Dodaj do ulubionych

refleksje na temat jedzenia w nocy

19.01.12, 21:08
Wytłumaczcie mi, drogie mamy, dlaczego podejście do tego tematu jest tak różne w zależności od sposobu karmienia (pierś vs. butelka)?
Wiem, że dzieci nie powinno się porównywać. Wiem, że każde jest inne i inne są też okoliczności. Ale chciałabym tu mimo wszystko trochę uogólnić. Ale wpierw podam dwa przykłady:
Koleżanka z pracy ma synka o nieco ponad miesiąc młodszego niż mój. Z początku karmiony był piersią, jednak dość szybko przeszli na butelkę. Powód? Wg koleżanki dziecię chciało bardzo dużo jeść (taki mały żarłoczek) i ona musiałaby z nim siedzieć cały czas przy piersi. Oczywiście powiecie, że przecież to normalne zachowanie noworodka. Ale koleżanka widocznie tego forum nie czytała :) Koleżanka wyraziła dziś swoje ogromne zdziwienie, że mój synek jeszcze je w nocy! I że my nie przesypiamy nocy w całości! No bo jak to? Jej synek przesypia noc już od 4. miesiąca życia i w nocy nie je. Z tego co wiem, to ona w pewnym momencie po prostu przestała dawać małemu w nocy mleko, bo i tak szybko przybierał. W zamian dostawał wodę. I tak po jakimś czasie nauczył się, że nie warto się w nocy budzić. Super, wszyscy zadowoleni :) Synek kolegi (1,5 miesiąca starszy), na butelce niemal od początku, również w nocy nie je już od paru miesięcy.
Stąd moje pytania:
Dlaczego dzieci butelkowe nie potrzebują jeść w nocy, a dzieci piersiowe i owszem?
Dlaczego ograniczenie mleka w nocy butelkowcom jest tak powszechne, a wszelkie próby ograniczenia piersi w nocy, nawet dzieciom powyżej roku, są tak źle widziane na tym forum?
W przypadku dzieci butelkowych wiadomo ile mleka wypijają. W przypadku piersiowych - nie. Ale chyba można założyć, że są to podobne objętości? A jeśli nie - to dlaczego? Może trzeba dziecko piersiowe nauczyć, żeby jadło więcej w dzień, żeby nie nadrabiało w nocy?
A może jest tak dlatego, że w przypadku mieszanki trzeba uważać, żeby nie przekarmić, stąd to ograniczanie w nocy? W takim razie dlaczego nie pilnuje się tego w przypadku piersiowców? Tak, wiem, że piersią się nie przekarmi. Ale przecież mimo to pierś w dzień powinna wystarczyć, skoro butelkowcom butelka w dzień wystarcza.
Jakie macie jeszcze argumenty? Dlaczego, wg was, karmienie piersią tak bardzo różni się od karmienia butelką?
Obserwuj wątek
    • womysia Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 19.01.12, 21:21
      przede wszystkim chodzi o sposób jedzenia - z butelki pokarm leci szybko i dziecko zanim się zorientuje jest najedzone jak bąk. jestem pewna, że mój synek w tej chwili pociągnąłby spokojnie z butelki 250 ml jeśli nie więcej. a z piersi wyciąga pewnie maks 180 ml. więc gdybym podawała butelkę najadłby się na noc dużo bardziej.

      po drugie, MM jest ciężkostrawne. brzuszek wolniej sobie trawi mleko modyfikowane - stąd w ujęciu dobowym zawsze więcej karmień piersią niż MM. przykładowo - na piersi 8 posiłków, na MM 5. i to też wpływa na długość przerwy nocnej.

      po trzecie, karmiąc piersią dużo częściej polegujemy z dzieckiem wtulonym w siebie. nawet starając się przesuwać synka na jego łóżeczko przywiązane po mojej stronie łóżka często zasypiam karmiąc w nocy i w ten sposób synek z godzinę leży we mnie wtulony. a taka bliskość sprzyja pojadaniu. dziecko ma pierś "pod ręką" że tak powiem, więc sobie co jakiś czas pociamkać chce, nawet jak to są 2 - 3 łyki. dlatego między innymi ja jednak staram się odkładać zawsze - mam tylko jedną pobudkę nocną koło 4, moje koleżanki z forum rówieśniczego mają niektóre karmienia krótkie co 2 godziny w nocy śpiąc zawsze z dzieckiem.
      • m.aggie Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 19.01.12, 21:44
        > przede wszystkim chodzi o sposób jedzenia - z butelki pokarm leci szybko i dzie
        > cko zanim się zorientuje jest najedzone jak bąk. jestem pewna, że mój synek w t
        > ej chwili pociągnąłby spokojnie z butelki 250 ml jeśli nie więcej. a z piersi w
        > yciąga pewnie maks 180 ml. więc gdybym podawała butelkę najadłby się na noc duż
        > o bardziej.

        W takim razie nauczenie dziecka najadania się do syta w dzień powinno zagwarantować przesypianie nocy. Jeśli upewnię się (na tyle, na ile to możliwe), że dziecko zjada w dzień tyle ile potrzebuje, oduczenie jedzenia nocnego powinno być możliwe, a nawet (moim zdaniem) wskazane.

        > po drugie, MM jest ciężkostrawne. brzuszek wolniej sobie trawi mleko modyfikowa
        > ne - stąd w ujęciu dobowym zawsze więcej karmień piersią niż MM. przykładowo -
        > na piersi 8 posiłków, na MM 5. i to też wpływa na długość przerwy nocnej.

        Tu sama piszesz, że mleko mamy szybciej się trawi, więc karmienia piersią są częstsze. Więc nawet jeśli dziecię wypija jednorazowo mniej, to w sumie nadrabia częstością i sumaryczny wynik może być podobny do butelkowego. A skoro mm tworzone jest na wzór mleka mamy, a więc ma taką samą kaloryczność, dziecię przyjmuje tyle samo kalorii.
        Druga sprawa: mm trawi się wolniej, ale nawet najbardziej "treściwe" i ciężkostrawne mm, nawet zagęszczone na noc kaszką po kilku godzinach zniknie z niemowlęcego żołądeczka. A mi tu chodzi o przesypianie całych nocy, a więc 10-11 godzin bez jedzenia. Wiem, że niektóre dzieci karmione piersią taką właśnie przerwę mają.
        Dlatego ponawiam pytanie, które mnie najbardziej nurtuje:
        Dlaczego wszelkie próby czy chęci mam do nauczenia ich dzieci tej sztuki są tak źle widziane na tym forum?
        • mad_die Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 19.01.12, 22:16
          Bo co innego jest oduczać jedzenia nocnego 6 czy 8 miesięczne niemowlę, a co innego roczniaka czy półtoraroczniaka a co innego dwulatka.
          Taki 6miesięczny to tego mleka jednak potrzebuje, chociażby z tego powodu, że je za dnia inne rzeczy niz mleko, które z początku są słabo wchłaniane i jednak w nocy ma szansę nadrobić mlekiem.
          Tak samo, jak mama idzie do pracy - też nadrabia i mleko i bliskość.
          Taki 8miesięczny ma już lęki separacyjne, więc pierś owszem, jest jedzeniem, ale jest też potwierdzeniem, że wszystko gra.
          Roczniak? Tu mogłabyś już spróbować jakiś metod oduczenia ssania w nocy.
          +/- Półtoraroczniak? I idące trójki czy czwórki? Plus ogromna potrzeba ssania (to taki wiek ssaniowego regresu ;)). Ciężka sprawa.
          Z dwulatkiem idzie już całkiem gładko, bo z takim się dogadać można już ;)

          Także nie, to forum nie postrzega odstawiania piersi w nocy źle. Nie. Tylko zanim dostaniesz konkretne rady, jak to zrobić, dostaniesz wytłumaczenie, dlaczego tak się dzieje, że to minie i że istnieją może lepsze momenty w życiu dziecka, że by to nocne ssanie zakończyć :)
          • turnesolka Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 13:44
            mad_die dzięki za te słowa:
            +/- Półtoraroczniak? I idące trójki czy czwórki? Plus ogromna potrzeba ssania (
            > to taki wiek ssaniowego regresu ;)). Ciężka sprawa.

            jesteśmy właśnie na tym etapie i szału już dostaję, zwłaszcza że sąsiedzi mają dziecko w podobnym wieku już od dawna na butelce i od dawna przesypiające całe noce. Mój NIGDY nie przespał całej nocy, jak się obudzi tylko raz to jestem tak szczęśliwa, wypoczęta i wyspana że mogłabym góry przenosić. Dobrze wiedzieć że to jest normalne i że będzie lepiej...
        • asbu Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 19.01.12, 22:21
          Nie wiem czy źle widziane, po prostu z doświadczenia wiadomo że jest to trudne, ponieważ kp to także bliskość, której dziecko doświadcza. To po pierwsze.
          Po drugie często na tym forum pojawiają się problemy z przyrostami/ilością mleka u mamy - i tutaj pomocne są jak najbardziej nocne karmienia.
          Po trzecie mm jest może i "na wzór" mleka mamy, ale ma jeden skład, a tymczasem mleko jest inne rano, inne w południe a inne w nocy - i to ostatnie jest najbardziej kaloryczne. Więc nakarmienie dziecka pod korek dziennym mlekiem nie zastąpi karmienia nocnego.
          Po czwarte - karmienie "na żądanie" (a takie jest zalecane przez WHO do 6 m.ż.) wyklucza większe majstrowanie przy częstotliwości karmień.
          Po piąte - sama piszesz, że są dzieci butelkowe i piersiowe, które przesypiają noce, co dowodzi że wszystko jest kwestią potrzeb i charakter(k)u malucha.
          • ona1983.10 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 19.01.12, 22:27
            już był kiedyś wątek odnośnie kaloryczności/"tłustowości" nocnego mleka i chyba nic z tego nie wynikało z tego co pamiętam - no chyba, że się myle.
          • d.o.s.i.a Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 01:14
            > Nie wiem czy źle widziane, po prostu z doświadczenia wiadomo że jest to trudne,
            > ponieważ kp to także bliskość, której dziecko doświadcza.

            Czyzby dzieci butelkowe nie potrzebowaly bliskosci? ;-)
            • luliluli Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 11:46
              Dzieciom butelkowym jedzenie i bliskość nie wydają się tym samym:) Piersiowym tak - to chyba oczywiste, że jak dziecko może być wtulone w mamę i czuć jej zapach, jedząc, to będzie chcąc się przytulić, domagało się jedzenia:) Dosia, dla zasady mącisz?;)
              • leneczkaz Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 14:36
                A karmiąc butlą to dziecko stopą trzymasz.. Ludzie co wy bredzicie?
                • luliluli Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 14:49
                  Naprawdę nie widzisz różnicy? Kontaktu skóra do skóry vs. buzia do gumy? zapachu matczynego ciała? Nic?;)
                  • ona1983.10 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 15:12
                    Jestem zwolennikiem KP, ale nie przeginajmy - karmiąć butelką daje się tyle samo czułosci itp co karmiąć butelką - nie popadajmy w paranoje. Własnie przez pisanie takich bzdur jest taka wojna miedzy KP a KB - zreszta na forum karmienie piersia powyzej roku byl wpis jak karmic butelka z czuloscią i cala ta otoczka. Zreszta matki karmiące butelka rowniez tulą swoje pociechy podaczas karmienia - mówią, spiewają. Zresztą mnóstwo matek KP poleca chwile karmienia piersią na serfowanie po necie, ksiazki, TV itp - wtedy chyba nie ma tych wzniosłych chwil miedzy dzieckiem, a matka :) Najgorzej to popasc w fanatyzm i stracic rozum. Jeszcze jedno jesli to taka wyjątkowa bliskość miedzy matka i dzieckiem przy KP to czemu dzieci są sklonne spokojnie ssac piers innej kobiety (beda juz starsze i rozumiejac, że to nie ich mama)?
                    • leneczkaz Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 15:35
                      Słynne hasło kp "patrzymy sobie w oczka" .. Kurde a moja albo ma zamknięte oczy albo gapi się w pierś ;)... Butelkowy syn patrzył na mnie..
                      • m.aggie Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 15:43
                        Mam to samo! Zero kontaktu wzrokowego. Na dodatek ciągłe nerwy, od samego początku, bo synek jakoś za piersią nie przepada. Tylko głupia egoistyczna matka cały czas go do tej piersi zmusza.
                        Powiem więcej. Kiedy kilka dni temu syn mimo głodu urządził mi potworną awanturę przy piersi, w desperacji ściągnęłam mleko i podałam butelką. I dopiero wtedy synek jadł spokojnie i patrzył mi w oczy - po prostu magia :)
                        No ale potem podałam butelkę jeszcze dwa razy. Za tym drugim razem okazało się, że dziecię jednak woli pierś ;) Eh, skomplikowany model mi się trafił, chyba charakter bardziej po mnie...
                        • dele_mele Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 26.01.12, 22:46
                          m.aggie napisała:

