Zapisać córkę do 1 klasy?

[tojanieguga]

Córka ze stycznia 2013. Więc we wrześniu powinna iść do zerówki. Zastanawiam się nad wysłaniem jej do 1 klasy. Mam duże obawy ale myślę, że pozytywów też może być wiele.

Córka czyta już płynnie (w badaniu szybkości czytania jest na poziomie 4 klasy szkoły podstawowej). Pisze, dodaje i odejmuje do 20.

Klasa do której by dołączyła będzie mało liczna ok 10 osób. Wszyscy z rocznika o rok starsi.

Wiem, że w pierwszej klasie dobrze by sobie radziła, myślę że emocjonalnie również. Ale jak to będzie wyglądać później ? Czy nie będę żałowała jak pojawia się problemy np w 4 klasie?

Ale zostawiając ją w zerówce trochę ją "zatrzymam" w nauce. Czy to nie odbije się gorzej ?

[scarlett74]

Nie, biorąc pod uwagę to co się teraz dzieje w szkołach, programach, egzaminach, to na pewno nie. Dobra dzieci się absolutnie nie liczy, a dzieciaki są -niestety-królikami doświadczalnymi. Niech sobie spokojnie idzie swoim torem, zdąży się jeszcze w życiu nauczyć...

[kanna]

Rozwój emocjonalno-społeczny jest najważniejszy przy przyspieszaniu dziecka.
Samo liczenie i czytanie nie wystarcza.

Zrób jej badanie dojrzałości szkolnej w Poradni.

[tzn.aga]

Zatrzymasz i może się skończyć negatywnym nastawieniem do szkoły już na etapie nauczania początkowego.
Kilka takich przypadków mam wśród znajomych. Nie chcieli posyłać, a wyraźnie było widać, że dzieci bystre, ciekawe świata.
Potem całe nauczanie początkowe się nudziły. I-III to - oprócz czytania, pisania i liczenia - wiedza ogólna i rozwijanie logicznego myślenia.
Moja córka poszła jako 6 latka do klasy 6 latków. Idąc do szkoły sylabizowała pojedyncze wyrazy, dodawała do 20, odejmowała do 10. Przez 3 lata uczyła się: pisać, czytać, liczyć i słówek z angielskiego. Aaa no i modlitw przed komunią. Sprawy czysto wiedzowe nie były na zbyt wysokim poziomie.
Rozwój emocjonalny? Jak będziemy czekać aż dziecko będzie dojrzałe emocjonalnie to niektóre pójdą do szkoły w wieku kilkunastu lat albo nawet wcale.
Myślę, że będziesz żałować jak nie pójdzie teraz. Przecież może być młodsza od innych zaledwie kilka tygodni, a klasa 10 osób to sytuacja tak komfortowa, że szkoda jej nie wykorzystać. Za rok może być 20.

[verdana]

Mój syn z lutego i ja go posłałam rok wczesniej, ale biorąc pod uwagę przede wszystkim rozwój społeczny, a nie umiejętność czytania.
Ja brałam pod uwagę nie tylko tu i teraz, ale to, co będzie później. Na pewno korzystne jest dla studenta skończenie rok wcześniej - studia i tak trwają bardzo długo. No i ma się rok potencjalnie swobodny. Teraz sie przydalło. Syn w tym roku zrobił magisterium i poszedł na roczny kurs swojej ukochanej fotografii, mając świaomość, że ten rok jest w pewnym sensie właśnie "darowany".

[rena.k]

Mój syn też z lutego, posłałam go z tych samych pobudek Obecnie dopiero w 3 klasie SP, ale mam nadzieję, że swój "darowany" rok wykorzysta równie fajnie

[lucyjkama]

