Dodaj do ulubionych

Niecierpie karmic piersia

19.01.10, 13:17
I wszelkie wyswiechtane banaly, ze karmienie jest wspaniale, ze daje bliskosc,
ze jest przyjemne (??!!) itp itd sa w moim przypadku klamstwem.

Karmienie butelka jest znacznie latwiejsze, szybsze i przyjemniejsze.

Jedyny argument z ktorym sie zgodze jest taki, ze jest zdrowsze. Nie wiadomo
jednak czy duzo zdrowsze, czy tylko troszke zdrowsze. Moglabym wymienic cala
litanie argumentow przeciw piersi i bardzo niewiele przeciw butelce. Karmie i
piersia i mieszanka.
Obserwuj wątek
    • rudamarta4 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 13:21
      Nie jesteś sama. Może nie "nie cierpię", ale nie przepadam- bolą
      mnie plecy, jest mi niewygodnie, a na samą myśl, że Młoda się
      przyssie i ten ból jak łapie brodawkę- brrr!
      Też karmię cyckiem na zmianę z mieszanką. Ale nie z butli, tylko...
      strzykawką smile Moje dziecię ma dopiero 10 dni. Chyba nie jesteśmy
      wyrodne matki, co?
      • sueellen Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 13:32
        Tez myslalam nad strzykawka, ale stwierdzilam, ze nie bede wariowac. Butelke
        wprowadziam 22 dz jak dostalam takiej goraczki, ze nie bylam w stanie sie nia
        zajac i tatus sie zajal karmieniem. Najpierw nakarmil ja moim mlekiem (mialam
        zamrozone na czarna godzine 200ml) a potem mieszanka. Potem wrocila do piersi.
        Nic jej sie nie pomieszalo.

        Malo tego, kilku doradcow laktacyjnych wymyslalo sposoby przystawiania do
        piersi, wysylli mi filmiki instruktazowe bo "na pewno zle przystawiam" a w koncu
        jeden przytomny lekarz doszedl wczoraj do wniosku ze przystawiam dobrze, tylko
        wdala sie grzybica. Po podaniu lekow malej i mnie juz po paru godzinach odczulam
        ulge. Ale i tak nic nie zmieni faktu, ze karmienie piersia to tor przeszkod a
        pokonywanie ich nie przynosi zadnej satysfakcji.
      • gggosia79 Re: Niecierpie karmic piersia 20.01.10, 10:18
        Miałam to samo!!!! Mój synek ma już 9 miesięcy i jak przypomnę sobie to co
        przechodziłam karmiąc piersią to włos mi sie jeży. Zrezygnowałam bardzo szybko z
        karmienia. Naturalnie matka i teściowa i wszyscy inni byli zszokowani. Uważam,
        że dobrze zrobiłam. Synek rozwija się super, nie choruje. Jestem znowu w ciąży i
        już dzisiaj wiem że nie będę karmić piersią. To jest indywidualna sprawa czy
        matka karmi piersią i nikt nie może w to ingerować. Nie ma nic gorszego niż
        nieszczęśliwa matka.!!!!Dziewczyny róbcie to, co uważacie za stosowne a nie
        słuchajcie rad babci, cioci i matki.
    • sueellen Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 13:22
      Acha, na poczatku karmilam tylko piersia, ale ze bardzo tego nie lubilam a
      niektorzy znajomi nie wiadomo dlaczego pytali o sposob karmienia, klamalam, ze
      butelka, a potem mialam w duchu niezly ubaw ogladajac te potepiajace mnie
      marsowe miny tongue_out
    • mamasi Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 13:35
      ja karmiłam piersią cos ponad misiąc, potem musiałam dokarmiać małą
      (słaby pokarm) więc najpierw pierś i potem butla.Nigdy nie czułam
      jakiegoś "ciągu" do karmienia piersią, nie miałam też wyrzutów gdy
      dokarmiałam.Znajomi tylko dziwili się czemu mam słaby pokarm (przez
      ciasteczka m.in.smile) jak mała miała 6 mcy odstawiła się od piersi.
      Jak dla mnie oksmile czy jesteśmy wyrodne? A W ŻYCIUsmile pozdrawiam
      wszystkie niezbytlubiącekarmićpiersią mamysmile
      • wilma.flintstone Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 19:59


        Slaby pokarm? Przez ciasteczka? shock
        • zona_mi Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 20:19
          Może jakieś szczegóły?
          • mamasi Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 20:36
            bo jadłam tylko ciasteczka przez chyba 2 dnismile może więcej, nic nie
            mogłam innego jeść bo miałam odruch wymiotny. mała wyciągnęła ze
            mnie co mogła i została "sama woda".Organizm nie miał z czego
            naprodukować wartościowego pokarmu, mała był nie najedzona, pediatra
            w końcu kazał dokarmiać, położna laktacyjna też. byli pewni że mała
            odrzuci pierś całkowicie, że ja przejdę całkowicie na
            modyfikowane.Pozytywnie się jednak zaskoczylismile
            https://www.suwaczek.pl/cache/ed9571e04b.png
            • madzia.7 Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 21:44
              wybacz mamasi ale to co piszesz o slabym pokarmie to jest nie
              mozliwe..badalas ten pokarm???no chyba ze badalas i masz niezbite
              dowody na to ze byl slaby...
              juz w ciązy organizm gromadzi zapasy..więc 2 dni na ciasteczkach nie
              jest w stanie "popsuc mleka"
              o matko to nie mozliwe..po co takie brednie pisac...???????/ludzie
              • madzia.7 Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 21:48
                ja przez pierwsze dni po porodzie nic prawie nie jadlam,..bo
                poprostu nie moglam i nie mialam sily na nic..pozniej powoli
                zaczynalam jesc..a mimo tego Mlody przybral w pierwszym tygodniu
                600g!!! więc skąd mialabym miec pokarm skoro niejadlam nawet
                ciasteczek...
                • mumi7 Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 21:54
                  No, masz rację, z tymi ciasteczkami to któraś nieźle pojechalawink
                  Ale jak ktos nie chce karmić piersią i z jakichś, sobie tylko
                  znanych powodów, ma z tym problem, to szuka jakichś powodów, dla
                  których np. mleko jest niepełnowartościowewink Nie oceniam, jak było,
                  ale faktycznie, te ciasteczka i kiepski pokarm mnie powaliływink
                  • madzia.7 Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 21:58
                    juz lepiej powiedziec- nie karmie piersią i juz..
                    albo wole karmic butelką...ale tlumaczenia typu ciasteczka..bez
                    sensu dla mnie tez..lepiej się chyba nie tlumaczyc..
                    • mumi7 Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 22:04
                      Jakiekolwiek tlumaczenie nie ma sensu, bo zakłada jakieś zawinienie
                      typu nie karmię piersią, bo... A w sumie, co to kogo interesuje?
                      Wazne, żeby dziecku było dobrze. Takie proste i zwykłe kryterium
                      • mumi7 Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 22:04
                        Poprawiam się, ważne także, żeby matka nie cierpiała. Więc trzeba
                        połączyć zadowolenie dziecka i matki i jużwink
                    • gosiaczek265 Re: Też mnie to zaintrygowało 20.01.10, 10:32
                      Nie karmię piersią i już. wink I czwartego dziecka też nie będę (chyba
                      że mi się nagle przez hormony odmieni) i wcale nie uważam się za
                      wyrodną matkę...
                • memphis90 Re: Też mnie to zaintrygowało 20.01.10, 20:33
                  więc skąd mialabym miec pokarm skoro niejadlam nawet
                  > ciasteczek...
                  Z zapasów tłuszczyku... Mamy ich troszkęsmile
                  • mamasi Re: Też mnie to zaintrygowało 20.01.10, 20:35
                    teraz mam ale to dlatego że uwielbienie do ciasteczek pozostałowink
              • mamasi Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 22:48
                badałamsmile tak jak doradziła położna laktacyjna, chyba nie sądzisz że
                tak sobie wypisuję.
            • wilma.flintstone Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 22:14
              mamasi napisała:

              > bo jadłam tylko ciasteczka przez chyba 2 dnismile może więcej, nic
              nie
              > mogłam innego jeść bo miałam odruch wymiotny. mała wyciągnęła ze
              > mnie co mogła i została "sama woda".


              Gdyby to bylo mozliwe, kobiety w Trzecim Swiecie nie moglyby karmic.
              • mrrraaau Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 22:24
                > Gdyby to bylo mozliwe, kobiety w Trzecim Swiecie nie moglyby
                karmic.

                Wlasnie zamierzalam to napisac.
                Skad takie bzdury, ze pokarm moze byc slaby i to w powiazaniu z
                ciasteczkami?
                • wilma.flintstone Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 22:29
                  mrrraaau napisała:

                  >> Skad takie bzdury, ze pokarm moze byc slaby i to w powiazaniu z
                  > ciasteczkami?


                  No pewnie stad, ze mity o tym ze okarm moze byc slaby lub ze
                  wiszenie dziecka na piersi oznacza "chude mleko" w spoleczenstwie
                  trzymaja sie dobrze. Jesli zas o ciasteczka idzie, to ja od razu
                  wiedzialam ze to jakas lipa, bo dzis mi sie nie chcialo nic gotowac
                  i pol dnia przezylam na takich snackach japonskich. A mleka i tak po
                  poludniu fontanna big_grin
                  • mrrraaau Re: Też mnie to zaintrygowało 19.01.10, 22:41
                    To ja chyba jakas niedzisiejsza jestem, bo wydawalo mi się, że te
                    bzdury o słabym pokarmie zaginęly co najmniej w poprzednim wieku...

