mamamazowsze
02.05.20, 16:04
Jestem mamą 9 tygodniowej Alicji i szukam pomocy, bo ciągle jesteśmy spychani przez wszystkich. Może zacznę od początku. Moja córeczka urodziła się z wagą 3050 była karmiona piersią + dokarmiana mlekiem enfamil 1 .naprzemiennie, ponieważ miałam bardzo mało mleka. Pierwsze 4 tygodnie było normalnie nic złego się nie działo, jadła od 60 ml na początku m-ca potem 90-100ml co kilka godzin, pewnie koło 3. Nie kontrolowałam tęgo bardzo szczegółowo, wszystko przychodziło nam jakoś naturalnie. Mniej więcej po miesiącu zaczęła mniej jeść z butelki stopniowo schodząc 70, 60, 50. Przy piersi zasypiała po kilku minutach, więc zjadała niewiele. Na początku po prostu przyjęłam, że tak jest ale zaczęłam bardziej kontrolować ile zjada na dobę i jak zeszła do poziomu 20-30 ml na porcję i 300 ml na dobę pokierowana przez położną trafiłam od razu vdo szpitala - dodam, że były święta i że względu na korona wirusa bardzo utrudniony dostęp gdziekolwiek. W szpitalu miała zrobione podstawowe badania, krew, mocz, USG brzucha. Jadła kiepsko, ale różnymi metodami typu na śpiocha, czy delikatnym wciskaniem osiągaliśmy 400 450ml na dobę. Przy wadze 4250.- dodam, że zanim zaczęły się te akcje z niejedzeniem dobrze przybierała na wadze, potem się zatrzymało. Że szpitala nas wypisano po 3 dniach z diagnozą pleśniawki, jak się potem okazało to nie były pleśniawki, tylko mleko na języku. Nic się niestety nie zmieniło pod względem jedzenia, ale pilnowałam wymuszając, żeby nie doszło do odwodnienia. Czułam, że coś jest z nią nie tak.... Po kilku dniach walki chciałam iść do lekarza, ale przychodnia zamknięta że względów na korona wirusa. Po konsultacji telefonicznej lekarka stwierdziła że jedynie do szpitala, więc dostaliśmy skierowanie-tym razem do większego, w Płocku, że niby lepsze możliwości diagnostyczne. Tam podstawowe badania + echo serca- prawidłowe czyli nie infekcja i stwierdzenie, że dziecku nic nie jest, nie odbiega od norm, diagnoza nieprawidłowe karmienie, zalecenia 50 ml co 2 godziny ( nierealne) i odesłano nas do leczenia w poradni, że problemy z jedzeniem nie muszą być leczone w szpitalu. Problem raczej wiedziano w mojej osobie nikt nie słuchał, że pierwszy miesiąc było zupełnie normalnie. Czuję, wiem że coś jest nie tak, tylko nie mam już pomysłu, czuję się spychana i kompletnie bezradna. Może ktoś mi doradzi co mam zrobić, może ktoś ma jakiś pomysł. Dodam jeszcze, że jak zaczęły się problemy zmieniłam mleko na enfamil commfort, mała piersi już w ogóle nie chciała. Wcześniej troszkę ulewała, ale już nie ulewa. Bardzo dużo śpi, więcej niż przewiduje norma, poza tym jest raczej grzeczna i spokojna. Potrafi przespać 6 godzi i zjeść tylko 30-40 ml, ale już jej nie pozwalam na taką przerwę, daję przez sen, żeby chociaż 20ml zjadła. Dziś jest tragicznie, zjada po 20, 30 50 ml. Mówili mi, że niektóre dzieci tak mają że widocznie ona taka jest, ale czuję że to nie to. Kilkugodzinne przełożenie też nie pomaga, zjada po nim też malutko Miałam niejadka więc wiem że tak może być, ale to nie to.