                          > Mam to samo! Zero kontaktu wzrokowego. Na dodatek ciągłe nerwy, od samego począ
                          > tku, bo synek jakoś za piersią nie przepada. Tylko głupia egoistyczna matka cał
                          > y czas go do tej piersi zmusza.
                          > Powiem więcej. Kiedy kilka dni temu syn mimo głodu urządził mi potworną awantur
                          > ę przy piersi, w desperacji ściągnęłam mleko i podałam butelką. I dopiero wtedy
                          > synek jadł spokojnie i patrzył mi w oczy - po prostu magia :)

                          I u mnie tak właśnie było. Przez 2 miesiące się szarpałam z dzieckiem bo przecież MUSI kiedyś załapać! A jak wyluzowałam, zaczęłam ściągać mleko i karmić butelką to wtedy dopiero pojawiła się ta bliskość. Mała ma teraz rok, nadal dostaje butlę raz dziennie i wtedy uspokaja się, patrzymy sobie w oczy i przytulamy. KB nie wyklucza bliskości. To nie kwestia tego co dziecię trzyma w dziobie tylko całej otoczki.

                          A co do jedzenia w nocy - Le jadła 11 miesięcy. 7,5 miesiąca moje mleko, później mm. Od urodzenia budziła się na jedzenie tylko raz i przejście na mm na wieczór/noc nic nie zmieniło w tej kwestii. Niektóre dzieci po prostu tak mają że będą się budzić długo. I chyba KP czy też KB butelką nie ma aż tak wielkiego wpływu na to. Ale to moje doświadczenia, wiele mam ma inne spostrzeżenia w tym temacie.
                      • antycyponek Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 15:52
                        No mój też za nic mi w oczy nie spojrzy. Bo je z zamkniętymi oczami (wersja wieczorna lub nocna) albo rozgląda się dookoła i próbuje uciekać (wersja dzienna i jeden z powodów rezygnacji z dziennego karmienia). Pociągnie dwa razy, zwiewa, zatrzymuje się metr ode mnie i się chichra. Ja do niego: "chodź tu", a on na to: "Nie nie. Mle nie". Teraz sam odmówił porannego ssania, za to pożerał wzrokiem moje śniadanie, więc dostał bułkę z masłem i jogurt.
                  • leneczkaz Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 15:38
                    Skóra do skóry? Chodzi Ci o usta i brodé? Myslisz, ze dzieci kb nie maja wechu? ...Moge sie tylko z guma i innym plynem zgodzic...
                • pa-ti11 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 19:56
                  No przecież dziecka karmionego butlą się nie przytula- nie nosi godzinami-jest się z założenia zdystansowanym-odległym-niezaangażowanym rodzicem.
                  Karmisz pod korek- rzucasz dziecko w kąt- masz spokój, bo dziecko po mm przeważnie dobrze śpi (a to już samo w sobie jest skandaliczne). Dziecko powinno się budzić co 1,5 godziny do 3 roku życia.
                  Nie mówimy o takim barbarzyństwie jak spanie dziecka we własnym łóżeczku- to już w ogóle jest pójście na łatwiznę.
                  I nie ma wyjątków.
                  Bliskość jest tylko przy kp - i oczywiście przy karmieniu butelką jeśli w butelce jest odciągnięte mleko matki- bo jak w butli jest mleko matki-to wtedy matka trzyma dziecko blisko i jest bliskość.
                  • d.o.s.i.a Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 22:42
                    :D

                    > No przecież dziecka karmionego butlą się nie przytula- nie nosi godzinami-jest
                    > się z założenia zdystansowanym-odległym-niezaangażowanym rodzicem.

                    Nie zapominajmy o kontakcie wzrokowym, tj. jego braku!

                    > Karmisz pod korek- rzucasz dziecko w kąt- masz spokój, bo dziecko po mm przeważ
                    > nie dobrze śpi (a to już samo w sobie jest skandaliczne).

                    Nie, ono nie moze przeciez spac dobrze. To co wyglada na sen, to pelne trudu trawienie ciezkostrawnej mieszanki. Tak dziecku ciezko, ze musi oczy zamknac i sie nie ruszac przez pare godzin.
                    • asia-81 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 22:59
                      Rany Dosiu co ty wypisujesz...to chyba żart ...
          • asbu Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 21.01.12, 01:22
            O rany, chyba muszę łopatologicznie - pierś dla małego dziecka poza pojemnikiem na mleko jest także ukojeniem (stąd uspokajanie dziecka piersią). Nie słyszałam o uspokajaniu niemowlaka poprzez podanie mu butelki. Żeby już nie było żadnych wątpliwości - jestem zdania że nie należy dawać piersi na każdą bolączkę malucha, ale nie da się ukryć że to działa. ;)
            W żaden sposób nie twierdzę też, że mamy karmiące mm są gorsze czy mają mniej czułości dla dzieci. Ale widzę różnicę w bliskości kp a mm - i nie chodzi o patrzenie w oczy, ale o przytulenie do ciepłej piersi mamy, słuchanie bicia jej serca itp.
            • pa-ti11 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 21.01.12, 05:46
              Ale widzę różnicę w bliskości kp a mm - i nie chodzi o patr
              > zenie w oczy, ale o przytulenie do ciepłej piersi mamy, słuchanie bicia jej ser
              > ca itp.

              co za brednie
              jak kobieta karmiąca mieszanką przytula dziecko/lub dziecko śpi na niej/na jej piersi (co u mnie było nagminne) - to oczywiście nie słyszało bicia serca- bo tylko jedząc cycka słyszy bicie serca a u matek karmiących mm bicia serca nie słychać
              wypisujecie kompletne BREDNIE
              • asbu Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 22.01.12, 14:17
                Spało na Twojej piersi w czasie karmienia butelką? Jeżeli tak to rzeczywiście nie ma różnicy, a jeżeli nie to właśnie to staram się wyjaśnić - rozdzielenie zaspokajanie głodu i zaspokajania potrzeby bliskości.
              • aniaurszula Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 22.01.12, 15:26
                robia nagonke na butelkowe mamy tylko nie rozumiem dlaczego zazdroszcza im odwagi ze podaja butelke jak dziecku brakuje mleka w piersi juz nie wspomne gdy mama nie moze kp ze wgledow zdrowotnych taka to dopiero slyszy na swoj temat
            • aniaurszula Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 22.01.12, 15:23
              ja karmie na rekach dziecko jest we mnie wtulone wiec czuje moje cieplo i serce a piersi sama juz nie chciala , jak zwykle dokopanie mamusi karmiacej butelka
          • aniaurszula Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 22.01.12, 15:20
            a co karmienie butelka to nie bliskosc z dzieckiem, tez trzymasz na rekach tulisz , mozesz kolysac malucha tylko ze zamiast piersi ma butelke.
      • d.o.s.i.a Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 01:12
        > po drugie, MM jest ciężkostrawne.

        Womysia, prosze przestan powielac ta bzdure. MM JEST lekkostrawne, bo taka jest jego rola.
        Zgadzam sie, ze jesli z butelki leci szybko, to dziecko moze zjesc wiecej. Ale po to sa "trudne" smoczki, zeby tego uniknac.
        • womysia Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 08:59
          dosiu, MM jest ciężkostrawne. nie chce mi się linkować, ale jest mnóstwo publikacji na ten temat. hydroliza mleka krowiego nie jest narzędziem doskonałym, dlatego trochę inne białka, trochę inne proporcje cukrów i tłuszczów, dodatki wzbogacające i w rezultacie żołądek dziecka radzi sobie wolniej.

          trudne smoczki - :-D - na mojego ssaka nie ma smoczka, który by go spowolnił. ma ssanie jak próżnociąg. w 3 dobie życia potrafił zrobić wielką malinkę mi na skórze.
          • d.o.s.i.a Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 10:24
            Podaj prosze link do takiej publikacji to chetnie poczytam. Mleko mm jest robione na wzor mleka ludzkiego z zachowaniem proporcji cukrow i tluszczow, wiec tu tez sie mijasz z prawda. Hydroliza to proces, nad ktorym mozna doskonale panowac i bialko trafia do mieszanki w takim stopniu przetrawienia, w jakim to konieczne. Ba, mozna je pewnie i shydrolizowac do pojedynczych aminokwasow jesli tylko komus zalezy.

            Co do smoczkow. Nikt nie kaze dziecka przekarmiac. Na puszce mm jest dokladnie napisane ile dziecku podac, a to czy zje wolniej czy szybciej to sprawa drugorzedna. Zreszta akurat ja wyznaje zasade, ze wole pelniejszy brzuszek na dluzej niz ciagle uczucie niedojedzenia. I to ten fakt moze wplywac na to, ze dzieci na mm spokojniej spia.
            • mad_die Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 10:41
              Zreszta akurat ja wyznaje zasade, ze wole pelniejszy brzuszek na dluzej n
              > iz ciagle uczucie niedojedzenia.

              Dosia, jak dziecko dobrze przybiera na wadze to nie ma mowy o uczuciu niedojedzenia.

              A zapychanie dziecka po korek tez nie jest dobre. Fakt, jest dobre dla mamy, bo ma spokoj na dluzej. Ale czy dla dziecka?
              • d.o.s.i.a Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 18:52
                > Dosia, jak dziecko dobrze przybiera na wadze to nie ma mowy o uczuciu niedojedz
                > enia.

                No, ale jak je co godzine, to znaczy, ze co godzine jest glodne. A jesli je godzine, to znaczy, ze zanim sie nasyci juz jest glodne. Rewelacja.

                > A zapychanie dziecka po korek tez nie jest dobre.

                A ktos tu postuluje zapychanie po korek?

        • aniaurszula Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 22.01.12, 15:28
          dziecko je tyle ile potrzebuje bez wgledu na sposob karmienia, w moim przypadku mleko z piersi wyplywalo juz po lekkim dotknieciu wiec dzieci nie musialy sie trudzic aby sie najesc i wystarczalo im ok 10-15 minut , a wlasnie przy butelce byl problem bo musialy pociagnac aby cos wylecialo
        • martasz123 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 22.01.12, 21:53
          d.o.s.i.a też mogę stwierdzić po swoim dziecku, ze mm jest ciezkostrawne, niestety kilka dni temu ze zwględu na silny antybiotyk musialam odstawić dziecko od piersi i zastąpić mlekiem sztucznym i od tego momentu zaczął się płacz i twardy brzuszek, problem z kupką. Niby kupiliśmy takie lekkie mleczko jak to określiła pani w aptece, ale różnica jest straszna w zachowaniu dziecka. Poza tym wreszcie jak mała zrobiła tą kupkę to taka całkiem inna niz po moim mleku, tamta praktycznie nie ma zadnego zapachu,a ta strasznie śmierdząca i na dodatek miala takie zatwardzenie. Więc rowniez śmiem twierdzić, ze jest cięzkostrawne.
    • k_linka Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 19.01.12, 22:13
      > Dlaczego dzieci butelkowe nie potrzebują jeść w nocy, a dzieci piersiowe i owsz
      > em?