                    Po porodzie nie jadłam NIC przez dwa dni. Potem przez dwa tygodnie
                    jadłam CO NIECO. Potem dla odmiany zaczęłam rzucac się na jedzenie,
                    prawie własnego kota upolowałam. Hmmm jadłam "w miarę" zdrowo, ale
                    na śniadania z reguły jadam coś slodkeigo - ciasteczka z kawą
                    (paczki 2), sucharki z kawką, ciasto domowe albo kanapki z dżemem.
                    Ciekawe, że karmię syna 10 miesięcy i fuuu ale zalewam się mlekiem :-
                    ).
                    • mamasi Re: :) 19.01.10, 22:55
                      naprawdę miałam słaby pokarm, sama woda, młoda się nienajadała,
                      kazali dokarmiac to dokarmiałam.Przeciez znaja się lepiej. A te
                      ciasteczka to było zaznaczone że między innymi, powodów pewnie było
                      kilka.
                      Co do zalewania się mlekiem to ja tez miałam go mnóstwo ale mała
                      była non stop głodna.Też myslałam że to jakis kit, ale podobno są
                      wyjątki i u nas tez tak było.Sama połozna się dziwiła ale swierdziła
                      że widocznie tak jest.Zresztą ona wtedy przeżyła niezły szok bo
                      przede mna była dziewczyna której z dnia na dień zanikł pokarm - tez
                      myślałam że niemożliwe, a jednak.
                      • ciociacesia bede drążyć bo mnie zafascynował przypadek 20.01.10, 07:56
                        gdzie ten pokarm badałas i jakie dostałas wyniki? pamietasz moze?
                        i skad wiedzieliscie ze młoda głodna i ze sie nie najada? jak to
                        stwierdziliscie? nie rosła?
                        • madzia.7 Re: bede drążyć bo mnie zafascynował przypadek 20.01.10, 10:11
                          no to ja tez jestem ciekawa??? gdzie badalas??? czy uwierzylas tylko
                          tej poloznej..??? co to za polozna ktora tak jednym okiem
                          przeswietla pokarm???i dlaczego dziecko sie nie najadalo???skąd to
                          wiesz???
                        • mamasi Re: bede drążyć bo mnie zafascynował przypadek 20.01.10, 10:23
                          mi poleciła połozna zbadac tzw."domowym sposobem". Bo u nas nie ma
                          możliwości zbadania pokarmu. Potem stwierdziła że rzecywiście "to
                          sama woda". O tym ze mała niedojada powiedział nam lekarz. Oczywiści
                          myślałam że to jakies pierdoły no bo pewnie to kryzys.No ale mała
                          jadła non stop i wyła przy tym, za mało przybrała na wadze. Pediatra
                          podpowiedział aby dać najpierw jedna pierś potem drugą(ale żeby
                          mleko zeszło do końca) a potem butle i zobaczymy. Płacz się
                          skończył, mała usmiechnięta, wypijała po dwóch piersiach przeważnie
                          150 ml mm. Stwierdził że widocznie tak musi być. Ja potem nie
                          drążyłam tematu, zreszta podpytałam inne mamy, babcie, ciocie itd.
                          Za duzo potem miałam na głowie - nefrolog, zapalenie płuc,
                          scyndygrafia nerki, podawanie izotopu itd.
                          Koleżance (znajomej znajomej)np. mówiono że wszystko ok z mała,
                          tylko że mała przez 2 mce nic nie przybrała, wyniki porobione,
                          morfologia tragedia - silna anemia.Kazali dokarmiać i problemy się
                          skończyły.
                          Więc jak? myślałam że nie ma czegos takiego "jak słaby pokarm" ale
                          jak inaczej to nazwać
                          • mrrraaau mamasi again 20.01.10, 10:37
                            Mamasi nie obraź się i nie myśl sobie, że Ci ktokolwiek tu wyrzuty
                            robi, że karmisz butelką, tylko, że powód o kant d... rozbić miałaś,
                            żeby przestać. Jak dla mnie kwestia karmienia to dla każdej mamy
                            indywidualna sprawa, faktycznie, przy okazji przyznaję, że niektóre
                            terrorystki lakatcyjne przesadzają z tą całą piersiową inkwizycją.
                            Tylko się tu tak chyba w większym gronie zastanawiamy, skąd te
                            nowinki o słabym pokarmie... najważniejsze, że dziecko zaczęło
                            przybierać, jesteś szczęśliwa, że zdrowe, nie martwisz się jak to z
                            tym karmieniem jest i git. Ale może przy drugim dziecku, jesli
                            będziesz miała, zastanowisz się dwa razy zanim posłuchasz "speców" -
                            moja opinia jest taka, że prawdopodobnie dziecko źle ssało, ale
                            nikomu nie chciało się popracowac z Toba nad techniką. Plus stres i
                            faktycznie, po kamrieniu. Zwalenie winy na słaby pokarm jest o niebo
                            łatwiejsze, oczywiście chodzi mi o tych Twoich speców.
                            • mamasi Re: mamasi again 20.01.10, 12:28
                              kurcze ja pytałam kilku osób - podobno specjalistów, ktos tam kazał
                              sprawdzić mleko, ktoś tam pokazać badania itd. Koniec końców miałam
                              podac butlę nie od razu tylko jak zobaczymy że mała się nienajadła.
                              Słaby pokarm miałam ale dla niej, no bo coś musiało byc nie tak
                              jeśli zjadała dwie piersi i butlę.Mała ssała dobrze bo sprawdzali,
                              leżałam w końcu w szpitalu 2 tygodnie więc się nauczyłyśmy. Zreszta
                              nie ważne, najwazniejsze że mała była zadowolona, najedzona, w końcu
                              uśmiechnięta. A w cale to takie fajne nie było karmic piersią i
                              butlą, bo to masa czasu, kasy, do tego kolki, wazne że mała zdrowa,
                              przybierała w końcu na wadze. A przy drugim dziecku też posłucham
                              specjalistów, znajome koleżanki, siebie, bo kogo mam słuchać.
                              A skąd wiecie że nie ma czegos takiego jak słaby pokarm? macie
                              jakies dowody, badania że tak niemoże być? bo ja mam wrażeie że
                              nagle jakaś nagonka się zrobiła na mniesmile
                              • memphis90 Re: mamasi again 20.01.10, 20:38
                                Mała ssała dobrze bo sprawdzali,
                                > leżałam w końcu w szpitalu 2 tygodnie więc się nauczyłyśmy.
                                Ja podobnie tylko z ciekawości pytam (nie chcę komentować, ganić itd
                                zaprzestania karmienia, interesuje mnie postępowanie tzw.
                                specjalistów)- a ile mała wysysała z piersi na karmienie? Bo w
                                szpitalu chyba kazali ją ważyć przed i po? Wiesz, jakoś mało
                                prawdopodobne mi się wydaje, żeby noworodek o pojemności żołądka
                                50ml wypijał skutecznie dwie piersi i butlę 150ml. Ale może mnie
                                zaskoczyszsmile
                                • mamasi Re: mamasi again 20.01.10, 20:50
                                  ona tyle jadła gdy zaczęłam ja dokarmiać czyli jak miała cos koło 6
                                  tygodnia
                          • ciociacesia domowym sposobem? 20.01.10, 11:12
                            niech zgadne - odciagnac do szklanki i czekac az sie tłuszcz oddzieli?
                            • mamasi Re: domowym sposobem? 20.01.10, 12:29
                              dokładniesmile tłuszcz się nie oddzieliłsmile z żadnej próby, ani z
                              karmienia w dzień ani w nocy
                              • ciociacesia a odciagałas po czy przed 20.01.10, 12:38
                                karmieniem? i długo to mleko stało?
                                • mamasi Re: a odciagałas po czy przed 20.01.10, 12:43
                                  mleko stało kilka godzin, nie pamiętam juz ile, odciągałam całe
                                  mleko z jednej piersi - raz w dzień raz w nocy - bo wtedy podobno
                                  jest lepsze, tłuściejsze
                                  • ciociacesia 'całe mleko' :) 20.01.10, 12:57
                                    nie bede sie czepiac tego całego mleka (bo mleko sie w trakcie ssania produkuje,
                                    kropla po krpli, wiec nie da sie opróznic piersi smile ale spoko
                                    jeszcze tylko jedno pytanie - duzo tego mleka ci wychodziło? bo ja wróciłam do
                                    pracy i tez odciagam - i czasem zdazało mi sie 'opróznic' piers laktatorem i w
                                    tym momencie budziło sie głodne dziecko i mi sie z tej 'pustej' piersi najadało.
                                    zebys mnie zle nie zrozumiała - ja wierze ze od kazdej zasady bywaja wyjatki
                                    wiec moze i faktycznie miałas słabe mleko, grunt ze w koncu dziecko zaczeło
                                    przybierac i rosnie zdrowo, chce tylko wiedziec jak to dokładnie było
                                    • mamasi Re: 'całe mleko' :) 20.01.10, 13:15
                                      jak odciągałam to mleko dopóki udało się ściągnąć laktatoremsmile mała
                                      pewnie potem coś by jeszcze pociągnęła. Wyszło jakieś 50-60 ml, może
                                      więcej, nie pamiętam już dokładnie. Podobno tyle odciąga
                                      się "normalnie" laktatorem
                                      • maks_olo Re: 'całe mleko' :) 20.01.10, 15:48
                                        mamasi napisała:

                                        > jak odciągałam to mleko dopóki udało się ściągnąć laktatoremsmile mała
                                        > pewnie potem coś by jeszcze pociągnęła. Wyszło jakieś 50-60 ml, może
                                        > więcej, nie pamiętam już dokładnie. Podobno tyle odciąga
                                        > się "normalnie" laktatorem

                                        JAK ŚCIĄGAŁAMLAKTATOREM, TO 100ML, TO BYŁO MINIMUM...
                                        • mamasi Re: 'całe mleko' :) 20.01.10, 15:53
                                          wygrałaśsmile nie słyszałam żeby którejś udało się odciągnąć aż tyle -
                                          minimum 100 ml. Pozazdrościć. pozdrawiam
                                          • maks_olo Re: 'całe mleko' :) 20.01.10, 15:58
                                            mamasi napisała:

                                            > wygrałaśsmile nie słyszałam żeby którejś udało się odciągnąć aż tyle -
                                            > minimum 100 ml. Pozazdrościć. pozdrawiam

                                            MOGŁAM CAŁY ODDZIAŁ WYKARMIĆ I CO Z TEGO? NIE CHCIAŁAM KARMIĆ I KONIEC! UWAŻAM
                                            MOJĄ DECYZJĘ ZA SŁUSZNĄ I NIGDY NIE POSTĄPIŁABYM INACZEJ...
                                            NIE DAJ SIĘ wink
                                            • mamasi Re: 'całe mleko' :) 20.01.10, 16:02
                                              i to jest najważniejsze, że TY tak chciałaś i postąpiłaś zgodnie
                                              zwłasnym sumieniemsmile
                                              amenwinkdo zobaczenia na "małym dziecku"smile
                                    • maks_olo Re: 'całe mleko' :) 20.01.10, 15:47
                                      ciociacesia napisała:

                                      > nie bede sie czepiac tego całego mleka (bo mleko sie w trakcie ssania produkuje
                                      > ,
                                      > kropla po krpli, wiec nie da sie opróznic piersi smile ale spoko
                                      > jeszcze tylko jedno pytanie - duzo tego mleka ci wychodziło? bo ja wróciłam do
                                      > pracy i tez odciagam - i czasem zdazało mi sie 'opróznic' piers laktatorem i w
                                      > tym momencie budziło sie głodne dziecko i mi sie z tej 'pustej' piersi najadało
                                      > .
                                      > zebys mnie zle nie zrozumiała - ja wierze ze od kazdej zasady bywaja wyjatki
                                      > wiec moze i faktycznie miałas słabe mleko, grunt ze w koncu dziecko zaczeło
                                      > przybierac i rosnie zdrowo, chce tylko wiedziec jak to dokładnie było

