanski piszę, że nie DOczytałem 11.05.13, 13:52 Pisałem, że doszedłem do miejsca, w którym Anglicy są określeni jako wyniośli, a Włosi jako bałaganiarze albo coś w tym rodzaju. Dalej nie czytałem, bo założyłem, że reszta jest równie bzdurna. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ww Re: Garść stereotypów i co poza tym? IP: *.wtvk.pl 11.05.13, 13:02 po słomie wychodzącej z butów go poznasz Odpowiedz Link Zgłoś
dzielanski Re: Garść stereotypów i co poza tym? 11.05.13, 14:07 A nie czasem po czarnym podniebieniu? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Nocnik Żuławskiego Po czym poznać Warszawiaka? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 15:52 Po tym, że jest chamski, arogancki, wyzywający, głośny, bezczelny i uważa, że przyjechał z pęka wszechświata w związku z czym wszyscy powinni leżeć przed nim plackiem i w tej pozycji wymiatać kurz spod stóp. Najczęściej taki delikwent przeniósł się do W-wy kilka miesięcy wcześniej z podlaskiej wioski lub "metropolii w rodzaju Siedlec lub innego Białegostoku i zapomniał, że co tydzień jeździ do siebie na wieś aby przywieżć żarcie w słoikach. Z niego natomiast nabijajaą się "Warszawiacy pełną gębą i z dziada pradziada", którzy w "stolycy" zamieszkali 3 lata wcześniej i swojej wioski już nie mogą znależć na mapie lub wstydzą się do niej przyznać. Oto typowy obraz klienta z Warszawy. Czy już wystarczy czy potrzebujesz dodatkowego wytłumaczenia? Ciekaw jestem czy należysz do grupy "zasiedziałych" w W-wie od 4 lat czy raczej tych kilkumiesięczników? Stawiam na tą drugą. Odpowiedz Link Zgłoś
dzielanski Ależ ja w ogóle nie jestem z Mazowsza 11.05.13, 16:32 To było do mnie? To Cię rozczaruję. Jak pisałem wyżej, w ogóle rzadko bywam we wschodniej części Polski, a w Warszawie ostatni raz byłem chyba pięć lat temu. Owszem, na ulicach Warszawy dwa razy miałem wrażenie, że jakiś burak trąbi na mnie tylko dlatego, że nie jechałem na miejscowych blachach. Wkurzyło mnie to, bo u nas, na Dolnym Śląsku raczej zakłada się, że przyjezdni mają prawa nie znać miasta i traktuje się ich bardziej pobłażliwie niż miejscowych. No ale dwa "obtrąbienia" przez jakichś taksówkarzy to chyba trochę mało, jak na stawianie tezy, że wszyscy mieszkańcy dwumilionowego miasta (czy nawet większość z nich) to "hołota, której słoma z butów wystaje". Odpowiedz Link Zgłoś
czechy11 Re: Ależ ja w ogóle nie jestem z Mazowsza 13.05.13, 09:21 TAk tak u Was na Dolnym Śląsku to poprostu kultura wysoka panuje. Śmiesza mnie takie magalomańskie wypowiedzi. Dodam jedynie, że dwa razy byłem na Dolnym Śląsku we Wrocławiu i dwa razy po zatrzymaniu się na chwilę aby zapytać o drogę przechodnia (przez okno) zostałem niemiłosiernie po chamsku ciągłym klaksonem strąbiony przez rzekomo wysoce kulturalnych i tolerancyjnych mieszkańców Wrocławia. Odpowiedz Link Zgłoś
dzielanski Re: Ależ ja w ogóle nie jestem z Mazowsza 13.05.13, 10:16 Cieszę się, że się ze mną zgadzasz. Tak jak pisałem powyżej, nie zamierzam oceniać kierowców z Mazowsza po zachowaniu jakichś dwóch warszawskich taksówkarzy (którzy zresztą mogli wcale nie zauważyć moich dolnośląskich numerów). Zazwyczaj jest tak, że jeśli jakiś miejscowy zachowa się wobec nas po chamsku, to uznamy go po prostu za "buraka". Natomiast jeśli zrobi to ktoś z innego miejsca, czujemy potrzebę generalizowania i uznania go np za "buraka z Warszawki", "wyniosłego Anglika", "włoskiego bałaganiarza" czy "megalomana z Wrocławia" - w komentowanym artykule wkurza mnie to, że wręcz promuje on właśnie taką postawę. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: polak Re: Garść stereotypów i co poza tym? IP: *.dsl.chcgil.sbcglobal.net 19.05.13, 05:58 bos wlasnie zappchlony polak kto to jest teraz warszawiak to pozostalosc swoloczy ze wschodu prawdziwi warszawiacy rozjechali sie po polsce Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: PGRIG Wsiokiem, a może żydem? IP: *.v-net.com.pl 11.05.13, 11:14 Ciekawe, że w GW tak łatwo przechodzi obrażanie ludzi ze wsi. Odpowiedz Link Zgłoś