      Złe założenie. Po prostu dzieci są różne, różnie funkcjonuje ich system trawienny. Np. moje piersiowe dziecko nie chce jeść w nocy. A i rodzice są różni, przypuszczam, ze i piersiowe dziecko po kilku nocach głodowania i płaczu mogłoby przestać domagać się piersi. Jak u kolegi stawianego za przykład.

      > Dlaczego ograniczenie mleka w nocy butelkowcom jest tak powszechne, a wszelkie
      > próby ograniczenia piersi w nocy, nawet dzieciom powyżej roku, są tak źle widzi
      > ane na tym forum?

      Nie wiem, mnie jakiekolwiek ograniczenia jedzenia głodnym dzieciom wydaja się straszne.

      > W przypadku dzieci butelkowych wiadomo ile mleka wypijają. W przypadku piersiow
      > ych - nie. Ale chyba można założyć, że są to podobne objętości? A jeśli nie - t
      > o dlaczego? Może trzeba dziecko piersiowe nauczyć, żeby jadło więcej w dzień, ż
      > eby nie nadrabiało w nocy?

      Sama pisałaś o lekkostrawności mleka ludzkiego. Ale obrazowo - jeśli zjesz na obiad schaboszczaka na smalcu, ziemniaki okraszone słoniną i porcję kapusty z zasmażką to możesz mieć problem ze zmieszczeniem kolacji. Za to po lżejszym obiedzie (schab i ziemniaki upieczesz w folii, z kapusty zrobisz surówkę ;-)) dasz radę jeszcze zjeść lody na deser i owoce na podwieczorek i do kolacji zgłodniejesz. Dziecko karmione piersią mimo dostatecznej ilości kalorii może w nocy poczuć po prostu, że ma pusty brzuszek - jego wieczorny posiłek szybko się przyswoił
    • ona1983.10 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 19.01.12, 22:20
      mój podziękował za pierś w nocy kończąc 4 m i od tamtej pory nie jada w nocy. To chyba zależy od dziecka.
    • d.o.s.i.a Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 01:26
      Umiejetnosc spania w nocy ma sie nijak do stopnia zapelnienia zoladka. Czlowiek dorosly nie budzi sie w nocy, chocby poszedl spac na glodniaka. Organizm ludzki funkcjonuje zgodnie z rytmem okolodobowym, w ktorym kazda aktywnosc ma swoj czas. Jedzenie nie jest wyjatkiem i ma swoje miejsce w tym rytmie. Czlowiek nie jest zaprogramowany na jedzenie bez przerwy. Plod juz w ok. 25 tygodniu ciazy ma wyksztalcony cykl okolodobowy! Nie ma powodu, aby duze niemowlaki ciagle jadly na okraglo, bo to tak naprawde zaburza naturalne procesy organizmu. Takie dzieci nie musza juz jesc w nocy, nawet jesli zoladki maja puste.
      Podanie butelki, de facto, sprzyja utrwaleniu dobrych nawykow - co nie znaczy, ze jestem zwolenniczka butelki. Natomiast uwazam, ze utrwalanie karmienia co dwie godziny nie wyswiadcza dzieciom zadnej przyslugi, wrecz uposladza wyksztalcenie prawidlowego rytmu okolodobowego.
      • womysia Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 08:56
        dosiu, ależ bardzo często budzą się dorośli z głodu. mój maż uprawia dużo sportu, jest szczupły, czasem jak ma mecz wieczorem, to potem o 3 nad ranem budzi go głód i idzie coś przekąsić. ja odkąd karmię piersią także mam czasem napady głodu w nocy, co mi się nigdy nie zdarzało. a dziecko rośnie jak na drożdżach i zapotrzebowanie kaloryczne ma bardzo duże.
        • leneczkaz Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 14:39
          mój maż uprawia dużo sport
          > u, jest szczupły, czasem jak ma mecz wieczorem, to potem o 3 nad ranem budzi go
          > głód i idzie coś przekąsić. ja odkąd karmię piersią także mam czasem napady gł
          > odu w nocy, co mi się nigdy nie zdarzało.

          I to jest wg. Ciebie normalne?
        • d.o.s.i.a Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 18:57
          Z glodu sie mozna budzic jak sie nie zjadlo kolacji, albo zjadlo sie za malo, albo zlych rzeczy. Czlowiek dorosly powinien budzic sie glodny rano, na sniadanie.
          Po drugie, nawet jesli sie budzisz z glodu, nie znaczy, ze jedzenie o 3 nad ranem jest zdrowe.

          A jesli chodzi o dzieci, to niemowle 3-4 miesiecznie powinno juz miec na tyle wyksztalcony rytm, ze spokojnie powinno przesypiac ok. 5 godzin. Co w praktyce oznacza jedna pobudke w nocy. I moze byc to pobudka na jedzenie. Ale raz w nocy to nie to samo co spanie z sutkiem w buzi albo pobudki co godzine na polgodzinne jedzenie. Nie tedy droga.
          • 1matka-polka Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 22.01.12, 10:36
            d.o.s.i.a napisała:

            > A jesli chodzi o dzieci, to niemowle 3-4 miesiecznie powinno juz miec na tyle w
            > yksztalcony rytm, ze spokojnie powinno przesypiac ok. 5 godzin.

            Ja znam takie butelkowe, które o tym nie wiedzą, wprawdzie nie jedzą ani nie pija w nocy ale się budzą i trzeba je lulać a piersiowych nie trzeba lulać, wystarczy cyckiem zatkać.
            A moją to nawet suszarką wystarczy, mimo że piersiowa.
            • leneczkaz Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 12:03
              1. Nie umiesz czytać ze zrozumieniem
              2. Bredzisz!
        • pa-ti11 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 19:59
          jedzenie w nocy nie jest normalne w przypadku dorosłych
    • m.aggie Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 07:44
      Śpieszę "odeprzeć" wasze argumenty :) Dosia i ona1983 już mi częściowo w tym pomogły.
      @mad_die: Piękne wytłumaczenie. Ale przecież to samo powinno się tyczyć dziecka butelkowego, prawda? Taki 6-8 miesięczniak na butelce też potrzebuje dużo mleka, a jednak oduczenie go picia mleka w nocy jest wskazane. W końcu gdybyś karmiła swoje dzieci butelką, nie dawałabyś im w nocy co dwie godziny całej butli, prawda? Ale pierś możesz dawać, bo piersią nie przekarmisz. Tylko że tu jest różnica między "możesz" a "powinnaś". Lęki separacyjne, zęby, potrzeba ssania - owszem, ale dzieci butelkowe też to mają!
      @absu: ona1983 dobrze zapamiętała, większa kaloryczność mleka nocnego to mit taki sam jak zwarzone mleko. Jest dokładnie odwrotnie - to mleko popołudniu i wieczorem jest bardziej tłuste od nocnego i rannego, choć wartości nie różnią się od siebie bardzo mocno. Zresztą to ja pisałam to już tutaj jakiś czas temu i podawałam linki do badań to potwierdzających. Jak dotąd nikt mi jeszcze nie przedstawił wyników podważających.
      A co do odczuwania głodu w nocy. A któż z nas tego nie odczuwa? Myślę, że znaczna większość ludzi, jeśli przebudzi się w nocy na dłużej, poczuje głód. To jest normalne. Ale my dorośli wiemy, że w nocy nie powinniśmy jeść, bo możemy mieć potem problemy żołądkowe. I myślę, że właśnie tego powinno nauczyć się dziecko - dzień jest od jedzenia, a noc od spania.
      Jeszcze zaznaczę: Wiem, że dzieci są różne. Niektóre same z siebie rezygnują z karmienia w nocy i to dotyczy zarówno tych piersiowych, jak i butelkowych. Ale mi tu chodzi o oduczanie jedzenia w nocy. Dziecku butelkowemu daje się wodę, bo po prostu nie powinno pić więcej mleka (bo wypiło już swoją porcję dobową w ciągu dnia). Ale dziecku piersiowemu tę pierś dajemy, bo bliskość, bo może za mało zjada w dzień (ach, ten brak podziałki w piersiach...), bo stymulowanie laktacji itd. A jak któraś się przyzna, że oduczyła dziecko piersi w nocy, to od razu zostaje okrzyknięta okrutną matką, bo przecież jak można nie dać jeść głodnemu dziecku. Bo przecież dziecko potrzebuje.
      Takie szlachetne poświęcanie się dla dobra dziecka.
      • mad_die Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 10:36
        Ale przecież to samo powinno się tyczyć dziecka
        > butelkowego, prawda? Taki 6-8 miesięczniak na butelce też potrzebuje dużo mlek
        > a, a jednak oduczenie go picia mleka w nocy jest wskazane.

        Dziecię na butelce normę jedzeniową mleka - swoją drogą ustaloną przez producentów sztucznego mleka.... - są w stanie wyrobić w dzień, w butelce masz miarkę, widzisz ile dziecię zjadło i już. I jest w stanie na raz zjeść więcej, fakt, zależy to od dziecka, ale widzę to po moich znajomych piersiowych potem butelkowych. Ich dzieci były w stanie na raz! wypić po 200-250ml płynu, czy to mleka czy soku czy wody, moje dzieci, piersiowe tylko, potrafiły wypić ze szklanki max.50-100ml, a to i tez tylko wtedy, gdy były na prawdę spragnione. Zwykle wypiją kilka łyków na raz, i za jakiś czas następne kilka łyków. Wiadomo, z wiekiem to się zmienia, ale powiedzmy że mówię o dzieciach tak do 2 roku życia.

        Oduczenie butelki w nocy jest wskazane, wg mnie wyłącznie ze względu na próchnicę butelkową. Choć i tu można polemizować, bo przecież każde dziecko ma inne zęby, inaczej o nie dba wraz z rodzicami, ma inne geny, predyspozycje do próchnicy itp. No ale zalecenia sa takie, że jak zęby się pojawiają, to butelka nocna idzie w odstawkę.
        To się nie tyczy dzieci piersiowych, bo mleko mamy ma właściwości zapobiegające próchnicy. Do tego, jesli dziecko ssie pierś w nocy i je (a nie trzyma pierś w buzi pół nocy...) a potem puszcza pierś i zasypia, to próchnica mu nie groźna (bo mleko zasysane nie spotyka się po drodze z zębami :)). Gdy dziecię spi z piersią w buzi, to to trzeba ukrócić, tu się zgodzę.

        W końcu gdybyś karmi
        > ła swoje dzieci butelką, nie dawałabyś im w nocy co dwie godziny całej butli, p
        > rawda?
        Wiesz, nie wiem. Nigdy nie karmiłam butelką i się w tym temacie nie mogę wypowiedzieć. Gdyby moje dzieci były malutkie i domagały się mleka, to bym im je dawała, ale pewnie tylko tyle, ile zaleca producent. Lub mniejsze porcje, ale częściej. Nie wiem, bo nie wiem, jak sie karmi butelką ;)
        A ze karmię swoje dziecko tylko piersią, producentem mleka jestem ja ;) a moje dziecko to klient. I dostaje tego mleka ile chce :) Wiadomo, mój materiał tez ulega zmęczeniu, więc są dni, kiedy syn nie ssie dużo, sa noce, kiedy nie ssie wcale lub 1 raz. Ale są i takie noce, że potrzebuje częściej - jak teraz, przy ospie. No więc ma częściej.