                                      LEŻAŁAM Z DZIEWCZYNĄ, JAK URODZIŁYŚMY I TA MÓWI DO POŁOŻNEJ, ŻE MAŁA WYPIŁA CAŁE
                                      MLEKO I JUŻ NIE MA W PIERSI... POŁOŻNA NA TO,ŻE TO NIE MOŻLIWE... ZACZĘŁA
                                      ŚCISKAĆ JEJ TE PIERSI, GNIEŚĆ, MIĘTOLIĆ I NIC NIE POLECIAŁO... PRZYSZŁA DRUGA I
                                      TRZECIA, TEŻ SE POMIĘTOSIŁY.... I ZDZIWIENIE W OCZACH "FAKTYCZNIE SIĘ
                                      SKOŃCZYŁO...." tongue_out
                                      • mamasi Re: maks_olo 20.01.10, 15:49
                                        no bo przyjęte jest ogólnie że nie ma czegoś takiego jak "brak
                                        pokarmu". szkoda słów, nie wytłumaczysz i tyle. Żadne argumenty do
                                        niektórych osób nie są w stanie trafić bo "one wiedzą lepiej"sad
                                        dzięki że jesteś i mnie wspierasz swoimi postamismile
                      • mrrraaau mamasi 20.01.10, 09:34
                        Mamasi, nie ma czegoś takiego jak słaby pokarm. Nikt się tu też nie
                        oburza na Twoją niewiedzę, masz do tego prawo, od tego są
                        specjaliści. Z pokarmem i laktacją jest tak, że ZAWSZE na początku
                        karmienia leci prawie sama woda, żeby dziecko mogło się napić, a
                        dopiero po kilku minutach karmienia tak zwany pokarm IIgiej fazy,
                        czyli tłuściejszy i bardziej sycący. Jeśli ktoś Ci niepotrzebnie
                        wmówił, że Twój pokarm wygląda tak jak jego pierwsza kropla to
                        chciałabym Ci to wyjasnić i udowodnić, że to bzdura. W nocy pokarm
                        jest jeszcze gęstszy, dlatego tak wazne jest aby karmić w nocy
                        niemowlęta z niska wagą urodzeniową i noworodki. Nawet jeśli te
                        cudowne ciasteczka zaznaczone były między innymi, to tez wielka
                        bzdura gdyż ich nawet 2dniowe spożycie NIE MOGŁO mieć wpływu na
                        jakość pokarmku, co najwyżej mogło wywołać np., alergię u dziecka,
                        jeśli były z mlekiem lub czekoladą (choć nei musiały). Trąbi się,
                        żeby matka zdrowo się odżywiała podczac karmienia piersią, żeby
                        miała dużo siły i energii, jedząc same cistka padłaby po 3 dniach,
                        ale pokarm byłby. A pokarm z dnia na dzień może zaniknąć - na
                        przykład pod wpływem jakiegiś dużego stresu, ale można go z powrotem
                        przywrócić.
                        • mamasi Re: mamasi 20.01.10, 10:29
                          Kurcze ale ja sprawdzałam ten pokarm nie po jednym wypłynięciu
                          kroplki, odstawłam całe mleko i wyglądało jak woda zabarwiona
                          mlekiem.Nie uwierzyłam jednej położnej laktacyjnej, potem pytałam
                          przez telefon innej. Powiedziała że jak pediatra powiedział że mała
                          głodna to tak może być. Te ciaseczka to nie tylko, może być powodem
                          tego fakt, że cała ciążę mało jadłam, wymiotowałam dosyc długo,
                          wyniki non stop tragedia, ja na lekach, potem kłopoty po porodzie i
                          niejedzeie niczego wartościowego
                          • mrrraaau Re: mamasi 20.01.10, 10:46
                            Ja ściągam pokarm co wieczór, bo rano robię na nim kaszkę dla syna
                            (albo robi mąż i ja odsypiam nockę smile) i jak postoi ledwo godzinę
                            to ewidentnie wygląda jak woda, tylko na powierzchni unosi sie cos
                            jakby kożuch mniej więcej dwumilimetrowy. Tak właśnie wygląda
                            kobiecy pokarm. To jest NORMALNE.
                            Oczywiście dziecko mogło byc głodne. Tak się dzieje z reguły do
                            końca 2go miesiąca, póki maluch nie zacznie poznawać otoczenia i
                            rozpoznawac twarzy, że "wisi" na piersi i cały czas chce jeść. Jeśli
                            faktycznie traci wagę trzeba poszukac przyczyn: złe ssanie, smoczek,
                            mało karmień nocnych. Oczywiście, dla niektórych mam jest to duży
                            stres i lepiej wprowadzić mleko modyfikoane niż z nerwów nie spać po
                            nocach. Ważne, że się dobrze u Was skończyło i wszystko jest ok.
                            Tylko proszę Cię, następnym razem (o ile będziesz miała okazję)
                            zasięgnij kilkunastu porad zamiast dwóch (na przykład tu na forum,
                            bądź na forum karmienie piersią), matkie z reguły są praktycznie
                            bardziej doświadczone niż niejedna super położna.
                            • mamasi Re: mamasi 20.01.10, 12:33
                              ja to wszystko przerobiłam - karmiłam w nocy, ładnie ssała, forum
                              się naczytałam i na forum!!! tez powiedzieli mi o tym słabym
                              pokarmiesmile zreszta inne rewelacje też. dla mnie stresem było dawac
                              jej to mm, na początku, potem już uspokoiłam sie, po wizycie u
                              lekarza gdy było juz wszystko ok.
                          • mika_p Re: mamasi 20.01.10, 11:12
                            Mamasiu, a w wartość odzywczą rosołu wierzysz? Ten to w ogóle wygląda jak
                            zabarwiona woda z kilkoma oczkami tłusczu na wierzchu.
                            A ludzkie mleko ma mniej białka niż krowie i dlatego sprawia wrażenie
                            wodnistego, ma więcej węglowodanów - a wody z cukrem nie rozróżnisz od czystej
                            wody na pierwszy rzut oka.

                            Niestety, położna nagadała ci głupot i lekarz też. Rzadko zdarza się spotkac
                            osobę tej profesji, która naprawdę się zna na temacie laktacji. Mnie na przykład
                            ginekolog lekkim tonem oświadczył, że jak wróci miesiączka po porodzie, to
                            będzie regularna. Wyobrażasz sobie, ajk się czułam, mając 21 lat, dziecko przy
                            piersi i 35, 36, 37, 38, 39 dni od miesiączki? Byłam pewna, że jestem znowu w
                            ciąży. 40. ddnia cyklu miesiączka się pojawila i z dnia na dzień odstawiłamd
                            ziecko, żeby móc się skutecznie zabezpieczać. Nie było wtedy pigułek, które
                            można zazywac przy karmieniu. A wystarczyłoby, żeby ów ginekolog równie lekkim
                            tonem powiedział: nie, nie musi być regularnie, przy karmieniu moga się zdarzać
                            długie cykle. Byłabym spokojna. I karmiłabym dłużej niż 10 miesięcy.
                      • ewrzostar Re: :) 20.01.10, 10:28
                        Slaby pokarm? Mleko dalas do laboratorium i Ci powiedzieli ze sama woda? Wez,
                        wytlumacz mi co to znaczy "slaby pokarm"? Nie da sie robic analizy mleka, bo
                        kazdego dnia jego sklad jest inny.
                        Czy Ty naprawde myslisz, ze polozne wiedza lepiej? A moze po prostu jestes
                        przekonana ze poradnie laktacyjne prowadza polozne?
                        Wez, obudz sie. Idz na forum matek karmiacych piersia i zobacz, jaka wtope
                        robisz - szczegolnie te ciastka. Rece opadaja.
                        Zrozumiesz moze tez, dlaczego tez tej dziewczynie pokarm zanikal. Nie ma
                        karmienia - nie ma mleka.
                        Powiedz po prostu: nie dalam rady karmic piersia. I blagam! Nie zwalaj tego
                        blagam na ciasteczka, bo to brzmi gorzej niz smiesznie.

                        • mamasi Re: :) 20.01.10, 12:35
                          A mogę mieć odmiene zdanie od ciebie? czemu od razu nagonke
                          urządzasz na moją osobę? na forum byłam, niejednym, było minęło. A
                          ty jesteś specjalistą od laktacji że tak wypisujesz? a Laska karmiła
                          non stop. Pokarm zanikł jej ze stresu. Może doczytaj...I daj spokój
                          z tymi ciasteczkami, to było napisane m.in.
                          • ewrzostar Re: :) 20.01.10, 15:23
                            Ja naprawde nie chce urzadzac nagonki. Wrecz przeciwnie, jestem po prostu
                            zmartwiona i zasmucona.
                            Teksty w stylu, ze "polozne chyba wiedza lepiej, no nie", ze "polozna wierzyc
                            nie mogla jak dziewczynie pokarm zanikal", ze "to chyba przez ciasteczka ale
                            niekoniecznie", ze "zrobilam analize domowa mleka i wyszlo ze sama woda" i tak
                            dalej sa przerazajace - bo to sa poglady naszych mam i tesciowych i smutne jest
                            to, ze te poglady sa aktualne a nawet co gorsza - powszechne. To tak jakby
                            propagowac fakt, ze ziemia jest plaska lub inne banialuki rodem ze
                            sredniowiecza. To wystarczy, zeby uznac ze forum dla mam karmiacych piersia
                            czytalas bardziej niz pobieznie o ile.
                            Dziec ZAWSZE na poczatku jest przyssane do cycka niemal nonstop i sprawia takze
                            wrazenie wiecej niz glodnego. Jest to normalne - stres nowym otoczeniem,
                            doznaniami i przemozna, silna chec bycia z mama jako ostoja. Cycek rowna sie
                            poczucie bezpieczenstwa. Tak bywa w pierwszych miesiacach noworodka i nalezy to
                            zaakceptowac a nie pchac butle i wmawiac sobie idiotyzmy.

                            Bo powiedz mi, co to znaczy "slabe mleko"...?
                            • maks_olo Re: :) 20.01.10, 15:51
                              ewrzostar napisała:

                              >Cycek rowna sie
                              > poczucie bezpieczenstwa. Tak bywa w pierwszych miesiacach noworodka i nalezy to
                              > zaakceptowac a nie pchac butle i wmawiac sobie idiotyzmy.


                              NIE MÓW CO ROBIĆ! KAŻDA MAMA TO INNY PRZYPADEK I NIE RÓB ZARAZ Z TYCH, KTÓRE
                              DAJĄ BUTELKĘ IDIOTEK, BO RÓWNIE DOBRZE KTOŚ MOŻE POWIEDZIEĆ, ŻE JEST SIĘ
                              IDIOTKĄ, JAK SIĘ SPĘDZA CAŁY DZIEŃ NA KANAPIE I TŁUMACZY, ŻE LEŻE, BO MAŁE CHCE
                              BYĆ PRZY CYCKU... EHHH
                              • mamasi Re: :) 20.01.10, 15:55
                                chylę czołasmile
                              • ewrzostar Re: :) 20.01.10, 19:01
                                maks_olo napisała:


                                >
                                > NIE MÓW CO ROBIĆ! KAŻDA MAMA TO INNY PRZYPADEK I NIE RÓB ZARAZ Z TYCH, KTÓRE
                                > DAJĄ BUTELKĘ IDIOTEK, BO RÓWNIE DOBRZE KTOŚ MOŻE POWIEDZIEĆ, ŻE JEST SIĘ
                                > IDIOTKĄ, JAK SIĘ SPĘDZA CAŁY DZIEŃ NA KANAPIE I TŁUMACZY, ŻE LEŻE, BO MAŁE CHCE
                                > BYĆ PRZY CYCKU... EHHH
                                >
                                1. Radze wylaczyc capsa, bo to naprawde fatalnie swiadczy o Twojej kulturze.
                                2. Nigdy w zyciu nie sugerowalam calodziennego lezenia na kanapie czy temu
                                podobna. Gdzie to masz napisane?
                                3. Nie wyzywam kogokolwiek od idiotek. Kiedy jednak ktos daje sobie wmowic
                                bzdury, bo ten ktos jest niby pediatra lub polozna - wtedy zaczynam myslec malo
                                zyczliwie o tych, ktore daja takowe "rady" jak domowe analizy czy rygorystyczne
                                diety. Potem taki poglad znajduje sie na naszym forum i znajda sie dziewczyny
                                ktore tez dadza sobie wmowic. No bo na forum jedna taka pisala, ze ciasteczka...
                                I rece opadaja.
                                • mamasi Re: :) 20.01.10, 19:20
                                  aleś się uczepiła tych ciasteczeksmileręce opadająsmile
                                  myślisz że tylko to forum istnieje? gorsze bzdury (bo dla ciebie to
                                  bzdura) wypisują dziewczyny.
                                  dla mnie opinia "specjalistów" była ważniejsza, no bo komu wierzyć
                                  jak nie im? koleżankom z forum? smile
                                  • maks_olo Re: :) 20.01.10, 20:21
                                    mamasi napisała:

                                    > aleś się uczepiła tych ciasteczeksmileręce opadająsmile
                                    > myślisz że tylko to forum istnieje? gorsze bzdury (bo dla ciebie to
                                    > bzdura) wypisują dziewczyny.
                                    > dla mnie opinia "specjalistów" była ważniejsza, no bo komu wierzyć
                                    > jak nie im? koleżankom z forum? smile

