enta1 kuba mistrz! 25.01.04, 12:44 wiecie co bunisław zrobiła przed chwila? usnął przy jedzeniu. niby nic takiego, dzieci tak mają, on też zasypia przy butelce, ale teraz zasnął przy ... łyżeczce! zeżarł trochę zupki i normalnie zasnął w trakcie. a myślałam że mam dziecko bez poczucia humoru! renata Odpowiedz Link Zgłoś
katarzyna.br Re: czuję się dołączona 25.01.04, 16:44 Dziękuje za miłe slowa, czuję się dołączona, chociaż nie jestem na bieżąco. Ja nadal karmię swoją dzidzię piersią a tu widzę, że wiele mam wprowadza już nowe pokarmy. Lekarz mi powiedział że mogę już w 4 miesiącu podawać soki (marchewkowy i buraczkowy)bo dziecko może mieć anemię. Gdzie indziej czytam że dzieciom karmionym piersią nie należy wprowadzać zbyt wcześnie innych pokarmów. Sama nie wiem. Widzę że wiele Mam wraca do pracy, mi też się skończył urlop macierzyński, ale nie wracam do pracy, chociaż mam chętną opiekunkę - moja mama straciła pracę i z chęcią zajęła by się Niną. Na początku ciąży myślałam że wrócę do pracy zaraz po urlopie ale zmieniłam zdanie, nie mogę zostawić dzidzi na 2 godziny a co dopiero na cały dzień. Ale mogę sobie pozwolić na zostanie w domu, chciałabym pobyć z nią jeszcze parę miesięcy. Trochę boję się o swoją pracę (pracuję jako prawnik w jednym z Ministerstw)ale mam nadzieję że nadrobię zaległości. Ponadto staram się być na bieżąco w temacie którym się zajmuje (osoby niepełnosprawne). Niestety nie można robić dwóch rzeczy naraz, bo najchętniej to bym chciała być w dwóch osobach żeby jednocześnie i pracować i zajmować dzidzią. A tak na marginesie to chciałabym zapytać co potrafią już robić wasze dzidzie, mam nadzieję że moja Ninka dobrze się rozwija. Niedawno zaczęła śmiać się na glos - co mnie wielce uradowało, przewraca się na boczki ( ale jeszcze nie potrafi z plecków na brzuch), zadziera wysoko nóżki a przede wszytskim wkłada sobie wszytsko do buziaka - co skończyło się połknięciem kilku różowych nitek z kapy - co od razu było wiadać w kupce - ale strachu się najadłam że ją to podrażniło - mam nadzieję że już wydaliła wszytskie różowe niteczki. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
karolka_1 Wszystko co dobre sie szybko kończy :( 25.01.04, 20:02 Witajcie, z żalem opuszczałam dzisiaj Kołobrzeg Najchętniej zostałabym jeszcze tydzień. Dominika sprawowała sie świetnie. Spacerowałyśmy sobie po plaży - morzy nas nie odstraszyły. Kąpałysmy się w basenach solankowych - nie wiedziałam, że tak świetnie zareaguje na wode, wogóle sie nie bała. Jednak 40 minut to już dla niej za dużo, póżniej jest ryk w szatni i tęskonta do butelki. Część Waszych postów już nadrobiłam, zostało mi jeszcze kilka - zaraz będe czytała dalej Magda współczuje Tobie i Stefowi takiej ospy. Dobrze, że macie ją już za sobą. Oglądałam w tygodniu dokoment na temat opiekunek w Wlk. Brytanii i zamarłam. Rodzice opowiadali o swoich opiekunkach i o tym jak póżno doszli do tego, że ich dzieci są bite i gnębione przez nie. Teraz sie boje, za parę dni mam iśc znowu do pracy...Na co zwracacie uwagę zatrudniając opiekunkę?? Lepsza studentka pedagogiki czy taka ciocia-babcia?? Jak sprawdzałyście te, które zatrudniłyście?? Proszę o pomoc bo zostało mi niewiele czasu... Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama Niedzielny wieczór :-) 25.01.04, 22:03 Hej! Fajnie, ze jest nas wiecej – witaj Katarzyno! Aneta u nas z kupkami to jest różnie, najpierw do 3miesiąca robiła w każdą pieluszkę, potem nagle przestała (aż było dziwnie z taka czysta pieluszką!) i robiła co 5-6 dni, i tak zostało (no male wyjatki, np. przed choroba znowu często, sluzowato przez parę dni). A jakie smierdziuszki te kupy rzadko robione! i bączki przy nich tez... i konsystencja tak jak mówi Magda pasztetowa zółto-brązowa. Jak byłyśmy w szkole rodzenia na spotkaniu po czterech miesiacach to musiałam z małą stać na uboczu jak puszczała bąki, bo nikt by nie uwierzył, że potrafi takiego skunksika stworzyć... A co do jedzenia to ja jem wszystko praktycznie od poczatku, może stad te odorki? Małej nigdy nic nie było, więc powoli zaczęłam zwiększać i róznicować dawki i jem bez żadnych ograniczeń. Współczuję mamom, które muszą trzymać drakońską dietę bezmleczną. Czy nawet nie możecie posmarować kanapki masełkiem? pewnie nie – straszne!!! Fajnie Karolka, ze wypoczęłaś. Przynajmniej masz siły do poszukiwania opiekunki i do pracy. Ja myślę, że najlepiej znależć jakąś osobę, ktora już opiekowała się dzieckiem, np. Twojej znajomej i jest godna polecenia. Chyba lepsza ciocio-babcia choć trochę znana niż ktoś obcy. U nas w pracy to dziewczynom zawsze udało się znależć zaufaną opiekunkę z polecenia, ale w małym mieście to wszystko jest łatwiejsze do ogarnięcia, bo zawsze ktoś coś słyszał o tej osobie. W tym przypadku plus życia na prowincji. Trzymam kciuki za poszukiwania. Brawo za pioseneczki dla dzieci! Opieka nad maluchami rzeczywiście wyzwala kreatywność. Amanda uwielbia jak śpiewam, najczęściej wtóruje radiu, chociaz Bozia nie obdarzyła mnie słuchem. Ale trzymam Cię Magda za słowo, że nadwrażliwość na dzwieki zwiastuje słuch muzyczny. Może ucho zdeptane przez słonia nie jest jednak cechą dominującą... Wiola, Renata moja córcia ostatnio tez zrobiła się wymagajaca w opiece. Długo nie poleży sama, musi kogoś widzieć i to blisko! Mam nadzieję, że przejściowo i jak będzie siedziała to sie zmieni. No i już wyraźnie boi sie obcych. Odwiedziny cztery miesiace starszego brzdaca naszych przyjaciół wprawiła ją w histeryczny płacz prawie nie do opanowania. Az strach pomyślec co będzie za chwilę. pozdrawiam serdecznie Basia Odpowiedz Link Zgłoś
martael Re: Niedzielny wieczór :-) 26.01.04, 00:29 O jeju, zdaje się moment mnie tu nie było, a tu tyyyle nowych wiadomości. Ja też miałam zabiegany weekend: porządki, goście, goście… A teraz właśnie wróciłam z kina. Siostra męża zaopiekowała się Guminiem, a my (tzn. ja i Szymon-mój mąż) wybraliśmy się na długo odkładany „Powrót króla”. Hmm. Mnie się podobało. Szymon stwierdził – nuda. Ale on jest wielkim fanem Tolkiena. Trzy tomy „Władcy” obrócił już ze cztery razy i ogólnie trochę się marszczy na tę całą kinową adaptację. Ja niestety (hm, może stety ) utknęłam w „Dwóch wieżach” i dalej ani w ząb, więc dalsze wydarzenia i samo zakończenie były dla mnie po części niespodzianką (He, he w sumie happy end i tak przewidywalny… . Abstrahując do samego filmu: moja dzisiejsza wyprawa do kina była moją największą wyprawą od urodzenia dziecka w ogóle. Trzy i pół godziny mnie nie było. Zostawiłam kaszkę – zjedzona. Odciągnęłam mleko – wypite. Zuch chłopak. Zasnął sam. Tylko ja mam teraz w miejscu cycek dwa kamienie ;-(. No ba, w końcu jest to produkcja dostrojona do jego potrzeb – i jego nieustannego ssakowania. Wracając do spraw dziecięco-alergicznych: Ja nie jem na razie również ani żółtego sera ani jogurtów. Po jogurtach był u nas też wysypkowy Armagedon. Masło też obowiązkowo roślinne, nie zawierające serwatki (miałam gdzieś wykaz takich maseł skopiowany z forum „Alergie dziecięce”, ale na pewno jest to np. niebieska Delma). Nie mam pojęcia jak się gotuje takie kleiki. Sinlac można przygotować na lekko ciepłej przegotowanej wodzie albo mleku. Po prostu się wsypuje, miesza i gotowe. Asia_z – Super, to mamy tu Gucia i Krzysia - astrologicznych bliźniaków. Gucio urodził się w Warszawie na Solcu o 6.15 rano Jasko_mama – A wiesz, że mój Gumi też tak tarmosi uszko jak Twoja Amandzia. Aż się śmiejemy z niego: „Co tam Guciu, masz jeszcze uszko? Może sprawdzisz czy je masz. A może już uciekło?” Prześmiesznie to wygląda jak je sobie i tak miętoli swoje uszko paluszkami. Dzoaśka – Aaa. Wilanowska. A widzisz, na to to bym nie wpadła. Kiedyś mieszkałam na Grochowie koło RKS Orzeł. Miłe mam wspomnienia z tego miejsca i okresu (pięć lat temu poznałam tam mojego obecnego męża ) I tak mi się grochowsko ten basen „pod orłem” skojarzył. Katarzyno – Cześć i czołem. Znam Cię „z widzenia” z innych „forumów”. Miło Cię spotkać i tutaj. Gagarin-Agnieszko – Mój Gustaw też ostatnio piszczy. „Baba” mu się jeszcze nie wymknęło. Ale te piski są po prostu nieziemskie. Jakby się skubany z jakąś obcą cywilizacją kontaktował. Witka – No i jak czuł się Dimka po tym brokule? Ja próbowałam na Guciu brokułek dwukrotnie i za każdym razem wieczorem był płacz i prężenie się. W końcu zrezygnowałam i założyłam, że to chyba jednak ten brokuł był podstępnym winowajcą. Młodamama – Cześć „biznesłoman” Z całego serca życzę Ci powodzenia w przedsięwzięciu. Trzymaj się. Kończę już dziewczyny, bo głowa mi się zaraz osunie na klawiaturę. Z pewnością ominęłam kilka spraw, ale wpadnę tu niebawem i się poprawię. PS. A kupy to u nas są po żelazie takiego kalibru, że jak Gustaw narobi, to trzeba wietrzyć całe mieszkanie. Trzeba szybko na wdechu pieluchę w dwa wory i najlepiej jak ją migiem na dół do śmietnika.Teraz już przywykłam, ale jak po raz pierwszy zobaczyłam to czarne cuchnące paskudztwo, które mój synek zrobił, to tak osłabłam, że myślałam, że nie dokończę przewijania. Rany jak ja się cieszę, że żelazo już tylko trochę i już koniec podawania! Jeszcze raz czołem Marta Odpowiedz Link Zgłoś
gagarin3 Kocham takie poniedziałki! 26.01.04, 09:49 Cześć Babeczki! Jestem bardzo szczęśliwa... Dzisiaj skoro świt mieliśmy umówioną wizytę w poradni rehablitacyjnej. Na termometrze -15, ale co tam... Pani rehabilitantka okazała się przeuroczą i przesympatyczną osobą - to miła odmiana po tych wszystkich przejściach z pracownikami służby zdrowia. No i okazało się, że Piotruś rozwija się znakomicie, a nawet wyprzedza równieśników o jakieś dwa miesiące. Są drobne nieprawidłowości, które zresztą sama zauważyłam - tzn. tendencja do zaciskania piąstek i przechylanie główki w lewą stronę, ale to wszystko jest do skorygowania i to bez większego zachodu. Mamy się zgłosić za dwa miesiące - ale tylko dlatego, że mały jest pod opieką neurochirurga. Ufff... Tak sobie myślę, skoro rozwój jest w porządku i główka rośnie, to może będzie dobrze... Tak mi lekko na sercu, żeby jeszcze badania, które nas czekają za niecały miesiąc tak dobrze poszły... MAGDA - noce różne są, czasami niespokojne, choć pobudek z powodu smoczka mniej, bo Piotrek coraz częściej potrafi sam go umieścić w swoim otworze gębowym... Nadal dwa karmienia, czasami zasypia od razu, a czasami o 4 (godzinine samobójców, jak pisała kiedyś Szymborska) przejawia wielką ochotę do zabawy i głośnych monologów... KAROLKA witaj w szarej rzeczywistości! I tak jesteś szczęściarą, taki wyjazd z pewnością pozwolił Ci naładować akumulatory na dłuższy czas. Mnie powoli dopada chandra, bardzo niskie temperatury i śnieg po pas - spowodowały, że nie mogę wychodzić z domku, co mnie bardzo frustruje. Ja tez oglądałam ten straszny dokument o strasznych brytyjskich opiekunkach. Z pewnością to były same skrajne przypadki, ale dla mnie to kolejny argument "za" żłobkiem... Tyle jeszcze chciałam do Was napisać, ale wszystko wyleciało mi z głowy - to chyba z radości! Może o kupkach?! Hi hi, Piotruś, który od urodzenia je NAN HA robi paskudne zielone kupki. Choć od wprowadzenia jabłuszka coś w tym temacie powoli zaczęło się zmieniać. Próby podania mu jakiejkolwiek kaszki, czy kleiku zakończyły się fiaskiem... Pozdrawiam gorąco z mroźnego południa... Agnieszka Odpowiedz Link Zgłoś
magda6811 Re: Kocham takie poniedziałki! 26.01.04, 11:48 GAGARINIE, jaki ładny poranek nam podarowałaś! Jak ja się cieszę...Choć przyznam, że byłam spokojna. Z Twoich opisów jasno wynika, że Piotruś wyprzedza normy o wiele tygodni, a już mówienie "ba,ba,ba..." to naprawdę rewelacja! On po prostu postanowił Ci wynagrodzić te wszystkie przejścia i uspokaja Cię, jak porządny, kochający matkę syn! KAROLKA - jak dobrze, że pojechałaś! Ja też miałam ten sam dylemat - jakiej opiekunki szukać. Zarówno przy Agatce, jak i teraz znajomi polecali mi akurat młode dziewczyny i teraz jestem zwolenniczką takiej opcji. Nasza Lidka bawi się właśnie za scianą ze Stefem (chcę, żeby regularnie się cały czas widywali pod moim okiem zanim jeszcze pójdę do pracy, bo to teraz jest świetny wiek na takie zapoznania) a ja - jak widzicie - "pracuję". Lidka jest akurat studentką pedagogiki, ale to nie miało wielkiego znaczenia przy wyborze. Jest po prostu b.dziewczęca, jeszcze ma w sobie to "coś" z dziecka, tak że jak ją poznała Agatka to ni chciała potm iść do przedszkola tylko z nią grać w różne gry. Ja trochę sę obawiam starszych pań, no chyba że znajdzie si taką trzecią babcię...tylko jak to wyczuć? GAGARINIE - przyszła mi do głowy jedna myśl - piszesz, że Piotruś jest niejadkiem, ale może on ma jakieś kłopoty z trawieniem tego mleka? W jakim stopniu pomaga jabłuszko? BASIU - Stef miał dokładnie takie same śmierdzące objawy załatwiając się raz na tydzień. Przyznam, że to jednak jest najlepsze, co może być - takie kupy (bąki, to już objaw uboczny) to książkowy wzór, pozazdrościć. Może i my wrócimy kiedyś do tych złotych czasów... Odpowiadając, co Stef potrafi - nowość - usilne przewrotki na brzuszek, czasem wychodzi, czasem trzeba pomóc. Znacznie bardziej interesuje go w tę stronę niz z brzuszka na plecki. Przekłada zabawiki, bawi się nawet małymi wiszącymi sznureczkami, ćwiczy wkładanie, ale raczej głównie wyjmowanie smoczka, ktory jest tylko zabawką; wyrywa się do siedzenia i ma już łaskotki. Na głos smieje się najchętniej gdy się go straszy, takie strachy na lachy to jego ulubiona zabawa. Potrafi też zaczepiać - głównie tatusia, który zajmując się nim lubi oglądać telewizję albo czytać - wtedy syn woła go, zagaduje i posyła usmiechy, żeby tylko zwrócić na siebie uwagę. Aha, "uczłowieczył" się już dzieki siostrze (to z "Tytusa...") - ogląda z nią bajki. Pozdrawiam wszystkie wrześniówki Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama Re: Kocham takie poniedziałki! 26.01.04, 12:13 Hej! Witam porannie, wyjatkowo o tej porze. Ciesze sie, że takie miłe informacje od rana-brawo Agnieszko, a własciwie Piotrusiu!!! Wszystko będzie w porzadku, jestem pewna! Mnie tez przygnębiaja te niskie temperatury. Kto to widział minus 15 stopni i to niedaleko morza! Najgorsze to tkwienie w domu – spacerek to jednak swietne odpręzenie w monotoni dnia. No i sen popołudniowy nie tak, wszystko sie rozregulowuje. Brr byle do wiosny. Marta tez chciałam się wybrać do kina w ten weekend, ale jakoś nie wyszło. Trochę rodzinnych spraw i już zabrakło czasu. My zamierzaliśmy obejrzeć „Zmruż oczy” – pewnie będzie jeszcze okazja. Ja na szczęscie nie widziałam tego dokumentu o opiekunkach, ale wyobrażam sobie, ze był okropny. Tak to napewno wyjatkowe sytuacje, bo przecież nikt nie nakręciłby filmu o świetnych nianiach, ciociach, które długo odwiedzają wychowywane przez siebie pociechy i utrzymują kontakt z rodziną – pewnie byłby po prostu nudny. Tak to juz jest, że najbardziej reporterów przyciągaja sensacyjne, drastyczne zdarzenia, bedace najczesciej ułamkiem procenta wszystkich wydarzeń. A nawiasem mówiac to złobek chyba rzeczywiscie nie jest taki zły. Niestety u na w miescie nie ma już takiej placówki... i tylko jedno przedszkole przyjmuje dwulatków. To wada życia w małym mieście. jakoś tak ostatnio co rusz wychodza to wady, to zalety zycia w malej miejscowosci, chyba zaczne pracowac nad bilansem pozdrawiam basia Odpowiedz Link Zgłoś
abepe Re: Kocham takie poniedziałki! 26.01.04, 14:12 Dzień dobry! Takie poniedziałki rzeczywiście udane. Gagarin – dołączam się do gratulacji dla Piotrusia - Bohatera Dnia, a może nawet Tygodnia. (poprzedni chyba należał do Magdy i Stefa). Nieważna wielkość główki – ważne postępy w rozwoju. Grześ też miał stosunkowo małą- 33 cm przy urodzeniu, a ja miałam powód do niepokoju, bo gdy zaszłam w ciążę miałam końcówkę zachorowania na cytomegalię i musiałam być pod opieką Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej (jak nasi żołnierze wracający z Iraku). Jednym ze skutków cytomegalii jest małogłowie. Chciałam USG przezciemiączkowego ale szef neonatologii, bardzo doświadczony i poważany lekarz odradził – stwierdził, że widać po dziecku, że się dobrze rozwija i już. I miał rację – leży tu obok moje maleństwo, które właśnie odzyskało ludzki głos i nadaje „ga-pa-ba-du-pe- ple-da ta” itd. Fajnie, że chce poleżeć choć chwilę, bo poprzednie dwa dni jak tylko czuł, że się go zbliża do pozycji horyzontalnej rozpoczynał protest-song. Fotelik – tez niewygodny. Straszny ostatnio powód do frustracji – brak możliwości złapania za rękę tego chłopca, który odbija się w lustrze (dlaczego tylko stukam w zimna taflę?) Ale teraz wołam mamę – pobaw się ze mną, byłem grzeczny! Aneta Odpowiedz Link Zgłoś
agapolo Re: Kocham takie poniedziałki! 26.01.04, 16:52 Cześć Dziewczyny! Ja też kocham takie poniedziałki. Agnieszko- Gagarin tak bardzo się ciesze że u Piotrusia wszytsko dobrze, oby tak dalej a już wkrótce zapomnimy o wszystkich naszych troskach, lękach i żalach. My byliśmy dzisiaj na pierwszej i chyba przedostaniej rehabilitacji! Pani doktor jak zobaczyła Patryka po pierwsze nie mogła się nadziwić że ma dopiero 4 misiące a taki duży i trzy razy się o to pytała. Po drugie nie mogła się nadziwić co ten pajac pan magister rehabilitant z CZDiM powynajdywał u Patulka. Stwierzdiła, że asymtria prawie niwidoczna, dziecko rozwija się idealnie a wręcz potrafi robić rzeczy które ma umieć za 2 misiące i naprawdę doszukiwała się wszystkiego a znalazłyśmy tylko troszkę gorszą pracę prawej raczki od lewej i mamy ją ćwiczyć. Ot tyle! A ja byłam cała w strachu, płaczu i Bóg wie czego jeszcze bo jakiś, nie napiszę kto nastraszył mnie nie wiadomo czym! Ale uwierzcie kamień spadł mi z serca. Od wczoraj jemy a właściwie pijemy kleik ryżowy, butelką przez smoczek do papek. Patuś jest zachwcony i wyraźnie mu smakuje. Poza tym wczoraj po 7 godzinnym czuwaniu dzisiejsza noc byla calutka przespana od 23:00 do 6rano, jedzonko i dalej spanie do 9:00. Miło wstać taką wypoczętą, choć niestety wizyta u rehabilitatki bardzo mnie stresowała. Karolka witaj serdecznie! Dobrze że przed pójściem do pracy naładowałas energię. Myślę że w wyborze odpowiedniej opieki dla Malutkiej pomoże ci matczyna intuicja, choć na pewno referencje nie zaszkodzą. Choć z mojego punktu widzenia byłby chyba lepszy ktoś zaprzyjaźniony. Pozdrawiamy was serdecznie. Agnieszka i Patryczek. Odpowiedz Link Zgłoś
martael Re: Kocham takie poniedziałki! 26.01.04, 17:39 Cześć, No właśnie: ja też kocham takie poniedziałki! Gustawo fiknął dzisiaj na brzuszek. Dwukrotnie! Nie macie pojęcia jak jestem z niego dumna. I znów ćwiczę z zapałem tak jak na samym początku, bo widzę, że to jednak przynosi efekty. Gagarinie – cieszę się, że z Piotrusiem wszystko w porządku. Nie mogło być inaczej, oczywiście. Ale to miło spotkać na swojej drodze kompetentną rehabilitantkę, która rozwieje Twoje wszystkie wątpliwości, prawda? Wydaje mi się, że ja też mam taką Abepe – Guciowi głowa też przy urodzeniu mierzyła 33 centymetry. No proszę, a mnie się taka ona duża wydawała. Aż się przejmowałam. I co ja bym dała, żeby moja Gucina przemówiła w końcu „po ludzkiemu”. A tu ciągle tylko piiiiiiiiiiiiiii, iiiii, miiiiiiii popiskuje nam nasz Gacek Wielkouch Agapolo – Gratulacje dla Ciebie i Patryczka. Zuch chłopak! Smutki precz! Nadchodzi nowa słoneczna Patryczkowa era Wydaje mi się, że widziałam kiedyś ten dokument o opiekunkach. Faktycznie, okropieństwo, ale zgadzam się z Basią, że jest to dobry temat do wstrząsającego dokumentu, który tak naprawdę jest jakimś ułamkiem świata wydarzeń. Tak jak i między ludźmi – wszędzie trafiają się dobrzy i źli. Najczęściej mówi się natomiast o skrajnościach: o świętych i o psychopatach. Ja we wczesnej podstawówce (klasy 1-3) miałam wychowawczynię – sadystkę. Lała chłopców po tyłku drewnianą linią aż szedł kurz. Szarpała dzieci za włosy. Naśmiewała się ze słabszych uczniów, krytykowała złośliwie jedne dzieci przy drugich, terroryzowała nas psychicznie tak, że donosiliśmy jej na siebie jak zaszczute pieski. Była straszna i cała szkoła przed nią drżała. Nasi rodzice bardzo liczyli się z jej zdaniem. Nikt nigdy nie ingerował w szkole, że poniżono lub zbito jego dziecko. I szkoda, bo babsko straciłoby może pracę. Traf chciał, że niedawno będąc w domu rozmawiałam o niej ze znajomą i dowiedziałam się przypadkiem, że moja była nauczycielka niedawno zmarła. Dowiedziałam się też sporo o jej życiu prywatnym – życiu kobiety terroryzowanej przez męża, alkoholiczki itd. Ale pomimo to, że dawno już jej wybaczyłam, wcale nie było mi jej żal. Byliśmy przecież tacy mali i tacy bezbronni. A ona pomimo to wybrała nas na swoje ofiary. I katowała nas do upadłego, straszyła i gnębiła. Mam nadzieję, że mojemu dziecku nie będzie dane spotkać na swojej drodze takiej sfrustrowanej baby (albo sfrustrowanego dziada). Jeżeli ją spotka – z pewnością nie pozostanę obojętna. Hm, trochę nasmuciłam Ale i tak kocham takie poniedziałki! -- Pozdrawiam, Marta, mama słodkiego Gucia (8.09.2003), który wygląda tak: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=621&w=9908869 Odpowiedz Link Zgłoś
karolka_1 Re: Kocham takie poniedziałki! 26.01.04, 21:05 Och, jak miło w miłym Towarzystwie rozpocząć nowy tydzień Brawo dla Piotrusia i Gagarina Abepe Dominika też od kilku dni usilnie stara się zaznajomić z dziewczynką z lustra Uśmiecha sie do niej a jak ta odpowie uśmiechem to chowa sie szybciutko w moich rmaionach i udaje, że sie wstydzi Magda tak jak Stef Domino upomina się o kontakt z tatą, który nie weidzieć dlaczego jak ma zając sie dzieckiem także czyta albo ogląda telewizję - chyba większośc tatusiów tak ma Tak sobie czytam o tym, że Wasze maleństwa(?) przewrotki robią i mi smutno - mąż mi tylko przypomina, że Miśka z całego towarzystwa najmłodsza i nie mam panikować...Mała tylko robi mostek albo wygina głowę i sie zaczyna złościć bo pozycji zmienic nie może. Uwielbia ostatnio siedziec w leżaczku i obserwować świat, najcheniej obserwuje mnie jak coś robię w domu. Jutro przychodzi opiekunka - mam niecałe 4 dni na to, żeby Dominika przyzwyczaiła się do niej. Pocieszam się, że to tylko dwa dni w tygodniu po 4 godziny. Pozostałe dni będą należały do babci Hm, tak się ostatnio zastanawiałam czy to normalne, czy ja jestem przewrażliwiona - swojej mamie ufam i dziecko z nią mogę zostawić. Jeśli chodzi zaś o teściową to mam do niej brak zaufania i boję sie jej dac dziecko nawet jak jestem obok... Norma to czy mam już iść się leczyć? Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
b.marta Re: Kocham takie poniedziałki! 26.01.04, 23:06 Hej, dziewczyny ja tak postaram się jak najszybciej, bo Matylda wcina pięści, więc zaraz będzie koncert. Zaglądałam na forum, jednak nie mogłam nic skrobnąć, bo korzystałam tylko z przerw gdy mój mężuś leciał do kibelka. Teraz na szczęście jest w pracy, więc mogę troszkę popisać. Przede wszystkim gratulacje dla GAGARINA i AGAPOLO a w sumie to dla waszych chłopaków. Piotrusiu i Patryczku GRATULUJĘ, jesteście zuch chłopaki, i żebyście jak najwięcej tak cudownych dni darowali swoim mamusiom. Odnośnie małej główki przy narodzinach to moja kruszynka miała 32 cm. I cały czas jej główka sprawia wrażenie małej, każdy kto widzi moją kruszynkę w kombinezonie mówi: "ojejku, jaka ona malusia". Zaraz po zdjęciu kombinezonu słyszę: "jaki fajny pulpecik, ale fajne pusie", a podczas przewijania: "Boże, ona jest naprawdę strasznie tłusta" )) A ja i tak kocham moją córę i dla mnie jest najlepsza, najgrzeczniejsza i wogóle naj... na świecie. KAROLKA_1 nie przejmuj się, że mała nie robi przwrotów. W końcu jest najmłodsza, Twój mąż ma rację, a jak znowu będzie Ci smutno to pomyśl sobie, że moja Matylda jest starsza a nawet na mostek nie ma ochoty. Leży jak kłoda, wczoraj zrobiła dziką awanturę, ponieważ nie mogła "siłą woli" złapać misia. Trochę się nad nią "znęcaliśmy", bo nie chce nawet wyciągać łapek po zabawki. Postawiliśmy misia troszkę dalej od niej i czekaliśmy, patrzyła się na niego, tłumaczyła mu coś, nawet poruszała paluszkami (rączka leżała na brzuszku), później zaczęła ostrzej- gadała i gadała a misiek nic, więc w końcu zaczęła na niego pokrzykiwać, ten dale nic, wtedy popatrzyła na rodziców, którzy zwijali się ze śmiechu. Niestety nie spodobało jej się, że się z niej śmiejemy, zaprzestała trenowania "siły woli" (misiek i tak nie przyszedł) rozpoczęła terror - będę się darła, aż ktoś mi go poda nie będą się ze mnie śmieli. No i niestety trzeba było misia podać - leniuch, leniuch, leniuch. Co do męża jak nie jest w pracy to gra (D2, NWN, PoP, i inne diabły), nawet jak muszę wyjść i chcę żeby zajął się dzieckiem (śpiącym) to i tak gra, trzyma na rękach i gra, buja w leżaczku i gra. Co do telewizji nie ogląda tylko dlatego, że nie mamy telewizora. Po prostu tacy są mężowie... A teściowa - też jej nie ufam, kiedyś została z Matyldą jak mała miała 5 dni. Wyszłam z mężem na spacer 30 minutowy, mała w tym czasie spała w łóżeczku, a teściowa oglądała "Kasię i Tomka" na DVD. Teraz stwierdziła, że może zostać z małą, ale jak podrośnie (chyba jej chodziło o jakieś 15 lat). Gdy jej wspomniałam, że idzie na emeryturę wcześniej od mojej mamy i mogłaby zostać z Mati, żebym ja mogła znaleźć sobie jakąś pracę, bo z jednej pensji to ciężko, to stwierdziła, że Matylda będzie miała już półtora roku i można ją będzie oddać do najmłodszej grupy w przedszkolu. Powiedziałam jej, że mając perspektywę zarobku ok. 200zł (góra) miesięcznie, po opłaceniu przedszkola, to ja wolę, żeby dziecko miało mamę jeszcze przez te kilka lat i jakoś sobie damy radę bez tych 2 setek... Cała moja teściowa. Jak ja ją kocham. Tylko wiecie co, żal mi mojego męża, bo mi jest przykro kiedy ona wymyśla takie przyjemności, nie wyobrażam sobie co on musi czuć, przecież to jego mama, w każdym razie jego oczy (zazwyczaj błękitne) robią się strasznie szare i smutne... Przepraszam za ten koniec, lecę robić butlę bo mała ma chyba już tylko trzy paluszki )) Ale jestem szybka co?? Odpowiedz Link Zgłoś