        A jak któraś się przyzna, że oduczyła dziecko piersi w nocy, to od raz
        > u zostaje okrzyknięta okrutną matką, bo przecież jak można nie dać jeść głodnem
        > u dziecku. Bo przecież dziecko potrzebuje.
        > Takie szlachetne poświęcanie się dla dobra dziecka.
        To Ty tak to rozumiesz.
        Bo co innego ograniczyć ssanie nocne maluchowi, a co innego roczniakowi czy większemu.
        Choć jeśli o mnie chodzi, to takie dziecko do 18-20mscy to może spokojnie jeść w nocy. Ale to i tak zależy od dziecka. Jedno szybko zrezygnuje - z lekką pomocą mamy/taty - z nocnego ucztowania w wieku 8mscy, drugie będzie jadło w nocy jeszcze w wieku 3 lat. Nie nam o tym decydować, co jest dobre a co złe, co jest poświęceniem a co wyrodnością... :P
        • m.aggie Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 11:07
          Co rozumiesz pod pojęciem "lekka pomoc mamy/taty"?
          • mrs.t Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 11:22

            > Co rozumiesz pod pojęciem "lekka pomoc mamy/tatyy
            co tam komu pasuje - poklepanie po plecach
            zaproponowanie wody , przytulenie, ponoszenie - danie aternatywy
            dziecko ktoremu na piersi nie "zalezy" ja zaakceptuje
            dziecko ktore absolutnie chce piersi raczej bedzie sie jej domagac
            latwo jest oduczyc od nocnego jedzenie dziecko ktore jest na to gotowe, ktore zaakceptuje alternatywe . jesli dziecko nie akceptuje alternatywy ja wychodze z zalozenia ze to jednak mleka potrzebuje (przynajmniej takie mam doswiadczenia, moj synek usnie bez piersi kiedy jej nie chce. ma prawo - ja tez czasem mam na cos apetyt, jakis rytual ktory potrzebnym i do zasniecia )

            "?
          • mad_die Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 14:10
            To, co napisałam niżej i to co Pani T napisała :)
        • d.o.s.i.a Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 19:04
          > 0-100ml, a to i tez tylko wtedy, gdy były na prawdę spragnione. Zwykle wypiją k
          > ilka łyków na raz, i za jakiś czas następne kilka łyków. Wiadomo, z wiekiem to
          > się zmienia, ale powiedzmy że mówię o dzieciach tak do 2 roku życia.

          Popijanie po pare lokow do 2 roku zycia? NIe, to zdecydowanie nie dla mnie. Ale skoro tak lubisz. To Ty zdaje sie pisalas, ze od lat nie przespalas ciurkiem wiecej niz 3 godzin? To ja dziekuje za takie atrakcje.

          > To się nie tyczy dzieci piersiowych, bo mleko mamy ma właściwości zapobiegające
          > próchnicy.

          Na czym te wlasciwosci polegaja? Jakis skladnik bakteriobojczy, czy brak zawartosci cukrow?

          > (bo mleko zasysane nie spotyka się po drodze z zębami :)).

          z tym sie ewentualnie moge zgodzic. Z Tym, ze odpowiedni smoczek tez moze zostac zassany gleboko i na jedno wychodzi.

          > Choć jeśli o mnie chodzi, to takie dziecko do 18-20mscy to może spokojnie jeść
          > w nocy.

          O jak czestym jedzeniu piszesz? Juz dziecko 3-4 godzinne moze miec 5 godzinny sen i budzic sie raz w nocy.
          • m.aggie Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 19:39
            > > To się nie tyczy dzieci piersiowych, bo mleko mamy ma właściwości zapobie
            > gające
            > > próchnicy.
            >
            > Na czym te wlasciwosci polegaja? Jakis skladnik bakteriobojczy, czy brak zawart
            > osci cukrow?

            Składniki bakteriobójcze zawarte w mleku matki: przeciwciała, leukocyty (wszystkie typy) oraz lizozym, który ma tu chyba największe znaczenie.
            Także to akurat nie jest mit.
          • alpha.sierra Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 22.01.12, 21:31
            Jak ja wypijam na raz 250 ml płynu, to znaczy, że zdążyłam się już porzadnie odwodnic i zaraz pójdę siusiu, bo mi te 250 ml konkretnie przeczysci nerki. Za to na bank nie nawodni, tylko wyplucze że mnie pokaźną ilość minerałów.

            Dzieciaki wiedzą, co robią pijąc co chwila po parę lykow. Dbają po prostu o dobre nawodnienie i gospodarkę mineralną w organizmie.

            Tyle w temacie picia.
          • mad_die Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 21:11
            Tak, po parę łyków wody ze szklanki/kubka. Co w tym dziwnego? I dlaczego ja mam decydować o tym, ile i jak dzieci moje piją/lubią pic wodę? Nie kumam...
            Nie, ja nie pisałam, że nie przespałam ciurkiem 3h, zwykle udaje mi się wyspać (czy to śpiąc z dzieckiem czy bez), a na palcach u jednej ręki mogę policzyć takie noce, że rzeczywiście byłam po nich jak zombie.
            Dosia, o właściwościach mleka kobiecego radzę Ci doczytać - poszukaj, popatrz, pomyśl, może spójrz na własne dzieci, jakie one mają zęby? ;)
            Wg mnie żadnego smoczka nie da się tak głęboko zassać jak piersi, no chyba że ten special needs baby feeder medeli, ale przecież on jest dla noworodków...
            Jak częste jedzenie dla 18-20mscy? A to zalezy od dziecka i od mamy, nie mam zamiaru tutaj podawać jakić liczb czy przedziałów czasowych, bo o gustach się nie dyskutuje. Jedna mama będzie narzekać, że się dziecko raz budzi zjeść, inna zrozumie potrzebę pobudek co 2h, jedne dziecko prześpi w tym wieku całą noc, a inne będzie miało z tym problemy.
            Dziecko 3-4 godzinne to raczej 5h nie powinno spać, tylko jeść i piersi stymulować. Więc wiesz...
            • d.o.s.i.a Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 22:02
              > Tak, po parę łyków wody ze szklanki/kubka. Co w tym dziwnego?

              Po pierwsze ja mowie o ciumkaniu cycka po pare lykow, po drugie Twoje dzieci chyba nie pija tej wody po pare lykow w nocy?

              > Nie, ja nie pisałam, że nie przespałam ciurkiem 3h,

              Musialam Cie pomylic z inna forumka. Ale pamietam jak dzisiaj, ze ktoras z tutaj piszacych tak napisala.

              > Dziecko 3-4 godzinne to raczej 5h nie powinno spać, tylko jeść i piersi stymulo
              > wać.

              ha. Tzw. omylka pisarska. Mialo byc oczywiscie 3-4 miesieczne, nie godzinne.
              A nawet jak godzinne, to ja sie ciagle dziwie jak te maluchy moga wisiec na piersi, skoro zgodnie z fizjologia powinny spac jakies 20 godzin na dobe.
              • ona1983.10 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 24.01.12, 21:00
                chyba chodziło Ci o mruwe, że od kilkunastu lat nie przespała nocy - tylko jakbyś uważniej czytała i była bardziej spostrzegawcza to byś wiedziała, że dziewczyna tak ma nie ze względu na KP tylko inne przyczyny.
      • mrs.t Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 11:26
        > Takie szlachetne poświęcanie się dla dobra dziecka.

        a gdzie tam poswiecanie sie (chyba ze nie czuje ironii?)znacznie latwiej nie wstawac, nie nosic, nie kombinowac jak uspic dziecko bez piersi.

        >Oduczenie butelki w nocy jest wskazane, wg mnie wyłącznie ze względu na próchnicę butelkową. Choć

        ja tam jeszcze do tych wymyslonych zalecan dodalabym wygode mamy- podanie butelki to nie przewrocenie sie na drugi bok i podanie drugiej piersi (choc to jak wiemy dyskusyjna sprawa, mamy ktore KB twierdza ze podanie butelki nie wymaga zadnego wysilku, sa mamy ktore wola podac butelke bo np karmic na lezaco nie lubia i musza wstac, i wtedy wygoda KP az taka nie jest; -jednoczesnie podanie butelki nie oznacza zejscia do kuchni, podgrzania wody, i tysiaca innych dzialan, tylko wsypanie proszku i potrzasniecie butelka)
        • aurinko Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 12:23
          mrs.t napisał:

          > ja tam jeszcze do tych wymyslonych zalecan dodalabym wygode mamy- podanie butel
          > ki to nie przewrocenie sie na drugi bok i podanie drugiej piersi (choc to jak w
          > iemy dyskusyjna sprawa, mamy ktore KB twierdza ze podanie butelki nie wymaga z
          > adnego wysilku,

          Dla mnie kp w nocy to żadna wygoda, przede wszystkim muszę się obudzić, siedzieć z dzieckiem 20-30 minut, odłożyć dziecko do łóżeczka, starać się szybko zasnąć bo za 1,5h znowu pobudka i w taki sposób często zasypiam po pół godzinie i zostanie około godzinki spania do ponownego karmienia. W ciągu nocy tracę nawet 4 godziny snu. Przy karmieniu butelką spokojnie może mnie zastąpić ojciec dziecka dzięki czemu ja byłabym wyspana - moglibyśmy zmieniać się np. co drugą noc z butelkowymi dyżurami - jedno śpi całą noc a drugie karmi i tak na zmianę. No i przygotowanie butelki nie wymaga aż takiego zachodu jak się niektórym wydaje - odpowiednią wodę można trzymać w termosie i odmierzoną jednorazową porcję mm w słoiczku czy jakimś pojemniczku gotowe do wsypania, żaden wielki wysiłek.
          • mrs.t Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 12:45

            aurinko napisała:

            aurinko, dlaczego odnioslas sie tylko do czesci mojej wypowiedzi?
            Napisalam dokladnie o tym co ty, i chcialabym by moja wypowiedz traktowana byla jako calosc.
            • aurinko Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 13:14
              Dlatego, że mnie interesował wyłącznie zacytowany fragment.
      • luliluli Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 11:49
        Maggie, wskaż mi, gdzie i kto potępiał mamę za oduczenie piersi nocą.
        Potępiane był co najwyżej te, które robiły to sposobami gestapowskimi (niech popłacze itp.).
        Nikt nikomu nie każe się "szlachetnie poświęcać", to wolny wybór, czy wstajesz czy nie.
        • turnesolka Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 13:51
          A jakie są niegestapowskie metody oduczania piersi w nocy? Pytam poważnie, chętnie bym spróbowałam ale do tej pory znajome, które chwaliły się oduczaniem, przyznawały też że 2-3 nocy dziecko darło się straszliwie?
          • mad_die Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 14:08
            Jeśli dziecko jest gotowe i chętne do współpracy to:
            - odwlekanie podania piersi poprzez zaangażowanie taty do noszenia, tulenia, kołysania (uwaga! brak gotowości do takich zabiegów kończy się niewyspaniem mamy i taty i rykiem dziecka ;))
            - tłumaczenie że teraz jest noc i mleko śpi - działa na ciut starsze dzieci, tak po roku trochę i nie od razu, nie, nie, kilka dni na pewno to trwa, zanim dziecię zakuma ocb, a i tak bez płaczu może się nie obejść, ale chodzi o to, że rodzic/mama jest obok, rozumie, przytula, ale mówi, że mleko śpi - taki 15-16miesięczniak zrozumie, pojmie, zaakceptuje zmiany i przestanie się domagać mleka, ALE! może nie przestać się budzić na przytulenie :)
            - odsunięcie się w nocy od dziecka - w sensie wyprowadzenie go z łóżka/odsunięcie łóżeczka od loża małżeńskiego (to s umie temat na inny wątek ;))

            A więcej porad w super książce Searsów "Zasypianie bez płaczu" - właśnie o spaniu razem i kończeniu spania razem, o karmieniu w nocy i kończeniu karmienia w nocy.
            • luliluli Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 14:50
              Polecam też "Noc bez płaczu" - kopalnia przykładów:)
              • m.aggie Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 15:06
                Swego czasu czytałam właśnie "Noc bez płaczu" E. Pantley. To z resztą "uczennica" Searsa. Podaje ona mnóstwo sposobów, dostosowanych do okoliczności. My od trzech nocy próbujemy. Na razie ponowne uśpienie bez podania piersi nam się nie udało, ale mimo to postępy są. Zobaczymy jak będzie dalej.
                Cieszę się w każdym razie, że te metody, które ja stosuję, nie zaliczają się do tych "gespapowskich" i są uznawane nawet przez mad_die ;)
            • d.o.s.i.a Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 19:07
              Ciekawe, ze dzieci butelkowe sa jakos wyjatkowo "dojrzale" i "gotowe" na niedomaganie sie mleka w nocy co godzine.
              • luliluli Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 19:45
                IMHO dzieci piersiowe (te starsze) nie domagają się mleka tylko mamy, nie zadowolisz ich raczej kubkiem napoju;)
              • martasz123 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 22.01.12, 22:04
                d.o.s.i.a napisała:

                > Ciekawe, ze dzieci butelkowe sa jakos wyjatkowo "dojrzale" i "gotowe" na niedom
                > aganie sie mleka w nocy co godzine
                Bo dzieci karmione butelką nie kojarzą jedzenia jako formy bliskości z rodzicem. Dzieci karmione piersią w ten sposob domagają się miedzy innymi bliskości. Chociaz ja jak karmilam swoją starszą corkę to zauważylam, ze chciala owszem co godzinę, ale wtedy jak wrócilam do pracy i przy ząbkowaniu, więc jak najbardziej chodziło o bliskość i ukojenie bolu. Teraz karmię trzymiesięczną corkę to przesypia od polozenia się wieczornego ciągiem okolo 5ciu godzin i są w nocy dwa karmienia. Więc chyba im pozniej tym moze być częściej.
            • turnesolka Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 21.01.12, 12:33
              Ale u nas branie na ręce, tulenie, głaskanie, śpiewanie przez mamę/tatę nic nie daje, drze się tak samo, tylko cysio pomaga
              Śpi w swoim łóżeczku prawie od początku, przez pierwsze 6 mcy u nas w sypialni, teraz w swoim pokoju.
    • antycyponek Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 11:51
      Wypowiem się jako mama i piersiowa, i butelkowa.
      Córkę odstawiłam w wieku 6 miesięcy (przestawiłam na MM, które zresztą szybko odrzuciła). Zaraz po odstawieniu wyprowadziłam się na parę dni z sypialni, w której stało łóżeczko córki i poprosiłam męża, żeby dawał jej wodę, jak się w nocy obudzi. Po trzech dniach mała przestała się budzić na nocne jedzenie.
      Synka karmię już prawie rok i nigdy mu nie ograniczałam nocnego jedzenia (ustawiam sobie poduszki w wygodnej pozycji i karmię na półleżąco, bo na leżąco jest mi niewygodnie). W miarę się wysypiam, chyba że akurat idą ząbki - choć teraz przestałam go karmić w dzień i w nocy domaga się częściej.
      ALE!!!
      W wielu źródłach spotykałam się z poglądem, że niemowlę ważące powyżej 5 kg w zasadzie nie potrzebuje jeść w nocy. 5 kg? Mój synek ważył tyle mając 4 czy 6 tygodni. Ale mniej więcej w tym czasie zaczął sporo chorować i słabiej przybierać, więc jakoś nie miałam serca mu odmawiać tego nocnego ssania. Myślę jednak, że gdyby ładnie przybierał, to w wieku 4-6 miesięcy na pewno próbowałabym go przekonać do tego, że noc jest od spania.
      Wydaje mi się, że niektóre z Was trochę ponosi strach przed pustym żołądkiem.
      Jeżeli ja jem o 20:00 niewielką kolację i idę spać, to 3/4 nocy śpię z pustym żołądkiem. Noc jest od spania, nie od trawienia. Dziecko przez sen nie czuje głodu (nie mówię tu o maleńkich oseskach, tylko 4-6 miesięcznych bobasach. Myślę, że pusty żołądek w nocy czy nad ranem to norma, a nie patologia.
      Mój dzieć nr 2 niestety do tego stopnia przestawił się na nocne jedzenie, że w nocy je chyba największy mleczny posiłek, ssie jak odkurzacz. I stwierdziłam, że już go nie będę od tego odzwyczajać, skoro i tak właściwie już się odstawiamy.
      Ale jak już go odstawię, to ani myślę przygotowywać mu butlę w środku nocy ani o 5 nad ranem (jak to niektóre butelkowe mamy robią nawet w przypadku 2-3 letnich dzieci). To nocne jedzenie to MSZ siła przyzwyczajenia i da się to zmienić. HOWGH
      • m.aggie Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 12:10
        Zgadzam się z Tobą całkowicie!
        Tak trochę upraszczając, wychodzi na to, że wszystko zależy od tego co kto rozumie pod wspomnianą "lekką pomocą" rodziców. Jedni nie wytrzymają ani sekundy płaczu dziecka, inni będą się starali najpierw ten płacz ukoić przytuleniem, dopiero jak się nie da podadzą pierś.
      • mrs.t Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 12:26


        > .
        > Ale jak już go odstawię, to ani myślę przygotowywać mu butlę w środku nocy ani
        > o 5 nad ranem (jak to niektóre butelkowe mamy robią nawet w przypadku 2-3 letni
        > ch dzieci). To nocne jedzenie to MSZ siła przyzwyczajenia i da się to zmienić.


        nawet jesli, to w imie czego wymagamy takiej nagle wielkiej DOROSLOSCI od maluchow??
        zrozumie ze noc jest od spania a nie odjedzenia, to nie bedzie jesc w nocy. moj dwulatek raczej tego nie rozumie - przynajmniej nie za kazdym razem. bywa ze zje mniej w dzien , tak jak i mi sie to zdarza, wtedy czasem zaspokajam glod w nocy - a nawet jesli nie wstaje to dlatego ze rozumnie sobie potrafie wtlumaczyc ze jest noc i zjem rano , wytrzymam, albo ze mi sie nie chce spod cieplej koldry wychodzic - nazwalabym to wyrachowaniem - (jakby mi ktos cos do jedzenia przyniosl, albo mam pod reka banana to jem)

        u maluchow jedzenie jest naturalna potrzeba, dziecko kieruje sie instynktem a nie wyrachowaniem

        podreslam, nie jestem przeciwna niekarmieniu w nocy, wrecz przeciwnie - ale warto stawiac maluszkom realne oczekiwania - wydaje mim sie ze terror i panika zwiazane z tym ze "dziecko ma w nocy spac i trzeba jedzenia oduczac " to pozostalosc z czasow popularnosci karmenia butelka, i powiedzialabym, powinno dotyczyc starszych dzieci

        www.askdrsears.com/topics/feeding-infants-toddlers/10-tips-night-feedings
        • mrs.t Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 12:50
          i jeszczeo nocach
          www.kellymom.com/parenting/sleep/sleep.html
        • antycyponek Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 14:29
          > podreslam, nie jestem przeciwna niekarmieniu w nocy, wrecz przeciwnie - ale war
          > to stawiac maluszkom realne oczekiwania - wydaje mim sie ze terror i panika zwi
          > azane z tym ze "dziecko ma w nocy spac i trzeba jedzenia oduczac " to pozostal
          > osc z czasow popularnosci karmenia butelka, i powiedzialabym, powinno dotyczyc
          > starszych dzieci

          I to popieram, nie ma co z góry zakładać, że to terror. Niektóre dzieci zrezygnują z nocnego jedzenia szybciorem i bez płaczu. Ale jak słyszę, że koleżanka codziennie szykuje o 5 rano butlę dla 2,5 rocznego dziecka, które potem zasypia z zębami oklejonymi mlekiem, to zgroza mnie ogarnia. Parę miesięcy temu dzieciak miał naprawianych pod narkozą 8 mleczaków (to chyba 50% jego uzębienia?)
        • d.o.s.i.a Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 19:18
          > nawet jesli, to w imie czego wymagamy takiej nagle wielkiej DOROSLOSCI od malu
          > chow??

          Ale to nie o doroslosc chodzi tylko o ich dobro. Bo dziecko potrzebuje snu bardziej niz jedzenia. A rola rodzica jest dziecku pomoc wyrobic dobre nawyki. Jesli Twoj dwulatek nie rozumie, ze w nocy sie spi i nie potrafi spac, to znaczy, ze gdzies Wam ta nauka umknela. I to wcale nie jest dla niego takie dobre. Sen w nocy to nie jest kara dla dziecka i jakis obowiazek tylko cos co mu sie nalezy.
          • luliluli Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 19:48
            Nikt tu nie pisze, że dziecko nie potrafi spać!
            Potrafi doskonale, a w międzyczasie przebudza się na pierś.
            To się wyklucza, Twoim zdaniem?
            Dla dobra dziecka powinniśmy więc szybko wymyślić coś na zatrzymanie ząbkowania, bo cholerstwo budzi dzieci nieraz ponad dwa lata!
            • turzyca Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 23:42
              luliluli napisała:

              > Nikt tu nie pisze, że dziecko nie potrafi spać!
              > Potrafi doskonale, a w międzyczasie przebudza się na pierś.

              Ja podczas wyjazdow z zafascynowaniem odkrylam, ze dorosli ludzie nie przesypiaja nocy w calosci - wstaja, laza, siusiu robia, wode pija, przynosza sobie koc, zdejmuja skarpetki, zakladaja skarpetki i w ogole uprawiaja zupelnie mi obca aktywnosc nocna. Okazalo sie, ze z moim kladzeniem sie spac i przesypianiem 8 godzin bez przerw niezaleznie od okolicznosci jestem raczej wyjatkiem niz norma. I jakos nigdzie nie widzialam watku "ratunku moj maz wstaje w nocy, zeby sie napic wody, jak namowic go do ciaglego spania", a watki "ratunku, moje dziecko chce sie napic w nocy" czesto gesto. Ludzie sa naprawde niesamowici.
              • momago Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 23:55
                turzyca napisała:
                dorosli ludzie nie przesypiaja nocy w calosci - wstaja, laza, siusiu robia, wode pija, przynosza sobie koc, zdejmuja skarpetki, zakladaja skarpetki i w ogole uprawiaja zupelnie mi obca aktywnosc nocna.

                Może byli karmieni piersią i mają zakłócony rytm okołodobowy ;-)
                • kaetchen Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 25.01.12, 21:21
                  Sprawa poważniejsza, bo dotyczy właśnie ... w ogóle niepiersiowych:)
                  Może się budzą zatem dlatego, że niewystarczająco często się budzili jako dzieci?:P
              • katriel Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 21.01.12, 16:42
                > ja nocy w calosci - wstaja, laza, siusiu robia, wode pija, przynosza sobie koc,
                > zdejmuja skarpetki, zakladaja skarpetki

                O przepraszam, ja się na siusiu budzę, ale skarpetki zdejmuję nie przerywając snu,
                wielokrotnie sprawdzone.
    • aurinko Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 12:17
      Ja bym z chęcią skorzystała z możliwości oduczenia dziecka nocnego karmienia (karmię piersią) ale wydaje mi się to nierozerwalne z całkowitym zaprzestaniem kp i przejściem na mm, muszę przede wszystkim nauczyć dziecko pić mleko "z czegoś" - z niekapka, kubka czy jakiegoś bidonu i jak tylko go tego nauczę to wreszcie będę mogła przestać karmić piersią. Wydaje mi się, że oduczanie piersiowego dziecka przyzwyczajonego do jedzenia w nocy co 1,5-2h to byłby horror.
      • asia-81 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 20.01.12, 21:57
        Mój synek karmiony piersią był 11 msc. W zasadzie od niecałego 3 miesiąca życia przesypiał całe noce - nie wybudzałam go, bo bardzo dużo przybierał na wadze. Owszem budził się czasem, ale b. rzadko w nocy, pokręcił, pobrzdękał i zasypiał dalej do rana. Czasami jak miał ewidentny problem z zaśnięciem dostawał właśnie wodę lub pierś i chrapał dalej do rana. Nie znaliśmy historii typu ząbki, skoki rozwojowe, lęki separacyjne i inne cuda. Czasem myślę,że mamy tłumaczą zachowania swoich dzieci na wyrost. Myślę, ze było nam łatwiej bo maluch spał sam w drugim pokoju. A może też trafił nam się taki egzemplarz.
        Wydaje mi się,że kilku miesięczny niemowlak ssie pierś może i krótko, ale i efektywnie, w moim przypadku np mleko wręcz lało się z piersi po kilku zassaniach i wystarczyło tylko łykać :) a z butelki musiałby ciągnać, tym bardziej , że teraz takie butle i smoczki robią coby dziecku nie ułatwiać zadania i musi się nassać taki ssak zanim to mleko z tej butelki wyssie.
        • ninuszka Do Dosi 21.01.12, 00:26
          Dosia,moja corka ma 20 miesiecy,od dwoch nie karmiona piersia,a budzi sie caly czas po kilka razy w nocy. Czasami zeby napic sie wody,czasami zeby przytulic do mnie. Jak Twoim zdaniem uczy sie dziecko przesypiac cala noc??? Mam jej to wytlumaczyc?Moge tlumaczyc,ona bardzo duzo rozumie,ale nie wydaje mi sie zeby to pomoglo. Mimo tego,ze kilka razy sie przebudza w nocy,rano jest zadwolona i wyspana. Nie wydaje mi sie,ze jest sie w stanie nauczyc dziecko przesypiac cala noc,dzieci to ludzie,a ludzie roznia sie bardzo.
          • d.o.s.i.a Re: Do Dosi 21.01.12, 12:26
            > Dosia,moja corka ma 20 miesiecy,od dwoch nie karmiona piersia,a budzi sie caly
            > czas po kilka razy w nocy.