                                    DOKŁADNIE!!! KOMU WIERZYĆ, KIEDY JEST SIĘ PRZERAŻONYM PO PRZYJŚCIU TAKIEGO
                                    MALEŃSTWA NA ŚWIAT?
                                    JEDNA Z MAM NAPISAŁA, ŻE TU ZAWSZE MOŻNA SIĘ PORADZIĆ, ŻE MAMUSIE SĄ ŻYCZLIWE....
                                    TAAAAA MAMY PRZYKŁAD.... tongue_out
                                    • mamasi Re: :) 20.01.10, 20:32
                                      dokładniesmile ciągle pytam czy jakoś naukowo stwierdzono że nie ma
                                      czegoś takiego jak "chudy pokarm" ale odpowiedzi brak. jestem
                                      otwarta na argumenty, ale czymś poparte,a nie hasłami że tak
                                      mówią "specjaliści od laktacji". no ja takich posłuchałamsmile
                                      A wiesz że ja zaglądałam na inne forum i tam odpowiedź była własnie:
                                      może tak być, dokarmiajsmilebłędne koło jednym słowemsmile
                                      • ewrzostar Re: :) 21.01.10, 01:37
                                        O takie rzeczy jak naukowe stwierdzenie chudego mleka czy wplyw diety na
                                        laktacje zapytaj sie na forum dla mam karmiacych piersia:
                                        forum.gazeta.pl/forum/f,570,Karmienie_piersia.html
                                        Dziala tam przecudowna pani Monika Staszewska. Zdecydowanie nie nazwalabym jej -
                                        jak to okreslilas - kolezanka z forum. Jak najbardziej jest pania ekspert -
                                        ktora naprawde wie co i jak. Wyciagnela niejednego malucha z tarapatow a i
                                        dzieki niejednej mamie spadl kamien z serca. Moglabym na jej czesc peany pisac.
                                        Gdyby nie ona - w zyciu bym sie nie dowiedziala o usmierzajacym dzialaniu
                                        kapusty. Dzieki niej nauczylam sie takze sluchac swoich dzieci. Obala wszelkie
                                        mity, stereotypy, uspokaja, pomaga i cierpliwie tlumaczy. ZAWSZE pomocna. Dzieki
                                        niej karmienie wcale nie bylo tak meczace, jak sie wydawalo na poczatku.
                                        I co najwazniejsze - ma doswiadczenie takze wlasne.
                                        Stad moje przekonanie, ze na takie forum tu nie zagladalas - bo nie dosc, ze nie
                                        ograniczalabys sie do porad "kolezanek z forum", pediatrow czy poloznych z ery
                                        peerelu, to byc moze i uniknelabys klopotow z karmieniem.
                                        A dla rozluznienia atmosfery:
                                        forum.gazeta.pl/forum/w,570,71686792,71686792,Najwieksze_Glupoty_o_karmieniu_piersia_Best_Of.html
                                        • maks_olo Re: :) 21.01.10, 08:43
                                          ewrzostar napisała:

                                          > Gdyby nie ona - w zyciu bym sie nie dowiedziala o usmierzajacym dzialaniu
                                          > kapusty.
                                          > A dla rozluznienia atmosfery:
                                          > forum.gazeta.pl/forum/w,570,71686792,71686792,Najwieksze_Glupoty_o_karmieniu_piersia_Best_Of.html

                                          no widzisz i ja o zbawiennym działaniu kapusty wiedziałam jak nawet w ciaży nie
                                          byłam, a moja siostra ryczała od bólu piersi... sad
                                          co do ekspertów, to nie zawsze im ufam, bo jakoś do dziś nie potrafi powiedzieć,
                                          co jest moim chłopcom... sad ale na to stworzę oddzielny wątek...

                                          co do bzdur na temat karmienia:
                                          noworodek karmiony piersią jest głodny co 3 godziny, jeśli płacze po drodze to z
                                          innego powodu (by Tracy Hogg) - o matko! gdybym się tego trzymała, to dziecko by
                                          mi się zagłodziło na śmierć...

                                          jak się ma nawał w 3-5 dobie to trzeba ściągać ile się da bo inaczej trzeba ciąć
                                          pierś (by moja mama) - to połowa by z uciętym cyckiem latała... :p

                                          jak dziecko kończy 9 miesięcy to pokarm matki staje się trujący (by pediatra
                                          jednej z forumek) - co za debilizm!

                                          i można tak dalej i dalej...
                                        • mamasi Re: :) 21.01.10, 09:47
                                          Dziękismile rozumiem twój punkt widzenia. Moje przekonanie (powiedzmy
                                          bo do końca nie jestem pewna ale chciałabym aby ktoś mi to
                                          potwierdził jak pisałam bardziej naukowosmile )wynika może tez z faktu
                                          że nie trafiłam na to forum które się powołujesz. Na jakimś tam
                                          nawet pani specjalistka mi odpisała że tak bywa!!!smile nie ważne, przy
                                          drugim dziecku (jesli sie uda) będę mądrzejsza. Najwazniejsze że
                                          mała na tym nie ucierpiała, ja karmiłam jeszcze w sumie tyle ile
                                          chciałam, obie byłyśmy zadowolone.
                                          A co do linku - bardzo dziękuję, może kiedys sama dopize następną
                                          bzdurę tzw "chude mlekowink
                                          pozdrawiam
                                • maks_olo Re: :) 20.01.10, 20:19
                                  ewrzostar napisała:

                                  > maks_olo napisała:
                                  >
                                  >
                                  > >
                                  > > NIE MÓW CO ROBIĆ! KAŻDA MAMA TO INNY PRZYPADEK I NIE RÓB ZARAZ Z TYCH, KT
                                  > ÓRE
                                  > > DAJĄ BUTELKĘ IDIOTEK, BO RÓWNIE DOBRZE KTOŚ MOŻE POWIEDZIEĆ, ŻE JEST SIĘ
                                  > > IDIOTKĄ, JAK SIĘ SPĘDZA CAŁY DZIEŃ NA KANAPIE I TŁUMACZY, ŻE LEŻE, BO MAŁ
                                  > E CHCE
                                  > > BYĆ PRZY CYCKU... EHHH
                                  > >
                                  > 1. Radze wylaczyc capsa, bo to naprawde fatalnie swiadczy o Twojej kulturze.
                                  > 2. Nigdy w zyciu nie sugerowalam calodziennego lezenia na kanapie czy temu
                                  > podobna. Gdzie to masz napisane?
                                  > 3. Nie wyzywam kogokolwiek od idiotek. Kiedy jednak ktos daje sobie wmowic
                                  > bzdury, bo ten ktos jest niby pediatra lub polozna - wtedy zaczynam myslec malo
                                  > zyczliwie o tych, ktore daja takowe "rady" jak domowe analizy czy rygorystyczne
                                  > diety. Potem taki poglad znajduje sie na naszym forum i znajda sie dziewczyny
                                  > ktore tez dadza sobie wmowic. No bo na forum jedna taka pisala, ze ciasteczka..
                                  > .
                                  > I rece opadaja.


                                  BĘDĘ PISAŁA Z CAPSEM, BO TAK MI SIĘ PODOBA...

                                  WIDZĘ, ŻE LUBISZ SIĘ CZEPIAĆ - NAJPIERW CIASTECZKA, TERAZ CAPS, CO JESZCZE? ULŻY CI?
                                  JAK ODMIENIA SIĘ SŁOWO "IDIOTYCZNE"? BO TAKIEGO UŻYŁAŚ... CZYLI JEŻELI KTOŚ
                                  WIERZY W "IDIOTYCZNE" WYTŁUMACZENIA, TO JEST? tongue_out

                                  NAPISAŁAŚ, ŻE "CYCEK RÓWNA SIĘ POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA", JEŻELI TAK BY BYŁO TO
                                  MOJE DZIECI CZUŁYBY SIĘ ZAGROŻONE I NIESZCZĘŚLIWE, A TAK NIE BYŁO! DOPIERO PO
                                  PODANIU MIESZANKI MOGŁY WRESZCIE SPOKOJNIE POLEŻEĆ...
                                  A O LEŻENIU NA KANAPIE NAPISAŁAM, BO KILKA MAM TAK NAPISAŁO.... NIE WSZYSTKO
                                  JEST SKIEROWANE DO CIEBIE... SĄ TEŻ TU INNE OSOBY...
                                  • ciociacesia caps oznacza krzyk 21.01.10, 07:15
                                    tak jest przyjete w internecie. naprawde chcesz na nas krzyczec?
                                    • maks_olo Re: caps oznacza krzyk 21.01.10, 08:35
                                      ciociacesia napisała:

                                      > tak jest przyjete w internecie. naprawde chcesz na nas krzyczec?

                                      o mamo! tongue_out wczoraj cały czas pisałam z capsem, bo to sprawka synka!!! już
                                      wczoraj to napisałam... nie mogłam się odezwać, bo CAPS ciągle działał?
                                      • ciociacesia Re: caps oznacza krzyk 21.01.10, 09:00
                                        trzeba było napisac od razu tongue_out
                                        niektorzy sobie w sygnaturce przeprosiny dodaja ze nie ma jakis znakóe bo dzieci
                                        klawiature zjadły tongue_out
                                        • maks_olo Re: caps oznacza krzyk 21.01.10, 09:59
                                          ciociacesia napisała:

                                          > trzeba było napisac od razu tongue_out
                                          > niektorzy sobie w sygnaturce przeprosiny dodaja ze nie ma jakis znakóe bo dziec
                                          > i
                                          > klawiature zjadły tongue_out

                                          zmieniłam dziś laptopa i już nie będę krzyczeć... :p
                    • wilma.flintstone Re: Też mnie to zaintrygowało 20.01.10, 10:05
                      mrrraaau napisała:

                      > To ja chyba jakas niedzisiejsza jestem, bo wydawalo mi się, że te
                      > bzdury o słabym pokarmie zaginęly co najmniej w poprzednim wieku...

                      Wierz mi, ze kiedy 17 lat temu urodzil sie moj syn, to moja tesciowa
                      i mama uradzily, ze poniewaz ciagle sie darl i na mnie wisial, to na
                      pewno sie nie najadal i mialam chude mleko big_grin A karmic na zadanie
                      nie wolno bylo, oj nie. No to odstawilam po 2 miesiacach. Faktem
                      jest, ze laktacje mialam slabo jakos rozbujana, bo ja go po prostu z
                      dnia na dzien w ogole przestalam karmic i nawet mi kropla mleka nie
                      pociekla wiecej - pokarm zanikl natychmiast. Gdybym teraz odstawila
                      obecnego ssaka ot tak, to piersi by mi eksplodowaly po paru
                      godzinach, no tyle ze teraz karmie mniej wiecej na zadanie. Nawet po
                      calym dniu na snackach i slonych paluszkach wink
                    • malpa513 Re: Też mnie to zaintrygowało 20.01.10, 10:53
                      no ale dieta którą ty opisujesz tez raczej nie jest najzdrowsza, o ile
                      dziecko wyciagnie jeszcze z mlekiem witaminy, to dla Ciebie niewiele
                      zostanie, mysle że matka karmiaca raczej nie powinna opierac swojej
                      diety na ciastkach tylko na warzywach, produktach pełnozbozowych,
                      owocach itd., inną sprawą jest to iż kilka dni niezdrowej diety to nie
                      dramat
                      • maks_olo Re: Też mnie to zaintrygowało 20.01.10, 11:50
                        aleście na nią napadły!!!
                        a mleko naprawę się różni...
                        z moim drugim synem leżałam tydzień w szpitalu po porodzie
                        leżałam z drugą dziewczyną i jej mały ciągle głodny...
                        obie ściągnęłyśmy pokarm laktatorami. wynik: moje mleko gęste, można powiedzieć
                        tłuste, zabarwienie miodowe; a jej mleczna, przeźroczysta woda...
                        a jadłyśmy to samo, bo obydwie po cesarce...
                        w naszym wypadku wyglądało na to, że jej mały się nie najadał właśnie przez
                        "chude" mleko...
                        do tego miała mało tej wody, a ja bym mogła cały oddział wykarmić... uncertain
                        karmienie to nie cud,miód...
                        • mamasi Re: maks_olo 20.01.10, 12:41
                          Dzięki Ci wielkie dobra kobietosmile o to właśnie mniej więcej mi
                          chodziło. Nie rozumiem tej nagonki na mnie, aż nie miło, nie chce
                          się nawet wchodzić na takie forumsad tutaj to chyba wszystkie sa
                          znawczyniami w tym temacie...taki wjazd na mnie jakbym nie wiadomo
                          jaką zbrodnie popełniła.
                          Przepraszam tylko autorke wątku że się wtrąciłam z komentarzem
                          (sądzę że to raczej juz ostatni na tym forum)bo nie o to jej raczej
                          chodziło. Przepraszam suellen
                          • ciociacesia mamasi 20.01.10, 13:03
                            nie uciekaj. nie zrazaj sie. na forum tak bywa ze wszystkie najmadrzejsze sa smile
                            ale to nie powód zeby uciekac - bywa fajnie, bywa wesoło i przede wszystkim
                            ciekawie jest.
                            dziewczyny tu na pewno nie walcza z tobą - w koncu dokarmianie Ci zaleciły
                            'słuzby medyczne'. walka jest z mitem o słabym pokarmie - czy ty go faktycznie
                            miałas? ja nie wiem, ale wiem ze niedouczone połozne potrafia tym stwierdzeniem
                            szafowac w całkowicie nieadekwatnych przypadkach
                            • mamasi Re: mamasi 20.01.10, 13:21
                              wiesz my długo walczylismy, sprawdzaliśmy czemu mała taka głodna,
                              różn osoby rozkładały ręcę i mówiły "kryzys laktacyjny", dopiero
                              jedna starsza juz połozna powiedziała, że może to "chudy pokarm", że
                              kiedyś tak bywało, że może spróbować, pediatra załamany bo pewnie
                              mała mnie odstawi od piersi, będzie chorować, ale w końcu też
                              skapitulował. A mała chorowała czy była na piersi czy nie. A to
                              dokarmianie dodtkowo zeszło się z zapaleniem płuc małej, i wtedy
                              pediatra(!!!) stweirdził że widocznie mam "kiepskie" wink mleko
                          • mrrraaau mamasi 20.01.10, 15:26
                            Widzisz mamasi, ty to postrzegasz jako nagonkę, a ja po prostu badam
                            wnikliwe sprawę i jedyne co zamierzam to Cię uświadomić co do
                            pewnych faktów. Nie zamierzałam powodowac na przykład Twojego zlego
                            samopoczucia, tylko myślałam, że to dyskusja, czyli każdy mówi jakie
                            ma doświadczenie, a inni zabieraja głos lub nie - i ewentualnie
                            pomagają, przynajmniej ja tak mam. Zależy mi na tym, żebys rozumiała
                            po co to robię - bo uważam, że mogłaś karmić i przejść na butelkę bo
                            tak wybrałaś, a nie dlatego, że Ci położna bzdury do głowy
                            wtłoczyła. Nie ma znaczenia to, że karmiłaś butelką, ale jak dla
                            mnie znaczenie ma to, że uwierzyłaś w słaby pokarm.

