monikaaleksandra
09.04.10, 00:07
Piszę ten post w oparciu o własne doświadczenia związane z glistnicą
u mojej córki - i w ogóle w naszej rodzinie. Córka prawdopodobnie
już w wieku8-9 miesięcy była zakażona, słabo przybywała na wadze
mimo częstego naturalnego karmienia, normalnych posiłow. Potem stała
się niejadkiem, miała często katar, i do 1, 5 roku kiedy zrobiłam
badania - była strasznie marudna. walczymy z glistami już ponad dwa
lata, po okresach wyleczenia dochodzi do kolejnych infekcji, mimo
trzymania higieny (nie nadmiernej). Po pierwszym odrobaczeniu córka
przytyła 400 gram w 1 miesiąc, potem też było dobrze, potem znów
wylęgły się larwy, znów badania itp i tak w kółko, cykl rozwojowy
glisty jest skomplikowany i nie da się wybić larw, których w
organizmie sa tysiące, tylko dorosłe formy robaków. To, co możemy
robić to tylko regularnie badać i odrobaczać całą rodzinę.
Piszę o tym na tym forum, ponieważ wiele mam lekceważy sobie problem
robaczycy, uważając to za chorobę wstydliwą (co? moje dziecko ma
mieć glisty? przecież butelki wyparzam itp.). Okazuje się, że
zainfekowanie glistami jest latwiejse niż nam się wydaje, inwazyjne
jaja przynosimy na butach, potem często rozwlekamy je po mieszkaniu,
po dywanach. Teraz, po przeprowadzce mamy lekarkę, która uważa, że
pierwsze badania na pasożyty należy robić 1-2 miesiące po
rozpoczęciu przez dziecko pełzania. Na bilans dwulatka nawet nie
przyjmuje bez aktualnego badania na pasożyty.
Drogie mamy, zanim zaczniecie leczyć dzieci na:
- alergie
- refluks
- katary
- oskrzela, nocne ataki kaszlu
- wysypki skórne, uczulenia
- uboczne skutki antybiotykoterapii
- brak apetytu
- wzdęcia, bóle brzuszka
- problemy z osobowością - niepokój, bezsenność, marudzenie
Przebadajcie się wszyscy, całą rodziną na pasożyty. Badanie trzeba
wykonywać w labolatoriach, które się w tym specjalizują (odróżnienie
jaj od pyłków jest trudne), najlepiej w Sanepidzize lub zakładach
mikrobiologii przy akademiach medycznych.
Jednym prostym badaniem możemy bardzo pomóc swoim dzieciom, lecząc
je na to, na co naprawdę cierpią - na robaczyce. Szacuje się że w
naszym kraju 50-70% dzieci jest nosicielmi glisty, tak mówili
lekarze parazytolodzy, u którcyh leczyłam córkę. I tylko mały
procent z nich jest leczona.
Zróbcie badania i napiszcie proszę o wynikach, szczególnie te mamy,
którym nigdy do głowy by nie przyszło, że ich rodziny mają ten
problem.
U nas najbardzowj zarobaczony jest zawsze mój mąż, robactwo ciągnie
do niego jak muchy do lepu, nie iadomo dlaczego. ja z kolei mam
pproblem z lambliozą. Podczas pierwszej kuracji wyszło z męża ok. 40
martwych osobników. Nie miał pojęcia, że jest nosicielem.