            Bo nawyki wypracowane przez 18 miesiecy bardzo trudno zmienic.

            > do mnie. Jak Twoim zdaniem uczy sie dziecko przesypiac cala noc???

            Stwarzajac mu do tego warunki. Nie pozwalajac na spanie z sutkiem w buzi, na ciumkanie co 10 minut, na karmienie co godzine, na te same rytualy co w dzien.

            > o pomoglo. Mimo tego,ze kilka razy sie przebudza w nocy,rano jest zadwolona i w
            > yspana.

            Super. Jesli ani Tobie ani jej to budzenie w nocy nie przeszkadza to git.
    • doreczka82 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 21.01.12, 22:54
      mnie zastanawia jedna rzecz, temat dyskusji w sumie został dokładnie sprecyzowany, tymczasem w pewnym momencie wymiana zdań sprowadziła się do ataku fanatyczek kp na matki karmiące mm, czyżby frustracja po nieprzespanych nocach dawała się we znaki...
      i dalej jazda z argumentami typu: że bliskość, że patrzenie w oczy, że słuchanie bicia serca, że siamto że sramto i że butelkowe dziecko jest tego wszystkiego pozbawione
      prawda jest jedna- mm nigdy nie dorówna swoim składem mleku matki, z prostej przyczyny, bo pewnych jego składników sztucznie uzyskać się nie da, mleko kobiece ma wiele dobroczynnych właściwości, ale nie przesadzajmy z tym w drugą stronę, cytując slogany że dziecko kp jest inteligentniejsze, odporniejsze i szczęśliwsze, bo to są nigdzie nieudowodnione bzdury
      i jeszcze jedna sprawa, każda rozsądna kobieta wybiera to co najlepsze dla niej i jej dziecka, każda ma prawo posiadać też własne zdanie, dopóki swoim zachowaniem ani wypowiedziami nikogo nie urazi, wszystko jest ok, więc darujmy sobie tutaj komentarze typu co dane dziecko ma lub czego nie ma w zależności od tego jak jest karmione

    • aniaurszula Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 22.01.12, 15:18
      rodzice w nocy nie daja wiec dzieci nie jedza a niektore dzieciaki spia w nocy bez wgledu na sposob karmienia , ale do rzeczy starsza od pocztku karmiona mieszanie budzila sie na nocne jedzonko bez wgledu na to czy przed snem dostal butle czy cyca, pobudka po 2-3 godzinach,z czasem zadziej ale w nocy jadla jeszcze po skaczeniu roku, nie byla otylym dzieckiem lecz duzym takze wysoka i tak jest do dzisiaj, mlodsza kp przez 6 mcy wiadomo w nocy tez jadla mi to nie przeszkadzalo i nie narzekalam, gdy przeszlismy na mm nic nie nie zmienilo jedzenie w nocy nadal bylo i jest mimo ze ma 14 mcy raz w nocy czyli ok 3-5 musi sobie wypic mleczko i nie pomoze woda tylko ja rozdrazni, tez jest duzym dzieckiem moze to z tego wynika
      • agus7 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 11:15
        Karmie piersia i nie karmie w nocy odkad dziecko skonczylo ok. 8 miesiecy. Nie przemawia do mnie filozofia "zatykania" dziecka piersia przy kazdym kweknieciu. Wyrobilam sobie wlasna opinie na podstawie doswiadczen obserwacji i wiedzy fachowej i "robie swoje". Wg mnie noc mimo wszystko jest od spania. Oczywiscie wyjatek to np. choroba z temperatura, dokuczliwe zabkowanie itp. Dlatego dalam synowi szanse na karmienie piersia do woli i spokojne spanie w nocy, wg mnie to sie nie wyklucza.
        • m.aggie Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 11:50
          A zdradzisz jak tego dokonałaś? Dziecię samo z siebie przestało się budzić czy stosowałaś jakąś bardziej lub mniej "lekką pomoc"?
          Ja jestem w trakcie próbowania, ale znowu jakaś choroba nam się chyba przyplątała, więc pewnie będę musiała przerwać :(
          • agus7 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 12:21
            m.aggie napisała:

            > A zdradzisz jak tego dokonałaś? Dziecię samo z siebie przestało się budzić czy
            > stosowałaś jakąś bardziej lub mniej "lekką pomoc"?

            Hm, wyglada na to ze zastosowalam "lekka pomoc" (hehe, ladny eufemizm). Bylismy wtedy na wczasach nad morzem i jak synek sie budzil ok. 3 to bralismy go do naszego lozka, ale nie dawalam piersi. Poza tym zdarzaly mu sie noce ktore "sam z siebie" przespal, wiec wiedzialam ze jest na to gotowy, a przede wszystkim ze nie budzi sie w nocy z przyslowiowego glodu. Z perspektywy czasu widze ze to byl idealny moment, bo przed ukonczeniem roku syn dostal prawdziwej "korby" na punkcie piersi i podejrzewam ze gdyby byl przyzwyczajony do jedzenia nocnego to zwiekszylaby sie jego czestotliwosc. a tak po prostu wiecej ssie w dzien jesli chce.
            Aha, no i od poczatku spi w swoim pokoju w swoim lozeczku. Tylko czasem (mniej niz 1/3 nocy) bierzemy go nad ranem do swojego lozka i wtedy karmie - ale najwczesniej o 5 rano.
            a ile Twoje dziecko ma?
            • m.aggie Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 12:37
              Mój synek ma dokładnie 8,5 miesiąca. W piątym i szóstym miesiącu zdarzało mu się przesypiać całe nocy albo budził się dobrze po północy. Ale potem trafiliśmy do szpitala i się wszystko posypało... Doszło do tego, że ostatnio co noc budził się w okolicach 23.
              Zaczęliśmy "lekką pomoc" ;) tydzień temu. Póki było tylko marudzenie nie reagowaliśmy, po około 30 minutach synek zaczynał głośniej wzywać. Wtedy albo ja, albo mąż próbowaliśmy uspokoić i uspać na rękach. Udawało się uspokoić, ale każda próba odłożenia do łóżeczka kończyła się krzykiem (nie płaczem, łzy nie leciały, bardziej był to krzyk). Takie próby trwały 15-30 min, w końcu dawałam pierś. Trzeciej nocy synek dospał do 3.00, czwartej nocy do piątej. Potem znów było gorzej, a teraz budzi go kaszel, więc nici z dalszych prób. Ale chyba jesteśmy na dobrej drodze, bo pobudki przed północą się skończyły :)
        • asia-81 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 12:46
          Popieram koleżankę w 100%, noc jest od spania!!! A dzień od zabaw i przytulania oraz oczywiście jedzenia :))
      • aniaurszula Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 12:02
        chodzilo mi ze miedzy godzia 3 - 5 czyli nad ranem lubi sobie mleczko wypic
    • zolla78 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 11:28
      m.aggie napisała:
      <Dlaczego dzieci butelkowe nie potrzebują jeść w nocy, a dzieci piersiowe i owszem?
      Dlaczego ograniczenie mleka w nocy butelkowcom jest tak powszechne, a wszelkie próby ograniczenia piersi w nocy, nawet dzieciom powyżej roku, są tak źle widziane na tym forum?
      A może jest tak dlatego, że w przypadku mieszanki trzeba uważać, żeby nie przekarmić, stąd to ograniczanie w nocy? W takim razie dlaczego nie pilnuje się tego w przypadku piersiowców? Tak, wiem, że piersią się nie przekarmi. >

      Wydaje mi się, że nie powinny jeść w nocy ani jedne ani drugie i dla jednych i drugich lepiej byłoby, gdyby dość szybko się od tego odzwyczaiły, oczywiście przy założeniu, że w dzień jedzą odpowiednio dużo. Zgodzę się tu w 100% z kimś kto pisał wcześniej, że należy im się cała przespana noc i wręcz powinnością rodziców jest zadbać by taką miały.

      Tylko że początkowo i jedne i drugie nie rozróżniają dnia od nocy aż tak bardzo, w związku z czym jedzą w nocy jak w dzień. I tu dopiero zaczyna się różnica.

      W przypadku mm to, że nie można podawać go na żądanie, że muszą być przerwy i trzeba trzymać limit wypitego na dobę mleka, w perspektywie jest problem z próchnicą, oznacza zwykle konieczność podjęcia przez rodziców od razu drobnych działań w celu odzywczajenia malucha od jedzenia nocnego. I nie mówię o niedawaniu jeść gdy ewidentnie w nocy o to płacze. Ale np. o tak subtelnych działaniach jak maksymalne przedłużenie przerwy między przedostatnim i ostatnim karmieniem, tak by na to ostatnie dziecko zjadło na pewno całą swoją porcję lub nawet ciut większą niż zwykle zjada w ciągu dnia. Potem ten efekt osiąga się też poprzez zagęszczanie mleka. Jak taki maluch rozbudzi się w nocy, to zwykle raczej próbują go jakoś ululać niż nakarmić. I tak powoli wyrabia się w nich nawyk nie jedzenia w nocy.

      Przy KP tej presji nie ma, a jest za to presja na karmienie na żądanie. Zatem chociaż wyrabia się w nich powoli nawyk odróżniania nocy od dnia, nie jest to często połączone z nauką nawyku nie jedzenia w nocy. I rzeczywiście widziałabym w tym też trochę presję ze zewnątrz i lekką nagonkę na te, które by próbowały taki nawyk wprowadzić. Kiedy jeszcze siedziałam mocno w temacie kp po urodzeniu małej zauważyłam, że wszelkie porady na posty w temacie "mam już dość, 10 pobudek w nocy" ograniczały się do rad jak sobie z tym radzić nic nie zmieniając, czyli "weź do łóżka", "karm śpiąc" itp. Takich które by mówiły, spróbuj ustalić mu inny rytm dnia, podaj wodę, niech jego tata go spróbuje uśpić bez piersi - było bardzo niewiele i spotykały się z częstą krytyką mam KP.