                            PS. 60ml laktatorem to super wynik, ale niestety, mleko początkowe,
                            bardzo wodniste, to może być i pierwsze 120ml. Ja laktatorem ściągam
                            30, ręcznie 120 w tym samym czasie. Te ostatnie 20ml jest faktycznie
                            gęstsze i bardziej tłuste. Dziecko NIGDY nie ściąga mleka jak
                            laktator, zawsze ściąga go więcej. To tak dla twojej informacji. Nie
                            jestem znawczynią jestem matką, i jakoś dziwnie sie czuję, jak
                            piszesz, że najeżdżam, bo już bardziej po przyjacielsku chyba
                            wytłumaczyć nie mogłam.
                            • mamasi Re: mrrraaau 20.01.10, 15:47
                              mówiąc o nagonce nie chodziło mi o Ciebie ale o inne osoby, poczytaj
                              posty stawiając się na moim miejscu - jak inaczej bys to odczuła?na
                              pewno to nie dyskusja bo wszyscy usilnie chca mnie przekonać że nie
                              ma czegoś takiego jak "słaby pokarm" - ok ty tak twierdzisz, inne
                              też ale ja pytam w takim razie skąd to wiecie? macie jakieś dowody
                              na to? bo argmenty typu że tak było a nie jest do mnie nie trafiająsmile
                              p.s. o mleku ja To wiem, że dziecko ściąga więcej itd. Myślisz że
                              jesli to moje pierwsze dziecko to ja nie wiem nic? troszkę w
                              rodzinie dzieci było, popytałam co i jak.Te opinie były dla mnie
                              ważniejsze - nie te od babć czy ciotek.
                              • mrrraaau Re: mrrraaau 20.01.10, 16:42
                                Może faktycznie niektóre posty są trochę ostrzejsze w tonie
                                wypowiedzi, ale zrozum, nam nie chodzi o to, ŻE NIE KARMISZ PIERSIĄ.
                                Osobiście uważam, że każda ma karmic tak jak jej wygodnie. Nam
                                chodzi o to, że uwierzyłaś w te banialuki o słabym pokarmie, bo tak
                                kochana, to są banialuki i żadna mama, która tu Cię niby broni
                                wielkimi literami mnie nie przekona, tym bardziej, że sama nie
                                karmi. I skąd ma niby widzieć? Ja karmię, bo mi od początku dobrze
                                szło, jakby mi szło źle, dałabym butlę. Nie widzę w tym nic
                                zdrożnego. A dlazego karmię bez problemów w zasadzie od początku?
                                1. Leżałam 2 miesiące w szpitalu na oddziale połozniczym, obok
                                porodówki, zdążyłam zaprzyjaźnić się z kilkunastoma położnymi z
                                wieloletnim doświadczeniem w zakresie laktacji,
                                2. Byłam na 4 lakatcyjnych szkoleniach w tymże czasie, jako, że na
                                oddziel byłam "najstarsza" stażem leżenia, miałam chody smile
                                3. Teściowa jest położną, teraz na emeryturze, ale przepracowała 35
                                lat, w tym 18 jako oddziałowa, jest tego samego zdania co ja (nawet
                                nie starałyśmy się dojść, ile kobiecych piersi trzymała w ręku...),
                                4. Najbliższa przyjaciółka w Niemczech jest doradcą laktacyjnym
                                któregos tam już stopnia, z 15sto letnim stażem, specjalizuje się w
                                najtrudniejszych przypadkach (wcześniaki, dzieci opóźnione, chore,
                                ADOPCJE - tak tak, "wskrzesza" pokarm u matek, które nie były w
                                ciązy...).
                                5. Pani Monika Staszewska - ekspert na forum karmienia piersią -
                                kilkakrotnie miałam okazję uczestinczyć w warsztatach, które
                                prowadziła i czytac jej publikacje.

                                A z własnego doswiadczenia: też mi się dziecko nie najadało i mało
                                przybieralo na wadze, też mi pokarm nagle zanikł w wyniku potęznego
                                stresu, ale go odzyskałam, choć nie uważam tego za problem.

                                Musisz zrozumieć, że ja nie chcę Cię przekonać bo JA tak uważam,
                                tylko usiłuję Cię zawrócić z drogi, na którą się zapędziłaś. Jeszcze
                                raz: NIE MAM NIC do karmienia butelką. Ale jeśli ktoś idzie w
                                zaparte w swojej teorii, nie patrząc na argumenty iluś tam osób,
                                tylko ciesząc się, że znalazł jednego poplecznika, który na laktacji
                                zna się jak koza na lataniu, to nie dziw się, że dziewczyny dają
                                odczuć to jako nagonkę. Chciałabym, żebyś dała się przekonać, że
                                MOŻE to nie była wina tzw. "słabego pokarmu", że może to była
                                zupełnie inna przyczyna, ale Ty nie dajesz sobie powiedzieć, że
                                moglo być milion INNYCH przyczyn. Trzeba było napisać "nie karmię i
                                już", tak jak to zrobiła większość w tym poście i co, ktoś je zjada?
                                Napisałaś, że nie karmiłaś, bo miałaś słaby pokarm. Może jednak
                                weźmiesz pod uwagę, że mogło byc milion innych przyczyn.
                                • mamasi Re: mrrraaau 20.01.10, 17:22
                                  Piszesz że ten tzw. słaby pokarm to banialuki, ja pytam skąd ty to
                                  wiesz? bo masz znajome położne, ukończyłas kursy itd mnie nie
                                  przekonuje do końca.Ja bym chciała potwierdzenia bardziej naukowego
                                  (bo mnie sama to ciekawi) a nie "że ktos tam powiedział że
                                  niemozliwe". Mam uwierzyć na słowo? tak jak tym co mi powiedzieli
                                  (wmówili) że mam słaby pokarm? to może ty też uwierz na słowo, że
                                  czasami są wyjątki z sytuacji.
                                  I nie napisałam że NIE KARMIŁAM tylko DOKARMIAŁAM. Fajnie że
                                  odzyskałaś pokarm, że przyjaciółka wskrzeszała pokarm u matek nie
                                  będących w ciąży - super. ALe nie każdej osobie tak się uda. Wiem bo
                                  z taka leżałam, położne obskoczyły ją, ona karmiłana siłę, płakała,
                                  mała też i dostała (chyba) zapalenia piersi (nie wiem czy to na
                                  pewno to). I o karmieniu już nie było mowy.
                                  Ja brałam pod uwagę inne przyczyny tego, że mała była głodna. Mnie
                                  trudno przekonać (pewnie już to zauważyłaś) więc też nie mogłam
                                  uwierzyć że mając pokarm mała nadal jest głodna.Z czasem, po
                                  przeanalizowaniu argumentów, sytuacji itp dałam się jednak
                                  przekonać. Ale nie odstawiłam pierś tylko DOKARMIAŁAM. Potem już nie
                                  miałam czasu analizować tego czy na pewno chodziło o to. Przyjęłam
                                  więc, że oni (specjaliści) widocznie się na tym znają. I ok.
                                  https://www.suwaczek.pl/cache/ed9571e04b.png
                                  • mrrraaau Re: mrrraaau 20.01.10, 21:01
                                    Widzę, że ciężko CI przychodzi zaakceptowanie innego zdania niż
                                    Twoje własne. Skoro Ty piszesz, że "zbadałaś pokarm" domowym
                                    sposobem i jesteś pewna, że był słaby bo tak Ci powiedziały dwie
                                    położne, daję Ci na przeciw kilkanaście innych położnych, które
                                    twierdzą inaczej. Jakiego potwierdzenia naukowego chcesz? Badania
                                    pokarmu w laboratorium? Sama tego nie zrobiłaś, tylko postawiłaś w
                                    butelce w domu, dlaczego?
                                    Nie musisz mi wierzyć na "słowo", ja Tobie też nie, kilkanaście
                                    specjalistek versus Twoje dwie, i nie mam w zwyczaju fantazjowania
                                    na forum dla własnej przyjemności, liczyłam, że skorzystasz z mojej
                                    wiedzy na przyszłość. Ale zamykam się juz na wieki, miałam słaby
                                    pokarm i ok, niech Ci będzie. Nie mam zamiaru walczyć z wiatrakami,
                                    juz kiedyś był taki jedne i źle skończył...
                                    Zgadzam się z tym, że są wyjątki od sytuacji - wyjatki od
                                    doświadczonych położnych, które ja znam i niestety Ty miałaś okazję
                                    je spotkać.
                                    A zapalenie piersi (lub inne choroby i przypaki)i w następstwie tego
                                    brak możliwości karmienia to zupełnie inna sprawa niż "słaby
                                    pokarm". Przyjęłaś, że tamci specjaliści mają rację i tkwisz w tym
                                    do dziś? Twoja sprawa, nie zamierzam nikogo nawracać. Widocznie moi
                                    specjaliści kupili dyplomy na pchlim targu, a ja stosuję fikcję
                                    literacką, żeby rozgłos chyba zyskac, bo już nei wiem co smile.
                                    Pozdrawiam i pozwól, że nie będę juz tu próbować dyskusji z
                                    wiadomych względów.
                                    • mamasi Re: mrrraaau 20.01.10, 21:23
                                      mrrraaau napisała:

                                      > Widzę, że ciężko CI przychodzi zaakceptowanie innego zdania niż
                                      > Twoje własne.
                                      Ciężkosmile Tobie widze też.