Moja córka poszła do pierwszej klasy w wieku 5 lat i 10 miesięcy. Trafiła do klasy samych 6 latków. Po 3 klasie z powodu reformy czy też deformy przeniosłam ją do podstawówki która tworzyła się po wygaszanym gimnazjum (bo szkoła jest blisko domu i poziom wyższy). Powstały klasy gdzie roczniki już byly wymieszane. W klasie córki jest 4 tzw. byłych 6 latków z początku roku, jedna moja z końca roku i reszta starszych dzieci. Teraz młoda jest w piątej klasie i dopiero pod koniec roku skończyła 10 lat, tymczasem wiele jej klasowych koleżanek w styczniu, lutym już pokończylo 12 lat. To jest przepaść. Część dziewczyn już jest mocno dojrzałych i zainteresowanych chłopakami. Nie do końca pasuje mi że córka jest w klasie mieszanej wiekowo mimo że jest najlepszą uczennicą w klasie. Nauka i zdolności to nie wszystko, cała otoczka też jest ważna.

[janja11]

Umiejętność czytania, czy liczenia to są drugorzędne kryteria decydujące o posłaniu dziecka do szkoły.
Płynne czytanie, czy liczenie w zakresie 20 to nie są wyjątkowe umiejętności u 6 latki.
Dziecko ma być przede wszystkim przygotowane emocjonalnie do pójścia do szkoły.
Ważna jest też sprawność fizyczna. Dzieci potrafią być okrutne dla mniej sprawnych osób i np. niechętnie widzą taką osobę w drużynie na WFie. A różnica między 6 latką, a 7 latką potrafi być bardzo duża.
Tutaj ważna jest rola wychowawcy, który może zaangażować się w rozwiązywanie takich problemów klasowych, albo totalnie , kolokwialnie mówiąc, olać dzieciaki.
Dlatego ważna jest też sama osoba wychowawcy, stąd zorientowałabym się jakie opinie mają obecni wychowawcy 3 klas.

[stasi1]

Skoro jest ze stycznia a mniej więcej nadaje się do szkoły to raczej powinnaś ją zapisać do szkoły. Raczej małe ma szanse że będzie najmłodsza ale w zerówce będzie najstarsza.
Mój syn jest z czerwca ale jednak zapisaliśmy go o rok wcześniej. I nie jest w klasie najmłodszy. Emocjonalnie może trochę nie dojrzały bo niestety(jak dla mnie) mama twierdzi że może go prowadzić za rękę do dojrzałości a nawet i później.

[tengounasuerteloca]

Iść do poradni, ale nie traktować tego jako "werdykt"; zapytać młodą, czy chce iść do szkoły; jesli chce to posłać, w klasie 10 osobowej powinno być fajnie

[bez_loginu_nie_ma_posta]

Sprawdź rozwój emocjonalny dziecka, bo to jest najważniejsze. I zrób to tak uczciwie - w poradni psychologiczno-pedagogicznej, nie pytaj pedagoga przedszkolnego czy szkolnego, bo - przykro mi, ale to z doświadczenia - obydwaj są zainteresowani wypchnięciem dziecka do szkoły - dla pierwszego to wolne miejsce w przedszkolu, dla drugiego nowy uczeń w szkole...

[scarlett74]

I co postanowiłaś...?
Jeszcze jeden argument podam ci, wysyłając dziecia jako 6-latka, nie przyszło mi to do głowy...Podział wiekowy do różnych konkursów/zawodów sportowych. Młody z kolegami wziął udział w szkolnym projekcie "filmowym", a tu zonk, podział nie klasowy, a wiekowy. Nic nie dała interwencja, regulamin to regulamin. Młodszych ( tzn, w jego wieku w niższych klasach) nie znał , wiec udziału nie brał.
Weź to pod uwagę...

nie

[camel_3d]

moje pposzlo do 1 klasy nie majac nawet 6 lat. Radzil sobie bardzo dobrze i nie bylo problemow, ale caly czas widac w nim bylo malucha. Chcial sie bardzeij bawic niz siedziec i se uczyc, wiec po jakims czasei nauka nie byla jego marzeniem. Problemy zaczely sie w 4 klasie, gdzie juz mieli kilku nauczycieli, wiecej nauki. Wtedy trzeba bylo pilnowac go na kazdym kroku, a mlody kombinowal jak kon pod gorke. Bywalo, ze oszukiwal, albo nie mowil o zlych ocenach. Na szczecie dostal sie jako jedno z 4 dzieci z klasy do gimnazjum. Ciegle widac, ze jest "mlodszy" od innych. Niektore dzieci maja juz prawie 12 lat, a mlody dopiero 10 skonczyl... Radzi sobie ok. Nie jest najlepszy, raczej w drugiej polowie, ale wiadomo, ze u nas do gimnazjum ida dzieci zdolne i bardzo zdolne, wiec poprzeczka jest wysoka.