harpaga Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie. ... 11.05.13, 11:16 Artykuł rzeczywiście denny. A potem GW się dziwi, że nikt nie chce płacić za dostęp do ich tekstów. W sumie powinni sami płacić czytelnikom, za tą tonę reklam i niszczenie języka polskiego. A tak na marginesie, rdzennych ślązaków, tak jak rdzennych warszawiaków, to można powoli ze świecą szukać, ale komu by się chciało poczytać o migracjach. W warszawskich oddziałach korporacji, często na kilkanaście osób są jedna, dwie, których rodzice urodzili się w Warszawie. Ale z daleka to widać inaczej .... tak jak "londyńczycy" z Ciechanowa, Skarżyska i wielu innych mniejszych lub większych miast. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Pudelek Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.play-internet.pl 11.05.13, 11:30 w Sopocie faktycznie rdzennych Ślązaków ze świecą szukać, na Śląsku jest ich jeszcze sporo, nie martw się - to nie Warszawa Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gustlik Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.05.13, 11:51 U nos na rodowitem Ślunsku to jest tako samoświodomość, rygjonalizm i autochtonio, że kuzdy nimol sro wynglem! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bezsens Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.ssp.dialog.net.pl 11.05.13, 12:11 ja, mosz prawie! ino weź im to tłumocz, to zarozki ci godajom po yntelygencku! I siem z nos śmiejom. Że my niby gorsi łod nich... A tak na poważnie to rodowitych ślązaków jest sporo. Niestety przymusowa polonizacja środowiska (dużo gorsza od germanizacji czy rusycyzacji) spowodowała, że ślązacy 'wtapiają się' w nurt 'polskości' na siłę. Do dziś nie zapomnę, jak pani polonistka w klasach 4-8 trzaskała linijką o blat (wydawało to straszny dźwięk), gdy ktoś zaczynał wypowiedź po śląsku albo zdarzyło mu się użyć śląskiego słownictwa. Terror, nic innego. Na szczęście ś.p babcia i dziadek zdążyli co-nieco do głowy wbić i przekazać, jak to było naprawdę (bo w polskich podręcznikach historii niestety nie ma prawdy, kiedyś z dziadkiem czytaliśmy o powstaniach śląskich i o jego przyczynach czy skutkach - brednia brednię pogania). Jesteśmy spokojną nacją, bardzo lubimy się bawić i nie ma w nas dużej zawiści w porównaniu do reszty kraju. Izolujemy się i walczymy o swoje (np. o gwarę czy też język śląski w szkole), ale nie spotyka się to ze zrozumieniem władz czy reszty obywateli. Bo śląsk jest polski i już. Dla kumatych powiem, że 'trocha syczam' to od razu będziecie wiedzieli, z jakich jestem okolic :) Co do zachowania ślązaków to tylko być brawo, przynajmniej nad morzem nas lubią, nie to co w warszawie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nurek Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 12:26 Uwielbiam ślązaków. A ten ich język (gwara?) jest cudownie miękki. Czy ktoś wie, że błoto to "ciaplyta"? To są cudowni ludzie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: lord Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.play-internet.pl 11.05.13, 12:40 >Czy ktoś wie > , że błoto to "ciaplyta"? To są cudowni ludzie. tak, na Śląsku wie to dość sporo osób ;) śląski ma bardzo dużo wspólnych słów z czeskim, mają wspólne korzenie - stąd ta "miękkość" Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: cerkiewny Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.ip.jarsat.pl 11.05.13, 16:48 śląski ma bardzo dużo wspólnych słów z czeskim, mają wspólne korzenie - stąd ta > "miękkość" Zabawne. Wszystkie języki słowiańskie mają wspólne korzenie. Odpowiedz Link Zgłoś
felinecaline Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie 11.05.13, 14:05 Potwierdzam, jako ex-Slazaczka ale ...z tych "naplywowych" za to dozywotnio Slask i Slazakow kochajaca - nie: przajaca im. I Tobie tez :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tomek Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.17-1.cable.virginmedia.com 11.05.13, 12:47 Nacja? Jaka kuźwa nacja?wiesz co to słowo oznacza? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: paulo Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 12:04 Tylko gdzie jest napisane, że to GW? Jest to portal gazeta.pl, coś jak onet.pl czy wp.pl. Jeśli chcesz Wyborczej to podaje ci adres: wyborcza.pl Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gosc Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.18.125.91.dyn.plus.net 11.05.13, 12:15 GW to pewien skrot myslowy, dotyczacy linii programowej firmy - nie ma znaczenia ze serwis jest podzielony na kilka osobnych czesci, to znana sztuczka pozbycia sie odpowiedzialnosci za tresci, w stylu "to nie my, to oni". Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: freckles Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 12:15 Jeśli już decydujesz się na obronę języka polskiego przed zniszczeniem to warto samemu nie robić błędów i napisać „tę tonę”, jako że forma „tą tonę” jest po prostu błędna. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rum Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.icpnet.pl 11.05.13, 12:47 znaczy, uważasz, że ludzie z prowincji zasadniczo są gorszego sortu? a rodowici warszawiacy to za to ludzie z klasą? to dopiero świadczy o denności, i to twojej w tym przypadku, nieuleczalnej Odpowiedz Link Zgłoś