                                      Skoro Ty piszesz, że "zbadałaś pokarm" domowym
                                      > sposobem i jesteś pewna, że był słaby bo tak Ci powiedziały dwie
                                      > położne, daję Ci na przeciw kilkanaście innych położnych, które
                                      > twierdzą inaczej. Jakiego potwierdzenia naukowego chcesz? Badania
                                      > pokarmu w laboratorium? Sama tego nie zrobiłaś, tylko postawiłaś w
                                      > butelce w domu, dlaczego?
                                      nie chce badania w laboratorium tylko myslałam że jak juz się na tym
                                      znasz (tak twierdzisz), masz znajome z doświadczeniem, to może wiesz
                                      o jakiś badaniach prowadzonych przez kogoś tam nad mlekiem mam

                                      > Nie musisz mi wierzyć na "słowo", ja Tobie też nie, kilkanaście
                                      > specjalistek versus Twoje dwie, i nie mam w zwyczaju fantazjowania
                                      > na forum dla własnej przyjemności, liczyłam, że skorzystasz z
                                      mojej
                                      > wiedzy na przyszłość.
                                      Oczywiście że skorzystam, jeśli będę mogła mieć drugie dziecko.
                                      Następnym razem wezmę pod uwagę twoją opinie i nie zdam się tylko na
                                      to co powie mi "doświadczony" specjalista od laktacji czy ktos inny.
                                      Dwa razy pomyślę i zobaczymysmile

                                      Ale zamykam się juz na wieki, miałam słaby
                                      > pokarm i ok, niech Ci będzie. Nie mam zamiaru walczyć z
                                      wiatrakami,
                                      > juz kiedyś był taki jedne i źle skończył...
                                      > Zgadzam się z tym, że są wyjątki od sytuacji - wyjatki od
                                      > doświadczonych położnych, które ja znam i niestety Ty miałaś
                                      okazję
                                      > je spotkać.
                                      No własnie, tutaj one są "góru od laktacji" więc uwierzyłam. Zawsze
                                      uważałam że każdy ma jakieś doświadczenia i na tym najlepiej bazować.

                                      Przyjęłaś, że tamci specjaliści mają rację i tkwisz w tym
                                      > do dziś? Tkwię do dziś bo niestety nie wierzę już "na słowo".
                                      Zdaje się na intuicję.

                                      Twoja sprawa, nie zamierzam nikogo nawracać. Widocznie moi
                                      > specjaliści kupili dyplomy na pchlim targu, a ja stosuję fikcję
                                      > literacką, żeby rozgłos chyba zyskac, bo już nei wiem co smile.
                                      Nie przesadzaj. SPecjalistów jest mnóstwo, jedni lepsi inni gorsi.Ty
                                      uważasz że Twoi sa lepsi, ja się nie wypowiem, bo ich nie znam i nie
                                      mnie oceniać. Oceniam tylko to z czym ię zetknęłam, co widziałam,
                                      przeżyłam. Ty chcesz dobrze, ja teżsmilechce tylko aby ktoś podał mi
                                      konkretne argumenty że taka sytuacja nie może mieć miejsca, chyba o
                                      dużo nie proszę

                                      > Pozdrawiam i pozwól, że nie będę juz tu próbować dyskusji z
                                      > wiadomych względów.
                                      Pozdrawiam równieżsmile
                                • maks_olo Re: mrrraaau 20.01.10, 20:30
                                  mrrraaau napisała:

                                  >to są banialuki i żadna mama, która tu Cię niby broni
                                  > wielkimi literami mnie nie przekona, tym bardziej, że sama nie
                                  > karmi. I skąd ma niby widzieć?

                                  > tylko ciesząc się, że znalazł jednego poplecznika, który na laktacji
                                  > zna się jak koza na lataniu, to nie dziw się, że dziewczyny dają
                                  > odczuć to jako nagonkę.

                                  HAHHAA DOBRE Z TĄ KOZĄ - NAJWAŻNIEJSZE,ŻE TY SIĘ ZNASZ...

                                  NIE PISZ, ŻE SIĘ NIE ZNAM, BO KARMIŁAM PIERWSZEGO SYNKA I DUŻO BY TU PISAĆ...
                                  (WYPOWIEDZIAŁAM SIĘ JUŻ W INNYM POŚCIE). SKOŃCZYŁAM, BO NIE CHCIAŁAM KARMIĆ....
                                  ALE NIE O TU CHODZI

                                  CAŁA RESZTA TWOJEGO WYWODU I TE TWOJE EKSPERTKI - SPÓJRZ NA TO TAK, ŻE ONA NIE
                                  SPOTKAŁA NIKOGO TAKIEGO WSPANIAŁEGO JAK NP. TY I KOMU MIAŁA WIERZYĆ, JAK SAMA
                                  BYŁA ZIELONA?

                                  JA TEŻ SPOTKAŁAM RÓŻNE POŁOŻNE, RÓŻNYCH LEKARZY - (LEŻAŁAM Z MAŁYM W AKADEMII) I
                                  KAŻDA MA INNE ZDANIE CO DO POKARMU, CO DO KARMIENIA I WIELU INNYCH SPRAW... I
                                  ZDARZAŁO SIĘ,ŻE SAME SIĘ DZIWIŁY JAK SAME ZOBACZYŁY FAKTY...
                                  TEŻ PRZY PIERWSZYM DZIECKU UWIERZYŁAM W WIELE RZECZY,KTÓRE PÓŹNIEJ ZWERYFIKOWAŁO
                                  ŻYCIE, ALE NIE PRZEKONUJCIE NA SIŁĘ...
                                  • mrrraaau Re: mrrraaau 20.01.10, 20:50
                                    Nie napisałam, że ja się znam, ale skąd mam informacje.
                                    Nie musisz być agresywna - ja na mamasi nie najeżdżam, tylko
                                    spokojnie tłumaczę, ale widzę że w swojej zaciętości takich rzeczy
                                    nie zauważasz wink. Do Ciebie się czepiłam, bo nei podoba mi się Twój
                                    jedyny słuszny ton wypowiedzi. CAPSA też się przyczepię TYLKO
                                    dlatego, że według netykiety oznacza on krzyk, a nie sądzę, żebyśmy
                                    miały potrzebę tu krzyczeć.
                                    Masz rację, mogła nie spotkać tylu osób z dośwaidczeniem, ile miałam
                                    szczęście spotkać ja. Tymbardziej mogłaby WZIAĆ pod uwagę to co
                                    piszę, a nie negować każde zdanie i miec na każde gotową odpowiedź.
                                    Stało się, uwierzyła temu komuś, kogo pierwszego spotkała na swojej
                                    drodze w tej kwestii i źle trafiła - chcę jej więc pokazać, że można
                                    trafic dobrze i żeby się nie zrażała.
                                    Zauważ - nie przekonuję na siłę, ale chyba kilkanaście
                                    doświadczonych osób, które spotkałam, coś znaczy? Bo nie mam w
                                    zwyczaju opisywać fikcji na forum.
                                    • mamasi Re: mrrraaau 20.01.10, 20:58
                                      ja cię dobrze rozumiem. Twierdzisz że spotkałas kilka doświadczonych
                                      osób, ja też - tak mówiły i im zaufałam. Jedna powiedziała że z
                                      doświadczenia wie że w przypadku karmienia piersia to "wszystko jest
                                      możliwe" i że "nic już ją nie zdziwi". Mnie to przekonało (i inne
                                      rzeczy)ciebie przekonały inne doświadczone osoby. Powiedziały ci że
                                      to niemożliwe - dlaczego? chętnie bym się tego dowiedziała, wtedy Z
                                      CHĘCIĄ zweryfikuje swoje poglądysmile
                                      • mrrraaau Re: mrrraaau 20.01.10, 21:21
                                        Jak czegoś nie ma, nie istnieje, to nie da wytłumaczyć się dlaczego.
                                        W smoki wierzysz? Ja nie, smoków nie ma bo nie ma i koniec. Dlaczego
                                        ich nie ma...?
                                        Ufam moim "doradcom" bo mi pomogli w kilku kwestiach, skutecznie, bo
                                        do dziś z powodzeniem karmię. Pomogli jeszcze kilkuset innym
                                        kobietom i jak jeden mąż twierdzą, że nie ma czegoś takiego jak brak
                                        pokarmu, więc im wierzę. Jak mi się psuje auto tez jadę do serwisu i
                                        jak mi mówią, że trzeba zmienic klocki to trzeba zmienić i już, nie
                                        zastanawiam się co mogę zrobić, żeby uniknąc zmiany klocków ale
                                        jednak żeby hamulce były sprawne...
                                        Rozumiem, że posłuchałaś swoim doradców i ok, zostawmy to już.
                                        Szkoda, że nie możes zrozumieć, że Twoje dwie położne MOGŁY się
                                        mylić.
                                    • maks_olo Re: mrrraaau 20.01.10, 21:22
                                      NO JA Z PALCA NIE WYSSAŁAM I TEŻ WIELE OPINII USŁYSZAŁAM, A W NIEKTÓRE
                                      UWIERZYŁAM DOPIERO, JAK URODZIŁAM DRUGIEGO SYNKA I ŻYCIE ZWERYFIKOWAŁO POGLĄDY...
                                      I NIE JESTEM AGRESYWNA... UWZIĘŁYŚCIE SIĘ CAPSA, A MOŻE TAK KLAWIATURA ZEPSUTA
                                      PRZEZ SYNKA... tongue_out TERAZ NIE MOGĘ W OGÓLE PISAĆ, BO NIE MAM MAŁYCH LITER?
                                      MOŻE DZIEWCZYNA UWIERZY JAK SAMA SIĘ PRZEKONA, JAK SAMA DOŚWIADCZY... DRUGIE
                                      DZIECKO UCZY WIĘCEJ... I NIE POTRZEBNIE, KTOŚ SIĘ MĘCZY TŁUMACZĄC... wink
                                      ONA MA GOTOWĄ ODPOWIEDŹ, JAK KAŻDA Z NAS... smile
                                      A WIERZYSZ WE WSZYSTKO CO NAPISZĄ, NAWET JAK POPIERAJĄ OPINIĄ WIELU EKSPERTÓW?
                                      BO MYŚLĘ, ŻE NIE... GDYBYM JA UWIERZYŁA, TO SYNEK JUŻ DAWNO BY PRZEŻYŁ TAKĄ
                                      TRAUMĘ, JAK BIOPSJA...

                                      A CZŁOWIEK NIE KROWA I MOŻE ZMIENIĆ POGLĄDY... smile
                                      • mrrraaau Re: mrrraaau 20.01.10, 21:43
                                        ok, to po razie i zgoda wink.

                                        A swoja drogą... Dwoje dzieci w tak małym odstępie czasu... jak
                                        sobie dawałaś i dajesz radę? Bo ja planuję niedługo drugie dziecko i
                                        jestem przerażona jak to będzie wyglądało. ..