Gdybym jeszcze raz mial wybierac to bym poczekal rok.

[kwiatpati]

jeszcze napłaci się podatków...szybsza szkoła, szybsza dorosłość, szkoła to nie wszystko, jak w szkole nie będzie miała problemów - będzie miała więcej czasu na zajęcia pozaszkolne

[mysz1978]

a ja bym posłała, bo bedzie sie w zerowce po prostu nudzic... Znam przypadek, ze ludzie tez tak przetrzymali dziecko, bo sie bali go poslac, choc pisal, czytal, liczy biegle itp, no i poszedl jako 7-latek, a po dwoch miesiacach rpzenosili go do klasy drugiej...
Radze sprawdic gotowosc szkolna i podpytac tez pani w przedszkolu.
Na zdecydowany plus jest mala liczebnosc klasy - bedzie "zaopiekowana" przez wychowawczynie.

[vinca]

Istnieje coś takiego jak zajęcia dodatkowe.

[vinca]

Moja z początku stycznia i absolutnie nie biorę pod uwagę wysłania jej wcześniej do szkoły. Zdąży się w życiu napracowac, a teraz ma się bawić. Jest bystra i na pewno by sobie poradziła, pytanie po co??

[leda16]

vinca napisała:
Zdąży się w życiu napracowac, a teraz ma się bawić.


Ależ w tym wieku dziecko rozwija się umysłowo wyłącznie poprzez zabawę. Tych dwóch form aktywności absolutnie nie należy przeciwstawiać i traktować nauki jako coś przymusowego i obowiązkowego. Dlatego lekcje w I i II klasie SP mają właśnie formę zabawy grupowej. Jeśli Ty nie lubisz pracy, nie projektuj swojej niechęci na dziecko. Raz zniechęcone do nauki, już zawsze będzie traktować ją jak zło konieczne.

Jest bystra i
> na pewno by sobie poradziła, pytanie po co??


To tak, jakbyś pytała, po co dbać o rozwój fizyczny dziecka, dobrze je odżywiać, urozmaicać dietę, skoro na kartoflach i kaszy też urośnie. Ale pomijając program genetyczny, przy ubogim pokarmienie nie osiągnie maximum swojego wzrostu. Człowiek rośnie do 18 -19 lat a jego inteligencja do...14 roku życia. Nauka jest pokarmem dla intelektu. Wnioski wyciąg sobie sama...albo zapytaj psychologa.

[sasza2000]

My posłaliśmy syna o rok wcześniej z tych samych powodów - czytał płynnie, liczył bez problemu, był bystrzakiem. I tak się nudził w pierwszej klasie. Schody zaczęły się w gimnazjum, kiedy trafił do klasy z jeszcze większymi bystrzakami, a na dodatek dużo bardziej dojrzałymi (zwłaszcza dziewczynki) - kiepsko sobie radził z presją, ale to wcale nie oznacza, że to wina wcześniejszego posłania go do szkoły. Poradnia orzekła, żeby koniecznie wysłać wcześniej. Należał do rocznika kiedy był wybór czy wysyłać dziecko w wieku 6 czy 7 lat, czyli w jego klasach było więcej dzieciaków młodszych.
Na chwilę obecną nie lubi szkoły i się w niej męczy, jest w pierwszej klasie liceum.
Reasumując - nie ma dobrego rozwiązania ale na pewno nie jestem zdania, że szkoła to koniec dzieciństwa, to jakieś głupie gadanie. Córka poszła teraz do szkoły w wieku 6 lat bo jest z końca roku i jest zachwycona szkołą

[tzn.aga]

Zapisałaś?