agapaws
01.05.08, 22:33
Witam Was - pisałam w lutym, że rozpada się moje małżeństwo, a jetem już
samodzielna
Szybki rozwód, jestem samotnie mieszkająca do ponad miesiąca. Alimenty
dostałam niezłe na dziecko, już przepisał samochód, zaraz mieszkanie
przepisze, dał trochę (jak na mnie sporo) gotówki. Uregulowaliśmy sprawcy
dziecka i widzeń Tyle zostało z 12 lat małżeństwa i jeszcze dłuższej zanjomości
Ale dołek został - pogłębił się zwłaszcza wczoraj. Widziałam już mojego ex z
jego nową kobietą, przez którą sie rozpadło małżeństwo
Szli zakochani jak nastolatkowie (on 39, ona starsza od niego), wiem że
wspólnie wyjeżdżali na trzy dni. Byli bardzo szczęśliwi, zakochani, on kupił
jej bukiet róż....
A ja ryczę w poduszkę, sama w mieszkaniu (syn u dziadków), kompletnie
rozjechana sytuacją, samotna, opuszczona, rozgoryczona, załamana sobą, mająca
o sobie fatalne zdanie jako o kobiecie. Nie sprawdziłam się, jako żona jestem
nieatrakcyjna jako kochanka, nie seksowna, bez temperamentu, taka szara
myszka, kura domowa, na którą nikt nie spojrzy . Totalny dół, nie wiem czy
szukać kogoś innego. On był jednak bardzo dobry, zaradny, mądry życiowo,
przystojny , wysoko postawił poprzeczkę (nie chodzi o finanse).Można z nim
było porozmawiać prawie na kazdy temat, oceniał wszystko chłodno, kalkulował,
analizował i trafie podsuwał rozwiązania, myślał za mnie, od czasu do czasu
sprawiał niespodzianki, dzwonił, pytał ...
Teraz to chyba pozostał mi związek z rozsądku, ale bez uczucia, takiego jak on
już nie znajdę, był kilka klas wyżej nade mną i będzie ten nowy ktoś zawsze
poniżej jego osoby. Patrzę na nasze zdjęcia, na nasze filmy i wyję ...
Obawiam się że dopiero teraz naprawdę dochodzi do mnie co dla mnie znaczył i
kogo straciłam ... Jestem na skraju załamania i chyba już w depresji.