nekokoneko
07.02.07, 17:53
no właśnie. ogólnego doła. niby jest ok ale chwilami mnie łapie tak silny dół
i złość. na wszystko i wszystkich..łącznie z zuzią

boję się, że to znowu
depresja się zaczyna. staram się nie dawać. mąż do tej pory mnie podtrzymywał
na duchu i poprawial mi humor ale dziś pękłam. nie chcę więcej jego pomocy.
już wystarczy... a poza tym nie mogę patrzeć na własne dziecko bez ukłucia
zazdrości o tę miłość, którą tomek ją obdarza. nie mogę patze.ć na tomka za to
że zuzia u niego tak doskonale się uspokaja, tak lubi na nim leżeć i widać że
woli jego..ja jestem tylko mleczarnią

jest piękna i idealna a ja...ja jestem
zła i zagubiona

zachowuję się jak jędza. wczoraj się niemal wydarłam na nią
że płacze

a płacze naprawdę rzadko- to był pierwszy tak poważny "napad" i
leżąc na mnie nic się nie uspokoiła..przyszedł tomek i od razu

dziewczyny..jak to możliwe zeby dziecko wolało tatę od mamy...?
boshe...jak mi źle