wiki41 Re: Kocham takie poniedziałki! 26.01.04, 23:36 Witajcie, przede wszystkim dziękuję za odzew w sprawie audiologa. No właśnie, mnie też się wydaje, że Patryk świetnie słyszy i dlatego pytałam, czy Wy też robiłyście takie badanie – sądziłam, że to może rutynowa kontrola. A to chyba po prostu zasługa mojej pani pediatry, która na każde moje pytanie odpowiada stosownym skierowaniem MAGDA, podobnie jak Basia, mam nadzieję, że sprawdzi się to, co napisałaś o reakcjach na dźwięki – że to może być przejaw słuchu absolutnego. To by tłumaczyło, dlaczego moje kołysanki raczej rozbudzają Partyka, niż usypiają… Po prostu uszy mu więdną… ANETA i inne Mamy z problemem białek mlecznych – przepraszam, jeśli wprowadziłam Was w błąd, co do sera żółtego. Mam przyjaciółkę, mamę totalnego alergika, który – jeśli dobrze zrozumiałam – też źle reagował na mleko. I ona mówiła, że przez cały okres karmienia jadła tylko bułki z szynką i serem żółtym. Ale może to rzeczywiście nie była skaza białkowa. GAGARIN – super, że wszystko w porządku! Brawo dla Piotrusia! KAROLKA, nie martw się o przewroty. Twoja Dominika przepięknie podpiera się na przedramionach, leżąc na brzuszku! Mój Patryk (5 dni starszy) jeszcze tej sztuki nie opanował. Ale nasz ortopeda mówi, że jest jeszcze czas. MARTA, ubawiłam się tą historią z misiem. Patryk też ma swojego ulubionego misia. Siedział sobie ten miś u niego w łóżeczku jako dekoracja, a tu pewnego dnia Patryk zaczął się do niego uśmiechać. I tak zostali wielkimi przyjaciółmi (Misie lubią Dzieci, Dzieci lubią Misie) AGAPOLO i MARTA – nasze dzieci kończą za dwa dni cztery miesiące! Na „urodziny” postanowiłam kupić Patrykowi jakiegoś marchewkowego albo jabłkowego Gerberka. Spróbujemy zjeść coś nowego. Pozdrawiamy Wiki i Patryk, który właśnie zasnął (dziś już po raz trzeci Odpowiedz Link Zgłoś
wiki41 Re: Kocham takie poniedziałki! 26.01.04, 23:36 Witajcie, przede wszystkim dziękuję za odzew w sprawie audiologa. No właśnie, mnie też się wydaje, że Patryk świetnie słyszy i dlatego pytałam, czy Wy też robiłyście takie badanie – sądziłam, że to może rutynowa kontrola. A to chyba po prostu zasługa mojej pani pediatry, która na każde moje pytanie odpowiada stosownym skierowaniem MAGDA, podobnie jak Basia, mam nadzieję, że sprawdzi się to, co napisałaś o reakcjach na dźwięki – że to może być przejaw słuchu absolutnego. To by tłumaczyło, dlaczego moje kołysanki raczej rozbudzają Partyka, niż usypiają… Po prostu uszy mu więdną… ANETA i inne Mamy z problemem białek mlecznych – przepraszam, jeśli wprowadziłam Was w błąd, co do sera żółtego. Mam przyjaciółkę, mamę totalnego alergika, który – jeśli dobrze zrozumiałam – też źle reagował na mleko. I ona mówiła, że przez cały okres karmienia jadła tylko bułki z szynką i serem żółtym. Ale może to rzeczywiście nie była skaza białkowa. GAGARIN – super, że wszystko w porządku! Brawo dla Piotrusia! KAROLKA, nie martw się o przewroty. Twoja Dominika przepięknie podpiera się na przedramionach, leżąc na brzuszku! Mój Patryk (5 dni starszy) jeszcze tej sztuki nie opanował. Ale nasz ortopeda mówi, że jest jeszcze czas. MARTA, ubawiłam się tą historią z misiem. Patryk też ma swojego ulubionego misia. Siedział sobie ten miś u niego w łóżeczku jako dekoracja, a tu pewnego dnia Patryk zaczął się do niego uśmiechać. I tak zostali wielkimi przyjaciółmi (Misie lubią Dzieci, Dzieci lubią Misie) AGAPOLO i MARTA – nasze dzieci kończą za dwa dni cztery miesiące! Na „urodziny” postanowiłam kupić Patrykowi jakiegoś marchewkowego albo jabłkowego Gerberka. Spróbujemy zjeść coś nowego. Pozdrawiamy Wiki i Patryk, który właśnie zasnął (dziś już po raz trzeci Odpowiedz Link Zgłoś
abepe Re: Kocham takie poniedziałki! 26.01.04, 23:51 Witam ponownie! Martael – może Gucio generalnie był mniejszy, (Grześ miał 55 cm, choć ważył tylko 3150g) i dlatego jego głowa wydawała się duża a może wielkość to rzecz względna po prostu. My też jesteśmy fanami Tolkiena (mąż 150 razy czytał różne rzeczy, po polsku i angielsku, zna na pamięć, ja tylko dwa razy „Władcę...”. Tez znamy takiego fana, który nosem kręcił na film, cóż, każdy ma swoją wizję i biedny Jackson mógł w nią nie trafić. Może tak mężów spiknąć na jakimś tolkienowskim forum, hihihi? Ale na „Powrót króla” za szybko nie pójdziemy, ja mam straszny problem z pozostawieniem Grzesia na dłużej niż godzinę – tęsknota mnie zżera. Cóż pozostanie mi pewnie wersja domowa, choć wiem, że warto na dużym ekranie. Mogliby dać w Multibabykinie w dwóch częściach. No i brawa dla Gucia. Grześ znowu nie chce leżeć na brzuchu – zaraz w ryk i zasysa piąstkę. Pragnę donieść, że grzesiowa kupa po dwu dniach przerwy była dziś takich rozmiarów, że kompletnie ozłociła mu siusiaka i jajeczka, a z fałd z przodu można było wybierać łyżką. Magdo i Basiu – skoro mówicie, że przerwa może być i dłuższa to przestaje się martwić i podejrzewać dziecko o obstrukcje. I dzięki Magdo za pocieszenie, że moje dziecko też może pośpi kiedyś w dzień dłużej niż pół godziny (jak mu się to raz na miesiąc zdarza to jestem zaniepokojona). A bąki od kiedy kupa rzadziej – uch, jakie intensywne w treści. Zrobiłam dziś mały teścik. Spożywałam na II śniadanie kleik ryżowy na wodzie (który niby zastępuje mi jogurty i płatki z mlekiem), gdy zauważyłam utkwione we mnie synowskie oczęta. Więc zaryzykowałam i podałam małemu odrobinkę. Przełknął, oblizał się i wziął się za gryzienie łyżeczki! Następna łyżka za około miesiąc. Może nie będzie źle! Witko, Renato – na marudę mam ten sam sposób – zamiast brać na ręce próbuję go przekonać, że tu gdzie leży też może być fajnie. Czasem skutkuje, czasem nie. Właściwie chętnie nosiłabym Grzesia cały dzień gdyby nie bolące potem plecy i konieczność wykonania czasem jakiejś czynności bez dziecka na rękach Magdo – nadwrażliwość słuchowa może być dla dziecka w przyszłości nieprzyjemna, dlatego warto je jak najwcześniej odwrażliwiać przyzwyczajając do pewnego poziomu hałasu właśnie. Jeżeli radio będzie grało stale, nawet nie będziecie go zauważać. I Stef po jakimś czasie też będzie bez problemu przy nim zasypiał i nie będą go budzić inne, względnie ciche dźwięki. A słuch absolutny swoją drogą. Wiki – właśnie z powyższych przyczyn pewnie pediatra dała skierowanie do audiologa. Ciesz się, że daje tak chętnie, większość tak nie ma. Katarzyno.br – fajnie, że zajmujesz się osobami niepełnosprawnymi od strony prawnej. Mam nadzieję, że będę mogła czasem mieć jakieś pytanie? Ja pracuję z dziećmi niepełnosprawnymi i ich rodzicami. Karolka – Grześ chłopca w lustrze wypatrzył z dwa miesiące temu (najpierw patrzył intensywnie, parę dni potem zaczął się uśmiechać). Byłam w szoku, że tak wcześnie. Czasem ten widok pomagał przy złym humorze, teraz już nie zawsze pomaga, bo Grześ czasem po prostu na niego krzyczy. No i próbuje złapać, więc oba domowe lustra nieprzyzwoicie brudne. Muszę tu pochwalić tatę Grzesia. Nie czyta przy synku, telewizor absolutnie nie wchodzi w grę ale za to...ćwiczy na gitarze. Tyle, że mały to uwielbia. Obojętnie, czy akurat jest to gitara klasyczna czy elektryczna – każda pociągająca i godna uwagi. Pomagają też na marudzenie. A dziś wieczorem, mimo, że mąż wrócił do domu po 21, kiedy położony do łóżeczka synek zaczął płakać – tata wstał od dopiero rozpoczętej kolacji i poszedł go ululać. Agapolo – kiedyś trafili do mnie rodzice z kilkumiesięczną córką, która od urodzenia była rehabilitowana a nasi lekarze i rehabilitanci niczego złego się u niej nie dopatrzyli. Chyba po prostu tamten rehabilitant ich naciągnął (kilka tygodniowo prywatnych wizyt – niezły dochód). Ci rodzice nie mogli uwierzyć i trochę się na nasz ośrodek obrazili – myśleli, że ich spławiamy. A ja akurat naszym specjalistom wierzę. Czasem warto jednak zasięgnąć opinii kilku fachowców. No i świetnie, że Patryk taki zuch. Mąż mówi, że nikt nie zdąży tego przeczytać między jednym karmieniem a drugim. To kończę. Aneta Odpowiedz Link Zgłoś
b.marta Re: Abepe 27.01.04, 01:16 Abepe, możesz powiedzieć mężowi, że ja zdążyłam, Matylda najedzona śpi, kolejne karmienie o 9:00. Teraz muszę napisać kilka pism i ogłoszeń ale wcale mi się nie chce... Ja także jestem fanką pana John'a Ronald'a Reuel'a i należę do tych którzy zawiedli się na Jackson'ie, postacie i krajobrazy mi odpowiadają, jednak w filmie brakuje mi wiele scen książkowych, które uważam za ważne. Niestety zdaję sobie sprawę z tego, że nie można wszystkich zadowolić. Matylda była ze mną w kinie na "Dwóch Wieżach" (w zeszłym roku na pokazie przedpremierowym), ona chyba też wyrośnie na fankę Tolkien'a, uwielbia gdy czytam jej na głos "Władcę..." (taka nowa bajeczka dla dzieci ). Odnośnie przerw kupkowych to ja takich przygód długich nie miałam, jednak moja koleżanka miała problem, gdyż jej córa nie robiła kupki kilka dni (coś ok. tygodnia), jeździła z córą po specjalistach Warszawskich i jeden z nich jej powiedział, że dziecko na piersi może nie robić kupki nawet przez 21 dni, jednak gdy kupka nie pojawia się przez 10 dni należy podać dziecku czopek glicerynowy. Ja sobie tego nie wyobrażam, cóż - "słynny Warszawski lekarz"... Kiedyś byłam u takiego jednego, który udziela porad do prasy kobiecej "doskonały ginekolog-położnik", po wizycie byłam wściekła na niego (Matylda była za duża na swój wiek i miała kilka wad wrodzonych), a mój mąż po obejrzeniu kasety (3 minutki nagrania) zapytał się mnie dlaczego ten lekarz nie zrobił mi USG ciąży... A co do lustra Matylda na początku strasznie ryczała, musiałam nawet zdjąć lusterko z pałąka, w tej chwili troszkę się uśmiecha, jednak później zaczyna wygrażać "koleżance" pięścią i pokrzykiwać na nią. Śmiejemy się z mężem, że chyba jej się nie podoba ten tłuścioch Słuch i spanie przy radiu. Ja byłam wychowywana na radiu, mąż w zupełnej ciszy - rezultat: ja zasypiam bez problemu gdy jestem zmęczona, może się obok mnie walić i palić, mój mąż jeszcze przed trzema laty potrzebował zupełnej ciszy i ciemności. Matylda w dzień chodzi spać w zupełnym hałasie. Sąsiadka zaczęła generalny remont gdy byłam w 8 miesiącu ciąży (burzenie ścian, kucie tynków do żywego, wymiana rur, grzejników, itd.), remont jeszcze trwa - prace wykończeniowe, czasami żeby zagłuszyć ten hałas włączam głośno muzykę. Moje dziecko nie zwraca na to zupełnie uwagi, a mimo to słuch ma doskonały, to chyba po tatusiu, który uczył się w szkole muzycznej i gra na pianinie (szkoda, że tak rzadko bo mała to uwielbia)... No i najważniejsze Anetko, strasznie zazdroszczę Ci męża, gdzie się takich znajduje , moje kochane słoneczko, nadal uwarza, że ja nic w domu nie robię a on biedny musi ciężko pracować 8 godzin na rodzinę, no i jeszcze do tego jak wróci do domu to ja "wredna baba" nie daję mu się zrelaksować, pograć, pospać, tylko każę mu dziecko ponosić na rękach... No ale coż, jak to się mówi - WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY... )) Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama już wtorek :-) 27.01.04, 01:35 Hej! Śródnocne pozdrowionka dla wszystkich! Hm... widzę, ze nie tylko ja pracuję o dziwnych porach? Brawo dla Patryka! To nam chłopaki na P sprawiły radość na dobry początek tygodnia! Trzymać tak dalej Karolka nie martw się przewrotkami. Moja Amanda jest najstarsza na forum, ale wcale nie lubi częstej zmiany pozycji. Wczoraj przewróciła się kilka razy z brzuszka na plecki – sprowokowana grzechotką, która chciała złapać, a dzisiaj nawet prowokacje nie pomagały. Dobrze jej na brzuszku i juz. A na pleckach przecież tak fajowo można bawić się nóżkami, ściągac skarpety i je jeść, więc po co przewracać się na brzuszek? Tak na serio to wiesz, że sie martwię, ale naprawdę nic nie wskazuje na jakieś nieprawidłowości - to po prostu lenistwo! No ale przy ponad 8 kilogramach przewracanie się to naprawdę niełatwa sztuka! Dominika naprawdę ma jeszcze czas A co do strachu opieki osób trzecich nad dzieckiem to jest już u mnie troszkę lepiej, ale tak naprawdę wciąz ufam tylko sobie i mężowi. Na poczatku to bałam się nawet dawac ja do potrzymania na rękach w beciku – strasznie sie kłóciłam o to z mamą, bo ona przeciez wychowała czwórkę dzieci, itd. Mąż mi przetłumaczył, że wszyscy też bardzo boją się o Amandę i będa robić wszystko bardzo uwaznie. No i powolutku się z tym oswajam, chociaż pieluszkę oprócz nas to zmieniała tylko moja siostra może ze dwa razy! Dziwaczka ze mnie co? pozdrawiam Basia Odpowiedz Link Zgłoś
gagarin3 Re: już wtorek :-) 27.01.04, 08:59 Witam! Bardzo wszystkim dziękujemy za gratulacje i miłe słowa... Jak Basia zauważyła jest już wtorek i wracamy do codziennej monotonii nieokraszonej dobrymi wiadomościami (choć pzrewrotki Amandy to jest to!!!). Na temat teściowej wolę się nie wypowiadać, bo to temat długi i jak to mówił pewien góral w sądzie - ogólnie męczący... Mój mąż też uwielbia gry (ma blisko 31 lat, ale jakie to ma znaczenie wobec znakomitej komitywy z jego wewnętrznym dzieckiem...), swoją pracę, treningi (trzy razy w tygodniu), a Piotruś i ja znajdujemy się na na szarym końcu. Ale czasami robi nam niespodzianki, gra nam na pianinie (zdarza się, że nawet coś skomponuje, tak było jeszcze przed narodzinami małego i teraz Piotrek uwielbia tę melodię...), więc czasami bilans win i zasług wychodzi na zero, ale zaznaczam - tylko czasami... Widzę, że większość naszych dzieciaków jest z Tolkienem za pan brat. Ja też byłam z Piotrusiem w brzuszku na "Dwóch wieżach" i myślałam sobie "za rok jak pójdziemy na ostatnią część, to mały będzie miał cztery miesiące"... No i ma Na "Powrocie króla" byliśmy już sami, a synka zostawiliśmy z bratem męża i jego narzeczoną. Spędził z nimi całe pięc godzin (bo wyskoczyliśmy jeszcze na zakupy,) i nawet "uraczył" ich swoją kupką w kolorze oliwkowym... Ja strasznie za nim tęskniłam, ale cała trójka podobno świetnie się bawiła... To "podrzucanie" Piotrusia ma też swój ukryty sens, szwagier i jego kobieta są od nas starsi i w ogóle nie wystepują u nich ciągoty - małżeńsko - rodzicielskie. Mamy nadzieję, że gdy zobaczą, jak to jest rozkosznie mież takiego brzdąca, wreszcie zmienią zdanie w tej kwestii... Pozdrawiam Was serdecznie. U nas zima nadal trzyma, ale postanowiłam odwiesić areszt domowy, bo rehabilitantka "pozwoliła" od czasu do czasu ponosić małego w nosidełku Agnieszka Odpowiedz Link Zgłoś
enta1 Re: już wtorek :-) 27.01.04, 09:38 witajcie, witajcie! dokładamy sie do wszelkich gratulacji dla dzielnych panów P! jesteśmy ze wszystkimi leniuszkami (kuba też stwierdza, że lepiej nie miec zabawki niz się po nią trochę obrócić). na nas też kiedyś przyjdzie czas. no i widzę, że sa moje ulubione tematy: teściowa i mążgeneralnie teściowa nie jest zła, tylko czasem za dużo wie o moim dziecku (no bo jak się przyjedzie raz na miesiąc to się wie co mu jest). co do męża to mi się udało. dobry chłopak z niego. też co prawda zdarza mu się siedzieć przy kompie z dzieckiem, ale dużo się z nim bawi i zajmuje sie nim. teraz to nawet będzie się zajmował bardzo dużo. jeszcze tylko dwa dni laby!!! trwa wielkie odliczanie!!! brr... trochę się boję. hm... Tolkien. no cóż, ja chyba nie jestem miłosniczką, ale nie wszyscy są. za to jak byłam w ciąży to byliśmy na "terminatorze". myslałam że bunio wyskoczy z brzucha. to mi się powiązało z dźwiękami: cały czas gra u nas radio, sąsiedzi remontują mieszkania akurat wtedy gdy kuba dopiero co zamknął oczy itp. generalnie w dzień mu ni przeszkadza, ale w nocy nie za bardzo lubi jak coś przerywa jego sen (to ma chyba po mnie - nienawidzę jak coś lub ktoś obudzi mnie z cudownego pierwszego snu!). kupki, ach te kupki. mój mąż jest czasem przerażony ich wielkością. a czestotliwość taka w miarę, 1-2 dziennie, za to ostatnio bardzo intensywne w zapaszku. no i bączki - mniej intensywne, za to głosne. czsem dostaje się tatusiowi. dzidzius w lusterku - jak si.ę śmieje to budzi wielkie zainteresowanie, jak płacze lub się złości kuba traci nim zainteresowanie. ciekawe dlaczego? pozdrowienia z "białego " krakowa (kiedy kończy się zima?) renata i kuba Odpowiedz Link Zgłoś
witka06 Re: już wtorek :-) 27.01.04, 10:04 Czesc dziewczyny, No to mamy nowy tydzien!! Kasiu, mysle,ze mozesz jeszcze zaczekac z nowym jedzonkiem, jesli nie jestes do konca przekonana. Ninka jest przeciez z 30.09 a moj Dima z 02.09, wiec jest miedzy nimi prawie m roznicy dlatego powolutku juz jemy inne rzeczy. Witaj Karolka, fajnie,ze juz wrocilyscie i w dodatku takie wypoczete. Nie martw sie tym,ze Dominiczka jeszcze nie robi przewrotek. Dima jest prawie najstarszy, a z przewrotek to tylko z brzucha na plecy i to tez nie zawsze. Jeszcze troche i trudno ci bedzie ja upilnowac, zobaczysz! Marta, ja taki pierwszy wypad mialam 2 tyg temu na 4h.mam nadzieje, ze sie powtorzy…. Dimce brokul calkiem smakowal. Nic mu po nim nie bylo. Mysle, ze Dima ma mocny zoladek, bo wcale nie cierpial na kolki, mimo ze jadlam w zasadzie wszystko. A moze to nie kwestia zoladka. Brokulka przyjal dobrze, zobaczymy jak dalej. Kupy u nas teraz 1 dziennie lub 1 na 2 dni. Jeszcze nie wykrecaja nosa! Ja tez mialam w podstawowce takiego nauczyciela terroryste, matematyka. Wielkie straszne chlopisko. On lal nie tylko chlopcow, ale nas tez. Kilka razy wyrwal dziewczynkom kolczyk z ucha. Krotko mowiac okropnosci sie dzialy. I tak jak u ciebie rodzice nic na to nie mowili. A on byl sprytny. Zawsze na wywiadowce upewnial sie, ze rodzice daja mu na to swoja zgode. Tak potrafil przemawiac,ze oni wierzyli, ze to tylko dla dobra dzieci. Oczywiscie tak naprawde rodzice nie mieli pojecia co dzieje sie na lekcjach. Bo on wspominal tylko o bicu po lapach a nie o uderzaniu glowa o tablice, laniu skorzanym pasem itp. Jak sobie przypomne to jeszcze mam ciarki. Byl alkoholikiem, a wczesniej opiekunem w domu poprawczym. Nie wiem jak ktos taki mogl uczyc!! Agnieszko (gagarinie) to fantastyczne wiesci, cieszymy sie ogromnie. Piotrus to prawdziwy zuch!! U nas od dluzszego czasu tylko jedno karmienie nocne o 4 lub ok 6!!! Agnieszko (agapol) wlasnie mialam zapytac jak rehabilitacja, a tu prosze. Same dobre wiesci z poczatkiem tygodnia!!! Co do tesciow to wlasnie odjechali, uff. Moja tesciowa to dobra kobieta, a przynajmniej chce za taka uchodzic. Tez jej nie ufam (male zatargi z przeszlosci), na co skarzyla sie w czasie swiat. Ona za to b. chetnie zajelaby sie malym. W ogole jak wchodzi do nas to najlepiej spakowalaby mi walizki, oczywiscie dla mojego dobra, zebym sobie odpoczela. Wkurza mnie to bardzo, bo ona prawie nie pozwala mi dojsc do malego i wyrywa mi go caly czas z rak. Jak tylko widzi, ze mam zamiar zmienic mu pieluche to od razu pada tekst " o, babcia zaraz zmieni ci pileuszke". Nawet jak uda mi sie cos przy nim robic to ona tez twardo stoi i asystuje. To bardzo irytujace. I jeszcze caly czas wymysla mu jakies dolegliwosci (nie tylko Dimce, wszystkim), ech… Dimka tez uwielbia lusterka najlepiej takie duuuze! A maz do tej pory po pracy zajmowal sie synkiem lacznie z kapniem i lulaniem tez (chociaz to srednio mu wyhcodzi), ale od tygodnia ma jakas gre Fifa czy cos , no i to jest koniec! Chyba musze ja gdzies schowac, bo gra mi na nerwach!! troche sie ropzisalam. mam nadzieje,ze przez to przebrniecie pozdrawiam serdecznie wiola Odpowiedz Link Zgłoś
martael Re: już wtorek :-) 27.01.04, 11:37 Rany dziewczyny Kiedy Wy to wszystko piszecie? No ja się zastrzelę ))). Ale piszcie, piszcie...Rewelacyjnie mi się Was czyta. Myślałyście już, żeby to opublikować? Ja też zazdroszczę Karolce możliwości wypoczynku. Od jakiegoś czasu marzę o tym, żeby wybrać się do mamy do Białegostoku. Pospacerować po znajomej okolicy, odwiedzić przyjaciółki. Zostawić Gucia z mamą i pójść na zakupy. I na spokojnie kupić sobie nowe spodnie. Boże, wyglądam w tych starych ciuchach jak Dziad Borowy. Chłop na pole się lepiej ubiera . Niedzielne wyjście do kina dało mi sporo do myślenia. Zdziczałam od tego siedzenia w domu. W niedzielę popatrzyłam na innych ludzi i poczułam, że wyglądam źle, że jestem gruuuba i taka ciężka. Ewidentnie zmisiałam. Od dzisiaj obiecuję sobie, że tnę racje żywieniowe na pół i więcej się ruszam. Bo jak przyjdzie wiosna to już w ogóle nie wyjdę z domu… Co do zostawiania dziecka z teściową i „teściowską” opieką nad Guciem, to mam podobne odczucia jak Wy. Łatwiej jest mi chyba powierzyć synka mamie (przynajmniej tak czuję), niż „wszystkowiedzącej” teściowej, która wpada do nas raz na miesiąc i od razu wie co i jak . I nawet wie już jaki kolor włosów i oczu będzie miał Gucio. „A nieeeee? No przecież Szymon (mój mąż) to był blondynek i ten też oczywiście blondynek będzie”. Może i będzie. I tak mnie wkurza taka wszechwiedza i nieustanne porównywanie: „a moje to takiej pupy czerwonej nigdy nie miały, a moje to uczulone nie były, a moje to kolek nie miały, a moje to nigdy nie płakały (no w to ostatnie to nigdy w życiu nie uwierzę)” i tak dalej. Masakra. Wiem oczywiście, że nie wynika to z jej złej woli i chęci celowego dokuczenia mi, ale jakoś tak mi przykro. Cześć Marto B – miło mi się czytało Twoje listy. Widziałam kiedyś zdjęcia Matyldy na „Zobaczcie” i strasznie mi się podobała jej kąpiel w kubełku Tummy Tub. Jak Wam się sprawdził ten kubełek? Kiedyś też zastanawiałam się nad takim zakupem. Abepe – Gucio był wielkoludem – 58cm i 3930. Nie wiem czemu ta główka mi się wydawała taka duża. Chyba dlatego, że nigdy przedtem nie widziałam tak malutkiego dziecka i po prostu zaskoczyły mnie te proporcje. Forum Tolkienowskie dla Szymona to byłoby to. Na razie pisuje non stop na wszystkie możliwe grupy dyskusyjne dla informatyków, (informel niestety przebrzydły – dzień noc wiecznie nosem w komputerze. Musiałam sobie kupić swój komputer, żeby się dostać do Internetu, bo ten albo pisze albo gra: BG, NWN, albo Need for Speed albo Max Payne albo Prince of Persia i tysiąc innych zawsze superciekawych. Enta – Ja też byłam na Terminatorze z Guciem w brzuchu ))) I na Matrixie wcześniej. A w przeddzień porodu nieświadoma niczego poszłam na Piratów z Karaibów. To była niedziela, a w poniedziałek po 6.00 rano Gucio był już z nami. W ogóle w ciąży non stop chodziłam do kina. Chodziłam też na wykłady prof. Wójcika do Muranowa. Oglądaliśmy tam „Piknik pod wiszącą skałą”, „Obywatela Kane’a”, „Barwy granatu” i inne rzeczy. W sumie to pewnie niezły mały kinoman mi rośnie. Witka – O rany. Też Ci się trafił nauczyciel (((( Gustaw obudził się i patrzy na mnie z takim wyrzutem, że nie mam serca już dalej pisać. Pozdrawiam Was serdecznie Marta Odpowiedz Link Zgłoś