      A z tym przekarmieniem to szczerze mówiąc nie bardzo trafia do mnie argument, że na piersi nie da się przekarmić dziecka. Jeżeli mam dwoje dzieci z taką samą wagą urodzeniową i jeden je dużo kp a drugi średnio dużo i w ciągu pierwszych iluś m-cy jeden przybierze półtora raza więcej niż drugi, który bardziej trzyma się też norm dla swojego wieku, to przecież co do zasady oznacza, że jeden je trochę za dużo. Ale przy KP komentarz jest tylko "ten typ tak ma". Przy MM pediatra zwróciłby uwagę czy dziecko nie jest przekarmiane. A przecież efekt jest ten sam, dziecko przybrało więcej niż powinno według norm.
      I skoro są dzieci na KP i MM, po których widać, że jedzą tyle ile potrzebują i trzymają się norm, i są dzieci, które ewidentnie jedzą za mało z powodu jakiś zaburzeń i to zarówno na KP jak i MM, to przecież oznacza to, że są i dzieci, które z powodu jakiś zaburzeń jedzą za dużo i będą to i dzieci na MM i na KP. Ergo, i na KP można dziecko przekarmić.

      Ale nawet jak już zostaniemy przy stwierdzeniu, że ten typ tak ma, to może większa uczciwość nakazywałaby powiedzieć, ten typ jest łakomczuchem i się przekarmia trochę.
      Poza tym skoro jest tak jak wszyscy tu prawie twierdzą, że KP to nie tylko jedzenie, ale i bliskość i stąd to "ciumkanie". To jednak to "ciumkanie" to podjadanie. A podjadanie między posiłkami to prosta droga do przekarmienia się - nie jestem głody, ale by zaspokoić poczucie bliskości jem. A potem wyglądam często jak mała bambaryłka.
      I to że potem dziecko to zgubi jak zacznie się ruszać, to żaden argument za tym, że na KP nie można przekarmić niemowlaka.
      • basiak36 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 11:59
        > A z tym przekarmieniem to szczerze mówiąc nie bardzo trafia do mnie argument, ż
        > e na piersi nie da się przekarmić dziecka. Jeżeli mam dwoje dzieci z taką samą
        > wagą urodzeniową i jeden je dużo kp a drugi średnio dużo i w ciągu pierwszych i
        > luś m-cy jeden przybierze półtora raza więcej niż drugi, który bardziej trzyma
        > się też norm dla swojego wieku, to przecież co do zasady oznacza, że jeden je t
        > rochę za dużo. Ale przy KP komentarz jest tylko "ten typ tak ma". Przy MM pedia
        > tra zwróciłby uwagę czy dziecko nie jest przekarmiane. A przecież efekt jest te
        > n sam, dziecko przybrało więcej niż powinno według norm.


        Dzieci karmione piersia z pokarmem matki dostaja inny tluszcz. Te karmione mm nie maja mozliwosci dostawac takich samych kwasow tluszczowych bo zwyczajnie wielu z nich nie da sie wyprodukowac. Moga dostac pare typu Omega 3, ale ilus dziesiatek innych skopiowac sie nie da, a krowy ludzkich kwasow tluszczowych nie produkuja.
        Dziecko karmione piersia gromadzi tluszcz zgromadzony ze specyficznych kwasow tluszczowych ktore dzialaja jako 'magazyn' ktory zuzywa sie na rozwoj mozgu, po czym zostaje zuzyty kiedy dziecko zaczyna chodzic, biegac i lapie pierwsze chorobska.
        Dodatkowo w pokarmie sa substancje ktore ograniczaja liczbe i rozmiar komorek tluszczowych, co moze tez wplyw na to ze dzieci karmione piersia sa lzejsze (stad zmiany w siatkach centylowych WHO, i to ze dzieci karmione piersia na poczatku moga przybierac bardzo szybko, ale w wieku kilku lat sa lzejsze niz te na siatkach ktore wliczaly dzieci karmione sztucznie.)
        Oraz to ze dzieci karmione piersia inaczej zaspokajaja glod podczas karmienia i zjadaja srednio ilosciowo mniej niz te karmione butelka (kwestia tego ze na poczatku karmienia leci pokarm bardziej wodnisty i tluszcz stopniowo sie uwalnia).

        Roznice w podejsciu do przybierania na wadze i stylu oraz czestotliwosci karmienia sa oczywiste jesli sie wie jakie sa roznice w pokarmie ludzkim a mleku sztucznym:)


        ------------------------------------------
        Na razie nie mam pomyslu:)
        • leneczkaz Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 12:11
          > Dziecko karmione piersia gromadzi tluszcz zgromadzony ze specyficznych kwasow t
          > luszczowych ktore dzialaja jako 'magazyn' ktory zuzywa sie na rozwoj mozgu, po
          > czym zostaje zuzyty kiedy dziecko zaczyna chodzic, biegac i lapie pierwsze chor
          > obska.

          To jest mit nad mity. Znam co najmniej kilkoro dzieci piersiowych grubych jak bela.. Mój hit to piersióweczka (18 czy 20 m-cy na cycku) ważąca UWAGA,... 22 kg na 2 lata.. UPA i teoria padła. Aaaa i zęby wszysciutkie czarne.
          I drugi dzieć zaledwie rok na piersi i na 18 m-cy 13 kg (dziecko niewysokie), fałdy tłuszczu (mimo, że jada zdrowo - warzywa, owoce mięso, żadnych zapychaczy, słodyczy nie zna). Teraz ma prawie 2 lata i nadal jest pulpetem.

          Znam jeszcze kilka, ale nie chce mi się wymieniać.

          Dla porównania mój syn z mm - 15 kg., 100 cm -lat 3.




          Po 1. - GE NY ... Możesz i 12 lat karmić piersią a jak geny lewe i próchnica i otyłość i średnia inteligencja...
          • basiak36 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 12:26
            > To jest mit nad mity. Znam co najmniej kilkoro dzieci piersiowych grubych jak b
            > ela.. Mój hit to piersióweczka (18 czy 20 m-cy na cycku) ważąca UWAGA,... 22 kg
            > na 2 lata.. UPA i teoria padła. Aaaa i zęby wszysciutkie czarne

            No tak ale to juz kwestia wylacznie tego jak sie przecietnemu dziecku w Polsce diete rozszerza:)) Czyli na sniadanie super zaslodzona kaszka z supermarketu, potem super zaslodzony soczek, po obiedzie tez soczek (albo soczek pity z butelki wieksza czesc dnia), potem biszkopt z danonkiem a na kolacje jeszcze jedna slodka kaszka.
            Plus malo ruchu i duzo tv:)

            Moje karmione piersia dlugo, zero prochnicy (starszy juz ma stale zeby, mleczaki ktore wypadly byly idealnie czyste), drugie dziecko karmione 2.5 roku, dlugo w nocy ssala, 4.5 roku, zeby bez jednej plamki:) Przybierala po 500g tygodniowo na poczatku, teraz wagowo jest bardzo srednia.
            Karmienie piersia to pokarm,mleko, nie eliksir magiczny. Cala reszta czyli odzywianie, ruch, etc zalezy juz od nas nie od tego co mamy w piersiach... Jak bylam w lecie nad Baltykiem, widok dzieci w wieku mojego starszego syna (6-9lat) z wyrazna nadwaga, boczkami, nie byl rzadki. Raczej nie kwestia karmienia piersia skoro w wieku 3 mcy dzieci wylacznie na piersi to spora mniejszosc...

            tak samo to ze mamy dziecko drobne i szczuple nie znaczy ze bedzie w przyszlosci zdrowe i szczuple. Jesli rodzice tacy sa i zdrowo sie odzywiaja, sport, etc, to ma spore szanse:)
            • aniaurszula Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 20:05
              starsza karmiona mm do poltora roku w nocy aktualnie 7 lat zeby bez prochnicy, wypadaja jej zdrowe mleczaki wiec to tez nie wina sposobu karmienia ale bardziej higiena czy jej brak fakt nie lubila i nie lubi slodyczy ale serkiem i jogurtem nie pogardzi
          • pa-ti11 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 18:54

            > Po 1. - GE NY ... Możesz i 12 lat karmić piersią a jak geny lewe i próchnica
            > i otyłość i średnia inteligencja...

            dokładnie - GENY !!!!!!!!!!
            KP to jedynie zabieg kosmetyczny i NIC nie daje jak jest rodzinna otyłość czy głupota
            • basiak36 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 21:45
              NIC nie daje jak jest rodzinna otyłość czy g
              > łupota

              |rodzinna otylosc?:) Czyli nie jest wazne co jemy, tak?:-)
              • pa-ti11 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 24.01.12, 05:30
                geny-geny-geny +nawyki żywieniowe (mają jakieś tam znaczenie ale geny to podstawa)
                kp nie ma najmniejszego znaczenia na to czy człowiek będzie przy kości/grubej kości/szczupły/otyły (jak i reszta rodziny), itd itd.
        • aniaurszula Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 20:02
          ha ha ha dzieci piersiowe sa lzejsze chyba te ktorych matki pokarmu nie maja, moja corka waga urodzeniowa 2900 6 mcy kp bez dokarmiania i wieku 5 mcy wazyla 8100 a druga corka waga urodzeniowa 4200 karmiona tylko mm w tym samym czasie tez wazyla 8000 jest wiec roznica przyrostu masy ciala co na to wasza logika myslenia o kp i mm
          • mad_die Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 21:22
            Nasza logika - w przeciwieństwie do Twojego ślepego uporu jakiegoś ;) - mówi, że dzieci są po prostu różne i nie można ich porównywać.
            Finito.
      • m.aggie Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 12:06
        To też kwestia jeszcze tego jakie normy bierzemy pod uwagę. W końcu to kp jest naturalne (pierwotne) i to do niego powinno się porównywać karmienie sztuczne, a nie na odwrót.
    • zolla78 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 13:07
      do Basiak36.

      Ja się ze wszystkim co napisałaś zgodzę. Mam świadomość i innego składu i innych tłuszczów i że dlatego są siatki centylowe inne i zasady karmienia.
      Co nie zmienia faktu, że nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że nie można dziecka przekarmić na KP i jest to mit. Jeżeli dziecko będzie jadło więcej niż potrzebuje (bo tak ma, bo ma jakieś zaburzenia odżywiania, bo matka wyrobiła albo nie zapobiegła powstaniu nawyku ciumkania) to będzie na danym etapie swojego rozwoju za grube i przekarmione i już.

      I ok. Może dlatego że to przekarmienie KP a nie mm, to potem łatwiej to zgubi. Ale nie zmienia to faktu, że w danym momencie z powodu zasady "karmię na żądanie" i "dziecka kp nie przekarmię", tak naprawdę jest właśnie przekarmione.

      Inaczej skąd na kp byłoby tak jednak sporo zbyt "dużych" dzieci, którym to wyraźnie nie służy. Zwykle przecież wtedy z powodu zbyt dużej ilości boczków i fałdek, trudniej im się poruszać i nabywać kolejne umiejętności. Zatem nie może to być aż tak naturalne i ok.

      Czyli może uczciwej byłoby jednak i matkom kp mówić, że jeżeli maluch robi się zbyt okrągły to warto zwrócić uwagę by może przerwy w kp wydłużyć, a jak płacze to zająć zabawką, a nie od razu pierś w dziub i np. ograniczyć ciumkanie. A tymczasem słyszą, że mają się nie przejmować, bo dziecka na kp nie przekarmi, a jak na żądanie nie da, to wyrodna matka.
      • asia-81 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 18:25
        Ja karmiłam synka piersią i gdybym mu nie ograniczała trochę piersi to nie wiem jak by wyglądał. Karmiony nie częściej niż co 3 godziny - dostawał wodę lub soczki rozcieńczane wodą jeżeli marudził i chciał pierś, a pomimo tego był do 3 roku życia powyżej 75 centyla. Poszedł na nogi dopiero w wieku 16 miesięcy właśnie przez wagę - ciężko mu było ruszyć. Teraz w wieku 4 lat zatrcił swoje pulchności i krągłosci, chociaż nadal jest dużym chłopcem. Widuje czasem dzieci monstrulanie grube piersiowe, ale karmione na ogół na każde kwęknięcie i karmione równiez w nocy-czego nas nie dotyczyło.
        Więc też mi się wydaje, że można przekarmiać zarówno piersią jak i butelką - tylko że na to pierwsze jest przyzwolenie społeczne.
      • basiak36 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 21:44
        > Czyli może uczciwej byłoby jednak i matkom kp mówić, że jeżeli maluch robi się
        > zbyt okrągły to warto zwrócić uwagę by może przerwy w kp wydłużyć, a jak płacze
        > to zająć zabawką, a nie od razu pierś w dziub i np. ograniczyć ciumkanie. A ty
        > mczasem słyszą, że mają się nie przejmować, bo dziecka na kp nie przekarmi, a j
        > ak na żądanie nie da, to wyrodna matka.

        jedna sprawa jest owszem to ze nie zawsze od razu piers do buzi, czasem dziecko mozna po prostu chwile ponosic, etc ale tak juz jest ze to wlasnie zwykle o piers chodzi, ktora spelnia tyle roznych funkcji. Ssanie redukuje bol jesli dziecko cos boli, zaspokaja glod, potrzebe bliskosci, etc
        Przerw nie powinno sie wydluzac szczegolnie podczas pierwszych 6 miesiecy zycia, czyli super intensywnego rozwoju.