                                        • maks_olo Re: mrrraaau 20.01.10, 21:48
                                          mrrraaau napisała:

                                          > ok, to po razie i zgoda wink.
                                          >
                                          > A swoja drogą... Dwoje dzieci w tak małym odstępie czasu... jak
                                          > sobie dawałaś i dajesz radę? Bo ja planuję niedługo drugie dziecko i
                                          > jestem przerażona jak to będzie wyglądało. ..
                                          >

                                          TO MASZ - PLASSSK tongue_out
                                          PIERWSZE PÓŁ ROKU PO URODZENIU DRUGIEGO SYNA, TO BYŁA TRAGEDIA - NIE WIEDZIAŁAM,
                                          JAK SIĘ NAZYWAM, W CO WŁOŻYĆ RĘCĘ ITD
                                          TERAZ CIESZĘ SIĘ Z MACIERZYŃSTWA - PODWÓJNEGO wink- CHOĆ BYWAJĄ DNI, ŻE NIE
                                          WYRABIAM...
                                          WIĘCEJ NAPISAŁAM NA FORUM "DZIECI ROK PO ROKU", BO NIE BĘDĘ PISAŁA TU NIE NA
                                          TEMAT wink

                                          POZDRAWIAM smile
                      • mamasi Re: Też mnie to zaintrygowało 20.01.10, 12:37
                        kilka dni nie, ale miesięcy? powiedzieli że może tu lezy przyczyna,
                        kazali spróbować więc spróbowałam, w czym problem?
                        • ciociacesia moja dieta w ciazy tez fatalna była 20.01.10, 13:06
                          całe tygodnie zywiłam sie roztworem elekrolitów i witaminami dla ciezarnych
                          próbujac wszelkich domowych sposobów na mdłosci smile o dziwo wyniki miałam niezłe
                          smile ale to ja
                          pozdr smile
                          • mamasi Re: moja dieta w ciazy tez fatalna była 20.01.10, 13:17
                            ja miałam fatalne wyniki, ale ja to jasmile znajoma jadła "same
                            wartościowe rzeczy" i wylądowała w szpitalu z anemiąsmile zwariowac
                            można pozdrawiamsmile
    • poziomka72 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 13:44
      No nareszcie! cieszę się, że nie jestem sama smile mój syn jutro kończy 3 tygodnie i od początku jest dokarmiany mlekiem z butelki. Może karmienie nie jest mega cierpieniem, ale jakąś wielką przyjemnością tez nie i cieszę się, że nie tylko u mnie. A jakim mlekiem dokarmiacie, bo ja Hippem? Zastanawiam sie tylko czy długo tak można karmić i cyckiem i butlą. Fajnie, że jesteście, że można pogadac z kims kto ma tak samo jak ja smile a może jakaś wymiana gg dla podtrzymania rozmów? wink
      pozdrawiam
      • mamasi Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 13:50
        my dokarmialismy najpierw bebilon h, potem bebilon ar bo strasznie
        ulewała.Dokarmiałam ja do 6 mca zycia bo potem już piersi nie chciała
      • malpa513 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 14:53
        ja córke dokarmialam 1 butle na noc przez caly okres karmienia piersia
        czyli 9 miesiecy, nigdy nic jej sie nie pomieszalo wink caly czas
        uwielbiala cycusia
    • dobroosia Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 13:49
      A ja tez karmie butlą. mały w szpitalu nic nie zjadł, wypuścili mnie
      zielona jak szczypiorek z garscia dobrych rad jak przystawiac do piersi.
      Mały nie chciał ssac tylko płakał że głodny. Wiec wysłałam męza na zakupy.
      Kupił butle i mleko. No i teraz jest ok smile
      • bobimax Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 13:59
        Ja karmię tylko piersią, ale nie należy to do moich ulubionych
        zajęć. Karmię ze względów czysto ekonomicznych. A to że dzieci
        karmione piersią zdrowsze są to banał. Mam troje i wszystkie
        chorują. Młody na razie tylko katar ale ma 7 tyg.
        • malpa513 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 14:55
          co robisz z tym katarem, bo mój synek tez tylko na piersi, ma rowniez
          katarek, my tylko stosujemy sterimar wg zalecen lekarza
          • bobimax Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 15:48
            Tez tylko wodę morskąi próbuję usuwać zawartość z noska, z którego i
            tak nicnie chce wyjść. Teraz jeszcze smaruję maścią majrankową pod
            nosem.
    • izazdo Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 14:04
      To sobie karm, po co takie ostentacyjne manifesty? Twój cyc, twoje
      dziecko, twoja sprawa.
    • mrs.t Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 14:08
      haha, ja tam uwazam ze co do zdrowosci to tez przesada, znane dzieci czy
      butelkowe czy piersiowe tak samo choruja.

      natomiast ani wygody ani szybkosci ani generalnego pitolenia sie jakie by bylo z
      butelka nikt piersi nie zabierzewink
      • blue_romka Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 14:24
        A Wam się naprawdę wydawało, że karmienie piersią to magiczny środek
        powodujący, że dzieci nie chorują? STATYSTYCZNIE więcej dzieci
        butelkowych niż piersiowych choruje (badania na setkach tysięcy
        dzieci, nie na Waszych+ Waszych koleżanek), poza tym, jeśli chorują
        piersiowe, to znoszą to niejednokrotnie lżej, jeśli matka choruje,
        to dziecko otrzymuje przeciwciała itd. Ale nikt nie gwarantuje, że
        dziecko piersiowe nie będzie chorować, to zależy przecież od tylu
        czynników. Więc nie ma prostej zależności: butelkowe chorują,
        piersiowe nie.
    • myszykiszkaa Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 14:22
      pewnie karmisz piersią nie dłużej niż ok. 2 miesiące? Dla mnie też pierwsze
      misiące nie były bajką. Pierwsze 2 tygodnie były koszmarem. Ale z dnia na dzień
      było coraz lepiej,a jak mała skończyła 2-3 miesiące zaczął się wspaniały okres.
      Obie wreszcie zaczęłyśmy odczuwać przyjemność z karmienia piersią smile
      • aadzia21 :) 19.01.10, 14:32
        Przez to, że początki są często trudne, wiele mam rezygnuje. Ja też
        miałam pod górkę, złorzeczyłam strasznie, dziwiłam się, że potem
        mamie bardziej żal odstawienia niż dziecku, obiecywałam sobie, że
        najwyżej do 6.miesiąca. Ale minęło kilka tygodni, okazało się miło,
        łatwo i przyjemniesmile Teraz synek ma 9 miesięcy, je pierś tylko 2-3
        razy na dobę, a mnie... smutno crying
        • rudamarta4 Re: :) 19.01.10, 14:42
          Właśnie skończyłam karmić głodomora smile Daję jej Nan Ha 1. Teraz
          dałam tylko mieszankę, później dostanie też cyca. Ale w nocy jak mam
          leżeć wsparta na łokciu, który mi drętwieje i jeszcze oczy mi się
          zamykają, to zdecydownie wolę dać mieszankę.
          • rudamarta4 Re: :) 19.01.10, 14:43
            A jak karmicie i butlą i cycem, to dajecie wit.K? Bo matka mnie
            stresuje, że powinnam dawać.
            • sueellen Re: :) 19.01.10, 16:58
              Nie daję żadnych dodatkowych witamin nawet jak była na samej piersi.
            • mamasi Re: :) 19.01.10, 17:23
              u nas lekarz kazała wit.K od ur. do 3 mca, wit.D3 do roku
            • saop1 Re: :) 19.01.10, 18:48
              Niedaje sie witaminy K jesli dziecko jest dokarmiane
          • madzia.7 Re: :) 19.01.10, 15:03
            a dlaczego karmisz na lokciu??/ tego to na 100% bym tez nie
            wytrzymala..

            jakarmie niecale 3 miesiace i mam serdecznie dosc..
            podpisuje się, że nie widze w tym nic fajnego..moze dlatego, ze
            Mlody ma kolki i przez to jest uciazliwie karmic jak mu sie ciągle
            duzo powietrza zbiera w brzuszku...
            jednak chcialabym karmic chociaz te 6 miesiący, zeby miec "czyste
            sumienie"i tyle...a tak to ucieklabym gdzie pieprz rosnie
          • izazdo Re: :) 19.01.10, 16:15
            > Ale w nocy jak mam
            > leżeć wsparta na łokciu, który mi drętwieje i jeszcze oczy mi się
            > zamykają, to zdecydownie wolę dać mieszankę.

            No to po co lezysz wsparta na lokciu, jak Ci niewygodnie? podloz
            poduche pod glowe, a reke zegnij w lokciu, tak jakbys wąchała się
            pod pachą. Zdecydowanie wygodniej. I nie wiem, po co walczysz ze
            snem. My się karmimy na śpiąco (oboje).
    • kinga_owca Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 14:51
      a w te banały, że macierzyństwo jest przyjemne, wierzysz?
      najpierw trzeba to nosić w swoim brzuchu, zywic pasożyta, potem
      trzeba to w bolach urodzic, potem babrac się w jego odchodach,
      odsysac jego gile, zbierać rzygowiny - a to dopiero początek
      jesli ktos się nastawia na "szybko łatwo i przyjemnie" to sobie
      lalkę kupuje a nie funduje dziecko
      • hulieta_1 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 21:53
        i tak jeszcze 25 lat tongue_out
    • kasia.46 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 14:57
      zgadzam się z tobą też nie lubiłam karmic,więc przeszłam na butę.
      mogę cię zapytac, skoro karmienie piersią jest beee to po co się
      męczysz dokarmiając cycem???
      • jola.pedagogspoleczny Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 15:35
        My mamy wczesniaczka. Długo był w inkubatorze i za bardzo nie garnął się do
        ssania piersi ,,na wolności'' (przyzwyczajony przez ten czas do butli).
        Przystawiałam go regularnie, ale bardziej bawił się niż jadł... więc odciągam
        pokarm i daję mu pół na pół ze sztucznym (pewnie jakbym karmiła z ,,naturalnego
        dystrybutora'' to bym miała więcej pokarmu, a tak na odciąganie to nawet czasu
        czasami nie starcza między kolejnymi karmieniami, przewijaniem, masowanie
        kolkowego brzuszka itd). Czasami uda się małemu possać dłużej pierś, ale potem i
        tak po średnio godzinie wydziera się, bo głodny. Nie widzę więc sensu, żeby go
        męczyć (i siebie) dla jakiejś tam idei i karmię butelką (obydwoma pokarmami).

        Ale szczerze mówiąc, to dobija mnie jak ktoś się pyta w pierwszej kolejności nie
        o to, jak mi z macierzyństwem, ale o to, jak karmię- a jak mówię, że i tak i
        tak, to od razu takie jakieś spojrzenia i komentarze, że dla dobra dziecka... A
        co ja niby jego dobra nie chcę? A gdzie moje dobro? Czy ktoś przejmuje się tym,
        że karmiąc piersią i mały i ja bylibyśmy skonani i wyczerpani a tak oboje
        czujemy się lepiej?
        Moim zdaniem każda matka powinna dobrać odpowiednią metodę karmienia do dziecka,
        ale i do siebie!
        • bobimax Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 15:56
          Kurcze jak tak czytam, że inni na was dziwnie patrzą że
          zrezygnowałyście z karmienia piersią to mi się wierzyć nie chce. Ja
          tego nie doświadczyłam, bo karmiłam i teraz też karmię piersią, ale
          nigdy by mi nie przyszło do głowy żeby na kogoś żle patrzeć czy
          robić wyrzuty że nie karmi piersią. Przecież to jest sprawa matki na
          co się decyduje. Aż się wkurzam jak sama to piszę.
          Chociaż mój mąż okazał się przy pierwszym dziecku niezłym terrorystą
          w sprawie mojego karmienia, bo ja chciałam odstawić a on żebym
          karmiła. Ciężko było, ale wytrwałam.
          • sueellen Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 16:46
            Autentycznie tak jest.
            Jak mnie się pierwszy raz sąsiad!!! zapytał jak karmię, to mnie zatkało, bo
            myślałam, że takie rzeczy tylko na forum gazety. Bez wahania skłamałam, że
            butelką głównie dlatego, że wkurzyło mnie jego wścibstwo. Jak innej znajomej
            powiedziałam prawdę że piersią, to po 2 tygodniach ponowiła pytanie (chyba na
            wszelki wypadek). Dlatego teraz od razu mówię że wyłącznie butelką i z pytaniami
            nie wracają.
            • malpa513 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 19:27
              mnie z kolei tesciowa pytala co wizyte czy jeszcze karmie i bardzi sie
              dziwila jaka ja dzielna jestem, a karmilam do 9-tego miesiaca
        • kaka1980 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 16:11
          Ja rowniez po porodzie przeklinalam cale to karmienie piersia, okropnie bolaly
          mnie brodawki (byly pogryzione, dziurawe i krwawiace). Za kazdym razem jak
          mialam przystawiac mala do piersi chcialo mi sie plakac na sama mysl tego co
          mnie czeka. Wielokrotnie zdarzaly sie problemy z nawalem pokarmu i zapaleniem
          piersi na zmiane z brakiem pokarmu. To byl jeden wielki koszmar, ktory trwal
          przez 6 tygodni. Myslalam tylko zeby przetrwac karmienie piersia chocoaz do 3
          miesiecy i jak najszybcie zakonczyc. Nie raz mialam ochote pzrejsc na butelke,
          ale dzis z perspektywy czasu ciesze sie ze wytrwalam bo po tych 6 tygodniach
          karmienie nagle zmienilo sie o 180 stopni. Piersi przestaly zupelnie bolec,
          ilosc pokarmu sie unormowala. BYlo ciezko, ale jak sobie pomysle o wyparzaniu
          butelek, calej procedurze przygotowywania mleka to uwazam ze mimo wszystko
          karmienei piersia jest 100 razy wygodniejsze, szybsze, tansze, przyjemniejsze
          niz karmienie butelka.
          Dlatego uwazam ze warto sie przemeczyc na poczatku i karmic piersia.
      • sueellen Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 16:55
        A bo mi wszyscy włącznie z moją babcią i facetem suszą głowę o to karmienie oraz
        mam nadzieję, że się poprawi.

        Na razie odpowiada mi to karmienie mieszane. Chcę wyjść to ściągam przed samym
        wyjściem by było dla dziecka oraz by piersi nie bolały i karmi ją tata. Jest też
        karmiona przez tatę w nocy, ja ją przejmuję dopiero nad ranem dzięki czemu w
        miarę się wysypiam a tata śpi do południa. Karmienie piersią jest wygodne jak
        jestem zaspana i nie chce mi się iść do kuchni po mieszankę. Z drugiej strony,
        na piersi potrafi wisieć kilka godzin! W zeszły piątek pobiła rekord - od
        7:00 do 14:00
        z przerwami na piętnastominutowe drzemki przez co o mało nie
        spóźniłyśmy się na wizytę na 15:00! Po tym występie kupiłam mieszankę i jeśli
        mała nie najada się w 15 min, podaję butelkę.
    • thorgalla Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 16:20
      sueellen napisała:
      > I wszelkie wyswiechtane banaly, ze karmienie jest wspaniale, ze
      > daje bliskosc,
      > ze jest przyjemne

      Podobno są kobiety,które podczas karmienia miewiają orgazm.
      • madzia.7 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 16:26


        Podobno są kobiety,które podczas karmienia miewiają orgazm

        no wiesz co...a fuj....orgazm z dzieckiem u cyca...odechciewa sie
        karmic...
        • memphis90 Re: Niecierpie karmic piersia 20.01.10, 20:45
          Ja podczas karmienia nie czułam zupełni nic- chyba, że Lila źle
          złapała, wtedy było nieprzyjemne. Najwyżej ulgę, że pierś nie jest już
          przepełniona. Jakoś nie wyobrażam sobie doznań erotycznych uncertain
      • marrea11 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 16:27
        samo ssanie i telepanie sie malenkiej glowki to byla naprawde dla
        mnie przyjemnosc, ale naleze do jakichs dzwinych kobiet, ktore nie
        lubia sie obnazac jesli nie jest to zwiazane z seksem i, moze trudno
        to zrozumiec, ale dla mnie wyciagniecie cycka to byla tortura
        psychiczna, nie mowiac juz o miejscach publicznych czy przy
        rodzinie, znajomych. Wytrzymalam do 6 tego miesiaca, czasem wzruszam
        sie na mysl, ze moj cud moglby znow przyssac sie i czuc ten jezyczek
        i usteczka, ale to tylko kilka procent przyjemnosci, niestety
        wyciaganie piersi co chwile bylo dla mnie przewyzszajacym
        przyjemnosc dyskomfortem.
        • wilma.flintstone Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 20:11
          marrea11 napisała:

          niestety
          > wyciaganie piersi co chwile bylo dla mnie przewyzszajacym
          > przyjemnosc dyskomfortem.



          Ja mam tak samo - nie znosze tego ciaglego wyciagania piersi na
          wierzch, czuje sie jakas taka symbolicznie rozchelstana uncertain Karmie
          systemem mieszanym i jesli chodzi o kontakt z dzieckiem to duzo
          lepszy mam przy butli - on wtedy lezy sobie buzia zwrocony do mnie,
          patrzy sie na mnie i usmiecha figlarnie. A w cycek to mu sie twarz
          zapada, oczy zamkinie i zaraz zasypia. Lipa big_grin
          • sueellen Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 20:41
            > niestety
            > > wyciaganie piersi co chwile bylo dla mnie przewyzszajacym
            > > przyjemnosc dyskomfortem.
            >
            >
            >
            > Ja mam tak samo - nie znosze tego ciaglego wyciagania piersi na
            > wierzch,

            O tak, tez mnie to wkurza i ubieranie sie pod karmienie. W ciąży marzyłam by
            wcisnąć się w swoje stare ciuchy, po ciąży nagle sobie uświadomiłam że jeśli
            zostanę przy karmieniu piersią większość ciuchów się nie nada.
      • mrrraaau Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 16:36
        Ja lubię karmić piersią, przyzwyczaiłam się, łatwo, zawsze na
        bieżąco, bez podgrzewania i tanio. Ale bez przesady wink.
      • 18_lipcowa1 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 16:57

        > Podobno są kobiety,które podczas karmienia miewiają orgazm.



        tak, nawet wiem gdzie ich szukać
        na forum ''dlugi cycek''czy jakoś tak
      • mumi7 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 21:57
        No, może nie orgazmwink Ale specyficzne, takie delikatne pociaganie
        piersi jest quasi - pieszczotą...wink Uch, zaraz mnie tu ubiją, że
        takie bezeceństwa wypowiadamwink
    • semi-dolce Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 16:40
      No to nie karm.
    • 18_lipcowa1 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 16:51

      > Karmienie butelka jest znacznie latwiejsze, szybsze i
      przyjemniejsze.


      Moim zdaniem jest dokladnie odwrotnie. Chociaz za idealne karmienie
      uważam mieszane.
    • malgosiek2 Re: Nie cierpie karmic piersia.To NIE karm 19.01.10, 17:20
      W czym masz problem?
    • e_lafiorka Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 19:12
      Dla mnie karmienie to moze nie przyjemnosc ale naprawde wygoda.
      Chociazby w nocy... nie wyobrazam sobie jak bym miala wstawac nawet
      kilka raz w nocy i przygrzewac butle! W nocy karmimy sie
      na "spiacego"!smile
      • sueellen Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 19:32
        Butelkę da się przygotować nie wstając z łóżka. Wszystko można trzymać na
        stoliku obok łóżka. Wodę można trzymać już odmierzoną i ogrzaną w specjalnej
        torbie izolacyjnej, proszek w pojemniku z odmierzoną już ilościa. Mieszankę
        przygotowuje się 4 ruchami: Wyjąć, odkręcić, wsypać, zatrząść i gotowe.
        • maks_olo Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 20:21
          wiele z Was piszę, że męczy je karmienie, a jednak karmią nawet do 6 msca... nie
          bardzo rozumiem?

          Pierwszego synka karmiłam miesiąc - to była tragedia! NIGDY jak skończył ciągnąć
          nie zasnął - ZAWSZE był ryk,krzyk,wrzask, robił się sztywny i prosty jak
          strzała! ulewał... wisiałby na cycku cały czas! nie wiem jak to może być
          przyjemne i wygodne?!
          na dodatek nic nie przybrał na wadze... bez wahania wprowadziłam mu
          nutramigen+nutriton... po 3 dniach uspokoił się, potrafił spać po mleku,no i w
          końcu się zaokrąglił smile

          drugiego synka karmiłam tydzień i tylko wyłącznie dlatego, że tydzień leżeliśmy
          w szpitalu... jak wróciłam do domu kilka dni podawałam z butelki moje mleczko,
          potem nutramigen+nutriton na stałe...

          nie widziałam sensu męczyć synków i siebie, bo to były katusze... ktoś napisał o
          karmieniu przez sen.... ale jeśli ktoś ma problemy ze snem? nigdy nie zasnęłam z
          dzieckiem, bo nie potrafię, a już w ogóle karmić przez sen - kosmos :p

          poza tym zakrwawione brodawki, straszny ból, płacz przy karmieniu (mój i
          chłopców) - nie ma sensu się męczyć...

          No i dobijają mnie pytania... - zamiast zapytać jak czuje się dzidziuś albo ja,
          to nie! pierwsze pytanie - JAK KARMISZ? a czy to ważne?!
          karmię butelką, bo uważam to za słuszne! ale miały miny... :p

          niby plusem piersi jest wygoda i brak przygotowywania mieszanki, ale znam mamę,
          która rocznego chłopca karmi piersią w nocy co godzinę... a mój roczny synek
          spał całą noc... więc wolę pomęczyć się z przygotowywaniem mieszanki jakiś czas,
          a za jakiś czas spokojnie przespać noc...

          co do tego, że mleko matki jest najlepsze - ja tak nie uważam. Moim chłopcom nie
          służyło - byli nerwowi, bolał brzuch... po mieszance od razu byli spokojniejsi
          no i jak przypomnę sobie wieczne łażenie z cyckami na wierzchu, to wszystko mi
          brzydnie...

          i między mną a chłopcami też jest wieź, bo butelkę też można podać z czułością...
          • sueellen Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 21:51
            Nosz kurde, co chwile slysze nawolywanie do karmienia piersia. Wkurzajace i
            uporczywe. Wiadomo, ze matka chce najlepiej dla dziecka, dodatkowo po porodzie
            emocje siegaja zenitu, hormony szaleja, baby blues i te sprawy a tu zewszad
            nawolywania do karmienia piersia i oskarzycielskie spojrzenia. Wiekszosc sie
            lamie i karmi ze wstretem. Mnie nawet moj wlasny facet przesladuje bo kiedy ja
            sie odcielam od wkurzajacej mnie rodzinki, to ciotki, kuzynki i inne szwagierki
            jego wziely w obroty i robia mu wode z mozgu. Jak gadalam z kuzynami przez skype
            i zobaczyli ze podalam malej butelke to byla wielka olaboga! I jak sie tu nie
            zalamac?
            • mumi7 Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 22:02
              > Nosz kurde, co chwile slysze nawolywanie do karmienia piersia.
              Wkurzajace i
              > uporczywe. Wiadomo, ze matka chce najlepiej dla dziecka, dodatkowo
              po porodzie
              > emocje siegaja zenitu, hormony szaleja, baby blues i te sprawy a
              tu zewszad
              > nawolywania do karmienia piersia i oskarzycielskie spojrzenia.
              Wiekszosc sie
              > lamie i karmi ze wstretem.

              Chyba przesadziłaś z tym łamaniem się i karmieniem pod presją.

              Kto chce, karmi, Kto nie chce/nie daje rady/nie lubi/ma problem z
              zastojem, nawalem etc. - to nie karmi. Nie widziałam przez tydzien,
              jaki spędziłam w szpitalu, jakichś specjalnych nawolywań do
              karmienia piersią i biadoleń nad niekarmiącymi pierisą. Podobnie nie
              było oskarżycielskich spojrzen położnychwink A częśc dziewczyn
              karmiła mieszanką z zalożenia, część - bo nie wyszło im na piersi. I
              tyle. Mordobicia i prania mózgu z powodu karmienia butla, jako żywo,
              nie widziałamwink
              • sueellen Re: Niecierpie karmic piersia 19.01.10, 22:07
                No a ja doświadczam. W szpitalu nie bo i tak karmilam piersia i nie myslalam o
                butelce. Dopiero w później, po 2-3 tygodniach jak się rozchorowałam, opiekę nad
                małą na 3 dni przejął tatuś i wprowadziliśmy mieszankę. Karmienie mieszane mi
                podpasowało i wtedy się zaczęła nagonka.
                • mumi7