magda6811 Re: już wtorek :-) 27.01.04, 12:36 Witajcie dziewczyny, brawo AGAPOLO, brawo dla Patryka, teraz wreszcie przestaniesz się martwić. To prawda, że początki mieliście traumatyczne, nic dziwnego, że jeszcze jeden niekompetentny typ, jakiego spotkałaś po drodze mógł wprawić w dygotki... Koniec, teraz już się nie daj zbić z tropu i przekonania, że wszystko OK. Wasze opowieści o nauczycielach-sadystach są przerażające. Ja już znam strach o to, czy Agatka mówi o swoich największych problemach w przedszkolu, czy nie ukrywa jakiś niepokojących rzeczy. Zastanawiam się nad jednym - dlaczego Wasi rodzice nie wiedzieli o tych wydarzeniach, dlaczego wierzyli nauczycielom, dlaczego nikt nie zaczął drążyć tematu. Przecież bez względu na arumentacje belfra na wywiadówce fakty były na tyle przerażające, że nie wymagały już żadnych więcej komentarzy! Wyobraźcie sobie nas za kilka lat, wywiadówki, rozmowy z różnymi nauczycielami. Czy nie będziecie chciały dowiedziedzieć się, przede wszystkim od własnych dzieci, co dzieje się w szkole?! Mężowie - mój w nic nie gra, ale ciągle okupuje kompa bo rzeczywiście dużo pracuje i widocznie tzw. "czas z dzieckiem" to już taki relaks, że bardzo pasuje TV, której poza tym nie ma czasu oglądać. Szkoda gadać, dopóki Stef nie strzeli kilku goli, nie uwierzy, że ma syna. Kiedyś udzielajaca się aktywnie na Forum-EMAMA "WIECZNA-GOSIA" (aktualnie z piątym dzieckiem w ciąży) napisała,że pierwsze dziecko jej mąż zauważył dopiero kiedy raczkując ugryzło go w nogę (jeśli czegoś nie przekręcam). Mój zauważa nieco wcześniej, ale nie est to "idealny ojciec małych dzieci". Dobrze, że teraz już wiem przynajmniej, że sprawdza się świetnie przy starszych... Może to pocieszy niektóre z Was, czas wiele tu zmienia. Są też tacy ojcowie, którzy swietnie dogadują się z maluchami a gdy dzieci zaczynają przejawiać własne upodobania, mówić nie i - najzwyczajniej w świecie - oddzielać się od rodziców, buntować, to ni epotrafią tego zaakceptować i zaczyna się piekło. Teściowa - mam wyjatkowe szczęście. Kulturalna, obieżyświat, pełna inicjatywy. Wszędzie była, wszystko widziała - zaliczone wszystkie, wystawy, koncerty, rzesze przyjaciół. Nie odmawia mi pomocy, ale na pewno nie jest to typ babci, która "poświęci się" wnukom. Obiecała trzy dni w tygodniu i to jest dla mnie bardzo dobra wiadomość. Wczoraj została ze Stefem 5 godzin. Nie pierwszy raz. I nie wiem, jak ona to robi, ale potrafi jeszcze w międzyczasie przeczytać kawał książki... B.MARTA - zaintrygowała mnie bardzo Twoja wzmiankao "słynnym warszawskim lekarzu", co to nie zrobił USG a nagrał kasetę...wyjaśnij, bo nie zrozumiałam a ciekawość zżera. WIOLA - ciesz się "pustym" mieszkaniem...Jak w starym kawale. Świetnie zjawisko- tzw.-teściowej scharakteryzowała anegdotą AGA-GAGARIN - "ogólnie męcząca" A co do głowy, to moja dwójka miała taką samą przy urodzeniu - 33cm i nie wydawało mi się to ani za mało, ani za dużo. Skąd pomysł, że to mało, jak to pewnie średnia krajowa? A może się mylę? pozdrawiam wtorkowo, dziś czeka nas pierwszy spacer od 2 tygoni!!!! - magda Odpowiedz Link Zgłoś
abepe BASIU!!!!!!!!!!!!PILNE 27.01.04, 15:21 Basiu, pani Małgosia z naszego Ośrodka załatwiła Ci błyskawiczną wizytę u neurologa. Jeśli mogłabyś być w czwartek przed 12 w szpitalu na Zaspie - daj jak najszybciej znać na forum lub na mój adres abepe@tlen.pl. Jeśli nie - też proszę o kontakt. Aneta Odpowiedz Link Zgłoś
aczerk Re: już wtorek :-) 27.01.04, 18:34 Hej babeczki! Nie mogę coś nad Wami nadążyć. Co siadam i ledwo zdążę przeczytać Wasze posty to już mnie coś goni. I tak od dwóch tygodni nie zdążę nic napisać. Czy Wy też macie coraz mniej czasu dla siebie? Oskarek jest coraz bardziej wymagający - a to śpiewać, a to czytać, huśtać, wygłupiać się itp itd. Trochę Wam zazdroszczę już tych nowych pokarmów. Ja jednak postanowiłam karmić tylko piersią do końca 6 miesiąca a to jeszcze prawie 2 miesiące. Chyba zęby nam idą na potęgę. Oskar się ślini straszliwie, połyka rączki i wszystko co się w nich znajdzie a gryzie straszliwie! Nie wyobrażam sobie jak będzie gryzł jak wyrosną pierwsze kiełki! Magdo! Czytałam Twój post na forum Niemowlę odnośnie zasypiania. Oskar od miesiąca zasypia tylko przy cycku. Trochę się tym martwiłam, bo czasami mam wrażenie, że już jest przejedzony, ale inaczej nie potrafi zasnąć. Nie wyobrażam sobie jednak kłaść go do łóżeczka żeby darł się w niebogłosy. Jak płacze małą chwilkę to wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju przez kilka godzin. Czy Wy też oszalałyście na punkcie swoich dzieci?! Ja mam wrażenie, że z dnia na dzień kocham go coraz bardziej! A jak się do mnie zawadiacko uśmiechnie to normalnie się potrafię rozryczeć! Co do nowych umiejętności mojego szkraba to każdego dnia odkrywam coś nowego. Obraca się już na brzuszek ale rączki zostają z tyłu. Na plecki z brzuszka pierwszy raz obrócił się jak miał 1,5 miesiąca ale ostatnio coś mu się nie chce. No i coś mało z nami rozmawia. Ostatnio nową umiejętnością Oskarka jest "buczenie". Buczy jakby rozmawiał, nawet czasami intonuje, ale oprócz głoski "uuuu" w różnych intonacjach trudno coś innego z tego wyłowić. ) Tyle nas już tutaj że powoli się gubię. Może którejś chciałoby się zrobić podsumowanie - imię, dzieciaczek, miasto i datę urodzenia? Ja chętnie za to się wezmę, ale z powodu braku czasu możemy na to czekać jakieś parę tygodni... ) No i czekam na tą wiosnę..... Oskarek nie nawidzi ubierania i mi go też żal jak zakładam mu te wszystkie warstwy w których ledwo się rusza. A biedaczek chciałby już posiedzieć i poobserwować świat... No, w końcu udało się coś naskrobać. Pozdrawiam wtorkowo Odpowiedz Link Zgłoś
aczerk Re: już wtorek :-) 27.01.04, 20:47 Skleroza nie boli. Dorwałam się do pisania i oczywiście zapomniałam o połowie rzeczy. Przede wszystkim dziękuję za wszystkie imieninowe życzonka! No i spóźnione ale szczere - również dla wszystkich Agnieszek - wszystkiego najszczęśliwszego! Agnieszko - Gagarinie - bardzo się cieszę że z Piotrusiem wszystko dobrze. Ci lekarze są naprawdę okropni - zamiast od początku w rodzicach trzymać nadzieję na najlepsze to sieją niepewność na najgorsze! Jak to jest z tym stawaniem na nóżki? Trochę mnie Czarka przestarszyłaś. Oskar bardzo chętnie "stoi", często też pręży nóżki. Czytałam jednak dzisiaj, że to normalny tok rozwoju dziecka i skoro to lubi to można go czasami "postawić". Ach, no i chodzimy na basen. Już byliśmy na trzech zajęciach - w tym dwa razy nurkowaliśmy! Jest super! Oskar jest najmłodszy w grupie i wprawdzie motylki na niego są za duże, ale robi postępy i chyba mu się podoba! Chyba tym razem wszystko. Pozdrawiam ponownie Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama do ANETY 28.01.04, 00:12 Hej! Dzięki za informacje, napisałam Ci maila sprawdź. pozdrowionka papa Basia Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama do WSZYSTKICH :-) 28.01.04, 01:04 Hej! UF! Renata ja tez nie jestem miłośniczką Tolkiena i bałam się, że będę sama Co prawda ogłądałam tylko w domu, a to napewno sie nie umywa, ale i tak mnie nie wciągnęło, cóż... I ja musze mojego męża pochwalić. Bardzo lubi zajmować się Mała, potrafi nawet zrezygnować z ciekawego filmu, co wczesniej przychodziło mu z trudem. Kąpiel Amandy należy wyłącznie do niego i to od pierwszego razu, troche miga się od przewijania, szczególnie od pojawienia sie kupek smierdziuszek, ale to drobnostka. Gry na szczęście go nie wciagają, więc komputer w domu zdecydowanie częściej ja okupuję. No i najwazniejsze, że całe sprzątanie i znaczną część kuchni bierze na siebie. Do porzadków jest przyzwyczajony z domu, bo teściowa pedantka nauczyła go tego, jako najstarszego z dzieci. Jak w szkole sredniej chodziliśmy ze soba to nigdy nie moglismy sie spotykać w sobote, bo on musiał sprzątac z mama – wtedy się wkurzałam ale teraz jestem jej za to bardzo wdzięczna i polecam mamom chłopców, żeby ociążaly swoje pociechy pracami domowymi – synowa będzie Wam za to bardzo wdzięczna. A w kuchni po prostu bardzo lubi „pracować”. Oczywiście w tygodniu nie bardzo ma czas, za to weekendy należą do niego- pyszne sajgonki, albo rosół chiński z klopiskami, no i wszystko z kuchni włoskiej mniam... A tesciowa – nie jest źle, generalnie bez większych konfliktów, ale też lepiej jak kontakty nie sa za częste. Troche ma „za uszami”, ale od kiedy jest malutka to poprawiło się znacznie! Tez się wzdrygałam czytając Wasze opowieści o nauczycielach sadystach. U mnie najgorszy bił linijką po palcach, ale to juz trzeba było nieżle przeskrobać. Zastanawia mnie ta biernośc rodziców, czy rzeczywiście nie wiedzieli – to był aż taki teror, że dzieci bały sie mówić w domu?, teraz przecież to by nie przeszło! Wierzę, że nasze pociechy to nie spotka. Agnieszko ja też, pewnie jak Wy wszystkie, oszalałam na punkcie córeczki!!! Zanim zostałam mamą to nie wyobrażałam sobie, że to takie uczucie. Spadam, bo kolejna nocka do tyłu, a w dzień nie zdążyłam odespać jutro może być ciężko papa Basia Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama do Anety :-) 28.01.04, 11:29 Hej Aneto! Zaraz po naszej rozmowie zadzwoniłam do poradni i mam wizyte w piatek o 14.00. Super!!! bardzo się ciaszę )) I jeszce raz wielkie dzieki za pomoc. W piatek zaraz napiszę jak było. pozdrowionka papa Basia Odpowiedz Link Zgłoś
abepe No i mamy środę 28.01.04, 11:29 Cześć i czołem, jak mówiła Genowefa (jak jej tam było dalej) z „Opium w rosole”! Basiu, milo cię było usłyszeć przed chwilą. Magdo - średnia krajowa główka przy porodzie to 36, więc 33 to PRAWIE 10% mniej, no i pewnie ma się hopla jak się pracuje tak jak ja w Ośrodku Wczesnej Interwencji. To + wizja moich pacjentów po cytomegalii + niechęć do ssania i jedzenia w ogóle przez pierwsze dni + fakt, że w przeciwieństwie do wszystkich innych dzieci na oddziale mój syn musiał zmarznąć tak, że wylądował na badaniach na neonatologii (spał tam cały dzień chyba pod wrażeniem 30 stopni, które tam panowały)(na szczęście badanie krwi i RTG płuc nie wykazały nieprawidłowości)+ to, że jego waga spadła podczas pobytu w szpitalu dwukrotnie, tak, że groził nam dłuższy pobyt (ale udało mi się go „utuczyć” karmiąc przez całą noc co godzinę odciągniętym pokarmem z kieliszka)= histeryczne obserwacje dziecka przez pierwsze tygodnie jego życia. Ja to nic. Mój mąż tak się przejął, że jak wróciliśmy ze szpitala to czekał na nas wielki grzejnik-dmuchawa oraz waga do ważenia dzieci. I tak przez pierwsze dwa tygodnie mały był ważony dwa razy dziennie, aż dotarło do nas, że przybiera naprawdę. Ciepło, które dzięki grzejnikowi (i wysokiej temperaturze na zewnątrz) panowało w naszym mieszkaniu było tropikalne i przyprawiało mnie o ból głowy. Ale na szczęście po tych dwu tygodniach nam przeszło i teraz zachowujemy się już rozsądnie. Ja bardziej, mąż mniej – np. podczas wizyty u lekarza protestował przeciwko rozbieraniu syna do naga. B.Marto – wiedziałam, że zdążycie przeczytać mojego posta, przecież widać, że poziom inteligencji na tym forum wysoki a i dyslektyków coś nie widać (chyba, że nie są przy okazji także dysortografami). Myślę, że mąż był po prostu o Was zazdrosny Do czytania dzieciom to z Tolkiena może lepszy „Rudy Dżil i jego pies”? a na uśpienie „Silmarilion”? Tak, tak, napisz o co chodzi z tym Twoim lekarzem! Ja także byłam na „Dwóch wieżach” w 2 miesiącu i musieliśmy iść na seans o 12, bo w późniejszych godzinach groziłoby mi zaśnięcie ( a tak zdrzemnęłam się w samochodzie gdy wracaliśmy). Co do męża, to on wyobraź sobie wybrał sobie mnie, bo uznał, że będę dobrą matką (cały czas uważam, że jedynym tego zwiastunem były moje szerokie biodra), więc ojciec z niego urodzony. Synek zrewanżował mu się wczoraj mówiąc od samego rana „tatatatata” a, że mąż akurat wrócił na chwilę o 10 (taki ma trochę porwany dzień pracy) to akurat na to gadanie trafił. I się rozczulił. Martael – Gucio urodził się chyba dzień po Grzesiu (bo Grześ jest niedzielny). My wprawdzie nie byliśmy w przeddzień w kinie ale za to w sobotę wieczorem oglądaliśmy w TV „Dwanaście małp” i ja cały czas się wkurzałam, bo ciągle musiałam do WC latać (myślałam, że mnie przeczyszcza po obiedzie a mąż twierdził, że to ta gruszka co zeżarłam). Jakoś nie skojarzyliśmy, że termin mamy za 3 dni. A 3 godziny później pojechaliśmy rodzić. I potem było dużo śmiechu, że po dwunastu małpach urodził nam się syn. Co do nauczycieli-sadystów i braku reakcji rodziców to chyba niestety był taki schemat – nauczyciel zawsze ma rację a dzieci kłamią albo przesadzają. Albo im się należy. Teraz jest zdecydowanie inaczej. Aż do przesady chyba – uczeń jest jak święta krowa. Ciekawe, czy da się to kiedyś zrównoważyć? Może jak nasze maluchy będą szły do szkoły będzie lepiej i obie strony będą się po prostu szanowały. Zauważyłyście jacy nasi tatusiowie uzdolnieni muzycznie? Co rusz któryś z jakimś instrumentem. A ci, co na razie boją się niemowlaków – też pewnie poczują bluesa, jak im dziecko wręczy łopatkę i zaprosi do zabawy. Co do mojej teściowej (która zresztą kiedyś prosiła, żeby może jej tak nie nazywać) to chyba mam szczęście – wnukiem zachwycona ale zawsze podkreśla, że fajne to nasze dziecko i ma szczęście, że ma takich właśnie rodziców. Opiekowała się nim kiedy byliśmy na weselu mojego brata i wszystko było ok. Tyle, że my oczywiście nie mogliśmy wytrzymać i po trzech godzinach wróciliśmy do domu, żeby małego położyć spać i pojechaliśmy jeszcze na trzy godziny. Więcej było jeżdżenia niż wesela ale chodziło tylko o to, żeby mój brat i bratowa wiedzieli, że byliśmy. A mój ojciec zażyczył sobie zdjęcia Grzesia, które mógłby nosić w portfelu. Miłe, co? Wiecie, Grześ dostał wczoraj od Kuby mamy super kocura-poduszkę (są takie fajne poduchy w Makro) ale jest na niej napisane, że dla dzieci od 3 roku życia. I teraz się zastanawiam, czy jak mu ją dam teraz to zaszkodzę. Jak myślicie co może być szkodliwego w takiej poduszce – nie ma tak nic do oderwania, wykonana z miłego weluru jak większość zabawek. Co o tym myślicie? Pomysł spisu bardzo fajny, kto się podejmie? Piszę tego posta od wczoraj i chyba już starczy. Chyba krócej nie potrafię. Pozdrowienia dla wszystkich gimnastyków i leniuszków. Aneta Odpowiedz Link Zgłoś
agapolo Zestawienie wrześniowych mam i ich dzieciaczków 28.01.04, 17:06 Witam wrześniowe mamy! Sporządziłam zestawienie wrześniowych mam i ich dzieci, które zamieszczam poniżej: Jaskomama czyli Barbara –córka Amanda urodzona 30.08.2003 Ipis 1 czyli Iwona –syn Stanisław urodzony 31.08.2003 Czarka 77 czyli Katarzyna- córka Natalia urodzona 01.09.2003 Witka 06 czyli Wioleta- syn Dymitr urodzony 02.09.2003 Nika28wawa czyli Monika- córka Barbara urodzona 05.09.2003 Ese1- córka Audrey urodzona 05.09.2003 Gagarin 3 czyli Agnieszka- syn Piotruś urodzony 06.09.2003 Javert czyli Olga- córka Adrianna 06.09.2003 Abepe czyli Aneta syn Grzegorz urodzony 07.09.2003 Asia_z czyli Joanna córka Julia 4.10.1999, syn Krzysztof 08.09.2003 Martael czyli Marta Eliza- syn Gustaw urodzony 08.09.2003 Mlodamama czyli Katarzyna- syn Mikołaj urodzony 11.09.2003 Agaga1czyli Agnieszka syn Miszka, syn Bartosz urodzony 12.09.2003 Gryziaczek –syn Krzysztof urodzony 12.09.2003 Enta1 czyli Renata syn Jakub urodzony 13.09.2003 Magda 6811czyli Magda córka Agatka, syn Stefan 15.09.2003 Anulkag1 czyli Ania- syn Antoni urodzony 15.09.2003 Joan 77 czyli Asia- syn Jakub urodzony 15.09.2003 Sabina 74 czyli Sabina- syn Kuba urodzony 19.09.2003 Mamagabuli czyli Sylwia – córka Gabrysia urodzona 19.09.2003 Aczerk czyli Agnieszka- syn Oskar urodzony 23.09.2003 Justakoko czyli – syn Adam urodzony 23.09.2003 Dzoaska czyli Joanna syn Adaś urodzony 27.09.2003 B.marta czyli Marta- córka Matylda 28.09.2003 Wiki 41 mniemam że Wiktoria syn Patryk urodzony 28.09.2003 Agapolo czyli ja czyli Agnieszka syn Patryk urodzony 28.09.2003 Katarzyna.br – córka Nina urodzona 30.09.2003 Dominikal czyli Dominika- córka Katarzyna 30.09.2003 Karolka mniemam że Karolina- córka Dominika 03.10.2003 Na forum zawitały również : Fobia1 czyli Justyna- syn Sebastian Agnes 123 czyli Agnieszka- córka Natalia Anma6 –tzw robaczek urodzony 27.09.2003 Emi 32- syn urodzony 09.09.2003 Z góry przepraszam za wszystkie pomyłki, jeśli takowe miałyby miejsce, są one nie zamierzone. Skladam równiez najlepsze, najpiękniejsze, najmilsze życzenia wszystkiego co najlepsze dla naszych pociech, które obchodzą dzisiaj 4 miesięcznicę czyli dla Matusi, Patusia i Patusia. Agnieszka Odpowiedz Link Zgłoś
karolka_1 Brawo Agapolo :)!! 28.01.04, 18:31 Brawo Agnieszko za uporządkowanie wrześniówek i ich dzieciaczków - podziwiam Uf, minął pierwszy dzień z opiekunką Wybrałam studentkę pedagogiki - jakoś tak przez sentyment Dziewczyna przyszła dzisiaj do nas i pod moim czujnym okiem poznawała się z Dominiką. Ja usiadłam przed komputerem, żeby poszperać troszke w necie i postanowiłam nie wstawać z krzesła, choćby nie wiem co...Udało się, ale było ciężko. Dominika z boku płakała, bo mamy nie iwdać, opiekunka starała się ją czymś zająć - działało przz 5-10 minut. Póżniej znowu płacz. Po godzinie nie wytrzymałam i stiwerdziłam, że mała jest śpiąca i może spróbować położyć ją spać. Faktycznie Dominika zaraz zasnęła i skończyła się wizyta opiekunki. Kolejna w piątek. Obiecałam, że tym razem wyjdę - powinnam była zrobić to już dziś, ale zabrakło mi silnej woli Dziewczyny przy obwodach główek, które podawałyście to ja powinnam się martwić, Dominika miała obwód główki równy 35 centymetrom. Po dwóch miesiącach miała już 39 cm. Lekarz neonatolog nie uważa, żeby było to nieprawidłowy wymiar...Eh, główka, główce nierówna Hm, za 5 dni mała bedzie miała 4 miesiące...Zastanawiam się cały czas nad rozszerzeniem menu. Może by wprowadzić soczek? W literaturze fachowej zdania sa podzielone. Na forum Niemowle czytałam, że są mamy, które rozszerzają diete dziecka juz w wieku 3,5 miesiąca, inne dopiero po 5 ukończonym...No i mam dylemat. Idziemy w tym tygodniu na szczepienie, wiec chyba spytam lekarki co ona o tym sądzi... Biegnę cieszyć się swym dzieckiem, bo właśnie skończyła drzemkę pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
gagarin3 AGAPOLO JESTEŚ WIELKA!!! 28.01.04, 19:09 Naprawdę! Jestem pełna uznania! Bardzo Ci dziękujemy! Dopiero teraz można zauważyć, że kilka mam gdzieś zniknęło, mam jednak nadzieję, że nie na zawsze... ANETA - gratulacje dla Grzesia, no no, pewnie tata bardzo dumny. A swoją drogą złośliwe te chłopaki Mam jednak nadzieję, że gdy przyjdzie czas na pierwsze świadome słowa, usłyszymy "mama"... BASIU! Powiedz mi proszę, skąd się biorą tacy mężowie?! I takie teściowe?! Widzę teraz, że trzeba było ruszyć w "świat" w poszukiwaniu drugiej połówki, a nie spoczywać na laurach (limanowskich zresztą... Nie chcę ponownie maglować tematu rodzicielek naszych mężów, ale... Moja teściowa należy do tych, które we wszystkim wyręczały swoich synalków. Nie zrezygnowała z tych praktyk, nawet wówczas, gdy przeprowadziła się do innego miasta... Tuszę, iż nie sprawi wam trudności wyobrażenie sobie, jak wygląda życie z takim osobnikiem... Nie tracę nadziei, że kiedyś uda mi się go wyprowadzić na ludzi... Nie mogę dzisiaj się zbytnio rozpisywać, bo zgodziłam się wykonać za mojego męża bardzo żmudną pracę zleconą. On tymczasem wyfrunął na dwa dni do Warszawy (naturalnie służbowo). Dlatego dziewczyny ze stolicy, miejcie na niego oko Oczywiście żartuję... Pozdrawiam. Agnieszka Odpowiedz Link Zgłoś
enta1 Re: AGAPOLO JESTEŚ WIELKA!!! 28.01.04, 21:51 witajcie piękne! witajcie śliczne dzieciaczki! agapolo dzięki ci! jesteś wielka, cudowna i wspaniała! odwaliłas kawał dobrej roboty, super! nareszcie będe mogła pisac po imieniu bez dodatkowych notatek. jesteście wydrukowane i zaraz was sobie gdzies powieszę ale do ciebie agapolo chyba bede pisać ;agapolo", bardzo mi się podoba ta ksywka, fajnie brzmi to juz trzeci liost do was tego wieczoru! dlaczego to cholerstwo wylogowuje?! nieźle się nawkurzałam... mąż się ze mnie śmiej bo wyrażam się do kompa bardzo chcę się z wami podzielić dzisiejszym dniem! był super. po pierwsze wczoraj kuba nareszcie zrozumiał po co są przewrotki. obraca się wtedy gdy tego potrzebuje, wie o co chodzi, nie są to już tylko przypadkowe pzrewrotki. po drugie: bunio przespał dzisiejszą noc bez budzenia się na jedzonko czy picie. spał od 19.30 do 5.30 (hi, hi), potem zjadł sobie, chwilę się pobawił i poszedł jeszcze spać na godzinkę. mam nadzieję, że to już na zawsze! no i jeszcze byliśmy dziś na basenie po raz drugi. kuba nie bał się wody, wszedł z tatusiem bez niczego, nawet nie krzywił się jak go wzięła obca baba (instruktorka). zresztą podszedł do całej s[prawy filozoficznie: jak to on. rozruszał się na koniec, jak pani włączyła falę. obchodziły go tylko własne zęby idą mu chyba te z tyłu, bo jest bardziej zdenerwowany niż przy jedynkach, gryzie okrutnie całe łapki, a slina mu ciecze jak Obcemu a jeszcze na koniec dzisiejszego dnia tatuś go tak rozbawił, że śmiał się na cały głos, co też należy do rzadkości, dlatego cieszę się bardzo! no, dumna jestem z mojego bunisławka! aga (aczerk) - masz rację, dzieci są niesamowite. nie wyobrazam sobie teraz życia bez kuby, lubię patrzesć jak rośnie, uczy się codziennie czegoś nowego, robi się coraz bardziej ciekawy swiata i coraz mądzrejszy. jak siobie pomyślę, co by było gdyby przy porodzie nie było lekarzy, szybkiej interwencji... i tak dalej. brr... a najbardziej to mnie rozbrajają jego mięśnie na ramionkach)) basia - mój małżonek też coś pichci po chińsku, ale twój to chyba wyższa szkoła jazdy. moze podeślesz jakiś przepisik (sajgonki?) na adres sadel@interia.pl aneta - gienia nazywała się pompke vel bompke vel lompke ja też luibię myusierowicz. mam nadzieję, że będę miała kiedyś córkę, bo kuba to chyba tej literatury nie zdzierży... karolka - z opiekunką na pewno bedzie oki. trzymam kciuki. a jesli chodzi o jedzonko, to chyba tylko od ciebie zależy kiedy je wprowadzisz. no i pewnie że poradx sie lekarza. uff, ale się spisałam. chyba to już wszystko co chciałam powiedzieć, choć pewnie połowy nie napisałam. zresztą to okropne, że to diabelstwo wylogowuje, najlepsza była pierwsza wersjatego listu. a ta to taka odgrzewana a, i jeszcze trzymajcie za mnie kciuki. jutro ide do pracy. 7 godzin bez kuby...biedny bunio, biedny tatuś bunia, biedna ja)) dobranoc renata Odpowiedz Link Zgłoś
b.marta Re: już wtorek :-) 28.01.04, 22:24 Witam, AGAPOLO gratuluję listy, sama się zbierałam do napisania takiej, ale jak widać ciężko mi było się do tego zabrać. Wszystkiego naj naj dla Patryczka. Nie ma mnie na GG ponieważ jestem zawalona sprawami Wspólnoty Mieszkaniowej, muszę zrobić rozliczenia roczne lokatorów, popisać do każdego odpowiednie pisma i porobić projekty uchwał. Wogóle mi się nie chce tego robić, jednak ktoś musi. WIKI także wszytskiego naj naj dla Patryczka. Już dawno miałam się Ciebie zapytać, jednak zawsze uciekało mi z głowy w czasie pisania, na której sali leżałaś w św. Zofii?? Może jakoś sobie Ciebie skojarzę, albo może powinnaś zamieścić na Zobaczcie swoje zdjęcia z Patrysiem )) Odnośnie tego badania USG, to zaszło pewne nieporozumienie, jednak za chwilkę postaram się to sprostować. Otóż pan "suer lekarz" wykonał to USG ciąży i nawet wsadził kasetę do magnetowidu, jednak dla zwykłego laika (mój mąż), który niezbyt orientuje się w tym co widzi na ekranie, to nagranie było jedną wielką niewadomą. Lekarz w ciągu 3 minut sprawdził narządy wewnętrzne, struktury mózgu, genitalia, zmierzył i 'zważył' ciążę - to słowa, których użył do określenia swoich poczynań. Nawet naszej córce się ów lekarz nie spodobał, gdy oparł na jej nóżce dłoń dostał takiego kopa, że aż głowicę z ręki wypuścił )). Andrzej był wściekły, na szczęście jakiś czas później byłam u mojego prowadzącego i mamy piękny ostatni film z USG na którym jest nagrany nawet obraz 3D buźki naszej córeczki, będzie miała super pamiątkę. Co do teściowej to brakuje mi już sił, mój mąż zawsze przeciwny odwiedzania mojej mamy, dzisiaj nagle zaproponawał, żebyśmy się tam wybrali w celu 'odchamienia' A gdy wróciliśmy do domu sam z własnej woli wysłał do swojej mamy na GG wiadomość: "przkro mi, że odsuwa się ode mnie moja rodzinka " Wiecie co płakać mi się chciało jak to przeczytałam, a jego 'kochana, najlepsza na świecie mamusia' (bo za taką się uwarza) nie odpisała mu nawet pół słowa. Uwarza cały czas, że ona jest ok. Przepraszam Was strasznie, że tak gnębię o tej teściowej, ale ja poprostu muszę to jakoś z siebie powywalać, bo jak siedzi to we mnie to robię się strasznie przygnębiona. Dzisiaj Matylda dostała pierwszą zupkę, zgodnie z zaleceniami gastrologa. Niestety zupka jej nie smakowała, i każda jedna łyżeczka była przenoszona na moją bluzkę, mała albo odpychała moją rękę swoją rączką (nie wiem skąd ona ma tyle siły), albo pluła w dal do celu (plucie w końcu opanowała do perfekcji - szkoda, że dzięki zupce i kosztem mojej bluzki ). Jutro kolejna próba, jak się nie uda zacznę jej sama gotować, bo te papki w słoiczkach są poprostu okropne (przynajmniej dla mnie). Soczki niestety odpadają, deserki też, kwaśne posiłki przyczyniają się do odruchów wymiotnych, co przy reflux'ie Matyldy jest niewskazane. Poza tym mała znowu zaczyna więcej ulewać, a już miałam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Na szczęście jest pogodna, dopóki nie zbliża się do jej otworu gębowego łyżka z tą niedobrą papką. No i znowu się rozpisałam, i znowu tylko o sobie. Przepraszam, że pominęłam większość z Was, ale dzisiaj jestem przemęczona i chyba trochę przygnębiona. Po nieprzespanej nocy i od rana na nogach. Chciałabym już się położyć, jednak czeka mnie jeszcze jedno karmienie... Kończę, i w najbliższym czasie obiecuję poprawę... Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama Re: już czwartek :-) 29.01.04, 00:26 Hej! Brawo Agnieszka, naprawdę jesteś wielka. Jak Ty to zrobiłaś?! Chyba musiałaś „przelukać” cały watek?, albo na bieżąco robiłaś zapiski!!! super Karolka pomiędzy nami i naszymi córkami jest cała grupa wrzesniówek! A dziewczyny mimo, że rozpoczynaja i kończą listę nie rzadzą tutaj – jest ich 11 przeciwko 18 małym mężczyznom! Aneta myślę, że z tymi zabawkami od trzeciego roku życia nie ma co przesadzać. 90% zabawek jest zabronionych w wieku 0-3 i często niewiadomo nawet dlaczego. Raczej należy sie kierować zdrowym rozsądkiem, czyli taką oceną jak przeprowadziłaś, a nie napisem na metce. Agnieszko ja swojego męża też nie szukałam daleko – chodzilismy do jednej klasy w szkole średniej i jak zaczęliśmy od czwartej klasy być razem tak zostało (z małą przerwą na burzliwy okres poczatku studiów) i trwa już uuu 14 lat!, w tym 9 „legalnego” związku. Niedługo będzie tak, że więcej zycia jestesmy razem niż osobno!!! Nie chciałam pokazać mojego męża jako ideału, bo przecież ma też swoje „wadki”, czasami większe, czasami jakby przytłumione, albo mój odbiór się zmienia, ale chciałam własnie uczulić mamy chłopaków, żeby nie popełniały tych błędów co Twoja teściowa. Łatwo sie mówi co?, ale nie tak łatwo zrealizować... Renata Trzymaj sie w pracy! I zabierz zdjęcie Kuby, żebys w chwili słabości mogła spojrzeć. Będzie dobrze. A przepis na sajgonki to wyciagne, ale nie wczesniej niz po weekendzie, bo teraz mąż jest strasznie zawalony robotą. Tylko przygotuj sie bo to conajmniej trzy godziny przygotowań, ale naprawde warto, w żadnej knajpie takich nie podaja! No i brawo dla Kuby za przewrotki, ja ciagle czekam, aż ta mądrość spłynie na Amandę... A co do jedzenia to ja jeszcze poczekam - mam teraz przedsmak, bo jest u mnie koleżanka z dziewięciomiesięcznym chłopaczkiem, któremu ponoć nieźle idzie jedzenie. My obie zaangażowane a i tak wszystko wkoło w zupie Niech sobie jeszcze pociagnie cycusia, a na te obiadki będzie jeszcze dość czasu! Ale oczywiście decyzja nalezy do Was i do lekarza oczywiście. papatki i pozdrowionka, znowu nocne! Basia Odpowiedz Link Zgłoś
