only_she
02.12.13, 12:33
Mam nadzieję, że ktoś coś podpowie w sprawie problemu z kształtem główki moje córki...
Córka ma 10 miesięcy. Już w pierwszym miesiącu jej życia główka odbiegała kształtem, moim zdaniem, od kształtu głowy innych niemowląt - była bardziej podłużna i wąska, szczególnie wąska z tyłu. Nie wiem czy córka z taką się urodziła czy dopiero jej się spłaszczyła w pierwszych dniach życia, naprawdę trudno mi powiedzieć, bo przebywałam z nią 24h i jeżeli to się działo stopniowo, to pewnie nie zauważałam powolnych zmian. Na pewno gdy córka miała skończone dwa tygodnie główka już taka była. Nadmienię, że śpiąc nie trzymała nigdy główki prosto tylko zawsze całkiem na bok albo lewy, albo prawy. Po urodzeniu chętnie spała tylko na prawym boku, musiałam główkę sama przewracać na lewy, bo ona nie chciała i nie umiała. Był z tym przewracaniem główki problem, jakby miała jakiś przykurcz. Gdy była położna pytałam czy też mam ustawiać główkę na prosto, powiedziała, że nie, że tylko na boki. Teraz sobie myślę, że gdybym też główkę jej ustawiała na prosto, to może by się tak nie spłaszczyła po bokach.
Po miesiącu już widziałam, że główka jest bardzo spłaszczona po bokach, próbowałam ustawiać główkę na prosto, ale nie dało się w żaden sposób. Córka wrzeszczała, szarpała głowę w bok. Czasami na krótką chwilę udało się główkę ustawić na prosto, ale nie trwało to długo. Gdy chciałam śpiącej córce odchylić znów głowę, zaraz się budziła i płakała. Na brzuchu też nie chciała spać. Do tego doszło wyginanie się córki w "c". W międzyczasie córkę kilkakrotnie oglądała pediatra i neonatolog. Żadna z lekarek nie widziała problemu z główką.
Gdy miała 6 tygodni byliśmy u neurologa. Lekarka stwierdziła, że wszystko ok.
Gdy córka miała 4 miesiące postanowiłam skonsultować problem z jeszcze jedną neurolożką. Ta stwierdziła asymetrię i zaleciła rehabilitację córki oraz jako pierwszy lekarz zaniepokoiła się kształtem głowy córki oraz jej rozmiarem (w dolnej granicy normy). Stwierdziła, że głowa jest dziwna, szerszy wymiar strzałkowy niż poprzeczny. Jednak powiedziała, że ludzie mają różne głowy, że na to i tak nie mamy wpływu, pytałam o jakieś kaski czy specjalne poduszki. Odpowiedziała, że to nie w przypadku mojej córki. Zapytałam czy może główkę próbować jakoś ustawiać podczas spania. Lekarka stwierdziła, że to już podpowie rehabilitantka. Rehabilitantka twierdzi zaś że w kształcie głowy córki nie widzi niczego niepokojącego i że jest ok.
Byliśmy dalej pod kontrolą tej lekarki. Nadal twierdzi, że kształt głowy nietypowy, ale nie wygląda tak źle jak na początku.
Od pewnego czasu doszedł jednak kolejny problem. W miejscu gdzie było ciemiączko, mimo, że już prawie całe zrośnięte jak na moje oko, jest znaczna wypukłość, zaś szew czaszkowy, ten biegnący od ucha do ucha jest zapadnięty. Z tym problemem też poszłam do neurolożki, ale ona stwierdziła, że "taka córki uroda" i nie widzi nic niepokojącego. A ja tak, bo nie widziałam nigdy wcześniej czegoś takiego u żadnego niemowlaka. Może Wy spotkałyście się z czymś takim?
Postanowiłam, że pojadę do neurochirurga, niech oceni kształt głowy, to ciemiączko i szew, może coś podpowie albo mnie uspokoi.
Mam wyrzuty sumienia, że zaniedbałam problem, że dałam sobie wmówić całemu otoczeniu - rodzina, znajomi, lekarze, że wszystko jest ok i że córka wygląda dobrze kiedy cały czas mnie coś niepokoiło. Boję się, że mnie córka znienawidzi w przyszłości, że przeze mnie będzie źle wyglądać.