abies Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie 13.05.13, 15:44 harpaga napisała: > A tak na marginesie, rdzennych ślązaków, tak jak rdzennych warszawiaków, to moż > na powoli ze świecą szukać, ale komu by się chciało poczytać o migracjach. W wa > rszawskich oddziałach korporacji, często na kilkanaście osób są jedna, dwie, kt > órych rodzice urodzili się w Warszawie. Ale z daleka to widać inaczej .... tak > jak "londyńczycy" z Ciechanowa, Skarżyska i wielu innych mniejszych lub większy > ch miast. Parafrazując popularne powiedzenie - "Warszawka to nie miasto, tylko stan umysłu". Odpowiedz Link Zgłoś
pszczy2000 Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie. ... 11.05.13, 11:18 Kiedys jedna taka paniusia w trakcie sluzbowej rozmowy z moim kolega zaczela tak: A bo u nas w Warszawie..on jej przerwal i powiedzial: wiem,wiem,psy dupami szczekaja.Zgasil ja dokladnie. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Buncol Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.warszawa.vectranet.pl 11.05.13, 11:48 Zazwyczaj teksty padają w drugą strone "A bo u was w Warszawie" I tu można wstawić jedną z setek obiegowych opinii przykładowow 1.Pijane chamstwo na ulicach 2.Bród smród i ubóstwo 3.U was w Warszawie tylko siedzicie i zarabiacie kosztem reszty kraju 4.Wszystko macie bo tylko kradniecie 5.Nic nie macie bo jesteście praymitywni i zacofani I tak można czytać. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Lampi Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.doplaty.gov.pl 11.05.13, 11:56 Pracowałem w sklepie i kiedyś jedna paniusia do mnie: -Bo wiem pan ja ze stolycy. Więc ja: - AAA Pani z Krakowa.. Mina bezcenna Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: dong Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.warszawa.vectranet.pl 11.05.13, 12:12 Też bym się zdziwił jakbym spotkał kogoś kto nie wie gdzie jest stolica. Odpowiedz Link Zgłoś
czemublokujecie_mikonto Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie 11.05.13, 12:36 Jak to gdzie?W Londynie:) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Mike Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 13:04 Nikt w Krakowie nie powie "stolYca". Dlatego ta pani była zdziwiona twoją "diagnozą". Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: kazik Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.13, 14:08 Paniusia podała tylko miejsce skąd przyjechała. To tylko Twoje kompleksy dopowiedziały Ci, że się wywyższa. Czy jak ktoś powie, że jest np. z Lublina to też wymyślasz jakąś głupią odzywkę? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: djv Dwie sprawy IP: *.pp.htv.fi 11.05.13, 11:19 Ciekawy artyulik. Dodałbym dwie rzeczy - pisze Pani że Polacy są narodem ponurym, bo odburkują, pstrykają pacami, nie odpowiadają na "dzień dobry", a ja bym to ujął wprost: Polacy są CHAMAMI. Od chamów którzy uwielbiają się upijać piwkiem, siedzieć z gołymi brzuchami i w klapkach w restauracji patrrząc na dupy kelnerkom się u nas ROI, zwłaszcza w wakacyjnych kurortach. Warto nazywać rzeczy po imieniu. Natomiast druga sprawa - fakt że napiwku nie można doliczyć do rachunku i zapłacić kartą jest śmieszny - w normalnym kraju na zachodzie gdzie terminal kart ma nawet straganiarz na rynku, napiwek kelner dolicza bez problemu, pytając gościa o kwotę i wstukując ją w terminal przed zapłatą. A tylko u nas w sklepie tabliczki "płatność kartą od 30 zł". Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: gdy niestety byłem zaskoczony w UK tez limit od... IP: *.range81-155.btcentralplus.com 11.05.13, 13:16 bo myslałem, ze tyklko u nas sklepikarze nie rozumieja co oznacza płacic prowizję PROCENTOWA Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: asd Re: Dwie sprawy IP: *.lightspeed.cicril.sbcglobal.net 11.05.13, 19:23 Nie tylko w Polsce. W USA w mniejszych sklepach ( w dużych zazwyczaj nie ma ograniczeń) często przyjmują zapłatę kartą od $10 (nico powyżej 30 zł) . Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ewa Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie. ... IP: *.205.82.180.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl 11.05.13, 11:21 Co zażenujący artykuł, a ten kelner co zamoczył penisa w napoju, niczym nie odbiega od tego opisywanego buractwa i prostactwa, którego nie brakuje w dużych i małych miejscowościach. Swoją drogą jak ludzi pochodzących ze wsi, często zabitych dechami wschodnich terenów, którzy mieszkają w Warszawie można nazywać warszawiakami????(bo to oni najcześćiej robią ten smród). Jeśli mieszkałam 2 lata w Nowym Jorku to powinnam czuć się jak nowojorczyk?? haha ściśnięte umysły takie wnioski wyciągają... ta dziennikarka jeszcze wiele musi sie nauczyć :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: qwerty Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: 80.50.127.* 11.05.13, 11:29 Koleżanko co się bulwersujesz, ja jestem z lubelskiego, od 8 lat w stolicy ale nigdy sie nie nazwałem Warszawiakiem i nigdy się nie nazwę. Po prostu jestem Polakiem a jak się pytają skąd pochodzę to mówię gdzie się urodziłem i gdzie spędziłem 19 lat życia. Proste i gdzie tu widzisz problem? A co do buraków to owszem są wszędzie i na wsi i w mieście, nie sądzę żeby kod pocztowy miał wpływ na kulturę osobistą. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ewa Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.205.82.180.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl 11.05.13, 11:48 Ja kolego bulwersuję się na słabe dziennikarstwo i głupie opisywanie rzeczywistości, a nie na napływowych, bo jeśli prawdą jest że rdzennych warszawiaków jest 14% to wśród 86% napływowych jest mnóstwo ludzi na poziomie i sporo totalnej wiochy umysłowej. Nie obrażam wszystkich ludzi spoza warszawy, bo obrażałabym samą siebie, pochodzę z lubuskiego. Natomiast bronię w jakimś sensie obraz warszawiaków i warszawy, do której nie powinno przypisywac się mentalności buractwa ze wsi (w tym negatywnym aspekcie). Pozdrawiam także. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Gosc Z wawy Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.dynamic.chello.pl 13.05.13, 10:03 Kod pocztowy ma do rzeczy- najwięcej samochodow zaparkowanych nielegalnie, np na trawnikach, lub blokujacych chodniki i przejscia ma blachy z Lublina lub okolic. Sorry widac w wawie gołym okiem :-( Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kaśka Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.dynamic.chello.pl 11.05.13, 11:34 Oj ludzie ludzie... Jestem pewna, ze Pani dziennikarka po tym jednym małym dniu w gastronomii nauczyła się więcej niż wy przez ostatni rok... Nie ma co się oburzać, kto pracował w gastronomii ten wie, że jest to ciągłe użeranie się z ludźmi, którzy nie szanują Ciebie, Twojej pracy, zachowują się jak hrabiowie a słoma z butów wychodzi. A co do warszawki - kelner nie patrzy w dowód osobisty przy wejściu. Kto z tej warszawki przyjeżdża najpierw zdradza się "mimochodem", a potem już jawnie: "bo u nas w warszawie"... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ewa Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie IP: *.205.82.180.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl 11.05.13, 11:57 Czyli według Ciebie gdybym pochodziła z wioski spod wschodniej granicy i byłabym wieśniarą ze słomą w butach w takim klasycznym ujęciu i zamawiałabym w chamski sposób potrwy w restauracji a dodałabym że u nas w Nowym Jorku jest lepsze żarcie, to Ty przyjęłabyś że nowojorczycy są buractwem niewychowanym...? Czy tak mogę to rozumieć? Odpowiedz Link Zgłoś
czemublokujecie_mikonto Re: Nasza dziennikarka została kelnerką w Sopocie 11.05.13, 12:44 To czy jestes NewYorker zależy od stanu twego mózgu-czy przekształcił sie na New York czy nie. Jak sie mieszka np.5-6-7 lat w Londynie to tak można pokochac to miasto że czujesz sie Londyńczykiem, czujesz że to twoje miejsce na Ziemi i nie chcesz mieszkać gdziekolwiek indziej. A są tacy co Londynu nie czują i wyjeżdżają z niego. Ludzie są po prostu rózni:) Odpowiedz Link Zgłoś