agapolo Re: już czwartek :-) 29.01.04, 08:45 Cześć mamusie, Dziękuję za wszytskie pochwały, milutko się robi jak tak człowieka chwalą, będę jednak z siebie dumna jak się okaże że nie popelniłam żadnej gafy z mamusią i jej maleństwem. Jaskomama- robiłam wcześniej zapiski, żeby dziewczyny i dzieciaczki mi się nie myliły, wczoraj po prostu dopisałam najświeższe informacje. Enta -Brawo dla Kubusia- Bunisławka za obroty, naprawdę super.A jak Twojemu wilekoludkowi idzie wkładanie nóżek do buzi, bo nasi chyba będą mieli to zadanie troszkę utrudnione z takimi długimi nogami Martael- wyrazy podziwu dla Gumisławka, również za przewrotki. B.marta- już mi się tęskni za rozmową, choć przyznam szczerze ja też czasem już mam dosyc.Pat tez niechętnie je zupki, dlatego na razie poprzestałam bo po prostu chyba jeszcze nie czas, a nie chcę go do niczego zmuszać. Spróbujemy ponownie za kilka dni. Patryk praktycznie nie chce spać w ciągu dnia. 3 godziny snu to maksimum, dlatego chodze spać jak przysłowiowe niemowlę razem z nim czyli we wczesnych godzinach wieczornych bo inaczej nie dałabym rady. Z nowości, które przyuwazyłam u Patulka, zaczyna się bawić w a ku ku, czyli chowanie i pokazywanie twarzy- wyraźnie go to bawi. Zaczyna odróżniać obcych od znajomych i nie pozwoli się nosić przez obcych przez co mamusia nie ma możliwości na odpoczynek. Ponadto wyraxnie zaczyna obejmować raczkami moją szyje i przytulać policzek do policzka co rozczula mnie prawie za każdym razem do łez. Jest też tak jak piszecie, codziennie kocham go bardziej, jestem z niego bardzo ale to bardzo dumna i nie potrafię już wyyobrazic sobie zycia bez niego. Poza tym jestem wręcz pełna podziwu dla niego że mimo tego co już go spotakło, między innymi dwa pobyty w szpitalu, operacja, zapalenie oskrzeli z serią 15 zastrzyków jest bardzo, ale to bardzo pogodnym chłopcem i wciąż się uśmiecha. Kiedy całuję go po brzuszku, lub łaskotam po prostu piszczy z zachwytu a ja razem z nim. Zauważyłam też taką prawidłowość, że pomimo wielu trosk Patuś dostarczył mi tyle radości, jak nikt i potarfi sparwić, że kilkadziesiąt razy dziennie się uśmiecham, a wręcz umieram ze śmiechu. Na tym kończę dzisiejszy pościk, biorąc się wreszcie do konkretnych zajęć a nie spędzania czasu na forum. Buziaki Pozdrawiam was serdecznie Agnieszka Odpowiedz Link Zgłoś
aczerk Re: już czwartek :-) 29.01.04, 09:47 Agnieszko! Naprawdę kawał dobrej roboty! W końcu się orientuję kto jest kto, bo dołączyłam trochę później i nie umiałam się połapać. Przy okazji - Justakoko, nie wiedziałam, że nasi synowie to rówieśnicy! Z tymi zabawkami to faktycznie jest tak, że na większości jest napis "od lat 3". Ja się tym nigdy nie sugeruję i jeśli zabawka jest przyjemna, nie ma ostrych części ani małych, które można oderwać to daję Oskarkowi do zabawy. Ząbki idą straszliwie. Wczoraj wieczorem zasypianko było ciężkie. Po kilku pociągnięciach cycuszka Oskarek zaczynał pocierać policzki, po czym wkładał piąstki do buzi, gryzł straszliwie i w płacz. I znowu cycuś. Biedaczek, był już tak zmęczony że oczy miał jak szparki, w końcu chyba z płaczu usnął kołysany i noszony. Dentinox chyba nie za bardzo mu pomaga, choć smaruję i płynem i żelem. Jak często trzeba smarować żeby to pomagało? Dziewczyny, jak u Was z zasypianiem? Jak pisałam wcześniej, Oskar zasypia tylko przy cycku i miałam zamiar tego nie zmieniać, ale zaczęłam się zastanawiać że przecież jak będę chciała iść do pracy czy gdziekolwiek się ruszyć to on beze mnie nie zaśnie. Sama nie wiem co mam robić. No, kupa zrobiona po ciężkich stękaniach więc idziemy się przebierać i na spacerek, nawet dzisiaj sympatycznie. Pozdrawiam gorąco Odpowiedz Link Zgłoś
witka06 Re: już czwartek :-) 29.01.04, 10:18 Czesc mamuski, Agapolo, jestes naprawde nieoceniona. Dzieki. Dimka tez uwielbia bawic sie w a ku ku swoja kolderka, przytulac sie do mojej buzi i oblapiac za szyje. Tyle, ze jak czasami pociagnie mnie za nos albo wlosy to zdecydowanie mniej mi do smiechu. Silne to moje dziecitako, bardzo. Ciesze sie, bo ostatnio zaczal ladnie wyciagac raczki do zabawek po swojej prawej stronie. Ciekawa jestem na ile to wynik tej rehabilitacji. Caly czas cwiczymy miesnie brzucha, wiec moze za jakis czas uda nam sie trafic stopka do buzi, ale to jeszcze ho ho… Tez jestem w siodmym niebie, kiedy patrze jak Dimka tak pieknie sie rozwija, smieje sie, kopie nozkami……serce chce wyskoczyc z radosci! Renatko, brawo dla Kubusia! Przespana nocka to pewnie z ilosci wrazen, a widac ,ze mial ich wczoraj niemalo. Oczywiscie trzymam kciuki, zeby te nocki powtarzaly sie co noc!! Dima tez przedwczoraj smial sie w glos przeslodko az go nagralismy. Mial swietny humor, latwo bylo go rozbawic. Niestety wczoraj juz te same rzeczy go nie bawily. I wymyslaj tu czlowieku jakies nowe rozrywki!! Moj maz takze radzi sobie w kuchni calkiem niezle, ale do waszych to mu troche brakuje. A co do tesciowek, to u meza w domu byl tradycyjny schemat rodziny. Matka z dzieckiem w domu i gary, tata utrzymuje rodzine. Posuniete do tego stopnia, ze moj tesc to padlby z glodu bez tesciowej. Chyba tylko herbate potrafi sobie zrobic. Na szczescie Michal nie jest zwolennikiem takich tradycji z czego tesc jest bardzo niezadowolny i niestety nie uwaza mnie za dobra gospodynie, no coz….. Powodzenia w pracy. Trzymamy kciuki za ciebie i Kubusia! Karolka my tez trzymamy kciuki, zeby opiekunka okazala sie trafiona w dziesiatke!! Ja rowniez nie szukalam meza zbyt daleko. A raczej to on nie szukal daleko. Mieszkal w bloku obok. A jestesmy razem od konca 4 klasy LO. W "legalnym zwiazku" to nam juz 5 roczek leci. Aneto, tez sadze,ze z tymi zabawakmi nie mozna przesadzac. Jesli wyraznie widac, ze taka zabawka dziecko nie moze sobie zrobic krzywdy, to chyba nic wielkiego jesli sie nia pobawi. A jaka krzywde moze wyrzadzic dziecku welurowa poduszeczka?? Ja tez powinnam juz chyba wziac sie do roboty, bo pozniej to juz nic nie zrobie. Pozdrawiam serdecznie wiola Odpowiedz Link Zgłoś
abepe Re: już czwartek :-) 29.01.04, 12:34 Cześć! Dzięki za odzew w sprawie zabawek. No, dzięki za poparcie, też myślę, że nic ten zakaz. Jedyna rzecz, nad którą się zastanawiałam, to czy materiał nie jest farbowany jakąś trucizną. Ale przecież trucizna może też zaszkodzić dziecku po 3 roku życia, no nie? Mój małżonek stwierdził po prostu, że chcę sobie tego kocura przywłaszczyć i dlatego tak zwlekam. Trochę ma racji, bo poducha super wygodna pod głowę do karmienia na leżąco (zawsze muszę kombinować jak by tu się umościć, żeby kręgosłup nie zwariował). Ale muszę przystopować, bo już trochę kocurowi spłaszczyłam pyszczek. A Kuba kupił synowi zaraz na początku zabawny welurowy młotek – grzechotkę i też okazało się, że dla trzylatków. Trzylatek to ewentualnie będzie chciał na takiej zabawce usiąść. Wtedy już interesujące są tylko prawdziwe sprzęty. Oj, będzie chowanie. Może mój mąż nauczy się wreszcie odkładać przedmioty na miejsce. Kochany jest, sprząta, gotuje, myje okna, robi zakupy, bawi się z dzieckiem ale nikt tak jak on nie rozsiewa dookoła siebie wszystkiego. Już mu tłumaczę, że jak będziemy chcieli nauczyć dziecko porządków, to MY musimy dawać mu przykład. Ojej, mojemu małemu coś się poprzestawiało w nocnym spaniu – dziś na przykład musiałam karmić go około 2, potem przed 5, potem 7 aż wreszcie pospał do 9.45. Na dodatek jeszcze obudził się zaraz po tym jak udało mi się zasnąć, czyli przed północą ale udało mi się go przekonać do spania smoczkiem. Podczas przewijania w nocy też rozpaczał. Nie mówiąc o awanturze w kąpieli i przy wieczornym usypianiu. Strasznie mnie takie wieczory stresują, więc potem siedziałam koło męża przy komputerze i bezmyślnie żarłam z pudełka musli aż się Kuba śmiał, że za dobrze to z tymi płatkami przyklejonymi wszędzie nie wyglądam. I jak jestem taka zmęczona to nie mogę zasnąć, potem te męczące noce. I już czekam na kolejną migrenę. W związku z tym nie powinnam siedzieć przy monitorze ale co tam. Kupiłam sobie wczoraj modne zamszowe kozaczki, takie do spódnicy i potem zastanawiałam się, kiedy ostatnio miałam na sobie spódnicę. W domu legginsy, na spacer z dzieckiem spodnie i traperki a nigdzie indziej nie chodzę. Może czas ruszyć? Ale się ze mnie kura domowa zrobiła?! Piszę to bez żalu! Myślę, że dla mnie powrót do pracy w okolicach grzesiowego roczku to dobry pomysł – może będę już wtedy gotowa na kilkugodzinne rozstanie. No tak, słyszę, że Grześ już się wyspał („całe” pół godziny), więc kończę. Tylko – Agapolo – gratuluję błyskawicznej akcji z listą i, ponieważ Javert coś utonęła w swoim doktoracie, sprostowuję, że jej Adrianka urodziła się 16.09. Pa Odpowiedz Link Zgłoś
martael Jeszcze czwartek :-) 29.01.04, 23:44 Cześć jeszcze we czwartek! Witam Was po środowej przerwie. Mój synek stał się ostatnio niemożliwie grymaśny i domaga się nieustannie mojej uwagi, lekceważąc przy tym pory snu. Składam wszystko na ząbkowanie, które zbliża się wielkimi krokami: ślinienie się, podpuchnięte dziąsełka, płaczliwość...No i mieliśmy znów dzień z cyklu: Cyc_co_godzina. Ale wreszcie Zawodnik padł i śpi. Jako leżąca-karmiąca obejrzałam dzisiaj najsmutniejszy film świata. Przysięgam, nie spłakałam się tak od czasów „Psa, który jeździł koleją”. Film (japońska manga) nazywa się „Grobowiec świetlików” i jest przesmutny, przestrzegam. (No, chyba, że chcecie się mocno wzruszyć.) Jest w nim wojna, dzieci-sierotki, pewna rozbrajająca mała dziewczynka. I do tego wszyscy umierają... Agapolo – serdeczne dzięki za zestawienie wrześniowych mam. Bardzo przydatna rzecz. Dużo pracy w to musiałaś włożyć. Wiem, bo sama próbowałam coś takiego napisać I mi nie wyszło Dzięki za gratulacje Gumisławowych przewrotek. Na razie zaprzestał "zbędnych ruchów" i bimba sobie z tego, że powinien poruszyć cokolwiek w którąkolwiek ze stron. Wyleguje się na macie jak dobrze wypasiony hipopotamek w błocie i tyle. Enta – Gustaw też niczym Obcy – mokry cały i obślizgły – obśliniony. Zębów już tylko patrzeć. A przynajmniej mam taką nadzieję, że nie potrwa to długo. Do buźki wkłada wszystko: obie piąstki naraz, grzechotki, cudze palce...Ostatnio chciał nawet chyba włożyć sobie do buzi mnie w całości, bo uczepił się moich włosów z obu stron, otworzył buźkę i z głośnym: Aaaaaaaa aaaaaa!! zaczął ciągnąć z całych sił. Jak widać z decydującego starcia wyszłam cało. Chodzę, żywa jestem, sprawna Aczerk – Mój synek też nie znosi ubierania. Najgorzej jest zawsze przy kombinezonie, a przy czapce histeria sięga zenitu. Nigdy nie wiem kiedy i jak mu tę czapkę włożyć. Staram się w miarę szybko jak najpóźniej, ale bez dzikich awantur jeszcze się nie obeszło. Też marzę już o wiośnie i spacerach w lekkich wdziankach. Abepe kochana – wylałaś miód na moje serce. Widzisz, bo ja też nie gotowa jestem chyba jeszcze na rozstania z Gumisiem i jakoś dobrze mi się zrobiło, jak przeczytałam, że nie tylko ja. A „kurodomowanie” mnie to czasami jednak przygnębia, ale nie często. I nie dzisiaj Pozdrawiam Was wszystkie miłe dziewczęta -- Marta, mama słodkiego Gucia (8.09.2003), który wygląda tak: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=621&w=9908869 Odpowiedz Link Zgłoś
gagarin3 A tu piątek znienacka... 30.01.04, 01:24 Wita Was marek nocny, czyli ja... Siedzę sobie nad tą nieszczęsną bazą danych, którą to podjęłam się wykonać... Z powodów finansowych i z tęsknoty za jakimkolwiek wysiłkiem intelektualnym... Przypomniały mi się zaraz stare czasy, tj. taka na przykład sesja zimowa..., albo trochę nowsze, czyli ślęczenie do rana nad jakimś artykułem... I wcale mi nie żal snu nocy dzisiejszej, bo tak miło słuchać radia i rozkoszować się samotnością... Kontrolowaną rzecz jasna, bo moje chłopaki śpią w drugim pokoju... Pozdrawiam Was, ale bardzo cichutko, żeby nie spłoszyć tej pięknej chwili... Agnieszka Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama Re: A tu piątek znienacka... 30.01.04, 02:09 Hej! pozdrawiam wszystkich – szczególnie nocne marki! Mi tez ostatnio dobrze się pracuje w nocy, a po pracy skok na forum... W przeciwieństwie do Ciebie Agnieszko nie słucham radia, bo komputer stoi w naszej sypialni, więc cisze przerywa mi tylko chrapanie męża (straszne i nie do opanowania!!!) oraz wiercenie córci od czasu do czasu (bardzo przyjemnie ją obserwować!). No i przed chwilą musiałam przerwać, bo Mała zażyczyła sobie pocyckać , ale juz słodko dalej śpi, więc ja też ide w jej ślady. pozdrowionka papa Miłego Weekendu Wam zyczę Basia P.S Jutro wyjeżdzam na cały weekend i prawdopodobnie będę bez dostepu do internetu. Jak ja to nadrobie w poniedziałek?, kolejna nocka w plecy Odpowiedz Link Zgłoś
karolka_1 Re: A tu piątek znienacka... 30.01.04, 10:00 Hej, jestem wściekła i to od samiuskiego rana. Jak pisąłam wcześniej Miska miała zostać z opiekunką dzisiaj sama na 3 godzinki. Żebym nie martwiła się zaplanowałam sobie te 3 godziny bardzo aktywnie: bieganie po urzędach, zalatwienie chrztu i kilka innych miejsc do których ciężko się dostać z wózkiem. Dziewczyna miała przyjśc o 9 rano...5 minut po 9 doostałam od niej smsa, że chyba ma grype i nie przyjdzie...Wkurzyłam sie strasznie, bo teraz nie wyobrażam sobie jak będzie wyglądala środa. Zostaną pierwszy raz same na 4 godziny, a ja nawet nie będe mogła wyjśc z pracy w razie jakiś kłopotów W sumie to zafundowała mi niezły stres na przyszły tydzień, oj pechowo zaczęła sie współpraca z opiekunką Idziemy dzisiaj na szczepienie, wreszcie sie dowiem ile, to moje dziecie waży Doliczyłam się, że mała kończy 4 miesiąc więc jednak pora na rozszerzenie diety - będe rozmawiać z lekarzem, jak nie to sama podam łyżeczke soku z marchwi i poczekam kilka dni. Jak nic nie będzie to dostanie nastepne dwie itd...Bede eksperymentować na własnym dziecku Dziewczyny Dominika ostatnio, też sie starsznie uweilbia przytulac do mnie i akceptyuje tylko mamę. Tata ostatnio też poszedł w odstawke - chyba, za rzadko go widuje. Jak to mąż stwierdził, usmiechy zarezerwowane są tylko dla mnie Czekamy na ząb. Dziąsła białe i rozpulchnione, mała marudna, wpycha wszystko do buzi a zęba jak nie ma tak nie ma Może lada dzień... Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
justakoko Re: A tu piątek znienacka... 30.01.04, 10:44 cześć dziewczyny, ale mnie zadziwiacie tempem powstawania nowych postów nie nadążam za wami. Mam teraz sesję i maksymalny zawrót głowy.Więc raczej czytam, nie piszę. Karolka- też bym się wkurzyła na taką opiekunkę.Niestety to niezbyt dobrze o niej świadczy na przyszłość.Jak mogła cię tak załatwić.Chyba brak jej wyobraźni.Ja też mam opiekunkę (20 lat), studiuje pedagogikę ale nie w W-wie i jak na razie jest ok.Zobaczymy jak będzie później.Dziś płacę jej pierwszą pensjęMąż się śmieje że już się nie zjawi Aga- ta lista wrześniówek to naprawdę super pomysł, nie mówię już o realizacji.Super. Mój Adaś urodził się 22 września, a pod pseudo Justakoko kryje się po prostu Justyna Fajnie się was czyta.Szkoda że nie możemy się na razie spotkać. Dziewczyny czy któraś z was ma może fioła na punkcie wózków?Bo ja np tak.Ciągle przeglądam komisy,strony www z używanymi wózkami bo na nowy mnie nie stać.A dodam że mój obecny wózek jest w świetnym stanie i wcale nie potrzebuję nowego.Jeszcze nawet nie zmieniłam gondoli na spacerówkę, a już zakochałam się w innym wózku (i to potwornie drogim).Muszę się jakoś wyleczyć, bo oszaleję. pozdrawiam wszystkie mamuśki. Justyna. Odpowiedz Link Zgłoś
anulkag1 jak dobrze być w domu 30.01.04, 12:39 tydzień temu w piątek wylądowaliśmy z Antkiem (tzn. Antek wylądował, a ja na doczepkę) w szpitalu. Nocowałam przy nim na rozkładanym leżaku ogrodowym i do tego zmagałam się z przeziębieniem - chyba Młody mnie zaraził, ale i tak uważam, że było warto. Antek już zdrowy, tylko prawdopodobnie jest alergikiem, a ja byłam spokojna, że nie płacze gdzieś tam sam. W domu i tak bym nie spała spokojnie. Przez ten tydzień wydaje mi się, że Antoś bardzo wydoroślał. Uśmiecha się do ludzi, tak mądrze patrzy, na łóżeczku wykręca się na wszystkie strony, do wszystkiego wyciąga rączki, no i wciąż jest gadułą...jest cudowny. No dobra, wracam do łóżka, muszę odespać, a później nadrobię czytanie zaległych postów. pozdrawiam serdecznie Ania Odpowiedz Link Zgłoś
agapolo Nieprzespana noc 30.01.04, 13:37 Cześć dziewczyny, Jestem padnięta, Patuś nie spał mi calutka noc, strasznie marudził i teraz jestem w bardzo kiepskim nastroju, bo jestem bardzo ale to bardzo zmęczona. Chyba ząbkowanie przybiera na sile, aż się boję co będzie dalej bo to przeciez dopiero początki... Smaruję mu dziąsełka calgelem ale to chyba niewiele pomaga. Karolka- ja na Twoim miejscu powaznie zastanowiłabym się nad tą opiekunka, jej zachowanie świadczy o braku odpowiedzialności, uważam że miała prawo się rozchorować ale powinna Cię o tym powiadomić odpowiednio wcześniej. Pomyśl co by było gdybys miała dzisiaj pójść do pracy? Justakoko- przepraszam najmocniej za pomyłkę własnie tego najbardziej się bałam sporządzając tą listę, ale chyba było to nieuniknione, być może gdyby mamy wyraźnie pisały jak maja na imię, jak maja na imię ich dzieciaczki i kiedy przyszły na świat, byłoby dużo łatwiej ale w wielu przypadkach informacje te były porozrzucane. Podobnie do Ciebie też mam fioła ale na punkcie ubranek, po prostu chodzę, oglądam i najchętniej kupowałabym wszytsko co mi się podoba na szczęście gdzieś drzemie jescze we mnie zdrowy rozsądek że Patuś tak szybko rośnie, że nie ma sensu kupować mu tyle ciuszków. Anulkag1- dzięki bogu żeantoś zdrowy Martusia.b - nawiązując do naszej rozmowy na gg, Patuś miał pobierany płyn mózgowo-rdzeniowy tak naprawde bez mojej wiedzy ja po prostu podpisałam zgodę na wszystkie zabiegi ratujące życie i zdrowie mojego dziecka. Poza tym uwielbiam z Tobą rozmawiać)))) agaga odezwij się tęsknię już za Tobą, jak Twoje chłopaki, wiem że w natłoku zajęć ciężko Ci znaleźć chwilkę wolnego czasu ale prosze napisz chociaż czy wszystko jest ok. Pozdrawiam rownież gorąco dwie nocne mamusie czyli Agę gagarin i Madzię. Martael - ansze pociechy mają podobne dni. abepe- życzę powodzenia w pracy i umięjętności skupienia się na zajęciach związanych z zawodem a nie z Bunisławkiem Całusy Aga Odpowiedz Link Zgłoś
agapolo Wielcy umierają... 30.01.04, 13:44 Smutno się rozpoczął nowy rok, tyle wielkich ludzi już odeszło...Czesław Niemen,mój ulubiony komentator Zdzisław Ambroziak, Aleksander Małachowski... Czy macie swoje ideały, jakie sa wasze pasje... smutna Aga Odpowiedz Link Zgłoś
abepe Re: Wielcy umierają... 30.01.04, 15:05 Witam! Agapolo, autorko spisu, masz ci los w przedostatnim poście podarowałaś mi entowe dziecko – Bunisławka oraz powrót do pracy. Nie szkodzi, oczywiście, Renata pewnie także się nie obrazi. W końcu jest nas tyle. Poza tym ta nieprzespana noc. U nas na nocnym froncie także cały czas kiepsko. Grześ znowu budzi się co dwie godziny – ledwo się położyłam o 0.30 i udało mi się zasnąć (im bardziej zmęczona tym gorzej) – trochę po 1 obudziło mnie słodkie „tatapada”, przeczekiwanie nic nie dało – gadanie wkrótce przerodziło się w płacz i tylko cycek tu mógł pomóc. Grześ jadł z 40 min, więc jak po 4 znowu usłyszałam nawoływanie – wysłałam męża na posterunek z postanowieniem, że niech się dzieje co chce ale nie będę karmić. Okazało się jednak, że to jednak jakieś zaległe bąki, bo po kilku prawie armatnich strzałach (najpierw tata nosił synka jakiś kwadrans) dziecko poszło spać. O 6 już nie byłam taka wredna i dziecko dostało w paszczę (wiecie z Musierowicz „kto mlaszcze dostaje w paszcze”. Nie wyobrażam sobie w tych warunkach powrotu do pracy. Jak sobie radzicie pracujące mamusie z niewyspaniem? Co do wielkich odchodzących – pamiętam jak strasznie smutno zrobiło mi się jak umarła Ella Fitzgerald, tym bardziej smutno, że myślałam, że nie żyje już od dawna i w ten sposób ją dla siebie „uśmierciłam”. Z mniej wielkich - boje się, że wkrótce odejdzie jedna z moich babć, ma już 84 lata, 4 lata temu pochowała dziadka (miał 97) i już nie chce jej się żyć. Mieszka w przemyskim, więc ze względu na ciążę nie mogłam jej odwiedzić w zeszłym roku. Przez telefon już źle się z nią rozmawia. Chciałabym do jej wieku zachować tyle energii, optymizmu i jasności umysłu. Myślę, że, Agapolo, Twoje pytanie o ideały i pasje jest bardzo ważne w sytuacji posiadania dzieci i konieczności przekazania im pewnych wartości. Pomyślmy. Karolka – może ta opiekunka naprawdę dopiero się rozchorowała, chociaż masz rację, wysyłanie SMS i to tak późno nie świadczy o niej najlepiej. Chyba jednak lepiej ją spławić. Tak by the way ile płacicie opiekunkom? Matki oślinionych czy ktoś ma dobry patent na zabezpieczanie ubranek przed zamoczeniem. Śliniak-kombinezon? Justakoko – ja ostatnio mam fioła na punkcie zabawek, siedzę tylko w internecie i grzebię po sklepach typu bobasek. W „Dziecku „ lutowym zachwalali fajne książeczki przytulanki ale co z tego , skoro w sklepie Bellony już ich nie ma. Anulkag – dobrze, że się odezwałaś, zastanawiałam się czemu zniknęłaś gdynianko- sąsiadko. Wszystko już z Wami dobrze? Chyba nie spędziliście w szpitalu całego tego tygodnia?! Czy dobrze kojarzę, że zaczęło się od zapalenia oskrzeli? U nas na froncie zdrowie wszystko, odpukać, dobrze (nawet nie miałam okazji czyścić grzesiowego nosa), tyle, że straszy wizja krzywicy. Minęły już dwa tygodnie brania 6 kropli Vigantolu, teraz bierzemy 4 ale główka przy jedzeniu dalej tak się poci, że muszę ją okrywać pieluszką, żeby nie przeziębić. Na froncie przewrotki – lenistwo do kwadratu. Najbardziej w rozwoju mojego dziecka fascynuje mnie rozwój jego świadomości – od świadomości własnego ciała przez świadomość wykonywania czynności aż do rozwoju woli. To ostatnie właśnie dość silnie się zaznacza – jeżeli JEMU się podoba oglądanie kranu i glazury w łazience to MI nie wolno go wynosić na korytarz, jeżeli On wyciąga rękę do komórki to JA nie powinnam podawać mu w zamian grzechotki. Jeżeli jeszcze tego nie rozumiem – będę słuchać płaczu! Aneta Odpowiedz Link Zgłoś
zabuniek Gagarin3 30.01.04, 15:11 Witajcie dziewczyny! Jestem nowa, nie jestem w stanie przeczytac wszystkich Waszych interesujacych postow. Ale akurat trafilam na gagarina3. Moja Malenka tez sie urodzila 6 wrzesnia o 18.10. Mame tez mam daleko - tysiace km ode mnie i teściowa tez niestety bliżej Maz pracuje od switu do nocy (dojazdy zabieraja mu czasem i 2 h), wiec tez siedze sama calymi dniami. Ciekawa jestem jak tam Twoj Piotrus. Daje Ci cos pospac? Nasz kochany Brzdac co 3 godzinki w nocy budzi mnie na jedzenie. W dzien spi malo, czasami tylko 2-3 godziny. Ciekawa jest swiata. Z brzuszka czasami przewraca sie na plecki. Duzo sie smieje, ale tez bywaja oczywiscie gorsze dni. JA choc jestem bardzo szczesliwa i Bogu dziekuje ze wszyscy zdrowi, czasem marze uleciec daleko stad.... Pozdrawiam serdecznie wszystkie eMamy. Odpowiedz Link Zgłoś
magda6811 Re: Gagarin3 30.01.04, 22:47 Gagarinie, Ty masz w sobie poezję! Zawsze jakoś tak ładnie coś podsumujesz, nazwiesz, ujmiesz... Ja też niebawem będę nocnym markiem bo w dzień moje dzieci nie dadza popracować, ale nie obiecuje równie urokliwych postów! AGAPOLO - BRAWO, to wielkie dzieło ta nasza lista... A może ją kopiować dopisując jeszcze np. miejsce z jakiego do siebie piszemy? Ja już zawsze widzę GAGARINA na tle Limanowej, BASIE z morzem w tle, KAROLKĘ w najpiekniejszym mieście Poznan (moja babcia się tam urodziła i wychowała i ja kocham to miasto!) JUSTAKOKO z pejzażem ursynowskim a Wiole (nie wiem czy słusznie), gdzie na Krakowskim Przedmiesciu, AGAPOLO w zamglonym katowickim, AGAGĘ gdzies na czwartym pietrze z widokiem na Wielką Sowe (odezwij sie wreszcie!!!).....itd, itp BASIU - my tez w tym roku swietujemy 10 rocznice slubu (poniewaz byl to tylko cywilny nie chca nam teraz ochrzcic Stefa, teraz kuria odeslala mnie znow do proboszcza, zobaczymy...). W dodatku Tolkien jest mi całkowicie obcy - Basiu, a moze to sprawa wieku, pewnie jestesmy tu najstarsze???? Co sie działo z biednym Antkiem? czy to zapalenie oskrzeli, czy cos jeszcze z tego sie niestety rozwinelo??? W ktorym byliscie szpitalu, jak tam traktowali mamy? Krzysiulo ASI_Z jest teraz na Litewskiej..... WITKA - cwiczenia szybko daja rezultaty, juz wiem, ze na Kopernika ten wychwalany przez moja przyjaciolke rehabilitant nazywa sie Maciek. Moze go kiedys sprawdzisz... JUSTAKOKO - trzymam kciuki za sesje. Ja mam fiola na punkcie kupowania ubranek, w tym takze z intenetu i tez wozka z ogloszen - szukam madrej spacerowki, wiec rozumiem Cie doskonale. Ale tak w ogole staram sie nad tym zapanowac... Ja tez nie mog sie doczekac wiosny!!!! Z wielu powodow, ale szczegolnie milo mi wyobrazac sobie spacery z dziecmi, wyjazdy na dzialke i Stefa siedzacego w spacerowce.... KAROLKA - wszystko moze sie zdazyc, ale informowanie Cie 5 minut po godzinie "W", ze sie nie przyjdzie nie jest dobra prognoza, obym sie myliła... Pytacie o stawki opiekunek - ja place 8 zł za godzine, ale pewnie bardziej oplaca sie umowic na pensje, tyle tylko, ze ja potrzebuje na dwa dni w tygodniu... A propos - Kilka razy czytalam na Forum, w tym i na naszym watku, opinie typu "ja nigdy nie zostawilabym mojego dziecka z obca baba" - itd, itp. Przyznam, ze zawsze mie to zastanawialo i robilo mi sie troche smutno - bo, po piewsz: dlaczego to ma byc BABA a nie mila, pelna energii dziewczyna albo pelna ciepla "ciocia-babcia", po drugie skad pewnosc, ze zlobki sa lepsze? (czesto przeciwstawiacie je opiekunkom, jako lepsza alternatywa, jako cos, co jest pewniejsze). Generalnie pewnie mniej skrajnych sytuacji moze zdazyc sie w tzw. "publicznych" osrodkach typu zlobek, ale ja z kolei obawialabym sie tam przede wszystkim - ciaglych chorob (bo to tak, jak pierwszy rok przedszkola, tyle ze dziecko jeszcze bardziej bezbronne) i zachwiania poczucia bezpieczenstwa u dziecka, bo trudno maluchowi wytlumaczyc, ze sie po nie wroci a traci grunt pod nogami, czyli dobrze znane miejsca, zabawki, lozeczko. Oczywiscie, ze sa sytucje, kiedy jest to najlepsze i jedyne rozwiazanie, ale nie potepiajmy w czambul "obcej baby", ktora moze byc nieocenionym skarbem dla calej rodziny... PS - AGAPOLO, kiedys ja tez b.chetnie o idealach i autrytetach...jest mi b.smutno, dzis zegnalismy Czeslawa Niemena...naprawde dopoki moge sie ciagle zadziwiac jak "dziwny jest ten swiat", dopoty bede soba ta sprzed wielu, wielu lat...czasami juz o tym nie pamietam... Nocne calusy - magda Odpowiedz Link Zgłoś
b.marta Re: jeszcze piątkowo :) 30.01.04, 23:52 Witam, także nocnie (mężuś w pracy, mała złapała drzemkę - komp należy do mnie )) ) i postaram się szybciutko, żeby zdążyć przed sobotą A więc... ABEPE Grześ i tak długo śpi, moja córa łapie w dzień 15 minutowe drzemki po posiłkach, na szczęście nocki przesypia cudownie WITKA06 mój mąż wchodzi do kuchni tylko po to żeby sobie kawę zaparzyć. Ja kawy nie piję i Andrzej twierdzi, że kiedyś po mojej kawie mu serce stanie Poza tym ja jestem chyba najkrócej ze swoim małżonkiem. Trzy i pół roku temu poznaliśmy się na dyskotece, po 6 miesiącach znajomości mieliśmy zaplanowane już zaręczyny oraz ślub. W grudniu obchodziliśmy drugą rocznicę ślubu ACZERK współczuję Wam tych wychodzących ząbków, ja mam nadzieję, że Mati da mi troszkę odsapnąć od marudzeń. Ja strasznie późno ząbkowałam, w pierwsze urodziny miałam całe 2 zębiska JASKO_MAMA masz rację strasznie mało wiadomości o naszych wrześniowych panienkach, zdecydowanie panowie królują na forum. A swoją drogą także chętnie bym skorzystała z przepisu na sajgonki, może by mi coś z tego wyszło, lubię troszkę eksperymentować w kuchni MAGDA6811 ja uważam, że nianie są ok, sama przed zajściem w ciążę odchowałam kilkoro szkrabów KAROLKA przemyśl sprawę z tą opiekunką, napewno nie rozchorowała się w chwili gdy miała wychodzić, więc gdyby była odpowiedzialna to poinformowałaby Cię o tym odpowiednio wcześnie. A to, że miała przyjść tylko na kolejną 'próbę' nie zwalnia jej z tego obowiązku. JUSTAKOKO ja cały czas siedzę na Allegro i przeglądam zabawki i ciuszki dla małej, też mam fioła. A wózeczek udało nam się dzięki ogłoszeniom właśnie kupić dużo taniej niż w sklepie mimo, że był nowiutki i nieużywany. Wybraliśmy GRACO Ellipse, ze względu na to, że mała miała termun w zimnym sezonie, a na wiosnę już i tak trzebaby było kupować spacerówkę. AGAPOLO ja też bardzo lubię z Tobą rozmawiać Bałam się tylko wczoraj, że sprawiłam Ci jakąś przykrość tymi moimi opinniami. Zdaję sobie dprawę jaki świstek podpisywałaś, ja już ich podpisywałam kilkadziesiąt w moim życiu, i wtedy rzeczywiście mało kto informuje pacjenta, jaki rodzaj badań czy zabiegów będzie wykonywany (niestety). A co do spania naszych szkrabików to wyobraź sobie, że Matylda wczoraj nie chcaiała zasnąć po kąpieli i kolacji. Musiałam z nią gadać do 2 w nocy. Gatuneczek, chyba jej się coś w tej małej główce poprzestawiało Ja nareszcie odzyskałam swój dobry humor, miałam chyba jakiś chwilowy dołek. Na szczęście już przeszło. Teściowa się obraziła chyba na swoje dziecko, bo przestała pisać na GG: "czy mój kochany syneczek się wyspał po pracy, a czy zjadł już obiadek?" Dobrze, że nie pytała go o intymne sprawy )) Do nowych umiejętności Matyldy dodaję: głośny brecht, przezabawne płakałam ze śmiechu gdy usłyszałam jej śmiech. Wszyscy wokoło zawsze powtarzali, że ja mam rozśmieszający śmiech i zawsze poprawiam nim humor wszystkich znajomych, niestety teraz ten 'zaszczytny' tytuł przypadnie chyba naszej córce )) Poza tym Matusia zaczęła czasami chwytać zabawki, już nie trzeba jej ich wkładać do ręki, a nawet raz przełożyła grzechotkę z rączki do rączki, a swojemu ulubionemu misiowi dała buziaka z języczkiem (myślałam, że troszkę później się za to weźmie ) Acha i jeszcze pokochała zupki i marcheweczkę. Gdy już się kończy jej porcja, to siedzi i cmoka przez pół godziny. Cudowny widok. Niestety znowu zaczęła więcej ulewać, słyszałam, że dzieci przyzwyczajają się do mleczek AR i po pewnym czasie znowu ulewają. Postanowiłam sprawdzić jak zareaguje na NAN AR. Mam nadzieję, że gastrolog mi za to głowy nie urwie, kolejna wizyta w marcu, przecież nie mogę tak długo czekać na jego decyzję, a zmieniam tylko firmę produkującą mleko. Jak zwykle nie udało się krótko, ale przynajmniej jeszcze piątkowo. Życzę miłego weekend'u. Od jutra kompa okupuje Andrzej Odpowiedz Link Zgłoś
wiki41 Re: jeszcze piatek 30.01.04, 23:19 Witajcie w piątek! AGAPOLO – dzięki za zestawienie, fajnie objąć wzrokiem całą naszą grupę na raz. Podzielam Twoje rozczulenie przytulankami. Mój Pat też już to umie Przy karmieniu obejmuje mnie rączką w pasie) MARTO, chyba mnie nie będziesz pamiętać ze szpitala, bo prawie cały czas siedziałam na swojej – dwuosobowej – sali. Chyba, że przypominasz sobie brunetkę w różowym szlafroku, ryczącą jak bóbr – to na trzeci dzień, gdy okazało się, że Patryk nadal traci na wadze, przekraczając te 10%. Jak ja się wtedy beznadziejnie czułam… Na szczęście odkarmiłam czwartego dnia. Ja natomiast pamiętam, jak pierwszego dnia, 28.09. wieczorem, pewien mąż bardzo przejęty i dumny opowiadał przez telefon o narodzinach córki przez cesarskie cięcie. A także, że mąż przyniósł żonie chyba ze dwieście róż, których pielęgniarki nie pozwoliły trzymać na sali, więc stały w kilku wazonach na korytarzu, m.in. po obu stronach naszych drzwi. To było bardzo miłe! AGNIESZKO ACZERK – mam amerykański żel na ząbki Orajel i na nim jest napisane, żeby używać nie dłużej niż 7 dni. Amerykanie są b. ostrożni na tych ulotkach, ale sądzę, że wszystkie specyfiki działające przeciwbólowo nie powinny być stosowane zbyt długo. Ja na razie się wstrzymuję ze smarowaniem, bo Patryk całkiem nieźle znosi ząbkowanie, choć też się ślini i gryzie (jeden palec ma od tygodnia zaklejony plasterkiem, bo zjadł sobie już całkiem naskórek). Co do spania, to Pati też lubi usypiać przy cycu. Ale ja też to lubię. Niestety sypia ostatnio nie najlepiej, pobudka co 2-3 godziny (a jako noworodek sypiał po 6). Czasem obraca się w łóżku o 90 stopni i oczywiście „klinuje” w poprzek łóżeczka, co sygnalizuje nawoływaniem. Raz nawet obrócił się o 180 st. – jakież było moje zdziwienie, gdy w ciemności pochyliłam się nad domniemaną główką i zobaczyłam nóżki pierworodnego! Pozdrawiamy i życzymy dobrych snów! Wiki & Pati Odpowiedz Link Zgłoś
karolka_1 już sobota :) 31.01.04, 09:41 Witajcie, oj zaczynam szukac nowej opiekunki - choć już wiem, że nie jest to łatwe Ta musi zostać dopóki nie znajdę nowej. Zresztą jak pierwszy raz się spokałyśmy, powiedzialam jej, że luty jest takim okresem próbnym. Magda w Poznaniu stawka godzinna dla opiekunki to około 5 zł. Ja swojej płacę 120 zł miesięcznie - przychodzi do nas 2 razy w tygodniu na 4 godziny, wyszły w sumie 32 godziny miesięcznie. Zostawiłam sobie furtkę do ewentualnej podwyżki b.marta co do mężów to chyba ja mam najkrótszy staż . W tym roku w marcu będziemy obchodzić pierwszą rocznicę ślubu - choć znamy sie od 6 lat, a parą jesteśmy od 4 Wczorajszy dzień był koszmarem. Szczepienie i ząbki - Dominika płakała w niebogłosy i byla strasznie marudna. Dostała drugą dawkę Hiba. lekarka oszczegała, ze może się tak dziać bo organizm jest już osłabiony ząbkowaniem. Poza tym okazało się, że waży tylko 7kg!! Przy jej wadze urodzeniowej 4300 to bardzo niewiele - pielęgniarka skwitowała to krótko - pani córka się chyba odchudza Przez ostatnie 2,5 tygodnia przybrała tylko 210g. No i ta waga, przyczyniła się do decyzji o rozszerzaniu diety. Kupiłam wczoraj marchewke Gerbera i dałam malej pierwszą łyżeczkę. Robiła wielkie oczy, ale zjadła. czekamy teraz na reakcję organizmu Jabłuszko będzie musiało poczekać, bo miała kolki po nim jak była karmiona piersią. Następnym produktem bedzie kleik ryżowy...Już nie mogę się doczekać...Wreszcie zaczynam mieć takie duże dziecko Śmieje się głośno, zaczepia wzrokiem i gaworzeniem. Az miło popatrzeć Co do żelów na ząbki to my używamy Calgel - nie zawiera salicylanów i jest bezpieczny dla maluszków. Jak na razie skutkuje Hm, znowu się rozpisałam Pozdrawiam i życze miłego weekendu Pa Odpowiedz Link Zgłoś
aczerk Sobota przed kąpielą 31.01.04, 18:51 Uff, udało mi się przegonić tatusia z przed kompa i mam 20 minut do kąpieli. Kolejna sobota na basienie. I kolejne nurkowanie! Tym razem byliśmy razem pod wodą. Oskar ma pod wodą otwarte oczka! Nie lubi tylko za bardzo motylków, chyba go uwierają. Trochę był dzisiaj marudny, ale wszystkim dzieciom świeciło słonko prosto w oczka i wcale im się to nie podobało. Ciężko się robi na sercu jak odchodzi ktoś wielki. Ja strasznie przeżyłam śmierć Grzegorza Ciechowskiego. Nawet dzisiaj jak o tym pomyślę to mi jakoś tak smutno... Dostałam w tym tygodniu z Nutrici i Gerbera broszurki o żywieniu. Gerber się nie wysilił, ale Nutricia całkiem, całkiem. Super książeczka z podziałem na miesiące, harmonogram żywienia itp. Do tego dwie małe saszetki - Bebiko i kaszka ryżowa. Tak się naczytałam, że najchętniej jutro kupiłabym już pierwszy soczek. Ale nie, poczekam. Ząbkowanie stanęło w miejscu, ślinimy się okrutnie - pieluszka musi być w zasięgu ręki zawsze, więc leżą one już w całym mieszkaniu. Ale ząbków nie widać. Chyba nie będę tak często smarowała tych dziąsełek. W końcu te maści to chemia. Ach, wózki też oglądam i to nie tylko w sklepach i na internecie ale oglądam się jak wariatka za babkami na ulicach! Co do opiekunek i żłobków to i jedno i drugie mają swoje za i przeciw. Kwestia indywidualnego wyboru.Ja wybrałabym żłobek. Na szczęście nie muszę wybierać póki co. No dobra, mała aferka w tle, muszę lecieć do malucha bo chyba się znudził tatusiem ) Całuski P>S> Jakbyście uzupełniały listę o miejsce zamieszkania to my jesteśmy z Opola Odpowiedz Link Zgłoś
katos Re: Chciałabym do Was dołączyć 31.01.04, 19:56 Witam wszystkie wrześniowe mamy! Od niedawna jestem na necie i zauważyłam, że mam wrześniowych jest całkiem sporo. Ja chciałabym wam przedstawić swojego brzdąca. Olafek urodził się oczywiście we wrześniu, konkretnie 15 - go. Jest całkiem sporym chłopczykiem /całe 8,5 kg, 71cm/. Uwielbiam mojego pucusia. A on uwielbia być noszony na rękach /nie mam sposobu jak go od tego odzwyczaić, próbuję go zabawić ale to skutkuje tylko na 10 min. - gdy ma dobry humor/. Kiedy on znajdzie czas żeby próbować przewrócić się na brzuszek ? Uwielbia za to stać na nóżkach /gdy jest podtrzymywany pod pachami/ i mam pytanie czy to nie za wcześnie? Raz słyszę, że to dobra gimnastyka i zabawa dla dziecka a raz że skrzywią mu się nóżki? Przesyłam pozdrowienia dla mamy Stefanka Magdy 6811. Twój synek urodził się też 15.09. Powiem Ci, że mój mąż też ma na imię Stefan i chciał aby nasz syn też tak się nazywał. Stanęło na tym, że Olafek /też tatuś wymyślił/ ma na drugie Stefan. Pozdrawiam wszystkie mamy Odpowiedz Link Zgłoś
witka06 Re: juz niedziela 01.02.04, 13:51 oj,cos nie wyszlo, Czesc dziewczyny, I juz niedziela, jak ten czas szybko leci… Aniu, bardzo mi przykro, ze musieliscie znalezc sie w szpitalu, oby to ostatni raz. Mam nadzieje,ze Antos juz zdrowy jak rybka! Magdo droga, dzieki wielkie za informacje. Mialam zadzwonic, ale dopadly Was te niesczesne chorobska I nie chcialam przeszkadzac. Tez juz tesknie za wiosenka, oby przyszla w tym roku jak najwczesniej!! Marto, z tym misiem to dobry numer, dobrze, ze Dima nie bierze sie za misie….. Ja tez ostatnimi dniami nieco przygnebiona chodzilam. Wlasciwie nie wiem dlaczego. To chyba tak po prostu dopada czlowieka. Dimka aktualnie jest na etapie marchewki, nawet mu smakuje, ale chyba ten brokul bardziej mu przypadl do gustu. Kaszki tez polubil, ale nie daje mu co dzien. Tak raz na 2-3 dni i przygotowuje na wodzie min. to prawda, ze po mleku modyfikowanym maga zaczac sie problemy z brzuszkiem?? Ja juz jakis czas temu musialam pozabierac z przewijaka wszystko co znajdowalo sie w zasiegu reki, bo Dima potrafi juz chwycic nawet mala buteleczke do zakrapiania nosa, czy tubke z kremem. Karolka, nie martw sie tak bardzo waga, Dominisia na pewno to nadrobi. Pewnie ta zabkowanie ma w tym swoj udzial. Dzieci czesto mniej przybieraja na wadze w tym okresie. Dimka ostatnio okropnie marudny. Wczoraj nie dal sie nawet wykapac. Krzyczal jakby go ze skory obdzierali. Ciezko bylo mu zasnac, wybudzal sie z placzem co kilka minut. Dzisiaj tez nie jest w najlepszym humorze. Asiu_z, wracajcie szybko z tego szpitala, duzo zdrowka!! Witajcie Katos i Olafku Musze konczyc, bo stekajace sie wlaczylo na calego Sciskam mocno wiola Odpowiedz Link Zgłoś
katos Re: juz niedziela 01.02.04, 14:16 Witam i pozdrawiam Ja też miałam przeprawę wczoraj w nocy z moim malutki. Obudził się z wielkim piskiem /nawet nie krzykiem/ o godz. 23.30 ledwo udało mi się go uspokoić. O drugiej w nocy znowu obudził się z krzykiem a wtedy to było gorzej. Nie wiem czy to na ząbki czy może brzuszek. Ale raczej to drugie. Po wielkim masowaniu i noszeniu w końcu zasnął. Dzisiaj jest spoko. Mam pytanie czy rzeczywiście Viburcol jest najlepszy na ząbkowanie a te żele nic nie działają? Pozdrawiamy. Mama Kasia z Olafkiem Odpowiedz Link Zgłoś
enta1 Re: juz niedziela 01.02.04, 17:37 witajcie dziewczyny! no i pierwsze koty za płoty. właśnie siedzę w pracy i pozwoliłam sobie na małą przerwę. powrót nie był taki zły, choć pierwszego dnia byłam zmęczona i miałam kłopoty z połapaniem się co i jak. ale w piątek już jakoś poszło, a dziś porządkuję papiery. w sumie to lubię moją pracę, i nie jest ona taka ciężka. pracuję w księgarni, ale mam zaszczytną funkcję kierownika zmiany, co wiąże się z robotą papierkową i wysłuchiwaniem uwag szefowej odnośnie wszystkich pracowników, tudzież rozmów na tematy finansowe najważniejsze, że jakub zniósł bardzo dobrze moją nieobecność, chyba nawet nie zuważył, że mnie nie ma. ale jest z tatusiem, a od dziś to nawet jeszcze z babcią (babcia o 4 nad ranem stwierdziła, że się będzie z nim bawić). ja też w sumie czuję się nieźle, staram się nie myśleć, że siedzę tu dziś do 21 dzięki za trzymanie kciuków i ciepłe słowa agapolo - pytałaś o wkładanie nóżek do buzi. w sumie to bunisław sobie jakoś radzi, choć poliże tylko paluszka i chyba już więcej nie daje rady. oj, rosną nam te dzieci, rosną. jak on będzie dalej w takim tempie przyrastał to będę dla niego liliputem abepe - hm... z lekką konsternacją przeczytałam o twoim synku bunisławku, ale oczywiście, że się nie obrażam na agępolo)) chociaż dziećmi się nie zamienię)) ja też lubię musierowicz. bardzo. którą książkę lubisz najbardziej? ja chyba "brulio bebe b." mam jeszcze taki egz. uzbierany z "płomyka". boże, czy istnieje jeszcze taka gazeta? marta luiza i nie tylko - widzę, że nie tylko ja mam (miałam ?) problem z nagłyą zmianą nastrojów dzieciątka. może to wiek i ząbczyska? buniowi na razie trochę przeszło. anulka - życzenia zdrowia dla małego adasia justyna - powodzenia na egzaminach magda - pisałaś o problemach z chrztem. nie wiem czy to nadal aktualne, ale jeśli chcesz to może spróbuj w jakimś klasztorze. my braliśmy ślub u benedyktynów w tyńcu: było ślicznie, bezproblemowo (ślub musiał być szybki, bo bunisław rósł w brzuszku, braciszek stwierdził, że niepotrzebne są zaświadczenia o kursie planowania rodziny, bo jesteśmy wyedukowani) i tanio. chrzest kuby też się tam odbył, mimo że nie jesteśmy z parafii ani nic. polecam klasztory i braciszków! karolka - troszkę mnie nastraszyłaś z wagą dzieci. kuba miał wagę początkową 4100, 12 stycznia ważył 7150, ale mnie nikt nie powiedział,że to mało. kurczę, mam nadzieję że teraz na kontroli będzie lepiej i kuba utył. no i jeszcze spodobał mi się temat autorytetów i wartości. to bardzo potrzebny temat. jeśli macie okazję i czas polecam artykuły na temat wychowania dzieci w lutowym "zwierciadle" . po pierwsze okazuje się, że polscy rodzice hodują a nie wychowują dzieci, a do tego nawet mało znaczace słowa bardzo ranią takiego małego człowieka. nawet zwykłe wydawałoby się "głowa mi przez ciebie pęka" jest odbierane jako zarzut, że jestem do niczego i sparwiam ból mamie. ja chciałaby,żeby jakub wyrósł na dobrego człowieka. po prostu. na dobrego i myślącego. myślącego, żeby nie dał sobie wmówić, że jak wszyscy coś robią to to NA PEWNO jest dobre, tzn. że jak wszyscy kradą to tak ma być? a co do smutku po odejściu ludzi ważnych, to bardzo przeżyłam śmierć kieślowskiego. zresztą zawsze z niepokojem słucham tych wiadomości o śmierci wybitnych, bo wtedy zastanawiam się: czy za parę lat najwybitniejszą polską piosenkarką będzie kasia kowalska, a aktorem cezary pazura? pozdrawiam was wszystkie, a szczególnie nowe dziewczyny. ucałujcie swoje dzidziusie renata Odpowiedz Link Zgłoś
anulkag1 Re: juz niedziela 01.02.04, 17:52 witam Cię Kasiu z Olafkiem. Mój Antoś też jest z 15. Fajne chłopaki, to jest pewne. Odnośnie środków na ząbkowanie, to Ci nie pomogę, to jeszcze przed nami. A teraz kilka słów o przeżyciach szpitalnych. Spędziliśmy tam ( szpital w Gdyni- Redłowie)6 dni, przy czym ja wyszłoam 2 razy do domu na 1,5 godz. Trafiliśmy tam z zapaleniem obturacyjnym oskrzeli i zapaleniem gardła. Dodatkowo Mały ma krzywicę (rozmiękczenie po lewej stronie główki), a wit. D3 nie bardzo mu służy ze względu na zarastające ciemiączko. Moim zdaniem nie ma tragedii. I jeszcze atopowe zapalenie skóry (to ta suchość z którą walczę bezskutecznie). Antek dzielnie znosił leczenie - antybiotyk dożylnie i inhalacje. Wszystkim mamom chcę powiedzieć, że stres na hasło "szpital" jest większy niż zasługuje. Fakt - nie zostawiłabym dziecka samego, ale żałuję, że lekarka nie skierowała go 4 dni wcześniej, to krócej pobierałby antybiotyk, a wg. lekarza szpitalnego powinna, bo strasznie mu świstało i furczało w tych oskrzelach. Odnośnie lekarzy i pielęgniarek - byli ok, jedynie lekarz trochę mnie zirytował na początku, gdy zdecydowanie powiedziałam, że karmię piersią i zostanę z dzieckiem na noc, usłyszałam , ze moge odciągnąć pokarm i do domu. mój maluch nigdy nie jadł z butli i niech tak zostanie. Okazałam sie nawet pomocna, gdy umiescili z nami na sali miesięcznego malucha, który wymagał sporej uwagi, a jego matka prawie sie nie pojawiała. Straszna kobieta, ale to oddzielny temat. Mam nadzieję, ze juz nigdy nie bede musiala doswiadczac uroków szpitala, czego i Wam życze. Magda - jak sie robi kapiel krochmalowa. Juz wczesniej o tym słyszałam, ale nie mam pojecia. dobra i tak jak na mnie to sie rozpisałam, wiec na inne tematy później buziaki Ania Odpowiedz Link Zgłoś
abepe Re: juz niedziela 01.02.04, 18:41 Cześć i czołem! Tylko jedno zdanie, bo mąż od dwu dni okupuje komputer a Grześ żyć nie daje. Odezwę się jutro. Tylko chciałam, żebyście zobaczyły dwa nowe pocieszne zdjęcia małego. Aneta forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=621&w=10224609&a=10471506 Odpowiedz Link Zgłoś
katos Re: krochmal 01.02.04, 19:10 Zagotować 1 litr wody. W zimnej wodzie rozpuścić 2 łyżki mąki ziemniaczanej. Dodać to do gotowanej wody i dobrze wymieszać trochę zagotować i wyłączyć. Konzystencja budyniowa. Dodawać do kąpieli. Woda będzie trochę śliska. Mojemu pomogło. Pozdrawiamy. Aniu jesteś dzielna z tym szpitalem. Odpowiedz Link Zgłoś
karolka_1 nadchodzi nowy tydzień :) 01.02.04, 20:33 Witajcie ciepło, Kasiu i Olafie dobrze, że dołączyliście do nas. Im nas wiecej tym lepiej Już od jutra zacznę pracę, praktycznie po rocznej przerwie...Mam nadzieję, że ten pierwszy dzien minie mi w miarę szybko. Oj, dziewczyny miałyście racje co do opiekunki - żeby na nią uważać. Zadzwoniła do mnie dzisiaj i powiedziała, że nie może do mnie przychodzic, bo opiekuje się jeszcze jednym dzieciaczkiem i tam babeczka zaproponowała jej częstsze wizyty. Moja złośc jest tak wielka, że za moment pójde pobiegac wokół bloku, żeby się rozładować... Aniu gratuluje tego, że byłaś tak dzielna w szpitalu. Ja reaguję na służbe zdrowia niestety alergicznie...Po ciązy i porodzie mam po prostu jej po dziurki w nosie. No a tak wracając, do tej nieodpowiedzialnej dziewczyny to się, zastanawiam, gdzie ja teraz tak szybko kogoś znajdę dla Miski? Dobrze, że moja mama jest na urlopie i w razie takiej awarii zajmie się mała...Zazdroszcze Wam, trafionych opiekunek U nas ząbka, ani widu, ani słychu. Mała ma temepraturę,białe dziąsla i slini się jak wspominany przez Was obcy...Co do radzenia sobie ze sliną (któraś z Was o to pytała) ja przewiązuje Dominice pod szyjką bawełnianą apaszkę. Wygląda to jakoś lepiej niż te nieszczęśliwe śliniaki Co do żeli i Viburcolu: jak mala ma temperaturę i bardzo marudzi daję jej viburcol - wycisza ją i ułatwia zaśnięcie. oprócz tego co 4 godziny robie masaż dziąseł żelem i taka specjalną szczoteczką canpola - można też robić tetrową pieluszką zawiniętą na palec. To jak na razie działa. No w między czasie Miska dostaje jeszcze gryzaki schłodzone w lodówce i je sobie wpycha do buźki Uf, sie rozpisałam... Wiadomość z ostatniej chwili - nowa kandydatka na opiekunke umówiona tym razem dziewczyna z afwu - może okaże sie bardziej trafiona, niż ta po pedagogice... Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
agapolo Re: nadchodzi nowy tydzień :) 01.02.04, 20:50 Dobry wieczór w milutki mam nadzieję dla wszystkich mam wieczór. Na wstępie przepraszam najmocniej Renię, że jej Jakubka przypisałam Anecie- Abepe.Po prostu mi wstyd. Tłumaczę to tylko jednym, że Patuś tak daje mi popalić, że czasem już nie kontaktuję, osiągnął apogeum marudzenia, nie spania i ślinienia się, chodze przez to ledwie żywa, biorąc pod uwagę że Pat jestc chłopcem któremu ciągle trzeba poswięcać maksimum uwagi, ponieważ moment pozostawienia go samego doprowadza wręcz do histerii, zastanawiałam się wręcz czy ja popełniam jakieś błędy wychowawcze już na wstępie że moj synek jest taki rozpuszczony, a może po prostu wszystkie maluszki takie są. Obecnie jesteśmy na etapie czytania nowego Harrego Pottera, bo mamusia jako fanka magii i czarnoksięstwa z utęsknieniem czekała na nowy tom. Dobrze że zaczyna się już nowy tydzień bo z reguły w weekend mamusie mało piszecie na forum, a ja uwielbiam czytać wasze zapiski. witam nowe forumowiczki i zachecam do pisania. Zabuniek, Katos - witajcie serdecznie. Co do pomysłu Madzi z dopisywaniem miast myślę że jeśli każda z was pod nowo napisanym postem dopisze miejsce zamieszkania to ja ja uporządkuję i wpiszę odpowiednie miejscowości- myślę że tym razem uda się bez pomyłek. Karolka trzymam kciuki za nowy w dzień w pracy. Marta.b pojaw się na gg Agaga proszę napisz chociaż słówko. Aga i Patulek który nie chce spać. Pozdrawiam was serdecznie.Miłego tygodnia Odpowiedz Link Zgłoś
katos Re: nadchodzi nowy tydzień :) 01.02.04, 21:34 Witam Jeszcze nie potrafię jeszcze się połapać we wszystkich emamch ale staram się. Agapolo mój synuś też potrzebuje maksimum mojej uwagi. Jest bardzo roznoszonym dzidziusiem. Jak był noworodkiem to miał częste kolki i bardzo się zanosił. Nosiliśmy go często na rękach no i tak już pozostał. Waży jednak coraz więcej) Ma pytanie do mam. Ile wasze dzieci jedzą w ciągu dnia. Mój nadal je 6 razy po 150 ml. /bo ja niestety nie karmię już piersią(/ Pozdrawiamy Kasia i Olafek Odpowiedz Link Zgłoś
magda6811 Re: nadchodzi nowy tydzień :) 01.02.04, 22:33 Witamy naszego astrologicznego brata - Olafa-Stefana i jego mame! Stef urodził się o 5.20 (rano) - czekamy na szczególy Olafa. Mamy jeszcze z tego dnia biednego Antka, co to się przeleżał 6 dni w szpitalu. Dobrze Aniu, że juz po wszystkim. Przepis na krochmal masz już podany wyzej, ale ja mimo to napisze Ci, jak ja to robilam. Gar wody na gaz i powoli wsypywalam mąkę ziemniaczaną (na oko - kilka dużych łyżek) i mieszałam, to szybko gestnieje i wystarczy, że woda się b.podgrzeje i już jest taki kisielo-budyn. To dodajesz do kąpieli, najlepiej moczyć dziecko ładnych kilka minut. Pomaga! Do smarowania polecam krem Lipobase. Stef po urodzeniu sie łuszczył, jak wąż. ten krem + Oilatum = pomogło. Co do wagi, to dzieci tracą tę początkową wielką dynamikę. Teraz już mają przybierać 400-500g miesięcznie a nie tak, jak na początku po kilogramie. Przy wyjsciowej wadze 3700 Stef ważył kilka dni temu 7500 (ma dokładnie 4 i pół miesiaca). Daje mu od kilku dni marchewkę z kaszką ryżową. Powstaje w ten sposób coś na kształt marchwianki. Jest zachwycony, ja nie nadążam z podawaniem łyżeczki bo już się awanturuje i jak mamie zabraknie refleksu wpycha sobie na pocieszenie łapkę. Widzę wielką różnicę w porównaniu z Agatką - ona "współpracowała" grzecznie przy przewijaniu, karmieniu, nie musiałam łapać latajacej miski z jedzeniem (łobuziak juz trzy razy mi ją wyrwał) ani zabawiać jej żeby prosto poleżała choć przez moment zapinania pieluchy. Stef, jak opetany (albo tarantysta, rzuca sie, wywija nogami, rekami, przewraca na boki i wszystko wokól sciaga albo zrzuca. ponieważ przewijak jest pod kaloryferem- drabinką, zaczał się ostatnio po niej wciagać żeby schwycić wiszące wyżej pranie... Witka, chyba Dimka to ten sam typ... PS.Renato, niestety całkowicie podzielam Twoje obawy co do przyszłych "autorytetów" w muzyce i na scenie... PS.Tez kiedys namietnie czytałam Musierowicz. Na pewno podaruje te książki Agatce, oby załapała! Odpowiedz Link Zgłoś
wiki41 Re: waga i wychowanie 01.02.04, 22:21 Witajcie! KAROLKA, RENATA – wydaje mi się, że nie powinniście martwić się wagą Waszych dzieci. Patryk ważył przed dwoma tygodniami 6150g. Mimo, że jest zdrowym dzieckiem, przez trzy miesiące jego tusza spędzała mi sen z powiek. Ale teraz nasza lekarka uważa, że jest w porządku. Dodam, że jak był bardzo aktywny ruchowo, to powoli przybierał na wadze. Poprawiło się, odkąd więcej śpi w dzień (ok. 3 godz.). Badania (robiliśmy już kiedyś morfologię i ostatnio mocz) są bardzo dobre, więc uznałam, że takie ma tempo wzrostu i tyle. Jest superzgrabnym mężczyzną o szczupłych biodrach i długich nogach i wcale nie jest chudzielcem. A tak propos - AGAPOLO – nasi chłopcy mają nie tylko to samo imię, ale chyba podobną wagę i wzrost? A co do wychowania – gorąco polecam książki amerykańskich autorek Adele Faber i Elaine Mazlish. Są cztery tytuły, wszystkie świetne, można zamawiać przez internet: www.mediarodzina.com.pl, ale dostępne też w księgarniach. Naprawdę znakomite podejście, uczą jak rozmawiać z dzieckiem, żeby osiągnąć porozumienie. Myślę, że mają zastosowanie już dla dzieci od dwóch lat (czyli mamy jeszcze trochę czasu, ale przed wprowadzeniem w życie trzeba trochę poćwiczyć Dla mnie te książki były jak objawienie. Filolożki, tylko nie zrażajcie się tłumaczeniem (miejscami toporne). A jeśli czytałyście, ciekawa jestem Waszych opinii. Pozdrawiamy Wiki i Patryk z Warszawy Odpowiedz Link Zgłoś
magda6811 jeszcze cos do listy 01.02.04, 22:38 AGAPOLO, jezeli miałabyś rzeczywiście ochotę na uzupełnienie naszych danych, to ja już Ci b.dziekuję. Magda z Warszawy - Żoliborz PS - Warszawianki, podawajcie dzielnice, obmysle najlepszy park na wiosenne spotkanie! PS KAROLKA - jutro trzymam kciuki. Ja też niebawem wracam po rocznej przerwie! Odpowiedz Link Zgłoś
martael O Matko już zaraz po niedzieli :-( 01.02.04, 23:31 Hej dziewczyny, Witam, tu niedzielny Klub Obślinionych i Marudnych Trochę mi lżej, kiedy przeczytałam, że u Was też ząbkujące marudy w natarciu. U mojego bezzębnego (jeszcze) terrorysty stosujemy Viburcol N i Calgel. Skutkuje jedynie ten pierwszy. Calgel niestety marudę rozjusza . Dziąsła podobnie jak u Karolkowej Dominiki: białe i spuchnięte, ząbka zaś ani widu, ani słychu. Karolko1 – współczuję nieodpowiedzialnej opiekunki i mam nadzieję, że kolejna kandydatka okaże się lepsza. Enta – Ja jestem Eliza ))), niestety, ale Luiza tyz piknie . Przeczytałam właśnie o Twoim powrocie do pracy. Dzielna jesteś. I Bunisław dzielny. Zuch Ja też lubię Musierowicz. Chyba „Opium w rosole” najbardziej. Z prześmieszną Genowefą Bompke, Trompke, Zompke...vel nieszczęsną Aurelią (?) Jedwabnicką. Anulkag - Szczerze współczuję szpitala. Wierzę, że nie było źle, ale takie doświadczenia zawsze są przykre Witam Kasię z Olafkiem, cześć Zabuniek i jej Maleństwo (ja też lubię Pawlikowską). Padam na nos po dzisiejszych wyczynach Gumisława, dopiszę jeszcze tylko że: 1. Gustaw nie chrzczon jeszcze również. Nie mamy z Szymonem ślubu kościelnego i parafia na Natolinie stroi fochy Poza tym wydaje mi się, że muszę dojrzeć do chrztu własnego dziecka. Muszę zacząć wierzyć w to, że pójdę z nim do kościoła, kiedy będzie trochę większy i będę mu tłumaczyć rzeczy, których hm... sama na razie nie rozumiem... Takie mam dylematy „grzesznej owieczki”...Rodzina nas napastuje cały czas i wszystkich jakoś nie wiedzieć czemu zniesmacza pomysł ochrzczenia dziecka dużo póżniej (cyt.: „bo jak to, do chrztu na własnych nogach pójdzie?...” A ja na razie czekam i dojrzewam. Ciekawa tylko jestem ile jeszcze to moje dojrzewanie potrwa, hi, hi. 2. Śliniącemu się Guminiowi jakoś nie zakładamy śliniaków. Już przyzwyczaiłam się, że wszystko jest mokre. Za to do jedzenia zakładamy mu szeleszczący megaśliniak z (uwaga rękawami, który siostra mojego męża kupiła nam w H&M. Szkoda, że nie robią takich ze stópkami )). Przecież tam też dociera kaszka i marchewka! 3. Dołączam się do wózkomaniaczków. A co tam Wam się marzy? Pewnie czerwone Mutsy za ponad dwie paczki ho, ho, ho. Ja też się rozglądam za wózkami jak szalona. Codziennie wpadam na Allegro, żeby zobaczyć czy nie kroi się jakaś okazja. Marzy mi się Raider AT+ Bebecara. Mąż już się tu śmieje, bo ja ciągle tylko gadam o tym wózku jak nawiedzona. 4. Ufff, jutro wyjeżdżam na „wakacje”. Jadę z Wawki na moje ukochane Podlasie. Jak wrócę, będę miała czytania, że hej! Pozdrawiam Was serdecznie Marta z Warszawy , z Natolina City Bloki nade mną, bloki pode mną. Yo! ) Odpowiedz Link Zgłoś
abepe Re: O Matko już zaraz po niedzieli :-( 01.02.04, 23:45 Cześć Zabuniek, cześć Katos i cześć cała Szanowna Reszto. Duże brawa dla Antka i Ani. Wyspałaś się wreszcie? Tak sobie myślałam w temacie opiekunek i przypomniało mi się, że ja też byłam pod opieką młodej dziewczyny (miała około 18 lat), gdy miałam chyba niecałe 5 lat (mój brat 3 lata mniej) i jakoś nic nam się nie stało. Nie mam zbyt wielu wspomnień ale te które mam są miłe – zwłaszcza wspólne spacery. Chociaż moja mama twierdzi, że byłam dla owej Kazi wredna (nie pamiętam). Spytam jeszcze o co chodzi. A dzięki Waszym informacjom o stawkach dla opiekunek wiem, że nie opłaca mi się wracać do pracy i zatrudniać niani, ponieważ z mojej pensji zostałyby marne grosze. Wprawdzie mój mąż cały czas twierdzi, że pracuję głównie dla idei, to jednak ta idea nie jest chyba warta, żeby nie zarabiać wcale?! Jeśli więc nie uda mi się zorganizować jakoś sensownie mężowsko – babcinej opieki – posiedzę jeszcze w domu. Hehe, może ich w pracy szlag nie trafi (obiecałam wrócić we wrześniu). Albo niech dadzą podwyżkę (póki co zlikwidowali dodatki stażowe w momencie, gdy taki dodatek powinnam dostać). Hej, mieszkanki stolicy czy nie ma u Was instytucji małych prywatnych niby- żłobków? Moja wiedeńska przyjaciółka oddawała swojego kilkunastomiesięcznego synka po opiekę takiej babce, która zajmowała się we własnym domu grupką maluchów, serwowała nawet posiłki. Mały był zachwycony. Zastanawiałam się, czy może w dużych aglomeracjach już coś takiego powstaje. Mamy małych pływaków – naprawdę zaczynam Wam zazdrościć. Anulkag – może by tak dołączyć – bobasy mogą pływać w Aquaparku i na Witominie. A właściwie w której części Gdyni mieszkasz? Ja pracuje na Wzgórzu. Katos – chwilkę to dziecko może sobie na nóżkach postać, ale pewnie nie więcej niż pół minutki. Grześ lubi siadać, więc go czasami na chwilkę podciągam do siedzenia i fajnie się rozgląda. Wiem, że dziecku można pozwolić na to, co już umie robić samodzielnie więc, niech Olafek może chwilę poczeka. Co do zainteresowań płcią przeciwną (o ile miś Matyldy to chłopiec) – Grześ ostatnio strasznie chciał łapać mocno nieletnie modelki z katalogu Quelle no i doszło do małego zniszczenia (gust niestety ma słaby, najbardziej rzucił się na taką w kiczowatych pantalonach w kwiatki). Renato – w której to księgarni pracujesz? Ja zwiedzam wszystkie księgarnie na swojej drodze, więc jak jesteśmy w Krakowie – to mamy małą pielgrzymkę. Moja ulubioną był Odeon i żal, że teraz tam Empik, chociaż kanapy mają wygodne. No i lubię jeszcze antykwariat na Szpitalnej. Nie wiem, którą książkę Musierowicz lubię najbardziej, tyle, że zakończyłam chyba na „Dziecku piątku”. Potem byłam za stara, na kupowanie książek dla młodzieży, czy co? Nadrobię, jak Grześ dorośnie do ich czytania. Co z tego, że facet. Nie musi czytać „Ani z Zielonego Wzgórza” ale tak mądre i ciepłe książki jak Musierowicz będzie znał! Fajnie, że mieliście ślub i chrzciny w Tyńcu. Bardzo lubię to miejsce. Byliśmy tam nawet kiedyś na mszy. Liczyłam na benedyktyńskie śpiewy a la „Imię róży”, niestety braciszkowie trochę fałszowali ale było przyjemnie i uroczyście. Z zakonnikami to niestety nie jest tak do końca, że wszyscy liberalni. To właśnie u naszych franciszkanów usłyszałam kiedyś na kazaniu, że rodzice bez ślubu kościelnego nie są w stanie wychować dzieci na porządnych chrześcijan. Bardzo wzburzył się mój mąż, którego rodzice też są po cywilnym (ale im się udało ochrzcić go U redemptorystów w Toruniu, czyli u Rydzyka, hihi). Hej hej oprócz K. Kowalskiej i C. Pazury żyje jeszcze w Polsce paru prawdziwych artystów i trzyma się całkiem dobrze, no nie? A mój mąż bardzo czeka na moment kiedy jego syn włoży sobie nogę do buzi. Mówi o tym chyba od urodzenia Grzesia! Karolka – ja też używam bandanek w ramach śliniaka, przynajmniej są dookoła, bo śliniak tylko z przodu a mały zawsze pluje na boki. Tylko czemu tak szybko przemakają? Mój mąż wymyślił, że powinni produkować śliniaki w formie hutniczych fartuchów. Katos – Grześ je co trzy godziny, ale z piersi (ostatnio jakbym go nie odłączała po 40 minutach to wyssałby ze mnie wnętrze). Faber i Mazlish - faktycznie świetne, już moja teściowa stosowała je na własne dzieci i dobrze im to zrobiło. Grześ też jeszcze nie ochrzczony, myślę, że będzie miał frajdę jak całkiem przytomnie uroczystość zaliczy. Ale dał nam wczoraj popalić – cały dzień tylko na rękach. Na dodatek ja miałam jakiś ból w plecach i zesztywniałam, więc do małego nadawał się tylko Kuba. Ja mogłam jedynie robić wielki szoł, kiedy mąż naprawdę musiał zrobić coś innego. Ale generalnie cały dzień był przepłakany. Niestety skubaniec już wie co lubi (tak jak pisałam niedawno o budzącej się u niego świadomości). Potrafi bawić się sam zabawką i nagle na widok mamy robić straszliwie nieszczęśliwą minę. A że jakiś był rozdrażniony (trochę podejrzewamy nieszczęsne zęby, trochę małe kolki) to tym szybciej i gwałtowniej dopominał się pocieszania. Ale za to jadł w nocy tylko raz (tyle, że po jedzeniu nie mógł zasnąć i tata musiał go kołysać słaniając się na nogach). Uff. Ale się wyżyłam werbalnie korzystając, że mąż musiał nagle wybyć z domu w celu odebrania teścia z podróży i zawiezienia do domu. Pa Pozdrowienia dla dzielnych mam. Aneta (Wejherowo – wszędzie gdzie nie sięgnąć wzrokiem wzgórza morenowe porośnięte lasami) Odpowiedz Link Zgłoś
aczerk cieplutki poniedziałek 02.02.04, 16:20 Witam w nowym miesiącu, tygodniu i dniu! Aniu! Jesteś bardzo dzielna! Ja przy każdej szczepionce jestem zdołowana, nie wiem jak bym przeżyła pobyt w szpitalu. Agapolo! Ja też uwielbiam Harrego - połknęłam wszystkie dotychczasowe części, niestety nie mam jeszcze najnowszej. Już się nie mogę doczekać żeby z małym przeżywać przygody Harrego! Abepe! Super zdjęcia! Szczególnie te w czapeczce! Przepiękniuchny! Witka! Przepiękny Twój Dimka! I ile ma włosów! No i chyba podobny do tatusia? Dziewczyny! A'propo zdjęć - rozpoczęłam na "Zobaczcie" wątek wrześniówek, zapraszam do dołączenia się!: forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=621&w=10482996 Ach, jak dzisiaj było cieplutko! W końcu nie musiałam zakładać trzech swetrów i kombinezonu! I dzisiaj pierwszy raz Oskarka posadziłam w wózku - tzn. podniosłam mu trochę oparcie. Był zachwycony. Tylko później miałam problem. Był nieprzytomny i nie chciał zasnąć i nie było mowy żeby go położyć. Musiałam wracać do domu i zasnął dopiero przy cycusiu. Nie przesadzajcie że za parę lat zabraknie wszystkich wartościowych ludzi kultury i sztuki. Taka jest kolej rzeczy - ludzie odchodzą, ale przecież jest wiele barwnych postaci. Na szczęście uczestnicy baru czy big brothera tak samo szybko tracą popularność jak ją zyskują. Obudził się już mój aniołek, po całych 25 minutach snu i już coś ostro dyskutuje. Idę z nim pogadać! Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
agaga1 a ku ku ;-) 02.02.04, 00:05 Nooo kobitki! Jeśli i w życiu będziecie tak płodne jak na naszym forum, to żaden niż demograficzny nam i ZUSowi nie straszny Przyznaję się bez bicia, że „przeleciałam” jedynie Wasze posty ;-( Niestety moje problemy z oczami nieco się ostatnio nasiliły i jestem przez to trochę z boku. Choć myślami zawsze z Wami. A i zmęczenie krwiożerczym przychówkiem robi swoje. Łącze się z tymi, które mają zarwane noce i marzą o kanapce z żółtym serem... U nas bez zmian – 3 nocne karmienia. A po przeprowadzeniiiu przeze mnie prowokacji na jajko kurze, Bartka wysypało aż miło Mleka i przetworów nawet nie marzę wprowadzać, bo jak przypomnę sobie buzię Bartka sprzed kilkunastu tygodni to robi mi się słabo. Przez ostatnie 3 tygodnr zdołałam utuczyć Bartusia ocałe 140 g i pani doktor stwierdziła, że do szpitala nas nie wyśle. Mały waży 6410 ale jest zdrów jak ryba. No tylko dotuczać musimy, bo wygląda, że mamine mleko to mało. Bartuś wsuwa póki co sinlac i papkę warzywną. Znaczy raz wsuwa, raz nie. Bywają dni tylko „na piersi”. Ale to Mu dobrze robi na zatwardzenia. Tak więc kobitki, mam chyba najchudszy egzemplarz, i jak się okazuje zdrowy. Chudość i marne przybieranie stanowić więc może urodę dziecka Ja też polecam z całego serca „Dobrą miłosc” !!! A jeśli chodzi o żele na bolące dziąsła. Cóż, sama je wypróbowywałam, bo razem z Miszą ząbkowałam (ósemki!). Mi znikomo pomagały, najbardziej skuteczny okazał się solcoseryl. Choć nic nie zastąpi masarzu dziąseł. Agapolo i Magdo! Dzięki za pamięć ))))))) Wiecie co, ja tak na jeden dzień chciałabym znów być w ciąży i rozkoszować się urokami sanatoryjnego reżimu.... Wiedziałam, że za te miesiące przymusowego odpoczynku trzeba będzie kiedyś zapłacić... Choć szczęście jakie daje sama myśl, że JEST i JEST bezpieczny zdrowy mój, sprawia, że ten ciężar zapłaty tak lekki jak piórko. No nie? pozdrawiam aga Odpowiedz Link Zgłoś
enta1 Re: a ku ku ;-) 02.02.04, 10:30 no to pokazałam przepraszam za moje pomyłki, to pewnie dlatego, że pisałam z pracy. przepraszam anulkę, że ochrzciłam jej antosia adasiem. pozdrawiam gorąco obu)) marta eliza: przepraszam również za pomyłkę, ale zasugerowałam się tym "el" jak "l" i wyszło mi "luiza". wybacz. no i wspaniałego wypoczynku. trochę ci zazdroszczę. agapolo - nie gniewam się na zamianę, ja tylko pośmiałam się z tego, stąd tak drążę temat. karolka - mam nadzieję, że w końcu trafisz na własciwą osobę do opieki. nadal trzymamy kciuki. kasia - pytałaś o jedzenie. kuba też jest na butelce. je 4 razy mleko, ilosciowo różnie, czasem 150, czasem więcej lub mniej, za to na noc ponad 200. do tego jabłuszko i zupkę, no i soczki lub herbatkę. w nocy nie je, tylko pije, a i to nie zawsze. rośnie zdrowo, choć mało tyje)) to tak przy okazji dzięki za słowa otuchy w kwesti wagi. trochę się zdenerwowałam, bo przeczytałam post karolki, a do tego moja teściowa stwierdziła, że kuba ma wystajace żebra. nie mam podstaw do tego,żeby cos tam podejrzewać, ale wiecie jak to jest... abepe - widziłam świeżutkiego grzesia, cudo)) pracuję w księgarni na rynku. to taka firmowa, wydawnictwa zielona sowa. jeśli wiesz gdzie jest music corner, to księgarnia jest dosłownie drzwi obok. zapraszam przy najblizszej okazji wiem, że są jeszcze artyści, nie tylko kowalskie i pazurowie, ale zawsze pojawia się u mnie ta refleksjagdy odchodzi ktoś WIELKI. i jeszcze chcę pocieszyc te wszystkie, kórych dzieciaczki zaczęły pokazywać różki. mie wiem czy sobie przypominaciew, ale kilka dni temu też wylewałam żale, że kuba jakis taki marudny, nie mozna gho zostawić, tylko raczki i rączki. jemu przeszło i mam nadzieję, że innym maluchom też przejdzie. no a na ząbkowanie to chyba nie ma rady: trzeba przez to przejść. trzymam więc kciuki, żeby było jak najmniej bolesne. DAMY RADĘ! pozdrawiam was cieplutko z bezśnieżnego (nareszcie) krakowa renata życzenia urodzinowe dla dimki Odpowiedz Link Zgłoś
javert Jestem!!! 02.02.04, 11:11 Uśmiechu na dziś kochane wrześniówki wam życzę! Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem - tak dużo i tak ciekawie piszecie o waszych pociechach i o waszym życiu! Mój doktoracik to przysłowiowy 'pikuś', z naszych postów, to by dopiero powstała praca!!!Np. o terapeutycznej roli przebywania na forum!Pamiętam jakim wielkim wsparciem psychicznym okazałyście sie dla mnie, gdy pare tygodni po porodzie całkiem przypadkowo odkrylam ten wspanialy watek!Jestem pewna, ze czytanie postow i mozliwoscia pisania o swoich maluszkach i problemach z nimi zwiazanych dodaje nam sily i otuchy Ostatnio znowu nie mialam czasu pisac, ale dni byly mocno zwariowane. Tydzien temu na przyklad pojechalam z mezem na kulig, a Maluszke po raz pierwszy zostawilam pod opieka babci (mojej tesciowej, ktora mieszka niedaleko. Dusię spoiłam mlekiem do syta, teściowej zostawiłam na wszelki wypadek moje zamrożone mleko i ...udało sie! Nie było nas 3 godziny - Mała na koniec podobno zaczynała marudzić, ale wróciliśmy na czas Starsznie się za nia stęskniłam, ale już wiedziałam, ze jest mozliwe zostawienie jej na kilka godzin w dzien. (to bylo miedzy 10.00 rano a 13.00). A z kolei w ostatnią sobote poszłam na bal!!! Tylko sobie nie pomyślcie, ze nic tylko sie bawie... Tak sie złożyło!!Już wcześniekj uzgodniłam z moimi rodzicami, ze przyjada popilnowac Małej. Denerwowałam sie, czy wszystko sie uda, bo planowałam Dusie połozyc jak zwykle o 21.00. Zwykle śpi wówczas do 5-6 rano bez karmienia(hura!), ale ostatnio maial bardzo bardzo mocno odparzona pupcie i w nocy "wstawała" co 2 godziny! (horror!)Pupcia musiala ja mocno bolecAle juz jest dobrze - masc tormentiol dokonala cudu! Wracajac do mojego wyjscia... Cały dzień udawałam przed soba sama, ze nigdzie nie wychodze wieczorem, aby sie nie spinac. Gdy wiem, ze mam gdzies isc, od razu jestem podenerwowana i Mala to czuje... wiec karmilam ja od 20.00 jak gdyby nigdy nicRodzice juz od godziny czekali w innym pokoju.... No i udalo sie! Zasnela o 20.45, a my poszlismy na ten bal. Zostalismy do 1 w nocy - padalam juz ze zmecznei (odzwyczailam sie od takich imprez, ale super sie wytanczylam w ramionach mezulka!). A Mala tymczasem spala az do 5.20 bez karmienia!!! Czyz nie jest grzeczna wrzesniowka????Tak wiec, wyszalalam sie i odtad moge juz sie troche uspokoic Mialam swoj karnawalA jak u was z imprezami??? ps. Z tym zestawieniem dzieciaczkow, to super pomysl!Anetko!dzieki za dokonanie korekty daty urodzin mojej Maleńkiej Dusi - 16 wrzesnia, sprostuje jeszcze tylko, ze to Adriana przez jedno 'n'A moze bysmy tez (skoro nie ma tu panow) wyznaly w jakim jestesmy wieku? Ja odwaznie podam - moj rok urodzenia to: 1973 (dokladnie rzecz ujmujac Ade urodzilam na 4 dni przed swoja trzydziestka!!! Fajny sobie sprawiłam prezent urodzinowy, prawda?) Odpowiedz Link Zgłoś
witka06 Re: Jestem!!! 02.02.04, 12:41 Witam serdecznie, Renatko, udanego dzionka w pracy. Dziekujemy serdecznie za zyczonka. No tak stuknal nam dzisiaj 5 miesiac! Karolka, powodzenia z opiekunka. Magdo, jak zwykle skrzetnie notuje Twoje cenne informacje nt. medykamentow, a teraz dopisze sobie jeszcze te Lipobase. Rzeczywiscie Dimka to ten sam typ. Tez musze wykazywac sie refleksem przy podawaniu lyzeczki z tymi "pysznosciami", a na przewijaku to szkoda mowic…a niby taki wiotki… Ja rowniez ubolewam nad tym co dzieje sie w swiecie kultury, muzyki itp. Mam goraca nadzieje, ze uda mi sie nie doprowadzic do tego, ze autorytetm dla mojego dziecka bedzie zwyciezca "baru" czy "idola". Oj, ciezka praca przed nami. Niestety wielcy ludzie odchodza,a najgorsze jest to, ze jakos nasladowcow niezawiele. Po kazdej takiej stracie pada kilka pustych slow i na tym sie konczy. Trudno byc kontynuatorem czegos/kogos niedoscignionego, trzeba jednak probowac. Ale macie racje, jeszcze zyja wilecy.... Martael, zapisujemy sie do Klubu Obslinionych I Marudnych My palnujemy chrzciny na Wielkanoc. Mielismy problem z ojcem chrzestnym, bo oczywiscie musi miec slub koscielny, chyba ze kawaler. Dziwne to,ze odmawia sie dziecku tego sakramentu z powodu powiedzmy "osob trzecich". Wydawaloby sie, ze kosciolowi zalezy na tym, zeby nie oddalac sie od niego, a w praktyce wyglada to zupelnie inaczej, niestety. Ja sparawe wozka mam rozwiazana, bo po prostu nasz wozek skalda sie na spacerowy i tyle, ale na punkcie ubranek to tez mam fiola! Tyle, ze glownie konczy sie na ogladaniu i wzdychaniu. Martael, zazdroszcze ci wyjazdu. ja rowniez wybieram sie z malym w polowie lutego do rodzicow, tyle ze na czarny slask. A niech pooddycha wreszcie "swiezym' powietrzem! Sliniak z rekawami, hmmm bardzo spodobal mi sie ten pomysl!! Aneto, sa juz u nas takie wynalazki. Moja przyjaciolka znalazla takie miejsce dla swego prawie 2 letniego synka. Domowa atmosfera. Dziadek w fotelu bujanym czyta bajki, babcia robi dobre jedzonko itp. Jest zadowolona z tego miejsca. Kasiu, lepiej poczekaj z tym staniem na paluszkach. Nasza pani rehabilitantaka raczej odradza takie 'praktyki'. Olafek ma jeszcze troche czasu na dreptanie. A co do jedzonka to my wciaz na cycu. Jemy co jakies 2 raczej 3 godz. Nie wiem ile, ale jak 2 tyg temu Dima zostal z moja mama to wciagnal 200ml??!! Moze akurat tak zglodnial. Pozdrawiamy serdecznie Agago i zyczymy wytrawalosci!! Javert, oj, ja tez marze o takim balu, ale szanse niestety znikome, moze za rok???Bardzo dobrze zrobilas, ze poszliscie sie pobawic w koncu mamy karnawal!! rowniez lubie poezje Pawlikowkiej. swego czasu na studiach udalo mi sie nawet zajac 2 miejsce tlumaczac jej utwory na lacine Jesli chodzi o urodzinki to ja jestem z 1976 r. Pozdrawiam serdecznie i zycze udanego tygodnia wszystkim mamusiom pracujacym i nie pracujacym Wiola - W-wa, saska kepa (praga pld) Odpowiedz Link Zgłoś
zabuniek Re: Jestem!!! 02.02.04, 13:56 Witajcie. Wszytkie jestescie takie bardzo mile Chcialabym tylko miec wiecej czasu na czytanie Was. Ciesze sie ze tu trafilam. Z tym tlumaczeniem Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej na lacine...uff, chcialabym to przeczytac. Ja probowalam niedawno przetlumaczyc na hiszpanki, wlasnie "Cud nietoperza" i zdalam sobie sprawe jaka maja trudna robote tlumacze literatury. A Ty mi tu z lacina! Niezle Mala wlasnie zasnela. 06.02 bedzie miala 5 miesiecy(jak juz wczesniej wspomnialam ur. sie jak Piotrus Gagarina 06.09, wazac 3650 i mierzac 50 cm). Powiedzcie mi mozna juz teraz podac jabluszko tarte? Na razie karmie piersia (lekarka mowila - wylacznie pìersia do 6 miesiaca). Ale Malenka tak juz sie interesuje wszystkim co jest na stole, ze wydaje mi sie ze chetnie zaczelaby juz jesc cos bardziej doroslego. Fakt, ze chuda nie jest. 07.01 byla dokladnie wazona i mierzona - miala 65 cm i wazyla 7.2 kg . Ale juz tak mnie kusi zeby cos dodac(moze to egoistyczne, mysle ze moze pospi wiecej w nocy?). Ciagle duzo gaworzyla, ale od 2 dni tylko mruczy, a nie gada. Codziennie probuje inne mozliwosci strun glosowych. Rany - lece troche posprzatac poki spi, a potem na spacerek. Buziaczki dla wszystkich. CUD NIETOPERZA Ja bylem ssakiem, a chcialem latac (...) Gdy beznadziejnosc Was ogarnie - myslcie o moich lotach <M. Pawlikowska-Jasnorzewska> Odpowiedz Link Zgłoś
witka06 Re: zdjecie Dimki 02.02.04, 13:47 to jeszcze raz ja. w koncu udalo mi sie z tym zdjeciem. Szanowne kolezanki i drodzy koledzy witam was serdecznie Dimka i moja mam wiola pa forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=621&w=10493681 ciekawe czy to sie otworzy Odpowiedz Link Zgłoś
katos Re: Witam w poniedziałek 02.02.04, 14:22 Na samym początku witka06 Twój Dimka jest przesłodki, śliczności. Jak w końcu mi się uda też pokaże mojego Olafka. Czytam Wasze posty i widzę że mój Olafek tylko mój Olafek jest małym pucusiem. Całe 8,5 kg. Jest co nosić - co on uwielbia. Bardzo mnie to niepokoiło ale lekarka mówi że niektóre dzieci tak szybko przybierają na wadze. Ja też gdy byłam malutka byłam pucusiem a gdy zaczełam raczkować to schudłam. Co do stawiania na nóżki staram się tego nie robić ale szkrab gdy go podnosze do siedzenia od razu prosuje nóżki, podpira się stopkami i chce wstawać. Można powiedzieć że Olafek też jest moim prezentem urodzinowym bo dowiedziałam sie ze jestem w ciąży 9.01. a urodziny miałam 14.01. Dokładnie jestem rocznik 1975. Olafek urodził się w poniedziałek 15.09. o godz. 18.30. Jak był w moim brzuszku to był wielkim kopaczem i tak mu pozostało. Dalej nie potrafi spokojnie poleżeć a na przebieraku to jest istny cyrk. Dołączam się do mam które mają takie ruchliwe szkraby. Tutaj moje koleżanki mają takie spokojne dzieci że myślełam że mój to taki ewenement. Tylko że ostatnio zrobił się z niego straszny śpioch. Śpi po 3 razy dzienni! Jest to dla mnie dziwne bo wcześniej to w ciągu dnia wcale nie chciał spać. Jeszcze się pochwalę wczoraj powiedział mmmmmmmmm mmmmm to wstęp do mama chyba? Co do chcin to chociarz ja jestem wierząca i mój Olafek jest już ochrzczony to uważam że wszystko ma swój czas. A to czy rodzice praktykują i wierzą to nie powinno miec wpływu na dziecko. Dziecko i tak wybierze własną drogę w życiu. My możemy tylko starać sie jak najwiecej zeby wyrósł na dobrego człowieka. Z wiloma zasadami kościoła się nie zgadzam. Słyszałam też o przypadkach że nie chcieli ochrzcić dziecka dziewczynie niezamężnej. No to jak jest w końcu ? No chyba dobrze że urodziła to dziecko i chce je wychowywać w wierze. My jesteśmy z Katowic. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
gagarin3 Re: Witam w poniedziałek 02.02.04, 16:37 Witam serdecznie... Szczególnie nowe mamy - KATOS I ZABUNIEK... Byłoby miło, gdybyśmy mogły jeszcze poznać Wasze imiona Zabuniek - Piotruś je w nocy dwa razy, ale jest karmiony sztucznie... Myślałam, że tylko mój synek jest takim wiercipiętą... Czasami wołam na pomoc jego tatusia, bo nie mogę sobie poradzić z ubieraniem... A to, co wyprawia w łóżeczku przechodzi ludzkie pojęcie, od jakiegoś czasu nosimy się z zamiarem obniżenia materacyka, bo boimy się, że pewnego dnia maluch wyskoczy... Chyba ma to po mnie Tyle chciałam jeszcze napisać, a tu pustka w głowie... Acha, Dymitr, ma nie tylko piękne imię, ale równie uroczą powierzchowność... Pozdrawiam i wracam do mojej nieszczęsnej bazy danych. Niby udaję, że wszystko w porządku, ale zaczynam odliczać dni do wizyty u neurochirurga... To już za dwa tygodnie... Agnieszka Odpowiedz Link Zgłoś
katos Re: Uda mi się dołoczyć zdjęcie? 02.02.04, 14:40 Sprawdzam teraz czy się uda bo chciałabym Wam pokazać mojego Olafka. Odpowiedz Link Zgłoś
karolka_1 No i się udało :) 02.02.04, 18:51 Uf, pierwszy dzień w pracy za mną Udało mi sie wytrwac i tylko raz dzwoniłam do domu. Moja mama poradziła sobie świetnie z mała, a Dominika świetnie ustawiła sobie babcie aczerk super pomysł z watkiem wrześniówek - a Twój Oskar jest sliczny. Za moment dołącze tam zdjęcia Miski Hm, tak sobie myśle, że wątek wrześniowy jest bardzo męski. Dziewczynek jest niewiele. Jednak, będzie w czym wybierać, tyle dorodnych i przystojnych panów wyrośnie Dimka jest również przecudnym chłopcem Szkoda, ze jestesmy tak po tej całej Polsce rozsiane. Będzie duży problem, żeby zorganizowac takie wielkie spotkanie mam wrześniowych Ale może latem, w jakimś nadmorskim kurorcie, lub lepiej wsi zabitej dechami, wszystkie sie spotkamy z naszymi pociechami Javert tylko pozazdrościc takiego karnawału Ja to może za rok sie gdzies wybiorę... Gagarin, trzymam kciuki juz teraz za kolejna wizytę. Głowa do góry, bedzie wszystko świetnie Agaga jak dobrze, ze sie odzywasz i choc w skrócie piszesz co u Twoich chłopaków. Twoje zdanie z ZUsem tak mnie rozbawiło od rana No, a jutro przyjdzie nowa opiekunka i zobaczymy jak to dalej bedzie. Mam nadzieję, że tym razem bedzie już bezboleśni Co do chrztu to my z mężem nie mamy ślubu kościelnego, i w Poznaniu nie ma problemu z ochrzczeniem dziecka. Tylko namawiaja do tego kościelnego, ze mozna jedna msze zrobic i ze to tak uroczysciej itp. itd. W koncu tak i tak chrzcza tylko trzeba podpisać papier, ze sie deklaruje zawrzeć związek małżeński w kosciele....Za bardzo nie wiem po co, ale jak im to starczy to ok. Dominika, je marchewke od piątku, od soboty distaje też kleik ryżowy. Na razie nowe smaki przyjęła z ochotą i zjada wszystko. Zastanawiam sie co wprowadzic teraz nowego...Nie moge sie doczekać Uf, kończe bo mnie mąż od kompa odgania Pozdrawiam Mamusie i Dzieciaczki Karolina z Poznania P.S. No i teraz wyjdzie na jaw, że ja tu najmłodsza Urodzona w 1978 roku Odpowiedz Link Zgłoś
katos nie udało się :( może teraz??:)) 02.02.04, 18:58 forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=621&w=10489406 Jestem ciekawa czy się udało w końcu?? Odpowiedz Link Zgłoś
magda6811 chrzciny.... 02.02.04, 23:33 No to teraz wyjdzie na jaw, że ja tu najstarsza - 6811 - to kolejno rok i miesiąc mojego urodzenia. Tak więc Karolka, jestem równo 10 lat od Ciebie starsza. GAGARINIE, prawie cały czas o Was myślę... Mam nadzieję, że tym razem wrócisz uspokojona. A co z okulistą? Nie miałaś iść wcześniej? MARTAEL i wszystkie dziewczyny poruszające ten temat - co do chrzcin, to ja bym też mogła czekać na moją "dojrzałość" w tej sprawie i to pewnie w nieskończoność. Chcę to zrobić teraz ze względu na moją ciężko chorą mamę...chcę, żeby przy tym była, żeby się tym cieszyła, bo to dla niej bardzo ważne. No cóż, w kurii powiedzieli, że to rzecz "do oceny" proboszcza, który ma zdecydwać, czy rodzina "rokuje", że wychowa po katolicku dzieci... Kurde mol, ja nie rozumiem, co to ma do samego Stefa, który w/g doktryny koscioła skończyłby bez tego chrztu teraz w piekle, gdyby co...To dlaczego jemu odmawiają bo rodzice żyją w grzechu? W sumie mało mnie to interesuje, ale muszę brnąć w to dalej a Stef niech sam zdecyduje. Siostra okazała się "urodzoną katoliczką", uwielbia chodzić z babcią do koscioła i śpiewać wszystko, co się da. JAVERT - piękny pomysł z pracą o terapeutycznej roli Forum. Też o tym myslałam. Hmmmmm, może kiedys coś z tym zrobimy? AGAGA - trzymaj się, czytaj nas i daj czasem choć mały znak życia. Jesteś nieoceniona i niezastąpiona - "nasza matka" z wątku W oczekiwaniu i jakoś ja już bez Ciebie ani rusz... Aneto, co do tych żłobków w domach myśl świetna, ale niegdy nie słyszałam o czymś takim w Warszawie... Może sprawdzę? Warszawianki - zacznijmy już knuć w sprawie naszego spotkania, to może dziewczyny z innych miast też do nas dotrą? Jak wolicie koniec marca, czy dla większej szansy na pogodę początek kwietnia??? Trzeba jeszcze znaleźć najlepszy dla nas park z mozliwością ucieczki przed deszczem. Miałam jeszcze 105 spraw, ale zapomniałam, więc tylko obiecuję, że zajrze do wrześniowych zdjęć na ZOBACZCIE i postaram się Stefa tam wkleic! Pa, dobranocka, magda Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama nocne rózności :-) 03.02.04, 01:41 Hej! Tak jak przeczuwałam – trzeba nadrabiać zaległości nocą! Ale jakie to przyjemne czytanie Oczywiście napewno zapomnę polowy napisać, a czym myślałam, żeby się z Wami podzielić, ale od początku... W piątek wizyta u neurologa. Więc jest dobrze, ale jednak drobne rzeczy da się zauważyć, tzn. pani Doktor powiedziała, ze nie widzi żadnych neurologicznych odchyleń, ale jednak drobne dysfunkcje są. Potwierdziły się moje obserwacje, co do mniejszej ruchliwości lewej raczki i związanej z tym zaciskaniem piastki oraz zauważyła zmniejszone napięcie mięśniowe w obręczy barkowej i biodrowej, co ma wpływ na przewrotki. Ale stwierdziła, że „ruchy” w kierunku przewrotek są prawidłowe (a to najważniejsze) i jeszcze przyjdzie czas na turlanie. Zalecenia: baczne obserwacje i stymulacje oraz dla świętego spokoju USG przezciemiączkowe no i kontrola za miesiąc. Aneta jeszcze raz dzięki za namiary!!! No i muszę się pochwalić, jak zobaczyła Amandę to powiedziała: co za śliczne oczęta! Wierzę, że będzie wszystko ok. i Mała wreszcie odkryje, że samodzielne turliki to świetna zabawa! Tak jak było z gaworzeniem, od dwóch dni przypomniała sobie, że umie mówić i gada jak najęta tak śmiesznie intonując Na froncie zęby walka trwa, a marudy i ślinki przecudne, ale już mogłyby się skończyć. A odnośnie jedzenia to Mała jest wyjątkowo wytrwała, znowu musiałam wyjechać i ona przez sześć godzin w ciagu dnia nie wypiła nawet kilku ml mojego mleka z butelki! Strasznie mnie to stresuje, że ona głoduje jak mnie nie ma i zaczynam od jutra dawać jej kaszkę – może coś innego niż mleko chwyci? My właśnie dziś obnizyliśmu łóżeczko Amandzie. Zauważyłam podczas naszego wyjazdu weekendowego, że ona świetnie czuje się w łóżeczku podróżnym, które jest nisko i postanowiliśmy przenieśc to do domu. Oczywiście zasypianie opóźnione o pół godziny, bo tyle wrażeń, ale chyba się spodobało, bo nie marudziła. Dziwią mnie wasze problemy z chrztem dzieciaczków i to w Wawie? Okazuje się, że u nas jest wyjątkowo pobłażliwie, wszystkim moim znajomym w podobnych sytuacjach poszło bezproblemowo, tylko ksiądz powtarzał, ze szkoda, że nie przyjmą komunii w dniu chrztu ich dziecka, itp.. Co do chrzestnych to rzeczywiście trudniej, bo rodziców się nie wybiera, ale chrzestnych tak i to chyba tak już muszą. Śliczne te Wasze dzieciaczki. Już jestem bliska umieszczenia fotek mojej córci. I pamiętam też o przepisie na sajgonki, ale mężulek tak zabiegany, że prawie nie mamy czasu spokojnie pogadać. A za mamy powracające do pracy trzymam kciuki! Będzie ok. No i mocno zaciśniete kciuki cały czas tzrzymam za mamy i dzieciaczki chore, wychodzace z choroby i oczekujące na badania. Jesteście bardzo dzielne! Witam wszystkie nowe wrześniówki. Miło, że jest nas coraz więcej. I fajowo, że chociaż od czasu do czasu odwiedzają nas najstarsze wrzesniówki – trzymaj się Agago! Warszawianki kombinujcie spotkanie, ktos musi ruszyć! No i trochę informacji do naszej listy, Basia ze Starogardu Gdańskiego, miło Magdo, że umieściłaś mnie na tle morza – tak bym chciała, ale niestety prawie za oknem mam farmaceutycznego giganta, tego od scorbolamidu, polopiryny S i ranigastu, a druga rubryka – wiek- hm już niedługo stuknie 32 rocznik 72 ubiegłego stulecia, dzięki Magdzie nie jestem najstarsza, ale na razie druga... pozdrawiam znowu nocnie! Basia P.S. A co do fioła na punkcie ciuchów i wózków i innych akcesoriów dla dzieci to świetnie Was rozumiem - też go mam! No i np. calą półkę nieużywanych smoczków, butelek, itp. Całe szczęście, że nie zainwestowałam w sterylizator, a byłam już bliska. A co do wózka to jeździmy tym wymarzonym czerwonym Mutsy! Jest naprawdę świetny! Odpowiedz Link Zgłoś
gagarin3 Noc ciemna, deszcz za oknem... 03.02.04, 01:54 A sen nie chce przyjść... MAGDO, przykro mi z powodu Twoich problemów z chrzcinami Stefana... To kolejny kamyczek do ogródka ziemskich pośredników... U okulisty mamy wizytę w tym samym dniu, co u neurochirurga - jak juz pisałam w naszej przychodni najbliższy wolny termin był w marcu... A ja tak sobie siedzę i dumam, skoro spać nie mogę... Myślę o żalu za Niemenem... Tyle mi dały jego piosenki, hmmm... Wdzięczna mu jestem najbardziej za to, że dzięki niemu tyle ludzi, którzy wierszy nie czytają, usłyszało na przykład "Wspomnienie" Tuwima, albo "Jednego serca" Asnyka... Ze "Wspomnieniem" łączy się nieodmiennie moja pierwsza miłość siedemnastoletnia, co się jesienną porą zaczęła, a na wiosnę już śladu po niej nie było. Ale to już inna historia i inna piosenka... Co do wieku, bo zapomniałam ujawnić tę kwestię, mam 29 lat skończonych w grudniu ubiegłego roku... Czasami przy okazji nieistotnych wydarzeń zastanawiam się nad granicą poświęceń w miłości... Na przykład w minioną sobotę dałam się zaciągnąć na "Ostatniego samuraja", choć dobrze wiedziałam, że to knot z Holyłudu. I co gorsza Tom Cruise tam gra, a ja za nim okrutnie nie przepadam... Nic trudno, jakoś przeżyłam, choć co dwie minuty myślałam o Piotrusiu, który pod skrzydłami teściowej został... A jeśli chodzi o forum, a przynajmniej nasz wątek, to cóż, jesteśmy po trosze jak jedna wielka rodzina... "Gdzie indziej" ludzie ukryci pod mniej lub bardziej wymyslnymi loginami prześcigają się w złośliwościach i uprzykrzeniach, a nasz wrzesień... Jak plaster miodu na skołatane nerwy... I różne takie nocne marki mają się, gdzie ogrzać... Pozdrawiam. Agnieszka Odpowiedz Link Zgłoś
anulkag1 szaro i ponuro 03.02.04, 10:45 Dzień dziś nad morzem niezbyt, ale w domu przyjemnie - cisza i spokój - Antek śpi. Dziekuję za wszystkie miłe słowa, ale jestem pewna, że każda z Was byłaby dzielna na moim miejscu. Najforzej było na świeżo po przybyciu do szpitala - szok i łzy, aż pielęgniarka mało co a zapłakałaby ze mną...było minęło Dziękuję za krochmalowe przepisy, chwytam sie wszystkiego, żeby wygładzić to nasze stworzonko. Aneta: W kwietniu rusza nowa grupa pływacka na Witawie i wtedy chcemy zacząć naukę. Dokładnie to mieszkam w Orłowie, prawie na granicy z Redłowem, poniżej Instytutu Chorób Tropikalnych, czy jak to sie zwie. Antek uwielbia kąpiele w wannie, więc chyba basen sprawi mu frajdę (może choć to ma po mamusi). Magda: 68 to bardzo dobry rocznik - rocznik mojego męża, a ja rodzona 9 lat po nim (77). Podziwiam wszystkie pracujące mamy - to pewnie b. ciężko rozstawać się z maleństwami. Ja cały czas odwlekam... pozdrawiam z Gdyni Ania Odpowiedz Link Zgłoś
witka06 Re: szaro i ponuro 03.02.04, 15:55 Hej kobitki, Agnieszko (gagarinie), my tez caly czas o Was myslimy i trzymamy kciuki. Bedzie dobrze! Karolka, gratulacje i oczywiscie gratulacje dla dzielnej Dominisi, ktora wytrzymala tak dlugo bez mamusi. Magdo, pomysl spotkania w parku swietny. Mysle, ze koniec marca jest ok, zreszta pogoda to najlepiej zweryfikuje. Tez porozgladam sie za jakims parkiem. A! czekam na zdjecie Stefka i wszytskich dzieciaczkow, ktorych mamusie ociagaja sie z zamieszczeniem fotek!! Basiu, ciesze sie bardzo, ze z Amanda wszystko w porzadku. Na pewno wkrotce odkryje, ze przewrotki to niezla frajda. Licze, ze moj Dima tez! Basiu, Agnieszko, jak wy to robicie? Jak wytrzymujecie tak dlugo bez snu? Ja o 22 juz nie moge oczu utrzymac! Chyba jestem ulubienica Morfeusza hihi Zabuniek, ja z racji moich studiow bylam poniekad zobligowana do tego rodzaju tlumaczen.Z ciekawostek tlumaczylismy tez Elvisa Presley'a, Puszkina, Tuwima itd. to bylo tak dla rozrywki. Obecnie probuje przekwalifikowac sie na tlumacza j. wloskiego (jak to mawial moj profesor "zepsutej laciny"). I tu zaczynaja sie schody, bo w naszym kraju, zeby zostac tlumaczem trzeba ukonczyc filologie z danym jezykiem oczywiscie. I nawet ludzie z Towarzystwa Tlumaczy Przysieglych nie bardzo wiedza jak to rozwiazac. Bo filologiem jestem, ale nie po italianistyce. Stwierdzili, ze musze udowodnic ministrowi sparawiedlowosci, ze bardzo dobrze znam jezyk, ot co! a hiszpanski tez bardzo mi sie podoba, nawet zaczelam sie go uczyc, tyle ze czasu nie starczylo. Mam jednak nadzieje,ze kiedys uda mi sie do tego wrocic. To bardzo przyjemny jezyk. Wlasnie wrocilismy ze spaceru, ktory trwal niestety tylko 1h. Dima zaczal sie wydzierac (pierwszy raz mu sie to zdarzylo na spacerze). Okazalo sie, ze do mamusi nie dotarlo, ze jest 7 stopni. Chociaz wydawalo mi sie, ze jak zalozole mu cienszego pajacyka to bedzie ok, ale nie bylo! Gnalismy pedem do domu a tu… winda zepsuta. Na szczescie ktos wychodzil z klatki obok I sie zalapalismy. Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamusie i szkraby wiola Odpowiedz Link Zgłoś
zabuniek Re: szaro i ponuro 04.02.04, 17:52 > Zabuniek, ja z racji moich studiow bylam poniekad zobligowana do tego rodzaju > tlumaczen.Z ciekawostek tlumaczylismy tez Elvisa Presley'a, Puszkina, Tuwima > itd. to bylo tak dla rozrywki. Obecnie probuje przekwalifikowac sie na tlumacza j. wloskiego (jak to mawial moj profesor "zepsutej laciny"). I tu zaczynaja sie schody, bo w naszym kraju, zeby zostac tlumaczem trzeba ukonczyc filologie z danym jezykiem oczywiscie. I nawet ludzie z Towarzystwa Tlumaczy Przysieglych nie bardzo wiedza jak to rozwiazac. Bo filologiem jestem, ale nie po italianistyce. Stwierdzili, ze musze udowodnic ministrowi sparawiedlowosci, ze bardzo dobrze znam jezyk, ot co! a hiszpanski tez bardzo mi sie podoba, nawet zaczelam sie go uczyc, tyle ze czasu nie starczylo. Mam jednak nadzieje,ze kiedys uda mi sie do tego wrocic. To bardzo przyjemny jezyk. Podziwiam szczegolnie za tego Puszkina Ach ta biurokracja... Odpowiedz Link Zgłoś
mlodamama Re: szaro i ponuro 03.02.04, 16:14 Witajcie, ja jak zwykle rzadko ale regularnie. Podziwiam Anulkag!Dla mnie już sama myśl o moim maleństwie w szpitalu jest niesamowicie przerażająca.Na szczęście,odpukać,chowa się cudownie.Czy jest jakiś przepis regulujący to, kiedy matka może zostać z dzieckiem w szpitalu? Ja bym umarła, jakby mi kazali się wynosić do domu.A mogliby tak kazać? To co pisałaś o tym maleństwie,co leżało obok i do którego mama wogle nie zaglądała to też straszne. Jak tylko gdzieś jadę, czy tak, jak ty Gagarinie, idę do kina to nie mam wogle frajdy, bo cały czas myślę o moim synku. Doszło do tego, że w tę sobotę, co była, zrezygnowałam z pojechania na cały dzień do szkoły (choć mam sesję),bo po prostu nie mogłam się z nim rozstać.To cudowne ale z drugiej strony dość uciążliwe. Przeraża mnie wogle ogrom miłości macieżyńskiej. Jestem tak zakochana w moim dziecku, że nie mogę po pierwsze - znieść jakiegokolwiek z nim rozstania, a po drugie myśli, że coś mu mogłoby się stać.To ostatnie szczególnie mi spędza sen z oczu. Nie daje mi do końca czerpać przyjemności z macieżyństwa.Czy wy też macie takie irracjonalne lęki? A propos chrztu to ja bym też chętnie mojego dziecka nie chrzciła - nie wybierała za niego konkretnej wiary lub tego czy wogle ma wierzyć. Wiadomo - chrzest o niczym nie przesądza ale denerwuje mnie to, że w pewnym sensie jestem do tego zmuszona. Gdyby mój mąż był wierzący, gdybym to choć trochę widziała (mówi,że jest ale co to za wiara, jak nawet raz w roku nie idzie się do kościoła), to oczywiście zgodziłabym się przez wzgląd na jego przekonania. Ale mam wrażenie, że on chce ochrzcić dziecko tylko dla zaspokojenia swoich rodziców. To też bym była w stanie uszanować, gdyby moja teściowa nie zachowywała się tak, jak się zachowuje w stosunku do mnie czyli osoby niewierzącej - z totalnym brakiem szacunku co do moich przekonań. W końcu dlaczego tylko w stosunku do wyznających jakąś wiarę trzeba być tolerancyjnym? Przekonania tych, którzy nie wierzą nie są ważne... No ale dla dobra ogółu będę się musiała zgodzić. Choć pewnie postawię pare warunków.Po pierwsze nie zniosę całogodzinnej mszy. Po drugie denerwuje mnie ta cała pompa, przyjęcie itd. Najbardziej chciałabym ochrzcić dziecko (jeśli już) w jakąś zwykłą niedzielę lub sobotę, bez żadnej mszy, rodziny, tylko my i rodzice chrzestni...Ale tak się pewnie nie uda. A apropos kina to jutro idziemy pierwszy raz do Multikina z Mikołajkiem. Poza tym na basenie jest super. Trzymam kciuki za wszystkie mamy i dzieciaczki oczekujące jakiś trudnych badań. I wszystkich pozdrawiam. Kasia (lat 27) mama Mikołajka (11.09.03), którzy mieszkają na Gocławiu w Warszawie. Odpowiedz Link Zgłoś
aczerk POMÓŻCIE!! 03.02.04, 16:41 Dziewczyny, mam dosyć. Normalnie dosyć. Siedzę i wyję. Mały od paru dni nie chce spać. Już sama nie wiem co mam robić i dlaczego tak się dzieje. Jak był mniejszy, przez pierwsze trzy miesiące zasypiał sam w łóżeczku, po prostu go odkładałam i spał. Później tak z dnia na dzień zaczął zasypiać tylko i wyłącznie przy cycku. Po kolejnych dwóch tygodniach doszło noszenie i kołysanie. Od dwóch dni natomiast w momencie zasypiania, gdy jestem pewna że zaraz zaśnie, tzn. zaczyna "odpływać" - zamyka oczka, wywróci białkami nagle się zrywa i zaczyna płakać. I wtedy już jest koniec - płacze aż w końcu zaśnie z płaczu z reguły na 20 minut i budzi się również lekko płacząc. W dodatku ma taki problem gdziekolwiek i w jakikolwiek sposób zasypia - na dworze, przy cycku, ze smoczkiem, w łóżeczku, na rączkach. Tak jakby to zasypianie go bolało albo jakby bałby się spać. Teraz byłam już tak bezsilna, że położyłam go w wózku. Przestał płakać ale po 10 minutach spokoju już coś zaczyna się awanturować. I oczy jak szparki, ledwo przez nie widzi. Sama nie wiem co mam robić, może Wy wpadniecie na jakiś pomysł? Odpowiedz Link Zgłoś
witka06 Re: POMÓŻCIE!! 03.02.04, 17:24 Agnieszko, U nas jest podobnie. Dimka od urodzenia sam zasypial w lozeczku. pozniej doszlo spiewanie, bo juz sie buntowal. teraz tylko na rekach lub przy cycku. zasypia ok 21 po czym po 20 min budzi sie z placzem i czesto bardzo trudno go utulic. to trwa mniej wiecej do 22 lub 22.30. zasypia i budzi sie z placzem. tez nie mam na to dobrego pomyslu. przyczyne upatruje w tym nieszczesnym zabkowaniu.smaruje wtedy dziaselka i wypijam wieczorem melise 2 torebki na kubek. przedwczoraj i wczoraj wybudzil sie tylko 3 razy i szybko zasypial. zycze spokojnych wieczorkow i pozdrawiam wiola Odpowiedz Link Zgłoś
katos Re: POMÓŻCIE!! 03.02.04, 17:50 Agnieszko bardzo Ci współczuję. Mój Olefek odwrotnie. Teraz się poprawił. Ale do 4 miesiąca miałam podobne problemy. Bałam się każdego wieczoru a gdy wychodziliśmy na spacer to nie obyło się od wrzasków nim nie usnął czasami z 10 min. Tak dla sprawdzenia puściłam mu raz muzykę poważną /słyszałam że uspokaja dzieci/ i usnął mi na rękach!Teraz jak widzę że jest trochę marudny to puszczam mu pisenki dla dzieci a mu główka zaczyna lecieć. Wtedy przekładam go do wózka i jeszcze jak trzeba to trochę powożę. Trochę z tym ceregieli ale pomaga a kiedys był istny cyrk. Ale jeszcze potrafi obudzić sie z płaczem. Pozdrawiam. Kasia i Olafek Odpowiedz Link Zgłoś
agaga1 Re: POMÓŻCIE!! 03.02.04, 20:39 Aczerku! Spróbuj wprowadzić stały i wyciszający rytuał, przynajmniej przed wieczornym zaśnięciem. Na przykład: kąpiel lub mycie, masaż, cichutka muzyka lub tylko Twój śpiew, nie za ostre światło. Mniej więcej o podobnej godzinie każdego dnia. Potem już po ciemku , na leżąco cycuś – w tle pozytywka z jakąś kołysanką. Ale jeśli płacze – staraj się ten płacz możliwymi sposobami uciszyć. Mów do Niego i zapewniaj, że nawet jeśli nie wiesz o co Mu chodzi i tak jesteś przy nim i będziesz. Bartek miał taki okres, że zasypiał w ciągu dnia tylko leżąc na pleckach gdy ja podkurczałam mu nóżki, rytmicznie dociskałam do brzuszka. Może spróbuj położyć go w łóżku na brzuszku lub na swoim brzuszku i lekko się kołysać. Porządnie przewietrz pokój. A może jest Mu za ciepło? A i Ty sama musisz się wyciszyć i na ile to możliwe uspokoić – Twój niepokój na pewno Oskarkowi się udziela. Upewnij się, że nic mu nie dolega. W razie wątpliwości idźcie do lekarza, może on coś wypatrzy lub poradzi. Przyznm się, żę w razie zwiększonego niepokoju w chłopaków, biegnę z nimi do mojej pani doktor i w nosie mam, czy ktoś nie uzna mnie za histeryczkę. Bartoszek wieczorem zasypia spokojnie, ale problemy są w ciągu dnia. Dziś zasnął dopiero po 4 godzinach czuwania, na spacerze, zasypiał płacząc 10 minut. Spał całe 20 . Druga drzemka już normalna, czyli 30 minutowa, też z płaczem, na rękach. Niestety w ciągu dnia bardzo trudno jest Mi go i wyciszyć i wprowadzić jakikolwiek rytuał. Nie jesteś więc odosobniona w bojach o zaśniecie - przynajmniej tych dziennych. Powodzenia! Odpowiedz Link Zgłoś