        Dlaczego nie da sie przekarmic?
        Bo ssanie piersi dziala troche tak jak metoda picia szklanki wody przed posilkiem:) Dziecko w innym tempie odczuwa nasycenie jedzeniem niz przy piciu z butelki, na poczatku dostaje pokarm niskotluszczowy, potem coraz tlustszy.
        Pokarm jest tak zuzywany przez organizm ze organizm przyswaja tylko to co potrzebuje, reszte wydala. Wyjatkowo efektywny proces:)
        Na dodatek tluszcz ktory sie odklada u takiego malucha to same zdrowe kwasy tluszczowe ktore sie glownie zuzywaja na intensywny rozwoj mozgu i z czasem ten tluszcz sie naturalnie gubi. No chyba ze dajac jedzonka zastosujemy metode slodkich kaszek, soczkow i biszkoptow:))
        Albo metode jedzenia 'za babcie i za dziadka' i biegania za dzieckiem z lyzeczka.
        Pokarm jest tak skonstruowany aby dziecka nie przekarmic, i aby to co odlozy, moglo potem swietnie z pozytkiem dla zdrowia zuzyc.
        Moja coreczka z wagi urodzeniowej ok 3kg wazyla w wieku 6 mcy prawie 10kg, wylacznie piers. Ma teraz 4 latka, bardzo zdrowo sie odzywia, duzo biega, plywa (uwielbia plywac) jest bardzo zgrabna i szczupla:) Tluszczyk z pokarmu zgubila podczas pierwszego chorobska, paskudnego rota zlapala.

        Przy karmieniu mieszanka owszem trzeba troche inaczej do tego podchodzic, np mowi sie mamom zeby nie namawialy dziecka na wypicie calej butelki (bo zostawilo 20ml), co przy karmieniu piersia nie ma miejsca bo tylko dziecko wie ile potrzebuje i ile zjadlo i nic nam do tego dopoki przybiera na wadze.
    • wuika Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 19:57
      m.aggie napisała:

      > Jej synek przesypia noc już od
      > 4. miesiąca życia i w nocy nie je.

      A moje dziecię, które wczoraj skończyło raptem 3 miesiące, jest na piersi i przesypia już spokojnie tak co drugą noc (licząc średnio). I co? I nico. Jak sama napisałaś, nie ma co porównywać. Podam Ci jeszcze lepszy przykład - mam jeszcze drugie dziecko ;) I ona nie przesypia nocy :D Ze dwa razy spała po 6 godzin. Takie samo mleko, te same warunki, ta sama matki, te same rytuały zasypiania. Jedno prześpi 8 godzin, drugie budzi się co 4 godziny.
      • wuika Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 19:59
        A, żeby nie było - ta, co przesypia, to ta mniejsza. Zaczęła przesypiać przy przekroczeniu wagi ok. 4 kilo, starsza (o minutę) i większa ma teraz 5,4kg (niby od 5 fizjologicznie może przesypiać). I nadal - i co? I nico :) Dzieci są po prostu bardzo różne.
    • zolla78 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 23.01.12, 22:45
      do basiak36

      Wydaje mi się, że trochę się nie rozumiemy.
      Ja wiem i nie kwestionuję, że dziecko kp w odpowiedni sposób się nasyca mlekiem mamy, jest ono odpowiednie i ten tłuszczyk, który daje jest ok dla malca i potem szybko go zgubi. I jestem jak najbardziej za kp dla maluchów.

      Ale to wszystko jest ok, o ile dziecko nie jest właśnie przekarmiane, ale odżywia się "normalnie".

      Po to są mniej więcej też przecież te całe centyle i ustalane w nich normy. Jak maluch o przeciętnej wadze urodzeniowej sobie oscyluje wokół 50 centyla to znaczy, że je w sposób dla siebie i swojego rozwoju odpowiedni. Jak spada niebezpiecznie w dół, zwykle oznacza to jakiś problem, na który się reaguje.

      I tak samo powinno być jak wyskakuje na 90 któryś centyl. Bo zwykle to też będzie oznaczać, że coś jest nie tak, też np. że jest przekarmiany. A tutaj pojawia się bardzo mylące i robiące szkodą hasło "przekarmić nie można".
      Bo może ma jakoś lekko zaburzony system ostrzegania, że już jest najedzony. Przecież na kp to też możliwe. Albo ma właśnie złe nawyki żywieniowe, wpojone mu przez matkę lub otoczenie, które każe na każde kwiknięcie dać pierś albo i bez kwiknięcia.

      I to jest właśnie przekarmienie. To, że ten tłuszcz nie jest tak szkodliwy dla dziecka jak byłby taki zgromadzony z powodu zbyt częstych pobytów w McDonalds kilkulatka, nie zmienia faktu, że dziecko jest przekarmione. I zwykle to odbija się na jego sprawności ruchowej, a jak złe nawyki żywieniowe są dalej kontynuowane, to będzie małym grubasem. A to, że potem to straci i to łatwiej niż przekarmione dziecko na mm - super, jeszcze jeden plus kp. Co nie zmienia faktu, że na ten danym moment życiowy, było przekarmione i było to dla niego, zwłaszcza sprawności ruchowej, szkodliwe. Nie mówiąc o tym, że jak się z tym przegnie, to to jest przecież duże obciążenie dla jeszcze rozwijającego się kośćca i stawów malucha.

      I Twój argument, że Twoje dziecko w starszym wieku dobrze się odżywia i jest szczupłe to żaden argument za Twoją tezą, że dziecka kp nie da się przekarmić, ale raczej właśnie za moją.
      Bo zwykle jak już dziecko odejdzie od kp i zaczyna rozszerzanie diety, to rodzice tej diety też lepiej pilnują, bo nie są terroryzowani hasłem "kp na żądanie" i zmyleni hasłem "dziecka na kp nie da się przekarmić", a zatem i dziecko ma szansę być bardziej w normie.

      I odnosząc się do któregoś z innych postów. Prawdę mówiąc pierwsze słyszę, a ktoś tu napisał coś takiego, że dzieci na kp są lżejsze. Gdzie się nie obejrzę to widzę, że lżejsze są te na mm. Przynajmniej teraz w obserwowanym przeze mnie okresie niemowlęcym. Oczywiście wiem, że to żadna próba statystyczna, ale akurat mam akurat "w okolicy" 5 maluchów. I najszczuplejsze są te dwa na mm.
      • pa-ti11 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 24.01.12, 05:32


        >A to, że potem to straci i to łatwiej niż przekarmione dziecko na mm - super, jeszcze jeden plus kp.

        Ale brednie - i Ty w to wierzysz????
      • pa-ti11 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 24.01.12, 05:40
        zolla Ty nie rozumiesz JAK NALEŻY mówić:
        1. jeśli widzi się bardzo otyłe dziecko i dowiesz się że było karmione KP to powinno się mówić: że to dziecko jest chude (nawet jeśli ma już 3 latka- a w rodzinie otyli wszyscy). Pamiętaj: mówisz ze jest chude (nawet jeśli widzisz coś innego) - zresztą jako dziecko kp- to łatwo kiedyś zrzuci- może w wieku 25lat na diecie southbeach ale zrzuci
        2. jeśli widzi się bardzo otyłe dziecko i dowiesz się że było karmione MM to powinno się mówić: że to dziecko jest upasione, było karmione POD KOREK i na pewno jego budowa komórek tłuszczowych jest całkiem inna od dziecka nr 1 i są to komórki nie do spalenia/takie jak po macdonaldzie. Dzieci piersiowe mają inna budowę- z innych komórek
    • m.aggie Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 24.01.12, 09:11
      Widzę, że dyskusja poszła mocno w stronę przekarmiania/nieprzekarmiania dzieci piersiowych. A zupełnie nie o to mi chodziło. Szczerze mówiąc nigdy z przekarmianiem nie miałam problemu, bo mój synek tylko w dwóch pierwszych miesiącach przybierał spektakularnie. I patrząc na to forum często zdarzają się takie właśnie problemy. Wtedy logicznym jest, że dziecko musi nadrobić w nocy. Swego czasu cieszyłam się, że synek budził się aż trzy razy. Ale doszło do tego, że po zjedzeniu w nocy trzy razy, nie chciał już jeść po przebudzeniu i przerwa w jedzeniu i tak sięgała 5-6 godzin.
      NAWET JEŚLI piersią się nie przekarmi, dochodzi tu do sytuacji, że w nocy MOŻNA karmić piersią, za to mieszanką NIE POWINNO SIĘ. Ale jeśli dziecko dobrze na piersi przybiera, to nie powinno być potrzeby karmienia w nocy.
      I znów, pomijam sytuację, kiedy dziecko samo z siebie przestaje się budzić w nocy. Chyba w pierwszym roku życia dziecka kp taka sytuacja ma miejsce rzadko. Chodzi mi o podjęcie przez rodziców pewnych kroków w celu wyeliminowania nocnego jedzenia. Wspomniana już moja koleżanka też przyznaje, że gdy jej dziecko budziło się w nocy, dawała mu do picia wodę, a nie mleko. Szczerze wątpię, by odbyło się to bez płaczu ze strony dziecka. A może? Może było na tyle małe, że jeszcze nie miało tego przyzwyczajenia, że zawsze dostanie mleko.
      • asiunia555 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 26.01.12, 22:11
        a wiesz że też ostatnio o tym myślę.
        mój starszy syn jak dostał w pewnym momencie życia kaszę na kolację zamiast samej piersi, to po prostu nie nie obudził się w nocy na karmienie i tak skończyło się samo.

        teraz młodszy (8 m-cy) pałaszuje wieczorem kaszę lub sinlac zaraz potem kąpie się, popija pierś, zasypia po 20stej i regularnie co noc około 01.30 i tak się budzi.
        a szczerze mówiąc liczyłam że będzie tak samo jak ze starszym;)
    • julita165 Re: refleksje na temat jedzenia w nocy 24.01.12, 19:12
      Ja tam myślę, że 99% sprawy tkwi w dziecku,a nie w sposobie karmienia. Córeczka koleżanki ( urodzona 04.10.2011 ) i karmiona wyłącznie piersią budziła się w nocy po 3-4 razy i nagle, parę dni przed Bożym Narodzeniem, jak ręką odjął - zasypia ok. 23 i budzi się 7-8, zero karmienia w nocy. Natomiast mój synek, jej równolatek, bo urodzony 03.10.2011 i karmiony od urodzenia wyłącznie mm, do tej pory budzi się w nocy, co prawda tylko raz, ok. 4.00 ale jednak. A dodam jeszcze, że jest z 5-6 cm od niej dłuższy i dobry kg cięższy co również powinno mieć znaczenie bo słyszałam, że na przesypianie nocy wpływa też pojemność żołądka, tzn czytałam kiedyś że w ogóle nie można tego oczekiwać od dzieci, których waga nie przekracza 5 kg bo żołądek jest za mały
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka