karolcia2005
31.05.05, 12:59
Dzisiaj dostałam wezwanie z sądu (mój były mąż złożył wniosek)o widzenia. Już
z eksem nie jestesmy od ponad roku, a on jak do tej pory nie miał ustalonych
widzeń, ale ja mu dawałam synka na spotkania nie robiąc przy tym żadnych
problemów, różnie było, raz co dwa tygodnie, raz co trzy (tego było więcej),
a czasami co tydzień (tego było mniej), to były nieregularne wizyty ze
względu na moją szkołe, ponieważ studiuję zaocznie. W tym czasie jak ja
miałam szkołę nie widywał się z synkiem, ale tylko ze swojej winy, bo
powiedziałam, że może go brać do siebie, ale od rana do wieczora (wtedy jak
ja mam wykłady), bo moja mama nie bedzie mu dawała w południe a odbierała
popołudniu, ponieważ ona jest odpowiedzialna przez cały dzień, a nie od tej
do tej godziny i nie darowałaby jak by sie coś stało w tym czasie jak niby
ona sie ma nim zajmować, ale oczywiście mojmu eksowi nie pasowały godziny
poniewaz pracował (on chciał od 9.00 do 16.00- niedziela, albo od 15.00 do
wieczora- sobota), no więc przez to miał nieregularne widzenia, ponieważ dla
niego nie bede rezygnowała ze studiów, ale w zamian za to, że on nie widział
sie regularnie ja szłam mu na reke i czasami jak mi pasowało widział sie poza
weekendami. I właśnie za tą moją dobroć (bo przecież mogłam utrudniać mu
kontakty) dostałam z sadu sprawe o te widzenia. A wcześniej jak miałam
samochód a on mieszkał 15 km od nas woziłam mu dziecko, a on później napisał
w pozwie, że utrudniam mu kontakty. Co wy na to?, A może wogóle przetsać mu
dawać dziecko, aż do sprawy, jako nauczke?