enta1 Re: POMÓŻCIE!! 03.02.04, 21:12 czesc dziewczyny! tak szybko, bo mąż sie steskinił(?) kochana aczerk - jej... nie mogłam się powstrzymac zeby ci jakos nie pocieszyc. podpisuje sie pod radami agagi i chce powiedziec ze u kuby najlepiej działa zasypianie na moim albo pawla brzuszku. zawsze tak bylo. wydaje mi sie ze jak dziecko slyszy bicie serca to sie uspokaja. agapolo i wszystkie mamy, ktorych dzieci nagle stały sie inne : nie wiem czy pamietacie ale kilka dni temu tez skarzyłam sie na kube, że jakis taki marudny i tylko raczki działaja. jemu przeszło, wiec mam nadzieje ze i reszta dziciaczkow tez umormuje swoj tryb zycia. trzymam za to kciuki i jestem z wami pozdrawiam was bardzo bardzo ciepluto. bardzo was lubie i chcialbym sie z wami spotkac renata -rocznik '76. krakow (zielone wzgorze -hi, hi to moje osiedle) Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama Re: POMÓŻCIE!! 04.02.04, 00:39 HEJ! Dzisiaj wielkie wydarzenie!!! Amanda przewróciła się samiutka z plecków na brzuszek!!!! Hurra! ))) Leżała sobie na kocyku przy niej babcia oglądająca wiadomości, ja robiłam coś w kuchni i nagle słyszę, że Mała jest na brzuszku. Super, szkoda, że tego nie widziałam. A wiecie do czego tak ją ciągnęło, że aż się przewróciła? zwykła metalowa łyżeczka! Czyli potrafi tylko musi chcieć! Agnieszko współczuję Ci z tym zasypianiem Małego. To najgorsze, że widać, ze jest zmęczony, a nie może zasnąć. To chyba rzeczywiście ząbki, bo inaczej jak to wytłumaczyć? Moja Mała też się zrobiła ostatnio wymagajaca w opiece, ciagle ktoś musi przy niej być i najlepiej siedzieć tylko na kolanach, a jak probuję ją połozyć to marudzenie. Na szczęście ze spaniem nie mamy problemu – u nas niezawodny jest spacer i cycus na leżąco. Trzymaj się dzielnie i przykro mi, że nie umiem Ci pomóc Wiola ja wbrew pozorom nie śpię mało. Kładę sie ostatnio bardzo poźno, ale śpię do 9.00 minimum, z jedna przerwą na karmienie ok. 6.00. Moja córcia na szczęście też nie lubi wczesnie wstawać, więc się jako tako wysypiam, bo 7 godz. to całkiem przyzwoity wynik. Oczywiście czasami zdarza mi się przysnąć z nią po południu, jak na przykład dzisiaj więc w ten sposób nadrabiam trzy skrócone nocki. Tak sobie myślałam jeszcze o tych Waszych problemach z chrzcinami. Przecież na logike to kościołowi powinno zależec na każdej owieczce. To w końcu niczemu niewinne dzieci. Naprawdę jest to dla mnie niezrozumiałe, jakieś zaświadczenia, podpisywanie oświadczeń-czysta fikcja! Ale dużo jest takich pozorów w kościele, zdecydowanie za dużo! Współczuję Wam, że musicie z tym walczyć, przecież to jeszcze bardziej zraża do tej instytucji zamiast przybliżać, a chyba o to powinno im chodzić prawda? Młodamamo taki indywidualny chrzest tylko z najbliższą rodziną jest możliwy, przynajmniej u nas, to tylko kwestia umówienia z księdzem – byłam już trzykrotnie na takim, trwa jakieś 15 min. A tak nawiasem mówiąc to ja bardzo przeżyłam chrzest Amandy. Ryczałam jak bóbr w kościele, tak jakoś dotarło do mnie, że ona jest z nami, że to wielki cud, że jest w tym ręka boska... Agnieszko-Gagarinie świetnie podsumowałaś nasz watek „jak plaster miodu na skołatane nerwy” Świetnie, ze jesteście i że mogę z Wami być!!! )) A co do chodzenia do kina na holywoodzkie gnioty to też prawie zaliczyłam Matrix rewolucje, ale na szczeście puszczali tylko o 20.00, a wtedy Mała idzie spać więc mnie obroniła, a juz na Matrix reaktywacja podczas ciąży nudziłam się strasznie..., ale czego nie robi się dla miłości?! pozdrawiam Basia P.S. Wysłałam już zdjęcia Duśki, jak tylko sięukażą przyślę Wam link. B. Odpowiedz Link Zgłoś
zabuniek Jak znajde chwile to i ja sprobuje ze zdjeciami:) 04.02.04, 10:04 Obejrzalam wlasnie Olafka Katosa. Sliczny!!! To moze i ja sprobuje dzis... Przedwczoraj pierwszy raz podalam jabluszko tarte, smakowalo. Od wczoraj Elenka robi przewrotki w 2 strony. Usciski dla wszystkich. K-ina (1975) z Elenka (06.09.2003) Odpowiedz Link Zgłoś
katos Re: Zabuniek czekam na zdjęcia Twojej pociechy 04.02.04, 10:15 No i spotkałyśmy się u wrześniowych mam. Fajnie że Twoja córusia robi przewroty w dwie strony. Mój nie ma na to czasu bo ciągle chce na rączk Na boczek potrafi więc może na brzuszek też w końcu mu sie uda. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
katos Re: Zabuniek czekam na zdjęcia Twojej Elenki 04.02.04, 10:22 Ojej chyba coś nie tak poszło No i spotykamy się na forum mam wrześniowych. Serdecznie pozdrawiam. Fajnie że Twoja pociecha przewraca sie już w obie strony mój Olafek nie ma na to czasu bo ciągle chce na rączki( Na boczek już umie to może na brzuszek w końcu sie uda?) Właśnie próbowałam mu dać kaszkę ale była wszędzie tylko nie w brzuszku. Czy może znacie jakieś dobre kaszki które lubią wasze pociechy? Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
agapolo Wtorek 04.02.04, 11:23 Cześć Kobiety i Dzieciaczki, Katos-odnośnie jedzenia, niestety mój Patryk jest niejadkiem i częstotliwośc posiłków praktycznie nie zmieniła się od urodzenia, zresztą ich pojemnośc też nie i żadną siłą nie mogę tego zmienić. Próbowałam już wszystkiego włącznie z przetrzymywaniem go głodnego, ale to doprowadzało go tylko do płaczu, więc Patuś jada 6 razy na dobę po 120ml. Magda, Aga- Gagarin, Witka dołaczam do mam łobuzów, Pat jest czasem tak niegrzeczny, że wyobrażam go sobie jako małego chuligana z kamieniem w ręku. Jego ulubiona zabawa to plucie na przepian z piszczeniem, a dodam że ja i tata jesteśmy chyba dośc spokojnymi ludźmi. Nie będę sie rozpisywała o przewijaniu i ubieraniu bo jest identycznie jak uwas, ale u mnie dochodzi jeszcze karmienie. Wygląda ono mianowiece tak, że ja Patusiowi wkładam butelkę do buzi a on ją wyciąga i tak w kółko, zwariowac można Wiki nie ważyliśmy się ostatnio i nie mierzyliśmy, bo Patuś z powodu choroby nie był na szczepionce, ale orientacyjnie ma 74cm i waży jakieś 6,5- 7kg. Uściski dla absolutengo równieśnika i oczywiście buziaki dla absolutnej równieśniczki Matyldki. A propos Marta gdzie się podziewasz? Brak mi Twoich prześmiesznych historii Co do chrztu, nie jestem zamężna, a ochrzciliśmy Patusia bez większych problemów z tą akurat kwestią, mieliśmy za to inne problemy. Mianowicie ojcem chrzestnym Patryka jest Francuz i ksiądz żadną miarą nie chciał uwierzyć, że we Francji są jeszcze chrześcijanie, musieliśmy więc naprędce dokładnie z Normandii sprowadzać wszelkie dokumenty odnośnie chrześcijaństwa, przyjętnych sakramentów przez tatę chrzestnego włącznie z tłumaczeniem przysięgłym Patuś był chrzony w Boze Narodzenie, wiec było ślicznie i donośnie. Aczerk- trzymam mocno kciuki za uspokojenie Oskarka, mam nadzieję że jest już lepiej. Na pocieszenie dodam, że u nas jest podobnie- ja zwalam to na ząbkowanie, bo masaż i smarowanie dziąsełek pomaga. Dodatkowo daję Patusiowi dużo płynów to też troszkę pomaga. Ciesze się że lubisz Pottera My mamy czarodziejki. Javert- co do tormentiolu stosowałabym go bardzo ostrożnie, zawiera bowiem kwas borny, który jest toksyczny dla małych dzieci przenikając do ich oragnizmu przez skórę może spowodować pewne uszkodzenia tkanek, doprowadzić do drgawek itd. Kwas borny zawiera również linomag krem- ten z czerwoną nakrętką więc lepiej go nie stosowac. Mam też obawy co do solcoserylu, jest to dość mocny środek i w związku z tym mam pytanie czy macie jakieś doświadczenia z tym związane, czy jego zastosowanie nie miało żadnych skutków ubocznych. Na opakowaniu widnieje informacja, że to żel przeznaczony przede wszystkim do leczenia ran sączących. Czy za takie można uznać ząbkowanie? Gagarin- podobnie jak Ty nie dopuszczam myśli że naszym chłopakom może coś dolegać. Jesteś mi bardzo bliska... Niestety my dobrze wiemy co to znaczy lęk o zdrowie naszych maleństw. Jaskomama- trzymam kciuki za wizytę u neurologia i wielkie oklaski dla Amandy za przewrotki z brzuszka na plecki. Wszystko będzie ok! Witka- Dimka jest cudny i też myśle że wykapany tatuś. Śliczne te nasze wrześniowe dzieciaczki. Dołączam do Ciebie w kwestii chodzenia spać o 22, ja też nie jestem w stanie dłużej wytrwać- mając jeszcze w perspektywnie conocne pobudki. Madzia jesteś bardzo ale to bardzo ciepłą kobietą. Uwilbiam czytać Twoje rady i w ogóle Twoje posty, zawsze masz dla wszystkich dobre słowo. Jesteś kochana. Mam też pytanie listopadówko jesteś skorpionem czy strzelcem, bo ja jestem listopadowym skorpionem, za to maoja mama i siostra to strzelce. Oby dwa znaki super Agaga jestem mile zaskoczona częstotliwością Twoich ostatnich postów, oby tak dalej. Nie znikaj znowu na dłużej. Buziaki dla chłopaków. Trzymaj sie cieplutko! Rozpisałam się dzisiaj bardzo. Tradycyjnie uściski dla wszystkich mam. Aga i Patryk z Sosnowca (Katos jesteśmy sąsiadkami zza miedzy). Rocznik 1976 Odpowiedz Link Zgłoś
witka06 Re: wciaz szaro i ponuro 04.02.04, 11:02 witam serdecznie, ta pogoda rozbija mnie kompletnie, chyba nie dam rady bez kawy!! Aczerk, mam nadzieje, ze wczorajszy wieczor nie byl taki zly. Dima wczoraj akurat zasnal i spal az do 3 bez zadnego wybudzenia, oby to nie ostatni raz. Brawa dla Amandy i Elenki. my tez do was dolaczamy. Dima obrocil sie wczoraj z pleckow na brzuszek, a dzisiaj to juz czyste szalenstwo, przewrotka za przewrotka. tyle, ze zapomnial jak z brzucha na plecy i bez mojej interwencji nie da rady, po tylko,zeby za sekunde znow wyladowac na brzuchu. oj jak sie ciesze! pozdrawiam teczowo w ten ponury dzionek wiola Odpowiedz Link Zgłoś
b.marta Re: wciaz szaro i ponuro 04.02.04, 13:42 Witam mamusie Dzisiaj mam tylko małą chwileczkę, więc tak szybciutko... Katos, odnośnie jedzenia to nasza kruszynka zjada 5x dziennie butlę 180ml, na noc butlę 240ml oraz w południe danie stałe typu zupka lub marchewka cały słoiczek. Aga, ja jestem strasznie zajęta poprostu Niestety tak to bywa jak samemu trzeba wszystko załatwiać. Z ciekawostek, Andrzej ostatnio ochrzcił Matyldę na KingKong'a. Powiedział, że jak będzie tak rosła i przybierała na wadze jak do tej pory, to do remake'u "King Kong'a" nie będą musieli zatrudniać ekipy od efektów specjalnych, wystarczy jak przebiorą Matusię. Co do chrztu Matyldy to mamy zaplanowany na sierpień. Jeszcze będąc w ciąży zaplanowałam w co Matusia będzie ubrana, no i może to dziwne z mojej strony ale musi dorosnąć do kiecki. Poza tym ja byłam chrzczona w wieku 10 miesięcy i moja mama była zadowolona z tych późnych chrzcin. Jasko_mama, gratuluję przewrotek, strasznie Wam zazdroszczę, mój super leniuch chyba nigdy się na nie nie zdecyduje. Jednak zdobyła nową umiejętność co chwila unosi głowę i ramiona tak jakby chciała usiąść. Napstrykałam Matyldzie nowe zdjęcia więc gdy znajdę chwilkę wolnego czasu wezmę się za umieszczanie ich na 'Zobaczcie...' A co do wieku to chyba ja jestem najmłodsza urodzona w 1980r., zamieszkała w Grójcu (okolice Wawy) Odpowiedz Link Zgłoś
zabuniek A mnie jest slonecznie. Zdjecia Elenki. 04.02.04, 14:34 forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=621&w=10543652 chyba to ten link do obejrzenia Elenki. Katos milo mi. pa Odpowiedz Link Zgłoś
aczerk Cieplutko 04.02.04, 16:13 No hej babeczki. Więc z zasypianiem dalej problemy! Dzisiaj na spacerku Oskarek zrobił malutki cyrk, ale po dosyć mocnym kołysaniu zasnął po 10 minutach. Co do rytuału to o samego urodzenia wygląda u nas identycznie: o 19 kąpielka, później cycuś, w tym czasie tatuś przygotowuje pokój - wietrzy, gasi światełka, przygotowuje muzyczkę. No i zasypianko, w tej chwili przy cycusiu i na rączkach, zawsze jest przy muzyczce - taki zestaw ballad muzyki poważnej. I zawsze było ok. Może faktycznie to ząbki?! Pocieszające jest to, że jak zaśnie, to śpi w nocy do 4 rano a później do 8 Gorzej jest w dzień. I chyba też zacznę pić melisę. W każdym bądź razie dziękuję Wam kochane za wszystkie słowa wsparcia! Zabuniek! Śliczne maleństwo! Dołącz te zdjęcia też do wątku wrześniowego, żebyśmy były wszystkie "w kupie" Pozdrawiam i lecę do próbującego usnąć z tatusiem Oskarka Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama Re: Cieplutko 04.02.04, 19:20 Hej! Ukazały się zdjęcia Amandy, więc przesyłam Wam link do nich forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=621&w=10539341&v=2&s=0 Zgodnie z sugestią którejś z Was zamieściłam zdjęcia z mamą i z tatą, więc ocencie czy Mała jest córeczką mamusi, czy tatusia? pozdrowionka Basia Odpowiedz Link Zgłoś
b.marta Re: Cieplutko 04.02.04, 19:54 Hej, u nas też cieplutko Jasko_mama i Zabuniek dzieciaczki przeurocze. Basiu Amanda chyba bardziej do tatusia podobna Aczerk współczuję Ci tej bezsenności Oskarka, może rzeczywiście to ząbki. Na pocieszeni mogę dodać tylko, że u Matyldy brak oznak ząbkowania, a w dzień i tak nie sypia i strasznie marudzi. U nas pewna zmiana Właśnie dzisiaj popołudniu wysiadł mi kręgosłup. Jestem zupełnie obolała mimo, że po silnych środkach przeciwbólowych. Mam zupełny zakaz dźwigania. Szkoda, że niewykonalne Odpowiedz Link Zgłoś
karolka_1 Re: Cieplutko 04.02.04, 20:48 Witajcie cieplutko i bardzo sennie Dominika ma jakieś dziwne wyczucie sytuacji. Jak dzisiaj musiałam rano wstać bo na 8.30 musialam sie stawić w pracy, to mały skubaniec obudził się o 4 nad ranem. Normalnie budzi sie dopiero o 6 Do pracy szłam zaspana, ale dziwnie spokojna. Dzieki Wam dziewczyny! Mocno trzymałyście kciuki za nową opiekunkę Dziewczyna spodobała się mojej córce, a co lepsze po dzisiejszym dniu jestem jak na razie spokojna o ich bycie razem... Z nowości: Dominika zjada pół słoiczka marchewki dziennie, wypija butle mleka z kleikiem ryżowym, nie ma najmniejszej ochoty robić przewrotek - Basiu zazdroszczę Tobie wyczynów Amandy Nagadałam Miśce, że Amanda robi przewrotki - może to ją zmobilizuje Agnieszko - aczerk - Dominika z zasypianiem ma też problemy ostatnio, kiedyś wystarczyło tylko położyć ją do łózeczka to zasypiała. Teraz jest koszmar, płacz, zjadanie piąstek... Wszystko zwalam na zęby... b.marta trzymaj się ze swoim kręgosłupem - i jak zabronili nosić dziecię, to się lepiej ogranicz. Pocierpisz kilka dni i wróci wszystko do normy. Tyle chcialam jeszcze napisać i mi wyleciało z głowy Skleroza chyba.... Pozdrawiam Was cieplutko Karolina z Dominiką Odpowiedz Link Zgłoś
magda6811 Re: Cieplutko 04.02.04, 23:12 Witajcie lutową wiosną... Mam w domu teraz pół etatu, bo Agatka wyjechała z dziadkiem na tydzień (nie zapowiadałam wcześniej, żeby nie zapeszyć, co by znowu na jakąś dżumę nie zapadła!). BASIU - no Amanda to ma oczy jak ze snu! Już się szykuj na odpędzanie kawalerów. Wydaje mi się, że to bardziej "tatusiowa" córeczka, ale właściwie, to ona sama w sobie stanowi osobny typ. Powiedz, że gratuluję jej przewrotek, ale wyczytałam właśnie, że to umiejątność "przewidziana" na szósty miesiąc i już miałam Was uspokajać, a tu nie trzeba... GAGARINIE, poezjo Ty nasza, zacznij pic melisę, bo Cie ta bezsenność wykończy. A poza tym lepiej przespać te czarną i cichą porę lęków i absurdalnych myśli... Moja pierwsza miłość też zaczęła się jesienią, otrwała do lata. Niemen to naprawdę wielka strata, ale też wielkie szczęście, że BYŁ (to chyba wymyslił Hołdys - ja tylko powtarzam). Podziwiam Twoje poświęcenie GAGARINIE, ja się na tyle poświęcam "mojej miłości" w domu, że już w kinie nie zamierzam. Ale też na szczęście nie muszę, bo mamy taki sam gust. W sobotę byliśmy na "Zmruż oczy" - warto, bardzo Wam polecam. Dawno nie widziałam dobrego polskiego kina. WIOLU - Dimka i Stefan to chyba duchowi bracia bliźniacy. Wszystko, co piszesz pasuje. Stef też teraz zapomniał "z brzucha na plecy" tylko ciagle myk, na brzuch i łobuzuje, sciaga kocyk, rozwala zabawii, cud! Teraz jeszcze to o spaniu - identiko jak Dimka!!! Dokładnie ten sam wieczorny scenariusz trenujemy już piaty miesiąc. Uwaga dziewczyny, czym jest przy tym 1-2 nocne karmienia? Otóz Stef pada przy kolacji, odkładam go spiącego, po czym ZAWSZE budzi się WYSPANY po 40-50 minutach, ale ja nic, udaję, że nie wiem o co chodzi. Światło zgaszone, ja mu myk cycuszka do paszczy i czekam, czekam, czekam. Poje, porozglada się oczyskami łypiąc w ciemnościach i w koncu zasypia. Często budzi się jeszcze raz zanim zapadnie w swoją wielką nocną drzemkę trwajacą zwykle (UWAGA) 3 godziny. Potem już co 2-3 godziny wielkie żarcie. ACZERKU - Stef przez pierwsze 3 miesiące, ale często i nadal dzisiaj, zasypiał i budził się z płaczem. Mówiłam wtedy zawsze, że on nie chce się przenosić do tej sennej rzeczywistości, że go to jakoś boli. Twoje klopoty to moja codzienność, ale nic nie pomaga Twój bunt. Przeciwnie. Zaakceptuj, ze teraz ona ma taki czas, że to minie, że potrzebuje Twojej pomocy. Że Ty właśnie jesteś po to, żeby mu w tych mękach towarzyszyć... Dziewczyny, to wszystko si.ę tak szybko zmienia, raz jest lepiej, raz gorzej, co chwila inaczej. Mamy niejadków stają się mamai obżartuchów, mamy wesołków dziwią się, dlaczego ich dzieci nagle tyle płaczą.... Nie buntujcie się przeciwko kolejnym zmianom na gorsze" bo tu nic nie trwa wiecznie i zaraz jest znowu lepiej. Sorry za te kazanie, ale ja tego przy Agacie nie wiedziałam i niepotrzebnie koniecznie zawsze chciałam ją"naprawic", nawrócic na poprzedni styl życia. MŁODAMAMO - mozliwy jest kameralny chrzest nawet w dzien powszedni - tak mielismy z Agata, trafilismy na świetnego księdza (poleconego) z ul; Czarnieckiego, który (jak obruszył się mój proboszcz) ma wiele kłopotów w kurii przez swoje librane podejscie. Też się dziwię BASIU, że nie chcą jednej owieczki więcej tylko zniechęcają, ale jutro wieczorem ostatecznie się to wyjaśni - tym razem polecony ksiąc w parafii św. Krzyża. AGAPOLO - wzruszyłaś mnie... Czasami mi wstyd, że tak ciaglę się tu podukuje z radami, ale teraz widzę, że to już chyba starcza przypadłość - ha! TEZ JESTEM SKORPIONEM! I do tego takim skorpionowatym (ascendent, czy cos podobnego, też skorpion). Dokładna data 17. listopada. B.MARTO - mam cholern problemy z kregosłupem, za mną w ciązy dwa razy rwa kulszowa. Nauczyłam się wtedy sama sobie robić zastrzyki w posladek - one POSTAWIŁY mnie (dosłownie na nogi) - homeopatyczne - DISCUS i COLCYNTIS HEMMACORD - na przemian. WITKO-WIOLU - ze zdjęciami mi nie wychodzi - próbowałam wczoraj dwa razy na naszym wrzesniowym wątku i nic, choć "napisało mi" - gotowe... O co chodzi? Czy ja jakas nierozgarnieta jestem???? ANIU - pozdrowienia dla męza rocznik 68 - to świetny rocznik, rocznik wielkich mentalnych przełomów! Dziewczyny, ja wcale nie żartuje z naszym wielkim zjazdem - podawajcie terminy, wymyslamy park z kawiarnia w razie deszczu i zlot ma się odbyć. Nikt nie jest zwolniony, dziewczynom spoza Warszawy idziemy na rekę z godziną, ale macie kombinować jak wpaść do stolicy. Całuski, Magda Odpowiedz Link Zgłoś
aczerk Re: Cieplutko 04.02.04, 23:13 Ależ się rozpisałam ostatnimi czasy! No więc u nas małe zmiany: po południu tatuś uspał Oskara (według mnie dokonał cudu)! Mało z tego - Oskar spał jak zabity 2 godziny! Już myślałam, że na kąpiel o 19 się nie obudzi! Niestety, wieczorne zasypianie znowu podobne, choć łagodniejsze i krótsze. I chyba doszłam o co chodzi. Ząbkowanie swoją drogą, bo zamiast cycuszka chętnie ssie, a właściwie gryzie piąstki. Natomiast widzę, że dla Oskarka tragedią jest leżenie! On po prostu ciągle chce siedzieć! I jak tylko go próbuję położyć do karmienia to protestuje i ciągnie głowę do góry. Jak go sadzam na kolankach to wtedy jest zachwycony! No i namiętnie próbuje wstawać. Aż strach się bać co będzie dalej! Marto! Ja mam z kręgosłupem coraz gorsze problemy. Nie byłam wprawdzie u lekarza, ale chyba się muszę wybrać. Od dwóch dni boli mnie głowa, mam zawroty, ucisk w klatce piersiowej i "ciągnięcie" kręgów kręgosłupa szyjnego i przede wszystkim piersiowego. Muszę się wziąć za ćwiczonka. Basiu! Amanda przepiękna. W pierwszej chwili chciałam napisać, że cała mama, ale jak zobaczyłam tatę to sama już nie wiem. Chociaż tata taki opalony, że chyba bardziej mama! A wogóle to tata taki znajomy z twarzy. Nie występował gdzieś w telewizji? ) Pozdrawiam nocnie Odpowiedz Link Zgłoś
abepe Re: Cieplutko 04.02.04, 23:52 Dobry wieczór! Rany Julek, kobiety, dwa dni mnie tu nie było a czytania na godzinę. Faktycznie, co do „płodności” to uratujemy chyba ten nieszczęsny kraj. Nie było mnie, bo dopadła mnie migrena. Ale w związku z tym muszę pochwalić synka. Pierwszy dzień – poniedziałek to było full total bandit – zwroty, światło, zapacho i dźwiękowstręt oraz czołganie. Mężowi udało się wrócić wcześniej, poza tym moi rodzice, którzy mieszkają piętro niżej mogli się małym zająć po południu ale i tak Grześ musiał spędzić ze mną trzy godziny. Obawiałam się, biorąc pod uwagę jego weekendowe raczej trudne zachowanie, że się wścieknie. A chłopiec – jak anioł. Leżał sobie w łóżku obok mnie i całe te godziny bawił się zabawkami. Musiałam mu je tylko podawać, gdy, podczas przekładania z rączki do rączki, spadły. Nie marudził, nie płakał. Jedyna trudność wynikła, gdy poczułam, że zrobił kupę. Udało mi się jednak doprowadzić do pozycji zbliżonej do wyprostnej, przenieść małego na przewijak oraz nie zwymiotować przy zdejmowaniu pieluchy. Wczoraj to już były popłuczyny po migrenie – snułam się jak duch ale na własnych nogach.. Tyle, że kręciło mi się w głowie. A Grześ musiał być calutki dzień tylko pod moją opieką. I co? Świetny! Zrozumiał, że noszenie go mogłoby skończyć się wielką przewrotką i zadowalał się moim towarzystwem na leżąco. Poza tym ucięliśmy sobie dwie długie wspólne drzemki. Dzielny i kochany ten mój mały mężczyzna, prawda? Zastanawiam się tylko czy nie dojdzie do katastrofy, kiedy Grześ już będzie się przemieszczał. Jedynym wyjściem będzie kupić kojec i więzić biedaka cały dzień. Albo po prostu przerwę karmienie piersią i wreszcie po kilkunastu miesiącach zacznę znowu przyjmować leki. Tyle mam do napisania po lekturze Waszych postów ale to chyba jutro. Tylko jeszcze do Basi – cieszę się, że u Amandy właściwie wszystko o.k. (te drobne dysfunkcje to pewnie chwilowe), zwłaszcza, że takie fajne robi postępy. Cieszę się także, że doktor była miła (szczerze mówiąc zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno będzie się przyzwoicie zachowywać, z lekarzami to różnie bywa, a głupio by mi było gdyby polecona lekarka zrobiła wam jakąś przykrość). Miło było się przydać. Dobranoc (chociaż i tak nie będę mogła jak zwykle zasnąć, kiedyś byłam bardziej skowronek a ostatnio sowa), muszę chyba oszczędzać oczy i głowę. Aneta, rocznik 1974 ( za 15 dni trzydziestka!) Odpowiedz Link Zgłoś
jasko_mama Re: Cieplutko 05.02.04, 01:29 Hej! Marta trzymaj się i pamiętaj, że z kręgosłupem nie ma żartów, więc naprawdę uważaj. Karolka gratulacje za pierwszy dzień w pracy – fajowo, że opiekunka spodobała się Małej to najważniejsze. Jestem pewna, że Dominika zyska sympatyczną ciocię. Przekazałam wszystkie gratulacje za przewrotki, a właściwie przewrotkę Amandzie – dzięki wielkie!!! Czekam na więcej, bo dzisiaj to nie bardzo jej się chciało ruszać. Ale za to byłyśmy na USG główki – wszystko jest ok. Jestem taka szczęśliwa! )) Jutro idziemy do rehabilitantki, mam nadzieje, że pokaże mi kilka ćwiczeń do wykonywania w domciu. Aneto lekarka była bardzo miła i było naprawdę ok. Tylko głupio wyszło z płaceniem. Nikt nie wiedział ile kosztuje w tym roku wizyta, odsyłali mnie od kasy do rejestracji i lekarza, że w końcu powiedziano mi, proszę przysłać skierowanie od pediatry i będzie ok. A przecież termin miałam taki szybki własnie ze względu na wizytę płatną. Zakręcona ta nasza służba zdrowia. Skierowanie już wysłałam, więc chyba wszystko w porządku. No tak tez zauważyłyście, że Amanda jest „tatusiowa”? Chociaż moja mama mówi, że jak na nią patrzy to „czysta mała Basia”. Jedno jest pewne nosek ma po mamusi mam takie zdjęcie, ze nie pozostawia watpliwości. Jeszcze żeby tak odziedziczyła po mamusi zęby, włosy i cerę, bo z tym akurat u tatusia problemiki to będzie super! Zresztą jak będzie tak będzie dobrze, bo to już dawno zakodowane i nie mamy na to wpływu Magda a z tym spotkaniem to ja też na poważnie. Mąż już się śmieje, że wiosną musi załatwić jakiś służbowy wyjazd do Warszawy. Fajowo by było się spotkać! pozdrawiam znowu nocnie pa Basia Odpowiedz Link Zgłoś
karolka_1 Re: Cieplutko 05.02.04, 08:47 Hej, a ja tak tylko na chwileczke. Mma dziś dzień wolny, więc zarezerwowałam go tylko dla Małej...Chciałam tylko pokazać nowe zdjęcia Link jak zwykle w stopce Miłego dnia Odpowiedz Link Zgłoś
zabuniek Re: Cieplutko 05.02.04, 11:36 Basiu! Amanda przecudna. A do kogo podobna? Wydaje mi sie ze pol na pol. Nosek Twoj, usteczka Taty...Serdeczne `pozdrowienia. Odpowiedz Link Zgłoś
emi23 Re: WRZESIEŃ 2003 JUŻ JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 05.02.04, 19:35 Witam wszystkich wrześniaków. Dopiero dołączamy. Jędruś urodził się 27.09.2003 przy wadze 4230 g i 55cm. Teraz ma 65 cm i 7800 g. Jest cudowny głosno się śmieje i gaworzy. Czy wasze dzieciaczki też próbują Was naśladować w mowie. Jędruś pomaga mi nawet przy śpiewaniu kołysanek. Pozdrawiam Emi mama Jędrusia. Odpowiedz Link Zgłoś
210369.b Re: WRZESIEŃ 2003 JUŻ JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 05.02.04, 23:25 Cześc! Karolinka urodziła się 5.09,03 o godz.0.57 z wagą 3440 i mierzyła 54cm.Teraz waży 8 kg i ma 65cm.Gaworzy ,obraca się z brzucha na plecki i odwrotnie.Cały czas się śmieje i prawie wcale nie płacze. Pozdrawiam Beata Odpowiedz Link Zgłoś